Shinobi War PBF Naruto

Czy ja dobrze widzę? W sumie to nie ważne. Na pewno węch mam dobry i widzę, że Płoteczka czuje to samo. Ta dziewczyna, jedna z tragarzy, to Akane, z którą walczyliśmy z bandytami i razem z którą pochowałem Chize i Amane... Przez parę dni stanowiliśmy bardzo dobre stado. Jedynmi ocalałymi z tego stada zostałem ja, Uwasa i właśnie Akane. Czy to możliwe, że los przywiał nas ponownie w to samo miejsce, abyśmy ponownie razem walczyli? Tylko wszystko wskazuje na to, że Akane nie stoi po mojej stronie i najprawdopodobniej służąc swojemu klanowi, chce zaatakować Shinsengumi. Gdy ją ostatni raz widziałem, nie planowała dołączenia na Mur, a mało prawdopodobnym jest, aby tak jak ja, otrzymała takie polecenie ze swojego klanu. Ba, bardziej prawdopodobne jest coś przeciwnego. Dlatego z dużą pewnością mogę stwierdzić, że ona, a więc również jej towarzysz są przebierańcami Uchiha, którzy właśnie infiltrują Shi no Geto. Cóż, może i moim szczegółowym zadaniem była ochrona Protektora, jednak ogólnym była ochrona Muru, przed, między innymi, Uchiha. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak wypełnić owe polecenia. Tym bardziej, że w międzyczasie wszyscy usłyszeli wybuch, który ewidentnie jest sygnałem do ataku dla innych grupek Uchiha, które z pewnością również zinfiltrowały to miejsce. Na dodatek wychodzi na to, że Yuu, który przecież ponoć od dawna już służy na Murze, jest jednym ze zdrajców, których wszyscy się obawiali. Cóż, jego marionetki z pewnością są niebezpieczne, ale już raz z jednym, z jego pobratymców sobie poradziłem i wiem, że mógłbym to powtórzyć. Widziałem jednak techniki, których używała Akane i wiem, że z nimi mogę sobie nie poradzić. Ze zdrajcą przyjdzie mi więc mierzyć się później.
Jak najszybciej, nie zważając do końca na to co robi Yuu, a więc prawdopodobnie w trakcie wyciągania przez niego lalek, albo w trakcie jego monologu, razem z Uwasą wykonuje Gatengę w stronę Akane i Iseia.

Co tu się w ogóle dzieje? O co tutaj chodzi? Słowa tej Inoshi, która niby ma nami dowodzić są jasne. Nie ufa mi i mówi mi to praktycznie w twarz. Rozumiem, że jest przywódczynią stada i chce w nim ufać wszystkim osobnikom. Czy jednak nie wie, jak to wygląda w naturze? Młody samiec, gdy poczuje się na tyle silny, aby rzucić wyzwanie przywódcy, po prostu to robi i przegrany ginie, lub musi odejść ze stada. Podobnie, gdy przywódca stada czuje się zagrożony, może zaatakować dorastającego samczyka. Jeśli by więc rozpatrywać to, co się tutaj dzieje z tej perspektywy, to powinniśmy zacząć walczyć tu i teraz. Dlaczego więc blondynka tylko mówi zamiast działać? Czyżby to znów był jakiś dziwny ludzki konwenans, którego nie rozumiem? Czyżby był jakiś powód wyobcowywania części swojego zespołu i tworzenia podziałów wewnątrz grupy? Być może. Ja jednak nie mam pojęcia, o co może chodzić. Dawno temu jednak przyrzekłem wierność mojemu pierwotnemu stadu, klanowi Inuzuka. Pani Miyoko natomiast chce, abym służył na Murze i nie będę niweczył tych poleceń i jej próśb tylko dlatego, że czuję się obrażony, ale nie do końca wiem po co i dlaczego. Mam jednak nadzieję, że gdy już zacznie się robić gorąco, Inoshi zrozumie, że przede wszystkim powinna polegać na własnym stadzie i nie szukać niepotrzebnych dodatkowych wrogów wśród swoich towarzyszy. Chyba że... Dziewczyna strasznie mocno nalega na to, abym wziął od niej jakąś pigułkę. Jakąkolwiek. Całkiem możliwe, że chce zwyczajnie mnie otruć i pozbyć się kłopotu. W ten sposób nie nadwyrężając się zbytnio pozbyłaby się młodego samca, wobec którego czuje się zagrożona. Ja natomiast posiadając mocny węch nie jestem jednak w stanie rozpoznać trucizny. Kompletnie się na tym nie znam. Lepiej jednak będzie uważać na tą Yamanakę i nie pozwalać jej zbliżać się do siebie.
- Jestem solidnym shinobm. Sam zadbałem o swoje wyposażenie i nie potrzebuję pomocy. Poza pigułkami żywnościowymi posiadam też pigułki ze skrzepniętą krwią. Za herbatę też podziękuję. Powinniśmy być czujni i nie spuszczać gardy. Atak może przecież nadejść w każdej chwili. - odpowiadam oschle Inoshi, wciąż wraz z Uwasą węsząc za czymkolwiek podejrzanym.

