Tętno jest wolniejsze, znikomy ruch serca. Wygląda jakby po prostu bardzo głęboko spał, dając swojemu organizmowi tylko tyle tlenu ile potrzebuje mózg do ciągłego funkcjonowania. podsumowałem. Korzystając z okazji zrobiłem kilka prostych testów, by dowiedzieć się jak podczas tej dziwnej techniki zachowuje się ciało użytkownika. Jakie procesy zachodzą, czy coś się zmienia w odruchach, a może jeszcze coś innego? Niestety by usłyszeć odpowiedzi na te pytania, będę musiał poczekać do innej okazji albo po prostu wypytać Taia, a patrząc na jego charakter może być to ciężkie. .
Wtem usłyszałem huk i odgłosy wbiegających ludzi. Natychmiast przyjąłem odpowiednią mimikę i kontynuowałem opatrywanie ran rannego na niby towarzysza. Zauważyłem tylko, że do pomieszczenia wbiegło kilka osób, w tym owa pracownica kompleksu. Nie trzeba mieć doktoratu z psychologii by wiedzieć, że kobieta jest bliska zawału z przerażenia i raczej szybciej niż później złoży wypowiedzenie z pracy. Pozostało mieć jedynie nadzieje, że ktoś jej to wynagrodzi w końcu jest to "psychiczne narażenie zdrowia pracownika". Jednak nie dane było mi wszystkiego penetrować umysłem, bo już po chwili kobieta padła nieprzytomna na ziemie. Oni też są z nimi w zmowie? prawie krzyknąłem w głowie, spodziewając się że zaraz nastanie walka w której będę musiał odsłonić nieco kart o swoich technikach i umiejętnościach. Najgorsze jednak było to, że nie jestem ich pewien, bo nigdy na poważnie ich nie używałem.. skąd mam wiedzieć, że są dobre? Zacząłem powoli nabierać powietrze w usta, gdy pojawiła się kolejna postać którą tym razem znałem. Pojawiła się od razu zarzucając mnie swoim spokojnym głosem. Odruchowo kiwam powoli głową i wypuszczam powietrze, tym razem jeszcze wolniej. Przymykam również oczy, by uspokoić nerwy i ułożyć to co chcę i powinienem mu odpowiedzieć. Przez to minęło kilka długich chwil, aż w końcu byłem gotowy. Medyk przyszedł tutaj na spotkanie z jakimś mężczyzną, który wyglądał bardzo agresywnie, zachowywał się jak typowy "silny pionek" w grze, który miał robić za kuriera czy coś takiego. Tai używając jakiejś specyficznej zdolności zamienił się ciałami z tym olbrzymem, a teraz poszedł wydobywać informacje od medyka. Ja obecnie tutaj przerywam i podnoszę się z kolan odwracam uwagę od ewentualnych gapiów czy ochrony, by dać mu wystarczająco dużo czasu. Taisuke powinien lada chwila się pojawić ze szczegółowymi informacjami. skończyłem zdanie z głośnym przełknięciem śliny.
Czekając na Taia i odpowiadając na ewentualne pytania szefa, pakuje swoje rzeczy z powrotem do torby, pamiętając o rzuconym kunaiu. Jak pojawia się Tai to podchodzę do nich, chcąc być przy całej rozmowie, ale niepytany nie odzywam się już ani słowem.
