Znaleziono 134 wyniki

autor: Kaisa
15 lut 2022, o 17:55
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Porzucanie kont
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 16685

Re: Porzucanie kont

Nick postaci: Kaisa
Link do karty postaci: viewtopic.php?p=177375#p177375
Powód porzucenia konta: Było fajnie, fajnych ludzi poznałam, ale leń i brak wolnego czasu mnie pokonał. Odwiedzając forum od czasu do czasu natknęłam się na jakieś dramy, w których i tak nie brałam i nie miałam ochoty brać udziału. Trochę smutek, że tyle jadu się przelało przez to forko. Dzięki za zabawę i śmieszki, pozdrawiam, trzymajcie się wszyscy <catlove>
autor: Kaisa
6 sty 2022, o 17:03
Forum: Bank
Temat: Sachibara Kaisa
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 452

Re: Sachibara Kaisa

autor: Kaisa
6 sty 2022, o 17:00
Forum: Administracyjne
Temat: Święta, Święta!
Odpowiedzi: 85
Odsłony: 2748

Re: Święta, Święta!

Odbieram 20 PH do wydania dowolnie + 40 PH do Siły/Szybkości i zamieniam prezenciki na 1000 Ryo.
Dziękuję bardzo <catlove>
autor: Kaisa
31 gru 2021, o 18:15
Forum: Administracyjne
Temat: Święta, Święta!
Odpowiedzi: 85
Odsłony: 2748

Re: Święta, Święta!

Szczęśliwego Nowego Roku Wszystkim <catlove>

Żeby było zgodnie z moją postacią, wybieram:
autor: Kaisa
7 gru 2021, o 00:20
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Sachibara Kaisa
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 554

Re: Sachibara Kaisa

autor: Kaisa
7 gru 2021, o 00:18
Forum: Administracyjne
Temat: Mikołajki 2021
Odpowiedzi: 83
Odsłony: 2931

Re: Mikołajki 2021

Z racji, że jestem z Antai, gdzie panuje morski klimacik, biorę bombeczki dymne. Powieszę na choince z papieru <catlove>
Odbieram też ph i dziękuję mikołajowi za prezenciki <catsantahat>
autor: Kaisa
4 gru 2021, o 20:30
Forum: Administracyjne
Temat: Mikołajki 2021
Odpowiedzi: 83
Odsłony: 2931

Re: Mikołajki 2021

Wesołego Mikołaja <catsantahat> <catlove>
Obrazek
autor: Kaisa
6 lis 2021, o 16:13
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4736

Re: Kompleks świątynny

Widok krzątającej się po kuchni kobiety w chuście, śpiewającej pod nosem „Lalkę z Cukru” zadziałała na Kaisę nieco nostalgicznie. Nie do końca jednak wiedziała dlaczego... Może jednak to nie była nostalgia, a rozmarzenie? Jej mistrz nigdy nie gotował, chyba, że za gotowanie można uznać spalenie nad ogniskiem złowionej nad rzeką ryby. Nigdy nie śpiewał, nawet nie nucił. Miał za to dużo zmarszczek, choć nie widziała, żeby Genta się uśmiechał. Cóż to więc była za nieznana tęsknota? Matki przecież nie pamiętała… Czy można tęsknić za czymś, czego się nie pamięta, albo czego nigdy nie było?

Gdy kobiecina podskoczyła aż na ich niespodziewane nadejście, Kaisa uśmiechnęła się z zakłopotaniem, wybudzając z tej dziwnej, marzycielskiej mgły.

- Pani wybaczy. Nie chciałyśmy przestraszyć… - powiedziała, kłaniając się przed nią z grzeczności. - …ani tym bardziej przeszkadzać. Nazywam się Kaisa, a to jest Chirincharu. Jeśli to nie jest problem, to chciałybyśmy słówko zamienić czy dwa z Yue i już nas nie ma. Nadużywać pani gościnności też nie zamierzamy, bez obaw.

