Znaleziono 26 wyników

autor: Shintazu
14 lip 2022, o 22:57
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 382
Odsłony: 44984

Re: Szlak transportowy

Podróż rozpoczeła się na dobre a tęten kopyt po dosyć miekkim podłożu był miłym tłem dla całej resztu, która zaburzałą spkój drogi. Chodziło o pucułowatego dzieciaka, atencjusza, który nieustannie próbował wypełnić przestrzeń dookoła siebie bytem i dźwiękiem. W zasadzie konwersacja między płomiennowłosą a chłopcem rozgorzała na dobre i czarnowłosemu chłopakowi nie pozostało nic innego jak tylko się przysłuchiwać temu co mieli sobie wzajemnie do powiedzenia lub w zasadzie tego czym się podzielić chcieli. Dziewczyna wykazywała wysoki poziom empatii co wydawało się dziwne jak na kogoś kto tak ochoczo ochraniałby niewielkich rozmiarów karawanę. Stąd od razu pojawił się też scenariusz wprawnej gry teatralnej, której młody grubasek uległ ale ulec nie chciał Shintazu. Pomogło to wykreowac kolejny z możliwych scenariuszy lecz do osądu jeszcze trochę zostało a sposobność kreowania biegu zdarzeń, nadal znajdowałą się po jego stronie.
Z tego transu i ciszy postarał się raz jeszcze wyrwac go młody dzieciak zadajac bezpośrednio pytanie o kilnaria z ognia, które upodobałby sobie Shintazu. Ten w zasadzie nie chciał odpowiadać lecz jeżeli ma być to jego jedna z nielicznych konwersacji to czemu by nie. W sumie troche to dziwne, bo mowę traktował zawsze jako wstep do działania a charakter tego zadania wprawił go w jakiś milczący nastrój. mimo to spóbował przełamać barierę z czystej ciekawości tego jak dalej się to wszystko potoczy:
- Każde mięso z ognia nalezy do tych, w których się lubuję prosiaczku....
MImo lekkiego zabarwienia humorystycznego byłow tym sporo prawdy, poniewaz kto z nas może wyobrazić sobie cos lepszego niż soczysty kawał mięsa, który zaspokoi głód, doda sił i jednocześnie w towarzystwie odpowiednich przypraw, sprawi masę przyjemności nierzadko wieńcząc cięzki dzień. Zaleta mięsa to również jego idealana asymilacja do wszelkiego rodzaju dodatkó stąd sposobów na jego podanie chłopak znał wiele lecz nadal niewiele w stosunku do tych, które w każdym zmiejsc był dostępne a jednoczęśnie w każdym z tych miejsc dominowałą inna ich kombinacja.
Przerywajac te kulinarne podróże w myślach postanowił się nieco zrehabilitowac i zwrócił wzrok ku płomienno włosej unosząc lekko brew i raz jeszcze obrzucajac ją od góry do dołu spojrzeniem a anstepnie wyrzucił w jej stronę, bez uprzednich wstepów:
- Shintazu...Pytałaś jak się możesz do mnie zwracać...
autor: Shintazu
12 lip 2022, o 21:51
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 382
Odsłony: 44984

Re: Brama

Kiedy Shintazu w dosyć swobodny sposób zadecydował o wozie na jakim przyjdzie mu spędzić drogę, którą będa pokonywali, podszedł do niego pulchny dzieciak. Najpierw nachalnie się wpatrując aż w końcu upuścił powietrza z pucułowatych lic pytając młodego mafiozę o to czy jest on aby "shinobi". Shintazu spojrzał się w dół by uchwycic kontakt wzrokowy z grubaskiem, po czym z lekka odrazą na ustach stwierdził:
- Prawdziwych shinobi już nie uświadczysz prosiaczku. Zostają tylko Ci, którzy za takich chcą uchodzić. Ci, którzy własne wartości dopasują do swych korzyści a nie różnią się oni niczym od siebie, nieważne co innego by mówili....
- Pamiętaj, że każdy kłamie...