Czyli z tego, co słyszę, ci cali Dzicy, to po prostu zwykli ludzie, którzy żyjąc z dala od cywilizacji stali się silni, co w gruncie rzeczy jest przecież oczywiste. Każdy wie, że dobra cywilizowanego świata jedynie osłabiają człowieka. Z niewiadomych mi powodów Shinsengumi i Uchiha Kyuo pragną eksterminacji tych ludzi, a Uchiha za wszelką cenę chcą rozciągnąć nad nimi swoją władzę. Jakby nie mieli jej zbyt wiele kontrolując cały region Sogen i jego mieszkańców. Czy nie lepiej byłoby zostawić Dzikich w spokoju? Jeśli cywilizacja i jej człowiek chce za wszelką cenę walczyć o władzę, czy cokolwiek innego, to dlaczego nie będą oni walczyć między sobą? Opanowali praktycznie cały świat. Jedyną prawdziwą enklawą natury okazują się właśnie tereny za Murem. Skoro więc postawiliśmy ów Mur, to dlaczego teraz chcemy przejmować się tym, co dzieje się za nim? Czy nie był on po to, aby oddzielić te dwa światy i aby nie musiały się one ze sobą mieszać? Kompletnie nie rozumiem tej całej polityki i cywilizacji. Niestety jednak chyba przyjdzie mi walczyć po jeden ze stron, nie rozumiejąc tego konfliktu, a obok mnie będą ludzie podobnie skonfundowani i zagubieni wojownicy. Na całe szczęście póki co zapowiada się, że będę raczej bronił słabszych, co jest słuszne, niż atakował innych nierozumiejących co tu się dzieje ludzi, co już słuszne nie jest.
- Dziękuję, ale jestem dobrze zaopatrzony. Mam pigułkę zarówno dla siebie, jak i dla Uwasy. - odpowiadam Inoshi idąc za nią do szpitala, cały czas wraz z Uwasą węsząc za czymkolwiek podejrzanym.

Im dłużej tutaj jestem, tym mniej rozumiem co się tutaj dzieje. Najpierw zostaje przydzielony do osobistej straży Kyuo Uchiha, Protektora Muru. Jest to wielki zaszczyt, chociaż nie do końca wiem, do czego jestem tutaj potrzebny, skoro na miejscu jest też ewidentnie bardziej doświadczony Akinari, który również posiada zdolności Inuzuka. Następnie okazuje się, że jednak nie jestem pod rozkazami Protektora, tylko tej blondynki, Yamanaka Inoshi, która nie należy do straży Kyuo, tylko zajmuje się zajmuje się leczeniem rannych. Kompletnie nie rozumiem więc łańcucha dowodzenia, jaki ma tutaj miejsce. Wychodzi na to, że tutaj na Murze wszystko jest niepotrzebnie komplikowane, jak to ludzie mają w zwyczaju. Ech... jestem tutaj może parę godzin i już widzę, że służba tutaj będzie nadzwyczajnie trudna. To będzie istny cud, jeśli odchodząc stąd będę w ogóle rozumiał, po co tutaj byłem i jaki miałem wpływ na cokolwiek. No chyba, że rzeczywiście dojdzie do bitwy. Tam zwykle wiadomo co robić. Bić tych złych, a chronić tych dobrych. Tylko... Z tego co słyszę, wszyscy tutaj boją się zdrajców i zmian stron, przez co trudno będzie w ogóle rozpoznać, kto jest tym dobrym, a kto złym. Cholera jasna, jak się w tym wszystkim nie pogubić?
- Cóż, jestem dosyć szybki. Myślę, że sprawdzę się zarówno jako posłaniec, jak i w razie czego wojownik. - odpowiadam Inoshi, po czym słysząc jej rozważania mówione ściszonym głosem dodaję - W naturze każda walka sprowadza się do rywalizacji o zasoby, terytorium, lub władzę, czyli tak naprawdę dostęp do samic, bo to daje władza, poza zasobami. Nie znam się na polityce, więc trudno mi powiedzieć, o które z tych tutaj chodzi. Nie do końca orientuję się też, w zawiłościach tego kim są ci Dzicy, o których wszyscy mówią.

