Znaleziono 19 wyników

autor: Yoru
24 sie 2020, o 14:04
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Dzisiejsza noc nie różniła się bardzo do innych. Księżyc świecił jasno na ciemnym niebie, powietrze było rześkie, a na ulicach przedmieść panowała cisza i spokój, prawie żadnej żywej duszy. Większość mieszkańców spędzała już ten czas w domach, a ci, którzy jeszcze tam się nie znaleźli, zapewne umilali sobie czas w karczmach i zajazdach. Oprócz nich pozostawała jeszcze trzecia grupa, ludzie, którzy, z najróżniejszych powodów, do tej pory przemierzali ulice osady. Jedni z własnego wyboru, inni natomiast zmuszeni przez los. Tak też było w przypadku naszych rozmówców, a przynajmniej w przypadku dwóch z nich. Trzeciego Yoru dopiero poznał, więc, oprócz imienia, nie wiedział o nim praktycznie nic. Jedynie pare domysłów, ale nic pewnego.
Pare chwil, kilka krótkich zdań i gadka zaczynała się kleić. Nic dziwnego. Może Yoru i Shibuki nigdy nie byli najlepszymi przyjaciółmi, ale dawnej sporo trzymali się ze sobą i mieli na swoim koncie kilka wspólnych, udanych lub mniej, akcji.
- I wzajemnie Keisuke. - zwrócił się do wyższego z chłopaków, dając tym samy znać, że zarejestrował słowa wypowiedziane przez niego.
- Ah, co tu dużo mówić. Wiesz jak jest, czasami lepiej, czasami gorzej. Wszystko zależy od dnia. Niekiedy los się do mnie uśmiechnie, a innym razem nie jest już taki łaskawy, chociaż aktualnie nie narzekam na swoją sytuację. - odpowiedział na pytanie zadane przez starego znajomego, lecz pozostał przy tym dość tajemniczy i nie zdradzał za wielu informacji. Taki był z charakteru, dość cichy i zamknięty w sobie, nie lubił dzielić się wieloma informacjami, a przynajmniej przy kimś nowo poznanym, o kim sam wielu informacji nie posiadał.
- A co z wami? Jak u was wygląda sytuacja? - zwrócił się już do obu rozmówców, licząc, że uzyska parę informacji.
autor: Yoru
23 sie 2020, o 00:56
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Dzień dłużył się i dłużył, kolejne minuty przemijały powoli, niestety, nie przynosząc ukojenia mieszkańcom Seiyama'y. Warunki atmosferyczne ciągle były okropne, temperatura powietrza utrzymywała się na bardzo wysokim poziomie, a Słońce żarzyło się niemiłosiernie, cały czas dając się we znaki kolejnym mieszkańcom przemierzającym ulice. Yoru nie posiadał żadnych planów na dalszą część dnia i aktualnie nie zamierzał tego zmieniać. Pogoda była dla niego zbyt wyczerpująca, dlatego postanowił oszczędzić swoje ciało i przeznaczyć popołudnie na odpoczynek. Pozostawało tylko jedno pytanie, w jakim miejscu? Jakiś zajazd czy herbaciarnia, albo może park? Tam zapewne temperatura nie byłaby aż tak odczuwalna. Jednak chłopak nie zamierzał zmieniać miejsca swojego pobytu. Kawałek ziemi, na którym przysiadł i chłodna ściana budynku była dla niego wystarczająco przyjemna.
Godziny mijały, a Yoru niezmiennie znajdował się we wcześniej wybranym miejscu. Jedyne co czasami się zmieniało to jego pozycja. Raz siedział bardziej wyprostowany, zaraz już trochę mniej, choć i tak większość czasu spędził z rękoma położonymi na zgiętych kolanach i brodą opartą na splecionych palcach obu dłoni. Zawsze przyjmował taką pozycję, gdy się nad czymś zastanawiał, choć aktualnie tego nie robił, po prostu było mu w niej wygodnie i pozwalała na spokojne obserwowanie jego otoczenia.