Im szybciej wykonają swoje zadanie, tym lepiej. Zwłaszcza, że zapach gotowanych warzyw pobudził kubki smakowe kunoichi, a przecież niedawno jadły śniadanie… Na szczęście jest jeszcze coś takiego jak drugie śniadanie i podkurek. Ach, nie zaraz… Podkurek był na noc… No cóż, mogą zjeść podkurek po pierwszym śniadaniu. Zasady są po to, żeby je łamać, prawda?

Na wzmiankę o grajku Kaisa uniosła jedynie brwi, po czym zaśmiała się z rozbawieniem, bez problemu wyobrażając sobie tą scenę.

- Pogonił grajka miotłą? Cóż to grajek przesrobał, że trzeba go miotłą poganiać? - zapytała tonem wyrażającym uprzejme zainteresowanie. Była ciekawa, czy muzykant czasem nie maltretuje kapłana swoim rzępoleniem parę razy na dzień. Zakochanie zakochaniem, ale natarczywość byłoby już lekką przesadą, z naciskiem na lekką. Była też ciekawa wersji Yue i tego, dlaczego kobieta nazwała ją diablicą. Czyżby kochała grajka z wzajemnością i wymykała się po nocach z domu? Te pytania jednak wolała sobie zostawić na później i zadać je owej diablicy, o to jej wersją była najbardziej zainteresowana.
autor: Kaisa
18 paź 2021, o 11:01
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4736

Re: Kompleks świątynny

Lepiej było zostawić sprzedawcę samemu sobie. Widać, że naburmuszony i zajęty. Przecież tyle było tu… klientów! Na pewno dwa razy więcej niż zazwyczaj. Kaisa przewróciła oczami, wzięła Chirin pod ramię i skłoniła lekko w stronę kupca na pożegnanie, żeby go już nie męczyć, bo to najwyraźniej zapracowany bardzo jegomość był.

- Znasz tą piosenkę? Ja pierwsze słyszę... Lalka z Cukru - powtórzyła po nim, gdy już oddaliły się od straganu i ruszyły wzdłuż muru. - Brzmi smacznie. Jakbym w dzieciństwie miała taką lalkę to już dawno potrzebowałabym nowej… Odgryziona głowa nie byłaby zbyt przyjemnym widokiem podczas zabawy w dom - Zaśmiała się, ale śmiech ucichł zaraz, gdy dotarła do nich woń gotowanych warzyw. - Ale cudownie pachnie. Czujesz, Chirin? Chyba warzywa...

Po zajrzeniu w okienko zawód nieco zmył jej uśmiech z twarzy. A już myślała, że będzie łatwiej… Z drugiej strony, może to mama Yue gotowała obiad? Szczerze mówiąc Kaisa wolała rozmowę z kobietą. Wydawało jej się, że matki zwykle przychylniej patrzą na nowe znajomości swoich pociech, więc może łatwiej by ją było przekonać, że szukają koleżanki i chcą z nią zamienić parę słów? Szczególnie po tym, jak dowiedziały się, że ojciec Yue jest kapłanem świątyni. Z drugiej strony kapłan świątyni powinien być raczej miłym człowiekiem, prawda? W końcu doskonale wie, że bogowie mają na niego oko, a więc nieżyczliwość i arogancję powinien odsunąć od siebie jak najdalej. Może tylko grajek działał mu na nerwy, bo ile można słuchać tego rzępolenia pod oknem?

- Chirin, może zapytamy tej kobiety z okna czy wie czy tu gdzieś mieszka Yue? Może to jej mama? - szepnęła do towarzyszki.

Jeśli Chirinharu zgodziła się na pomysł, obie podeszłyby do okna i spróbowały ściągnąć na siebie uwagę gotującej obiad kobieciny.

