Znaleziono 17 wyników

autor: Raimei
20 wrz 2021, o 14:27
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Prośby do administracji
Odpowiedzi: 2349
Odsłony: 110913

Re: Prośby do administracji

autor: Raimei
27 sie 2021, o 19:27
Forum: Kantai
Temat: Dom "Gildii Smakoszy"
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1113

Re: Dom "Gildii Smakoszy"

Raimei czekał z niecierpliwością na dania przygotowywane przez małe osóbki. Wyglądało to nieco komicznie, jak jedna za drugim krzątała się z talerzami i miskami pełnymi jedzenia. Gdy już wszystko było gotowe, lub prawie gotowe, to zaczęły się kolejne monologi. Młody shinobi nie chciał się za bardzo udzielać. Dziewczyny wtrącały się na wzajem sobie w zdanie, przerywały sobie dziwnie i próbowały tłumaczyć wszystko na około. Jednak jemu to nie przeszkadzało. Stał sobie spokojnie, lekko może skrępowany całą sytuacją, że spędza swój czas z dziećmi, jak jakiś creep, ale zdecydowanie czuł atmosferę ciepła rodzinnego, którego brakowało mu przez ostatnie lata.
- Miło Was poznać- powiedział do nowych osóbek, z którymi jeszcze nie zamienił żadnego słowa.

Zasiedli do stołu, gdzie unoszące się aromaty, prawie zwaliły go z nóg. Wziął kilka kęsów różnych rzeczy i nie były to najlepsze rarytasy, jednak jadał dużo gorsze i nie wybrzydzał.
- Dziękuje za posiłek- powiedział wstając od stołu. NIe chciał odnosić się do dziwnego dzielenia pieniędzmi pomiędzy członkami gildii. Wiedział, że dopóki jego dola sie zgadza, to nie będzie wybrzydzał.
- Tak jak już wspominałem. Macie we mnie sojusznika, więc jeśli będziecie potrzebować pomocy, wiecie gdzie mieszkam. Tylko bez hałasów, proszę.- powiedział zmuszając się do małego uśmiechu. Po czym udał sie w stronę drzwi, wziął swoją zapłatę i udał się w stronę swojej chatki.

Misja spoczko, jak najbardziej możemy kontynuować. : )
autor: Raimei
27 sie 2021, o 13:58
Forum: Kantai
Temat: Dom "Gildii Smakoszy"
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1113

Re: Dom "Gildii Smakoszy"

Młody chłopak już nie wiedział co robić. Krzątał się z meblami w tę i na zad i powoli dostawał zawrotu głowy, jak co chwilę pod jego nogami biegały małe istotki, to tu to tam przemieszczając różne rzeczy i zamiatając kolejno kąt za kątem. Był pod niemałym wrażeniem tego ich całego klubu, czy też gildii, jak to oni zwani. Ciekawe czy mieli czeladnika, który ich uczył gotować, czy po prostu wrzucali do gara, co akurat mieli pod ręką, a nazwę zapożyczyli z innych organizacji. Raimei nie chciał przynależeć oficjalnie do żadnej drużyny, ekipy, składu czy też armii. Po swoich doświadczeniach w kamaszach wiedział, że nie jest to do życia potrzebne, a z reguły czerpie zyski jedna osoba, lub grupa wysoko postawionych osób, mająca gdzieś poświęcenie i pracę tych pod nimi.
- Żadnych durnych organizacji- powtórzył w myślach i wziął się za odłożenie ostatniej części umeblowania.
Zapytał co dalej ma robić, a w odpowiedzi dostał:- Gotowanie!- Czyli jedna z rzeczy, które lubił robić w domu, a nawet dobrze mu to wychodziło. Po kilku spalonych i nieudanych podejściach do ryby po Kantaisku i dostaniu po łbie patelnią od dziadka, nauczył się dobierać idealny ogień do smażenia. Również miksy przypraw, których używał był wystarczający, by nadać rybce wyrazisty smak i przy okazji nie zabić oryginalnego smaku mięska. Nie nazwałby się wirtuozem kuchni, bo jadał i w takich knajpach, gdzie ślina skapywała mu na policzki jeszcze zanim zamówił, ale gotował nieźle.
Tym razem jednak nie chciał się popisywać, bo który to gracz wykłada swoje najlepsze karty na stół od razu? No który?
- Głupi- powiedział sam do siebie i zaczął kroić wyznaczone mu warzywka. Kolejno odkładał posiekane rzeczy pod ręce innych kuchmistrzów, by Ci, jak najlepiej potrafili zajęli się gotowaniem.
Patrząc jak przygotowują te dania stwierdził, iż w cale nie będzie musiał jeść dzisiaj w domu i spróbuje czego tu oni mają. Zapachy unosiły się raczej przyjemne, a i widział, że trucizny nie dorzucają, więc dlaczego by nie skosztować.
Po skończonym przygotowaniu rzucił jeszcze do dziewczyny, że skończył i czekał jak dalej rozwinie się sytuacja.
autor: Raimei
26 sie 2021, o 00:07
Forum: Kantai
Temat: Dom "Gildii Smakoszy"
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1113

