Znaleziono 244 wyniki

autor: Ame Uchiha
23 cze 2021, o 11:40
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wycena Fabuły
Odpowiedzi: 547
Odsłony: 31360

Re: Prośby o Wycenę Fabuły

Prosiłbym o wystawienie wynagrodzenia na nową postać
autor: Ame Uchiha
20 cze 2021, o 14:43
Forum: Lokacje
Temat: Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 4415

Re: Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]

Ao był przerażająco szybki. Nie sądził, że można w ogóle być aż tak szybki. Był zwyczajnie nieludzki. Do tego jeszcze nieludzko tchórzliwy albo nieludzko głupi. Nie to, że spodziewał się czegoś po najemniku, którego serce najwidoczniej nie znajdowało się tam gdzie powinno. Pewnym jest, że jeżeli wyjdą z tego cało to na pewno zrobi wszystko, żeby nie dostał za to złamanego ryo. O ile oczywiście będzie miał czelność się tam pokazać. Mógłby jeszcze tak długo złorzeczyć, ale paniczny rozkaz Shiro wyrwał go z tego stanu. Chodzi o stan zbierania czakry na technikę rzecz jasna. Następną rzeczą, która zaburzyła jego koncentracje był wybuch za plecami. Siła eksplozji odrzuciła go, jednocześnie boleśnie uderzając w plecy, potylicę i znowu w policzki. Jak to się dzieje, że zawsze dostaje eksplozjami po policzkach? Musi zapytać Azumy czy też tak ma. W końcu był młodszy i jego były jeszcze bardziej puchate. Podczas upadku asekurował się rękami, żeby nie uszkodzić sobie twarzy jeszcze bardziej. Pozostało mieć tylko nadzieje, że technika przeciwnika na zawsze nie przemodelowała mu fryzury. Spostrzegł, że dowódca oberwał nawet bardziej. Te zbroje Shinsengumi to jednak praktyczna rzecz. Pewnie byłoby gorzej gdyby nie one. Nie byłoby też dzięki nim żadnych strat, gdyby nie ten Satsu, którego po prostu pochłonęło. Nie znał go nawet, ale w myślach nadał mu pośmiertne oznaczenie, gdyż zginął za ich sprawę. To, że zginął głupio mu niczego nie ujmowało. Lepiej tak niż w hańbie jak ten cały Ao. Ułożył mu nawet wierszyk z tej okazji:
"Tu spocznie Satsu, koniec jego szybki. Trumna mu się nie domyka, bo wystają nitki." Kto wie? Może nawet wygłosi go na pogrzebie o ile dotrwają do takich wydarzeń. Musiał się jednak skoncentrować na tym co tu i teraz, żeby móc spełnić swoje groźby i obietnice. Zaczął składać pieczęci. Oczami jednocześnie szukał potencjalnych zagrożeń, będąc gotowy do uniku w bok lub do tyłu zależnie od rodzaju ataku.
- TAMAKI! - wrzasnął podczas powyższych czynności. Nie miał czasu na bardziej skomplikowane komunikaty.


autor: Ame Uchiha
18 cze 2021, o 11:03
Forum: Lokacje
Temat: Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 4415

Re: Shi no Geto [lokacja EVENTOWA]