- Cóż to tak pięknie pachnie, droga pani? - zagadnęła Kaisa i jeżeli udało jej się ją zainteresować, kontynuowała. - Bardzo przepraszamy, że przeszkadzamy, ale chciałyśmy zapytać, czy mieszka gdzieś tu Ishimoto Yue? Chciałybyśmy z nią chwilkę porozmawiać.
autor: Kaisa
6 paź 2021, o 20:35
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4736

Re: Kompleks świątynny

Jakże łatwo można było pomylić zwykłą życzliwość od faktycznej sympatii... Tylko teraz pytanie, czy i życzliwość była tutaj prawdziwa? Na świecie istniała jeszcze jedna sztuka, może nawet ważniejsza od artyzmu, choć nie tak przyjemna, jak gra na instrumencie, czy kreślenie pędzlem po płótnie. Była to sztuka aktorstwa. Blef, podpucha, kamuflaż, jak zwał tak zwał. Ludzie codziennie grali w grę twarzy. Kiedy uśmiechali się do sąsiadów, życząc miłego dnia. Pomimo tego, że nie mieli ochoty na wykrzywianie warg w fałszu, robili to, być może tylko po to, by sprawiać wrażenie uprzejmych i dobrze wychowanych. Co z tego, że wstali dzisiaj lewą nogą i przypalili zupę w garnku, a kot zrzygał im się na podłogę? Reszta nie musiała o tym wiedzieć. Wystarczyło się tylko uśmiechnąć, a obyło się bez zbędnych pytań o samopoczucie, które od samego poranka było -łagodnie mówiąc- do bani.
Ta sztuka była o wiele trudniejsza niż twórczość artystyczna i tym bardziej ryzykowna… Jednak gdy już się zacznie, tym bardziej od najmłodszych lat, tym ciężej jest się odzwyczaić. W takim razie, czy można powiedzieć, że kunoichi faktycznie uległa czarowi muzykanta i jego pięknym słówkom? Gdyby ktoś zapytał ją wprost, raczej wzruszyłaby jedynie ramionami i odpowiedziała pytaniem na pytanie: A czy wyglądam na taką, która mogłaby ulec?
Na to nie ma poprawnej odpowiedzi, bo nawet jeśli sprawiała wrażenie miłej i przyjaznej, to w rzeczywistości mogło być to jedynie grą mimiki i powierzchowności. To samo tyczyło się również pstrokatego artysty. Kaisa nie wiedziała o nim nic, prócz tego, co im powiedział. To jednak także mogło okazać się grą. Tysiące możliwości, bo przecież naszyjnik mógł okazać się kradziony, piękna pannica mogła wcale nie kochać Kikaia, a jej ojciec mógł być pradawnym smokiem, chroniącym Yue w zamkniętej wieży… No, z tym ostatnim może trochę przesadziła… Tak czy inaczej, to, że zgodziła się pomóc, nie znaczy, że kupiła wszystkie jego opowiastki i przełknęła z uśmiechem, idąc oświetloną przez niego ścieżką jak komar w stronę świecy. Nie ufała mu, ale też nie była podejrzliwa, bo czemu miałaby być? Przecież nic takiego nie zrobił… Przecież nie powierzała mu swojego życia, a jedynie zaakceptowała jego opowieść i postanowiła pomóc. Dlaczego? Ha, taki kaprys. Poza tym, jak już wspomniała, bogowie patrzą, więc czemu miałaby odmówić? Grajek natomiast powierzył im misję najwyższej w jego mniemaniu wagi, a to już było dla niego ryzykiem. Cóż takiego sprawiło więc, że obdarzył Chirinharu i Kaisę zaufaniem? Sam wygląd? Czy może słowa? Skoro tak, to albo lubił hazard, albo był naiwny, albo wcale nie obawiał się, że obie kunoichi znikną bez śladu z jego skarbem.

Tym bardziej Kaisę zdziwiło to, że Kikai tak po prostu oddał jej to pudełeczko z cudownym naszyjnikiem i z przesadnym zadowoleniem podziękował za pomoc. Nie dała po sobie jednak poznać zaskoczenia i po prostu z uśmiechem kiwnęła głową.
- Całowanie w ręce możemy odłożyć po pomyślnie wykonanym zadaniu - powiedziała Kaisa, chowając skarb w torbie i poklepując miejsce, w którym zniknęło, jakby chciała powiedzieć „jest tutaj, bezpieczne, bez obaw”.