Ludzie cały czas przemierzali uliczki znajdujące się w zasięgu wzroku chłopaka, lecz im niżej Słońce znajdowało się na nieboskłonie, tym mniej przechodniów Yoru mógł dostrzec. I tak do momentu aż Słońce całkowicie zaszło za horyzontem i nastała noc. Powietrze, w końcu, stało się rześkie i przyjemne, ulice przedmieść opustoszały, a na niebie w oddali pojawiło się wiele małych świecących punkcików i o wiele większy, i jaśniejszy, od nich Księżyc. Dōkeshi, tak jak to miał w zwyczaju, siedział i podziwiał nocne niebo, lecz długie godziny spędzony w jednym miejscu zaczynały dawać mu się we znaki. Założył na siebie swój płaszcz i właśnie miał się udać na krótki spacer w celu rozruszania zastałych nóg, gdy zza rogu wyszła dwójka młodych chłopaków, którzy przykuli jego uwagę. Oni, ewidentnie, również zauważyli nieznajomego, który zaczął im się przyglądać.
Wpatrywali się tak w siebie kilka krótkich chwil, po czym dwójka młodzików ruszyła w stronę Yoru. "Może być ciekawie." - pomyślał, lecz im bliżej podchodzili do niego, tym bardziej narastało w nim uczucie, że któregoś z nich gdzieś już kiedyś widział. Twarz tego niższego wydawała się mu dosyć znajoma, tylko nie wiedział dokładnie skąd. Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane, gdy nieznajomi, w końcu, podeszli do Yoru.
- Widzisz Shibuki, o to samo chciałbym Cię zapytać. - wstał z lekkim uśmiechem na twarzy, podając rękę mniejszemu chłopakowi, aby go przywitać. - Na szczęście coś tam się potrafi i jakoś udało mi się z tego wykaraskać, ale i tak pozostawił mi po sobie niezłą pamiątkę. - oznajmił, odsłaniając płaszcz i wskazując na dużą bliznę znajdującą się na brzuchu. - A co działo się z wami? Nie widzieliśmy się jakieś dwa lata. - zapytał zaciekawiony, jednocześnie przypominając sobie, że jeszcze był tam drugi chłopak.
- Wybacz, lekko się zapomniałem, jak już zdążyłeś usłyszeć od naszego wspólnego znajomego, jestem Yoru. - skierował słowa do wyższego młodzieńca, również wystawiając dłoń na powitanie.
autor: Yoru
15 sie 2020, o 23:04
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Prośby do administracji
Odpowiedzi: 2230
Odsłony: 70083

Re: Prośby do administracji

autor: Yoru
15 sie 2020, o 22:37
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Cała ta, bardzo spontaniczna i improwizowana, akcja właśnie dobiegła końca. Chłopakowi udało się zdobyć kilka dodatkowych, i jakże cennych w jego sytuacji majątkowej, monet. Każda jedna z nich mogła w najbliższej przyszłości decydować o czyimś życiu. Niestety. w tak okrutnych realiach przyszło mu dorastać i żyć. Na ulicy wszystko mogło się wydarzyć, w każdym momencie.
Ranek właśnie stawał się przeszłością, słońce wzbijało się coraz wyżej na niebie, zwiastując, że zaraz dobije południe. Dzień był upalny, niesamowicie upalny. W końcu było lato, i to nad wyraz gorące. Krajobraz przedmieść osady bardzo odróżniał się od jej centralnej części, był o wiele biedniejszy. Brakowało tu wielu udogodnień i bardziej wykwintnych lokali. Znaleźć tam można było jedynie parę zajazdów o niewysokich standardach, kilka zamtuzów i jedną herbaciarnię, która ewidentnie zagubiła się w tym całym labiryncie architektonicznym. Pomimo różnic, przedmieścia, tak samo jak centrum, miały swój, lekko dziwaczny, urok. Łączyły się w jedną, spójną całość, która nie mogłaby by istnieć, gdyby któraś z jej części wyglądałaby inaczej. To, chyba, było w tym miejscu najpiękniejsze.
