Znaleziono 202 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Ichiro
19 wrz 2019, o 07:18
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Dzielnica rzemieślnicza
Odpowiedzi: 180
Odsłony: 9553
„Czarny pazur” cz.1
Keion & Oshi — misja C
Co by tu nie opowiadać, dwójka wykonała swoje zadanie. Keion, który w obecnej sytuacji znajdował się w bardziej problematycznej sytuacji, szybko się ulotnił, i dobrze, bo miał do czynienia z młodą mamą kunoichi, która mogła mu przecież coś zrobić. Nie od dzisiaj wiadomo, że do obrony dziecka potrzeba siły, ale ta potrafi się obudzić z ukrytego wewnątrz instynktu, który towarzyszy wszystkim ludziom. No ale zajmijmy się dwójką mężczyzn, którzy po wykonaniu zadania w kolejnym zadaniu, udali się do karczmy. Nie było dla nich wielkim zaskoczeniem, gdy spotkali tam strażnika. Na ich ocenę to pewnie wyglądał na nieco rozbawionego.
- Pobiłeś nie tego co trzeba, ale jego kompana. Ale mi to wystarczy. A teraz słuchajcie uważnie. - powiedział cicho, kiedy już dwójka dosiadła się do niego, i tylko oni mogli go słyszeć. - To JA jestem tym strażnikiem, którego szukacie. Także co chcecie wiedzieć o tym statku czy tamtej nocy? Bo sporo tego w sumie.
autor: Ichiro
19 wrz 2019, o 07:02
Forum: Daishi
Temat: Pasmo Górskie
Odpowiedzi: 165
Odsłony: 12635
Naoki & Jun'ichi - misja C
Yukihira zgodził się na pomoc wójtowi, dlatego poprosił następnie swoich strażników o to, by ci zajęłi się sprawą. Jak się okazało, Jun'ichi i Naoki zgodzili się na wykonanie tego zadania, kompletnie bez problemów. Jeden z nich nawet cieszył się z okazji do obicia kilku z przyszłych adwersarzy - w końcu przed chwilą nie mógł nikogo zaatakować, a wyraźnie na to liczył. Teraz, gdy nadarzyła się taka okazja, nie miał zamiaru odpuścić.
Plan shinobi był prosty - Naoki został wyrzucony przez strażnika za próg, a następnie reszta strażników usłyszała wyraźne polecenie zajęcia się nim. Problem polegał na tym, że dom wójta znajdował się oddalony o dobre 20 metrów od bramy wejściowej, dlatego żaden z najemników, ani strażników na bramie nie wyglądał na chętnego do pojdeścia. W końcu i tak Naoki nie mógł tak naprawdę nigdzie uciec - za nim był dom, z któego go wywalono, a dookoła niego parę innych budynków i palisada.
Problematyczne mogło okazać się też to, że paru z mężczyzn rzeczywiście poczuło się odpowiedzialnych i chciało wziąć sprawę w swoje ręce, tylko że oni dobyli łuki. Naoki leżał więc teraz na ziemi (mógł oczywiście się poderwać), próbując pokryć stopy kilku z mężczyzn kryształem (i chyba mu się to udawało, bo na razie wszyscy skupieni byli na nim), podczas gdy trzech facetów napięło cięciwy i szyło do niego. Chłopak mógł próbować oczywiście obronić się przy pomocy swojego Reberu albo uciekać. Jun'ichi, pomimo Byakugana, nie dojrzał niczego niesamowitego poza tym, co widział też kryształowy boi. Znaczy się - 3 łuczników na przedzie, poza tym reszta stojących zainteresowanych najemników i strażników na bramie.
autor: Ichiro
14 wrz 2019, o 09:02
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Dzielnica rzemieślnicza
Odpowiedzi: 180
Odsłony: 9553
„Czarny pazur” cz.1
Keion & Oshi — misja C
Klony Oshiego, które miały ograniczone pole widzenia, ruszyły w kierunku, który obstawiły za najbardziej prawdopodobny. Były to oczywiście drzwi obok mężczyzny. Dwójka Oshich biegła znacznie szybciej niż ich cel, dlatego pomimo dymu, który dostał się też do tego pomieszczenia, bez większych problemów udało się zlokalizować przeciwnika. I chociaż próbował stawiać on opór, jego siła fizyczna nie była w stanie wyrządzić drewnianym tworom żadnych szkód. Ponieważ więc logika i rozumowanie Senju były trafne, a cel, który się trafił, odpowiedni, mówiąc krótko i węzłowato, morda owego faceta została bardzo obita. Repliki mogły więc zniknąć, w końcu nie były potrzebne dla powodzenia misji.