Znaleziono 51 wyników
- 9 lip 2020, o 19:14
- Forum: Bank
- Temat: Tenshin Senbō
- Odpowiedzi: 2
- Odsłony: 307
- 14 cze 2020, o 07:17
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Tenshin Senbō
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 555
- 14 cze 2020, o 06:50
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Tenshin Senbō
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 555
- 2 cze 2020, o 18:28
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
- 20 maja 2020, o 07:08
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Zostałem sam na korytarzu z rozwartymi oczami i pustką w głowie. Mój plan nie poszedł w taki sposób w jaki się spodziewałem, ponieważ błędne było założenie, że w ośrodku jest coś na wzór ochrony - tym bardziej, że jest pora zamknięcia, a ktoś powinien pilnować kompleksu. Przynajmniej coś takiego odebrałem za pewnik, co było błędem już na początku. To w takim razie trochę niebezpieczne miejsce, bowiem przychodzi tutaj na prawdę dużo osób, wszyscy zostawiają rzeczy w szatniach więc gdyby chciał przyjść jakiś złodziej po te rzeczy.. sytuacja nie może być łatwiejsza. Podobnie z ludobójstwem - tyle osób jest tutaj bezbronnych z poczuciem bezpieczeństwa.. gdyby tylko ktoś chciał. przeszyła mnie fala myśli, których nie byłem w stanie zatamować. Nie było to roztrzęsienie "palącego problemu lokalnej społeczeności", a bardziej suche fakty, które są warte to zapamiętania na przyszłość.
Tymczasem w rzeczywistości patrzyłem się na oddalającą się kobietę. W pierwszej chwili chciałem użyć Henge no Jutsu by się zamienić w nią i spróbować tam wejść z pretekstem sprzątania. Oceniłbym wtedy sytuację, może koleś mógłby się przestraszyć i uciec.. miałbym podgląd na to co się dzieje, a Tai otrzymałby wsparcie. Z rozmyślań jednak wyciągnął mnie głos "napastnika", który użył mojego imienia. Momentalnie się obracam w stronę drzwi i wyciągam kunaia jednocześnie ustawiając się w pozycji obronnej. Jednak facet zniknął za drzwiami, zamiast po prostu mnie zaatakować. Dopiero wtedy zaczęło do mnie docierać, co właściwie ma miejsce. Zaraz.. skąd on wie jak się nazywam? Tai? zawołałem w myślach, ale bez odzewu. Chwilę zajęło mi ogarnięcie myślą, tego co się stało. Pomimo, że nie potrafiłem sobie wytłumaczyć całej tej sytuacji, to wystarczającą informacją było to z jakiego rodu pochodzi mój towarzysz. Obiecałem sobie, że później go wypytam o to jak działają jego techniki.. i do jakich posunięć jest zdolny oraz co mu w głowie siedzi. Na taką samą szczerość i ja będę musiał się zdobyć. podsumowałem.
Podchodzę powolnym krokiem do drzwi i wchodzę do szatni. Poczułem od razu uderzenie gorąca płynące z źródeł, a spotęgowało to zobaczenie ciała Taia. Wydawało się być martwe. Przez cały czas miałem wrażenie, że zaraz olbrzym się na mnie rzuci, że to wszystko jest jedna wielka manipulacja i on też poznał się na Taiu i skutecznie go wyrolował z jego własnych technik. Nie wiedziałem, czy coś takiego w ogóle jest możliwe więc po prostu zapytałem Nic Ci.. nie jest? patrząc się to na ciało Taia, to na jego "nowe ciało". On jednak postanowił mi nie odpowiadać, tylko zarzucił mi cały swój plan, który po prostu zgodziłem się zrealizować bo w zasadzie był już w ostatniej fazie. Skinąłem tylko głową na znak, że rozumiem po czym chwytam ciało Taia i przeciągam na korytarz, tak by zablokować przejście do szatni i zamykam za sobą drzwi. Jeżeli jeszcze nikogo tutaj nie ma, a na horyzoncie nikt się nie pojawia to rzucam trzymanego kunaia dalej w korytarz prowadzący gdzieś w głąb kompleksu w taki sposób, by wbił się w ścianę. Ma to wyglądać, jakby ktoś uciekał i uniknął lecącego kunaia. Ściana nie może być bardzo oddalona, ani zbyt blisko. Gdy cel dobija do mety, ja otwieram torbę i wyjmuję z niej kilka medykamentów. Układam cały ten teatrzyk w taki sposób, by to z daleka wyglądało jak pomoc nieprzytomnej osobie. Jeżeli zjawia się "pomoc" to po prostu krzyczę do nich, że pobiegł w tamtą stronę, wskazując palcem w głąb korytarza, tam gdzie wbity jest kunai - samemu nie przestaję "leczyć poszkodowanego".
