Znaleziono 559 wyników

autor: Arino
11 kwie 2023, o 20:56
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Porzucanie kont
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 16685

Re: Porzucanie kont

Nick postaci: Arino, Rimuru
Link do karty postaci: viewtopic.php?p=198041#p198041 viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Powód porzucenia konta: Gra wraz z początkiem marca zaczęła być stresogenna i przestała mi też sprawiać przyjemność. Głównie za sprawą Kwasu wywołanego końcem eventu i ostatniego wątek, jaki mi zafundowano na Rimuru. Prowadzący (Arii) całkowicie olał charakter postaci, prowadząc misj w taki sposób, by gracz odczuwał niechęć NPC i kierując grę na niekorzyść gracza, tak by ten nie odczuł żadnej przyjemności z grania.
autor: Arino
10 kwie 2023, o 22:49
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Na bramie obyło się na szczęście bez żadnych problemów, bo i nawet Arino nie widziała problemów z przedstawieniem jej oraz swojego towarzysza podróży. Gdy tylko udało im się przebyć, przez bramę ruszyła w kierunku kramów, gdzie zapytała gdzie znajdzie tę konkretną aptekę. Na swoje jednak szczęście udało im się znaleźć prawidłowe miejsce, bez żadnych większych problemów. Dlatego kierowali się przed wąskim, ale wysokim budynkiem, który znaleźli zgodnie ze wskazówkami ludźmi, dzięki wielkiemu szyldowi. W środku był dosyć surowy wystrój, jednak czuło się, iż jest to pracownia aptekarza. Od razu dostrzegli też gospodarza, do którego Arino podeszła z dokumentami, przekazując mu je. A rozmową o dziwo zajął się Gaika.
autor: Arino
10 kwie 2023, o 10:44
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Arino odpoczęła w wiosce, mogąc przynajmniej przez chwilę nie odczuwać kolejnych trudów podróży i wiecznego milczenia, którego musiała doświadczać w obecności Gaiki. Mając chwilę wolnego, ruszyła w krótką podróż po osadzie. Tam prowadziła rozmowy i zrozumiała, iż nie doświadczy tu takiej przyjemności jak Takoyaki, jednak była raczej na to przygotowana, jednak spróbowała kilka przysmaków tej okolicy, chwaląc jednego z naprawdę zaradnych kucharzy.
Podróż Gaice oraz Arino nie minęła w dużo leepszej atmosferze, niezbyt dużo ze sobą rozmawiali, ten w końcu też był raczej w dziwnym nastroju, bo otrzymaniu swojej rany. Wyglądał jakby był cały czas naćpany i obolały. Dlatego to ona, w dniu, w którym dotarli, w końcu do osady podała dokumenty, gdy i jeżeli zatrzymali ich strażnicy.
autor: Arino
7 kwie 2023, o 15:54
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Budząc się po długim śnie, Arino podziękowała za jedzenie, które pachniało znośnie. Mimo jednak zjedzenie go nie miała sił na nic więcej — najwidoczniej sen musiał jeszcze na jakiś czas ją wziąć w swoje objęcia. I dzięki, temu obudziła się następnego dnia, chwilę przed świtem. Trochę oczekiwała na dwie uzdrowicielki, które podały jej jedzenie, a jednocześnie też zbudziły w jakiś sposób jej towarzysza, który od razu zrobił się chętny do ruszenia od razu w dalszą drogę. O dziwo, zwrócił się do niej po imieniu, może głównie dlatego, iż siedziała obok niego przykryta kocem oraz obandażowaną klatką piersiową i niczym więcej? Któż to wie.
- Koń jest w stajni, a najlepiej będzie chwilę odpocząć nim ruszymy w dalszą drogę - stwierdziła.

