Znaleziono 903 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Akaruidesu Yoake
7 kwie 2022, o 12:30
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Tak oto kończyła się przygoda młodego Shinobi i napadu na posterunek. Jak się okazało, nie był to jedyny atak w ostatnim czasie w okolicach. Musiało szykować się coś większego i czas pokaże, czym to tak na prawdę było. Teraz ruszył na koniu czym prędzej, by złożyć raport w siedzibie władzy. Była to pierwsza misja od bardzo dawna, właściwie od powrotu z Oniniwy. Wyszczególnił tu też rolę Yorikane, dla której to miała być misja rangi D, a jednak stanęła do walki jak każdy shinobi wyższej rangi by zrobił. Czy to będzie zakwalifikowane jako C, B czy A, tego jeszcze nie wiedział. Ważne było tylko to, że wracał teraz do Raigeki. Musiał teraz jeszcze bardziej przycisnąć treningi, poszerzyć zakres technik jakie znał, no i odzyskać swoje dawne znaczenie w wiosce, zanim spotkał Hana.
z/t -> Link się pojawi
autor: Akaruidesu Yoake
5 kwie 2022, o 15:03
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Coś dziwnego się stało, jak gdyby Yoake miał wizję czegoś, co się nigdy nie zdarzyło i cofnął się w czasie. Ach, jego błąd. Pewnie to co wypaplał teraz ktoś przejął i wróg dowiedział się o jego zdolnościach. To na pewno był jakiś rodzaj iluzji. Kogo mógł zobaczyć, jak jego towarzysz składa pieczęć do techniki Kai. Jednak raczej to nic nie pomogło, bo to nie żaden zmysł został przełamany, a po prostu czwarta ściana runąca pod naporem niecierpliwego prowadzącego misję.
Yoake zaczynał wątpić, czy mężczyzna, z którym jechał, faktycznie jest Kogo rodu Kaminari, ale póki co zdawał się na informacje ze swojej podświadomości i ciekawiło go, gdzie w ten sposób dojadą. Może na śmierć, może na spotkanie z przeznaczeniem, a może do Raigeki. W każdym razie podróż tak trwała i trwała w deszczu. A wilgoć miała jedną przynajmniej zaletę - błyskawice sięgały dalej. Akaruidesu już zastanawiał się, co będzie robił przez najbliższe lata. Ile technik się nauczy, ilu misji nie zrobi, które miejsce na turnieju zajmie i jak przed turniejem spotka go Klepsydra. Ale tak na prawdę nie myślał o tym, bo o niczym z tego nie mógł wiedzieć.
autor: Akaruidesu Yoake
30 mar 2022, o 13:28
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Yoake przez posterunek obok konnego i choć był w stanie raczej osiągnąć tę szybkość, bo dość szybko biegal, ale pytanie było, na jak dlugo mu starczy sił. Postanowił skorzystać z okazji i zamętu i zdobyć konia na posterunku, skoro rozmawial z Kogo, którego ponoć kojarzył skądś i wiedział, że jest Kogo w słuzbie Kaminari. Całe szczęście, że Yoake zgłosił swoje wyjście w bramie wioski, bo gdyby czegoś akurat od niego chcieli, a on byłby w podróży, to komuś mogłoby się to nie spodobać. Szczególnie ze względu na jego klątwę. Czy kradzież konia z posterunku byla w tym momencie kradzieżą? Jeśli odda go w Raigeki do władz, a oni zdecydują, że ;o jego meldunku trzeba wesprzeć to miejsce, prawdopodobnie przyślą rumaka z powrotem. Skoro tak, nie była to kradzież, tylko wykorzystanie w służbie klanu.