Chłopak szedł zadowolony przed siebie, ze skromnym uśmiechem widniejącym na jego twarzy. Może nie był on bardzo widoczny, ale co bardziej spostrzegawczy obserwator mógł zauważyć, że kąciki jego ust są lekko skierowane ku górze. W końcu jego małe przedsięwzięcie zakończyło się po jego myśli, bez większych komplikacji. Słońce coraz bardziej dawało się, mu, we znaki, gdy przemierzał kolejne odległości niewielkich uliczek przedmieść. Dalszy spacer był dość bezsensowny, patrząc na to, jak bardzo zaczynała w nim przeszkadzać, cały czas rosnąca, temperatura powietrza. Yoru rozpiął swój płaszcz i zdjął z głowy, wcześniej zarzucony, kaptur, aby choć trochę zmniejszyć temperaturę swojego ciała, do momentu aż znajdzie jakieś schronienie przed słońcem. Długo nie musiał szukać, gdyż szczęśliwie znajdował się niedaleko budynku jednego z zajazdów, którego ściany rzucały dosyć duży i jakże potrzebny w tym momencie cień. Dōkeshi przysiadł na ziemi, opierając swoje plecy o chłodną ścianę wcześniej wymienionego budynku. Wyjął ręce z rękawów swojego płaszcza, zostawiając go zawieszonego na swoich barkach i rozejrzał się dookoła. Znał tę okolicę, czasami przesiadywał tu z innymi dzieciakami żyjącymi na ulicy. Było to ich takie małe miejsce spotkań. Chociaż teraz siedział tam sam, bez żadnego konkretnego celu, chroniąc się przed słońcem.
autor: Yoru
14 sie 2020, o 00:47
Forum: Rozliczenia PH
Temat: [PH] Yoru
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 137

Re: [PH] Yoru

autor: Yoru
14 sie 2020, o 00:44
Forum: Bank
Temat: [Bank] Yoru
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 106

Re: [Bank] Yoru

autor: Yoru
11 sie 2020, o 01:57
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Teatrzyk odstawiany przez chłopak potrwał parę krótkich minut. Produkował się i produkował, co chwilę wymyślając kolejne części historii, z nadzieją że chociaż w części pokryją się z tym, czego zdążył się dowiedzieć przesłuchujący go shinobi. Na szczęście, całe to przedstawienie, które Yoru zaprezentował przyniosło oczekiwany efekt. Nieznajomy został całkowicie zbity z tropu. Na skutek tego wszystkie podejrzenia dotyczące młodzieńca, a właściwie to mężczyzny, którego wygląd Dōkeshi przywdział, zniknęły.
- Jasne. Nie ma problemu. To ja powinienem Panu dziękować za zainteresowanie się tą sprawą. Gdyby nie tacy jak Pan, to świat ten byłby okropnym miejsce. Jak to tak można, o poranku w biały dzień porządnego człowieka okraść. To się nie godzi. - odpowiedział swojemu rozmówcy, jednocześnie drwiąc przy tym z niego, lecz on nie mógł wiedzieć o tym. - Tak, chyba tak zrobię. Pójdę do domu, sprawdzę czy z rodziną wszystko w porządku i napije się czegoś na uspokojenie, czegoś mocniejszego. Dziękuję jeszcze raz Panu. Powodzenia w dalszej akcji, mam nadzieję, że szybko złapiecie tego rozbójnika. - dokończył, po czym skinął lekko głową na pożegnanie i udał się przed siebie, w kierunku, w którym szedł wcześniej.
Przeszedł około dwadzieścia czy trzydzieści metrów z nadzieją, że shinobi, który go przed chwilą przesłuchiwał już się odczepił i nie zamierzał dalej go obserwować. Niestety nie wiedział tego, a odwrócić się nie chciał, mógł tym tylko wzbudzić niepotrzebne podejrzenia, gdyby jednak nieznajomy dalej się mu przyglądał. No cóż, w takim wypadku nie pozostało mu za wiele opcji. Jedną z nich, i jednocześnie tą którą wybrał, było pozostać pod przykrywką i udać się na dość długi i pokrętny spacer po przedmieściach. Wędrował dobre dwadzieścia minut najróżniejszymi uliczkami, omijając przy tym jak najbardziej tylko się dało drogę, na której stał sklep, z którego ukradł pieniądze, aż w końcu znalazł, już kolejną z wielu, dość ciemną i opustoszałą alejkę. Skręcił do niej i zatrzymał się zaraz niedaleko za zakrętem. Oparł się plecami o ścianę budynku i dokładnie rozejrzał się dookoła. Był tam sam, a przynajmniej tak mu się wydawało, jak było na prawdę wiedział jedynie narrator tej krótkiej historii. Yoru następnie sięgną do kieszeni po mieszek, który się w niej znajdował. Spojrzał na niego z lekko szyderczym uśmiechem na twarzy, po czym podrzucił go lekko w powietrze. Gdy spadał, chłopak zaprzestał używać techniki Henge no Jutsu i złapał go już swoją prawdziwą dłonią. I znowu, choć już mniej dokładnie, rozejrzał się wokół siebie.