Re: Dom "Gildii Smakoszy"

Dotarli zatem do gildii smakoszy, w której roilo się o dziwo, od dziewcząt. Czyżby ten młody chłopak ukrywa coś więcej? Czyżby stworzył tu sobie jakiś dziwny harem? Dziwne myśli przeszyły głowę Raimeia, gdyż dopiero co wszedł a powitały go dwie nowe panie o zupełnie niespotkytanych na wyspach charakterystycznych cechac, jak uszy czy blond włosy.

Po zapoznaniu się ze wszystkimi, a raczej słuchaniu co mają do powiedzenia, zabrali się do roboty. Na pierwszy ogień poszedł stół, który musiał znaleźć się na zewnątrz, by można było zrobić miejsce w środku na dalsze porządki. Ogarnięty żołnierz zabrał się do roboty, biorąc stół z jednej strony, niemal unosząc do góry młodzieńca, który to miał go złapać z drugiej.

W jednym momencie położył stół na miejsce, a w drugim zabierał się za kolejne meble, podnosił sofy, przesuwał szafy, by dziewczyny mogły pod nimi posprzątać. Starał się dokładnie i starannie wykonywać wszystkie polecenia, by zarobić na swoją wypłatę. Gdy skończył odzwał się znów do dziewczyny, którą poznał na początku:
- Zrobione, co dalej?- czekał na odpowiedź z niecierpliwością, chciał udać się do domku potrenować, już zbyt dużo czasu zmarnował w tej dziwnej gildii.
autor: Raimei
16 sie 2021, o 14:08
Forum: Kantai
Temat: Dom "Gildii Smakoszy"
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1113

Re: Dom "Gildii Smakoszy"

Raimei wysłuchał z uwagą kolejnego wywodu dziewczynki. Nadal nie chciał dołączać do ich dziwnego klubu, lecz zgodził im się już pomóc, oczywiście za obiecane pieniądze. Wiedział, że na razie nie ma ucieczki, lecz mimo to, ta naciskała na niego by przyłączył się oficjalnie do ich klubu. Nie miał na razie za miaru i wydawało mu się, że wyjaśnił to już dość jasno, więc kolejne chwile milczał, nic specjalnego nie mówiąc.

Po chwili dowiedział się już na czym jego zadanie będzie polegało. Sprzątanie... - Więc brakuje im sprzątaczki tak?- na pewno nie będzie się upokarzał przed bandą dzieciaków. Jednak kolejne zdanie wypowiedziane przez nią miało trochę sensu. - Umeblowanie powiadasz?- W tym będzie mógł zdecydowanie im pomóc. Malutkie istotki na pewno nie dadzą rady przenieść szafy czy stołu. Dlatego poszukiwały kogoś dorosłego.

W swoim życiu Raimei się już nadźwigał, a to ryby, a to drewniane pale na treningu wojskowym, plecaki, ludzi i inne rzeczy miał już na swoich barkach czy w rękach. Nie straszne mu umeblowanie.
- Prowadź zatem- powiedział i udał się za parką w stronę ich siedziby.
Gdy dotarli na miejsce młody shinobi był nawet pod wrażeniem. Nie była to obdrapana i zabita dechami dziura jakiej się spodziewał, lecz na pewno kiedyś budynek ten pełnił jakąś inną funkcję, co nadawało mu swoistego stylu. Po wejściu do środka, jego oczom ukazał się gigantyczny wręcz drewniany stół, a resztę będzie eksplorował za moment.
- Od czego zaczynamy?- powiedział, kierując pytanie w stronę dziewczyny.
autor: Raimei
15 sie 2021, o 20:56
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Re: Domek Raimei