autor: Arino
7 kwie 2023, o 10:28
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Arino mimo bycia mafiozem i silną wojowniczką, wciąż odczuwała paniczny strach z przeszłości. Z dnia, gdy postanowiono ją zabrać z domu rodziców, by stała się niewolnicą i kurtyzaną. Brutalnie rozebrana stała przed człowiekiem, który chciał być jej właścicielem. Jej tata zginął, próbując ją ratować, tak samo chłopak, któremu była przyrzeczona. I gdyby nie przybycie Cioci, wszystko skończyłoby się zupełnie inaczej. Kaori się nią wtedy zaopiekowała, jednak do dziś irracjonalnie bała się zbliżyć do mężczyzn i ich dotyku. W dobre dni potrafiła nad sobą panować, jednak ten dzień daleki był od dobrych, w których psychika dziewczyny byłaby bliska stabilnej.
Dlatego tak przeraził ją dotyk medyka, dlatego się cofnęła, jednak nikt z jeźdźców nie mógł o tym wiedzieć. Jedyne co pomogło, to lekkie leczenie, które sprawiło, iż mogła z powrotem skupić się na zadaniu. Dlatego też Arino skierowała się na pustynię, jednak szybki chwyt medyka pociągnął ją ku niemu, tak by nie mogła się wyrwać, mimo iż próbowała, całkiem osłabiona. Słysząc, iż ktoś zajmie się jej koniem, osłabła trochę w jego rękach. Mimo zmęczenia, kręcenia się w głowie, dalej próbowała się wyrwać niczym zraniona kotka, pozbawiona już sił. Dopiero, pomagając jej wejść na konia i dając jej trochę przestrzeni, udało im się ją uspokoić.
W osadzie skorzystała z pomocy, by zsunąć się z konia. Niewiele w niej zostało energii, którą wykazywała się jeszcze jakiś czas temu, jej oczy powoli się zamykały. Wewnątrz namiotu, nie okazała zaskoczona, iż jeździec, który ją prowadził był tak naprawdę kobietą, nie miała już po prostu na to sił. Została ułożona na łóżku obok Gaiki, patrząc jak jej wybawczyni zabiera się do oglądania rany Gaiki, rozcinając bandaże, które nałożyła Arino. Rana śmierdziała, więc najpewniej wdało się też jakieś zakażenie. Szanse, były więc bliskie zera. Ale, szybko ruszyła tutaj, więc może i on miał szansę. Niewiele czasu po nich do namiotu też weszła starsza kobieta, która od razu zabrała się za oględziny ran Gaiki, by w końcu zadać pytania i zabrać się za leczenie Gaiki.
- Kilka chwil, walczyliśmy na wzgórzu, skąd było widać to miejsce - stwierdziła, nie posiadając niestety takiego dobrodziejstwa jak zegarek na ręce, jednak w miarę udało jej się powiedzieć, kiedy zostali zaatakowani, więc nie było źle. Gdy udzieliła odpowiedzi, jej młodsza asystentka zabrała się za leczenie Arino, rozsuwając wiele warstw pustynnego ubrania. Zabierając się za leczenie żeber, sprawiła, iż Arino zemdlała widząc taką ilość krwi, wypływającą z niej, gdy ta wbiła jej nóż w brzuch, by dokonać korekty kształtów żeber.
autor: Arino
6 kwie 2023, o 20:43
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Widząc jeźdźców pędzących ku niej, ucieszyła się, nie bacząc na możliwe zagrożenie z ich strony, mimo ran, była dosyć pewna swoich zdolności, których dowód był widoczny na wzgórzu za nią. Miała nadzieję, iż to było coś, a nie jakieś malutkie muszki, które miejscowy sandałem ubijają, bo byłoby jej głupio. A pomyśleć co mógłby poczuć jej umierający towarzysz na to?

Jeden z jeźdźców od razu zeskoczył do niej, gdy tylko wszyscy zdołali się zatrzymać. Od razu też ruszył do niej, podając jej butelkę z wodą, z której chętnie upiła, powstrzymując się w ostatniej chwili, by nie wypić za dużo. Nauczyła się wystarczająco dużo gdy byli jeszcze w shigashi. To, co ją naprawdę zaskoczyło, to dotyk mężczyzny na swojej klatce piersiowej. Jej ręka sięgnęła po miecz, w jej oczach pojawiło się przerażenie połączone z szaleństwem. Była przerażona i gotowa do walki, niczym opętana, przez jeden dotyk mężczyzny. Czując jednak efekt leczenia, uspokoiła się widocznie.

- Tak, z dwoma, tam u góry. I ledwo, daliśmy radę.... - rzekła, patrząc na nich ledwie przytomna, jej głos był pełen wahania, ledwo dawała radę mówić, jednak gdy patrzyła za siebie, zdała sobie sprawę iż nie ma konia. Jej ledwie przytomny umysł łączył jednak fakty, mimo iż powoli, to brak konia znaczył niewykonanie zadania. I strach dał jej nowy wiatr w żagle. Nie wróci spod kulonym ogonem. - Muszę odzyskać konia - powiedziała, nawet nie wiedząc kiedy zabrano jej towarzysza z jej pleców, który został posadzony na koniu, wyglądał teraz nawet dosyć zabawnie. W jej kącikach ust pojawił się nawet niemrawy uśmiech.
- Zaopiekujcie się nim... ja muszę wypełnić zadanie - powiedziała ledwie przytomna, popatrzyła w kierunku wzgórza. Teraz Gaika jej nie ciążył, a ona ruszyła do przodu. Żałowała, iż jej zdolności nie pozwolą jej sprawdzić jakoś z góry okolicy. Musiała działać tak jak mogła, nie licząc się zbytnio z konsekwencjami. Na tarczy albo jako zwyciężca. To sobie obiecała, gdy czyściła kible pod sanso Ryokan. Nie pozwoli wrócić, sobie przed obliczę ciotki, która zagroziła jej, iż jeżeli jeszcze raz przyniesie wstyd, to stanie się to, przed czym ją niegdyś obroniła. Iż tak będzie dla takiej idiotki lepiej*. Tak więc i teraz, nie zamierzała się poddać i krok po kroku miała zamiar się oddalić od dodatkowej wody i leczenia. Nie pomyślała nawet, by poprosić o pomoc, po prostu zafiksowała się na jednej rzeczy i zamierzała ją doprowadzić do końca. Jej zamglone oczy, widziały nawet ślady stóp.
autor: Arino
6 kwie 2023, o 17:44
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Karczma Onigiri
Odpowiedzi: 712
Odsłony: 58458