Ame był dosyć niepewny całej tej sytuacji. Misja samobójcza? Nie brzmiało to zbyt dobrze, zwłaszcza że nikt go jakby wcześniej nie raczył uprzedzić. Z drugiej strony, gdyby to powiedzieli to pewnie nikt by się nie chciał zgłosić. No i teraz jest on, banda takich samych idiotów jak on i mur, który trzeba wysadzić. W zasadzie nie miał już możliwości odwrotu, więc mógł tylko iść na przód. Był zdeterminowany, aby przeżyć za wszelką cenę.
- Czyli mamy jakieś szanse? - zapytał dowódcy, który najwidoczniej też zamierzał przeżyć.
- Nie wiem. Myślałem, że trudnej, ale nie samobójczej. - rzucił wzruszając ramionami z udawanym spokojem. Mimowolnie zadrżała mu dłoń.
- T-tak. Ja też nie mogę się doczekać. - wolał nie tracić ręki w wybuchu. W ogóle on bardzo lubił swoje kończyny i nie chciał się z nimi rozstawać. Sama wizja tego przyprawiała go o gęsią skórkę. A nikt nie powiedział, że cała reszta objawów strachu i stresu zniknęła. Właśnie te uczucia zamknęły mu później usta. Obserwował tylko wymianę zdań po cichu żegnając się z życiem albo ręką. Wszystko wziął bardzo do siebie.
Pod ziemią było tylko gorzej, bo jeszcze było do tego zimno. Gęsia skórka się spotęgowała. Nie dlatego, że był w magazynie albo ciemnym lochu czy jak kto woli. Jego wyobraźnia ruszyła na pełnych obrotach. Brak doświadczenia robił swoje. Oblany potem wypełniał rozkazy przy układaniu pakunków. Gdy było po wszystkim wyszedł wraz z resztą. Żartu nie zrozumiał. Kompletnie nie wiedział kim jest Hikaru, a wydawało mu się to kluczowe. Nie zdążył jednak zareagować, bo świat zagrzmiał. Bum, ale takiej wielkie uniemożliwiło nawet odpowiedź. Biorąc pod uwagę całe zapasy zgromadzone na dole, to ktoś właśnie stracił fortunę. Ame ugiął się pod wpływem fali uderzeniowej, ale szybko odzyskał równowagę. To już koniec? Wszystko? Tyle? Ależ oczywiście, że nie. Przed nimi pojawił się oddział, który ewidentnie nie miał dobrych zamiarów. Nie mieli piórek i jakby spodziewali się, że coś pierdolnie. Jedno jest pewne - byli w pułapce. Po raz kolejny dzisiaj jego dłonie zaczęły się trząść. Tym razem obie.
- Kurwa! - użył słowa nieprzystającego do jego wieku drugi raz w życiu. Skoro miał być może ostatnie pięć minut egzystencji to chciał zrobić coś szalonego i słowo to było tego wyrazem. W jego oczach zagościł znajomy szarłat z tymi dwoma charakterystycznymi przecinkami. Na pewno nie zamierzał tanio sprzedać skóry. Uchiha się tak łatwo nie poddają, a jeżeli Shinigami chce go objąć, to będzie się musiał postarać. Czarnowłosy złożył kilka pieczęci. Po wykonaniu techniki odbił w prawo (strona przeciwna do kierunku ucieczki Ao) unikając ewentualnych ataków, jednocześnie sięgając do torby.
autor: Ame Uchiha
18 cze 2021, o 10:36
Forum: Piszemy o wszystkim!
Temat: FORUMOWE MEMY!
Odpowiedzi: 455
Odsłony: 33088

Re: FORUMOWE MEMY!

Takie tam z eventu ciąg dalszy.
Obrazek
autor: Ame Uchiha
17 cze 2021, o 11:16
Forum: Piszemy o wszystkim!
Temat: Złote cycaty
Odpowiedzi: 150
Odsłony: 11909

Re: Złote cycaty

Nie ma Asaki, więc nie ma kto wstawić, to wtawiam. Chodziło o używanie "popularnego" gadu-gadu i korzyści jakie niewątpliwie można wyciągnąć z takiej formy komunikacji.

Obrazek
autor: Ame Uchiha
16 cze 2021, o 10:48
Forum: Shi no gēto
Temat: Magazyny
Odpowiedzi: 5
Odsłony: 492

