Znaleziono 134 wyniki

autor: Tetsuo Morimashi
1 gru 2021, o 21:44
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Opowieść długowłosego chłopaka o miejscowej zwierzynie zaintrygowała Tetsuo, a dokładnie rzecz biorąc wzmianka o wielkich wężach mogących żyć w okolicznych lasach. Spotkanie dorosłego niedźwiedzia musiało wzbudzać podobnie wielkie emocje, jak bliski kontakt chociażby z rekinem, to jednak próba wyobrażenia sobie nienormalnych rozmiarów gada automatycznie powodowała na plecach Morimashiego gęsią skórkę i nawet przez moment całkowicie nieświadomie otworzył ze zdumienia usta. Na szczęście szybko zorientował się, że to nieeleganckie i odruchowo powrócił do lekkiego uśmiechu na twarzy.
Cóż... muszę przyznać, że teraz to i mnie zaskoczyłeś tymi wielkimi wężami i aż mi trudno w coś takiego uwierzyć. Skąd słyszałeś takie opowieści i co masz na myśli, mówiąc o nienormalnych rozmiarach? O takich wielkich jak drzewo czy dom? - dopytywał z wielkim zaciekawieniem białowłosy, wciąż nie mogąc do końca wyjść z podziwu i żałując, że prawdopodobnie nigdy nie będzie miał okazji przekonać się na własnej skórze o prawdziwości tych wiadomości. Następnie temat zszedł na zbliżający się sparing, który był wyczekiwany z dwóch stron i lada moment miało dojść do jego realizacji. Im bliżej tego faktu, tym w Tetsuo narastało coraz mocniej napięcie i adrenalina, które w pozytywny sposób motywowały umysł do wzmożonego myślenia i mięśnie do nadchodzącego wysiłku. Prawdopodobny wynik potyczki był trudny do przewidzenia na ten moment, zważywszy na to, iż oponent będzie walczył na swoim nominalnym terenie, jednakże nadal była to świetna okazja do przetestowania paru ruchów oraz lepszego poznania swojego nowego znajomego. Najważniejsze było, aby przez przypadek nie doszło do niepotrzebnych poważniejszych obrażeń, które wymagałyby hospitalizacji i w znaczący sposób opóźniłyby dalszą podróż białowłosego.
Myślę, że faktycznie nie ma co przedłużać i po prostu prowadź na polanę, jestem gotów! - odpowiedział pewny siebie, kierując się za swoim towarzyszem.