Grajek odszedł więc pod bramę, z daleka od nich i okienka ukochanej, w które spoglądał z taką tęsknotą. Kaisa natomiast usiłowała nie prychnąć z niedowierzaniem, a uśmiech spłynął delikatnie z jej twarzy, jak krople deszczu. Brew uniosła w górę, jakby naprawdę w to nie wierzyła.
- Czy on naprawdę właśnie dał dwóm obcym osobom drogą biżuterię? - mruknęła do towarzyszki półgłosem i pokręciła lekko głową. - Jakbym była złodziejką, już by mnie więcej z tym cackiem nie zobaczył. No, ale cóż… Zobowiązałyśmy się pomóc, nie?
Miała szczerą nadzieję, że muzykant nie był tak łatwowierny, na jakiego właśnie wyszedł… dla jego własnego dobra. Nie miała wcale zamiaru uciec z bibelotem, choć przemknęło jej to przez myśl. Tak zwane nieproszone myśli… Mimo tego chciała dotrzymać złożoną obietnicę, bo przecież jej mistrz nie uczył jej sztuki rabunku. Tego uczyła ulica, a ona nie była już przecież dzieckiem z sierocińca. Poza tym… bardzo lubiła swoje ręce i ich utrata przez coś tak błachego, jak kradzież, mogła ją na zawsze pozbawić przyjemności z układania origami. Nie mówiąc już o składaniu pieczęci… Za dużo zachodu, za mało nagród. Zbyt śmiałe by to było ryzyko, a ona przecież starała się być uczciwa. I zaraz pojawiły się w myślach słowa jej mistrza… Nie bądź głupia, Kai. Nie przywiązuj wagi do rzeczy materialnych. Nie warto… Rzadko go słuchała, ale tej porady starała się trzymać, jakby od tego wiele zależało. No bo przecież zależy...

Czarnowłosa pokręciła głową w stronę sprzedawcy, który wydawał się zirytowany całym tym wydarzeniem i brakiem zainteresowania swoim towarem, po czym westchnęła głęboko. Rzuciła spojrzeniem na białowłosą i skinęła w stronę dźwięku, który dotarł do ich uszu.

- Słyszysz? Co to? - zapytała, marszcząc brwi. - Może to Yue? - Odeszła od straganu, kierując się z towarzyszką w stronę tajemniczego śpiewu. Chciała wpierw zobaczyć, gdzie jest wejście, gdzie drzwi, do których by mogły zapukać i czy to faktycznie był śpiew pięknej Yue. Ciekawe też, czy faktycznie była piękna… - To co, jaki jest plan? Idziemy i pytamy wprost o Yue? Przedstawiamy się jako jej znajome? Proponuję, żeby jej ojcu nic nie mówić o Kikaiu, bo może się to źle skończyć… Ustalmy jakąś wersję wydarzeń, żeby nie było niespodzianek - powiedziała, namyślając się chwilę. - Jak spotkamy jej ojca, to mówimy, że jesteśmy jej znajomymi i przy okazji postanowiłyśmy ją odwiedzić i wręczyć upominek. Z nią już zagramy na osobności w otwarte karty. A jeśli natkniemy się bezpośrednio na nią, to już raczej będzie łatwiej… Co ty na to? Jakieś skargi, wnioski, zażalenia? - zapytała Chirin, drapiąc się po karku. - Prosty plan. Łatwy jak budowa cepa. Co tu się może nie udać, prawda? Jak się nie uda, to będziemy kombinować… Ne, Chirin-chan?
autor: Kaisa
30 wrz 2021, o 19:31
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4736