Re: Magazyny

No przecież nie śpi! Już nie śpi! Tylko w drodze się nudził po prostu. Teraz dziarsko chciał chwytać "towary" i iść za Hifumi. Tak by zrobił, gdyby nie nagłe pojawienie się jeźdźca. Ame przyglądał mu się. Złote oczy. Białe włosy? To chyba ten Wilk, co miał ich wysłać. Ten Roku-dono. Po chwili jednak zorientował się, że wszystko mu się pomieszało i to chyba był ich dowódca, którego nie było na odprawie. Wreszcie. A może jednak nie? Sam już nic nie wiedział. Chyba był jeszcze zbyt dziecinny na takie jazdy, ale Azuma nie wydawał się być w jakikolwiek sposób poruszony, więc chyba nic złego się nie działo. Cała reszta grupy też była spokojna.
Czarnowłosy spodziewał się, że przejście za mur będzie wielkie, takie że przecisnęliby wieloryba albo ze cztery. Tymczasem zaskoczyła go wąska szczelina, przez którą mógł przejechać wóz. Aż wóz! Na tym wozie właśnie siedzieli oni, a owa brama trzasnęła odcinając im drogę powrotu. Uchiha przełknął nerwowo ślinę, żeby chwilę później wyprostować się dumnie jakby chciał oszukać sam siebie, że wcale go to nie zestresowało i jest chłodny jak zadek pingwina. W swoich oczach musiał się tak zachowywać, gdyż wszędzie zaroiło się od czarnych. Nie był nigdy na tego typu misji, więc robił wszystko instynktownie, czyli w długofalowej, bardziej dynamicznej perspektywie można określić jego sposób działania jako metodę prób i błędów. Następnie usłyszał słowa osobnika, którego wziął za Roku-dono. Okazało się, że druga myśl była dobra. Zgodnie z rozkazem wziął pakunek. Usłyszał hasło "co tu robi dziecko?" Rozejrzał się po całej ekipie. Dziecko? Gdzie? Następnie przyjrzał się Shiro, który ewidentnie gapił się na Azume. Ulżyło mu odrobinę, że mimo niewielkiej różnicy wieku nie chodziło o niego. Z drugiej strony owe "dziecko" było od niego wyższe rangą a przy tym zaledwie rok młodsze. Czyli w zasadzie o niego powinni się troszczyć, ale nie zamierzał werbalizować swoich przemyśleń, bo chciał tutaj pokazać się jako shinobi a nie ktoś wymagający niani.
- S..Samobójczej? - zapytał przestraszonym głosem. W zasadzie przecież nie wiedział w co się pakuje a teraz w jego wyobraźni pojawiła się wizja jak zamykają się w piwnicy i wysadzają razem z całą konstrukcją jak jacyś kamikaze albo Wołodyjowski. Chwycił mocniej pakunek i ścisnął z całych sił. Czekał na odpowiedź, ale w głębi duszy przeczuwał, że nie tak to będzie wyglądać. Mimo wszystko zamierzał wykonać rozkazy do końca. Uspokajał go również spokój Shiro. Ten nie wydawał się kimś, kto właśnie idzie na pewną śmierć. Robił na chłopaku dobre wrażenie, takie kogoś kompetentnego na odpowiednim miejscu we właściwym czasie.
autor: Ame Uchiha
14 cze 2021, o 10:00
Forum: Lokacje
Temat: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 2874