- Na poprzednim turnieju zawiodłem, na kolejnym nie mam zamiaru. - Zadeklarował się. Paradoksalnie Yorikane poznał na Yinzin tego samego dnia, kiedy przegrał swoją walkę z Youmu Nanatsuki. Potem shinobi zaczął gadać jakieś dziwne rzeczy. O jakiejś wojnie, coś o jego klątwie, która miała być względnie tajemnicą. Czyżby to był szpieg Hana? Bardzo możlwie. - Publiczne pokazanie klątwy jest wyrokiem śmierci. Szczególnie na turnieju. Poza tym, o jaką wojnę chodzi? - Jest zima 390. Kaminari i Inuzuka jeszcze nie zdążyli zaatakować Uchiha. - O klątwie lepiej nawet nie mówić. Powiązana jest z Hanem i mogłaby sprowadzić na nasz klan wielu przeciwników za sam taki kontakt. Na przykład Ichirou, który jest słynny w Unii i w dodatku prowadzi tę organizację zwaną Klepsydrą. Pewnie on sam mógłby zmobilizować sześć klanów do naszego jednego. - Uczenie Kogo na temat sytuacji politycznej i ryzyko powiązania kogoś z klanem? Eh, do czego to przyszło. - Dużo trenowałem ostatnimi miesiącami, więc jeśli to nie będzie jakaś technika nieznana w bibliotekach, to nie wiem, co mógłby przynieść ten trening.
Pozostała jednak kwestia meldunku z tego co się działo. To nawet nie były jego obowiązki nie była jego misja. To były misje D, które dostala Yorikana, a teraz sama pognała za przeciwnikiem, gdy żałośni shinobi wyższej rangi będą trenować, by pokazać klan na arenie międzynarodowej. Zabawne. A ona ma szanse zginąć. Chociaż ze wsparciem Ayato może nic jej nie będzie.
- Nie mając przydziałów ruszyłem w towarzystwie mojej towarzyszki, Tawaraya Yorikane, gdy ona wykonywała dwie misje D. Sprawy tutaj się pokomplikowały, posterunek został zaatakowany. Gdy usłyszeliśmy sygnały z drugiej strony ruszyliśmy tam na pomoc, gdyż strażnicy w naszym zasięgu wydawali się dawać radę z zagrożeniem, choć mogło to być problematyczne gdyby uszczuplili szeregi na walkę na dwa fronty. I teraz jesteśmy tutaj. - To w sumie cała historia w skrócie. Atak był dość duży i skoordynowany, ale Kogo musiał to wiedzieć, widział co się działo. Uciekające stwory, część martwych. To, jak szybko i zgrabnie się ruszały, jak dużo leżało powalonych pograniczników. A on wyciągał Akoraito na służbie na jakiś dziwny trening, który prawdopodobnie będzie niepotrzebny.
autor: Akaruidesu Yoake
28 mar 2022, o 11:57
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Umiejętne wykorzystanie elementu błyskawic kolejny raz pomoglo Yoake odnieść sukces nad wrogami. Wilk, w którego wycelował chłopak, bardzo szybko stanął w miejscu rażony potężnymi wyładowaniami. Zwalczenie wszystkich napastników pozostało już tylko kwestią czasu, szczególnie, że ich liczby się zmniejszały. Wtem stało się coś zaskakującego, bowiem pojawił się błysk i huk. Jak gdyby uderzył gdzieś w pobliżu piorun, a akurat Akaruidesu nie miał z tym nic wspólnego. Pozostałe stworzenia zaczęły uciekać. Jednocześnie należało je gonić, a z drugiej strony, to odparli tylko atak z jednej strony posterunku. W innyej części ciągle może trwać walka, a oni powinni pomóc, w szczególności gdy uporali się z własnym problemem. Yorikane postanowiła je gonić. Nie była najsilniejszą kunoichi. Znała trochę technik, była Kaminari, ale jej zdolności bojowe były najniższe z ich trojga, to na pewno. Podążanie za uciekającymi wilkami mogło być kluczowe jednak dla wyjaśnienia tej sprawy.