PROBLEM

W rasie Esukimo u Inuzuka atrybuty są nierównomiernie rozłożone, co powoduje, że Inuzuka musi nadmiernie i niekoniecznie potrzebnie rozwijać wytrzymałość w porównaniu do innych atrybutów.

ROZWIĄZANIE

Zamiast obecnych bonusów:

Atrybuty ninkena są równe połowie wartości atrybutów Inuzuki (zaokrąglamy w górę) powiększonej o rasowy bonus zależny od rangi klanowej:
D: Siła +5, Wytrzymałość +5, Szybkość +15, Percepcja +15, Konsekwencja +10
C: Siła +10, Wytrzymałość +10, Szybkość +30, Percepcja +30, Konsekwencja +20
B: Siła +15, Wytrzymałość +15, Szybkość +45, Percepcja +45, Konsekwencja +30
A: Siła +20, Wytrzymałość +20, Szybkość +60, Percepcja +60, Konsekwencja +40
S: Siła +25, Wytrzymałość +25, Szybkość +75, Percepcja +75, Konsekwencja +50

Przesunięcie odrobiny bonusu z percepcji i szybkości na wytrzymałość:

Atrybuty ninkena są równe połowie wartości atrybutów Inuzuki (zaokrąglamy w górę) powiększonej o rasowy bonus zależny od rangi klanowej:
D: Siła +5, Wytrzymałość +10, Szybkość +15, Percepcja +10, Konsekwencja +10
C: Siła +10, Wytrzymałość +20, Szybkość +25, Percepcja +25, Konsekwencja +20
B: Siła +15, Wytrzymałość +25, Szybkość +40, Percepcja +40, Konsekwencja +30
A: Siła +20, Wytrzymałość +30, Szybkość +55, Percepcja +55, Konsekwencja +40
S: Siła +25, Wytrzymałość +35, Szybkość +70, Percepcja +70, Konsekwencja +50

DODATKOWE UWAGI

Przy reworku Inuzuka nie dostrzeżono, że bonus do wytrzymałości u tej rasy jest nieporównywalnie mniejszy, niż bonus do szybkości. Aby nie ucierpieć, wytrzymałość ninkena musi stanowić przynajmniej połowę szybkości. Przy obecnych bonusach, na randze S ninken będzie miał 75 szybkości i zaledwie 25 wytrzymałości. Oznacza to, że Inuzuka, aby móc wykorzystać pełen potencjał tych bonusów, musi rozwinąć swoją własną wytrzymałość o 100 punktów. Jest to sporo, tym bardziej, że wciąż najbardziej popularnym atrybutem jest szybkość, a nie wytrzymałość. Po zaproponowanych zmianach nie jest to wymagane i Inuzuka może rozwijać swoje atrybuty dowolnie, nie musząc przejmować się, że jego ninken zrobi sobie krzywdę biegnąc przed siebie. Ponadto wciąż jest to rasa nastawiona na szybkość i percepcję. Po prostu nie aż tak ekstremalnie jak obecnie.
Zmiana owa pomoże Inuzukom, który wybrali Esukimo w rozwijaniu wybranego przez siebie buildu i jednocześnie można ją rozpatrywać jako lekki nerf, jako że de facto Esukimo staną się odrobinę wolniejsze.