z/t
autor: Tetsuo Morimashi
18 lis 2021, o 11:24
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Szczerze mówiąc Tetsuo był nieco zaskoczony tym, jak ciepło traktował go Baji i z jakim uznaniem przyjął decyzję o walce na niekorzystnym terenie oraz wieści o walce z rekinem. Co więcej Morimashi miał wrażenie, że chyba dotychczas nikt nigdy nie wypowiedział tylu słów aprobaty w jego kierunku, co było niezwykle miłe, lecz nieco też peszyło białowłosego, gdyż zdecydowanie wcale nie czuł się tak wyjątkowy i w głębi duszy wiedział, że te miłe słowa są mocno na wyrost. Natomiast jak najbardziej świadczyły o bardzo dobrym wychowaniu jego rozmówcy.
Bardzo miło mi słyszeć tak ciepłe słowa Baji i dziękuję za nie, aczkolwiek z drugiej strony myślę, że nie zasługuję aż na taką aprobatę. Po prostu staram się żyć w zgodzie z samym sobą i do końca być fair i to wszystko. Także przyjemnością będzie zmierzyć się z kimś na jego terenie i być może zobaczyć te słynne klanowe umiejętności. A co do rekina, to cóż... naprawdę kawał wielkiego zwierza. Nie mam pojęcia, ile miał ten konkretny, bo to wszystko działo się bardzo szybko. Ale generalnie mogą mieć nawet kilkanaście metrów długości i parę ton wagi i wtedy faktycznie wystarczy jedno kłapnięcie szczęk i tracisz wszystko od pasa w dół. Więc raczej się zgodzisz, że walka na gołe pięści to dość słaby pomysł, zresztą walka kataną pod wodą też jest średnio bezpieczna. Ale że miałem wody pod dostatkiem jakby nie patrzeć, no to wykorzystałem parę technik, żeby zrobić sporo zamieszania i go po prostu odstraszyć. Wiesz... tornada wodne i tego typu techniki idealne do trzymania dystansu. Gdyby jednak nadal na mnie szarżował, miałbym faktycznie nie lada problem, także czasami dobrze mieć więcej szczęścia niż rozumu. - opowiadał spokojnie Morimashi, starając sobie przypominać w głowie szczegóły z podwodnego boju, co z powodu buzującej wtedy w jego tętnicach adrenaliny wcale nie było takie proste.
A jak wygląda wasza fauna tutaj? To znaczy macie jakieś niebezpieczne zwierzęta w lasach, na które polujesz tym łukiem? Opowiedz mi trochę o tutejszych bestiach! - zaproponował białowłosy, nie ukrywając lekkiej ekscytacji w glosie.
autor: Tetsuo Morimashi
10 lis 2021, o 19:15
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Nie da się ukryć, że ewidentnie z każdą chwilą w obu mężczyznach narastała chęć rywalizacji, a wyczuwalna chęć sprawdzenia swoich umiejętności w boju aż gęstniała w powietrzu. Cóż... tak to jest, kiedy dwóch facetów uzna za swój punkt honoru pokazanie prawdziwej siły. Na szczęście po wstępnej rozmowie można było przypuszczać, że owy mieszkaniec lokalnych terenów chce po prostu potraktować to jako zwykły trening bądź sparing, a nie walkę na poważnie, co odpowiadało Tetsuo. W jego mniemaniu bez sensu było teraz ryzykować zdrowie, tym bardziej będąc w całkowicie dla siebie obcym terenie bez swobodnego dostępu do opieki medycznej. Po prostu zbędne ryzyko podczas tak długiej wyprawy nie powinno wchodzić w rachubę. Z drugiej zaś strony białowłosy czuł prawdziwą chęć sprawdzenia swoich sił z kimś zupełnie różnym od niego, chciał sprawdzić jak szkoleni są shinobi z innych krajów względem jego rodzinnej wioski.
Miło mi, że się martwisz o równe szansę, ale powiedzmy sobie szczerze, że na tym polega życie shinobi - nigdy nie ma równych szans... Także jak dla mnie możemy bez problemu potrenować na tej polanie, nie jestem aż taki bezbronny nie będąc otoczonym wodą. A też o ile dobrze rozumiem, to po prostu chcemy sobie na luzie posparować, a nie trwale okaleczyć, więc powinno być w porządku. - odpowiedział Morimashi, czując powolny przypływ adrenaliny na myśl o czekającej go próbie. Mimo wypowiedzianych słów zastanawiał się jednak, na ile faktycznie brak wody wpłynie na jego zdolności, bo co prawda nie musiał wszystkiego mówić swojemu nowemu znajomemu, ale był to czynnik zmniejszający mimo wszystko potencjał bojowy. Gdyby pojedynek odbył się na morzu, Tetsuo był niemal pewien swoje zwycięstwa. Tutaj jednak będzie musiał poradzić sobie w inny sposób, aczkolwiek wysoko podniesiona poprzeczka jeszcze bardziej motywowała do pokazania się z dobrej strony.
Powiem Ci Baji, że zdolność porozumiewania się w takiej sytuacji mega by mi się przydała, ale niestety nie jestem w stanie dowolnie kontaktować się z każdym morskim zwierzęciem, chyba że sam je przywołam, że tak powiem... Ale takie dzikie nijak się słuchają i łączy mnie z nimi tylko parę cech wyglądu i tyle. A tamta sytuacja była naprawdę niebezpieczna i mało brakowało, żebym stracił rękę albo życie. Na szczęście w porę udało mi się odstraszyć drania paroma sztuczkami. - opowiedział białowłosy, czekając na reakcję chłopaka.
autor: Tetsuo Morimashi
10 lis 2021, o 14:37
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Czas powoli mijał na rozmowie, a porcja jedzenia w misce malała z każdą minutą. Morimashi czuł ciągle lekki niedosyt jedzenia, aczkolwiek był zdania, że zawsze lepiej mieć lekki niedosyt niż przesyt, także można powiedzieć, że czuł się najedzony i szczęśliwy, tym bardziej dzięki obecności obok nowego kolegi.
Hmm... nie powiedziałbym, że jestem samotnikiem nie z wyboru. Albo może inaczej to ujmę po prostu. Najzwyczajniej lubię przebywać samemu w wolnym czasie, najczęściej siedząc nad wodą i medytując, ale raczej każdy ma w swoim życiu takie momenty, że raz na kiedyś potrzebuję nieco się rozerwać i z kimś spędzić czas, więc u mnie jest całkiem podobnie i dlatego miło będzie, jeśli odwiedzisz kiedyś Kirisame. Natomiast co do jakiegoś treningu, to uważam, że to genialny pomysł! Tym bardziej, że wypadałoby się trochę rozruszać po jedzeniu, a przy okazji zobaczymy, co kto potrafi mniej więcej. Wspólny trening i walka to tak samo dobre sposoby na poznanie kogoś jak rozmowa, jeśli nawet nie lepsze! - odpowiedział Tetsuo ze szczerym entuzjazmem w oczach, licząc że jego rozmówca pociągnie temat dalej i jako gospodarz zaproponuje jakieś odpowiednie miejsce do treningu.
Jeśli chodzi o moje misje, to w sumie trochę ich było. Ostatnio na przykład szukałem katany na dnie morza we wraku i pech chciał, że trafiłem na rekina, którego należało nieco przepłoszyć, że tak powiem. Parę razy się kogoś eskortowało, trochę pracowałem w szpitalu, raz musiałem stoczyć walkę w kręgu na gołe pięści i tak dalej. Największe ryzyko było faktycznie ostatnio, bo gdybym nie znał paru technik, to pewnie straciłbym rękę albo życie... - opowiadał białowłosy, próbując dodać nieco grozy do swojej opowieści. Obserwował ponadto reakcję swojego rozmówcy z nadzieją, że nie zanudzi go swoimi historiami.
autor: Tetsuo Morimashi
28 paź 2021, o 21:18
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Gdy tylko białowłosy otrzymał swój posiłkiem, z niecierpliwością i z wielkim apetytem zaczął go konsumować, słuchając w międzyczasie swojego nowego znajomego, który z olbrzymią ciekawością słuchał wszystkiego, co miał do powiedzenia Morimashi. Ciekawość ta wydawała się na tyle duża, że na pierwszy rzut oka mogła wręcz przypominać nieco ciekawość małego dziecka względem otaczającego go świata, a w każdym razie takie skojarzenia miał przez moment Tetsuo, obserwując ten pełen ognia błysk w oku u niższego kolegi. W każdym razie nie było w tym nic złego, wręcz było to dość przyjemne, gdy ktokolwiek emanuje głodem wiedzy i tacy ludzie w oczach białowłosego mieli znacznie większą wartość, aniżeli ludzie obojętni na świat i bez ani krzty chęci poszerzenia horyzontów.
Cóż... Mimo wszystko nie mam jeszcze trzydziestki i mam nadzieję, że szybko nie nadejdzie... Aczkolwiek nie ukrywam, że są dni, w które człowiek czuje się, jakby miał nawet znacznie więcej lat, wtedy kiedy od samego otworzenia oczu o poranku nie chce się nawet wstać z łóżka. Ale na szczęście rzadko tak miewam, ostatnimi czasy z racji na całą tę podróż, to nawet nie miałem za bardzo kiedy poleżeć i poleniuchować. Zresztą jak sięgam pamięcią, to przed samym wypłynięciem z Kirisame też miałem tam masę roboty, można powiedzieć, że ciągle misja za misją, trening za trening i tak w kółko... A jak już jesteśmy przy tym temacie, to jako shinobi pewnie też otrzymujesz tutaj jakieś misje do wykonania, co nie? Miałeś okazję robić coś ciekawego? - zapytał Morimashi, chcąc nieco bardziej poznać swojego rozmówcę. Zaś gdy ten porównał białowłosego do nieco brzydszej syreny, z ust 23-latka wydobyło się głośne parsknięcie wynikające z powstrzymania śmiechu.
Tak, myślę że można jakoś tak mnie określić... Trochę brzydka syrena, trochę rekin, trochę sardynka, kto jak woli, aczkolwiek fakt jest jeden - najzwyczajniej uwielbiam wodę i pływanie. W sumie niezależnie od temperatury... Natomiast mieszkanie w podwodnych domkach byłoby dość niepraktyczne, jak tak teraz pomyślę, chociaż techniczne rzecz biorąc całkowicie możliwe i może rozważę zbudowanie swojej własnej, podwodnej willi, jak tylko się nieco bardziej dorobię. - próbował zażartować białowłosy.
Ale z drugiej strony wyobraź sobie te okropnie odmoczone dłonie i stopy po tylu godzinach mieszkania pod wodą... Myślę że byłoby to nie do zniesienia, no i cała broń by mi zardzewiała od morskiej wody, także podwodne imperium musi trochę poczekać. W każdym razie odpowiadając na twoje pytanie, to mieszkam sam. Mam swój mały domek na obrzeżu wioski i jest mi całkiem dobrze tak jak jest, chociaż nie ukrywam, że trochę przydałoby się ożywić tamto miejsce jakimiś spotkaniami, bo widzisz... raczej jestem samotnikiem i nie goszczę zbyt wielu ludzi u siebie. Aczkolwiek jeśli wylądujesz kiedykolwiek w Kirisame, to serio czuj się zaproszony na herbatę albo coś mocniejszego, jeśliś chętny oczywiście. - kontynuował.
Swoją drogą bardzo smaczne jedzenie, chociaż przy takim głodzie, to zjadłbym konia z kopytami... Mam nadzieję, że tylko nie złapie mnie drzemka po posiłku, bo to tak nieładnie usnąć podczas rozmowy, co nie Baji? - Tetsuo roześmiał się w stronę chłopaka, po czym wziął do ust kolejny kęs mięsa.
autor: Tetsuo Morimashi
25 paź 2021, o 09:42
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Gospoda pod Kadambą
Odpowiedzi: 228
Odsłony: 21478

