Znaleziono 31 wyników

autor: Taisuke
10 lip 2020, o 02:28
Forum: Wydarzenia
Temat: "Korzenie". Zapisy na event
Odpowiedzi: 81
Odsłony: 6182

Re: "Korzenie". Zapisy na event

Życie mi jeszcze miłe, więc zapis do Natsu
autor: Taisuke
7 lip 2020, o 01:22
Forum: Bank
Temat: Taisuke
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 271

Re: Taisuke

autor: Taisuke
7 lip 2020, o 01:17
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Taisuke
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 267

Re: Taisuke

autor: Taisuke
26 cze 2020, o 04:07
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Mój instynkt na szczęście wciąż działał i wybrane przeze mnie wyjście z sytuacji, okazało się skuteczne. Udało mi się uspokoić faceta, jednak moje podejście odnośnie wyłożenia kawy na ławę okazało się nieco naiwne. Facet nie mógł sobie odpuścić okazji aby mnie oszwabić. Ja znajdowałem się trochę pod ścianą, kręcący się nieopodal strażnicy oraz co raz mocniej kurczące się grono klientów, wymagały ode mnie dokańczania negocjacji, właśnie z tym facetem. Cena nie była powalająca, a ja cały czas miałem z tyłu głowy informację od Ishidy odnośnie ceny, po jakiej mam ten towar sprzedać. Facet w swojej bezczelności poszedł jednak jeszcze krok dalej, próbując mi wcisnąć te swoje śmieszne zwoje. Nawet byłem nieco ciekawy jakim szmelcem okazałaby się, w momencie odpalenia, ale moja ciekawość, nie była warta ponad 100 Ryo.
-Wydaje mi się że zamiast takiej pojedynczej techniki, możesz mi od razu dać sznur, żebym się na nim powiesił. Do prawdziwej walki, potrzebowałbym chyba całego arsenału jaki tu masz, inaczej mogę kogoś tylko rozjuszyć. Zwłaszcza że te gangi o których mówisz to chyba nie są przeciętniacy. A te 120 Ryo o których mówisz, wolne żarty. W takich cenach dostaniesz maksymalnie jakiś najgorzej jakości proszek, po którym nie wiadomo czy masz odjazd czy to już początek zawału serca. Okej, nie znasz mnie, niech ci będzie. Ale poniżej 170, nie puszczę choćby się waliło i paliło.
Uznałem że takie pośrednie wyjście będzie najlepsze w obecnej sytuacji. 40 Ryo to nie jest wielka kwota, a ryzyko przyłapania wzrastało z minuty na minutę, także jeżeli mam sobie za tę cenę kupić spokój i bezpieczeństwo, to bardzo chętnie. Starałem się jednak na zewnątrz nie wyglądać na przestraszonego, w końcu facet to jednak handlarz nie z pierwszej łapanki, jak wyczuje słabość, to może dalej nie odpuścić.

