Znaleziono 300 wyników

autor: Hana
wczoraj, o 18:36
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 138
Odsłony: 3720

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Pogodzenie ze stratą mało swoje lepsze i gorsze strony. Pamięć o zmarłych, gdy była uczczona, nabierała większego sensu. Człowiek miał zalążek motywacji do dalszego życia. Tak samo było podczas upamiętnienia poległego w trakcie walki na arenie w Kotei Ukyo i teraz podczas uroczystości pogrzebowych po bitwie z dzikimi.
Pozostanie daleko z tyłu było kolejnym wytchnieniem dla Hany. Tłumy nie należały do miejsc, w których dziewczyna czuła się swobodnie. Każda uroczystość potrzebowała wyrazić trwogę po minionych wydarzeniach. Skoro już wszyscy znaleźli się w tym punkcie oznaczało to, że mogą połączyć swoje troski. Jako ludzie posiadali ich bardzo wiele. Dziewczynie co prawda zależało już na powrocie w swoje strony. Pomoc osobom jej bliskim w odzyskaniu sił i sprawności. Dopilnowanie własnego rozwoju, żeby uniknąć kolejnych dotkliwych porażek. Niekończąca się ścieżka, której nie było końca. Nikt dotąd nie uświadomił jej, że tak to będzie wyglądać przez większość czasu.
Pod koniec uroniła kilka łez. Zasłużyli na to polegli dowódcy i ich podkomendni, którzy wykazali się odpowiednią brawurą. Dla żołnierzy dzielnie stawiających opór przed siłami wroga. Uchiha poświęcili własny dom za cenę przetrwania. Konsekwencje niewystarczającej pomocy ze strony reszty prowincji będą dopiero odczuwalne, jeśli nowe zagrożenie uzna dalszą ekspansję za konieczna. Odwet był w tym wypadku bardzo prawdopodobny. Kiedy i jak, tego nikt nie mógł stwierdzić.
Shirakawa choć snuła własne domysły, to najbardziej martwiła się o obronę granic Antai. Nabyła wystarczająco doświadczenia, żeby brać udział w zagrażających życiu sytuacjach. Zbrojenie się klanu również było kwestia czasu. Sytuację nie poprawiał fakt, że Kaminari byli w trakcie wyboru nowego władcy. Kierunek jaki mogli obrać, a co będzie sprzeczne z przekonaniami wielu jednostek, napawa pewnymi obawami. Wiele klanów odwróci się od siebie i postawi na ochronę terytorialną. Czekała ich nowa era, w której przyjdzie dorastać nowym pokoleniom. Wytrwałość hamowała Hanę przed spazmami strachu przed niewiadomą. Musiała tylko postąpić słusznie, kiedy nastąpi właściwy moment. Dopilnuje, żeby jakoś to przetrwać.

Droga do domu miała być łatwa, lecz przez rany Chino na pewno taka nie będzie. Wiadomość o jej planie odzyskania nogi oraz oka wcale nie pomagała w odzyskaniu równowagi psychicznej. Zadanie oczywiście spadło przede wszystkim na Anzou, jednak dziewczyna wiedziała, że powinna go wspomóc. We dwójkę poradzą sobie o wiele lepiej. Dotrzymanie kroku Władcy piorunów było wręcz powinnością. Nie było to takie straszne, jak zakładała z początku. Potrzebowała jego siły, żeby sama stać się lepszą. I chociaż odkryła już swoje mocne strony i miała plany na rozwój, to zawsze pozostanie sentyment pierwszego zauroczenia. Gonitwa dopiero miała się rozpocząć na nowo.

zt.
autor: Hana
wczoraj, o 06:09
Forum: Kantai
Temat: Dwór Rodu Tanigawa
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 249

Re: Dwór Rodu Tanigawa

autor: Hana
23 kwie 2024, o 06:21
Forum: Rozliczenia PH
Temat: PH Hana
Odpowiedzi: 37
Odsłony: 986