- Ayato. Pójdziesz z nią? Może znajdziecie wskazówki w twojej sprawie. - Odwoływał się do misji, którą prowadził dotyczącej napaści w tych okolicach. - Ja pomogę strażnikom. - Dodał. Nie chciał narażać dziewczyny na niebezpieczeństwo, ale najemnik też jest ponoć znacznym wojownikiem. Spodziewał się teraz jakiejś ciętej odpowiedzi, jak to przecież sługa Kaminari nic nie potrafi, a użytkownik Katonu jest taki potężny i ma większego, ale może mu tego oszczędzi. Blondyn pewnie nawet nie musiał nic mówić, bo Ayato miał misję jaką miał i prawdopodobnie zbliży się do jej wykonania właśnie goniąc za wilkami.
W całej scenie pojawił się jeszcze nieznany jeździec. Chłopak był przygotowany już, by użyć na niego jakiejś techniki z bliska, spodziewajac się, że to może być kolejny z napastników, jednak usłyszał wołanie z jego strony. Przybysz wyraźnie kojarzył Yoake i mógł to być shinobi, nawet z samego Raigeki. Niby od dłuższego czasu Akaruidesu nie dostaje żadnych przydziałów do misji, być może lider nakazał się wstrzymać działania młodzieńca i obserwować go, a to pewnie przez Przeklętą Pieczęć na jego plecach. Oczywiście nikt nie musiał wiedzieć, jakim przekleństwem został dotknięty chłopak, wystarczyło samo wykluczenie go z działań bez podania przyczyn, bo Kaminari Ukyo mógłby coś takiego zrobić. Był liderem klanu, mógl zakazać przydzielania misji komukolwiek i nie musieć się z tego nie tłumaczyć, szczególnie, że był osobą, która nie zwykła się tłumaczyć innym.
- Melduję się! - Zawołał w odpowiedzi. Może to była osoba z Raigeki? Yoake zostawił w końcu informację o swoim wyjściu na bramie. Może to ktoś z posterunku. W każdym razei blondyn ruszył z konnym. Uważnie jednak obserwował, bo nie wykluczał sytuacji, że ten gość będzie jego wrogiem.
autor: Akaruidesu Yoake
23 mar 2022, o 14:06
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zmiana misjodawcy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 13814
Misjodawca: Jun
Nazwisko i imię: Akaruidesu Yoake
Ranga misji: B
Ilość postów: np. 38/45
Streszczenie misji: Yoake gada z NPCem z innej misji, pomaga w misjach rangi bodaj D z dostarczeniem towaru do latarnika, a potem kolejnej z zapasami na posterunku. W nocy na posterunku atakują jakieś dziwne wilki, jest nawalanka z wilkami. Więcej szczegółów mogę dać na priv/discord, Jun też pewnie w hidach dużo dał, albo pewnie można się skonsultować (nawet ja mogę napisać, żeby przejmującemu wysłał).
Link do misji: viewtopic.php?p=191408#p191408
Uwagi: Brak
autor: Akaruidesu Yoake
23 mar 2022, o 14:01
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Połączone działania trójki shinobi zredukowały o połowę liczbę wilków, z którymi walczyli. Kontrola obszarowa tyłów przez Yorikane, natarcie od strony Yoake oraz eliminacja resztek przez Ayato. Byli doświadczonymi wojownikami w porównaniu do atakujących stadnie, niewiele myślących zwierząt. Chociaż te mogły myśleć trochę bardziej, albo być kontrolowane, bo wyglądały na efekt techniki, a nie coś naturalnego. Yoake widział oczywiście dziwawctwa w postaci zniekształconych Juugo w wiosce Akatori, ale żaden z nich nie był zwierzęciem. No i były one ludźmi, a nie zwierzętami. Sytuacja wydawała się być pod kontrolą, starcie 3 na 3. Ayato zajmował jednego, Akaruidesu z towarzyszką pozostałe dwa.