Jeżeli chodzi o leczenie: układam go na plecach, podkładam ręczniki pod głowę, udrożniam drogi oddechowe poprzez odchylenie głowy do tyłu, a następnie oceniam oddech przez 10 sekund wiedząc, że w tym czasie powinny nastąpić dwa oddechy. Następnie podkładam coś pod nogi, tak by znajdowały się one w górze. Jeżeli są już tutaj gapie, bądź osoby które usilnie chcą pomagać, to rozkazuję jednemu z nich trzymać nogi na danej wysokości. Następnie biorę gazę i nasączam ją jakimś ziołowym płynem, a to przykładam z tyłu głowy. Wtedy układam ręce w tym samym miejscu i przesyłam odrobinę chakry do dłoni, zapełniając miejsce światłem, które przyspiesza leczenie się ran. Jeżeli Tai do tej pory nie odzyskał przytomności, to jeszcze zawiązuję bandaż na jego głowie.
W przypadku, gdy nikt mnie nie woła do pokoju, a ja stoję na środku korytarza to powoli idę w kierunku drzwi szatni męskiej. Chcę tam wejść i rozejrzeć się w sytuacji, jeżeli koleś atakuje w jakikolwiek sposób Taia to nabieram powietrza w usta, mieszam ją ze swoją chakrą, wykonując przy tym szereg pieczęci. Po założeniu ostatniej, wypuszczam z ust siłę wiatru z niewiarygodną siłą i szybkością w kierunku napastnika. Jeżeli jednak sytuacja jest opanowana, to po prostu patrzę na rozwój wydarzeń.
Tymczasem w rzeczywistości patrzyłem się na oddalającą się kobietę. W pierwszej chwili chciałem użyć Henge no Jutsu by się zamienić w nią i spróbować tam wejść z pretekstem sprzątania. Oceniłbym wtedy sytuację, może koleś mógłby się przestraszyć i uciec.. miałbym podgląd na to co się dzieje, a Tai otrzymałby wsparcie. Z rozmyślań jednak wyciągnął mnie głos "napastnika", który użył mojego imienia. Momentalnie się obracam w stronę drzwi i wyciągam kunaia jednocześnie ustawiając się w pozycji obronnej. Jednak facet zniknął za drzwiami, zamiast po prostu mnie zaatakować. Dopiero wtedy zaczęło do mnie docierać, co właściwie ma miejsce. Zaraz.. skąd on wie jak się nazywam? Tai? zawołałem w myślach, ale bez odzewu. Chwilę zajęło mi ogarnięcie myślą, tego co się stało. Pomimo, że nie potrafiłem sobie wytłumaczyć całej tej sytuacji, to wystarczającą informacją było to z jakiego rodu pochodzi mój towarzysz. Obiecałem sobie, że później go wypytam o to jak działają jego techniki.. i do jakich posunięć jest zdolny oraz co mu w głowie siedzi. Na taką samą szczerość i ja będę musiał się zdobyć. podsumowałem.