Re: Kompleks świątynny

Czarnowłosa nie znała się na klejnotach szlachetnych. Gdyby ktoś pokazał jej czarny turmalin i węgiel, oba pewnie wrzuciłaby do ogniska na podpałkę, a potem pluła sobie w brodę, że nie spojrzała drugi raz. Prezent muzykanta przyciągał jednak uwagę, temu nie można było zaprzeczyć. Mieniący się srebrem łańcuszek i piękny kamień, czarny jak nicość, jak pustka, która wchłania spojrzenia łasych na skarby ziemi. Coś takiego musiało sporo kosztować, tym bardziej że wcale nie przypominało zwykły węgiel, tylko niebiańską błyskotkę, za którą obracały się zaciekawione głowy, a w szczególności kobiet. Kaisa była pewna, że gdyby zobaczyła taką ozdobę na wystawie jakiegoś sklepu, nie jeden raz poszłaby nacieszyć oczy tak głęboką i szlachetną czernią. Pal licho, że nie było jej stać nawet na pojedyncze kółeczko w srebrnym łańcuszku, ważne, że mogła go obejrzeć parę razy i wyobrazić sobie jak leży w szkatułce z czerwonym aksamitem, gdzieś na kominku, żeby można było podziwiać lśniący kamyk. Jedynie wyobrazić, bo wraz z takim widokiem, musiała również w myślach nałożyć na siebie cudowną suknię, upiąć wytwornie włosy i przylepić do twarzy elegancki uśmiech porcelanowych lalek. Tak, to tylko wyobraźnia, która nie szła w parze z jej marzeniami. Nawet gdyby miała pieniądze na takie cacko i tak w rzeczywistości by go nie kupiła… no bo po cholerę jej to? Dyndający bibelot, który pewnie prędzej czy później gdzieś się zapodzieje i tyle go widziała. Co innego jakaś bogata panna, która kocha nosić takie błyskotki i nie boi się, że zgubi go gdzieś w koszu na pranie, czy na polu. Ona nie widziała w nim niczego, prócz dekoracji, a dekoracja to tylko pozory. Nic pożytecznego, chyba że obracasz się w towarzystwie arystokracji, wtedy takie błyskotki mogłyby okazać się naprawdę użyteczne.

Tak czy inaczej, prezent był naprawdę cudny i widać było, że grajkowi naprawdę zależało na ukochanej. Skąd wziął na to tyle ryo? Był dziany? Czy może zapracował na podarek swoim śpiewem? Druga opcja na pewno mocniej świadczyłaby o jego oddaniu Yue, ale nie wypadało pytać.
Błysk w jego oczach sprawił, że Kaisa naprawdę zapragnęła mu pomóc. Bezinteresowność… Stanowczo zbyt mało jej na tym świecie.
Nie tak sobie układała dzisiejszy plan dnia w głowie. Właściwie to różanooka w ogóle go nie układała, wiedząc, że zawsze coś niespodziewanego może stanąć na ich drodze. No i proszę bardzo, właśnie teraz coś takiego miało miejsce. Artystyczna miłość. Nie to, żeby się na tym jakoś szczególnie znała. W jej pamięci wyrył się jednak uśmiech jej matki, za każdym razem, gdy patrzyła na ojca. Skoro miłość sprawiała, że byli szczęśliwi, to dlaczego by nie pomóc i tej zakochanej parze…? Tak samo, jak bezinteresowności, miłości też tu było jakoś niewiele…

- Z przyjemnością pomożemy, Kikai-san. Postaramy się sprawdzić, czy wszystko z Yue w porządku i przekażemy podarek - zapewniła go z uśmiechem i spojrzała na Chirinharu, czekając również na jej zgodę.

Jeśli zarówno towarzyszka, jak i grajek powiedzieli już, co mieli do powiedzenia, Kaisa wraz z Chiriharu wzięły od grajka prezent dla jego lubej i udały się pod okienko Yue, która niewątpliwie zawładnęła sercem czarującego muzykanta, żeby dokładniej wybadać sprawę i wykonać swoje zadanie najwyższej wagi z jak najlepszym efektem. No bo przecież o najpiękniejszą sztukę na świecie się tutaj rozchodzi, a taką też i najłatwiej jest zniweczyć...
autor: Kaisa
16 wrz 2021, o 21:44
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4736