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Ame rozsiadł się niedaleko woźnicy. Azuma usadowił się zaraz za nim. Miał nieszczęście być w tej jednej grupie, która nie poznała jeszcze swojego dowódcy. Podobno mieli kluczową rolę do odegrania, ale w głębi serca wolałby uczestniczyć w bezpośredniej konfrontacji. Tam gdzie można było się wykazać. Od razu doceniliby go w klanie, gdyby to on zadał ostateczny cios protektorowi. Z braku jakichkolwiek interakcji ponosiła go fantazja. Z drugiej strony przy wysadzaniu muru również może zdarzyć się coś ciekawego. No i przynajmniej nie był w sekcji medycznej, bo tam sam szybciej by zasnął niż się przydał. Dokładnie to samo mogło zdarzyć się na wozie. Jego wzrok był co raz bardziej nieprzytomny. Stopniowo oddalał się, żeby zapaść w regularną drzemkę. Od czasu do czasu tylko gwałtowanie otwierał oczy, gdy wóz przejechał po jakieś nierówności albo czymś innym. Chłopak wolał nie wnikać. Dzięki temu w jego przypadku podróż minęła wręcz ekspresowo. Przebudził się dopiero, gdy w dali zaczęły majaczyć kontury przydługiej konstrukcji zwanej murem. Wyglądało to tak jakby jakaś nadprzyrodzona siła, a nie ludzie ją zbudowali. Odpowiedzią była oczywiście czakra, ale przecież nie można wykluczyć interwencji jakiś niezidentyfikowanych istot, prawda? Ostatecznym dowodem na coś takiego byłyby ostrosłupy na bazie kwadratu, ale takich nie szło się tam dopatrzeć. Z rozmyślań wyrwały go już kompletnie słowa dowódcy o tym, że zaraz zaczynają. No tak, tylko że dalej nie mieli swojego bezpośredniego przełożonego. Ciało czarnowłosego się spięło. Teraz dopiero uderzyła go adrenalina, jakby dopiero teraz zrozumiał, że zagrożenie jest realne. Gdyby ogarnął to wcześniej, to na pewno tak lekko by nie zasnął. Gdy tylko się zatrzymali, zeskoczył z wozu. Wówczas wyprostował się i był gotów do działania. Chwilowa reakcja walki-ucieczki została zatrzymana. Wrócił chłodny umysł. Zaczął zbierać towar z wozu. Chciał ruszyć na przód. Czekał tylko na Azumę, aby ktoś zaufany zabezpieczał mu plecy.
- Młody, dźwigniesz to w ogóle? - zapytał swojego towarzysza kpiącym głosem. Wczuwał się w bycie strażnikiem. Trzymając pakunek ruszył za Hifumi ku przeznaczeniu.
autor: Ame Uchiha
12 cze 2021, o 10:10
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Kto by przypuszczał, że taka wioska gdzieś na kompletnym zadupiu może być wstępem do tak poważnej akcji. Na pewno nie Ame. Wraz z Azumą ruszyli w kierunku wozów, aby zgodnie z rozkazami przebrać się w zbroje Shinsengumi. Niewiele różniła się od jego standardowego ubioru. Też cała czarna, tylko wydawało się, że w razie czego zapewni mu jakąś ochronę, co było plusem. Miał cichą nadzieję, że po wszystkim będzie mógł zatrzymać chociażby jej elementy. Zbroja nie leżała na nim idealnie, ale to zapewne standard w organizacji, więc nikt nie powinien tego zauważyć. Chyba była pomyślana na kogoś starszego, ale nie na tyle, żeby przeszkadzało mu to w akcji. Śladem Azumy nałożył zbroje na kamizelkę. Na koniec założył swój płaszcz, który miał go chronić przed niekorzystną aurą.
- Nie mogę się doczekać! - powiedział entuzjastycznie, ale nie na tyle głośno, żeby wzbudzić powszechne zainteresowanie.
- Brakuje tylko Anzou. - dodał dużo ciszej, tak jakby nikt nie miał tego usłyszeć, a przynajmniej taka intencja towarzyszyła czarnowłosemu. Umocował torbę oraz obie kabury. Nigdy nie wiadomo czy podczas całego zamieszania nic się z nimi nie stało. W środku miał sporo ekwipunku, który mógł zmienić tory niejednej walki. Następnie również jak jego towarzysz umieścił opaskę sekcji zaopatrzeniowej na ramieniu.
- Nie możemy zapomnieć o tym piórku. - rzucił, aby tamten przypomniał mu o tym gdyby zapomniał o tym detalu w chwili próby. Potem był już cicho. Słuchał tego co inni mają do powiedzenia, aby niczego nie zapomnieć. "Roku-dono kazał nam się tutaj stawić i pomagać w sytuacji". Wilk. Sekcja zaopatrzeniowa. To wszystko musiało pozostać w jego głowie jeszcze przez jakiś czas, więc warto to sobie utrwalać. Skupił się na tym, aby niczego nie pominąć, nie zapomnieć. Wiedział, że konsekwencje nieogarnięcia tego będą straszliwe dla wszystkich.