Re: Gospoda pod Kadambą

Po reakcji Bajiego widać było, że faktycznie rozważa w przyszłości udanie się do Kirisame w celu zwiedzenia lądów tak odmiennych od dobrze znanych mu tutejszych lasów. W takiej sytuacji dość oczywistym faktem byłoby, iż to właśnie Tetsuo musiałby zostać przewodnikiem, lecz nie był to dla niego żaden problem - w końcu coś za coś, a na chwilę obecną sam był oprowadzany po okolicy przez łucznika.
Wydaje mi się, że nie byłoby by z tym żadnego problemu. To znaczy, że można się kiedyś udać na moje wyspy i pokazałbym Ci tamtejszy klimat, ludzi i tym podobne. Chociaż musisz mieć też na uwadze tamtejszą pogodę i nieco przygotować się na taką podróż, bo klimat jest po prostu dość surowy... W każdym razie to i tak nie w najbliższym czasie, bo w sumie całkiem niedawno tutaj dotarłem i mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia i wiele miejsc do zwiedzenia, dlatego zamierzam trochę jeszcze tutaj posiedzieć! - powiedział Morimashi w kierunku chłopaka, po czym kontynuował.
Cóż... punkt dla Ciebie co do względności młodości. Ja na przykład czuję się starzej niż wskazują na to moje 23 lata, a ból pleców pojawiający się raz na kiedyś po przebudzeniu tylko to potwierdza. - spróbował nieco zażartować, aby nie wyjść na zbyt dużego sztywniaka. W każdym razie jego przypuszczenia co do wieku rozmówcy mniej więcej się potwierdziły. Natomiast znacznie ciekawszą informacją było, iż chłopak faktycznie należał do lokalnego klanu i posiadał tym samym dość charakterystyczne i unikatowe umiejętności. Z jego skromnych słów wynikało, że prawdopodobnie jest dopiero na początku swojej drogi, aczkolwiek możliwość przetestowania takich zdolności podczas jakiegoś treningu bądź sparingu brzmiała dość kusząco dla białowłosego i rozważał on wyjście z taką propozycją w najbliższym czasie.
Wow, jestem w takim razie pod wrażeniem, że mam przed sobą prawdziwego Senju. Skoro tworzycie drewno, to nic dziwnego, że macie w sumie tak gęste lasy, chociaż ja to tam nie wiem, jak to u was działa dokładnie. Ale nie będę też ukrywał, że zżera mnie od środka ciekawość, żeby móc zobaczyć co nieco na własne oczy. W każdym razie odpowiadając na Twoje pytanie, to tak - nasz wygląd również nie jest przypadkowy i jest stricte powiązany z morzem, że tak powiem... I mam nadzieję, że się nie przestraszysz, jak powiem prawdę, aczkolwiek jesteśmy czymś w rodzaju chimery, takiej mieszanki człowieka i rekina, ogólnie pół człowiek pół ryba. Wiadomo, że z racji na tajemnice klanowe niestety nie mogę opowiadać o wszystkim, aczkolwiek uchylę rąbka tajemnicy, że te dziwne nacięcia na które zwróciłeś uwagę, to nic innego jak rybie skrzela, dzięki którym po prostu oddycham pod wodą, dlatego w nadmorskim klimacie czuję się po prostu jak ryba w wodzie. Przydatne, prawda? - zapytał Morimashi, wnikliwie obserwując reakcję swojego rozmówcy na prawdopodobnie dość szokujące dla niego informacje.
Więc cała moja wyspa to nominalnie dom dla mojego klanu, tak jak Hayashimura dla twojego. W każdym razie jeśli masz jakieś pytania, na ten temat, to pytaj śmiało, nie gryzę! Kiedy nie trzeba... - Tetsuo wyszczerzył szeroko ostre zęby i podążał za swoim przewodnikiem aż dotarli do gospody.