- A wydawał się na bardziej doświadczonego... - rzucił zadowolony do siebie pod nosem, jednocześnie chowając sakiewkę z monetami do jego torby i udał się, w końcu wyglądając jak on, w stronę, z której przed chwilą przyszedł.
autor: Yoru
10 sie 2020, o 02:56
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Yoru stawiał kolejne kroki w kierunku wyjścia z ciemnej uliczki, a uczucie bycia obserwowanym, coraz bardziej i bardziej narastało. Działo się tak do momentu, w którym Dōkeshi skręcił za róg budynku stojącego na skrzyżowaniu dwóch alei. Wtedy, to dziwne wrażenie zniknęło. Niestety na jego miejsce pojawił się nowy, o wiele większy problem. Jeden z shinobich, których chłopak zauważył znajdując się w sklepie, dosłownie znikąd pojawił się wprost przed jego twarzą. Całe szczęście nadal działało na niego Henge no Jutsu, przez co jego prawdziwa tożsamość nadal pozostawała tajemnicą.
Człowiek, który stanął przed obliczem Yoru był od niego wyższy, silniejszy i bardziej doświadczony w walce, a przynajmniej na to wskazywały liczne blizny znajdujące się na jego twarzy. Stał w dumnie wyprostowanej pozycji z rękoma splecionymi na klatce piersiowej i z góry spoglądał wprost w oczy chłopaka. Sylwetki dwóch mężczyzn, stojących na przeciwko siebie wpatrując się jeden w drugiego, spowijał cień rzucany przez budynki znajdujące się dookoła, dokładnie tak samo jak spowijał większość rzeczy znajdujących się na tej drodze. W okół nich panowała cisza, żadnej żywej duszy w pobliżu, jedynie od czasu do czasu można było usłyszeć ciche głosy dochodzące z daleka, najprawdopodobniej z innych uliczek osady.
Shinobi z wieloma bliznami na twarzy odezwał się jako pierwszy, nie dając młodzieńcowi czasu na obmyślenie jakiegokolwiek planu. Tak jak przez większość trwającego poranka, musiał improwizować. Na szczęście, oprócz wyglądu, używana przez chłopaka technika zmieniała również głos użytkownika.
- Panie czy wiem? Ja tam byłem, prawie życie straciłem. - zaczął udawać, tak aby wyglądał na wystraszonego i roztrzęsionego - Już Panu wszystko opowiadam. Rozmawiałem spokojnie na zapleczu z moim przyjacielem Tsukaruiem, właścicielem tamtejszego sklepu, gdy nagle, nie wiadomo skąd, dlaczego i z jakiego powodu, z głównego pomieszczenia zaczęły dobiegać najróżniejsze hałasy. Huki, trzaski, tłuczenie szyb, krzyki, wrzaski, Panie ja Panu mówię, tylko bogowie wiedzą co jeszcze. Zgiełk taki, jakby stado koni wpuścił Pan do środka. Ja mam problemy ze zdrowiem, nie mogę się tak narażać. - zaczynał mącić - I do tego mam rodzinę na utrzymaniu, żonę i dwójkę dzieci, co gdybym zginął, nic by im nie pozostało. Żona moja, kochana jest, naprawdę, najcudowniejsza osoba na świecie jaką poznałem, ale niestety nie pracuje. Opiekuje się na co dzień domem. Ja też staram się być dobrym człowiek, czasami tylko za dużo popije, ale to każdemu się zdarza, a tak, to zawsze staram się najlepiej jak potrafię, naprawdę. - zaprzestał na chwilę, aby złapać oddech i spojrzał na twarz nieznajomego.