Re: PH Hana

autor: Hana
23 kwie 2024, o 05:32
Forum: Bank
Temat: RYO Hana
Odpowiedzi: 17
Odsłony: 557

Re: RYO Hana

autor: Hana
23 kwie 2024, o 05:30
Forum: Rozliczenia PH
Temat: PH Hana
Odpowiedzi: 37
Odsłony: 986

Re: PH Hana

autor: Hana
23 kwie 2024, o 04:59
Forum: Kantai
Temat: Dwór Rodu Tanigawa
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 249

Re: Dwór Rodu Tanigawa

autor: Hana
10 kwie 2024, o 17:30
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 138
Odsłony: 3720

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Zdecydowanie potrzebowała wyrazić swoje obawy i troski. Wyrzucić z siebie niepotrzebne myśli. Jeszcze nie tak dawno temu powstrzymywałaby się od dzielenia emocjami. Tym bardziej z kimś spoza rodziny. Wykorzystała okazję, że znajomość z Mujinem była owocna i sam medyk miał własną zachciankę do prowadzenia tego typu konwersacji. Posiadał nieco ekscentryczny sposób bycia. Zapewne poprzez swoje wieloletnie doświadczenie i przeżycia. Hana powoli rozumiała, jak świat shinobi wciąga ludzkie emocje i przekształca duszę w niewyobrażalny kształt. Ojciec wiele od niej wymagał, ale nigdy nie dzielił się własnymi opowieściami. Wszystko, co wymagało specjalistycznej wiedzy pozostawało jego tajemnicą. Nie wiedziała, co właściwie skrywają dalsze stopnie wiedzy. Jeśli tylko będzie dalej wytrwale spełniać się jako kunoichi, to wkrótce otworzą się przed nią zamknięte bramy. Miała już wystarczająco powodów, żeby nauczyć się sztuki elementu wody. Czas pokaże, co będzie jej dane osiągnąć w tym i wielu innych dziedzinach.
Posiadała także wiernych towarzyszy, którym chciała pomóc i wspierać. Tak teraz, jak w przyszłości. Dzielić z nimi zwycięstwa oraz porażki. Razem tworzyć plany na osiągnięcie wielkich czynów, które przerosną pojęcie innych. Przy użyciu siły albo sprytu. Wydawało się to koniecznym wyborem spoglądając na niedoszłą wojnę i wcześniejsze wydarzenia historyczne. Wszystko zależało tylko od nich samych.
Shirakawa była wdzięczna za okazaną przez Mujina dobroć. Zechciał ją zrozumieć spośród setek dziesiątek innych osób. Zrobiło jej się głupio, że tyle czasu utrzymywała stosowny zwrot względem pozycji, jaką pełnił w świecie ninja. Nie był byle jakim doktorkiem, więc to dla niej oczywiste, żeby nie zapomnieć o honoryfikacji. Szybko jednak zrozumiała swój błąd i wyzbyła się niepotrzebnego wstydu.
- Dobrze, jeśli tak wolisz, to z miłą chęcią. Mujin-san. Będę mieć twoją propozycję w pamięci i przy odpowiedniej okazji skorzystam z niej. Także dla polepszenia naszej znajomości. - odparła zaskakująco pozytywnie. Nie twierdziła, że tylko dla niej będzie to korzyść, bo widocznie sam medyk chciał zyskać i być może uszczknąć nieco dzięki swej medycznej wiedzy. Wszystko jednak musiało potoczyć się swoimi torami. Jeśli tylko Hana zgra się z nadchodzącymi zmianami i swoimi pragnieniami, to pozwoli na każdą wymianę.
- Dziękuję za rozmowę Mujin-san. I poświęcony czas w takiej sytuacji. Do zobaczenia wkrótce, przy kolejnym spotkaniu. - dodała na pożegnanie. Zapewne musiał jeszcze poświęcić sporo wysiłku nad pracą przy pomocy w Sarufutsu. Wspominał o jakiejś epidemii, której nikt się nie spodziewał. Trudne czasy nastały dla tutejszych.