Podchodzę powolnym krokiem do drzwi i wchodzę do szatni. Poczułem od razu uderzenie gorąca płynące z źródeł, a spotęgowało to zobaczenie ciała Taia. Wydawało się być martwe. Przez cały czas miałem wrażenie, że zaraz olbrzym się na mnie rzuci, że to wszystko jest jedna wielka manipulacja i on też poznał się na Taiu i skutecznie go wyrolował z jego własnych technik. Nie wiedziałem, czy coś takiego w ogóle jest możliwe więc po prostu zapytałem Nic Ci.. nie jest? patrząc się to na ciało Taia, to na jego "nowe ciało". On jednak postanowił mi nie odpowiadać, tylko zarzucił mi cały swój plan, który po prostu zgodziłem się zrealizować bo w zasadzie był już w ostatniej fazie. Skinąłem tylko głową na znak, że rozumiem po czym chwytam ciało Taia i przeciągam na korytarz, tak by zablokować przejście do szatni i zamykam za sobą drzwi. Jeżeli jeszcze nikogo tutaj nie ma, a na horyzoncie nikt się nie pojawia to rzucam trzymanego kunaia dalej w korytarz prowadzący gdzieś w głąb kompleksu w taki sposób, by wbił się w ścianę. Ma to wyglądać, jakby ktoś uciekał i uniknął lecącego kunaia. Ściana nie może być bardzo oddalona, ani zbyt blisko. Gdy cel dobija do mety, ja otwieram torbę i wyjmuję z niej kilka medykamentów. Układam cały ten teatrzyk w taki sposób, by to z daleka wyglądało jak pomoc nieprzytomnej osobie. Jeżeli zjawia się "pomoc" to po prostu krzyczę do nich, że pobiegł w tamtą stronę, wskazując palcem w głąb korytarza, tam gdzie wbity jest kunai - samemu nie przestaję "leczyć poszkodowanego".
Jeżeli chodzi o leczenie: układam go na plecach, podkładam ręczniki pod głowę, udrożniam drogi oddechowe poprzez odchylenie głowy do tyłu, a następnie oceniam oddech przez 10 sekund wiedząc, że w tym czasie powinny nastąpić dwa oddechy. Następnie podkładam coś pod nogi, tak by znajdowały się one w górze. Jeżeli są już tutaj gapie, bądź osoby które usilnie chcą pomagać, to rozkazuję jednemu z nich trzymać nogi na danej wysokości. Następnie biorę gazę i nasączam ją jakimś ziołowym płynem, a to przykładam z tyłu głowy. Wtedy układam ręce w tym samym miejscu i przesyłam odrobinę chakry do dłoni, zapełniając miejsce światłem, które przyspiesza leczenie się ran. Jeżeli Tai do tej pory nie odzyskał przytomności, to jeszcze zawiązuję bandaż na jego głowie.
W przypadku, gdy nikt mnie nie woła do pokoju, a ja stoję na środku korytarza to powoli idę w kierunku drzwi szatni męskiej. Chcę tam wejść i rozejrzeć się w sytuacji, jeżeli koleś atakuje w jakikolwiek sposób Taia to nabieram powietrza w usta, mieszam ją ze swoją chakrą, wykonując przy tym szereg pieczęci. Po założeniu ostatniej, wypuszczam z ust siłę wiatru z niewiarygodną siłą i szybkością w kierunku napastnika. Jeżeli jednak sytuacja jest opanowana, to po prostu patrzę na rozwój wydarzeń.
- 18 maja 2020, o 10:15
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Dawałem z siebie sto dziesięć procent, by nie wyjść z siebie. Nie wiem, czy to ze strachu czy jednak z ciekawości tego co się dzieje tam, trochę dalej.. w zasadzie to sam się oddaliłem z centrum wydarzeń, by pozostać z tyłu i obserwować, zachować czujność. W tym akurat czuję się najlepiej, jednak problemem było to że nie mogłem się dowiedzieć wszystkiego.. jeszcze nie. Muszę porozmawiać z medykiem sam na sam, jakoś uda mi się do niego dotrzeć.. w taki czy inny sposób. Ten drugi.. on raczej będzie tutaj pionkiem, który służy jako kontakt czy łącznik pomiędzy kimś innym. Pionek, którego będzie można łatwo usunąć, by zdjąć z siebie podejrzenia i zgubić ślad. Więc nie ma sensu się nim zajmować dłużej. myślałem, blokując przepływ tych myśli do Taia.