Co się zaś tyczyło Keiona, który był obserwowany przez oryginalnego Senju, to jego próba perswazji kobiety nie wyszła zbyt dobrze. Gdy tylko wspomniał coś o podejrzanym domu, ta zrobiła wkurzoną minę, i podniosła rękę z kunaiem, który jeszcze przed chwilą opuściła. Widocznie nie chciała rozmawiać albo po prostu poczuła się urażona. W sumie nic dziwnego - nikt chyba nie chciałby mieszkać obok bandytów czy innych podejrzanych typów.
- [color=FF00BF]Zejdź stąd, bo zawiadomię straż. [/color] - Nie mówiła nic więcej. Ale w sumie to chyba dwójka mogła się powoli ulatniać, w końcu klony powinny były już zniknąć i dostarczyć informację do Oshiego.
autor: Ichiro
14 wrz 2019, o 08:54
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Ogłoszenia parafialne + rekrutacja
Odpowiedzi: 455
Odsłony: 973638
Stanowisko: Moderator WT
Doświadczenie: Żadne konkretne, po prostu jestem na forkach od dłuższego czasu, różnych, i w sumie to zawsze lubiłem się mechanicznie posprzeczać, a potem pozgadzać i dojść do porozumienia.
Coś od siebie: Bo jak moje wt stało to byłem wkurzony, że czekam na posty, i chciałbym umilić innym życie.
autor: Ichiro
11 wrz 2019, o 16:52
Forum: Hanamura
Temat: Szary Dystrykt
Odpowiedzi: 230
Odsłony: 22596
Maname - misja C
Poszukiwany truciciel
[/center]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=v18pEFQb3EM [/youtube]
Przed wyjściem z komisariatu Maname narobiła nieco ambarasu, bo najpierw zwyzywała kapitana milicji, a potem swojego towarzysza. Facet wyglądał jednak na niewzruszonego, milicjanci wyglądali na nieco zdziwionych, ale nie robili niczego. To najwidoczniej była robota dla ninja. Kapitan szła sobie naburmuszona, tłumacząc swojemu kompanowi co będzie robić, myśląc sobie, że wiedziała, że to właśnie on będzie jej towarzyszył, ale przecież to nieprawda, bo nic takiego sobie nie pomyślała. A ja to wiem, bo jestem narratorem.
- Z konia spadłaś. Jak wejdziesz po ścianie to ciebie zobaczą i nabiorą wody w usta. - powiedział mężczyzna, który nie wyglądał ani na zdenerwowanego, ani na rozbawionego. Facet zachowywał się jakby musiał być w pracy, i nie pasowało mu to, ale mimo wszystko godził się ze swoim losem i po prostu działał. Znał swoje zadanie, co miał z pomocy milicji kapitan Hoshigaki niestety nie mogła wiedzieć. Shinobi okazał się jednak nie być niemową czy też panem jednej wypowiedzi, bo w czasie drogi, tuż przed wejściem do huty, znów przemówił. - Wchodzę normalnie, popytam paru robotników co wiedzą. Chodź ze mną to może nam coś się uda.
Obie postacie znajdowały się wprost przed hutą. Budynek był otoczony ogrodzeniem, przed które dało się wejść po prostu przez otwartą bramę, przy której stało paru mężczyzn. Dwójka dostała się za nią bez żadnych problemów, nawet nie musieli nic mówić gapiom. Problematyczne mogło jednak okazać się wejście przez okno wielopiętrowego budynku, bo był on naprawdę duży, a ludzie pracowali i na zewnątrz, i wewnątrz. Ninja, który nawet nie przedstawił się kunoichi, podszedł do jednego z robotników i zagaił rozmowę. Co tymczasem robiła dziewczyna?