Dla Hany był to odpowiedni moment, żeby wrócić do swoich. Czekały ją wybory, które pokierują jej karierą, jak i dalszym życiem. Musiała zdecydować mądrze. Na razie potrzebowała spotkać się z Anzou i być może porozmawiać z nim oraz Chino w kwestii medycznej. Jeśli nie obejdzie się bez lepszego wyszkolenia w dziedzinie iryojutsu, to wolała poczekać. Przełamać ewentualne ograniczenia, żeby przydać się w odpowiednim momencie. Naprawdę dużo miała do przemyślenia, więc wzięła głęboki wdech i wydech. Zorientowała się w swoim położeniu i skierowała swoje kroki z powrotem do miejsca odpoczynku śniadej Kaminari. Jak dla niej mogli ruszać w każdej chwili, więc kwestia zgody leżała po stronie pozostałej dwójki jej towarzyszy.
- Anzou-san, wydaje mi się, że mam dobre wieści. Możemy o tym porozmawiać podczas powrotu do Raigeki. Jak tylko Chino będzie gotowa. - przekazała chłopakowi, gdy ten wrócił. W pojedynkę trudno będzie coś takiego udźwignąć, więc liczyła na jego pomoc. Przygotowania do wymarszu będą obejmować najbardziej poszkodowaną w bitwie Chino. Musieli pomyśleć nad wynajęciem dla nich powozu. Skontaktować się zawczasu z władzami klanu i zdać obszerny raport z całej wyprawy tutaj. Tyle do ogarnięcia, a jeszcze tak niedawno jedynym zmartwieniem było wypełnianie podstawowych misji w wiosce. Czas zastanowić się też nad podniesieniem swoich kwalifikacji jako kunoichi. Nabrała wystarczająco doświadczenia, żeby podołać wymagającym zleceniom.
autor: Hana
9 kwie 2024, o 08:26
Forum: Kantai
Temat: Dwór Rodu Tanigawa
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 249

Re: Dwór Rodu Tanigawa

autor: Hana
7 kwie 2024, o 20:16
Forum: Kantai
Temat: Dwór Rodu Tanigawa
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 249

Re: Dwór Rodu Tanigawa

autor: Hana
6 kwie 2024, o 07:38
Forum: Kantai
Temat: Dwór Rodu Tanigawa
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 249

Re: Dwór Rodu Tanigawa

autor: Hana
5 kwie 2024, o 22:53
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zgłoszenia po misje
Odpowiedzi: 254
Odsłony: 53937

Re: Zgłoszenia po misje

Wezmę, post będzie rano <catcoffe>
autor: Hana
4 kwie 2024, o 03:33
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 138
Odsłony: 3720