Morimashi co prawda nie znał lokalnych potraw, tym samym na początku nie do końca wiedział, co powinien zamówić. Jednakże ostatecznie zdecydował się na wzięcie dokładnie tego samego co Baji, ufając że jego kubki smakowe znają się na robocie i ryż z wieprzowiną okażą się naprawdę smakowite. Zresztą chłopak okazał się na tyle hojny, iż zaproponował posiłek na jego koszt, co bardzo pozytywnie zaskoczyło Morimashiego, a wszak wiadomo, że jak za darmo to i lepiej smakuje. Zajął wskazane mu miejsce i gdy tylko chłopak wrócił po opłaceniu zamówienia, kontynuowali koleżeńską rozmowę.
Wielkie dzięki za gest Baji i za postawienie jedzenia, bardzo miło z Twojej strony i mam nadzieję w takim razie, że to nie jest ostatni wspólny posiłek, żebym następnym razem mógł się zrewanżować! Co do Hayashumury zaś, to faktycznie bardzo urokliwie miejsce i ma w sobie coś takiego magicznego, spokojnego. Przynajmniej nie musisz martwić się o to, że silny wiatr wyrwie Ci z rąk twoje jedzenie jeśli jesz na zewnątrz. Dlatego muszę przyznać, że ten element jest zdecydowanie na plus dla twojej wioski. Z drugiej strony u nas bez wiatru daleko byśmy nie dopłynęli statkami, więc wiadomo że coś za coś. W sumie teraz zrodziło mi się pewne pytanie, jak gadamy o Hayashimurze. Bo mówisz, że pochodzisz stąd, a to znaczy że mieszkasz tutaj z kimś czy sam? - zapytał Morimashi z żywym zainteresowaniem w oku, mając nadzieję że nie jest to pytanie zbyt osobiste bądź dotykające jakichś czułych tematów. W każdym razie chwilową ciszę między pytaniem a odpowiedzią przerwało głośne burczenie w brzuchu, które było sygnałem, że najwyższa pora na posiłek!
autor: Tetsuo Morimashi
23 paź 2021, o 23:24
Forum: Shinrin
Temat: Forteca Seikatsu
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 9001

Re: Forteca Seikatsu

Rozmowa kleiła się coraz lepiej i ku wielkiemu zdziwieniu białowłosego, mina jego rozmówcy wskazywała na to, że ten naprawdę był zaabsorbowany i zaciekawiony opowieścią o Kirisame. Nie da się ukryć, że odczucie to sprawiło radość Morimashiemu, który widząc raczej szczerze zainteresowanie zamiast znudzenia czy ziewania, otwierał się z każdą minutą nieco bardziej i początkowe uczucie silnej nieufności znacznie osłabło od tego czasu. Dlatego też z przyjemnością i lekkim uśmiechem kontynuował konwersację, próbując wymienić z chłopakiem jak najwięcej informacji.
Taaak, na Kirisame jak najbardziej mieszkają też inne osoby, nie tylko takie niebieskie dziwaki jak ja. Jak na wyspę przystało, mamy całkiem rozbudowany port i dzięki statkom można u nas napotkać przybyszów z różnych dalekich stron, a także zwykłych mieszkańców wyspy, którzy po prostu nie należą do mojego klanu. Zaś co do samej wyspy, to myślę, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś kiedyś przekonał się na własne oczy, jaka ona jest, prawda? - padło pytanie retoryczne z ust białowłosego. Następnie niższy chłopak opowiedział mu o swojej pracy w herbaciarni oraz o fakcie, iż jest on shinobim, co jeszcze bardziej zaskoczyło Tetsuo. Nooo, nooo... robi się ciekawie. - pomyślał, niespecjalnie nawet próbując ukryć swoje zdziwienie. Informacja ta podświadomie wzbudziła zaciekawienie w umyśle olbrzyma i pojawiło się dzięki temu sporo nowych pytań, na które Morimashi nie miał niestety odpowiedzi. Ciekawe, co w takim razie potrafi zdziałać tym łukiem i czy jest Senju... - pomyślał, przyglądając się chłopakowi z uśmiechem.
Kurcze, znowu mnie zaskoczyłeś Baji. Nie spodziewałem się, że jesteś shinobim, jeśli mam być szczery. Ale z drugiej strony, myślę że to dość ciekawy przypadek losu, bo jak już o tym gadamy, to tak się składa, że nie jestem tylko i wyłącznie podróżnikiem. Można powiedzieć, że też potrafię to i owo. Zatem odpowiadając na twoje pytanie to tak, mamy oczywiście shinobich u siebie tak jak i wy. Swoją drogą jak już jesteśmy przy tym temacie i nie jest to oznaką braku taktu z mojej strony, to chyba jesteś dość młody, mam rację? - zapytał Tetsuo z ciekawości. Zakładał, że Baji był młodszy od niego, jednakże z drugiej strony wygląd może być złudny, a tym bardziej nie był on żadnym wykładnikiem dojrzałości czy umiejętności. Ot taka zwykła ciekawość białowłosego, który następnie wysłuchał z prawdziwym zaciekawieniem krótkiej lekcji geografii tych okolic i z radością przyjął propozycję skoczenia do gospody. W końcu po tylu godzinach wędrowania każdy zgłodnieje, prawda?
Hmm, mówisz że twoją wioską rządzi Senju Mukuro-dono. Tak się składa, że u nas na wyspie słyszałem jakieś strzępki informacji, że klan ten potrafi kontrolować drzewa. Czy to prawda? W sumie skoro mieszkacie w tak gęstych lasach, to wydaje mi się, że musi być w tym coś prawdziwego, przynajmniej brzmi to dość logicznie. Z drugiej strony, skoro jest to twoja osada i jesteś shinobim, to znaczy że też jesteś Senju? - z ust Tetsuo padło pytanie i miał on głęboką nadzieję, że dzięki niemu dowie się nieco więcej o chłopaku i tym samym kolejne kropki zaczną łączyć się w coraz bardziej spójną całość. W tym samym czasie jednak brzuch białowłosego wydał z siebie głośny niezadowolony dźwięk.
W każdym razie jak pewnie słyszysz, propozycja pójścia do gospody to strzał w dziesiątkę, zatem prowadź i zjedzmy coś porządnego czym prędzej! - zakończył temat, po czym pomasował się chwilę po brzuchu i ruszył za naszym łucznikiem w kierunku najbliższej gospody.

z/t Gospoda
autor: Tetsuo Morimashi
21 paź 2021, o 16:07
Forum: Shinrin
Temat: Forteca Seikatsu
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 9001