16/15
autor: Taisuke
17 cze 2020, o 01:39
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Pomimo tego że na zewnątrz, starałem się wyglądać na całkowicie spokojnego, nerwy zaczynały mi się udzielać. Nie czułem się w tej misji zbyt komfortowo. Niezbyt podobała mi się rola dilera i wraz z biegiem czasu, coraz mocniej to odczuwałem. A wpatrywanie się w zdziwioną minę faceta tylko potęgowało efekt. Na szczęście, pomimo lekkiego szoku, facet zgodził się przystąpić do negocjacji. Mogło się jednak okazać, że ten szok wywołany moją techniką, spowoduje szybszą zgodą na propozycję. Mężczyzna dosyć szybko znalazł zmiennika na swoje miejsce i udało nam się znaleźć, w miarę ustronne miejsce. O ile, coś w ogóle w tym tłumie, można nazwać ustronnym. Wystarczyło jednak nie krzyczeć i nie machać słoiczkami z towarem na wszystkie strony, a raczej nikt nie powinien naszej rozmowy podsłuchać. Zamierzałem przejść od razu do rzeczy, gdy zostałem zapytany o to czy jestem shinobi. I kolejny dylemat. Czułem się trochę podczas tej misji jak wędrowiec, który przemierzając nieznane sobie tereny, co jakiś czas trafia na rozwidlenie. Lubiłem sytuacje, podczas których mam podstawy do podejmowania decyzji. Tutaj jednak poruszałem się nieco po omacku, uznałem jednak że lepszą opcją będzie udobruchanie faceta, w końcu zbytnie nerwy, mogły powodować pewnie ciężkie do przewidzenia zachowania. Dlatego uśmiechnąłem się szeroko i klepiąc faceta po plecach w przyjacielskim geście, roześmiałem się po czym powiedziałem:
-To? Powiedzmy że taka stara sztuczka z dzieciństwa. I przyznasz chyba że całkiem użyteczna. A na sprzedaż mam takie cudeńka (wyciągam jedną z kieszeni), dają świetny odjazd na kilka godzin. Mam ostatnie 3 sztuki, puszczę ci je za 210 Ryo za komplet. Co ty na to? - tym razem ograniczyłem się dość krótkiej i treściwej propozycji. Handlowiec pewnie przejrzałby moją gadatliwość, skoro sam lubił to stosować. Uznałem że taka najzwyklejsza w świecie oferta, bez żadnej marketingowej otoczki, może przynieść lepszy efekt, bo będzie wyglądała szczerzej.
14/15
autor: Taisuke
6 cze 2020, o 17:01
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Facet zaprezentował piękny marketingowy pokaz mowy-trawy. Nie żeby mnie to jakoś zaskoczyło, w końcu opychając towar blondynowi, zachowywałem się dokładnie tak samo. Jednak skoro facet był w tym temacie obeznany, to raczej takie proste sztuczki na niego nie podziałają, tu trzeba będzie gadać inaczej. Co prawda, udało się spłoszyć jednego gościa, ale pozostała jeszcze ta para. Mówienie w ich obecności, pomimo tego że byli zajęci kłótnią, wydawało mi się zbyt niebezpieczne. Kobieta nawet w takim stanie, może wyłapywać takie szczegóły, a biorąc pod uwagę jej irytacje, obawiałem że jeszcze coś głupiego jej przyjdzie do głowy. Zastanawiałem się nad spłoszeniem ich. Ponownie jednak sporym problem był całkowity brak wiedzy na temat tej pary (poza faktem, że mężczyzna nie lubi swojej teściowej, ale to trochę mało). Narakumi no Jutsu działało dobrze, gdy znałem obawy i lęki ofiary techniki, w innym wypadku wychodziło to słabo. Nie, uznałem że lepiej będzie wrócić do wcześniejszej koncepcji. Obawiałem się użycia Terepashi Sanchu, gdy facet mnie nie widział. Teraz jednak, gdy słyszał przed chwilą mój głos a ja stoję jakiś metr od niego, sytuacja wyglądała dużo optymistyczniej.
-Pozwoli pan że jeszcze się chwilę zastanowie. - powiedziałem, po czym trzymając ręce pod kimonem, złożyłem pieczęć barana aby móc w myślach porozumieć się z facetem. Starałem się żeby głos, jaki stworzę w myślach był jak najbardziej spokojny i kojący. Nie wiedziałem jak to wyjdzie, bo przecież gdy coś słychać tylko w czyjejś głowie, to nie jestem w stanie zweryfikować, jak to tak na prawdę brzmi, ale liczyłem że uda mi się nie przestraszyć faceta i nie jest on na tyle pijany, aby nie rozpoznać głosu, który słyszał 10 sekund wcześniej.
-Tak na prawdę to jestem tu w nieco innej sprawie. Mam trochę towaru do sprzedania. Byłby pan zainteresowany?
Mówiąc to, wyciągnąłem z kieszeni kolejny słoiczek, uniosłem nieco w ręce po przeciwnej stronie, niż stojące małżeństwo, tak aby przypadkiem czegoś nie zauważyli i dyskretnie pokazałem facetowi. Następnie mówię już zwyczajnie, na głos:
-Wie pan co, chciałbym nieco spersonalizować zamówienie. Moglibyśmy porozmawiać gdzieś, gdzie jest nieco spokojniej?
Liczyłem na to że mężczyzna wyłapie aluzję, w końcu prowadzi jakiś mały biznes, także używki chyba mu w całości mózgu nie wyżarły.
12/15
autor: Taisuke
5 cze 2020, o 17:54
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Stałem spokojnie oglądając sytuacje. Trochę żałowałem że prowadził ten biznes sam; gdyby miał wspólnika, to mógłbym go wykorzystać w roli przynęty. Moją ciekawość za to, tak jak i sporej liczby innych osób, przykuł rodzaj prowadzonej działalności. Zwoje z technikami. Brzmiało jak technologia przyszłości, pewnie postęp swego czasu doprowadzi nas do sytuacji, gdzie cały kurs shinobi będzie polegał na tym że trzeba będzie po prostu zdobyć kasę na takie "techniki w proszku". Jednak, gdy już coś takiego powstanie, to raczej nie będzie rozprowadzane przez pierwszego lepszego menela na bazarze i nie będzie kosztowało tyle co jakiś naostrzony kawałek metalu, do walki wręcz. Aż byłem ciekawy jak wygląda taka prezentacja, pewnie facet rzuca ten zwój, dodaje jakieś efekty specjalne a w tym czasie sam używa techniki. Korciło mnie aby powiedzieć mu żeby zademonstrował działanie tego zwoju, ale odtrąciłem te myśl od siebie. Nie jest to w tym momencie potrzebne, stworzenie takiego zamieszanie raczej oddali mnie od możliwości sprzedania mu towaru, niż mnie do niego przybliży. Do bezgłośnego porozumiewania się mogłem używać mojej klanowej zdolności, problem był taki że działała dużo lepiej, gdy używałem jej wobec sojuszników. Facet słysząc obcy głos w głowie, namawiający go do kupna dragów to był przepis na kłopoty, raczej śmiertelnie by się wystraszył, może zaczął krzyczeć żeby go zostawić, albo cholera wie co jeszcze. Nie, to również był słaby pomysł. Miałem niezłą pustkę w głowie, co zdarzało mi się dość rzadko, zwykle dobrze radziłem sobie w takich sytuacjach, tego dnia jest jednak inaczej. Po minucie czy dwóch, po których nic się nie rozjaśniło, uznałem że trzeba będzie po prostu wejść w dyskusję i starać się w jej trakcie wybadać co nieco albo znaleźć jakiś lepszy pomysł. Wobec tego po prostu podszedłem do faceta i patrzyłem przez chwile na jego towary, po czym wróciłem do akcentu, używanego przy rozmowie z blondynem z papierosem:
-Panie, a jaką mamy pewność że to nie jakiś szmelc, który zamiast strzelić w kogoś ogniem, po prostu sam się zapali?