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Złapany kontakt z długowłosym medykiem wydawał się być bardzo naturalny. Niemal od początku znajomości dzielili się wieloma informacjami bez przeszkód, co prowadziło do polepszenia ich zaufania między sobą. Z tego najbardziej cieszyła się Hana. Mogła raz, a dobrze przywyknąć do relacji z drugim człowiekiem, której tak bardzo jej brakowało. Opierając się na sympatii do Mujina chciała wyznać mu całą prawdę. Kłopot w tym, że długo by opowiadać o zajściu podczas bitwy. Nie była gotowa na rozpoczynanie dłuższych monologów.
- To prawda. Pod koniec wydawało się, że nie starają się przebić do Kotei i atakowali tylko okolice Twierdzy. Zdobyli teren i na tym poprzestali. Być może to był ich główny cel, a także ograniczyć własne straty. - podsumowała sytuację pod koniec bitwy.
Z wdziękiem wpatrywała się w otoczenie. Pomimo doskwierającej żałoby ludziom powinno się żyć tutaj dobrze. W końcu dojdą do siebie i dalej będą czerpać radość z codzienności. Tego też sobie życzyła. Nie znała konkretnej ścieżki, która będzie kroczyć. Po słowach Mujina coraz bardziej przekonywała się do jego założeń. On już dawno wybrał własne powołanie, więc nic dziwnego, że przez wielu mógł być traktowany za wzór do naśladowania. Dziwnym trafem wpadli na siebie i tak oto nawiązała się znajomość. Gdy sobie o tym przypomina, to jednak dzieląca ich dwoje różnica wiekowa powoduje z Yokage pewnego rodzaju ekscentryka. Nadal nie przyćmiewa to jego zasług i mądrości. Mimo to miło jest mieć go przy sobie.
- Staram się nie lekceważyć własnego bezpieczeństwa, a tym bardziej zdrowia. Jednak ostatnie wydarzenia spowodowały, że czasami ciężko się wycofać. Moja drużyna była w tarapatach, więc nie mogliśmy wrócić. Poza tym zbyt pochlebnie mnie traktujesz. Tym bardziej, że twoja praca naprawdę jest ważniejsza. - zakomunikowała dosadnie, ale żeby nie uznać tego jako reprymendę. Mogłaby się zezłościć, gdyby faktycznie doszło przez nią do takiej sytuacji. Nie winiła Mujina za własne potrzeby. Stawianie dobra innych nad swoje, to heroiczne. Trudno było zachować się spokojnie i nie dostać rumieńców. Dlatego uznała, że przydałoby się powoli wracać do swoich.
- Czeka mnie sporo pracy i wyzwań, ale to dobry pretekst, żeby podjąć śmielsze kroki. Podróż do Ryuzaku na pewno będzie dobrym rozwiązaniem. Jak mawiają, trzeba poznać swoich przeciwników, żeby nie zostać zaskoczonym. - powiedziała sympatycznym tonem, nieco na wesoło.
Rzadko miała okazję do trywialnych pogadanek, więc skorzystała na tym. Nie mogła wiecznie traktować wszystkiego, jak obowiązek. Na razie nie była obarczona żadnymi niesnaskami, ale powoli musiała nastawiać się na to, że przynależność klanowa nadal powoduje pewne konsekwencje. Tym bardziej, że sytuacja polityczna od ostatniej wojny stawia Kaminari w takim, a nie innym świetle. Kraj kupiecki pokroju Ryuzaku na pewno będzie miał to na uwadze. Nie żeby była kimś ważnym, ale lepiej zachować dozę ostrożności.
- To szczęście, że w ogóle przeżyła. Chociaż dla niej, to marne pocieszenie. Ma swój temperament.. Rozumiem te powody Yokage-san. Podziwiam to, jak szybko uleczyłeś ranę Anzou-san podczas pojedynków. Wierzę, że dla Chino mógłbyś zrobić to samo. Nie udało się, ale na pewno wiele innych osób na tym zyskało. - skomentowała krótko decyzję Mujina. Jeśli istniały metody, które pozwolą śniadej Kaminari wrócić do bycia kunoichi, to zapewne większość iryoninow nie miała o nich pojęcia. Być może Chino wiedziała, co musi zrobić, ale nadal potrzebowała do tego doświadczonego lekarza. To logiczny tok myślenia. Przyprowadzenie do niej kogoś takiego, jak Mujin mogłoby pomóc. Jeśli tylko zechce i znajdzie czas przed ich wyruszeniem do Antai. Hanie nie wydawało się, żeby pozostali tu dłużej, niż powinni. Gdy tylko poszkodowana odzyska wystarczająco sił, to będzie mogła wracać. Dziewczyna chciała jej towarzyszyć. Tak samo liczyła na Anzou. Musiała z tą dwójką zweryfikować ich dalsze plany.
autor: Hana
26 mar 2024, o 16:46
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 138
Odsłony: 3720

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Wiedziała, że uciekła. W ważnym momencie dla jej towarzyszy z klanu. Nie potrafiła sprostać wyzwaniu i przekonać się, że tam z nimi jest jej miejsce. To był jej wybór, a zarazem nemesis. Postanowiła w łatwy sposób wymigać się od rzeczywistości. Potrzebowała szczerej rozmowy z kimś spoza kręgu. Z inną niż dotychczas prezentowaną perspektywą. Właśnie takim ratunkiem okazał się rosły medyk z Ryuzaku. Miał na nią bardzo świeży wpływ. Wydawało się jej, że dobrze było porozmawiać z kimś doświadczonym. Nadal nie miała o tym większego pojęcia. Jej rodzice nie byliby w stanie zrozumieć obecnej sytuacji i tylko wyraziliby zbędną troskę.