- A tak, tak, o tej kradzieży. Moment, jakiej kradzieży? Wszystko w porządku? Ostatnie co pamiętam, to jak Tsukarui-san wybiegł z zaplecza, aby sprawdzić co się dzieje, on to zawsze odważny człowiek był, nie to co ja... A mówiąc o mnie, to tak jak zwykle, w takiej sytuacji, zemdlałem, zawsze tak się dzieje. Jak jestem przerażony, albo bardzo się denerwuje, ale to już Panu mówiłem, to przez te problemy ze zdrowiem. Kiedy się ocknąłem, to pierwsze co zrobiłem to wybiegłem, przez te tylne drzwi, ale Pan to już wie, sam Pan o tym wspomniał. Tak powiem Panu szczerze, Tsukarui-san jest moim bliskim przyjacielem, kocham go jak brata, ale nie na tyle żeby wbiegać tam za nim. Kto wie co tam się działo. To nie na moje nerwy i moje zdrowie. - specjalnie podkolorował i tak już zmyśloną historię, aby zrzucić z siebie jakiekolwiek podejrzenia i kontynuował swój teatrzyk udając przerażonego.
autor: Yoru
9 sie 2020, o 20:32
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

W momencie kiedy Yoru złapał za klamkę tylnych drzwi, czas się dla niego zatrzymał na tę jedną, pojedynczą chwilę. Przez głowę zdążyły mu przelecieć wszelakie myśli. A co jeżeli drzwi będą zamknięte? Co wtedy? Jak uciec? Albo gdzie się schować?
Na szczęście, gdy chłopak szarpnął za klamkę drewniane drzwi stanęły przed nim otworem. Wyszedł nimi na uliczkę znajdującą się z tyłu budynku, zrobił parę kroków do przodu i zatrzymał się. Rozejrzał się po okolicy i nie zobaczył nic. Totalna pustka. Jedynie ściany budynków i rzucany przez nie cień. Wydawałoby się, że to już koniec, że cała akcja właśnie się zakończyła i Yoru może spokojnie udać się przed siebie. Jednak coś nie dawało mu spokoju, to dziwne uczucie, jakby ktoś go obserwował. Jeszcze raz, obejrzał się wokół siebie. Nie widział miejsca, gdzie ktoś mógł się skryć, lecz wolał niepotrzebnie nie kusić losu. Usłyszał hałas dobiegający ze sklepu, który przed chwilą obrabował. Zapewne byli to shinobi, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia w celu zbadania go. Niestety nie był w stanie określić ilości osób znajdujących się w środku. Możliwe, że któryś z nich został na zewnątrz, aby dokładnie przyjrzeć się otoczeniu. Z tego powodu młodzieniec postanowił oddalić się od miejsca, w którym aktualnie się znajdował. Zostając pod przykrywką nieznajomego mężczyzny, marszem udał się w kierunku wyjścia z uliczki, z nadzieją, że nikt go nie zobaczy i nie będzie wzbudzać żadnych podejrzeń, i co ważniejsze, że to dziwne uczucie bycia obserwowanym zniknie. Jego aktualny plan był prosty. Udać się do innej, pustej uliczki, która najlepiej znajdowałaby się parę przecznic dalej, od jego aktualnego położenia, tak aby spokojnie mógł dezaktywować, cały czas działającą na niego, technikę i wrócić do swojego normalnego wyglądu.
autor: Yoru
9 sie 2020, o 00:20
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Łup znajdował się już w jednej z kieszeni Yoru. Jedyne, co pozostało młodzieńcowi do zrobienia to ulotnić się z miejsca całego zdarzenia, co wcale nie było prostszym zadaniem niż zdobycia mieszka z pieniędzmi. Chcąc zachować jak największą ostrożność, chłopak wyjrzał przez okno, aby zorientować się co dzieje się na zewnątrz budynku. Na pierwszy rzut oka, sytuacja wyglądała na sprzyjającą Dōkeshi'emu. Wydawało się, że nikt nie spogląda w jego stronę, gdy niespodziewanie jeden mężczyzna zaczął przyglądać się budynkowi. Na całe szczęście Yoru zdążył schylić się poniżej poziomu okna i nadal pozostał niezauważony. Po chwili jednak nieznajomy odwrócił się i droga na zewnątrz znowu wyglądała na bezpieczną. Chłopak miał już powoli opuszczać pomieszczenie, gdy nagle przed sklepem znikąd pojawiła się trójka shinobich. "Proszę się nie martwić, zajmiemy się sprawą." - usłyszał słowa wypowiadane przez jednego z nich, po których cała trójka zaczęła przyglądać się budynkowi z zewnątrz i analizować całe zajście.