autor: Ame Uchiha
10 cze 2021, o 10:01
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Ame nie nawiązał w Shikimurze nowych znajomości. Przynajmniej do tego momentu. Trzymał się blisko tylko z ekipą, z którą pojawił się na miejscu i nie widział sensu w zmianie tego. Z zapartym tchem czekał na werdykt w sprawie przydziałów do konkretnej drużyny. Z jednej strony był ciekawy co będzie robił. Z drugiej strony nie chciał zostać rozdzielony od znajomych. Po drodze obserwował zamieszanie jakie powstało na tle przydziałów. W zasadzie dalej był tylko dzieciakiem, który chciał zdobyć sławę na wojnie i wszystkie korzyści z tego płynące, a także chciał po prostu ponawalać się po ryjach jak to lubią młodzi chłopcy. Samo wynagrodzenie pieniężne go nie interesowało. Oczywiście przyjmie je jeśli je dostanie, ale było to bardzo daleko od jego głównej motywacji. Czuł za to wzrok tego kolesia co siedział nad jeziorkiem, ale nie za bardzo rozumiał o co mogło mu chodzić, więc zwyczajnie sprawę zignorował. Pewnie mu się spodobał, bo Uchiha są też najpiękniejsi.
Pierwszy raz widział nagłe pojawienie się kogoś w kłębach dymu. Jego dłoń również odruchowo powędrowała do kabury, jednak od razu zareagował na gest dowódcy. Pojawiła się dwójka osobników. Po chwili przedstawiono ich jako potencjalnych dowódców. Ame przyłożył dłoń do podbródka. Zastanawiał się, do którego z nich zostanie przydzielony. Rozmyślania przerwało to, że kadra oficerska zaczęła porozumiewać się szyfrem.
- Ja nie lubię węgla. - rzucił w kierunku kolegów. Miał cichą nadzieje, że zebrani na placu nie zostali oznaczeni jako właśnie larwy. Po tym jak już się wszyscy ze sobą dogadali, przeszli do konkretów. Szybko okazało się, że nie będą w drużynie razem z Anzou.
- Pewnie, że tak. Przepijemy tę na nagrodę co nam obiecali! - zaśmiał się w odpowiedzi, klepiąc białowłosego po plecach. Wyglądało na to, że zarówno on jak i Azuma zostali przydzieleni do najliczniejszej grupy, która miała za zadanie wysadzenie muru.
- Daj larwą węgiel. Czekaj na zgrzyt. - powiedział niby do siebie. Po chwili doznał olśnienia.
- Czyli to my jesteśmy larwy. Zgrzyt to wybuch. - powiedział do Azumy z udawanym smutkiem, bo wiedział, że teraz musi polubić węgiel.
- Azuma, chyba czas lecieć się przebrać i wsiadać na wóz. - powiedział po czym poszedł wykonać swoje myśli zmienione w słowa. Chciał zająć miejsce bliżej woźnicy. Może dowiedzą się czegoś ciekawego.
autor: Ame Uchiha
8 cze 2021, o 10:56
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Ame na szczęście całe te wątpliwości nie dotyczyły. On był pewny tego, że Uchiha postępują dobrze. A dla kogo dobrze? Nawet jeśli tylko dla siebie to on był z tym w porządku. Reprezentował sobą takie samo nastawienie jak Kyuo, przeciw któremu zamierzali stanąć. Albo z Uchiha albo przeciwko. Jeżeli mur nie postępuje zgodnie z wolą klanu, to widocznie należy zrobić z nimi to co oni robią z dzikimi. Nie dopytywał o żadne głupoty w stylu planów muru albo planu działania. Zakładał, że będą w całą akcje stopniowo wtajemniczani, a chwiejni najemnicy mieli ostatni moment na wycofanie się z tej całej szopki. Gazo żyli wśród nich. Inne umiejętności zza muru również mogły stać się siłą wspomagającą klan. To nawet lepiej, że nikt z zewnątrz nie wtrąca się w wewnętrzne sprawy. Ryzyko klanu, ale też cały zysk dla niego.
- Ale oni marudzą, nie? - zapytał swoich kompanów. Oni byli młodzi, energiczni i gotowi do walki. Chcieli już ruszać, a nie narzekać na rzeczy, które już dawno zostały zrobione albo były do zrobienia niemożliwe. Przynajmniej sam Ame, ale Azuma reagował na wypowiedź dowódcy bardzo podobnie, więc zapewne towarzyszyły mu tożsame odczucia. Anzou pozostawał dla niego tajemnicą, ale dalej tu był, a wcześniej deklarował, że stoi po jego stronie. To było wystarczające. Nie zamierzał się pchać przed wszystkich. Jako Uchiha mógł podejść ostatni, bo on się nie rozmyśli. Czekali na odpowiednią okazję do podania informacji.
- Chyba nasza kolej. - powiadomił resztę, widząc że u Yujime pojawiło się wolne miejsce i nikt nie kwapił się do bycia następnym jak do lekarza o wyjątkowo kiepskiej reputacji.
- Pójdę pierwszy. Powiem mu o tym, że przyszliśmy razem. - dorzucił po chwili robiąc już kilka kroków w wiadomym kierunku. Nie czakał za bardzo na reakcje kolegów. Ich też to czeka i to dosłownie za chwilę i pewnie nikt nie będzie go powstrzymywać.