Raimei przyglądał się dziewczynie podczas jej wywodowi I swoistemu wyjaśnieniu sytuacji. Powoli docierało do niego, że to w cale nie była iluzja I działo się to wszystko w życiu realnym. Całość wyjątkowo niezwykła, niespotykana wręcz na wyspach. Przez całe jego życie nie spotkał bardziej beztroskich dzieci. W czasie wojny, rozpaczy i biedy, te dzieciaki potrafiły znaleźć szczęście I spędzać ze sobą wspaniałe chwile. Młody shinobi jeszcze nie był przekonany, czy jest to strata jego własnego czasu. Właściwie mógł by nauczyć się od nich czegoś, a na pewno poznać inny świat. W którym ludzie, A przede wszystkim dzieci potrafią dobrze się bawić. Może jeszcze dowie się jak przyrządzać ciekawe potrawy.
- Wybacz, ale po służbie w wojsku dołączanie do jakiejkolwiek organizacji mi nie służy. Ale zdecydowanie mogę zostać sojusznikiem Waszej gildii.- rzekł z pozytywnym nastawieniem do dziewczyny I słuchał dalej.

Jak się okazało chłopak był kiedyś całkiem dobrym szermierzem, który poświęcił swoje umiejętności by ratować swoich przyjaciół.
- Ciekawe- myśl przeszyła jego głowę.

O ile wierzyć słowom dziewczynki oczywiście. Ciekawa historia ale jak bardzo prawdziwa, sam będzie musiał się przekonać. Oczywiście przyszła prośba o pomoc. Bo przecież nawet przed pokraczbymi psami nie dała rady to obronić. Więc najlepiej poprosić shinobi. Nawet wizja zapłaty mieni się na horyzoncie. Szczerze to Raimei nigdy groszem nie śmierdział, A każdy kolejny grosz zbliży go do podróżowaniu po świecie bez przejmowania się o to gdzie się zatrzyma oraz czy będzie miał co jest. Po krótkiej bitwie moralnej w głowie, której celem było walka priorytetów danego dnia I przyszłości, postanowił się zgodzić.
- Dobrze, pomogę, tylko na czym ta pomoc będzie polegać, co knujecie?- wypalił dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że brzmiało to trochę agresywnie. Nie był najlepszym dyplomatą, ale na kim lepiej trenować jak na dzieciach, które dodatkowo potrzebują jego pomocy.
autor: Raimei
15 sie 2021, o 01:35
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Re: Domek Raimei

Raimei szybko dotarł do na skraj lasu dość szybko. Rozejrzał się i po chwili dostrzegł dziwaczne psy nadciągające z tego samego miejsca, do którego zmierzał. Cały czas targały za sobą swoją ofiarę ale tym razem spoglądały się na niego. Przynajmniej tak mu się wydawało. Z drugiej strony mogły patrzeć jakby dookoła siebie, bo oczy miały wystrzelone na wszystkie strony. Nigdy nie był dobry w dziedzinie genjutsu, podstawowe szkolenie w akademii niewiele mu dało wiedzy na ten temat, jednak w tej chwili był przekonany jakby w jakimś się znajdował. Ta cała sytuacja zdawała się jak ze snu, a to wszystko jeszcze przed południem.
Kolejno szelest z krzaków wyrwał go z zamyślenia i Raimei przyjął pozycję gotowości, rękę trzymając blisko swojej kabury. Po chwili jednak wyluzował, gdyż jego oczom ukazała się ta sama dziewczyna, która przed chwilą pognała za psami do lasu.
- Co tu się wyprawia?- powiedział sam do siebie, przecierając oczy. W momencie psy puściły wolno małego chłopaka i pobiegły jakby nigdy nic w swoją stronę. Młody shinobi był już w tym momencie totalnie oszołomiony i nie wiedział nawet co myśleć.
Nawet najwięksi mędrcy tego świata nie mogli by poukładać tego w jakąkolwiek logiczną całość.
Jednak szaleństwu nie było końca, o nie. To dopiero początek...