Re: Karczma Onigiri

3/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe


- Witaj, Hirage Tsukune, Nazywam się Shirakuda Baiginori, jestem służącym Pana Kaminari Ninjiego - rzekł starszy mężczyzna, lekko się skłonił do Tsukune z pozycji siedzącej, opierając swoje ręce przy okazji na kolanach. Wszystko zgodnie z etykietą. W momencie gdy jego gość zajął wskazane miejsce, Kelnerka postanowiła dowiedzieć się czego, potrzebuje nowy klient. Niestety dla niej i najpewniej dla tej karczmy, postanowił on nic nie zamawiać po treningu, które swoje piętno musiał wycisnąć też i na nim. Jednak nie chciał zdradzać najpewniej przed swoim rozmówcą zmęczenia, w końcu ten miał zapewnić mu wiele przyszłych korzyści, a to mogło źle wyglądać, jeżeli już na początku zadania, wykonawca jego byłby zmęczony.
Gesty Tsukune na temat prowadzenia rozmowy, tak jakby się dobrze znali, przyjął krótkim skinięciem, choć sam nie uważał, by on sam był śledzony czy taki los miał spotkać Tsukune. W końcu oboje byli tylko pionkami na planszy. Listów Ninji rozsyłał wiele, jednak nie wszystkie były śledzone, a więc najlepiej było wysłać kogoś z wiadomościami, tak by nie było zbyt wielu powiązań do tej osoby.
- Dobrze, skoro nic nie potrzebujesz, to w takim razie możemy od razu zacząć - powiedział Shirakuda - Jak wiesz z listu, skradziono nam pewną skrzynię, pełną zwoi. Potrzebujemy je odzyskać i niestety nie mogąc skorzystać z usług ninja z naszego klanu. Przyniosłoby to nam wielki wstyd. Na szczęście, do owej skrzyni jest klucz, którego złodziej nie posiada. Złodziejem jest Korikami, niegdysiejszy Doko na naszych usługach, ale niestety postanowił on rozejść się z prawem. Zaczął rabować na drogach, rozbił nawet grupę, która miała go aresztować, stąd też znamy jego wygląd oraz zdolności. Posługuje się Raitonem i jest w tej sztuce niezgorszy, skupia się na walce na dystans - staruszek od początkowych zdolności przeszedł do opisu wyglądu. Mężczyzna był barczystym człowiekiem, ubranym w kamizelkę ninja szarą, pas z kilkoma zwojami i potężnie umięśniony. No, dawało to obraz zdecydowanie zaciekłego wojownika, na którego drodze miał stanąć Tsukune. Z wiadomości, jakie posiadał, to Korikami zatrzymał się w Ryuzaku no Taki, by znaleźć człowieka, zdolnego przełamać fujinjutsu. No, a tutaj podobno ktoś taki był. Nie wiedział niestety nic więcej, zlecając tym samym wiele dodatkowej pracy na samego Tsukune, który już trochę mieszkał w Ryuzaku no Taki, mógł wiedzieć, gdzie się udać i rozpytać, choć mógł po prostu posprawdzać wszystkie karczmy w mieście, też było i takie wyjście.


- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
autor: Arino
5 kwie 2023, o 19:09
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Wyciągnięcie żądła nie należało do najłatwiejszych zadań, jednak w przeciwieństwie do Gaiki, jej jeszcze adrenalina nie opuściła, dlatego też od razu wzięła się do roboty, by jak najszybciej wyciągnąć żądło z boku Gaiki. Ból, był tylko niedogodnością, ignorowanym przez nią. Arino, bowiem była w pełni skupiona na jednym celu, uratowania Gaiki. Uratował ją, a ona nie chciała być mu dłużna. Choć, mogło to się też skończyć inaczej, gdyby przed bitwą byli towarzyszami broni. Drużyną, a nie tylko przypadkowymi ludźmi wynajętymi do jednego zadania. Oboje zachowali się nieprofesjonalnie i głupio, o czym najpewniej zdadzą sobie wkrótce sprawę, jeżeli oczywiście dożyją takiej chwili. I będzie po co się nad tym zastanawiać, w końcu ich koń pobiegł w siną dal. Niszcząc wizję na bez konsekwencyjny powrót do domu.