Dwa z wilków rzuciły się do ataku na blondyna. Ten dużo nie myśląc wycelował dłonie podtrzymujące technikę Raitonu, by porazić stwora, przesuwając się w miarę potrzeby, by dalsza część techniki nie trafiła któregoś z towarzyszy. Ten w miarę jak się zbliżał musiał dostawać większą częścią błyskawic stanowiących technikę Raiton: Kangekiha. Akoraito dodatkowo usunął się z toru lotu swojego przeciwnika, tak, by nawet po ewentualnym obezwładnieniu lub zniszczeniu stwora, resztki nie poleciały na użytkownika Riatonu. Usunął się na stronę przeciwną do tego, gdzie leciał drugi, w pierwszej myśli też na Yoake, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Nie mogąc objąć dwóch na raz stożkiem podtrzymywanej techniki, chłopak użył kolejnej. Miał taką możliwość. Pojedyncza błyskawica powędrowała od jego ust i trochę odbiła, by lecieć na przeciw drugiego skaczącego wilka. Nie wymagało to pieczęci, a tworzyło dość potężne wyładowanie, mogące na tyle zmienić tor, by być odpowiednim manewrem pasującym do aktualnej strategii. Dalej Yoake miał zamiar unikać i razić dwa stworzy za pomocą Kangekihy, a jeśli one w końcu wymiękną i zostaną unicestwione, wesprze wtedy Ayato z jego przeciwniką.
Co użyto:
WIEDZA
ZDOLNOŚCI
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Tanto przy prawym boku, Katana przy lewym boku, Czarny płaszcz, Rękawice z ochraniaczami, Dwie manierki przy pasie (z tyłu, pod płaszczem)
autor: Akaruidesu Yoake
5 mar 2022, o 17:56
Forum: Administracyjne
Temat: Zakończenie Wojny Kaminari i Inuzuka przeciwko Uchiha
Odpowiedzi: 1
Odsłony: 4341
W przyszłości dobrze by było, jakby Administracja (w szczególności Fabularna) dbała w tego typu postach o poprawność, w szczególności pod względem składni i interpunkcji. Dlaczego w szczególności w tych aspektach? Chodzi oczywiście o to, że te błędy nie są podkreślane na czerwono w edytorze tekstu.
Teraz wygląda to jakby było pisane przez 2-3 osoby po fragmencie i ciężko się to czyta. Nie ma też tych błędów dużo. Wiem, że nikt z nas nie jest idealny, ale jednak jest dość ważny moment na to, by pokazać, że wiecie co robicie.
autor: Akaruidesu Yoake
23 lis 2021, o 17:57
Forum: Daishi
Temat: Osada Yoshi
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 5878
”Na obczyźnie”
Misja rangi B dla Keion
9/45?
Młodzieniec mógł się na spokojnie przygotować przez noc pobytu w karczmie. Przyjrzał się mapą, na dobrą sprawę jeśliby zechciał, mógłby pewnie ją przerysować na inny nośnik, który byłby jego i byłby mobilny. Na przykład na jakiś zwój. Wieczorem wskazano mu niewielkie pomieszczenie z kuferkiem, gdzie mógłby tymczasowo złożyć swoje rzeczy, a także posłaniem, które choć nie było ogromne, to jednak okazało się później być wystarczająco wygodne, by się zadowalająco wyspać. Przed wyruszeniem w trasę Keion sprawdził jeszcze swoje rzeczy. Całe wyposażenie wyglądało w porządku. Żadnych braków, żadnych dysfunkcji, co było szczególnie ważne w przedmiotach, które były robione dla mężczyzny na zamówienie.
Życzenia powodzenia można było słyszeć na odchodne, gdy Keion opuszczał przybytek. Czekała go trasa, która nie było bardzo długa, może na wieczór trafi na miejsce, jeśli utrzyma bardzo dobre tempo i nie będzie żadnych niespodzianek, jednakże wiadomym było, że o te tutaj nietrudno. Był w Daishi i schodził ze szlaku prowadzącego do stolicy, więc każda godzina będzie prowadziła go w coraz dzikszy teren. Ciągle był to jednak region zamieszkały, więc skoro cywile sobie jakoś radzili (warto podkreślić to jakoś, bo w końcu jakiś twór na nich polował ostatnimi czasy), to i shinobi sobie poradzi. Szczególnie shinobi, który był takim weteranem, że przeżył spotkanie z Hanem.