- Nosz kurwa... - rzucił sam do siebie cicho pod nosem, wiedząc że jego pierwotny plan ucieczki został zaprzepaszczony. Musiał szybko wymyślić jakąś alternatywę, wiedząc że nie ma za wiele czasu, bo trójka nieznajomych za parę chwil powinna wejść do sklepu. W końcu, to wewnątrz doszło do rabunku i całego zajścia. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Niestety, nic w nim nie było, co mogłoby mu pomóc zniknąć stamtąd. Ostatnią deską ratunku było zaplecze, która zauważył wcześniej, kiedy przeszukiwał szufladę znajdującą się za ladą. Nie marnując więcej czasu, przeskoczył nad ladą i wbiegł do pomieszczenia znajdującego się za nią. Wiedział, że wystawił się przez to na wzrok innych, ale dyskrecja w tym momencie za wiele by nie zdziałała. Całe szczęście nadal wyglądał jak ktoś inny. Wbiegając do pomieszczenia socjalnego, jego oczom ukazały się tylne drzwi. Musiały one prowadzić na ulicę znajdującą się z tyłu budynku, a przynajmniej Yoru w to wierzył. Nie zwalniając tempa, podbiegł do nich i szarpnął za klamkę z nadzieją, że będą otwarte.
autor: Yoru
7 sie 2020, o 18:53
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Chwila moment i Yoru znalazł się w środku. Na szczęście, udało mu się niepostrzeżenie przemknąć do wnętrza sklepu, a ono, tak jak zakładał wcześniej, stało puste bez żadnego nadzoru. Pomimo stłuczonej szyby i rozwalonych kilku szafek, można było zauważyć sterylność tego miejsca. Widać było, że właściciel dba o swój przybytek. Ale nie był to czas na podziwianie wyglądu lokalu, chłopak wziął się od razu do roboty. Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Na pierwszy rzut oka nie wyglądało, aby wiele rzeczy zniknęło. Część asortymentu walała się gdzieś na podłodze. Parę protez i innych przedmiotów, których zastosowania dokładnie nie znał. Nic co by go mogło zaciekawić. Na szafkach stały różne medykamenty i preparaty, których nie kojarzył - również nic ciekawego. Także ruszył dalej, w głąb pomieszczenia. W tym też momencie, w jego głowie zrodził się nowy pomysł. Postanowił pomóc sobie, przy użyciu jednej z podstawowych technik ninjustsu, którą na szczęście miał w swoim arsenale. Stanął przy ladzie, wykonał trzy pieczęci i zmienił swój wygląd przy pomocy Henge no Jutsu, tak aby wyglądał jak jeden z mężczyzn, z którymi wczorajszego wieczoru pogrywał w kości. Wyglądając już jak ktoś inny, zajrzał do szuflady znajdującej się za ladą, w której znajdowały się pieniądze. Złapał szybko mieszek, w którym się znajdowały i schował do jednej z kieszeni. Błyskawicznie zerknął jeszcze pod ladę, ale nie znajdowało się tam nic co było dla niego wartościowe. Miał już swój łup, także nie pozostało mu już nic innego jak opuścić sklep. Cały czas wyglądając jak ktoś inny, podszedł pod stłuczone okno i przyjmując taką pozycję, aby ciężko go było zauważyć, spogląda czy nikt nie idzie, albo nie patrzy w jego stronę. Jeśli tak jest, to szybko wychodzi z pomieszczenia i udaje się, już spokojniejszym krokiem, w stronę przeciwną od aktualnego położenia całego zgromadzenia. Natomiast, jeżeli zauważy, że ktoś idzie do sklepu lub patrzy się w jego stronę, to przyklęka i zaczyna wpatrywać się w bałagan znajdujący na podłodze, tak jakby czegoś w nim szukał.
