Znaleziono 79 wyników

autor: Hōzuki Wakana
2 sie 2020, o 19:20
Forum: Urlopy graczy
Temat: Wakana
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 151

Re: Wakana

Imię i nazwisko postaci: Wakana Hoozuki
Okres nieobecności: Przedłużam do końca września
Powód: Brak czasu na PBF
autor: Hōzuki Wakana
2 sie 2020, o 19:19
Forum: Wydarzenia
Temat: "Korzenie". Zapisy na event
Odpowiedzi: 81
Odsłony: 3928

Re: "Korzenie". Zapisy na event

Ja niestety też, brakuje mi czasu na expa, a nie chciałabym tak szybko ginąć. Niech skorzystają silniejsi gracze.
autor: Hōzuki Wakana
15 lip 2020, o 10:08
Forum: Urlopy graczy
Temat: Wakana
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 151

Wakana

Imię i nazwisko postaci: Wakana Hoozuki
Okres nieobecności: Przynajmniej do końca lipca
Powód: Brak czasu na PBF

Pokończę misję co zaczęłam prowadzić, ale na więcej nie ma co liczyć :C
autor: Hōzuki Wakana
12 lip 2020, o 23:28
Forum: Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 59
Odsłony: 7088

Re: Sklep z wyposażeniem

autor: Hōzuki Wakana
11 lip 2020, o 14:04
Forum: Yinzin
Temat: Północna część zaśnieżonego lasu
Odpowiedzi: 64
Odsłony: 8490

Re: Północna część zaśnieżonego lasu

autor: Hōzuki Wakana
10 lip 2020, o 15:08
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Knajpka Kitsurai
Odpowiedzi: 306
Odsłony: 24343

Re: Knajpka Kitsurai

W środku panował półmrok, przez który dziewczyna czuła się swobodniej. Wnętrze trafiało w jej gusta, co było jednym z powodów, dla których zdecydowała się wejść akurat do Kitsurai. To miejsce było całkiem klimatyczne i za każdym razem tylko się w tym bardziej utwierdzała. Właściciele wydawali się sympatyczni i zawsze mogła z nimi zamienić słowo. Dzięki temu przynajmniej nie czuła się osamotniona.
Mimo wszystko tym razem postanowiła usiąść z tyłu. Może nie było to najbezpieczniejsze miejsce, ale przecież była kunoichi i powinna była sobie poradzić z ewentualnymi złodziejami. Dla niej najważniejsze było to, że miała stamtąd dobry widok na cały lokal. A że akurat się nudziła, miała nadzieję, że może uda jej się przy okazji znaleźć jakieś zajęcie.
Po około dwudziestu minutach oczekiwania, Wakana dostała swoje zamówienie. Podziękowała kobiecie, uśmiechając się do niej serdecznie i zaczęła jeść. Jej wybór padł na chudą rybę z ryżem i mieszanką warzyw. Starała się odżywiać zdrowo by mieć siłę do dalszych podróży. Jedzenie było istotną kwestią i dziwiła się, że tak wielu ludzi nie przywiązywało do niego najmniejszej uwagi.
Rozejrzała się dookoła. Jej oczom nie umknęła dwójka wysokich mężczyzn, którzy wyglądali jak typy spod ciemnej gwiazdy. Akurat przechodzili obok niej i ich spojrzenia się spotkały. Nie zamierzała im jednak w żadnym wypadku przeszkadzać. Choć nie wzbudzali u niej pozytywnych emocji, to przecież doskonale wiedziała, jak często pozory myliły. Ludzie bardzo często oceniali ją pochopnie, dlatego ona starała się unikać takiego podejścia do innych. Pozostało jej czekać na dalszy bieg wydarzeń. Póki nie robili nic podejrzanego, nie zamierzała ruszać się z miejsca. W spokoju kończyła posiłek, rozmyślając o swoim przyszłym celu podróży. Jeszcze nie wiedziała jaka to będzie prowincja, ale z pewnością nie mogła być ona ani sucha ani gorąca.
autor: Hōzuki Wakana
10 lip 2020, o 10:26
Forum: Wydarzenia
Temat: "Korzenie". Zapisy na event
Odpowiedzi: 81
Odsłony: 3928

Re: "Korzenie". Zapisy na event

Do grupy Natsu poproszę

pośmiertna już gotowa
autor: Hōzuki Wakana
9 lip 2020, o 23:07
Forum: Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)
Temat: Dzielnica targowa
Odpowiedzi: 173
Odsłony: 17225

Re: Dzielnica targowa

autor: Hōzuki Wakana
9 lip 2020, o 23:06
Forum: Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 59
Odsłony: 7088

Re: Sklep z wyposażeniem

autor: Hōzuki Wakana
7 lip 2020, o 09:30
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Knajpka Kitsurai
Odpowiedzi: 306
Odsłony: 24343