Re: Forteca Seikatsu

Napięta atmosfera w końcu stopniała i ustąpiła miejsca koleżeńskiemu przywitaniu i luźnej gadce, z czego osobiście Tetsuo był bardzo zadowolony, ponieważ być może właśnie poznał kogoś, kto z racji na bycie tubylcem oprowadzi go nieco po tutejszej okolicy, a może nawet wpadną do jakiejś knajpki na coś smacznego albo po prostu potrenują razem. Według wstępnej oceny Morimashiego nie miał on pewności, czy jego nowopoznany rozmówca był shinobim, aczkolwiek zważywszy na jego łuk można było przynajmniej przypuszczać, że nieobca była mu sztuka łucznictwa bądź przynajmniej polowania. Raczej mała szansa była na to, żeby był on jedynie noszony na pokaz, aczkolwiek taka również zawsze istniała. Być może prędzej czy później uda się Tetsuo wyciągnąć wiadomości na ten temat, ale na chwilę obecną lepiej było nie prowokować chłopaka do praktycznego zastosowania drewnianej broni. W każdym razie białowłosy odwdzięczył uścisk dłoni sporo niższemu znajomemu, po czym wyszczerzył zaostrzone, białe zęby.
Nie musisz się tłumaczyć Baji, sam początkowo byłem gotowy do samoobrony, także jesteśmy kwita. W każdym razie cieszę się, mogąc poznać kogoś stąd, bo mam nadzieję, że może trochę poopowiadasz mi o okolicy, miejscowej ludności i zwyczajach. O ile oczywiście masz trochę wolnego czasu i ochotę na to... - powiedział białowłosy, słuchając dalszej wypowiedzi chłopaka, który zaoferował swoją pomoc w oprowadzeniu i wspomniał o leżącym przed nimi forcie, a także o swojej osadzie, która nazywała się Hayashimura. Wydawał się to być całkiem przyjemny pomysł i nieskorzystanie z takiej okazji prawdopodobnie oznaczałoby kolejne godziny samotnej tułaczki po leśnych lasach, dlatego też Tetsuo postanowił zgodzić się bez zbędnego ociągania.
Cóż mogę powiedzieć? Skoro proponujesz oprowadzenie, to prowadź panie Baji, chętnie skorzystam z takiej okazji i zobaczę na własne oczy Hayashimurę, o której, mam nadzieję, też trochę mi poopowiadasz w drodze, co to za osada, kto sprawuje tam władzę i inne tego typu ciekawe szczegóły, w porządku? - zapytał Morimashi, po czym ruszył za chłopakiem w podróż, samemu w tym czasie kontynuując opowieść Morskich Klifach zgodnie z prośbą niższego mężczyzny.
Także tak jak już mówiłem, przybyłem z Morskich Klifów, a dokładnie rzecz biorąc z niewielkiej wyspy nazywanej Kirisame, gdzie faktycznie jest całkiem sporo ludzi podobnych do mnie. Nawet nie chodzi o wzrost, bo to kwestia indywidualna, ale mam na myśli kolor skóry, nacięcia na skórze szyi, które już zobaczyłeś, a także dość specyficzne, można by powiedzieć nieco rekinie zęby, na które być może również zwróciłeś uwagę. W każdym razie najogólniej mówiąc, genetycznie posiadamy pewne predyspozycje i zdolności, dzięki czemu żyje nam się łatwiej w klimacie morskim. A co do klimatu właśnie, to ten znacznie różni się od tutejszego, bo temperatury są często dość niskie i z racji na otaczające wyspy morze, niemal ciągle albo wieje albo jest mgła. Więc dość łatwo można zmarznąć... Jeśli miałbym coś więcej powiedzieć o mojej wyspie, to charakteryzuje się w sumie rybołówstwem, ale to chyba dość logiczne jak na wyspę. W każdym razie nie mamy tak gęstych i obszernych lasów jak tutaj. A właśnie... Powiedz mi, bo od początku się zastanawiam, patrząc na twój łuk. Jesteś tutejszym myśliwym czy coś w tym stylu? - zapytał spokojnie białowłosy, mając nadzieje, że Baji zdradzi nieco więcej informacji na swój temat, dzięki czemu będzie można dalej pociągnąć go za język i wymienić się kolejnymi informacjami.
autor: Tetsuo Morimashi
20 paź 2021, o 12:42
Forum: Shinrin
Temat: Forteca Seikatsu
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 9001

Re: Forteca Seikatsu

Początkowa nerwowa atmosfera na szczęście z grubsza opadła, chociaż w powietrzu wciąż dało się wyczuć dość sporą nić napięcia i braku zaufania między rozmówcami. Zresztą ze względu na obecną sytuację nie powinno to budzić żadnego zdziwienia, w końcu w środku lasu przez przypadek spotkało się dwóch, całkowicie nieznających się, uzbrojonych mężczyzn i jak się za niedługo okazało, należących do zupełnie innych krajów. Morimashi miał jednak głęboko nadzieję, że nie dojdzie między nimi do żadnej niepotrzebnej sprzeczki, gdyż zupełnie nie taki był cel jego dotychczasowej podróży, chciał po prostu zwiedzić Prastary Las i lepiej poznać mieszkającą tutaj ludność, a sytuacja taka jak ta mogła być idealnym pretekstem, aby to osiągnąć. Dlatego też Tetsuo wysłuchał słów chłopaka, stojąc spokojnie i przyglądając się ciągle aparycji chłopaka.
Wątpię, żebym miał coś na sumieniu, jestem po prostu podróżnikiem z dalekich stron i przybyłem tutaj w celach czysto turystycznych. To znaczy wiesz... Poznać trochę miejscową kulturę, zobaczyć nowe miejsca, a przy tym po prostu rozwinąć się trochę pod różnymi względami. Ot taki sposób na przełamanie życiowej stagnacji poprzez wyruszenie w długą podróż. Jeśliś ciekaw, to najogólniej mówiąc przybyłem zza morza z jednej z wysp. Jestem obywatelem Morskich Klifów, jeśli wiesz gdzie to leży. - odpowiedział Tetsuo, próbując przywdziać na usta jak najmilszy, subtelny uśmiech. Chociaż białowłosy miał przeczucie, że jeśli tylko jego rozmówca dostrzeże z bliższej odległości jego lekko zaostrzone zęby, to prawdopodobnie przestraszy się albo przynajmniej nieco zmiesza. Już teraz wydawał się być wyjątkowo zaabsorbowany kolorem skóry Morimashiego, a co więcej - o dziwo udało mu się dostrzec skrzelowate nacięcia u nasady szyi, które zazwyczaj były nieco ukryte przez stojący kołnierz. W pewnym momencie chłopak skrócił dystans mniej więcej o połowę i w końcu się przedstawił.
Miło mi poznać Baji, możesz mi mówić Tetsuo. Zaś co do mojej skóry i nacięć na skórze to wiesz... Można powiedzieć że taki się po prostu urodziłem i tam skąd pochodzę bardzo dużo osób wygląda właśnie w ten sposób i jest to niejako zapisane w naszej genetyce. Ze dziwienia na twojej twarzy wnioskuję, że nie miałeś nigdy okazji spotkać kogoś podobnego, co? - zapytał białowłosy i podrapał się po głowie. Zastanawiał się w sumie, jak dużo informacji powinien przekazać o sobie na samym początku, ale to co dotychczas powiedział wydawało się chyba optymalną ilością.
A ty co zrobiłeś z włosami, że część masz takich, a część innych, co? Też od urodzenia czy to jakaś stylizacja? - odbił piłeczkę Morimashi, oczekując aż jego rozmówca powie o sobie nieco więcej.
autor: Tetsuo Morimashi
19 paź 2021, o 21:24
Forum: Shinrin
Temat: Forteca Seikatsu
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 9001