Uściślijmy raz jeszcze wygląd sytuacji: duża huta, wielopiętrowa. Prace trwają w budynku, i na zewnątrz. Wejście do środka jest otwarte, ale kręci się przy nim mnóstwo ludzi. Generalnie to wszędzie jest sporo ludzi, nawet na piętrach, gdzie znajdują się różne balkony, a tam pracownicy. Można ewentualnie spróbować z tyłu, ale jeśli ktoś się tam pofatyguje, to znajdzie tylko drzwi zamknięte, a niedaleko nich paru gości.
autor: Ichiro
11 wrz 2019, o 16:36
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Kowal rodziny Akiryu
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2343
Strażnicy mi odpuścili, co było dość zrozumiałe. Nie zajmowałem się jednak nimi, tylko Fujunem, który przecież mógł być teraz martwy. Po dotarciu do niego dość szybko okazało się, że jeszcze dycha, a i pewnie przeżyje wszystkie obrażenia, które go dotknęły. Niemniej jednak, śledczy podzielił się ze mną informacją, która całkowicie wyrwała mnie z marazmu, który powoli budził się we mnie. Torba. Skórzana torba, którą miał rybo-człowiek. Do jasnej cholery, jak mogłem o tym zapomnieć?
Natychmiastowo poderwałem się z miejsca i wybiegłem w kierunku ulicy, gdzie podejrzewałem, że znajdę dziewczynkę z torbą. Fujuna odłożyłem, miałem nadzieję, że będzie z nim wszystko w porządku. Po dobiegnięciu do uliczki od razu rozejrzałem się w poszukiwaniu dziewczyny z czerwonymi włosami, a może przede wszystkim, torby. Jeśli jej nie widziałem to wskoczyłem na ścianę pobliskiego budynku, a następnie dzięki podstawowym technikom ninja, byłem na jego dachu. I wykorzystałem tą wysokość, aby znaleźć czerwonowłosą z przedmiotem, którego teraz poszukiwałem.
autor: Ichiro
8 wrz 2019, o 09:07
Forum: Hanamura
Temat: Szary Dystrykt
Odpowiedzi: 230
Odsłony: 22596
Maname - misja C
Poszukiwany truciciel
[/center]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=WLIoVhSRguk [/youtube]
Maname co prawda miała zamiar przystać na propozycję pójścia do huty, ale miała jakieś wątpliwości, które owocowały zadaniem serii pytań do milicjanta. Ten, który powoli się uspokajał po przesłuchiwaniu, nie był wcale poirytowany jej zachowaniem. Siedząc spokojnie parował jej pytania swoimi odpowiedziami, rozwiewając wszystkie możliwe wątpliwości.
- Mapa jest tutaj, na naszym komisariacie. To jedna z rzeczy Asahiro, którą ty masz dostać jak wywiążesz się z umowy. A co do Ishi, to nie jest jakiś facet. To cała grupa. - powiedział powoli, a następnie zrobił chwilę pauzy, aby zebrać myśli. Młoda mogła tego nie wiedzieć, ale bycie strażnikiem nie było proste. Nie dość, że musiał uwijać się ze zwykłymi moczymordami i kradziejami, to do tego dochodziły poważniejsze sprawy. Pomijając już morderstwa i pobicia, czasem zdarzało się coś, z czym milicja miała naprawdę duży problem. I byli to właśnie Ishi. - Ishi to grupa byłych więźniów. Większość z nich jest po odsiadkach, paru udało się zbiec w czasie trwania wyroku. W każdym razie, większość z nich jest czysta, ale pomimo tego działają w ukryciu, i trudno nam ich znaleźć. Mają spore poparcie wśród robotników i wieśniaków, więc tym trudniej się za nich zabrać. Nie mamy żadnych dowodów na to czym się zajmują, ale na cywile mówią, że kontrolują parę burdeli, a to dziwne, bo zaczęli działać dość niedawno... Jeśli są w to zamieszani to może dojść do wymiany ognia, a nie chcę tam mundurowych.