- Ohayo Gosaimasu! Jestem Uchiha Ame! - rzucił na samym wejściu do dużo starszego od siebie człowieka, tak żeby zrozumiał. Wypowiedź okrasił szerokim uśmiechem. O swoich umiejętnościach jednak zamierzał mówić już na ucho. - Na miejsce przyszedłem z Azumą Uchiha i Anzou Kaminari. Oni współpracowali już ze sobą, ja jestem nowy. - powiedział mu to tak jak obiecał chłopakom, mimo że pewnie dowódca usłyszy to jeszcze trzy razy. Jeżeli nie ma do niego żadnego "ale" to wycofa się z powrotem do swoich kompanów.
- Nie było źle, fajnie by było jakbyśmy byli razem, nie? - zapytał po powrocie na swoje miejsce.
autor: Ame Uchiha
4 cze 2021, o 11:25
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Na miejscu zbierało się co raz więcej osób. Ame nigdy wcześniej nie opuszczał swojej prowincji i nie zanosiło się na to, że zrobi to i tym razem. O nikim nie słyszał, o niczym nie wiedział. Czuł się przytłoczony całą tą sytuacją. Jedyne co go pocieszało to obecność innego członka klanu oraz znajomego mu już Anzou. Posłusznie podszedł na miejsce zbiórki. W końcu był ciekawy po co się tu zgromadzili, ale to by było na tyle z tych wszystkich pozytywów. Potem był już tylko gorzej. Z otwartymi ustami słuchał tego co Yujime ma do powiedzenia. Cały kontynent? Nie spodziewał się, że sprawa jest aż tak gruba. Przez jego głowę przetoczyła się masa myśli. Co prawda o dzikich też niewiele wiedział, ale skoro Uchiha podejmują tak radykalne działania wobec muru, to znaczy że tak najwidoczniej trzeba. Nie zamierzał niczego kwestionować. Widział tylko, że na współpracy z owymi dzikimi wszyscy mogą zyskać, a ludobójstwo doprowadzi tylko do strat i to po obu stronach. Większy problem miałby gdyby jego klan promował odwrotne wartości, ale w takim przypadku nie mógł niczego kwestionować. Po prostu nie było sensu. Zwyczajnie się ze wszystkim zgadzał.
- Wiedzieliśmy, że będzie ciekawie, ale aż tak? - zareagował na słowa Anzou. Zaczyna się. Był zwykłym doko, który zapewne nie ma nic mądrego do powiedzenia. Nawet jeżeliby miał to nikt nie weźmie go na poważnie ze względu na wiek i brak doświadczenia. W zasadzie to mógł mieć tylko nadzieje, że nie zostanie przez to wykluczony z akcji. Nie wierzył jednak, że klan zbierał wojowników, żeby sobie iść na mur i pogadać. To będzie coś większego. Coś co wstrząśnie światem w posadach. Światem, o którym tak niewiele wiedział.
Hai! - krzyknął entuzjastycznie na koniec słów swojego już w zasadzie przełożonego. Chciał pokazać wszystkim, że jeśli chodzi o racje Uchiha to on serce ma po właściwej stronie. Wygląda na to, że jeśli chodzi o wiedzę o świecie to czeka go kurs przyspieszony i to prowadzony metodą prób i błędów.
autor: Ame Uchiha
1 cze 2021, o 09:06
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Ame podążał za grupą swoich towarzyszy. Podporządkowywał się ich woli, mimo że wolał nie narażać całej akcji na niepowodzenia czy dekonspiracje. Po prostu został przegłosowany. Z nawiązanych w ten sposób kontaktów wynikało, że otaczający ich shinobi to najemnicy, których Uchiha ściągnęli na swój teren. Wydawało się, że jest poważniej niż ktokolwiek tutaj mógł zakładać.
- Dzień dobry! - odpowiedział kunoichi, ale też nieznajomemu, którego pozdrowił wcześniej tylko skinieniem głowy. Zaczął się do nich uśmiechać po tym jak przekonał się, że nie wyrządzą ich potencjalnej misji żadnej szkody, a jest wręcz przeciwnie - to sojusznicy.
- Skoro ściągają wojaków z zewnątrz to musi być coś większego. - skomentował słowa Anzou. Nie ma miejsca na przeczucia, są tylko miejsca na fakty. Nigdy wcześniej coś takiego się nie zdarzyło.
- Gorzej jeśli ściągają najemników, bo rodowici Uchiha mieli nie być w to zamieszani. - przeniósł pełne wątpliwości spojrzenie na Azume, który albo go uspokoi albo podzieli jego obawy. Chłopak sam oczekiwał wsparcia, ale zdecydował się go udzielić również Anzou.
- Dobrze wybrałeś. - powiedział kładąc dłoń na jego ramieniu. Wiedział, że chłopak ma dylemat związane ze swoim klanem i kwestią poparcia muru.
autor: Ame Uchiha
28 maja 2021, o 13:17
Forum: Lokacje
Temat: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]
Odpowiedzi: 141
Odsłony: 5025