autor: Yoru
7 sie 2020, o 01:48
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Jak to mówi powiedzenie - życie to nie przelewki. W szczególności, gdy żyjesz w sposób jak Yoru. Praktycznie od zawsze w samotności i ubóstwie. Zaczynasz wtedy rozumieć, że o wszystko musisz zawalczyć - o każdą monetę, każdy oddech, każdą chwilę wolności. Nic nie dostaniesz za darmo. Dōkeshi rozumiał to doskonale. Dlatego nie zdecydował się na pościg za nieznajomym. Rozumiał, że musiał on mieć swoje osobiste powódki, aby tak postąpić. I osobiście uważał, że nic w tym złego nie było. Sam niejednokrotnie działał dokładnie w taki sam sposób i wiedział, że jeszcze przyjdzie mu powtórzyć ten czyn. Jak się okazało, moment ten mógł nadejść szybciej, niż mógł się tego spodziewać.
Po chwili Yoru znalazł się obok sklepu i całego zamieszania znajdującego się wokół niego. Przed jego drzwiami tworzyła się coraz to większa grupa ludzi, którzy podobnie jak młodzieniec nie mieli w zamyśle prowadzić pościgu za nieznajomym złodziejem. Mówiąc o nim, to i tak zniknął z pola widzenia Dōkeshi'ego, a całkiem możliwe, że również reszty tam zgromadzonych. Niby wiedział w którą stronę pobiegł, tak samo jak musiała wiedzieć to reszta, ale rozpoczynanie sprintu za nim, w tym momencie mijało się z celem. Był już za daleko.
Jednakże, bystre oko Yoru w tym momencie wyłapało inną, dość ciekawą sytuację. Całe zgromadzenie z właścicielem sklepu włącznie znajdowało się na dworze, przed budynkiem debatując na temat tego jakże tragicznego zajścia, które przed chwilą miało miejsce, natomiast całe wnętrze sklepu wraz z zawartością stało samotnie, bez żadnego nadzoru. Mogła to być jego okazja na dość łatwy zarobek, jeśli wszystko poszłoby po jego myśli. Decyzja chłopaka była szybka i jednoznaczna, żyjąc na ulicy, takich okazji się nie odpuszcza. Musiał działać i to najlepiej szybko, dopóki wszyscy ludzie znajdowali się na zewnątrz. Niestety nie miał wystarczająco czasu na ułożenie planu, a przynajmniej nie chciał tracić tych kilku cennych minut na układanie go. Postanowił improwizować. Założył na głowę kaptur swojego zapiętego płaszcza, tak aby w razie niepowodzenia ciężej go było rozpoznać i podszedł bliżej witryny, aby upewnić się, że nikogo w środku na pewno nie ma. Następnie, jeżeli wnętrze będzie puste, rzuci szybkie spojrzenie na tłum, aby upewnić się, że nikt go nie zauważy i jeżeli tak też będzie to po cichu wejdzie do sklepu i zwinnie rozejrzy się co się w nim znajduje, i co nadaje się do rabunku.
autor: Yoru
6 sie 2020, o 03:18
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Poprzedni wieczór zakończył się w niecodzienny sposób. Jeszcze przed zachodem słońca Yoru znalazł się w jednej z jego ulubionych karczm, znajdującej się nieopodal centrum miasta. Zaczęło się niewinnie, od kilku czarek sake i nic nieznaczącej rozmowy z jednym staruszkiem również siedzącym przy blacie baru. Następnie, nie wiedząc kiedy chłopak znalazł się przy stole z innymi, już dość podochoconymi klientami i zagrywał się z nimi w kości. Na starcie los nie był dla niego przyjazny, lecz jak to się mówi - nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. A lepiej skończyć nie mógł. Pod koniec wieczoru, Yoru opuszczał towarzystwo przy stole wygrawszy wcześniej kilka dodatkowych czarek sake oraz darmowy nocleg w tamtejszej karczmie.