Kiedy Hoshigaki zgodziła się na towarzystwo kompana, kapitan podniósł się. Powiedział krótko, aby czekała, co ta zresztą musiała zrobić, po czym wyszedł. Po paru minutach wrócił do pokoju, razem z towarzystwem. Nie trzeba było oczywiście się przedstawiać, chociaż wróć, trzeba było, ale nikt tego nie zrobił. Kompanem dla młodej Maname okazał się być nie nikt inny, jak tamten małomówny shinobi, którego spotkała wczoraj.
- Yo. - burknął do dziewczyny, po czym spojrzał nieco podłamany na milicjanta. Tamten jednak był nieprzejęty, bo oznajmił wprost, że dwójka musi iść do huty, i spróbować znaleźć członka Ishi czy ich kuriera, czy chujwiekogo (tak powiedział), byle miał z nimi większe powiązania niż zwykły robol.
Droga do huty długa nie była, ale trzeba było ją pokonać. Maname miała więc czas do ustalenia czegokolwiek ze swoim towarzyszem, o ile oczywiście miała na to ochotę. Mogła bowiem wejść i się nie przejmować jego towarzystwem.
autor: Ichiro
7 wrz 2019, o 15:25
Forum: Daishi
Temat: Pasmo Górskie
Odpowiedzi: 165
Odsłony: 12635
Naoki & Jun'ichi - misja C
Sytuacja w domostwie zdecydowanie wrzała. Kiedy strażnicy lokalnego włodarza dobyli broni, Naoki unieruchomił ich przy pomocy prostego podstępu, a ci zorientowali się o obecności chakry w postaci kryształu na ich nogach zdecydowanie za późno. Jun'ichi w przeciwieństwie do swojego towarzysza postanowił się odezwać. Dodatkowo przyjmując postawę bojową wysłał dość jasny komunikat, że nie boi się użyć siły. Strażnicy początkowo przerażeni zaczęli kombinować czy mogą wyjść cało z tej sytuacji. Zaczęli nerwowo dłubać katanami w tworzywie, którym pokrył ich Naoki, jednak bezowocnie. Na ten widok zareagował ich przełożony, krzycząc, żeby się uspokoili. Następnie kazał im rzucić broń, nie wiadomo czy w geście strachu, zdrowego rozsądku, czy po prostu ze słuszności mowy Hyuugi. Nie minęło wiele czasu zanim włodarz się złamał i powiedział o co chodzi. Za zabójstwem stał jeden ze strażników, który niedawno wszedł w posiadanie większej sumy pieniędzy, nie wiadomo oczywiście skąd je wziął. To było powodem mordów w czasie wesela, ponieważ został posądzony o kradzież przez innych strażników. Najemnicy, których ninja widzieli przy bramie, to właśnie obstawa mordercy. Sam facet lubił swój fach strażnika i wolał zastraszyć wójta zamiast zrobić pucz i przejąć władzę przy pomocy groźby.
- Dobrze, możemy się tym zająć. Jun'ichi, Naoki, powiedzcie mi: czy jesteście w stanie pokonać tamtych dwunastu żołnierzy i do tego kilku wartowników? Gość pewnie nie będzie walczył sam, ktoś mu w tym pomoże. Wiadomo, że część może dać nogę, i tak dalej, ale może dojść do starcia nawet dwudziestu na dwóch, nie wiem czy dacie sobie radę. Macie jakiś pomysł, co poradzić? Bo jeśli nie jesteście w stanie teraz walczyć, to najłatwiej będzie odejść, i wrócić tu razem ze wsparciem za kilka dni. - powiedział Yukihira, plasując przed dwoma shinobi wybór. Albo zaczną wymierzanie sprawiedliwości teraz, albo odprowadzą swojego przełożonego w bezpieczne miejsce.