Na korytarzu było pusto i cicho, słyszałem jakieś ciche glosy dochodzące z recepcji oraz przepływ wody dochodzący zewsząd. W innych okolicznościach stwierdziłbym, że jest tutaj przyjemniej niż w samej wodzie. Ze wszystkich rozmyśleń wyrwała mnie recepcjonistka, która chyba zaczęła zbierać się do sprzątania kompleksu. Potwierdziła to wymownym spojrzeniem, proszący bym już sobie stąd poszedł. Dygnąłem więc delikatnie, by wyrazić szacunek, miałem się nawet odezwać do niej ale.. w głowie usłyszałem głos Taia. Nie udało mi się wyczytać z niego emocji, ale czułem jakby krzyczał.. bym zrobił jakąś dywersję. To mi tylko uświadomiło, że sytuacja nie idzie po naszej myśli, że za chwile może się stać coś złego. Poczułem impuls, by wejść tam i posłużyć się jakąś z moich technik obronnych, ale wyobraziłem sobie szkody jakie mogę wyrządzić w pomieszczeniu, a te szkody musiałaby pokryć mafia. Do tego nie udałoby nam się wyciągnąć niezbędnych informacji do ukończenia zadania, bo pewnie od razu zleciałaby się ochrona i wywaliła nas... Ochrona! prawie krzyknąłem we własnej głowie, a w tej samej chwili rozrysował mi się w głowie mały plan, któremu zawierzyłem bez wahania.
Wstaję z krzesła, zakładam torbę na ramię, otrzepuję spodnie jakbym szukał czy wszystko mam. Udaję, że czegoś mi tutaj brakuje, jakbym zapomniał z szatni. Kręcąc głową w geście "jestem taki zapominalski" kieruję się w stronę przebieralni męskiej. Gdy tylko trochę podchodzę i znikam jej z widoku, zatrzymuję się i odczekuje dokładnie 7 sekund. Wtedy wybiegam przestraszony zza winkla i wołam do niej Pomocy, biją się w męskiej przebieralni!, podbiegam do niej. Jeżeli ona jeszcze nie reaguje, to mówię Dwóch facetów biją się na poważnie w szatni, prosze coś z tym zrobic! ciągle udając przerażenie, które w zasadzie odczuwałem tylko z innego powodu.
Jeżeli ona ciągle widzi wejście do szatni to podchodzę tak na kilka kroków od wejścia i teatralnie odsuwał się od drzwi krokami do tyłu. Po całej akcji "mówię" do Taia Wołaj, jakby sytuacja się pogorszyła.
Na korytarzu było pusto i cicho, słyszałem jakieś ciche glosy dochodzące z recepcji oraz przepływ wody dochodzący zewsząd. W innych okolicznościach stwierdziłbym, że jest tutaj przyjemniej niż w samej wodzie. Ze wszystkich rozmyśleń wyrwała mnie recepcjonistka, która chyba zaczęła zbierać się do sprzątania kompleksu. Potwierdziła to wymownym spojrzeniem, proszący bym już sobie stąd poszedł. Dygnąłem więc delikatnie, by wyrazić szacunek, miałem się nawet odezwać do niej ale.. w głowie usłyszałem głos Taia. Nie udało mi się wyczytać z niego emocji, ale czułem jakby krzyczał.. bym zrobił jakąś dywersję. To mi tylko uświadomiło, że sytuacja nie idzie po naszej myśli, że za chwile może się stać coś złego. Poczułem impuls, by wejść tam i posłużyć się jakąś z moich technik obronnych, ale wyobraziłem sobie szkody jakie mogę wyrządzić w pomieszczeniu, a te szkody musiałaby pokryć mafia. Do tego nie udałoby nam się wyciągnąć niezbędnych informacji do ukończenia zadania, bo pewnie od razu zleciałaby się ochrona i wywaliła nas... Ochrona! prawie krzyknąłem we własnej głowie, a w tej samej chwili rozrysował mi się w głowie mały plan, któremu zawierzyłem bez wahania.