Następnie uśmiechnął się szeroko powodując rozciągnięcie szwów na swej twarzy, po czym odwrócił się by podejśc do wozu i zajać tam swoje miejsce, cierpliwie czekając aż płomiennowłosa woźnica zrobi swoje.
Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca Shintazu oparł łokcie o kolana i napawał się lekkim powiewem powietrza i korzystał przez chwilę z okazji do tego, że niewiele się od niego wymaga. Chcąc tak trwać przez dłuższą chwilę, został mimowolnie świadkiem nieudolnych prób grubego chłopca, który za wszelką cenę starał się wymusić atencję na płomienno włosej. Zaczynajac od pytania o jej oręż nie wywołał poruszenia lecz sprawił, ze Shintazu lekko skinał głową w bok, wyczekując na to co dziewczyna odpowie. Wszak każdy ma swoją historię, którą w jakimś zaleznym stopniu od niego się może podzielić, nie zapominając o regulę, którą sam jeszcze kilka minut temu wygłosił młodemu chłopcu...
Shintazu potrafił trzymać na wodzy swoją ciekawość lecz osoba powążej niewątpliwie budziłą wiele pytań i mogła prowokować do ich zadawania. Z drugiej strony doswiadczenie mówiło, że najpierw warto wyczekac odpowiedzi, które same się pojawiają by jeszcze precyjniej rozwiewać mgłę niewiedzy, która może przysłaniać rzeczywistość. W myśl tej zasady, spoglądał na tą malująca się namaistkę konwersacji pomiędzy tą dwójką.
autor: Shintazu
9 lip 2022, o 22:47
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Brama
Odpowiedzi: 210
Odsłony: 12920

Re: Brama

Chłopak spodziewał się krótkiej dyskusji na temat jego intencji i tego skąd się tu do diabła wziął i mimo, ze był na to przygotowany i w głowie rysowało mu się dalsze rozwinięcie swej hazardowej historii i kłopotów jakie za sobą pociągał brak wprawy w owej grze, to okazało się, że chęc manifestacji swego gestu i władczej postawy pozwoliłą całośc domknąc w jednym zdaniu wypowiedzianym przez kupca. W końcu podwojenie obsady ochraniajacej powóz jednym gestem jakby to było sięgnięcie po jedno jabłko więcej ze straganu, musiało w oczach kupca uchodzić za coś wielkiego. Niech się głupiec nacieszy i tym a jako wisienkę na torcie Shintazu postanowił dorzucić krótkie, schlebiajaće:
- Co racja to racja.....
Po abrobacie ze strony kupca, stanął i z rękami w kieszeni oczekiwał dalszego rozwoju sytuacji, związanej z zakańczanym załadunkiem powozów. Ten mógł chyba przebiegać nieco sprawniej ale wiadomo, że wszystko zależało od odpowiedniej motywacji a skoro o tak ową kupiec nie dbał w tej chwili to anjwidocziej czas operacji nie był dla niego istotny.
Jeszcze raz obrzucił dziewczynę spojrzeniem i nie spuszczał go z niej do momentu aż pod jego nos nie zostały podsunięte papiery. Ehh, przecież kiedyś dane słowo było więcej wart od tego zwitka papieru, którym można było wykonać znacznie więcej pożytecznych czynności. No ale skoro ma być to częścią tego cyrku, to Shintazu nie widział nic złego aby podpisać dokument i tym samym przypieczętować jego intencje, zamiary i pobudki.
Następnie chłopak miał oakzję poznac imię rosłego mężczyzny, który też będzie częścią tej całej wyprawy, no cóż, naiwne byłoby sądzenie, ze tak się nie stanie, wieć chłopak po prostu przyjał to do wiadomości wraz z objaśnieniem dalszego procesu rozliczenia się za swoja pracę. To jeszcze nie był moment aby roztrząsać cel wizyty samego Shintazu i jego udział w transporcie, więc można było czerpać dalej z przedstawienia. A to bowiem nabierało rozpędu, ponieważ po dłuższej chwili zaczęło dochodzic rozdysponowywania powozów i mimo swojej deklaracji Shintazu miał ten zaszczyt pozostania zwyczajnym pasażerem, co moze wbrew owej deklaracji ucieszyło chłopaka. W zasadzie to chyba tylko kilka razy w życiu przyszło mu prowadzić powóz i nigdy nie szło to jakoś wybitnie sprawnie jeżeli można mówić o manewrach wychodzących poza powożenie prostą droga.
Z tych rozważań na temat własnych umiejętności wyrwało go zapytanie padajace z ust rosłęgo mężczyzny o to jaki powóz wybiera na co chłopak odparł:
- Z całym szacunkiem jednak urodziwy to nie jesteś, więc wybiorę drugi powóz....
Na twarzy chłopaka zagościł szeroki, głupkowaty uśmeich, po czym obrócił się na pięcie i podszedł do powozu od dziewczyny, na który nader sprawnycm ruchem wskoczył i oczekiwał zasiadajac na kozie aż zjawi sie u jego boku płomienno włosa....
autor: Shintazu
9 lip 2022, o 08:46
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Brama
Odpowiedzi: 210
Odsłony: 12920