10/15
autor: Taisuke
5 cze 2020, o 00:18
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Moje ponadprzeciętne zdolności oratorskie to było zdecydowanie zbyt wiele dla chłopaka. Udało mi się szybko dobić targu i nie dość że w ciągu kilku minut uporałem się ze sporą częścią zadania, to jeszcze dowiedziałem się co nieco, na temat rynku. Goro i Śliski. Co prawda, nie wiedziałem o nich nic, ale w razie czego, samo rzucenie imieniem, mogło mi pomóc budować swoją wiarygodność, jako jednego z tutejszych. Dodatkowo, gdyby nie mój brak renomy to sto ryo byłoby odpowiednią ceną, dla chłopaka, więc nie powinno być problemu ze zrealizowaniem tych 70 Ryo za sztukę. Dodatkowo, problem z nadmiarowymi strażnikami rozwiązał się tak szybko, jak się pojawił. Teraz powinienem być nawet bezpieczniejszy niż normalnie. W końcu taki nalot powinien spłoszyć wszystkich nieuczciwych, także patrole nie powinny być zbyt czujne. Nie mniej jednak, wolałem zbytnio tego nie przeciągać. Moja zwykła działalność ograniczała się do jednej szybkiej akcji i niezwłocznego oddalenia się z miejsca zdarzenia, a nie zostawania aby wykonać to samo jeszcze raz. No właśnie, kluczowe było słowo raz. Dobrze by było opchnąć pozostałe trzy od razu, za jednym zamachem. Dlatego trzeba było skierować swoje działania na handlarza. Było to dużo większe wyzwanie niż z brunetem z przed chwili, ale w takich zabawach czułem się dobrze. Póki co podszedłem na kilka metrów i chciałem dokładniej przyjrzeć się sytuacji. Jak ciasno postawione są stragany, jak dużo osób się przy nich znajduje? Czy oprócz niego, ktoś jeszcze obsługuje stanowisko, czy jest tam sam? Następnie podchodzę trochę bliżej oglądając czym dokładnie facet się zajmuje i próbując wyłapać jakieś fragmenty rozmów, które mogą okazać się pomocne.