Dziewczyna w międzyczasie rozglądała się na boki i wypalała we wspomnieniach dodatkowe obrazy smutku i rozpaczy. Nie mogła do nich przywyknąć. W końcu kiedy opadły nerwy i człowiek się uspokoił, to nabierał przekonania, że ci wszyscy ludzie cierpieli najbardziej. Wypędzeni z własnych domów, a ich obrońców pozostawiono z porażką. Słusznym faktem były słowa Mujina, który dobrze stwierdził, że można było lepiej zorganizować wiele aspektów od ratowania rannych aż po samą walkę.
- Bitwa była od początku nierówna. Byliśmy brani z zaskoczenia na każdym kroku. Przełamanie też nastąpiło znienacka. Nikt nie mógł nic na to poradzić. Przynajmniej zyskaliśmy odpowiednio dużo czasu na ucieczkę. - skomentowała zwięźle sromotną porażkę, z której miała nadzieję wyciągnąć wnioski. Dostała porządną lekcję życia. Jako rozwijającej się kunoichi brakowało właśnie takich doświadczeń. Cena była bardzo duża, jak na wyjście z walki o własnych siłach.

Wygląd Yokage mógł onieśmielać, lecz Hana zdarzyła zapamiętać najważniejsze szczegóły z poprzedniego spotkania. Jego włosów mogła pozazdrościć niejedna dama, lecz ona sama nie wyobrażała sobie chodzenia w takich. Opieka nad nimi musiała być uciążliwa. Tym bardziej trudno było jej odchylać głowę, żeby sięgnąć wzrokiem twarzy mężczyzny. Mimo to nie wybaczyłaby sobie, gdyby z tego powodu Mujin poczuł się urażony. Od czasu do czasu mogła zaryzykować i odważyć się na kontakt wzrokowy. Przynajmniej stworzyć jakieś pozory zaangażowania.
- Ominęła mnie wizyta w punkcie medycznym. Mieliśmy w oddziale dobrego medyka, który leczył nas na polu walki. Podczas odwrotu zastaliśmy tylko gruzy szpitala. - odpowiedziała ze spokojem w głosie. Czuła się o wiele lepiej, gdy mogła wyrazić swoje zdanie i niejako wyrzucić z siebie męczące głowę myśli. Nie podejrzewała też, że będzie tak potrzebować czyjejś uwagi. Dodało to Hanie odrobinę animuszu.
- Nie spotkałam go niestety. Zajęli się mną jeszcze na Turnieju podczas ataku. Byłam nieostrożna. Nie dbam o wizerunek, a blizna przypomina mi, że muszę być lepsza. - dodała szczerze na wzmiankę o wymienionym medyku imieniem Hazama oraz na swój temat. Nie była to wielka strata, więc mogła ją zaakceptować bez wyrzutów. Ból także nie należał do większych niż te, które doświadczyła. Niemniej coraz lepiej rozumiała, jak ważną rolę pełnili iryonini.