Re: Brama

Najwidoczniej obecność płomienno włosej kobiety byłą częściowo oczekiwana lub obojętna kupcowi patrząc po jego reakcji. Czy aby pozbawienie tego transportu ochrony faktycznie było zabiegiem porządanym czy też bieg wydarzeń sprawił, że teraz kupiec ima się każdej okazji do tego by zabezpieczyć swój transport za pomocą byle ochotnika. Chociaż słowo byle ochotnik to złe określenie jak na dziewczynę, któa ewidetnie parałą się czymś co moze zachać o kunszt walki widząc jakie wyposażenie nosi ze sobą. Pytanie tylko czego jeszcze Shintazu nie zauważył. To chyba była kolejan lekcja jakiej nabrał, że jeżeli ktoś zwykł nosić broń przy sobie to cholerne pewne, że kolejna znajduje się gdzieś ukryta od wścibskich spojrzeń, gotowa zaskoczyć w najmniej oczekiwanym moemncie. Z drugiej strony może zbyt bardzo trzymał w ryzach swój pragmatyzm i był po prostu przeczulony na tym punkcie, wmawiając sobie coś co wcale prawdą być nie musi.
W każdym razie, nie zastanawiając się dłużęj, trzeba było zweryfikować to czy kupiec faktycznie prezentuje aż tak otwartą postawę co do przeznaczenia swoich finansów na formę zabezpieczenia pakunku, tym samym wykonując koejne kroki Shintazu zbliżył się do tej dwójki wyrzucajać z siebie:
- Oi! Panie! za połowę tego co oferujesz mmogę się przydać na drodze....W sugoroku jestem beznadziejny więć teraz ucziciwe chcę zarobić. Powozić mogę, rozłądować mogę..... zależy jaka potrzeba....
Po tych słowach lekko się ukłonił dając czas do odpowiedzi kupca. Wiedział, ze dosyć nachalna propozycja moze spotkać się z odmową lecz byłą to jego jedyna okazja by dołączyć do tego transportu. W końcu nie ubędzie go gdy zajmie się czymś zgoła innym nawet jeśłi miałoby to być w ramach blefu to zawsze miłą odmiana w porównaniu do codzienej rutyny ostatnich dni.
Przy całym tym ukłonie jeszcze raz bacznie spojrzał na dziewczynę, coż takiego dzierzy przy Pasie i kim tak włąściwie może być. Bo do damego transpotu pasowała jak pięść do twarzy....
autor: Shintazu
8 lip 2022, o 18:53
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Brama
Odpowiedzi: 210
Odsłony: 12920