Re: Forteca Seikatsu

Tetsuo szedł przed siebie po leśnej ścieżce w głębokim zamyśleniu, zastanawiając się, czy coś ciekawego znajduje się w kotlinie leżącej przed jego oczami. Wsłuchany był ponadto w szum liści, który pełnił w tym momencie rolę muzyki dla uszu białowłosego, pozwalając jeszcze bardziej odpłynąć myślami gdzieś hen hen daleko, jak to miał czasami w zwyczaju nasz podróżnik. Tym większe było jego zdziwienie i wręcz przestraszenie, kiedy to z zamyślenia wyrwał go krzyk dobiegający gdzieś zza pleców. Morimashi nie był na to zupełnie gotowy i z racji, że mimo wszystko znajdował się na zupełnie nieznanym sobie terenie, adrenalina momentalnie uderzyła mu głowy, a serce przygotowało się odruchowo do wzmożonego wysiłku bądź walki. Dlatego też mężczyzna błyskawicznie obrócił się na pięcie, przyjmując lekko pochyloną pozycję gotową do potyczki, a jego prawa ręka intuicyjnie powędrowała za plecy do torby w poszukiwaniu kunai'a i w takiej pozycji zamarła. Dopiero w tym momencie Tetsuo miał okazję przyjrzeć się osobie, która zaskoczyła go swoją obecnością i przeklął w duchu, że tak łatwo dał się zajść z powodu zamyślenia...
Po krótkich wstępnych oględzinach jego oczom ukazał się całkiem wysoki chłopak o dość szczupłej budowie ciała z długimi, dość unikatowymi włosami. Morimashi od razu zwrócił uwagę na ich specyficzną dwukolorowość - czerń i biel, przy czym ten drugi kolor był nawet całkiem podobny do koloru włosów samego Tetsuo, które w blasku słońca również mogły sprawiać wrażenie białych. Na oko tajemniczy przybysz nie mógł mieć więcej niż 20 lat, a była całkiem spora szansa, że był nawet sporo młodszy. Poza tym raczej nie sprawiał wrażenia osoby, która szuka jakichkolwiek kłopotów, wszak po ustąpieniu pierwszego odruchowego szoku, Morimashi zdał sobie sprawę, że zareagował zbyt impulsywnie, zważywszy na to, że został on po prostu zapytany czy wszystko w porządku i to jeszcze w dość kulturalny sposób per pan. Tym samym białowłosy wyjął prawą dłoń z torby i wyprostował się swobodnie, próbując uśmiechnąć się przyjaźnie, aby naprawić stworzone przez siebie dość "agresywne" pierwsze wrażenie.
Cześć! Wszystko jest jak najbardziej w porządku, chociaż nie ukrywam, że zamyśliłem się i cholera trochę mnie przestraszyłeś. - odkrzyknął Tetsuo, przyglądając się wnikliwie nieznajomemu, a dokładnie czemuś, co wystawało zza jego pleców i co białowłosy próbował zidentyfikować mimo dzielącej ich odległości około 20 metrów.
Szczerze mówiąc, to można powiedzieć, że trochę się zgubiłem, albo przynajmniej określając to ładniej - zmierzam przed siebie ku nieznanemu. Bo wiesz... jakby nie jestem stąd. A Ty jesteś może miejscowym? - zapytał Morimashi chłopaka, licząc że ten być może udzieli mu paru informacji na temat okolicy, w której się znajdują i tym samym jego podróż nabierze bardziej określonego celu.
autor: Tetsuo Morimashi
19 paź 2021, o 16:08
Forum: Shinrin
Temat: Forteca Seikatsu
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 9001