Następny krok wykonała dziewczyna pytając Raimei o to czy chciał pomóc...jej Panu?
- Czy ja dobrze słyszałem- podrapał sie po głowie, bo kolejne części historii w cale nie wyjaśniały całej sytuacji.
- Gildia, jakich smakoszy? W życiu nie słyszałem o czymś podobnym.- powiedział sam do siebie. - Może dzieciaki mają swoją wymyśloną organizację?- próbował jakoś unormalizować dziejącą się przed jego oczami scenkę, gdy nagle w jego rękach wylądowała aplikacja do gildii smakoszy. Kto by pomyślał?

Po chwili był świadkiem jak dziewczyna naprędce rozpala ognisko i zaczyna przyrządzać jakąś potrawę, Nigiri, z tego co widział. W tym samym momencie obudził się niezdara i jakby nigdy nic pokazał jej, że nic się nie stało. Wiele pytań naszło do głowy shinobi, ale musiał jakoś rozgryźć ten cały bajzel.
- Spokojnie, po kolei- powiedział w myślach i postanowił dobrać odpowiednio słowa, w tym samym momencie oddając kartkę papieru, kładąc ją obok dziewczyny.
- Kokkoro i Yuuki z gildii smakoszy- zaczął Raimei - Dziękuje za ofertę ale nie skorzystam. - powiedział, starając się zabrzmieć przyjaźnie, chociaż był nadal wysoko zdumiony ostatnimi wydarzeniami.
- To Wasze psy?- zapytał by mieć jedną zagadkę z głowy. Dwa dziwnie wyglądające psy blisko jego miejsca zmieszkania to na pewno powód do zmartwień. Będą mu sikać do deszczówki lub załatwią potrzeby na jego polu do treningów to dopiero się będzie działo. Postanowił jednak wyjaśnić jeszcze jedną kwestię.
- Dlaczego waliłeś w ten drewniany kołek, który Cię znokautował Yuuki?- skierował pytanie w stronę fajtłapy.

Po skończeniu przygotowanego posiłku, dziewczyna zaoferowała mu porcję, jednak nie znał ich i nie wiedzial co może być w środku. Z reguły nie brał niczego od ludzi, przynajmniej nie za darmo. Ta cała sytuacja wydawała mu się zbyt dziwna, by od razu siadać z nimi do posiłu.
- Dziękuje, już jadłem.- odpalił na ofertę- Proszę zjedzcie sobie.- dodał i oczekiwał na odpowiedzi, bez której nie będzie miał spokoju w dniu dzisiejszym. Musiał dowiedzieć się co tak na prawdę zakłóciło jego spokój i doprowadzić do tego, by takie sytuacje już się tutaj nie powtórzyły.
autor: Raimei
14 sie 2021, o 23:24
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Re: Domek Raimei

Rozglądając się po okolicy niedostrzegł zbyt wiele. Mgła pokrywała pobliskie klify, a wokół jego chatki tworzył sIę coraz to większy jej kłąb. Jednak gdy spojrzał w inną stronę dostrzegł winowajcę całego zamieszania. Młody chłopak o włosach podobnego koloru jak on, tylko strasznie zaniedbanych naparzał w jakiś kołek przypięty do drzewa linką. W tym samym momencie zagapił się, lub po prostu był na tyle ślamazarny, by kołek ów wrócił i znokautował go totalnie zostawiając go nieprzytomnym na ziemi.
Po chwili zdarzyła się rzecz jeszcze bardziej niesłychana. Z pobliskiego lasu wybiegły dwa psy, które pociągnęły młodzika w otchłań drzew i tyle po nim było śladu.
Wzrok Raimei jednak przykuła inna osoba, która krzyknęła za oddalającym się chłopakiem. Z okna przedostała się do wyjścia i pobiegła za nim w stronę lasu. Cała ta sytuacja była niebywale komiczna. Shinobi nie spodziewał się takiej dawki humoru z samego rana, ale na pewno docenił uśmiech losu, który wyratował go od hałasu.

- No i po kłopocie- powiedział do siebie w myślach Raimei i zamknąl za sobą drzwi wędrując po książkę by kontynuować swoją lekturę.
- Te psy były dość pokraczne- znowu kolejna myśl przeszyła jego głowę. - W sumie nie rozszarpały go od razu, to chyba były jego?- Zadawał kolejne pytania sam sobie, jakby wewnętrzny monolog cały czas stojąc w środku pokoju.
- Będziesz tego żałował, nie Twoja sprawa, nie interesuj się- powiedział z nowu sam do siebie, ale dezycja była już podjęta.
- Upierdliwe...- Rzucił pod nosem i wyszedł z domu zatrzaskując za sobą drzwi.