Do tego momentu jednak było jeszcze daleko, a Arino wyciągnęła z niego żądło i śmierdzący zapach o mały włos nie sprawił, iż się porzygała. Do tego doszedł skurcz w płucach wywołany odruchem wymiotnym. Nie za dobrze z nią było, jednak ostatecznie jej się udało powstrzymać oraz wyciągnąć żądło z niego. Dokonała pierwszego tymczasowego opatrunku na Gaice, by następnie zabrać się za transportowanie powalonego specjalisty od walki wręcz. Na jego nieszczęście niewiele trenowała podnoszenie ciężarów, nie czuła też takiej potrzeby. Wolała poświęcać czas na bieganie i staranie się być szybszą, sprawniejszą. Jednak nie była też bezradna, dzięki swojej pomysłowości, zdołała zmniejszyć niesiony przez siebie ciężar i to w znacznym stopniu. Mimo to było ciężko, zwłaszcza gdy szok zaczynał z niej schodzić. Początkowa determinacja w wyniku ciągłego bólu oraz nagłej duszności opadły. Chwila minęła, nim zdołała zogniskować na nowo wzrok, jednak ta chwila pozwoliła jej się otrząsnąć. Widząc krew na swoich ubraniach, zdała sobie sprawę, iż sama nie jest w najlepszym stanie. Ciekawe ile jej zostało, jednak zdała sobie sprawę, że trzymanie go na ramieniu, nie zmniejsza tego co musiała zrobić. Ruszyła więc przed siebie ciągnąć go dalej.

Wtedy w magazynie też ruszył za nią i tylko dlatego zdołała wtedy przeżyć, bo wyczerpana padała wtedy z braku chakry. Teraz z powodu ran, musiał jej znowu pomóc, jednak przed atakiem skorpiona, którym on sam się zajmował. Dlaczego, przecież jak zdołała zauważyć, był od niej silniejszy oraz szybszy. Powinien przed nią załatwić tę bestię. A może rzeczywiście był brutalem, w końcu tam w magazynie, też nie chciał jej pomocy i krzyknął kierunek ataku, nim zaatakował tamtego pierwszego kolesia. Będzie musiała się od niego dowiedzieć później, jak to wszystko poszło i będzie musiała ustalić z nim dalszy plan działania. Musieli zacząć współpracować, a ona musi więcej o tym myśleć, w końcu to ona była szponem rodziny Yoshida i to takim, przed którym był możliwy awans na płomień.

Jej rozmyślania przerwał odgłos dudnienia, usilnie ciągnąć Gaikę, starała się dostrzec, skąd dochodzi odgłos, miała tylko jedną nadzieję. Że nie rusza on ze wzgórza, z którego właśnie schodziła. Jednak było znacznie lepiej. Jeźdźcy jechali z oazy, a ona ucieszyła się na ich widok. Nachodził ratunek, zamierzała ich poprosić o pomoc, nie wierząc w możliwość, iż Ci tutaj będą jej wrogami. Przyćmiony optymizm.

- Pomocy! - zawołała, gdy byli bliżej. Co innego niby miała tak naprawdę zrobić? Zmęczona Arino, była więc po prostu optymistką, liczącą na to, iż Ci naprawdę jej nie zaatakują. Pochwalą za pokonanie dwóch strasznych skorpionów i uratują. Pomogą ze wszystkim, z czym będą mieli podróżnicy problem. Na to właśnie liczyła, choć w razie potrzeby, była możliwość wykrzesania z siebie jeszcze trochę ognia. Tego w przenośni i tego rzeczywistego.

autor: Arino
5 kwie 2023, o 05:55
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zgłoszenia po misje
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 52902

Re: Zgłoszenia po misje

Nieaktualne:
autor: Arino
4 kwie 2023, o 21:45
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Arino, mimo iż wiele osób, uważało ją za optymistkę, w końcu wiecznie uśmiechnięta, radosna. I taka była w towarzystwie przyjaciół, a nawet i klientów, gdy pracowała w knajpce tworzącej Takoyaki. Nie potrafiła inaczej, to było w końcu coś, co znała doskonale, pomagała w końcu z wielką radością rodzicom w Ryokanie. Ta szczęśliwa przeszłość, jednak zakończyła się traumatycznym przeżyciem, utratą chłopaka, któremu była przyrzeczona oraz rodziców. I tak rozpoczęło się jej życie jako mafioza, który po swojej pierwszej porażce, zaczął się bać odniesienia drugiej na tyle, iż dziewczyna zyskiwała nowy wiatr w żagle. Nie z odwagi, ale ze strachu przed porażką. To jednak tym razem mogło nie wystarczyć.

Arino bardzo szybko zrozumiała błąd, który popełniła. Nie doceniła bowiem tego wyrośniętego skorpiona, zamierzając bowiem nie marnować własnej chakry. Może gdyby tego nie zrobiła, nie doszłoby to tego co się tutaj działo. Szybko jednak zaczęła korygować swój błąd, wystrzeliwując ogniste pająki, jeden wręcz za drugim, a te zrobiły swoją robotę, z jej pomocą w postaci wyrzutni shurikenów. I udało jej się, pokonała swojego skorpiona, jednak jej towarzysz miał chyba inne podejście do życia jak i do walki. Ona nie lubiła się znęcać nad przeciwnikiem czy okładania się do krwi. Była wyszkolona na narzędzie do zabijania i to robiła. Nie miała myśleć o ofierze, ta bowiem była zabijana przez osobę, która ten rozkaz wydała. Tak i też tutaj nie odczuwała żadnych wyrzutów sumienia, gdy rozpoczęła się walka, była narzędziem, które miało myśleć o tym jak najlepiej wyeliminować swój cel. I obrało prawie najlepszą drogę.