Re: Wioska Shikimura [LOKACJA EVENTOWA STRONA UCHIHA]

Wyglądało na to, że chłopaki spokojnie czekali i nikt nie miał pretensji o to drobne spóźnienie. Nawet przynieśli kulki ryżowe. Oczywiście poczęstował się, bo jak tu odmówić. Chyba jest jedyną niezorganizowaną osobą w tym gronie. Jego przygotowania były skromne i obfitowały głównie w sprzęt.
- Dzięki za cierpliwość i mapę. - powiedział idąc z dłonią opartą na potylicy.
- Cokolwiek by się nie działo, to w takiej kompanii na pewno nie zginiemy. - rzucił optymistycznie podtrzymując nastrój w grupie.
- Niczego konkretnego się nie dowiedziałem, ale widzę że wy też nie, więc pewnie nikt nic nie wie. - podsumował ich stan wiedzy i pewnie prawie każdego w osadzie. Wyglądało na to, że to takie typowe kto ma wiedzieć ten wie i tyle. A oni mieli wiedzieć niedużo. Pewnie ze względu na dobro klanu, bo przecież oficer by ich nie wysłał na pewną śmierć. Ruszyli ku Shikimurze, gdy już wszystko zostało ustalone.
- A no i jeszcze dzięki za kulki. - podziękował z góry, żeby mieć pewność, że zachował się grzecznie.

Zgodnie z przypuszczeniami Azumy, droga nie zajęła im całego dnia i jeszcze przed wieczorem pojawili się na miejscu. Najlepsze jest to, że mylił się co do tego, że owa wioska znajduję się na północy. Musiał coś gruntownie pomylić. Na pierwszy rzut oka wydawała się zwyczajna, ale cała ta sytuacja tak nakręcała czarnowłosego, że wszystko wydawało mu się magiczne. Niecodzienne. Obserwował każdy najmniejszy detal na drzewach i budynkach i nawet nie używał sharingana. Z zamyślenia wyrwał go Anzou, który na prostej drodze zauważył człowieka siedzącego przy jeziorku.
- Jesteśmy tu pierwszy raz tak jak Ty. Skąd mielibyśmy? - to było bardziej pytanie retoryczne. Dopiero co pojawili się w wiosce, a obcy mógł być tu po prostu przejazdem.
- Ot, człowiek siedzi nad jeziorkiem. Nie powinno nas to interesować. - skoro mieli się tutaj pojawić, znaczy że odpowiednie osoby same ich znajdą. Nie ma sensu dekonspirować całej akcji, skoro nikt nie wie kto jest kim.
autor: Ame Uchiha
27 maja 2021, o 16:08
Forum: Sogen
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 1012
Odsłony: 68424