Udał się oczywiście w stronę lasu, by zobaczyć co się stało z dzieciakami, a przy okazji powiedzieć mu, żeby trenował może z mniej hałaśliwym celem na drugi raz, bo nie chce w cale powtarzać tej całej eskapady. Tak, to jest dobra myśl. Nagada im by byli cicho to nawet psy nie będą ich zaczepiać... Przyspieszył do lekkiego truchtu i udał się w stronę, w którą ostatni raz widział dziewczynę, która pobiegła za trójką istot do lasu. Szukał śladów ciągnięcia ciała na ziemi, bo gołym okiem przez mgłę ciężko ich będzie dostrzec w lesie. Może zdać się również na słuch, więc nasłuchiwał krzyków zarówno jego, jej albo ujadania psów.
autor: Raimei
14 sie 2021, o 22:40
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Re: Domek Raimei

Raimei po śniadaniu zasaiadł do lektury. Kolejne rozdziały chłonął łapczywie i kolejne minuty mijały dość szybko. Dzień był spokojny, bez burzy na horyzoncie, co na wyspach było prawdziwym rarytasem. Młodzian nigdy nie miał problemów z padającym deszczem. Lubił każdą pogodą, nie zależnie również od pory roku. Śnieg nie był mu obcy, gdyż wiele biegów przełajowych w wojsku również wykonywał w takich klimatach.
- Sorry, taki mamy klimat!- krzyczał oficer biegnąc wzdłuż oddziału, w którym każdy z pełnym plecakiem ekwipunku maszerował kolejny kilometr coraz bardziej go nienawidząc.
Dziwna retrospekcja, ale czasami miewał objawy jakiejś dziwnej choroby psychicznej. Nigdy nie brał udziału w krwawej misji dla wojska, gdzie życie jego braci zależało od niego samego. Jednak pięć lat spędzone w armii cesarstwa zdecydowanie odcisnęły swoje piętno.

Czytał dalej: "Widząc co się dzieje, Michiko Haretsu wybrała oczywiście klan Ayatsuri, *stuk* uważając, że jest silniejszy od Rodu Kaguya. Sama wykorzystała ataki sąsiadów z Atsui i wywołała z nimi wojnę. *stuk* Han Sōzō czekał na ten moment. *stuk*
- Co to za pukanie?- pomyślał Raimei i rozejrzal się po pokoju, jednak nie dostrzegł nikogo. Kolejne stuknięcia jednak nie dały mu spokoju.
- Nie da się czytać- powiedział głośno do siebie i rzucił książkę na stół. Podniósł się z krzesła i ruszył do drzwi, po czym otworzył je i rozejrzał w około, próbując okiem złapać źródło tajemniczego dźwięku.
autor: Raimei
14 sie 2021, o 21:05
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Re: Domek Raimei

Raimei poranek zaczął dość normalnie, dzień jak co dzień. Pobudka wcześnie rano i trening w swoim pokoju. Pompki, brzuszki, podciągnięcia na drążku, wyrzuty nóg, kilka powtórzeń i setów i mógł ścierać kropelki potu ze swojej bladej twarzy. Po kilku minutach przerwy podrzucił się i dokładnie posłał swoje łóżko. Nawyki z armii, które na pewno zostaną z nim do końca życia. Cesarstwo pomimo swojej egoistycznej ideologii, miało jednak kilka ciekawych pomysłów i młodzian wiedział, żeby swoje doświadczenia podczas tych pięciu lat dobrze wykorzystać w dorosłym życiu.