Re: Knajpka Kitsurai

Na terenie prowincji Antai Wakana przebywała już od kilku dni. Na początku zapuściła się w odległe regiony i nie mogła znaleźć żadnej osady, ale dzięki pomocy Kaiki'ego, chłopaka zajmującego się świątynią Susanoo, udało jej się wrócić na dobrą drogę. Gdy w końcu trafiła do Raigeki, musiała przyznać, że było to całkiem urocze miejsce. Ludzie tutaj wydawali się tacy jacyś weselsi niż Nami-shin. Klimat również jej odpowiadał. Było chłodnawo, może nie tak jak w Kantai, ale dało się wytrzymać. Mało która prowincja mogłaby się mierzyć z zimnem, do którego Wakana była przyzwyczajona od urodzenia. Nigdy nie przepadała za suchym i gorącym klimatem, dlatego właśnie za cel podróży wybrała tą niewielką prowincję wysuniętą na północ Wietrznych Równin. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie zostanie tutaj na długo. Pod koniec wiosny zaczynało być tutaj gorąco, a co dopiero latem, podczas którego ciężko byłoby jej się ruszyć z miejsca. Za tydzień-dwa pewnie będzie musiała sobie poszukać nowego schronienia, ale nieszczególnie jej to nie przeszkadzało. Lubiła podróże i przemieszczanie się nie sprawiało jej żadnych problemów.
Ten dzień zdecydowała się poświęcić na swój trening. Znalazła ciche miejsce niedaleko domku, w którym się zatrzymała, w którym mogła ćwiczyć. Trenowała różne uderzenia i ciosy za pomocą kija. Wiedziała, że musiała cały czas pracować nad sobą żeby stać się jeszcze potężniejszą kunoichi. Nie mogła zapomnieć, że nie była tutaj na wczasach i nadal miała swoje zabowiązania.
Późnym popołudniem wstąpiła do knajpki Kitsurai. Była już trochę głodna, a że jej zdolności kucharskie nigdy nie były na jakimś imponującym poziomie, zdecydowała się skorzystać z pomocy specjalistów. Wybrała to miejsce, bo w środku nie było wielu ludzi. Raz, że nie lubiła tłumów, bo trzeba było dłużej czekać na zamówienie, a dwa, że było wtedy głośno i nie dało się nad niczym spokojnie pomyśleć. Zamówiła sobie zestaw obiadowy i po chwili usiadła do stolika przy ścianie.
autor: Hōzuki Wakana
6 lip 2020, o 13:50
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 7077