Niestety, to prawie pouszkadzało jej żebra oraz bok, przez co nie mogła się na czas podnieść, by uskoczyć przed przeciwnikiem. Jej pająki, o dziwo również nie wypełniły jej rozkazu na czas, a tym który uratował jej skórę, był Gaika. Skoczył bowiem przed skorpiona i spróbował go zatrzymać własnym ciałem, trzymając tamtego za głowę. Przesuwali się po piasku w jej kierunku, a ona wtedy zobaczyła jak ten, wbija końcówkę ogona w jej towarzysza podróży. Aż wyrwał się jej okrzyk zaskoczenia, zasłoniła usta zaskoczona i praktycznie pewna, że to był koniec legendy o Rokudo Gaice, mał... wróć, człowieku, który rzucił wyzwanie smokom w ich własnej restauracji. I może byłby to koniec, gdyby nie to iż Skorpion padł martwy, a ona dostrzegła swoje ogniste pająki na grzbiecie skorpiona, wypełniające jej ostatnie rozkazy. Widziała dym unoszący się z ciała skorpiona, zrozumiała czemu tak nagle się zatrzymał. Nieźle oberwał od nich, a teraz leżał kilka centymetrów od niej. Ona jednak nie przyglądała się temu, było to coś, co po prostu dostrzegła, kątem oka, podnosząc się i wpatrując w Gaikę, z niedowierzaniem. Obronił ją własnym ciałem, czyżby źle go oceniała? Jednak szybko przestała o tym myśleć, skupiając się na żądle. Jeżeli było tak wytrzymałe, jak całość, nie było innej mowy, jak o jego wysunięciu. Dlatego, od razu sięgnęła po bandaże, nie znała się na leczeniu, jednak nie wpadła też w panikę. Przez co zdołała szybko zrozumieć, co powinna zrobić. Wysunąć żądło i obandażować go. Zrzuciła swój płaszcz na ziemie, wierzchnią stroną, by w razie czego, upadł na niego, było mniej na nim piasku. Nie słuchała, co mówił, nie słuchała, też co się dzieje wokół niej. Jej umysł skupił się tylko na jednej rzeczy. Uratować Gaikę. Tylko te dwa słowa się liczyły.

Gorączkowo przypominała, sobie co robili medycy i przyszło też oświecenie. Niedaleko jest wioska, ktoś tam musi wiedzieć, jak zajmować się rannymi. Wiedząc, co ma robić. Wyciągnęła żądło, wykrzesując z siebie wiele energii. Nie czuła już bólu, liczyło się teraz uratowanie Gaiki. Nie wiedziała czemu, po prostu tylko to się liczyło. Podciągnęła od przodu jego ubrania do góry, by odsłonić tors i zaczęła bandażować ranę, przekładając bandaż za jego plecami z ręki do ręki. Robiła, to zaciskając go silno, choć najpewniej jej siła wobec jego umięśnionego ciała nie znaczyła nic. Zakończywszy, pierwszą pomoc, spróbowała go podnieść i zarzucić sobie na ramię. Dziewczyna aż westchnęła, a wszystkie żebra zaczęły ją boleć.
autor: Arino
3 kwie 2023, o 17:35
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

Arino nie miała czasu zbytnio się rozglądać podczas walki, a może i byłoby na co. W końcu zobaczyłaby sposób, w jaki walczy jej towarzysz. Ani w Magazynie, ani teraz tutaj, nie przykładała do tego wielkiej uwagi, mając inne priorytety. Na samej górze było to, iż nie chciała ponownie zawieść swojej rodziny, na drugim własne życie oraz życie Towarzysz, a dopiero na szarym końcu podziwianie jak ktoś inny walczy.

Co zaś tyczyło się walki obok niej, było rzeczywiście na co patrzeć. Szybszy od Arino, Gaika doskakiwał do jednej z nóg skorpiona i bił ją, wykorzystując całą swoją siłę, do pokonania bestii. Ta, co prawda próbowała się bronić, jednak ani jeden z ciosów nie sięgnął choćby srebrnowłosego jegomościa. A w końcu siła uderzeń, spowodowała, iż udało się uratować Konia, który po otrzepaniu się podziękował wylewnie swojemu wybawcy. Ukazał on im bowiem, swój stale pomniejszający się ogon, wraz z każdym ruchem jego czterech kopyt. No cóż, uratował konia, to postanowił na nią wskoczyć i zmienić ją w nowego wierzchowca, mając nadzieję zastąpić jak że wdzięcznego konika.