Wstaję z krzesła, zakładam torbę na ramię, otrzepuję spodnie jakbym szukał czy wszystko mam. Udaję, że czegoś mi tutaj brakuje, jakbym zapomniał z szatni. Kręcąc głową w geście "jestem taki zapominalski" kieruję się w stronę przebieralni męskiej. Gdy tylko trochę podchodzę i znikam jej z widoku, zatrzymuję się i odczekuje dokładnie 7 sekund. Wtedy wybiegam przestraszony zza winkla i wołam do niej Pomocy, biją się w męskiej przebieralni!, podbiegam do niej. Jeżeli ona jeszcze nie reaguje, to mówię Dwóch facetów biją się na poważnie w szatni, prosze coś z tym zrobic! ciągle udając przerażenie, które w zasadzie odczuwałem tylko z innego powodu.
Jeżeli ona ciągle widzi wejście do szatni to podchodzę tak na kilka kroków od wejścia i teatralnie odsuwał się od drzwi krokami do tyłu. Po całej akcji "mówię" do Taia Wołaj, jakby sytuacja się pogorszyła.
- 13 maja 2020, o 21:28
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Wydawało mi się, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Oczy szalały po całym korytarzu, a jedyną drogą to opanowania nerwów było energiczne stukanie ołówkiem po zeszycie, zostawiając okrągłe ślady. Z nerwów otworzyłem notatki opisujące operacje na otwartym mózgu!.. co jest w negatywny sposób kojące. Nie mogłem się nawet zagłębić w to, dlaczego tak się dzieje bo znów ktoś się pojawił przy drzwiach. Wydawało mi się coś w jego zachowaniu podejrzane, więc instynktownie wróciłem do swojej roli "uczącego się chłopaka". Oczy po prostu skakały mi po kolejnych wyrazach tworząc jakieś bezsensowne zdania, ale na szczęście taki stan rzeczy nie potrwał długo, gdyż facet po prostu schował się w szatni. Jeszcze jeden facet: wysoki blondyn o niebieskich oczach w czarnym płaszczu. Nie wygląda na takiego co przyszedł się po prostu zrelaksować w wodzie od razu wypuściłem falę myśli do Taia, ciesząc się że zdenerwowanie objawia się tylko ciałem, więc myśl przesyłam mu bez żadnych emocji.
Biorę głębszy oddech i przez chwilę nie ruszam mając zamknięte oczy. Gdy je otwieram, czuję że nerwy i podniecenie całą sytuacją jest jakby za klatką, co pozwala mi wziąć mi tę sytuację na chłodno. Nachylam się w stronę drzwi, próbując dostrzec co się dzieje w środku, ale widząc ogólną krzątaninę w poszukiwaniu czegoś, daję spokój. Facet czegoś szuka w przebieralni. Możesz wyjść z wody i go podejrzeć, może przyłapiesz go na czymś. Ja będę obserwować sytuację i będę go śledzić w razie takiego obrotu wydarzeń. Lepiej żeby nie widzieli naszej dwójki po tej wiązce informacji, wracam na swoje poprzednie miejsce. Rozpinam koszule z gorąca i bacznie obserwuję teren. Zwracam uwagę również na recepcję, czy aby nie zachowują się podejrzanie. Chcę być takim obserwatorem oraz informatorem, który działa z ukrycia i pilnuje wszystkiego i wszystkich.
Biorę głębszy oddech i przez chwilę nie ruszam mając zamknięte oczy. Gdy je otwieram, czuję że nerwy i podniecenie całą sytuacją jest jakby za klatką, co pozwala mi wziąć mi tę sytuację na chłodno. Nachylam się w stronę drzwi, próbując dostrzec co się dzieje w środku, ale widząc ogólną krzątaninę w poszukiwaniu czegoś, daję spokój. Facet czegoś szuka w przebieralni. Możesz wyjść z wody i go podejrzeć, może przyłapiesz go na czymś. Ja będę obserwować sytuację i będę go śledzić w razie takiego obrotu wydarzeń. Lepiej żeby nie widzieli naszej dwójki po tej wiązce informacji, wracam na swoje poprzednie miejsce. Rozpinam koszule z gorąca i bacznie obserwuję teren. Zwracam uwagę również na recepcję, czy aby nie zachowują się podejrzanie. Chcę być takim obserwatorem oraz informatorem, który działa z ukrycia i pilnuje wszystkiego i wszystkich.