Trasa prowadziła go bez żadnych dziwów. Mógł podziwiać teren, często wręcz nienaruszony. Ludzkie ślady na ziemi wydawały być się niewyraźne, raczej nic dzisiejszego, więc być może jest pierwszym tego dnia, kto pokonuje tę trasę. Ale ruszył z samego rana, a przez noc chodzenie w obliczu nowego niebezpieczeństwa stanowiło spore ryzyko. W pewnym momencie Keion zobaczył przebiegającego trasę jelenia. Dostrzegł go za późno, by czuć w duchu, że idzie w bezpiecznym tempie, co oznaczało lekkie spowolnienie. Mógł zauważyć punkty charakterystyczne, które były zaznaczone na mapie widzianej wczorajszego dnia w karczmie, więc wiedział, że jeszcze trochę i będzie na miejscu. Dwie istotne rzeczy jednak trzeba było zaobserwować w tym momencie: minęła spora część dnia i słońce chyliło się powoli ku zachodowi. A drugą sprawą było, że po prawej stronie drogi zarośla były poprzerywane, jakby jakiś ogromny zwierz je zadeptał. Widać było też uszkodzone drzewa i połamane gałęzie. Na szlaku było widać ślady olbrzymich stóp. Coś się działo w okolicy.
Mężczyzna miał swój pierwszy trop na sprawę, ale miał też dylemat. Dokładne zbadanie tropów spowoduje, że wędrówkę będzie kończył w ciemnościach, ale mogłoby przyspieszyć sprawę i pozwolić załatwić ją od razu. O ile mu się uda. Wioska jednak da szansę na lepsze przygotowanie się i powrót do tego miejsca nazajutrz, jednakże pozostawała wtedy tylko nadzieja, że nic złego nie stanie się w międzyczasie.
autor: Akaruidesu Yoake
8 lis 2021, o 00:55
Forum: Daishi
Temat: Karczma na pograniczu Daishi i Kyuzo
Odpowiedzi: 152
Odsłony: 15423
”Na obczyźnie”
Misja rangi B dla Keion
7/45?
Karczmarz kiwał głową, jak słuchał odpowiedzi, dając znak, że słucha. Pociągał przy tym solidnie z kufla piwa, które zostało przed nim postawione. Zastanawiał się, co jeszcze może zdradzić młodzieńcowi, który zaoferował swoją pomoc w tej sprawie. Ale niewiele mu przychodziło do głowy, bo przecież mając doskonałe informacje, już by się pewnie sprawą zajęli.
- No, no. Wydaje się, że nie pierwszy raz się z czymś takim spotykasz. I do tego żyjesz. I choć mówisz, że możesz mieć problemy z tymi stworami, to musi znaczyć, że dobrze znasz własne umiejętności. - Dopił swoje piwo i poklepał Keiona po ramieniu. Choć minę miał poważną, to oczy poczciwe i widać było, że wierzył, że wszystko się uda. - Ostrzegę kogo się da. Zresztą, wieść już się niesie. A nocleg i posiłki potraktuj jako zaliczkę. Pod twoją nieobecność pewnie zbiorę paru takich, co wesprą mnie, by zapłata była godna zadania. - Dodał, a następnie ponownie klepiąc w ramię, odszedł do swoich obowiązków. Na mapie pozostała mapa, której można było teraz się na spokojnie przyjrzeć, zapamiętać szczegóły i nawet jeśli Keion pokusiłby się o ostateczność, zabrać.