Niestety nic z tego nie widziała Arino, mając ogromny powód przed sobą. Mający długi ogon, cztery odnóża oraz parę szczypiec. Nie wspominając przy tym, iż były jeszcze ostre jak włócznie zębiska i szpikulec na końcu ogona był zatruty. Najpewniej, bo Arino nie znała się na skorpionach, jednak takie bydle najpewniej jaką musiało mieć. Czy można było być w gorszej sytuacji? Mogło na nią coś jeszcze dodatkowego zaszarżować, a już pierwszy cios skorpiona, niezbyt celny — a pogruchotał jej żebra. Na, tyle iż nie mogła wziąć głębszego oddechu, a to znaczyło, iż kilka technik ognia, z możliwych do wykonania, stało się zbyt bolesnymi. Jednak jej pierwszy pająk ognia, dał jej czas na oddalenie się i przygotowanie do kontrofensywy, jednak nie na tyle ile by chciała.

Pająk ognia, przypalił skorpiona, który ze złością go zaatakował i o dziwo bardzo szybko pozbył się jej pająka, który przecież do najwolniejszych nie należał. Przynajmniej sam siebie przy tym przypalił, jednak skoro tak, to postanowiła powiększyć liczbę pająków, by trzecim jutsu katonu, zakończyć definitywnie sprawę. Niestety, ten nie nabrał się na ten ruch, zignorował oba uderzenia ognia na swoje boki, a pająki ruszyły za nim, gdy ona musiała błyskawicznie dobyć ze zwoju wyrzutnię shurikenów, z której wystrzeliła, bez wcześniejszego tworzenia ogników przed sobą.
Jednakże odpowiednio zmiękczony pancerz, przepuścił Shurikeny, które wbiły się w ciało skorpiona, masakrując jego wnętrze. Wiele pewnie metalowych gwiazdek, na zawsze przepadnie wśród jego kości, zapadając się wraz z cielskiem pod piaski pustyni. No cóż, niewielki jednak był to koszt, jeżeli liczyć to, iż przeżyła i nie musiała korzystać z rezerwy chakry, którą jak zawsze miała przy sobie.


Niestety dla niej, wystrzelenie shurikenów, nie zakończyło tej walki w dobry dla niej sposób, bowiem rozpędzony potwór, padając, leciał na nią, a ona ledwie zdołała oddalić się na tyle, by nie znaleźć się pod jego cielskiem. Jednak jedna z kończyn zdołała uderzyć ją w bok, na, tyle iż przetoczyła się po piasku, tracąc też trzymaną w ręku broń. Niestety, była zbyt nieporęczna i trudna w utrzymaniu, by przy takiej sile, nie puściła jej. I wtedy zobaczyła, jak pędzi na nią kolejny skorpion. "Ile można!" pomyślała w tym momencie Arino, jednak nie była też taka całkiem bezbronna, bowiem nie zamierzała dać się tak po prostu staranować po raz kolejny. Dwa pająki ognia, które pędziły za pierwszym skorpionem, który teraz już był martwy obok niej, ruszyły na tamtego, gdy ona zamierzała jak najszybciej znaleźć się przy martwym ciele skorpiona, licząc, iż przynajmniej jego ciało zapewni jej bezpieczeństwo, przed kolejną szarżą.
Użyte Jutsu/Przedmiot
Nazwa
Katon: Benijigumo
Ranga
B
Pieczęci
Tygrys → Koń → Szczur → Pies → Tygrys
Zasięg
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Statystyki
Dodatkowe
Oparzenie I
Opis Po złożeniu pieczęci użytkownik wypluwa prostą kulę ognia, którą celuje w przeciwnika czy też podłoże. Po trafieniu celu ogień formuje się w kształt wielkiego, ognistego pająka, który następnie kieruje się w stronę wybranego przeciwnika. Rozmiarami przewyższa człowieka dwukrotnie, a jego główną siłą jest możliwość jego dowolnej kontroli przez twórcę. Sam twór nie posiada umiejętności skakania, wspinania, samodzielnej reakcji ani wlasnych zmysłów. Opiera się w całości na decyzjach twórcy, nie uznając komend warunkowych, pozwalając jedynie prostą kontrolę. Pająk utrzymuje się 3 tury.
Nazwa
Miotacz shuriken
Styl
Seido
Typ
Broń miotana, mechanizm
Rozmiary
Parametry
Opis Kawał zagiętego metalu służący do "wyrzucania" w kierunku oponenta do 30 shurikenów jednocześnie, pojedynczym pociągnięciem łańcucha, który wyciągamy z wnętrza urządzenia. Swoją mechaniką przypomina to w dużej mierze zabawkę dla dzieci - popularny bączek. Gwiazdkom nadany zostaje pęd, podobny do tego uzyskiwanego podczas rzutu i wylatują one przed siebie, tworząc zabójczą, metalową chmurę, na którą nikt by nie chciał natrafić.
Wymagania
Cena
800 Ryō
autor: Arino
2 kwie 2023, o 18:59
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Karczma Onigiri
Odpowiedzi: 712
Odsłony: 58458