Re: Forteca Seikatsu

Długa podróż białowłosego trwająca wiele dni powoli dobiegała końca, kiedy to po raz pierwszy przekroczył on granicę prowincji Shinrin, która to była celem jego podróży. Przez ostatnie dni ciągłej wędrówki, najpierw z Kantai przez morze za pomocą statku, następnie konno po lądzie, zajeżdżając do leżących po drodze osad na odpowiedni poczęstunek oraz nocleg, jednocześnie dopytując się raz po raz lokalnej ludności o wskazówki dotyczące obrania odpowiedniego szlaku. Tym samym ostatnie parę dni Tetsuo spędził na trasie w tak zwanym Prastarym Lesie, mijając niezliczoną ilość gęsto rosnących drzew, a także niezwykle malownicze leśne potoki, sadzawki i doliny, gdzie mógł na moment przystanąć w celu odetchnięcia i po prostu rozkoszowania się pięknem natury. Czuł coś w rodzaju wolności, być może nawet i dreszczyku emocji - w końcu po raz pierwszy od bardzo bardzo dawna miał okazję opuścić swoje rodzime strony w poszukiwaniu przygód i nowych wyzwań. Chciał wyruszyć w podróż, podczas której rozwinie się jeszcze bardziej niż dotychczas, pozna nieco bardziej miejscową kulturę oraz być może miejscową ludność. I tak właśnie wylądował właśnie w tym miejscu, które miało być niejako punktem zwrotnym.
Morimashi zostawił wierzchowca w ostatnio mijanej osadzie i dalszą drogę poruszał się pieszo, aby w spokojnym tempie, bez zbędnego pośpiechu rozkoszować się mijanymi widokami. A te trzeba przyznać idealnie wkomponowywały się w gust białowłosego, który uwielbiał ciche odosobnione miejsca. Zazwyczaj były to nadmorskie klify bądź plaże, jednakże tym razem musiał zadowolić się niezliczoną ilością drzew i przyjemnym dla nosa typowo leśnym zapachem torfu i mchu. Nasz podróżnik zastanawiał się, kiedy napotka jakieś kolejne skupisko ludzi, gdyż zasłyszał w poprzedniej wiosce, że według miejscowej ludności znajduje się tutaj jakaś osada, jednakże trzeba przyznać, że nie znał dokładnej lokalizacji tego miejsca i nie był przekonany, czy ostatecznie uda mu się odnaleźć wspomniane miejsce. Na chwilę po prostu szedł przed siebie wydeptaną drogą, a okoliczne drzewa dość skutecznie zasłaniały obszar widzenia. Jedyne czego mógł obecnie być pewny Morimashi, to fakt, że przed nim znajdowało się coś w rodzaju kotliny, gdyż schodził on od dłuższego czasu z górki, a przed nim rozpościerał się teren leżący znacznie niżej. Cóż... Może tam będzie coś ciekawego. - pomyślał ulotnie i ruszył przed siebie.
autor: Tetsuo Morimashi
18 paź 2021, o 22:14
Forum: Bank
Temat: Konto Tetsuo
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 554

Re: Konto Tetsuo

autor: Tetsuo Morimashi
18 paź 2021, o 22:10
Forum: Kantai
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 229
Odsłony: 21426

Re: Szlak transportowy

Misja została na szczęście wykonana pomyślnie, Tetsuo nie został zjedzony przez rekina, a co więcej udało mu się ostatecznie odzyskać upragnioną przez jego zleceniodawcę i zagubioną na dnie morza katanę. Tym samym kolejna misja mogła zostać przez białowłosego odhaczona w myślach i satysfakcja z dobrze wykonanej pracy prawdopodobnie jeszcze do końca dnia będzie podbijała jego humor. Zgodnie z prośbą Hisakiego Morimashi wytłumaczył w drodze powrotnej ze szczegółami, co tak naprawdę czekało go na dnie morza, skupiając się głównie na walce z krwiożerczym rekinem, w końcu to głównie o ten element chodziło podekscytowanemu mężczyźnie. W każdym razie nastała w końcu chwila pożegnania, zatem każdy ruszył ostatecznie w swoją stronę i o dziwo w przypadku białowłosego wcale nie był to jego nadmorski domek. Otóż zastanawiał się przez moment, co powinien dalej zrobić, ponieważ ostatni okres czasu to była ciągła gonitwa za kolejnymi misjami przeplatanymi ciężkimi treningami. Ciągła praca nad sobą i brak faktycznego odpoczynku spowodowały, iż Tetsuo czuł powoli coś w rodzaju znużenia, pewnego rodzaju wypalenia i wewnętrznie czuł, że potrzebuje coś zmienić w swoim życiu, prawdopodobnie zmienić otoczenie i wyruszyć w jakąś daleką podróż, odkryć coś nowego i przełamać nasilającą się stagnację. Zarówno cały bojowy ekwipunek miał już przy sobie jak i sakiewkę wypełnioną wystarczającą ilością gotówki, aby pozwolić sobie nawet na kilkutygodniowy pobyt poza swoją ojczystą wyspą. Za cel obrał sobie prowincję Shinrin leżącą w prastarym lesie, o której to miał okazję usłyszeć parę plotek podczas przechadzek w porcie oraz podczas pobytu w karczmie. Wydawał się to całkiem dobry kierunek do zobaczenia czegoś zupełnie nowego, dlatego Morimashi z pełną nadzieją wyruszył najpierw statkiem do Ryuzaku no Taki, aby następnie za pomocą wynajętego wierzchowce przez Midori dostać się do Shinrin...
autor: Tetsuo Morimashi
17 paź 2021, o 23:12
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Zachodnie wybrzeże
Odpowiedzi: 158
Odsłony: 11031