autor: Ichiro
7 wrz 2019, o 15:10
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Dzielnica rzemieślnicza
Odpowiedzi: 180
Odsłony: 9553
„Czarny pazur” cz.1
Keion & Oshi — misja C
Klony Oshiego, które znalazły się w budynku, dostały od stwórcy proste polecenie - połamać kości człowiekowi, który tam by się znajdował. Ruszyły w jego stronę, nie mówiąc właściwie nic, ale nieznajomy nie był w ciemię bity, i w porównaniu do drewnianych replik, przemyślał swoje posunięcie. Po wykonaniu pierwszych kroków w kierunku przypuszczalnej ofiary, mężczyzna cisnął czymś o podłogę, przedmiot najwidoczniej trzymał już zawczasu. Następnie cofnął się do tyłu, wykonując zwyczajny odskok, a w tym czasie pokój wypełnił smolisty dym. Repliki Senju nie dość, że nic nie widziały, to zaczęły kaszleć z powodu ostrego i nieprzyjemnego gazu, który był rozpylony w całym pokoju. Ciekawe jak chciały z tego wybrnąć, skoro nie widziały nic.
Keion tymczasem postanowił skłamać kobiecie, która nakryła go na dachu jej domu. Od razu zaczął wciskać kit, że poszukuje brata, który się zgubił. Uwierzenie w to nie było pewnie pierwszą rzeczą jaka przyszła do głowy nieznajomej, co widać było cały czas po jej niezadowolonej minie. Kiedy shinobi skończył mówić, ta uspokoiła się nieco, ale wciąż wyglądała, jakby nie podobała jej się obecność obcego faceta na jej dachu.
- Przykro mi, ale nikogo nie widziałam! Zejdź proszę z mojego dachu, i zapomnimy o sprawie. I najlepiej nie łaź po innych domach, to dzielnica robotników, a nie szui i rozrabiaków! - powiedziała dość stanowczo, ale nie miała chyba wrogich zamiarów, bo opuściła kunai. Patrzyła tylko i czekała. Ciekawe na co.
autor: Ichiro
6 wrz 2019, o 09:14
Forum: Daishi
Temat: Pasmo Górskie
Odpowiedzi: 165
Odsłony: 12635
Naoki & Jun'ichi - misja C
Yukihira nie mówił nic już do swoich strażników w czasie drogi do siedziby wójta. Przed sporym domem drużyna zastanawiała się kto wejdzie do środka, ale to myślenie nie trwało jakoś specjalnie długo, aż podjęto decyzję, że cała trójka wkroczy do tego domostwa. Miejsce to było znajome dla Jun'ichiego, który przecież skanował je swoim Byakuganem od dobrych paru minut, wiedział więc gdzie mają się udać. Szybko doszło więc do konfrontacji Yukihiry z trójką mężczyzn znajdujących się w największej sali, jak się okazało, gościnnej. Przy wielkim stole siedział dobrze zbudowany mężczyzna, a obok niego stało dwóch strażników, ubranych w ładne i nowe stroje. Przy pasie mieli po mieczu, widać więc było, że są nieźle wyposażeni jak na taką wioskę.
Wójt przemówił i spytał się kim są goście. Pierwszy odpowiedział oczywiście Yukihira. Przedstawił siebie, powiedział kim jest i skąd przybywa, a swoich towarzyszy określił po prostu mianem kompanów podróży. Nie było to prawdopodobnie konieczne, ponieważ zarówno Naoki, jak i Jun'ichi wyglądali na ninja. Shinobi w osadzie raczej nie stanowili dobrego znaku, toteż głowa domu nie wyglądał na zadowolonego. Nie reagował jednak pochopnie i zaczął rozmawiać z Yukihirą, pytając dlaczego przybył. Czerwonowłosy krótko oznajmił, że chodzi o ostatnie wesele, podczas którego doszło do zabójstwa. Chciałby przyjrzeć się tej sprawie i podjąć odpowiedni werdykt. Wójt bezpardonowo wtrącił się i powiedział, że to jego sprawa, kto się czym zajmuje w tej osadzie, i że nie potrzebują interwencji z zewnątrz. Po tych słowach Yukihira oznajmił, że jest jego przełożonym i że wójt powinien o tym wiedzieć. Nie skończyło się to zbyt dobrze, ponieważ mężczyźni stojący obok wójta dobyli broni. Obecnie nikt nic nie mówił, panowała cisza.