Udał się na dół by nie zbudzić swojego dziadka, który na pewno dzisiaj będzie miał ciężki dzień po wczorajszej solo-libacji. Jego krzyki i płacz z piwnicy to była już codzienność dla Raimeia. Był dorosły i wiedział, że wojna i śmierć jego dziecka odbiły swoje piętno na starym weteranie. Czarnowłosy wrzucił trzy jajka do wody i udał się na dwór by zebrać wiadro z deszczówką i opróżnić je do zbiornika w środku, by ponownie wystawić je na zewnątrz, czekając na kolejny deszcz. Jajka doszły po paru minutach i doprawił je morską, gruboziarnistą solą by powoli pożreć je wszystkie. Po tym złapał za kolejną książkę, by szlifować swoją wiedzę na różne tematy. Wiedział, że im lepiej wykorzysta swój czas wolny tym lepiej na tym wyjdzie w przyszłości. Dzisiaj akurat nie miał nic specjalnego do roboty, więc idealnie się składa, że dokończy lekturę.
autor: Raimei
14 sie 2021, o 20:50
Forum: Kantai
Temat: Domek Raimei
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1295

Domek Raimei

Obrazek Buda na klifach, to potoczna nazwa tego małego domostwa. Ojciec Raimeia spędził tutaj całe swoje dzieciństwo, do momentu zaczęcia szkolenia wojskowego. Przez co z nienawiści do tego miejsca wpajał tę nazwę swojemu synowi. Jednak po śmierci rodziców była to jedyna ostoja jaką młody shinobi otrzymał. Nie była w cale taka zła, bo na przestrzeni lat, w której jego ojciec tutaj nie bywał diadek Yoshi zdecydowanie poprawił standard życia zarówno w środku jak i na zewnątrz. Była to bezpieczna przystań, wolna od wścipskich sąsiadów i dziwnych typków, których nie brakowało w świecie shinobi.
Nie był to duży kompleks. Parter składał się z kuchni, pokoju gościnnego z nią połączonego oraz schowku na różne pierdoły. Dwie pary schodów zabierały nas w dwa różne kierunki. Tymi w dół schodziło się do piwnicy, w której Yoshi produkował swój alkohol. Niesamowicie mocny bimber, którego zapach i smak był wybitnie mocny i charakterystyczny, a mocą zdecydowanie przewyższał jakiekolwiek sake produkowane na wyspach. Schodami w górę dostawaliśmy się na pierwsze piętro, gdzie znajdowaly się kwatery Raimeia i jego dziadka. Oraz przejście na strych, gdzie stary wyga trzymał swoje uzbrojenie i pamiątki z lat wojny.
Zbudowana była głównie z drewna. No bo z czego by innego... Nie stać ich było na stal by pokryć dom dodatkowymi ulepszeniami. Przód był przystrojony w dwie latarnie, które zapalali w nocy, podczas świąt, lub gdy spodziewali się towarzystwa. Drzwi wejściowe były z solidnego drewna i zamykały się na dwa zamki. Całe domostwo było całkiem szczelne, gdyż klimat wysp był niewybaczalny dla kogoś, kto nie potrafił zabezpieczyć się przed wiatrem i deszczem.
Wokól domostwa przestrzeń również należała do nich. Był to ogród, plac treningowy, droga do miasta, małe jeziorko, cokolwiek akurat potrzebowali.
autor: Raimei
14 sie 2021, o 20:21
Forum: Porzucone Postacie
Temat: Raimei- gotowa do sprawdzenia
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 561

Re: Raimei- gotowa do sprawdzenia

Poprawione objętości i wiedza, gotowy na akcept!
autor: Raimei
14 sie 2021, o 18:04
Forum: Porzucone Postacie
Temat: Raimei- gotowa do sprawdzenia
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 561

Re: Raimei- gotowa do sprawdzenia

Dziękuje, ciesze się, że dołączyłem. Może być ciekawie.
1- poprawione z rozliczeniami w banku.
2. Dokupiłem sobie jeszcze kaburę i napisałem objętości.
3. Poprawione- mój błąd, ciężko to rozliczać na samym początku, przyzwyczaję się
4. Poprawione
5. Kolczyki są tylko ozdobą, będą na pewno przez moją postać dotykane, lecz tak jak pisałem, bez żadnych zastosowań bojowych czy przecinania lin czy coś. Mam 2 rodzaje noży po to :)

Gotowa do ponownego rozpatrzenia szefie
autor: Raimei
13 sie 2021, o 16:37
Forum: Porzucone Postacie
Temat: Raimei- gotowa do sprawdzenia
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 561

Raimei- gotowa do sprawdzenia

autor: Raimei
13 sie 2021, o 16:37
Forum: Bank
Temat: Konto Raimei
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 185

Re: Konto Raimei

Wyszukiwanie zaawansowane