Następnego dnia, młodzieniec obudził się wcześniej niż zazwyczaj. Słońce dopiero powoli przesuwało się w górę po widnokręgu. Zasiadł na krawędzi pojedynczego łóżka, znajdującego się w pokoju, w którym udało mu się przenocować noc i spuścił swoje stop w dół, na ziemie. Nadal nie mógł uwierzyć, jak bardzo szczęście się wczoraj do niego uśmiechnęło. Jedyne co mogło teraz sprawić, by jego nastrój był jeszcze lepszy to kąpiel. Dlatego, nie marnując więcej czasu postanowił skorzystać z łaźni znajdującej się w karczmie. Nie minął kwadrans, a Yoru zdążył zakończyć swoją kąpiel i opuścić lokal, w którym spędził całą noc. Tłumy ludzi jeszcze nie uformowały się na ulicach Seiyamy, jedynie mała część osób zdążyła już wstać i opuścić progi swojego domu. Zdecydowaną większość z nich tworzyli rolnicy i kupcy, którzy rozpoczynali swoją pracę bardzo wcześnie.
Poranek ten zapowiadał się bardzo spokojnie. Chłopak beztrosko przechadzał się kolejnymi uliczkami osady i nic nie wskazywało, że coś przerwie jego spokój. Do momentu, gdy niespodziewanie do jego uszu dotarły dźwięki rozbijanego szkła dochodzące z pobliskiego sklepu, znajdującego się po prawej stronie młodzieńca. Dosłownie po kilku sekundach, zauważył jak z tego samego sklepu wybiega zamaskowany człowiek, a zaraz za nim sam właściciel wołający o pomoc. Yoru jednak nie zamierzał reagować na prośby nieznajomego. Sam nie raz był w sytuacji gdzie musiał posuwać się do kradzieży, aby uzyskać środki potrzebne do przeżycia i nie było to w jego naturze by przeszkadzać w tym innym. Nauczyło go tego życie na ulicy, które niejednokrotnie potrafiło być okrutne. Chłopak jedyne co postanowił zrobić w tej sytuacji, to nadal spokojnym, lecz już trochę szybszym krokiem, podejść w stronę, w którą uciekł złodziej, aby z ciekawości zobaczyć jak cała sprawa się rozwinie.
autor: Yoru
5 sie 2020, o 02:13
Forum: Lokacje
Temat: Przedmieścia
Odpowiedzi: 62
Odsłony: 3880

Re: Przedmieścia

Dzień coraz bardziej zbliżał się ku końcowi. Słońce częściowo zniknęło już za horyzontem, a niebo przybrało różowawą barwę. Nastał wieczór. Ludzie powoli zaczynali opuszczać ulice, aby udać się do swoich domów. Dzisiejszy dzień był spokojny. Nic nadzwyczajnego nie działo się w osadzie. Każdy prowadził swoje życie tak jak chciał. Yoru, bez większego celu, właśnie przechadzał się kolejnymi uliczkami przedmieść Seiyamy. W sumie to już bez niego zaczął swoją krótką wędrówkę w te tereny. Po prostu liczył, że łut szczęścia uśmiechnie się do niego. Niestety nie tym razem. Nic ciekawego nie natrafiło się młodzieńcowi, żadna okazja to zarobku, ani nic. Po kilku godzinach ciągłego spaceru chłopak postanowił odpocząć na jednej z ławek znajdujących się nieopodal niego, dając tym samym chwilę wytchnienia jego nogom. Tak jak to miał w zwyczaju, chwilę po tym jak zajął swoje miejsce zaczął przyglądać się wszystkiemu co znajdowało się wokół niego. Nic ciekawego. Większość krajobrazu zasłaniały budynki, które nie wyglądały by ich mieszkańcy byli zamożni. Paru ludzi szwendało się po ulicach. Jeden z nich lekko utykał na prawą nogę, lecz zaraz zniknął za winklem domu stojącego wprost na przeciwko Yoru. Chłopak spędził tak kwadrans, po czym udał się w kierunku centralnej części osady.
autor: Yoru
3 sie 2020, o 22:15
Forum: Rozliczenia PH
Temat: [PH] Yoru
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 137

Re: [PH] Yoru

Wyszukiwanie zaawansowane