Re: Brama

Wstając z rana Shintazu nie należął do osób mających poranną rutynę, która zawsze w ten sam sposób definiowałaby cykl przygotowawczy do opuszczenia czterech ścian, które to zamieszkiwał. Shintazu tuż po przebudzeniu wstawał i najzwyczajniej w świecie opuszczał swoje niewielkich rozmiarów duszne mieszkanie, któe służyło mu tylko w celu zaznania snu i uchronienia głowy od wystawienia na niekorzystne warunki pogodowe za sprawą dachu. Ychylajac dwi owego mieszkania, wychodziło się na korytarz gdzie sąsiadowały kolejne drzwi a każde prowadził do równie niewielkich rozmiarów lokali, któe czesto służyły za lokum tym, którym ulica zapewniła samotne życie w niedostatku lub wymagała od nich funkcjonowania jak najmniejszym kosztem by zapewnić sobie cokolwiek w misce i nie narażać się na jakikolwiek komfort. Na dół prowadziły schody, które zmagały się z zębem czasu, oraz uszkodzeniami wywołanymi najcześciej upadkiem ciałą sciętego z nóg za sprawą nadmiernej ilości alkoholu. Przez korytarz zawsze przewijałą się też charakterystyczna woń, któa nachalnie wdzierałą się w nozdrza każdego kto wszedł tutaj wprost z ulicy. Byłą to mieszanka potu, stęchlizny i smażonego tłuszczu, któy wielokrotnie używany na pojedynczych paleniskach, wbijałs ię w każdy skrawek materiału.
Po opuszczeniu lokalu chłopak skierował swe kroki w kierunku północnej bramy, chcąc być odpowiednio wcześnie by nie musieć wśród wszystkich wyjeżdzających transportów szukać tego, który był jego celem. Wszak otrzymał instrukcje jak powinien wyglądac ale gdyby brać pod uwagę generalną charakterystykę owej karawany, to nie różniłąby się ona niczyn od każdej innej.
Docierajac na miejsce Shintazu dojrzał powozy, które najpewniej okazały się tymi, których szukał i bacznie przyglądał się procesowi załadunku, który jeszcze trwał w najlepsze. Dostrzegł samego wysyłającego jak i jego grubaśnego dzieciaka, który dokazywał na każdym kroku i nadmiernie szukał atencji. Nie to jednak przykuwało uwage Shintazu a krótka i sprawna weryfikacja tego, czy pogłoska o braku ochrony okazałaby się słuszna. Jedyną osobą, któa mogła co do tego budzic watpliwości okazał się rosły mężczyzna w znoszonych szatach lecz przecież nadmierną wrażliwością byłoby traktowac każdego rosłego chłopa jako potencjalnego woja lub najemnika świadczącego swe usługi. Jeszcze przez chwilę SHintazu starał się oszacować z kim też owa karawany wyruszy gdyby tych obserwacji nie przerwało pojawienie się mocno wyróżniajacej postaci na tym całym transportowym tle. Byłą to kobieta w białym kimono o iście ywjątkowym kolorze włosów, co spowodowało, ze ładujący towary obok mężczyźni wykonali kilka dmiernych skrętów karku by tylko zawiesić na niej wzrok. Trzeba przyznać, że ubió jak i aparycja robił wrażenie lecz w tym przypadu chyba nie do końca było to zgodne z tym co się tutaj prezentowało. O ile rosły mężczyzna jeszcze był wątpliwym powodem, to pojawienie się kobiety już bezapelacyjnie zaświeciło chłopakowi lampkę ostrzeżenia, ze albo czegoś mu nie powiedziano albo ktoś jeszcze zainteresował się transportem a dalsze wątpliwości trzeba było rozwiać, ponieważ pewna teza co do tej odznaczającej się osobowości zostałą postawiona w głowie chłopaka lecz czas zweryfikować czy aby byłą ona słuszna.
Jeszcze chwilę odczekał by zobaczyć jaka reakcja była owego właściciela załadunku na jej pojawienie się po czym sam skierował kroki w tamtą stronę, uważnie obserwując tego co wydarzy się dalej....
autor: Shintazu
6 lip 2022, o 20:31
Forum: Bank
Temat: Shintazu pieniążki
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 124

Re: Shintazu pieniążki

autor: Shintazu
6 lip 2022, o 20:27
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Shintazu PeHacze
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 148

Re: Shintazu PeHacze

autor: Shintazu
6 lip 2022, o 20:08
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Lokal "Czarna Perła"
Odpowiedzi: 213
Odsłony: 12545

Re: Lokal "Czarna Perła"