autor: Ichiro
6 wrz 2019, o 08:42
Forum: Hanamura
Temat: Szary Dystrykt
Odpowiedzi: 230
Odsłony: 22596
Maname - misja C
Poszukiwany truciciel
[/center]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=WLIoVhSRguk [/youtube]
Siedzący na krześle nie miał teraz łatwego życia. Najpierw dostawał po twarzy od strażnika, a teraz wzięła się za niego Maname. Dziewczyna szybko stworzyła znajomą dla niego wodną bańkę, i po chwili mężczyzna znalazł się w potrzasku. Nie trwało zbyt długo zanim zaczął wierzgać rękami, ale kiedy podnosił rękę na Hoshigaki, ta bez problemu unikała ciosu poprzez zmianę w ciecz. Facet przestał, a po jakiejś minucie zaczął drgać i widocznie się krztusić. Dziewczyna przerwała więc technikę potrzasku, coby nie pozbawić życia biednego jegomościa, a ten zaczął wypluwać z siebie wodę, którą omyłkowo połknął. Po paru głośnych splunięciach na ziemię, charkaniu i łapaniu powietrza, dwójka miała przyjemność usłyszeć głos przesłuchiwanego. Właściwie to chyba tylko kunoichi, no bo milicjant wcześniej wycisnął coś z jegomościa.
- Ishi. To Ishi kazali nam go otruć. - powiedział powoli mężczyzna. Milicjant, który dzięki działaniom Maname zajmował obecnie pozycję oczekującą, nagle poderwał się, a następnie złapał przyjemniaczka za fraki, po czym podniósł go do góry, razem z ubraniem zresztą. - Kurwa mać, zostaw mnie! Przecież wam wszystko mówię!
Kapitan milicji nagle ochłonął, puścił mężczyznę, a ten spadł na swoje krzesło. Przesłuchujący wrócił do swojego biureczka, a następnie usiadł za nim i nieco nerwowo zaczął grzebać w jednej z szuflad. W międzyczasie warknął do pobitego i podduszanego już gościa, aby ten rozpruwał się dalej, ponieważ Maname może tak cały dzień, a przynajmniej tak uargumentował on swoją wypowiedź. Groźba zawierająca obecność kunoichi najwidoczniej była znacznie bardziej przekonywująca dla łotrzyka, co skończyło się, rzeczywiście, dalszym sprzedawaniem kumpli na psach.
- Powiedzieli nam, że tego dnia spotkamy marynarza w naszej dzielnicy. Mieliśmy go otruć i zrabować, zanieść im mapę. Mieliśmy znaleźć kogoś od nich w naszej hucie. - powiedział truciciel, a następnie kiedy milicjant dalej wywierał presję, dodał coś jeszcze. - Nic już nie wiem! Zostawcie mnie!
Kapitan straży krzyknął czyjeś imię, i zaraz w pokoju znalazł się kolejny strażnik, którzy przyszedł i zabrał ze sobą obitego mężczyznę. Trudno było go nazwać biednym, bo w sumie to zasłużył sobie na takie traktowanie, ale z drugiej strony, prawdopodobnie nie wiedział w co się pakuje. Najdziwniejsze w tym wszystkim oczywiście było to, że w środku całej historii znalazła się Maname. Bardzo przypadkowe, śmieszny wręcz zbieg okoliczności.