8/15
autor: Taisuke
4 cze 2020, o 19:12
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Plan szedł dość gładko. Typek nie kazał mi spierdalać, na prośbę o papierosa, ani nie okazało się że jest zasłużonym shinobi, który schudł mocno po jakiejś chorobie i nie dość że nie chce nic kupić, to jeszcze potraktowałby to personalnie. Pierwotnie rzucona cena nie spodobała się mojemu potencjalnemu klientowi, ale biorąc pod uwagę że chciałem sporo ponad "sugerowaną wartość rynkową", nie mogłem być zaskoczony. Ale dzięki temu miałem z czego schodzić. Najpierw trzeba się było zająć kwestią mojej wiarygodności. Mogłem pomyśleć o tym wcześniej, pewnie taki rynek obstawiony jest przez miejscowych dilerów, których wszyscy tu znają. Także nieznajomy z towarem, który mógł być trefny, budził podejrzliwość. Uznałem że mój strój, który miał zwykle mylić co do mojej znajomości sztuk shinobi, teraz też może się przydać.
-Wiesz jak to jest, nie lubię siedzieć na tyłku w jednym miejscu. Wędruje głównie na północy, po Soso i Kyuzo. Ci Hyuuga, żebyś ty ich widział. Mają takie dojebane oczy, jakieś dyngsy nimi robią, no mówię ci, chorzy ludzie. No i oni mają jakieś takie wrażliwsze zmysły czy jakoś tak, że się zabijają o takie towary. Jak oni wszystko zawsze wszystko wiedzą i widzą doskonale to po takim odjeździe czasami tydzień do siebie dochodzą. No i głównie tam z nimi handluje ale przybywam czasem w inne rejony, mam tu kilka spraw do załatwienia, to stwierdziłem że opchnę trochę towaru przy okazji. Z doświadczenia wiedziałem że takie opowiastki kompletnie bez odbiegające od tematu, dają postaci sporo realizmu, niż gdybym się skupił na samym zachwalaniu towaru. Tacy ludzie, zwykle są prości, lubią przy okazji pogadać bez sensu. Wróciłem jednak do tematu, łapiąc się delikatnie za kimono, nieco je eksponując. -Człowieku, zobacz sobie na to. Miękkie, puszyste, świetne materiał. Myślisz że chodziłbym tak ubrany, gdybym nie miał towaru pierwszej klasy? Od razu by mnie pogonili, raz, dwa, albo i jeszcze szybciej i tyle by było z interesu. Programy lojalnościowe brzmią okej, ale raczej długo tu nie zabawie. Powiedzmy że wziąłeś pierwszy za czterdzieści, uznałeś że ci się spodobał i od razu wziąłeś drugi na plusa. Razem sto czterdzieści. Na tym zakończyłem mój monolog. Nie byłem przyzwyczajony do takiego gadulstwa, można powiedzieć że mocno mnie męczyło, ale niestety musiałem pozostać w roli. Co gorsza, zaczynało się robić niebezpiecznie, w odniesieniu do stróżów prawa. Obok parki łysych gości, do których zamierzałem podejść w następnym podejściu, zmaterializowało się czterech strażników miejskich. Było to dość dziwne, w końcu wszystko szło do tej pory zgodnie z planem, nie powinni mnie w żaden sposób namierzyć. A może to zbieg okoliczności i są tu w zupełnie innym celu? Stwierdziłem że póki co priorytetem jest chudy brunet. Strażników obserwowałem jedynie z oddali, gotów zareagować, gdyby sytuacja zaczęła się zaogniać.