Nie było by nic dziwnego w kolejnym zleceniu wykonywanym przez Shintazu gdyby nie to co kilka chwil temu padło z ust kobiety. Niby w ramach dobrego humoru, niby od niechcenia, jednak informacja jaka dotarła do uszu chłopaka, ewidentnie spowodowałą, że zapaliłą się chłopakowi lampka. W końcu niecodziennie słyszy się od swoich zwierzchników by w kontakcie z członkami konkurencyjnych rodzin zachować jakąkolwiek powściągliwość. Tutaj trzeba było się dostosować i jeszcze z niewiadomych przyczyn wspomóc to całe przedsięwzięcie. Praca na rzecz rodziny Akiyama nauczyłą chłopaka kilku reguł, których znajomość znacznie ułatwiała życie i jedną z nich była ta mówiąca, że jeżeli ktoś z przełożonych nie zdradza Ci powodów dla, których wydano konkretne polecenie to cholernie pewne jest to, że nie chce abyś je znał lub najzwyczajniej w świecie nie jest Ci to do niczego potrzebne. W myśl tej zasady Shintazu raz jeszcze skinał głową i dla lepszego wydźwięku skwitował krókim:
- Zrozumiałem...
Dobra łuska nie pyta dlaczego ma coś wykonać tylko kiedy i tak samo dobra Łuska zawsze będzie się trzymać wytycznych jakie pociaga za sobą polecenie. Tym własnie był chłopak w szeregach rodziny Akiyama.
Gdy tylko opróżnił swój kubek, opuścil lokal, zostawiając mocno rozczarowanego barmana z resztą gości. W końcu odpowiedzialność za przygotowanie do wykonania zlecenia spoczywała na barkach chłopaka i to w jego interesie było aby zakończyć ten dzień tak by znależć jeszcze czas na odpowiednią ilośc snu przed jutrem. Nikt nigdy nie będzie słuchał wymówek gdyby przyszło mu nie być w pełnej dyspozycji lub gdyby spóźnił się na miejsce wymarszu karawany. Rodzina Mafijna gdy odpowiednio często kłądzie nacisk na respektowanie jej niepisanych reguł, staje się swego rodzaju formą drylu, który pozwala być lepszym, a przynajmniej takie przeświadczenie pielęgnował w sobie Shintazu.
Po drodze do domu, stały już obrazek "aktywnych ulic", które na każdym kroku próbowły wciągnąć w swe sidła, nawet tak rodzimego mieszkańca jakim już mógł określać się Shintazu, nie dawały za wygraną. Część kurtyzan w zasadzie pozdrowił tylko, krótkim gestem machnięcia ręką na znak tego, że dobrze je widzieć w zdrowiu. W końcu była to jedna z gałęzi zarobku, wpływu i kanał informacji. Te, które chłopaka nie rozpoznały i próbowały potraktowac jak potencjalną okazję do zwiększenia zysku swego opiekuna, spotkały się najzwyczajniej w świecie z ignorancją.
Po dotarciu do swego niewielkiego i skromnego lokum, Shintazu jeszcze przez chwilę wsłuchiwał się w naturalny rumor ulicy, który bez zaproszenia wdzierałs ię przez okno, po czym zasnął, chcac przywitac tym samym kolejny dzień i sprawdzić jaki to dokąłdnie interes w całym zleceniu ma rodzina Yoshida.... dosyć dziwne.

z/t
autor: Shintazu
6 lip 2022, o 09:51
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 3792
Odsłony: 371221

Re: Wynagrodzenie za misje

Nick prowadzącego:Kyohei
Nick biorącego/biorących udział: Shintazu
Rodzaj misji: D
Streszczenie misji: Shintazu był świadkiem zuchwałych kradzieży na miejscowym targowisku. Misja polegała na poznaniu przyczyny owych kradzieży. Shintazu w trakcie misji zidentyfikował złodziei, poznał ich pobudki oraz dął kres tym działąniom z racji tego, ze owe stragany znajdowały się pod ochroną rodziny na rzecz, któej każdego dnia oddanie działa.
Link do misji: viewtopic.php?p=156573#p156573
Ilość postów: 15

* - do usunięcia z wynagrodzenia, jeżeli nie są potrzebne
autor: Shintazu
6 lip 2022, o 09:39
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Lokal "Czarna Perła"
Odpowiedzi: 213
Odsłony: 12545

Re: Lokal "Czarna Perła"