Re: Zachodnie wybrzeże

Poszukiwania niestety nie okazały na tyle fortunne, na ile oczekiwał Tetsuo, czyli najprościej mówiąc - nie znalazł niczego przydatnego, a już na pewno wśród walającego się zardzewiałego złomu nie udało mu się dostrzec na chwilę obecną katany z wyróżniającym się bordowym sznureczkiem. Niestety znalazł on coś zupełnie innego, coś czego wolałby na pewno nie spotkać, a przynajmniej nie teraz, nie na tym etapie umiejętności, w jakim się znajdował. Otóż przez otwór w kadłubie dostrzegł przepływającego rekina, który jakby nie patrzeć - można powiedzieć po części był z nim spokrewniony. Na pewno łączyła ich obecność skrzeli oraz zaostrzonych zębów, natomiast Morimashi nie miał najmniejszej ochoty sprawdzać w praktyce, czyje zęby są faktycznie ostrzejsze i bardziej zabójcze. Mimo jego klanowych zdolności nadal pozostawał jedynie człowiekiem i głębia morza była jednak naturalnym środowiskiem rekina, nie człowieka, nawet takiego będącego pewnego rodzaju hybrydą.
Tym samym skoro Tetsuo doszedł już do wniosku, że na gruncie stricte fizycznym walka z takim oponentem, mimo że nie była skazana na porażkę, wiązała się z dość dużą szansą odniesienia poważnych obrażeń, tym bardziej bez posiadania jakiejkolwiek dłuższej, drzewcowej broni zdolnej utrzymać krwiożerczego drapieżnika na odległość. Co zatem pozostało białowłosemu? Przez moment pomyślał, że może schowanie się i przeczekanie, aż rekin odpłynie będzie odpowiednim pomysłem, jednakże szybko zrezygnował z tego planu. Wszak tak dobrze rozwinięte zmysły podwodnego "węchu" oraz ruchu fal prawdopodobnie prędzej czy później spowodują wykrycie Tetsuo we wraku statku, a wtedy zostanie on niejako uwięziony w klatce i przyparty plecami do desek. Skoro zatem walka wręcz i totalna defensywna odpadała, należało wykorzystać pozostałe atuty, które dawały przewagę nad bezrozumną bestią - inteligencję i techniki shinobi, a także przynajmniej na chwilę obecną możliwość zaskoczenia przeciwnika.
Morimashi postanowił zaryzykować i błyskawicznie zaatakować rekina, aby ten pod naporem ataku i oszołomienia być może salwował się ucieczką albo przynajmniej, aby zyskać nieco więcej czasu na kolejny atak bądź próbę ucieczki. Adrenalina pobudzała umysł do działania, zmuszała mięśnie do wytężonej pracy, wszystko po to, aby na moment samemu stać się drapieżnikiem i pokazać, kto naprawdę jest królem wód. W głębi duszy Tetsuo jednak wiedział, że w tej chwili być może walczy o życie i jeden fałszywy ruch może spowodować chociażby utratę ramienia, jak leżący tutaj nieszczęśnik, ale nie pozostało nic innego, jak spróbować. Zatem jeszcze raz spojrzał przez dziurę w celu zlokalizowania rekina, wyłączając niepotrzebną już technikę oświetlenia.
autor: Tetsuo Morimashi
17 paź 2021, o 20:42
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Zachodnie wybrzeże
Odpowiedzi: 158
Odsłony: 11031

Re: Zachodnie wybrzeże

Podczas zbliżania się do wraku statku Tetsuo starał się wnikliwie przyglądać okolicy w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby wskazywać albo na lokalizację zagubionego pudełka, albo czegoś mogącego spowodować niebezpieczeństwo - któż wie czy wśród zbutwiałych desek i podziurawionych pokładów nie kryły się stworzenia nieco większe i bardziej niebezpieczne od typowych jadalnych ryb, które można było kupić co ranka u miejscowych rybaków w porcie. Na takiej głębokości można było się prawdopodobnie spodziewać wszystkiego i zapewne niejeden niezwykle doświadczony znawca podmorskich stworzeń mógłby się jeszcze zaskoczyć. Tym samym Morimashi, który nie należał przecież do żadnych specjalistów w tej dziedzinie, postanowił zachować możliwie jak największą ostrożność, nawet pomimo swoich przydatnych pod wodą umiejętności.
Po pierwsze zauważył podczas podpływania, że w kadłubie statku jest znacznie więcej otworów, niż dotychczas uważał. Ich pochodzenie wzbudziło w białowłosym zaciekawienie, gdyż na jego oko wyglądały jak gdyby zostały stworzone przez jakiegoś rodzaju broń lub silną technikę. Jednakże równie dobrze mogły to być obecnie legowisko zwierząt, których wolałby na wszelki wypadek nie spotkać. Intuicyjnie sięgnął prawą ręką do torby przypiętej do pasy po kunai, aby w razie czego mieć coś, czym dałoby się obronić. Postanowił nie zbaczać z toru i wpłynął do poprzednio wybranej dziury, coraz bardziej przeklinając w myślach na gęstniejącą ciemność. Nie dość, że na tej wysokości ilość docierającego światła była niemal niedostrzegalna, to jego cierpliwość była jeszcze testowana przez rosnące tu i ówdzie glony, budzące podświadomie lekki lęk, gdyż były doskonałą kryjówką dla wszystkiego, co przy odrobinie pecha mogło przerodzić się w nie lada problem dla Tetsuo. Cholera... w takich warunkach nigdy stąd nie wypłynę... - pomyślał zrezygnowany, gdy nagle kątem oka dostrzegł coś, co błyskawicznie podniosło mu ciśnienie i spowodowało wzmożone uwalnianie adrenaliny.
Błyskawicznie i instynktownie odpłynął do przodu, ściskając mocno kunai w gotowości do walki. Do niej jednak nie doszło, bo dopiero po kilku chwilach Morimashi dostrzegł, że to co wzbudziło jego strach, było niczym innym jak podwodnym szkieletem, pozostałością człowieka jak można było przypuszczać po wstępnych oględzinach. W każdym razie tym, co z niego zostało... Białowłosy podpłynął bliżej, przyglądając się ubytkom w anatomii szkieletu i nie trzeba było być lekarzem, aby dostrzec pewnie braki, prawdopodobnie spowodowane ugryzieniem rekina bądź czegokolwiek innego mającego odpowiednio ostre zęby. Ehh... ironią losy byłoby, gdybym sam skończył tak jak on. - pomyślał z lekkim uśmiechem na ustach, jednak wewnętrznie wcale nie było mu do śmiechu. Zdał sobie sprawę, że musi pozostać skupiony, bo w każdej chwili trzymany w ręce nóż może okazać się bardzo potrzebny, tym bardziej w takiej ciemności, jaka panowała pod pokładem.
Dobra, spróbujmy może coś takiego... - mimowolnie przeszło mu przez głowę, gdy wpadł na pewien pomysł. Nie miał pewności, że się uda, bo nigdy nie miał okazji próbować tej techniki pod wodą, ale chyba warto było spróbować w tej sytuacji. W każdym razie był to najlepszy pomysł, na jaki Morimashi wpadł w tym momencie. Zatem wysunął on lewą dłoń przed siebie i skumulował w niej chakrę, próbując za pomocą techniki Hikari no gijutsu-kyu utworzyć coś w rodzaju świetlistej kuli, która rozwiałaby nieco otaczający go mrok, a to z kolei z jednej strony ułatwiłoby poszukiwania zagubionej katany, a z drugiej strony pozwoliłoby na wcześniejsze wykrycie ewentualnego zagrożenia lub nawet na oślepienie przystosowanej do ciemności podwodnej istoty. W każdym razie bez względu na powodzenie tego planu, Tetsuo nie pozostało nic innego jak ostrożne przeszukiwanie wraku...
  Ukryty tekst
Kunai

Wyszukiwanie zaawansowane