6/15
autor: Taisuke
4 cze 2020, o 17:45
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Targ był mocno zaludniony, nie zajęło mi długo aby wypatrzyć sporo potencjalnych nabywców. Tereny nieco oddalone od centrum, były też biedniejsze. Pewnie gdybym ruszył z taką samą misją na główne targi osady, to wśród stada bogaczy, nie znalazłbym zbytnio chętnych na towar z ulicy. Tutaj jednak kandydatów było trochę. Najprostszym wydał się młody chłopak stojący z fajką przy straganie z shurikenami. Patrząc na niego, raczej nie podejrzewałbym go o bycie shinobi, ale ja też staram się kamuflować, więc kto wie. Chudy, z podkrążonymi oczami. Pewnie wypala jednego za drugą, a przy pierwszej lepszej okazji dorzuca jeszcze coś z procentami. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego celu. Miałem w głowie kilka różnych koncepcji ale głównym problemem był fakt że nie wiedziałem kompletnie nic na temat środowiska lubiącego ostrzejsze używki. Czy mają jakiś slang? Czy kupują po jednej działce, czy może wolą wziąć coś na zapas? Czy są jakieś zwyczaje w relacjach z dilerami, pewne niepisane zasady? Mogłem tylko zgadywać. Uznałem że nigdzie nie zdobędę szybciej tych danych niż w praktyce, a bruneta potraktowałem jako doświadczalnego królika, który jeśli nie kupi towaru, to chociaż rozezna mnie w sytuacji. Ruszyłem spokojnie w jego kierunku i stanąłem jakiś metr za nim. Nie chciałem od razu prosto z mostu wypalać tekstem odnośnie towaru przy samym straganie, więc wyciągnąłem jeden ze słoiczków i trzymałem w zaciśniętej pięści. Chwyciłem chłopaka za ramię i powiedziałem donośnym, nieco rubasznym głosem:
-Kolego, poczęstowałbyś mnie jednym? Zapomniałem swoich z chaty a jarać mi się chcę jak jasna cholera. - niezależnie od tego co odpowie, rozluźniam lekko uścisk i grzechocze słoiczkiem w lekko uniesionej dłoni tak żeby mógł zobaczyć co tam jest. Następnie daje mu znak wzrokiem i grymasami twarzy aby ruszył za mną. Po odejściu kilku kroków kontynuuje, już ciszej, tak aby tylko on mnie słyszał, zmieniając nieco akcent, aby mówić bardziej jak ktoś z niższych sfer. -Świetny towar, człowieku, widzisz takie rzeczy że się w głowie nie mieści. Wyobraźnia lata gdzieś po orbicie, normalnie szok. Kilka godzin, cholerstwo trzyma, bierze sobie człowiek wieczorkiem, elegancko i cała noc jak z bicza strzelił. Po stówce za opakowanie. Chociaż za tego szluga, to nawet powiedzmy że dziewięćdziesiąt. Skusisz się? (Jak nie chciał pożyczyć to kwestia z 90 do pominięcia). Po tym małym teatrzyku, czekam na odpowiedź, spokojnie zaciągając się i idąc koło faceta niespiesznym krokiem. Za chwilę pierwszy drogowskaz miał mi pokazać, w którą stronę będzie zmierzać ta misja.