Czarna Perłą to jeden z tych lokali, który Shintazu w ostatnim czasie mocno sobie upodobał. Kameralna atmosfera dyskrecji interesów, wszytskich tu zgromadzonych, pozwalałą na spokojne przesiadywanie i układanie sobie spraw, których natłok mógł czasami przytłaczać . Nie chodzi o to, że ilość koniecznych interwencji w imieniu rodziny byłą zbyt liczna, raczej chodziło o ich geneze i sposobność odpowiedniego zarządzenia nimi by ich mnogość nie nasilałą się tak jak ostatnio. Przecież w profilu każdej rodziny jest dbałość o ciągłość interesu ale i też trzeba odpowdnio sporo czasu poświęcić na rozszerzanie wpływów, a jak to robić kiedy bierzączka absorbuje w tak dużej mierze każdego z oddanych członków rodziny. Na dzisiaj w zasadzie zostało odwiedzić tylko stragany miejscowego targowiska by przypomnieć o zbliżajacym się terminie uiszczenia płatności za jakże skrupulatną ochronę świadczącą przez rodzinę na rzecz handlarzy. W sumie to Shintazu lubił te wizyty kiedy jeszcze nie polegały na ciermiężnym ściąganiu należności lecz na wpływie słownym, który to przecież był ukłonem życzliwości z jego strony.
Tok tych rozmyślań przerwała postać, przysiadajaca się dosyć blisko chłopaka co też zmusiło go do skupienia na nim wzroku. Shintazu zdecydowanie nie przejmował się takimi konwenansami, stąd wpatrywał się w "swego gościa" wyczekując czy ta zdecyduje się naruszyć bardziej strefę, któą sam sobie tu wytyczył.
Nie trzeba było długo czekać, ta napotykajac jego wzrok po prostu odsłoniął rękaw ukazując tatuaż emblematu tak dobrze znanego chłopakowi i jednocześnie jedyny argument, który mógł sprawić, że ten będzie jakkolwiek mogł być partnerem do rozmowy dla niej. Na słowa o robocie nie powiedział nic, bo czym że ejst taki poziom szczegółowowści. Kobieta nie chcąc werbalnie dzielić się szczegółąmi owej roboty, wręczyłą chłopakowi zwój, który miał wyjaśnić całą resztę. Shintazu ze spokojem wyciagnał dłoń, następnie rozwinął fragment papieru i zapoznał się z jego tręscią...
Podnióśł głowę spoglądajac na kobietę tylko skinał głową, dajac do zrozumienia, ze przyjmuje zadanie. Shintazu można wiele zarzucić, jednak jeśli chodzi o interesy rodziny to nie pyta, nie ma wątpliwości, zawsze jest gotowy by z ramienia rodziny dołożyć wszelkich starań by jej interesy nie ucierpiały. Jeżeli szukać przykłądu oddanych ludzi to chłopak definitywnie wpisywał się w ten szablon.
Nie wstając z miejsca, chłopak odwrócił się od kobiety i sięgnał po neiwielkich rozmiarów gliniany kubek, w któym znajdowął się ejszcze jeden z jego ulubianych gorzkawych napoi. Wszak zadanie do wykonania jest dopiero jutro, więc nie ma powodów by rezygnować ze swej zasłużonej chwili odpoczynku ani tym bardziej przekąłdac zaplanowanej wizyty na targowisku.
Po dłuższej chwili chłopak wstał i opuścił lokal chcąc dokończyć swoje sprawy by następnego dnia udać się pod północną bramę......
autor: Shintazu
5 lip 2022, o 11:06
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Prośby do administracji
Odpowiedzi: 2212
Odsłony: 69296

Re: Prośby do administracji

autor: Shintazu
1 lis 2020, o 20:28
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Park
Odpowiedzi: 322
Odsłony: 30030