Bezproblemowo można było poprosić gospodarza albo jego pomocnika o wskazanie kwatery, wypocząć i ruszyć dalej w trasę. Ale czy coś jeszcze przy okazji? Jaką drogę obierze Keion, by wykonać przyjęte zadanie? A może po prostu ucieknie po skorzystaniu z darmowego noclegu, bo przecież wszyscy mogą pomyśleć, że zginął w lasach... Wybór stoi oczywiście przed młodzieńcem.
autor: Akaruidesu Yoake
5 lis 2021, o 15:53
Forum: Antai
Temat: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Odpowiedzi: 56
Odsłony: 2582
Chociaż trójka shinobi w pośpiechu opuściła pomieszczenie, w którym nocowali, a później pobiegli ze wsparciem dla załogi garnizonu, to okazało się, że nie ma zbytniej potrzeby dla ich udziału. Yoake chciał już pomóc mimo tego, nawet jeśli obowiązkiem strażników było dbanie o ich bezpieczeństwo, ale w tym momencie coś się stało. Usłyszeli gwizdek po drugiej stronie. To mógł być sygnał, który oznaczał wszystko: strażnik potrzebujący pomocy, wsparcie dla jednej ze stron, sygnał do odwrotu, jakaś forma komunikacji napastników. Trzeba było to sprawdzić, a skoro większość obrońców tego miejsca jest po tej stronie, to tam mogłoby być ciężko, gdyby była to faktycznie kolejna grupa napastników.
Prędko udali się na miejsce, a Ayato przy okazji popisywał się swoją siłą, wyłamując drzwi oraz odpychając strażnika. Siła to jedno, ale umiejętności to drugie, więc wcale nie było powiedziane, że w bezpośredniej konfrontacji Yoake nie dałby miecznikowi rady, mimo tego, że był wyraźnie słabszy. Pech chciał, że trafili na kolejne wilki, które miały przewagę liczebną, a jak się okazało po pierwszym ataku przepełnionym chakrą ognia, całkiem nieźle się trzymają pod wpływem obrażeń. Jeśli jednak brutalna siła nie dawała rady i pozwalała im się zrosnąć, to albo trzeba było je unieruchomić na inny sposób, albo dojść do kogoś, kto jest za te wilki odpowiedzialny. A dlaczego miałby być za to odpowiedzialny człowiek? Bo przecież normalne wilki nie zrastają się po zrośnięciu w pół. Yorikane zadziałała i stworzyła burzową chmurę, w którą mieli wepchnąć stworzenia. Przy takiej przewadze liczebnej wskazane jednak było, by zaatakować kilka stworzeń na raz. Jeśli nie zmniejszą ich liczby, szybko może dojść do sytuacji, że któremuś z nich się w końcu dostanie.
Akaruidesu musiał odpowiednio dobrać działanie do sytuacji. Atak mieczem miałby sens, gdyby na każdego walczącego przypadał jeden przeciwnik. Musiał zaatakować obszarowo. Jednak nad wieloma swoimi technikami zaraz po wypuszczeniu tracił kontrolę. Szybko jednak zaplanował co zrobi i przemieścił się na odpowiednią pozycję. W międzyczasie złożył wymagane do techniki pieczęci, a z jego rąk wystrzeliły wiązki elektryczności. Wspomniane wcześniej ustawienie polegało na tym, by porazić dwie bestie w tym samym czasie, a więc żeby były ustawione jedna za drugą względem Yoake, z unikaniem trafienia Ayato. Blondyn celował początkowo trochę na bok od stworzeń, by przy ewentualnej ucieczce skierowane zostały w stronę chmury (ale też pewnie Ayato). Gdyby już dostały, skierowałby błyskawice w ziemię między, by nie zranić sojuszników (szczególnie najemnika, który był otaczany), przemieścił się szybko jak gdyby po okręgu, którego środek wyznaczał sojusznik, a następnie uniósł dłonie, które wciąż trzymały pieczęć, by tym razem porażone były dwa stwory po drugiej stronie. Podobnie zaczynał od zewnętrznej, by w razie ucieczki, jeśli by zaistniała, kierowały się w kierunku chmury.
- Regeneracja tych bydlaków nie jest normalna. Trzeba znaleźć tego, kto za to odpowiada. - Rzucił do reszty, ale nie tracił czujności, póki przeciwnicy są w pobliżu.
Co użyto:
WIEDZA
ZDOLNOŚCI
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Tanto przy prawym boku, Katana przy lewym boku, Czarny płaszcz, Rękawice z ochraniaczami, Dwie manierki przy pasie (z tyłu, pod płaszczem)