4/15
autor: Taisuke
4 cze 2020, o 15:39
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Szukałem sobie odpowiedniego straganu gdy poczułem mocny uścisk na ramieniu. -Kurwa, wpadłem. przyszło mi od razu do głowy i dopiero po sekundzie zreflektowałem się, że przecież jeszcze nic nie zrobiłem, więc nie miałem na czym wpaść. Chciałem odwrócić głowę ale uścisk na ramieniu się zwiększył sugerując mi bym ruszył do przodu i nie oglądał się za siebie. Chcąc, nie chcąc, kontynuowałem marsz zastanawiając się o co może chodzić i czy pozwolić się wyprowadzić poza teren rynku, czy może lepiej będzie zwrócić na siebie uwagę. Zanim zdążyłem dojść do jakichkolwiek wniosków, sprawa zdążyła się wyjaśnić. Co prawda pierwszy raz w życiu słyszałem imie Genzo, ale nie trzeba było być tytanem intelektu aby domyślać się że był to ów dziadek, który zlecał mi misję szpiegowską w gorących źródłach. Dużo spokojniejszy ruszyłem wraz z facetem, poza obszar gdzie prowadzony był handel. Miałem co prawda dość mieszane uczucia, w stosunku do tego że po raz kolejny jestem odciągany od swoich zajęć, ale widok odcinanego języka dalej błądził mi przed oczami, dlatego nie było we mnie ochoty do stawiania większego oporu. Po kilku minutach dotarliśmy do jakiegoś domu. Sądząc po uzbrojonych osiłkach na wejściu, pewnie była to nieruchomość należąca do mafii. Nie zwrócili na nas większej uwagi, wpuszczając bez słowa do środka. Wyglądało to na jakiś magazyn, właściwie cały był zawalony skrzynkami. Nie wnikałem nigdy konkretniej w zakresy działalności rodziny, ale po pierwszym zdziwieniu, wszystko wydawało się zrozumiałe. Przy takiej ścieżce kontaktów, rozpiętość interesów mogła być dość znaczna. Facet przedstawił się po czym rzucił w moim kierunku, jakiś słoiczek. No cóż, najwidoczniej nawet żywił wobec mnie ciepłe uczucia, sądząc po tonie jego wypowiedzi, nie powiem, mieć po swojej stronie takiego gościa, to zawsze jakaś korzyść. Po chwili wyjaśnił mi się czym są te pastylki i co mam z nimi zrobić. Nie ukrywam że wolałem swoje standardowe zajęcia, gdzie nie musiałem nikogo na siłę przekonywać, po prostu brałem co moje. Ale z drugiej strony lepsza taka misja, niż taka gdzie mógłbym dostać w zęby. Popatrzyłem na słoiczek po czym mruknąłem pod nosem:
-Dilerka? po czym zrobiłem taką minę jakbym jednocześnie chciał pokazać zaskoczenie, obojętność i akceptacje. Moje myśli od razu wybiegły mocno w przód. Nigdy się tym nie zajmowałem, a mogło się to okazać nie tak proste jak na się na pierwszy rzut oka wydawało. Wziąłem wszystkie 5 słoików, schowałem do torby, kiwnąłem głową Ishidzie i ruszyłem ponownie w kierunku targu. Gdy dotarłem na miejsce uznałem że ważne będzie znalezienie dobrego miejsca. Musiałem opchnąć zaledwie pięć, także wolałem postawić na łatwiejszy dobór klientów niż na ich ilość. Rozglądałem się za miejscem nieco oddalonym od samego centrum targu, tak aby mieć szerokie pole widzenia. Przy okazji zacząłem szukać potencjalnych klientów. Wypatrywałem raczej mężczyzn, młodych lub w średnim wieku. Zerkałem na ich twarz wyszukując oznak innych nałogów, podkrążonych oczu, opadniętych policzków. Takie osoby, z pewnością łatwiej będzie przekonać do zakupu.

2/15
autor: Taisuke
4 cze 2020, o 00:18
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Południowy Targ
Odpowiedzi: 273
Odsłony: 19997