Re: Karczma Onigiri

2/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe


Kurier, gdy tylko usłyszał potwierdzenie, którego też niezbyt potrzebował. Czuł bowiem zapach Tsukune, tak samo jak jego pies. Jednak takie był formalności i musiał usłyszeć potwierdzenie. Gdy tylko podpisane zostało doręczenie, kurier ruszył z powrotem do miasta. Udało mu się zlokalizować cel i przekazać list, tyle było jego. Nawet Tsukune podpisał odebranie listu, dzięki czemu kurier wraz z tym listem wracał do siebie.
W liście Tsukune zobaczył możliwość szybkiego wzbogacenia się oraz zyskania przychylności ważnej osobistości. W końcu tamten człowiek był radnym klanu, najpewniej będzie miał wpływ na nowo wybranego lidera klanu. Taki człowiek miał koneksje oraz władzę. A to mogło wspomóc przyszłość każdego ninja. Odbycie też rozmowy ze swoim wewnętrznym głosem, zwanym alter ego pomogło mu zebrać odpowiednio myśli. I w ten sposób z jednym listem udał się do karczmy. Karczma, nieznajdująca się w ścisłym centrum nie przyciągała licznych odwiedzających, jednak najpewniej to było powodem, dla którego została wybrana. A może też dlatego, iż była utrzymana w bardzo tradycyjnym stylu, nie tym nowoczesnym pełnym wysokich stołów i krzeseł. Niezależnie od tego, gdy Tsukune wszedł do środka, zobaczył wiele zajętych już miejsc. Gdy tylko jednak wszedł, podeszła do niego kelnerka, a zdradzając jej swoje imię, dowiedział się, że ktoś na niego już czeka, co było zgodne z treścią samego listu. Ona zaprowadziła go do jednego ze stołów i tak jak reszta, od innych stolików oddzielał ich parawan. Tam przy stoliku siedział starszy mężczyzna w czarnym kimonie, pozbawionym wszelkich Monów. Widząc Tsukune, lekko się skłonił w pełni zgodnie z obyczajem oraz wskazał miejsce Shinobiemu.
- Usiądź, proszę - rzekł staruszek spokojnym tonem i wskazał przybyłemu miejsce
- Czy zechcesz się czegoś napić, zjeść? - zapytała kelnerka, lekko się skłaniając i oczekując na słowa nowo pzybyłego.


- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
autor: Arino
2 kwie 2023, o 11:44
Forum: Sabishi
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 329
Odsłony: 33651

Re: Szlak transportowy

W jednym momencie zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Uderzenia w klatkę piersiową dla osób były tymi najgorszego rodzaju dla użytkowników sztuki ognia. W końcu, z pogruchotanymi żebrami, nie było zbyt mądrze nabierać zbyt dużo powietrza do płuc, a to w jednym momencie ograniczało jej możliwości jeżeli chodziło o sztuki ognia. I teraz przytrafiło się to i Arino. Jednak jak przystało na urodzoną mistrzynię tego żywiołu, wiedziała, które jutsu w tym momencie odpadały. Nie po to w końcu ślęczała nad zwojami w Yoshida Sanso Ryokan. Niektóre jutsu, sprawią jej mniej kłopotów, a mogą okazać się zbawcami czasu.
Widząc skorpiona, chciała jak najszybciej znaleźć się poza jego zasięgiem, nie była w końcu osobą, która lubuje się w walce na bliskim kontakcie. Ten jednak nie zamierzał jej na to pozwolić. Potężne uderzenie w klatkę piersiową obiło jej kości, a może łamiąc jedno czy dwa żebra. Mimo to jednak zdołała wypluć pierwszą kulę ognia, która uderzyła w skorpiona, a jej samej pozwoliło to zebrać się z ziemi, gdzie posłało ją uderzenie. Sytuacja nie była najlepsza, a jak się domyślała, Gaika w tym momencie walczy z innym skorpionem albo może i trzecim. Nie patrzyła tam nawet, musiała skupić się na swoim bliskim otoczeniu. W końcu o przysłowiowy krok zaledwie od niej był skorpion. Ten niewiele zrobił sobie z pierwszego uderzenia, zadanego mu przez kulę ognia. Ją z kolei bolała klatka piersiowa i czuła ból w płucach. Dużo sobie podczas tej, że walki nie zdoła mieszać chakry z powietrzem. Dlatego postanowiła pójść mniejszymi kulami do boju, ale też i żywymi. Skoro chwilę zajęło mu pozbycie się pająka, to co się stanie, jak wyrzuci w niego dwa?
Pies, Tygrys i kula ogni w lewy bok. Pies, tygrysy i kula w prawy bok. Cel był ogromny, a pająki nie padały od razu. Ze swoją wielką prędkością, miały ruszyć do boju, otaczając go, tak by na sobie skupić swoją uwagę i uderzać z kilku stron. Kule ognia tworzące pająka, nie wymagały robienia większych wdechów. Wystarczyło zmieszać chakrę w ustach i zrobić niewielki wyrzut, co dało ulgę dziewczynie, która miała teraz trochę więcej czasu na ostatnią sztuczkę, podrzucając zwój, tak by się rozwinął. Uwolniła jego zawartość i chwyciła wyrzutnię shurikenów, oczekując chwili, gdy skorpion znowu się skupi na niej, zamierzała dopiero wtedy odpalić ją. Piętnaście shurikenów wystrzelonych z bliska, powinno zmasakrować skorpiona. Ta w końcu, dysponowała większą siłą rzutu niż ona sama, a prędkość też była niczego sobie. Wystarczyło tylko trafić, a cel był duży i najpewniej już całkiem zmiękczony przez jej kule ognia oraz pająki.
Użyte Jutsu/Przedmiot
Nazwa
Katon: Benijigumo
Ranga
B
Pieczęci
Tygrys → Koń → Szczur → Pies → Tygrys
Zasięg
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Statystyki
Dodatkowe
Oparzenie I
Opis Po złożeniu pieczęci użytkownik wypluwa prostą kulę ognia, którą celuje w przeciwnika czy też podłoże. Po trafieniu celu ogień formuje się w kształt wielkiego, ognistego pająka, który następnie kieruje się w stronę wybranego przeciwnika. Rozmiarami przewyższa człowieka dwukrotnie, a jego główną siłą jest możliwość jego dowolnej kontroli przez twórcę. Sam twór nie posiada umiejętności skakania, wspinania, samodzielnej reakcji ani wlasnych zmysłów. Opiera się w całości na decyzjach twórcy, nie uznając komend warunkowych, pozwalając jedynie prostą kontrolę. Pająk utrzymuje się 3 tury.
Nazwa
Miotacz shuriken
Styl
Seido
Typ
Broń miotana, mechanizm
Rozmiary
Parametry
Opis Kawał zagiętego metalu służący do "wyrzucania" w kierunku oponenta do 30 shurikenów jednocześnie, pojedynczym pociągnięciem łańcucha, który wyciągamy z wnętrza urządzenia. Swoją mechaniką przypomina to w dużej mierze zabawkę dla dzieci - popularny bączek. Gwiazdkom nadany zostaje pęd, podobny do tego uzyskiwanego podczas rzutu i wylatują one przed siebie, tworząc zabójczą, metalową chmurę, na którą nikt by nie chciał natrafić.
Wymagania
Cena
800 Ryō
autor: Arino
2 kwie 2023, o 10:39
Forum: Ryuzaku no Taki
Temat: Zapomniane jezioro
Odpowiedzi: 254
Odsłony: 25691

