Przełknęłam ślinę, patrząc przed siebie, w martwą przestrzeń, której byłam twórcą. Martwą, gdyż były to jedynie litery, proste szlaczki, które niosły za sobą jakąś wartość. Tusz na kartce, walczący o swoje miejsce na ziemi, który z perspektywy całej historii był… niczym.
A może wszystkim? Bo czym były zapisane słowa, mówiące nam o tym, co się działo na tych ziemiach lata temu, w tym samym miejscu, w którym stałam ja, a jutro ktoś inny? Czy te właśnie słowa nie były niezniszczalnym pomnikiem, którego wartość opisywał cenę mojego życia? Gdy mnie zabraknie na tym świecie, moje serce przestanie bić, a skóra zgnije pod powierzchnią ziemi i zostanie nawozem dla kwiatów, czy to właśnie ten tekst, to haiku, nie będzie moją prawdziwą wartością?
Czy tym nie była właśnie wolność? Bo gdzież indziej znajdę tyle swobody, jak na tej kartce papieru, która mnie nie ograniczała, nie mówiła mi co mogę, a czego nie mogę na niej zapisać, narysować, czy namalować? Mogłam w zasadzie nie zrobić nic, a dalej byłby to mój wybór udowadniający wolność, którą niesie ten świat.
Uniosłam spojrzenie tam, gdzie kończył się horyzont, niknący za niekończącym się morzem. Co było po drugiej stronie? Czy świat w ogóle miał swój koniec? A jeśli tak, to gdzie znajdował się początek? Czy da się w ogóle w ten sposób postrzegać rzeczywistość? Czy jest miejsce, gdzie wszystko było równe, gdzie świat wyglądał zupełnie inaczej od tego, do czego my, ludzie, jesteśmy przyzwyczajeni? Gdzie wojna to rzecz nieistniejąca, nie tylko w życiu codziennym, ale i w słowniku – takie słowo po prostu nie istnieje, a skoro nie istnieje, to czy da się o tym w ogóle myśleć?
Wiatr zaszumiał w moich uszach, jakby próbując odpowiedzieć na te pytania kłębiące się w mej głowie. Chyba, że to właśnie jest odpowiedź, a to jest ten język, o jakim mogłabym jedynie pomarzyć. Powietrze to żywioł neutralności, nie stawia się po żadnej stronie, nie traktuje nikogo za gorszego czy lepszego. Wieje, gdzie ma wiać, dostarcza tlen każdemu, kto po niego sięgnie. Sprawiedliwie, tak bardzo, jak tylko się dało.
Westchnęłam, nieco bardziej zaciskając ramiona wokół siebie, próbując złapać wszelkie ciepło, nie dając mu mnie opuścić, gdyż byłoby to rozstanie bezpowrotne. Nie ogrzejesz ciała miłością, zakochane serce również nie sprawi, że przestaniesz drżeć, że twoje palce będą pełne piękna i ciepła. Lecz o czym ja mówię? O jakiej miłości? Żadna nigdy nawet nie zbliżyła się do mej wewnętrznej duszy, nie obezwładniła mego rozsądku, nie dokonała zbrodni nad moim perfekcjonizmem. Bo jak można się starać za trzech, by stać się jak najlepszą wersją siebie, kiedy twoje myśli wędrują inną ścieżką, prowadząca do kochanka? Nie da się.
Obróciłam głowę, patrząc na wniesienie, na którym stała latarnia morska. Niezbędny element architektury, która ma chronić żeglarzy przed śmiercią, której się nie spodziewają. Ma dawać nadzieję i spokój tych, którzy już wystarczająco igrają z bogami, wyruszając ku nieznanym wodom, czyli żywiołowi, który był przeciwnością tego, co prezentowali ludzie, istoty lądowe. Niedostosowane do życia w głębinach morskich, organizmy te na dłuższą metę mogły znaleźć w tejże wodzie tylko śmierć. Lub życie, swoje życie, kosztem zagłady innego.
Wstałam z zimnej trawy na własne nogi i pognałam powolnym krokiem ku górze, ku tej ostoi bezpieczeństwa, zaciskając ręce na własnych ramionach, w geście przytulenia samej siebie. Nie spodziewałam się tutaj nikogo, nie była to pora na schadzki zakochanych, ani też mało w tym mieście myślicieli, którzy z oferty niezliczonych ciekawych miejsc, wybraliby to, które aż kipiało stoickim spokojem i brakiem gwałtowności.
Mimo to, ujrzałam kogoś, choć w pierwszych sekundach mogłabym przysiąść, że bardziej adekwatnym stwierdzeniem byłoby „coś”. Bo czy wysłannik bogów mógłby być kimś? Raczej czymś nieopisanym, a tym samym niemożliwym do określenia zaimkowo. Widziałam tę postać jedynie od tyłu, a jednak coś sprawiło, że ten obraz wystarczył, by móc wyrazić podziw. Przegryzłam dolną wargę, jednocześnie wyciągając zza pazuchy szaty własną fajkę, która dopełniała w pełni obraz mojej persony, kogoś nieznaczącego w perspektywie całego świata i jego historii.
- Morskie głębiny
Chłodny dotyk orzeźwia
Serce umiera – ujawniłam swoją obecność tymi oto słowami, wychodząc pewnie na dużo dziwniejszą, bardziej „artystyczną” osobowość, niżlim byłabym w rzeczywistości, usiadłam jednak obok mężczyzny, jakby gdyby był moim drogim druhem, z którym nieraz już skrzyżowałam słowa. Oparłam się na dłoniach w pozycji półleżącej i westchnęłam głęboko, patrząc w przód, ponownie ku otchłani morskiej, która zdawała się pochłaniać cały świat.
Znaleziono 9 wyników
- 27 paź 2021, o 21:36
- Forum: Osada Ryuzaku no Taki
- Temat: Latarnia morska
- Odpowiedzi: 54
- Odsłony: 2814
- 6 wrz 2021, o 15:56
- Forum: [K] Tematy graczy
- Temat: Kuźnia Fumiko
- Odpowiedzi: 0
- Odsłony: 319
Kuźnia Fumiko
Nazwa postaci: Fumiko
Ilość zaakceptowanych przedmiotów:
Ilość zaakceptowanych przedmiotów:
- 12 sie 2021, o 16:40
- Forum: Karty Postaci
- Temat: gotowa Fumiko
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 576
- 11 sie 2021, o 19:40
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Fumiko
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 169
- 11 sie 2021, o 19:38
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Fumiko
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 169
Fumiko
Imię postaci: Fumiko
Posiadane Punkty Historii: 500 PH /500 PH
Posiadane Punkty Historii: 500 PH /500 PH
- 11 sie 2021, o 19:37
- Forum: Bank
- Temat: Fumiko [BANK]
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 141
- 11 sie 2021, o 19:36
- Forum: Bank
- Temat: Fumiko [BANK]
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 141
Fumiko [BANK]
Imię właściciela konta: Fumiko
Stan konta: 500 Ryō
Stan konta: 500 Ryō
- 11 sie 2021, o 19:32
- Forum: Karty Postaci
- Temat: gotowa Fumiko
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 576
Re: gotowa Fumiko
kapejka gotowa do sprawdzenia <3
- 9 sie 2021, o 19:00
- Forum: Karty Postaci
- Temat: gotowa Fumiko
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 576