Re: Kompleks świątynny

Czarnowłosa zdziwiła się jak łatwo przyszła białowłosej zabawa w rymowanie, a nawet rozbawiły ją lekko jej słowa. No proszę, proszę… poetka się w niej obudziła. Brakuje jeszcze instrumentu i mogliby występować we trójkę… Oh nie, co za koszmarna wizja… Zarobku z tego raczej nie będzie, spoglądając na brak talentu muzycznego u każdego z osobna. No, chyba że występowaliby dla niesłyszących, wtedy może udałoby się nadrobić niskie umiejętności samym wyglądem…? A jeśli chodzi o mości artystę… Kto wie? Może gdyby nauczył się ładnie grać, zbierałby tłumy adoratorek? Jak na razie czarująca muzyka grała chyba jedynie w jego sercu i duszy. A skoro mowa o sercu…
Czyli o ową Yue się wszystko rozchodzi? Specjalista od zalotów zainteresował się piękną panienką z okienka, a jej ojciec, jak to zwykle w historiach miłosnych bywa, spogląda na niego nieprzychylnym okiem. Nic dziwnego, pewnie ma nadzieję wydać ją za mąż za kogoś z groszem przy duszy, a nie za pstrokatego grajka spod okna, śpiewającego o udach jego córki... Biedny facet... Ciekawe, czy i Yue odwzajemnia to żarliwe uczucie? Heh, co za ciekawa historia miłosna.
Ze słów młodzieńca wynikało, że potrzebował miłosnego posłańca. Oho… Jeżeli misja ów wymagała od pracobiorców najwyższej subtelności, to czarnowłosa będzie musiała wspiąć się na wyżyny własnej cierpliwości, bo sama do grona łagodnych nie należała... albo zdać się na Chirinharu. Tak, to też jest jakaś opcja.

Kaisa prychnęła cicho, ni to z rozbawieniem, ni ze współczuciem dla zakochanego kundla. Jeszcze chwilę temu była skłonna zgarnąć jakąś pierwszą lepszą miotłę i pogonić muzykanta ze świątyni, ale teraz… Skoro tak się sprawy miały… No cóż, świątynia to miejsce święte, a więc i bogowie spoglądają tu częściej. Lepiej nie odmawiać tym, którzy potrzebują pomocy. Zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy sercowe.
Zmieniła więc swoje nastawienie, z pobłażliwego uśmiechu przechodząc na ten bardziej przyjazny i życzliwy. Miała tylko nadzieję, że prezentem nie okaże się śpiewający telegram o nagich udach...
- Prezent powiadasz? - powtórzyła po nim, spoglądając na uchylone okno nad murkiem i wazon z przewiędłą rośliną, stojący na parapecie. Rzadko zmieniana woda, czy po prostu za długo tam tkwił? Ciekawe, czy i kwiatek od szanownego pana muzykanta… - Hmm... Możemy spróbować, ne, Chirin-chan? Cóż za prezent dla twej lubej wybrałeś? Oby nic nieprzyzwoitego... No i dobrze by było znać twe imię, bo jeszcze biedna pomyśli, że masz rywala i jak to potem wytłumaczyć...? No więc? - zapytała, spoglądając wyczekująco na artystę.
autor: Kaisa
15 wrz 2021, o 23:19
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Sachibara Kaisa
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 554

Re: Sachibara Kaisa

autor: Kaisa
15 wrz 2021, o 23:18
Forum: Bank
Temat: Sachibara Kaisa
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 452

Re: Sachibara Kaisa

autor: Kaisa
15 wrz 2021, o 23:14
Forum: Administracyjne
Temat: Letnia Gala SW 2021
Odpowiedzi: 104
Odsłony: 5116

Re: Letnia Gala SW 2021

Dziękuję wszystkim za głosy i gratulacje dla reszty zwycięzców <cathug> <catlove>

Odbieram nagrodę za:
I miejsce na najlepszą sygnaturę/avatar - 30 PH i 400 Ryo + tytuł <catflushed>
Uczestnictwo w głosowaniu - 10 PH i 100 Ryo

Dzięki za świetną zabawę! Do następnej gali~ <catlove>

Wyszukiwanie zaawansowane