Re: Sklep z wyposażeniem

Wakana patrzyła z rosnącym zainteresowaniem na białowłosego, który przelewał chakrę do karteczki. Oto zaraz mieli się dowiedzieć, z jakiego żywiołu będzie korzystał w przyszłości. Pamiętała jak kilka lat temu sama sprawdzała swój żywioł, jeszcze z jej siostrą. Yoko dokładnie wytłumaczyła jej co ma zrobić, a ona i tak miała z tym problem. W końcu jednak okazało się, że będzie władać Suitonem. Jej zdolności klanowe wymagały użycia wody, więc nie było to żadnym zaskoczeniem. Ona sama uznawała ten element za najsłabszy i gdyby się dało, zmieniłaby go bez wahania, ale musiała się po prostu pogodzić z rzeczywistością. Z czasem, gdy pozna silniejsze techniki, pewnie zmieni swoje zdanie, ale póki co była do niego nastawiona bardzo sceptycznie.
A więc Kaiki miał władać wiatrem. Wprawdzie nie było to spełnienie jego marzeń, ale Fuutonem również można było robić wiele rzeczy. Odpychanie przeciwników wcale nie było takie bezużyteczne, jak mu się wydawało. Było idealne zarówno do defensywy jak i ofensywy. Narzucało to wprawdzie walkę na dalszy dystans, ale to wcale nie było złe rozwiązanie. Według niej blisko dystansowcy zawsze mieli gorzej, byli bardziej narażeni na ataki ze strony przeciwnika i łatwiej mogli zginąć. Gdyby nie posiadała odpowiedniej umiejętności, na pewno nie uczyłaby się władać kijem, a starałaby się trzymać wroga jak najdalej od siebie. Ach, walka… naprawdę uwielbiała walczyć. Nie miała jeszcze okazji stawać przeciwko komuś na poważnie, ale miło wspominała wszelkie sparingi treningowe, z których wychodziła zwycięsko. Te przegrane również, bo właśnie one nauczyły ją najwięcej.
- Nie łam się, wiatr to nie koniec świata. To nie żywioł kwalifikuje czy staniesz się wspaniałym Shinobi, a twoje umiejętności – po raz kolejny się uśmiechnęła. Coś działo się to podejrzanie często, ale chyba była po prostu w świetnym humorze.
– Nie znam nikogo kto by z niego korzystał, ale każdy element ma swoje unikalne techniki. Choć nie jest to Raiton, powinieneś być zadowolony. Pamiętaj też, że możesz się nauczyć drugiego żywiołu, choć jest to piekielnie trudne i wymaga ciężkiej pracy. Ale możliwe – opowiedziała. Ona sama ucieszyłaby się, gdyby mogła władać technikami ognia, ale nie było jej to potrzebne do szczęścia. O wiele bardziej wolała się skupić na pracy nad walką kijem i kontrolą chakry, która przyda się jej do nauk iryojutsu. Medyczne ninjutsu było chyba najtrudniejszą dziedziną ze wszystkich, ale nie zamierzała się poddać i postanowiła sobie, że kiedyś się go nauczy. Jej celem było niesienie pomocy potrzebującym i nie zamierzała się poddać. Choć nie miała żadnego nauczyciela, miała przecież książki. W dzieciństwie niczego z nich nie rozumiała, ale była już starsza, rozsądniejsza i kto wie, może w końcu spełni swoje marzenie.
- Robi się już trochę późno – zauważyła, patrząc z powątpiewaniem w niebo. Zaczynało się ściemniać – Pozwól, że chociaż cię kawałek odprowadzę – zaoferowała. Miała nadzieję, że nie zabrzmiała, jakby chciała go wygonić z osady, bo zupełnie nie o to jej chodziło. Jak chciał tu zostać, to przecież się nie sprzeciwiała. Chciała być po prostu miła… choć niestety nie była to zaleta, którą mogłaby sobie bez wahania przypisać. Wiedziała, że nie sprawiała wrażenia zbyt sympatycznej i ludzie trzymali się od niej z daleka. Choć starała się wszystkim pomóc, przez jej cięty język i szczerość do bólu, mało było osób, które by ją wytrzymywały. Dotychczas była to jedynie jej zaginiona siostra.
Jeśli się zgodził, udała się z nim do bramy Raigeki. Nie była to duża osada i po kilkunastu minutach spokojnego spaceru, byli już właściwie na miejscu. Nie było sensu, żeby wychodziła. Jeszcze by się mogła zgubić po drodze, a wtedy znowu musiałaby prosić kogoś o pomoc. Teraz nie zamierzała się już z niej ruszać, chciała zbadać nowy teren, poznać tutejszą kulturę i mieszkańców. Może przeżyć jakąś ciekawą przygodę…
- To to by było na tyle. Miło było cię poznać, Kaiki. Bez ciebie pewnie bym tak szybko tutaj dotarła, jeśli w ogóle– zaśmiała się z lekkim zakłopotaniem – Już wiem, że lepiej nie chodzić po lesie samemu. Zwłaszcza, jak kompletnie się nie zna terenu. Przynajmniej mogłam cię odwiedzić. Bądź pewien, że kiedyś zawitam do świątyni, skoro już znam drogę. I lepiej, żebyś do tego czasu stał się Shinobi – odparła. Mówiła całkowicie poważnie, miło byłoby się z nim udać kiedyś na jakąś misję. Czuła, że byliby świetnym duetem.
Po tym wszystkim odmachała mu i udała się we własnym kierunku. Chyba w końcu powinna sobie poszukać jakiegoś zakwaterowania. Zdecydowanie potrzebowała kilku godzin odpoczynku.

z/t
autor: Hōzuki Wakana
2 lip 2020, o 17:50
Forum: Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)
Temat: Dzielnica targowa
Odpowiedzi: 173
Odsłony: 17225

Re: Dzielnica targowa

Jeśli chcesz wejść do środka, zapraszam tutaj
autor: Hōzuki Wakana
29 cze 2020, o 00:30
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 7077