- Trzeba iść do huty. Nie chciałbym ciebie nadwyrężać, ale to robota raczej dla ciebie. Jeśli pójdę ja albo któryś z moich chłopców, raczej szybko nas wykryją. I nie chodzi nawet o mundury, po prostu w tej dzielnicy połowa robotników to byli więźniowie i znają nasze śliczne buziaczki. Jeśli chcesz to mogę załatwić ci kogoś do towarzystwa, spoza naszej straży. To jak?
autor: Ichiro
3 wrz 2019, o 15:14
Forum: Kōtei (Osada Rodu Uchiha)
Temat: Dzielnica rzemieślnicza
Odpowiedzi: 180
Odsłony: 9553
„Czarny pazur” cz.1
Keion & Oshi — misja C
Shinobi nieco przesadzili określając dom meliną. Był to naprawdę ładny, nowoczesny, szczególnie w tej dzielnicy, budynek. Kolor tez miał inny od wszystkich, co mogło znaczyć mniej więcej tyle, że pewnie niedawno był wyremontowany, a przynajmniej znacznie wcześniej niż pozostałe tu budowle. W każdym razie, plan naszej dwójki wcale nie był taki oczywisty, bo każdy postanowił działać na swoją własną rękę. Po pierwsze, Oshi skierował się na dach jednego z budynków obok tego pomalowanego różową farbą. Następnie stworzył trzy swoje repliki, z czego dwie skierowały się frontalnym wejściem do budynku, a jeden przez okno.
Najprostsze rozwiązanie, znaczy się, wejście przez drzwi, przyniosło najlepszy rezultat. Zgodnie z instrukcjami strażnika, po przejściu przez sklep, który był nieczynny, dwójce Senju ukazał duży pokój, w którym stał stół, a przy nim siedział mężczyzna. Na widok nieznajomych zerwał się na równe nogi, po czym przyjął pozycję gotową do odparcia możliwego ataku, jednakże nie wykonywał żadnych innych agresywnych ruchów.
- Kim jesteś? Czego tutaj szukasz? - Usłyszały pierwsze dwa klony. Pokój, w którym się znajdowały repliki, nie miał jeszcze dwa inne wejścia, które były zasłonięte drzwiami, więc nie wiadomo dokąd albo skąd one prowadziły. Stół, przy którym siedział mężczyzna znajdował się w samym środku izby, natomiast drewniani Senju weszli przez wejście znajdujące się najdalej od nich. Pozostałe drzwi były kolejno na wprost od nich, obok mężczyzny, a także na prawno od samych replik. Nieznajomego i dwa klony Oshiego dzielił właśnie stół. Poza tym,
Klon, który próbował wejść w niekonwencjonalny sposób, miał nieco problemów. Okna były całkiem wysoko, więc dość oczywiste było skorzystanie z techniki umożliwiającej wchodzenie po powierzchniach płaskich prostopadłych do podłoża, takich jak ściany, znaczy się przesyłania chakry do stóp. Kiedy więc wszedł na wysokość piętra, a następnie próbował dostać się do środka, jednak nie zrobił tego, ponieważ z ulicy dobiegało kilka głośnych i wyraźnych krzyków, które rozkazywały mu zejść na dół. To co uczyni teraz zależało tylko od niego.
Keion, który schował się na innym dachu, siedział sobie beztrosko, ale na niedługo po wysłaniu wiadomości do swojego towarzysza, który siedział teraz na innym domku, usłyszał dziwne dźwięki dobiegające najwidoczniej z piętra, pod którym siedział. Nim się obejrzał, na dach weszła kobieta, oczywiście od środka, co było dość jasnym faktem, że jest mieszkanką tego domu. Stanęła w bojowej pozie, w ręce trzymając kunai skierowany w kierunku kucającego shinobi.
- Co robisz na moim dachu? - spytała bardzo ostrym i agresywnym tonem.