Odejście od zabudowań było zaskakujące. Niedawno tu przyszli, a podróż wśród lasów nikogo nie dziwiła. Trakty zwykle nie przykuwały widokami, ale podczas zmiany pór roku wydawały się roztaczać swój urok. Shirakawa zetknęła wpierw na Mujina, a potem na widok, który prezentował się przed nimi. Na moment zapomniała o ludziach ciągle napływających do wioski, a skupiła się na naturze. Napawał beztroską i dodawał otuchy. Sogen mimo, że był sąsiednią prowincja, to nie różnił się tak bardzo o innych miejsc. Po chwili wróciła uwagą do swojego rozmówcy.
- Powiedziano nam, że jej nogi i oka nie można uratować. Były całkiem zniszczone przez impakt uderzenia. Nigdy nie słyszałam o na tyle mocnej regeneracji, która mogłaby uleczyć tak wyglądająca kończynę. - odparła z troską w głosie. Nie wiedziała właściwie nic o sztuce leczniczej, a co dopiero o złożonej metodzie naprawiania ludzkiego ciała. Po uratowaniu życiu Chino nic nie zagrażało, więc trzeba było zdecydować o pozbyciu się uszkodzonych fragmentów. Trudna lecz konieczna decyzja.
- To ciekawa propozycja Mujin-san. Coraz bardziej zależy mi na poznaniu tajników uzdrawiania. Nie wiem jednak, czy będę się nadawać. Mogę przynajmniej spróbować. I chętnie odwiedziłabym Ciebie w Ryuzaku, gdy sytuacja na to pozwoli. - powiedziała z zaangażowaniem. Wiedziała, że plany ciągle się zmieniają, więc nie chciała nastawiać się na pewność. Będzie musiała jeszcze rozważyć propozycję. Dostosować się do nowych warunków, które zapanują lub nie na kontynencie. Na razie cieszyła się towarzystwem innych osób.
autor: Hana
21 mar 2024, o 03:39
Forum: Administracyjne
Temat: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 1270

Re: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024

Dwa i pół roku zleciało na grze, a nie udało się zorganizować za dużo interakcji z innymi. Ogólnie to zaczynałem grę z myślą, żeby dołączyć do już grających ludków i padło na dwójkę ówczesnych członków Kaminari. Tak oto zaczęła się ekscytująca przygoda z tworzeniem karty postaci i pierwsza fabuła z Anzou (niestety z Yoake nie udało się pograć, bo go dopadli i zmienił postać wkrótce potem). Jaki jest nasz Władca Piorunów każdy może się domyślić. Zmuszony został do poświęcenia własnej moralności i wysadzania wszystkich oraz wszystkiego podczas wojny z Uchiha. Mimo to próbuje stać po stronie dobra i zyskuje sławę w klanie i na świecie. Z niecierpliwością wyczekuje dalszego rozwoju relacji, jaka dzieje się pomiędzy nim, a Azumą.

Postacie npc, które przetoczyły się podczas gry nie były za szczególnie wybitne, chociaż trzeba przyznać, że liderzy klanów oraz inne jednostki podlegające pod różne frakcje to naprawdę świetne urozmaicenie. Miła jest też interakcja z bardziej zasłużonymi postaciami, które w trakcie zostały porzucone, ale w pewnym stopniu zostały fabularnie odznaczone. Tutaj dla mnie rolę główną stanowi Mujin, z którym wymieniłem kilka postów podczas eventu Turnieju pokoju, a także teraz jako dodatek npc.

Nie brałem za dużo misji, ale na wyróżnienie zasługuje Nana, która poprowadziła mi pierwszą z nich. Proste zadanie z jedną osobą. Pisało się bardzo przyjemnie i szybko. Śledziłem też trochę historię jej postaci, która ostatnio zaliczyła bardzo ciekawy rozwój, godny pozazdroszczenia. Jej pojedynki na poprzednim evencie wyglądały jak u rasowego Uchiha, które chciałoby się widzieć w anime. Trochę taka kobieca wersja Sasuke, dążąca do swojej zemsty.