Re: Sklep z wyposażeniem

Część o orientacji w terenie była dla niej oczywista. Wiedziała, że poruszał się tak dobrze po tym terenie głównie dlatego, że się tutaj wychował. Ona też dobrze znała swoje rodzinne tereny, ale na pewno nie na tyle jak on. Fakt, las był mniejszy od prowincji, ale chodziło o sam fakt… Po prostu świetnie się poruszał i chciała go za to pochwalić. Chyba nie było w tym nic złego?
Niestety nie do końca zrozumiała sens wypowiedzi Kaiki’ego na temat przebywania w cywilizacji. Jeśli czuł się jakby nie pasował do ludzi, to czy określenie „odludka” nie pasowało do niego idealnie? Do głowy nie przychodziło jej żadne inne słowo, którym mogłaby go nazwać. Swoje wiedziała i w jej oczach chłopak był trochę „dziki”. Chyba nawet bardziej niż trochę, zanim nie poprawiła jego fryzury, wyglądem mało co przypominał cywilizowanego człowieka. Widziała jednak, że to dla niego delikatna kwestia i zdecydowała się ją przemilczeć. Według niej nie było w tym nic złego i nie było sensu temu zaprzeczać, ale nie chciała sprawiać mu niepotrzebnych nieprzyjemności.
- Czemu akurat Antai? Chyba bez konkretnego powodu. Całkiem tu ładnie i nie jest to zbyt daleko od mojej prowincji. Klimat też jest w porządku… ale oprócz tego, to mogło być w zasadzie dowolne miejsce – odpowiedziała, gdy jeszcze byli w drodze do sklepu. Na jego udawany dźwięk mewy się tylko uśmiechnęła niepewnie, jakby nie do końca wiedzieć jak zareagować. Niby wyglądał śmiesznie, ale poczuła się lekko zażenowana.
Kaiki zadał jej ciekawe pytanie, nad którym musiała najpierw pomyśleć, ale cieszyła się, że dotarła akurat tutaj. Nigdy by się nie przyznała, ale poznała ciekawą osobę, z którą chętnie spędziłaby więcej czasu, gdyby tylko mogła. Teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, ale nie zamierzała się mu w żaden sposób narzucać. Już i tak spędziła z nim dużo czasu i chyba byłoby nie w porządku, gdyby poprosiła go o to by został jeszcze trochę. Mieli swoje życie i po zakupach każde z nich powinno się rozejść w swoją stronę. On do świątyni, której był opiekunem, a ona do innych prowincji w celu przeżycia przygód. Jaka szkoda, że nie mógł z nią iść, ale rozumiała, że był ostatnim żyjącym opiekunem tamtego miejsca i nie mógł go sobie ot tak opuścić.
Jej oczom nie umknął fakt, że w sklepie przyszły Shinobi zachowywał się jak dziecko w sklepie z zabawkami. No tak, nie mogła się dziwić. Ona widywała takie rzeczy na co dzień, a on pewnie nieczęsto odwiedzał takie miejsca. Patrzyła z lekkim rozbawieniem na krzątającego się między półkami Kaiki’ego, zastanawiając się, o czym akurat myślał. Chyba chciał sobie sprawić jakiś miecz, bo przy gablotach z tą bronią stał zdecydowanie najdłużej. Widziała jego zainteresowanie, więc trochę się zdziwiła gdy ten postanowił mimo wszysto niczego nie kupować. Może nie wziął ze sobą wystarczająco dużo gotówki? Dziwne, ale pewnie lepiej było nie pytać. Nie chciała wprowadzać go w zakłopotanie.
- Wystarczy, że wyjdziemy przed budynek. To nic specjalnego, zajmie nam to kilka sekund. Nic się nie bój, te karteczki nie wybuchną jak przelejesz w nie chakrę – odpowiedziała żartobliwie, gdy tylko zapłaciła sprzedawcy za towar. Ona również nie robiła wielkich zakupów, więc mogli wyjść właściwie od razu.
- Gotowy na poznanie twojej natury chakry? Jakakolwiek by nie była, pamiętaj, że z każdym elementem można robić świetne rzeczy. Dotonem się obronisz, Fuutonem odeprzesz od siebie wrogów, Katonem ich spalisz, Suitonem… cóż, on jest w sumie najgorszy, ale możesz… hm, porządnie wszystkich zmoczyć, a Raiton... no, pewnie nie muszę cię nawet do niego przekonywać – zaśmiała się. Była szczera, gdyby tylko mogła zamieniłaby swój żywioł chakry na każdy inny. Niestety woda prezentowała się dosyć słabo w porównaniu do reszty i kompletnie nie pasowała do jej stylu walki. Najgorszy był chyba fakt, że potrzebowała jakiegoś źródła, które nie zawsze było dostępne. Niestety jako Hoozuki odziedziczyła ją po rodzinie i musiała się z tym pogodzić. Może gdy nauczy się trudniejszych technik obdarzy ją pozytywniejszymi uczuciami? Miała nadzieję, bo musiała z tym żyć. W przyszłości pewnie opanuje jeszcze jakichś element, ale póki co była zdana na to co miała.
- Musisz zrobić tak– pokazała mu karteczkę do której przelała odrobinę swojej chakry. Ta od razu namokła. Wakana nie umiała dokładnie wyjaśnić jak to zrobić, ale nie było w tym nic trudnego i była pewna, że białowłosy to zrozumie. Podała mu kolejną, patrząc na niego z zainteresowaniem. Wielka chwila, zaraz mieli się przekonać jakimi technikami będzie władał.
autor: Hōzuki Wakana
27 cze 2020, o 17:58
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Wakana
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 257

Re: Wakana

autor: Hōzuki Wakana
27 cze 2020, o 17:55
Forum: Bank
Temat: Wakana $$$
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 243

Re: Wakana $$$

Wyszukiwanie zaawansowane