autor: Ichiro
3 wrz 2019, o 14:47
Forum: Hanamura
Temat: Szary Dystrykt
Odpowiedzi: 230
Odsłony: 22596
Maname - misja C
Poszukiwany truciciel
[/center]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=WLIoVhSRguk [/youtube]
Przesłuchiwany nie mówił niczego. Siedział, i lekko się telepał, szczególnie kiedy mówiła Maname. Mimo wszystko, nawet pomimo jej groźby, że ta każe mu stąpać po desce, nie stało się nic interesującego. Facet trzymał gębę na kłódkę, co mogło zirytować kunoichi. Może nawet była zdenerwowana, za to milicjant na pewno już w takim stanie był. Na jego twarzy widać było lekkie zaczerwienienie policzków. Facet wstał z krzesła, na którym dopiero co usiadł, po czym wymierzył błyskawiczny cios w truciciela. Walnął go w bok szczęki, na co tamten zareagował przewróceniem się razem z krzesłem. Następnie podniósł się powoli, na rozkaz milicjanta oczywiście, po czym usadowił na siedzisku, i otrzymał kolejny cios, tym razem lżejszy, ale za to równie bolesny. Policzek był tak mocny, że ruszył całą głową przesłuchiwanego. Niezłe metody wychowawcze, panie kapitanie.
- Gadaj co wiesz, bo inaczej mordę ci rozwalę! - krzyknął zdenerwowany mężczyzna. Nie siedział tym razem, ale stał, od czasu pierwszego uderzenia zresztą. Wyglądał jakby naprawdę miał ochotę walnąć przesłuchiwanego z całej siły, a to na pewno nie skończyłoby się dla niego dobrze. Maname widziała jak milicjant zaciska nerwowo pięsci. No cóż, może ona miała jakiś inny pomysł jak wydobyć informację z milczącego jak głaz chłopa.
autor: Ichiro
3 wrz 2019, o 14:38
Forum: Daishi
Temat: Pasmo Górskie
Odpowiedzi: 165
Odsłony: 12635
Naoki & Jun'ichi - misja C
Bohaterowie przeszli przez bramę, a następnie skierowali się w stronę siedziby wójta. Było to dość okazałe słowo, bo budynek do jakiego zmierzali, to po prostu większe domostwo. Sądząc po lokalizacji, było to najważniejsze miejsce w całej tej osadzie. Równie dobrze mogła też świadczyć flaga Karmazynowych Szczytów, która była wbita na samym dachu domu. Yukihira kierował się do tego miejsca, nie patrząc na nic innego. Nie interesowali go wcześniejsi strażnicy, tak samo zresztą jak postronni w tej części osady, którzy również przyglądali się zajściu, ale mniej ostentacyjnie niż prości wieśniacy z drugiej strony osady.
- Dziwni to są ci strażnicy. Który wójt górskiej osady może sobie pozwolić na tylu najemników i zwykłą straż? - powiedział szeptem czerwonowłosy, ale nic więcej nie komentował. Zależało mu najwidoczniej na tym, aby zachować pozory odważnego i małomównego władcy, który kroczył teraz do jednego ze swoich wasali, aby udzielić mu lekcji na temat tego jak postępować powinien, a jak nie. Co zaś się tyczyło głównego strażnika, któremu z ciekawością przyglądał się Jun'ichi, to stał on na bramie, ale nie robił niczego podejrzanego. Zamknął tylko wrota, ale mogło to wynikać z innych czynników. Poza tym jedynie stał i obserwował czy dzieje się coś ciekawego pod domem włodarza. Nawet najemnicy, których wcześniej mijała drużyna, nie robili niczego podejrzanego. Wnętrze domu, do którego z pewnością zajrzał zaintrygowany Hyuuga, wyglądało jak bardziej bogate domostwo, w środku którego było trzech dorosłych mężczyzn, z czego jeden siedział przy wielkim stole w największej izbie. Po paru minutach skanowania domu, Jun'ichi zauważył również jakąś kobietę i kilkoro dzieci w dalszej części domu. Dzieciaki bawiły się z kobietą w jakąś grę, nie wyglądały jakby były smutne.
- Chodźcie obaj, chyba, że któryś z was chce mieć na oku tamtych tam. - Yukihira kiwnął głową w kierunku tuzina uzbrojonych mężczyzn. Zaraz po tym wszedł do środka budynku, na odchodne rzucając jedynie proste zdanie. - Jak tak to niech chociaż wejdzie ze mną Jun'ichi.
Postacie
Inne
Jeśli macie lepszy pomysł na określenie "wójt" to proszę, podajcie mi je. Niezbyt to pasuje do realiów.