Re: Zapomniane jezioro

2/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe

z/t

- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
autor: Arino
2 kwie 2023, o 08:50
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Ulica Osady Shigashi no Kibu
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 1269

Re: Ulica Osady Shigashi no Kibu

16/14+Misja C
~ Co kryje się pod kamykiem ~
Pogoda: Słonecznie
Jesień 393, Południe

Kubomi zwyciężyła, miała przy sobie jednego z najważniejszych zakładników do przesłuchania, którego załatwiła bez większych problemów. No może poza kilkoma uszkodzeniami w mechanizmach obu swoich ningyo. Tym razem szlifowanie uszkodzeń nie wystarczy, będzie musiała wymienić poprzebijane na wylot kawałki drewna, jednym słowem dając jej kilka godzin pracy nad szlifowaniem, malowaniem i robieniem odpowiednich części z drewna. Mogła jedynie mieć nadzieję, iż nie został uszkodzony żaden mechanizm.
W tym czasie jej najbardziej zaufani ludzie połapali jeńców, z których będzie można wydobyć co ciekawsze informacje. Kolejne plusy wręcz leciały na jej konto, po tak przytłaczającym zwycięstwie. Pozwoliła też chwilę zabawić się swoim mniej wyrafinowanym ludziom. Obraz tego co zrobili zostawić smokom, jako przestroga. W końcu jednak należało zebrać się do odwrotu, zwołała ludzi i ze wszystkimi jeńcami udali się do Baru "Tygrysi Pazur", a z tego miejsca zabrała ich czerwony tygrys na przesłuchania, nim jednak wyszła powiedziała do Kubomi kilka słów. "Uratowałaś wielu z nas dzisiaj tyłki, jednak wielu tego nie doceni. Oglądaj się za siebie". I wyszła, nie czekając na jej odpowiedź, sam Pazur był równie zadowolony z roboty Kubomi, kazał złotej od razu Ci wypłacić złoto. Było go sporo, lecz musiała się rozliczyć ze swoimi ludźmi. Jednak udało się i nie była nawet podejrzana, iż zebrane informacje dostała w ramach zdrady.

- Katsuki
- Nimoto Tamumune - Tygrys, podległy Białemu Tygrysowi. Wygląd
- Nokura Seibo - Pazur, Tsume Wygląd
- Okusato Kiya - Złoty Tygrys Wygląd
- Fugi Tatsuhiro - wygląd
- Izuhei Tamatoki - wygląd

Wyszukiwanie zaawansowane