Akinari... Z tego co rozumiem, to właśnie tak nazywa się ów wojownik na wielkim psie. Ciekawe, czy Uwasa kiedyś urośnie do tak wielkich rozmiarów. Już obecnie znacznie urosła, odkąd pierwszy raz ją zobaczyłem. Trochę strach jednak pomyśleć, że być może kiedyś urośnie wyższa ode mnie. Wiem, że sam z siebie nie jestem zbyt wysoki, jednak zawsze czułem, że powinienem zajmować się Płoteczką i ją chronić. Gdy urośnie tak ogromna... Nasze role chyba nieco się odwrócą. Cóż, tak czy siak, będziemy się wzajemnie chronić i opierać się na sobie i wzajemnej pomocy. To chyba w tym wszystkim jest najważniejsze.
Tymczasem okazuje się, że to Akinari przede wszystkim ma zajmować się węszeniem i zapewne bezpośrednią ochroną Protektora. Ja mam być posłańcem. To zapewne właśnie dlatego byłem pytany o szybkość naszego biegu. Gdybym tylko to wiedział, to postarałbym się udzielić dokładniejszej odpowiedzi. Czy jednak byłem w stanie to zrobić, w momencie gdy pytanie było na tyle nieprecyzyjne? Ech, ledwo tutaj przybyłem i już gubię się w tych wszystkich niepotrzebnych ludzkich konwenansach. Mam nadzieję, że pół roku, które mam odsłużyć na Murze minie jak najszybciej, abym mógł wrócić na łono natury i tam zażyć odrobiny wytchnienia.
- Tak jest, do usług. - odpowiadam Protektorowi, po czym zwracam się do blondynki - Z tego co rozumiem, Yuu w walce posługuje się lalkami. Miałem okazję zmierzyć się z kimś takim i wiem, że potrafią być naprawdę niebezpieczni. Ja i Uwasa w walce liczymy się jako dwie osoby, jeśli będzie potrzeba. Nie wiem, z czym będziemy musieli się mierzyć, jednak skoro mamy zabezpieczać rannych, to przydałby się ktoś, kto potrafiłby jakoś bronić siebie i swoich towarzyszy, a nie tylko atakować.

Z miejsca widać, że ten stary Inuzuka w niejednej potyczce brał udział i z większości wyszedł zwycięsko. Co prawda chyba nie do końca zrozumiałem jego pytanie, ale to nie ma znaczenia. Komuś takiemu jak on, trzeba przecież odpowiedzieć. Kto wie, może nauczę się od niego czegoś przydatnego. Wiem, że jestem dosyć silny, ale przecież nigdy nie zaszkodzi być jeszcze silniejszym, aby móc skuteczniej pomagać tym, którzy sami sobą nie są w stanie się zaopiekować, a na tym przecież polega bycie shinobim.
- Bez problemu przegonimy dziczą lochę, której warchlaki są zagrożone. Czasami udaje się też doścignąć dzikie łanie, ale to nie zawsze... - odpowiadam pokornie starszemu Inuzuce.
Tymczasem okazuje się, że otrzymałem przydział do straży przybocznej ochrony Protektora Muru. Cóż, nie wiem, czy to się liczy jako służba na Murze... Chyba wciąż jestem tutaj traktowany jako najemnik. Gdy jednak wszystko się uspokoi i cała sprawa z Uchiha przycichnie, to wtedy spróbuje porozmawiać z Kyuo odnośnie wypełnienia moich rozkazów od pani Miyoko. Póki co lepiej dowiedzieć się, co tak właściwie mam robić. Z pewnością zostałem wybrany ze względu na mój wyśmienity węch, ale pytanie, czy chodzi tylko o to?
- Tak jest, rozumiem. Uwasa, Płoteczko, nieustannie kontroluj, czy żaden podejrzany i obcy ci zapach nie zbliża się do Protektora. Czy jestem potrzebny do czegoś jeszcze?