Odbieram 30ph, 500 Ryo i 5 x skrócone treningi o 625 znaków.
autor: Hana
20 mar 2024, o 03:17
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 138
Odsłony: 3720

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Sądziła, że atmosfera otaczającą medyka z Ryuzaku będzie równie grobowa, co pozostałych zebranych. Przynajmniej tak podpowiadała dziewczynie jej niezręczność, której nie wyzbyła się jeszcze do końca. Na pewno spotkanie z Mujinem wywarło bardzo pozytywny wydźwięk. Kolejne wytchnienie od przykrych myśli po niedawnym wydarzeniu. Chociaż sercem była razem z poległymi i rannymi, to ciało i umysł potrzebowały lepszych doznań.
- Cieszę się, że nie zaginęłam gdzieś w natłoku twojej ciężkiej pracy. - wyraziła wdzięczność za pamięć do jej osoby. W końcu lekarz jego pokroju musiał nieustannie dbać o swój biznes, jak i zajmować się szeregiem pacjentów. Czymże była drobna niewiasta, z którą zamienił kilka zdań, w porównaniu z obliczem ratowania setek innych istnień. Niemniej pozostanie zapamiętanym sprawiło, że Hanie zrobiło się cieplej na sercu. Nie zdarzało się to często, więc to duży plus w kierunku jej rozwoju.
- To dobry pomysł. Właśnie jestem w trakcie oceniania tego miejsca. Wygląda na to, że ewakuacja przebiegła pomyślnie. - odparła z entuzjazmem w głosie. Wiele zyskała podczas niedawnych przeżyć, dlatego czuła się pewniejsza siebie podczas wymiany słów. Nie peszyło jej to już tak często i wiedziała jak reagować na bezpośrednie zwroty. Ruszyła wraz z Yokage na krótką i odświeżającą przechadzkę. Jego wzrost i tajemniczo skrywana maska była największym obiektem zainteresowania. Skłamałaby, jakby nie chciała wiedzieć, co kryje się za tą misterną zasłoną. Szczerze mówiąc dotąd nie zdążyła zapoznać się głębiej nad klanem, do którego należał Mujin. Nie to, żeby był mało interesujący. Niektóre rodzaje robaków posiadały swój urok, zaś inne stanowiły paskudne porównania. Zwyczajnie dużo się wydarzyło, więc niektóre plany musiały zejść na dół listy. Jak choćby obiecana sobie wizyta w Mieście Kupieckim. Nie doszła do skutku, co stanowczo było winą jej niedbałego planowania. Nauczyła się za to wielu przydatnych technik, a ćwiczeniami podniosła cechy fizyczne. Realizowała się dosyć dobrze.
- Tak, staram się nadal podnosić własne umiejętności. Byłam na tyle pewna, żeby dołączyć do grupy Regularnej i przekonałam się na własnej skórze, że nie było łatwo. Wręcz okropnie. - podzieliła się skrawkiem doświadczeń, jakie działy się na polu walki. Nie w sposób było opisać całości zdarzeń bez okazywania emocji.
- Trudno uwierzyć, że przeżyłam, a tak wielu zdolnych shinobi i kunoichi nie miało zupełnie szans... Moja towarzyszka z klanu straciła podczas naszego odwrotu nogę oraz oko. - dodała spokojniejszym głosem i wytłumaczyła kim byli olbrzymi Oni we wrogiej armii dzikich. Obecnie to była jej największa zmora, którą nosiła na sumieniu - zawiodła towarzyszy w bitwie. Zacisnęła wargi w grymasie. Nie powinna okazywać słabości, a tym bardziej smutku podczas towarzyskiej rozmowy.
- Z lepszych wieści muszę się pochwalić, że uczyłam się trochę sztuki leczniczej i potrafię uzdrowić lżejsze rany. - powiedziała optymistycznie, lecz dla tak wykwalifikowanego doktora jak Yokage, musiało to być mało istotne osiągnięcie. Nie wiedziała czy dobrze zrobiła. Na pewno lepiej było skupić się na swoich mocniejszych stronach, żeby uniknąć rozwijania wielu zdolności w zakresie podstawowym. Czerpała jednak aspiracje poprzez doświadczenie, a być może uda jej się osiągnąć więcej niż mógł przewidzieć jej los. Przynajmniej nie miała poczucia zastoju i nie będzie musiała narzekać, że czegoś nie zrobiła.

Wyszukiwanie zaawansowane