Re: Park

W końcu się doczekał i w zasadzie jego przypuszczenia się potwierdził. Co prawda liczył się z tym, że mogły okazać się chybione i z tego oczekiwania nic nie wyjdzie, a w dodatku sobie zaszkodzi, pozostawiając uciekinierom wystarczająco dużo czasu by uzyskać dystans, nie do odrobienia. Cierpliwość to cecha, którą Akama musiał nabyć wykonując nawet najbardziej trywialne zadania. Ile razy ktoś udawał, ze nie ma go w swym domostwie, licząc na to, że przybyły po dług Shintazu, zrezygnuje i obierze inny kierunek. Nic bardziej mylnego, cierpliwość pokazywała, że za każdym razem się opłaca i niejednokrotnie oszczędza zbędnych kursów i dodatkowych prób. Tak też stało się i tym razem, w wyniku czego skrywający się pod taflą wody uciekinier, zdecydował się wynurzyć i co więcej przemówić. Pytanie jakie skierował w stronę Akamy mogło świadczyć albo o tym, że jest niespełna rozumu albo znów próbuje odegrać słabej jakości teatralną scenę, tej samej kategorii jaką odstawili przy straganie. Nie chcąc marnować zbyt wiele czasy na rozmyślania o przyczynie tego pytania, Shintazu postanowił uraczyć złodzieja odpowiedzią:
- Stragan, który okradliście podlegał ochronie rodziny Akiyama. Nie lubimy kiedy okrada się tych, którzy płacą za to by okradanymi nie być. Jakby to o nas świadczyło he?
autor: Shintazu
31 paź 2020, o 18:12
Forum: [WT] Tematy graczy
Temat: Shintazu
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 76

Shintazu

autor: Shintazu
31 paź 2020, o 15:49
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Park
Odpowiedzi: 322
Odsłony: 30030

Re: Park

Odstawiając irytację na bok, Akama raz jeszcze rozejrzał się dookoła i spokojnie przeanalizował potencjalne ruchy swojego uciekiniera. Mimo zastosowanej techniki, każdy inny obiekt, który pomógłby w utracie "ogona", był na tyle daleko, by Shintazu zdążył zauważyć gdzie owy uciekinier zmierza. Jedynym elementem będącym na tyle blisko, by posłużyć jako potencjalna przykrywka był niewielki staw. Skoro do tej pory Ci złodzieje wykazywali umiejętności wskazujące na to, ze są shinobi to czemu by nie spróbować... Nie chcąc dać okazji do faktycznej ucieczki, Shintazu podszedł do niewielkiego zbiornika wodnego i usiadł, krzyżując tym samym nogi, wpatrując się w powierzchnie wody. Nie zrobił w zasadzie nic innego, tylko czekał. Jeżeli faktycznie ten staw posłużył za kryjówkę, to wcześniej czy później przyjdzie mu się wynurzyć. Sama pozycja Shintazu byłą na tyle blisko, by w razie próby wyjścia, był w stanie doskoczyć do złodzieja i wejść z nim w bezpośredni kontakt. Celem było wyprowadzenie jednego ciosu, który byłby w stanie go skutecznie usadzić i umożliwić wyjaśnienie, tego co miało miejsce na rynku, na jednym z tamtejszych straganów...

autor: Shintazu
29 paź 2020, o 16:40
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Park
Odpowiedzi: 322
Odsłony: 30030

Re: Park

Ścigający złodzieja Shintazu, uznał to za kwestię czasu kiedy to dosięgnie swojego oponenta i z niekrytą satysfakcją postawił się w roli miecza Damoklesa, który wisi nad głową tego nieświadomego nieszczęśnika. Jakież było jego zdziwienie, kiedy gdy tylko chwycił swoją ofiarę, ta w obłoku dumy, zmieniła się w najzwyczajniejszy w świecie, kawałek drewna. Shintazu, był przyzwyczajony, ze niejednokrotnie osoby mające z nim styczność czy też z innym członkiem rodziny, próbowały wszelkich metod na to by uniknąć spotkania lub też szeroko rozumianej sprawiedliwości biznesowej. Wszystko zazwyczaj kończyło się pomyślnie, jednak w tym przypadku, krotność sytuacji, kiedy to powodzi się gonionemu a nie goniącemu, mogła zacząć irytować. Znając zasadę działania techniki podmiany, Shintazu, wiedział, ze ten kawałek drewna, musiał zostać wcześniej skądś podebrany, więc spojrzał, czy aby na pewno jest to ten sam rodzaj drewna co otaczające go drzewa. Mało prawdopodobne było by ten złodziej, nosił taki klocek ze sobą na potencjalną ewentualność. Teraz najważniejszym było zlokalizowanie uciekiniera. Prócz samych oględzin podmienionego konara, Shintazu zaczął bacznie się rozglądać by wychwycić charakterystyczny ubiór i jego właściciela...

Wyszukiwanie zaawansowane