Facet w nieżyciowym płaszczu szybko się oddalił i podszedł do niepotrzebnie głośnego typa... Cóż, przynajmniej mnie nikt nie przeszkadza. Tymczasem jednak okazuje się, że zaszła jakaś dziwna pomyłka. Chciałem zaciągnąć się na Mur, do Shinsengumi. Tymczasem okazuje się, że trafiłem na zebranie jakiejś specjalnej grupy uderzeniowej. Kompletnie nie rozumiem o co tutaj chodzi. Pani Miyoko wspominała o jakimś sporze pomiędzy Shinsengumi, a Uchiha, ale to przecież nie ma sensu. Na Murze służą i tak przede wszystkim członkowie klanu Uchiha. Sam Kyuo jest z tego klanu. Skąd więc ten konflikt? Nie mam pojęcia. Kyuo twierdzi, że chodzi o Dzikich i podejście do nich. O ile rozumiem, to on by chciał ich zabijać, a Uchiha Katsumi cywilizować. Nie jestem żadnym strategiem, ani politykiem, ale oba podejścia są bez sensu. Eksterminacja ludności zawsze jest zła. Ludziom należy pomagać w ich niedoli, a nie ignorować ich nieszczęścia i eliminować je zabijając ich. Cywilizowanie ludności swobodnie żyjącej w swoim naturalnym środowisku i narzucanie im swoich wartości wypierając jednocześnie ich tożsamość też jest błędem. Dlaczego Uchiha zawsze muszą być tacy butni i mieć się za lepszych od wszystkich innych? Wychodzi więc na to, że zostałem wplątany w konflikt, który nie ma sensu, jednak odejście w tym momencie tylko zhańbiłoby mój klan. Na to natomiast nie mogę pozwolić. Będę musiał więc przelewać niesłusznie krew tylko i wyłącznie w imię interesu wyżej postawionych ludzi.
Gdy nadchodzi moja kolej, mówię:
- Nazywam się Harikotto Inuzuka, a to jest Uwasa. Walczymy razem i preferujemy bliski dystans. Władam też elementem wiatru.

Wygląda na to, że przypadkiem trafiłem na jakieś ważniejsze wydarzenie. Ciekawe, czy pani Miyoko o tym wiedziała i celowo mnie tu po to przysłała. Pytanie tylko dlaczego w związku z tym nie poinformowała mnie o tym? To jednak nieistotne. Mam teraz służyć na Murze i będę to robił zgodnie z rozkazem. Tutaj tymczasem zbiera się coraz więcej ludzi, jak na przykład ten dziwak w długim płaszczu... W lesie ów płaszcz zniszczyłby mu się pewnie już po kilku dniach. Wychodzi więc na to, że ten tutaj, Kutaro, jest typowym współczesnym człowiekiem, który żyje w mieście i nie ma pojęcia o naturze. W dodatku Uwasa z tego co widzę nie przepada za nim. Od razu gdy podszedł chowała się za mną, jakby chciała być jak najdalej tego człowieka.
- Wystraszyłeś Uwasę... - rzucam w stronę Kutaro, głaszcząc Płoteczkę po głowie, aby ją uspokoić - Nie jestem żadnym ochotnikiem. Klan Inuzuka wysłał mnie tutaj, abym służył na Murze. Nic więcej. Widzę jednak, że dzieje się tutaj coś większego...

Nick prowadzącego: Harikotto
Nick biorącego/biorących udział: Noguchi Akane
Rodzaj misji: C
Streszczenie misji: Akane zostaje wysłana jako wsparcie dla przygranicznego pomniejszego posterunku. W trakcie jednego z patroli pokonuje przemytników.
Link do misji:

Ilość postów:31/30

Noguchi Akane Misja C
31/30 Dzięki swoim umiejętnościom, szybko zakończyłaś walkę. Przemytnicy nie żyli, w czym aktywnie się upewniłaś. Gdy zaczęłaś sprawdzać skrzynki, okazało się, że są pełne sprzętu medycznego, czyli igieł, strzykawek, skalpelów, czy pojemników z dziwnie wyglądającymi substancjami. Taki sprzęt medyczny ewidentnie podlegałby kontroli wojskowej, aby nie wpadł w niepowołane ręce. Na całe szczęście wpadł w twoje ręce. Dokładnie spisałaś wszelkie protokoły i przekazałaś je komendantowi. Konieczna okazała się pomoc strażników z fortu Ranbetsu. Zabezpieczanie kontrabandy oraz papierologia zajęły ci następne dwa dni. Gdy w końcu udało ci się zamknąć ten temat i mogłaś w spokoju wyruszyć na patrol, był on spokojny i bez większych nieprzewidzianych wydarzeń. Po powrocie na posterunek, wyjątkowo trzeźwy komendant przekazał ci sakiewkę z wynagrodzeniem obiecując wysłać do stolicy raport chwalący twoją pracę.

Misja C zakończona sukcesem.

Znaleziono 597 wyników

Re: Szpital

Re: Szpital

Re: Szpital

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Psie bonusy

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Re: Stajnie [LOKACJA EVENTOWA STRONA SHINSENGUMI]

Re: Harikotto

Re: Harikotto

Re: Harikotto

Re: Harikotto

Re: Wynagrodzenie za misje

Re: Posterunek graniczny u styku granic z Shinrin i Midori