Re: Południowy Targ

Nastał nowy dzień, wypoczęty, najedzony, pełny werwy ruszyłem ku moim standardowym zajęciom. Przy spodniach zawieszona była torba z kupionym wczoraj wyposażeniem. Dziwne to uczucie, mieć taki dodatkowy ciężar przy boku. Dzisiaj skierowałem się w kierunku targu położonego na południu osady Shigashi. Był dość niewielki, sporo było tu przyjezdnych. Ostatnio przenosiłem swoje działania w kierunku obrzeży, nie chciałem pojawiać się zbyt często w jednym miejscu bo można by mnie było łatwo zdemaskować. Przechadzałem się spokojnie rozglądając po straganach. Planowałem wykorzystać Narakumi no Jutsu, żeby zawinąć jakieś ciekawe towary. Szukałem czegoś małego, ale sporo wartego, najlepiej takiego co zwykle ogląda się własnoręcznie a nie tylko wskazuje, bez namacalnego kontaktu. Później mała sztuczka, facet myśli że towar odłożony został na miejsce, a ja ulatniam się jak najszybciej. Niestety, była to metoda, w której po jednym razie miejscówka była spalona i musiałem przenosić się gdzie indziej. Tak więc, oglądałem spokojnie stragany wyszukując potencjalnej ofiary. Nie spieszyłem się, trzeba było dokładnie określić cel, a przedpołudnie jeszcze trochę potrwa...
autor: Taisuke
2 cze 2020, o 21:39
Forum: Bank
Temat: Taisuke
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 271

Re: Taisuke

autor: Taisuke
2 cze 2020, o 21:34
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 249
Odsłony: 34798

Re: Sklep z wyposażeniem

Jako że niezbyt uśmiechało mi się przebywanie w towarzystwie Tenshina, uznałem że spławie go tekstem że muszę zajść jeszcze do sklepu, dokupić wyposażenie. Planowałem to zostawić na kiedy indziej, ale adrenalina po misji wciąż buzowała w moim organizmie, także skoro byłem już na chodzie, to można odhaczyć ten punkt z listy czynności do wykonania. Miałem w głowie mniej więcej obmyślone, co zamierzam kupić. Oprócz podstawowego wyposażenia takiego jak kunai i shurikeny, potrzebowałem mnóstwa odwracaczy uwagi. Dym, światło, wybuchy, wszystkiego po trochu. Nie wszystko dało się pokazać za pomocą genjutsu, po za tym, zwykle moje plany były zbyt skomplikowane jak na małe zapasy chakry. Dodatkowo spodobał mi się mechanizm z kunai'em ukrytym w rękawie. Co prawda stroniłem od walki wręcz ale coś takiego, może świetnie działać z zaskoczenia. Dodatkowo potrzebowałem na to wszystko torby. Bałem się że na wszystko może nie wystarczyć funduszy, ale ostatecznie budżet nie został przekroczony. Zebrałem wszystko do torby i wyszedłem, kierując się w stronę domu.

z/t
autor: Taisuke
2 cze 2020, o 21:01
Forum: Lokacje
Temat: Gorące źródła
Odpowiedzi: 168
Odsłony: 17225

Re: Gorące źródła

Misja wykonana, na szczęście nie było problemów z zapłatą. Rozwiązałem sakiewkę i przebiegłem po niej wzrokiem, ustalając na oko, ile wyniosła nasza nagroda. Ukontentowany odpowiedzią zawiązałem ją pospiesznie i wsadziłem do kieszeni. Chciałem stąd jak najszybciej odejść, ale nasz blondyn postanowił zacząć skomleć i próbować wymigać się od odpowiedzialności. Krew lekko zaszumiała mi głowie. Gdy groził mi i szykował się do walki, wyglądał na takiego, który ma już jakieś doświadczenie w pojedynkach więc był to raczej tani blef, za pomocą którego chciał się wykręcić. Chciałem nawet odezwać się, poddając w wątpliwość jego bajeczkę, ale najwidoczniej dziadek miał podobne wrażenie do jego słów, nawet bez mojej interwencji. Język nieco podszedł mi do gardła gdy jeden z osiłków, na zlecenie szefa, po prostu pozbawił faceta języka. Mimowolnie odwróciłem się i poczułem w ustach posmak strawionej kolacji. Nie wiem, czy facet był taki brutalny na co dzień, czy to była jakaś ukryta wiadomość do mnie, odnośnie zachowania kultury osobistej, ale tak czy siak zachowałem w głowie że trzeba na niego uważać. Poczułem ochotę aby jak najszybciej się stamtąd ulotnić.
-Nie, o niczym więcej nie wspominano. - rzuciłem od niechcenia, jednak zgodnie z prawdą, po czym skinąłem lekko głową i wyszedłem a na moje nieszczęście Tenshin podążył zaraz na mną.

z/t + Tenshin

Wyszukiwanie zaawansowane