Re: Szlak transportowy

Ame szybko oddalił się od znajomych, ale tak na prawdę nie miał żadnego planu na ten dzień. Zamierzał tylko odpocząć po męczącej misji i na wszelki wypadek wylizać rany. Nie to, że w szpitalu go nie zaopiekowali, ale skoro planowali robić coś niezwykłego, to lepiej mieć pewność, że jest się w idealnej kondycji. Spędził więc noc w domu i przespał pół dnia i całą noc jak niemowlę. Tak mu się to spodobało, że w zasadzie to spał dłużej niż całą noc. Sen był tak dobry, że przez kilka minut po obudzeniu nie wiedział gdzie jest i który mamy rok. Zaczął swoją codzienną rutynę - śniadanko i higiena. Gdy tak szamał ryż przypomniała mu się ważna rzecz. Był umówiony z Azumą i Anzou na tę akcje, co nie wiedzieli o co chodzi i gdzie to jest. Wiedział, że był już spóźniony. Szybko nałożył na siebie wszystko co było mu potrzebne. Sprawdził czy ma cały sprzęt i pobiegł do bramy. Na miejscu zastał już chłopaków. Miał wrażenie, że Azuma był już znudzony, bo kopał jakieś kamienie.
- Cześć, przepraszam za spóźnienie. - rzucił kładąc dłoń na potylicy, lekko czesząc tył swojej fryzury. Wyglądał tak jak wcześniej, nie licząc tego, że miał bardziej nieobecne spojrzenie i podkrążone oczy. Takie jakby spał właśnie albo dwie godziny albo koło osiemnastu. Ciężko poznać.
- Jak tam, macie mapę? Dowiedzieliście się czegoś? - starał się odwrócić uwagę od wyglądu i spóźnienia przechodząc do konkretów.
autor: Ame Uchiha
26 maja 2021, o 09:55
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 189
Odsłony: 19391

Re: Sklep z wyposażeniem

Ame już doskonale wiedział co stało się z rękami Anzou i dlatego nie był nawet trochę ciekawy. Przeczucie podpowiadało mu, że na leśnej polanie spotkał kogoś kto posługiwał się podobnymi umiejętnościami do tego, który rozwalił łapki białowłosego. Sam wyszedł z tego z lekkimi poparzeniami, ale nie aż tak potwornymi jak u Kaminari.
- Sam widzisz. Przyszedł i się dzieje. Dopóki nie przyszedł to kupowaliśmy shurikeny. - podsumował pół żartem, pół serio. Mimo wszystko spodziewał się po nim dużo. Zwłaszcza tego, że pójdzie z nimi, mimo że jeszcze chwile temu to zakwestionował. Po prostu chciał go sprowokować, żeby mieć pewność co do jego intencji.
- Dobrze, że jednak jesteś, Anzou. - uśmiechnął się szczerze i szeroko. Widocznie chłopak nie miał żadnych ukrytych zamiarów i wszystko co robił było zwyczajnie szczere.
- Nie wiem gdzie jest ta wioska. - rzucił wzruszając ramionami. Zakładał, że skoro chcą dokopać murowi, to gdzieś na północy albo północnym wschodzie.
- Słyszeliście te pierdoły, które tamci nawiedzeńcy opowiadali? - zakręcił głową z niedowierzaniem. Z jeszcze większym niedowierzaniem popatrzył na Kamniari, gdy Azuma wspomniał o jego zainteresowaniu murem, ale nie komentował tego. Różne są zboczenia, a ten wyraźnie opowiedział się po ich stronie. Za to jego młodszy kuzyn zaznaczył, że kupi mapę, aby łatwiej znaleźć te tajemniczą wioskę.
- Świetny pomysł! - krzyknął unosząc rękę i zaciskając pięść w geście aprobaty.
- Zgoda! Zatem spotkajmy się rano przy bramie. Do jutra! - rzucił odwracając się na pięcie. Trzeba było się przygotować do tej karkołomnej wyprawy.

z/t - jeśli chcecie to dla wszystkich

Wyszukiwanie zaawansowane