- 11 maja 2020, o 16:46
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Słuchając wywodów Taia, nie spuszczałem wzroku z jego oczu. Było w nich coś hipnotyzującego i zarazem nienaturalnego. To co mówił przyjąłem po prostu skinięciem głowy, bowiem nie czułem się na siłach by tłumaczyć dlaczego powinniśmy obstawić tę a nie inną stronę kompleksu. W mojej głowie wydawało mi się do dość oczywiste, ale każdy przecież ma swój punkt siedzenia. Do tego nie było czasu na dalsze rozmyślania, gdyż tak na prawdę człowiek mógł przyjść nawet w tym momencie, by rozeznać się w terenie, czy nie ma szpiegów, jak wielu ludzi jest, czy jest śledzony.. taka konspiracja ze strony zdrajcy wymagała na pewno wielu przygotowań i jeszcze więcej ostrożności, by głupio nie wpaść.
Dlatego więc wychodzę z szatni i udaje się gdzieś na korytarz tak żebym miał wejście oraz recepcję jak na dłoni. Siadam na krzesełku przy ścianie, otwieram swój notes i zaczynam opisywać całą naszą misję zaczynając od wyglądu towarzysza - czemu poświęcam bardzo dużo uwagi. Gdy chciałem sobie odtworzyć w głowie jego barwę głosu, usłyszałem jakby mówił do mnie. Rozejrzałem się, czy gdzieś on tutaj nie stoi i dopiero po chwili dotarło do mnie że to musi być jakaś jego technika, ta o której wcześniej opowiadał. Co tylko ułatwiło mi opisanie barwy jego głosu. Przez moment również bałem się myśleć cokolwiek, nie wiedząc czy słyszy każdą moją myśl, czy tylko te które chcę by słyszał. Modląc się w duchu odpieram Tak, słyszę Cię. Gdzie się tego.. chciałem kontynuować, ale dopiero w tym momencie dotarło do mnie skim mam do czynienia. Jesteś z rodu.. rzuciłem mu niedokończone pytanie, ponieważ nie mogłem przypomnieć sobie nazwy. Pamiętałem jedynie, że nie tak dawno temu czytałem o najciekawszych rodach i szczepach żyjących na tym kontynencie, w której właśnie był zawarty ród potrafiący wnikać w myśli praktycznie dowolnej osoby. Wyjąłem z torby inny zeszyt i znalazłem odpowiednią stronę która zaczynała się słowem "Yamanaka". Strona nie była pełna, najważniejsze że miałem w niej zapisane najważniejsze informacje o cechach charakterystycznych klanu tzn "członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic". To właśnie było w jego oczach "nienaturalne", aż pożałowałem że wcześniej ta furtka w głowie mi się nie otworzyła. ..Yamanaka dokończyłem.
W głowie pojawiło mi się setka pytań, więc pozostała mi tylko nadzieja że Tai ich nie odebrał. Nie było nawet czasu na rozmowę, bo do środka wszedł mężczyzna który oddawał w pełni opis z karteczki. Pojawił się. - zameldowałem. Udając, że jestem pogrążony w nauce czegoś oraz robieniu notatek, nie patrzyłem w ogóle na niego. Dopiero jak minął mnie, to podążyłem za nim oczami. Udaje się do męskiej części, tak jak spekulowałem. rzuciłem kolejną informacją. Musisz pójść pierwszy, bo mnie już widział. Dołączę do Ciebie chwilę później, by nie było podejrzane że razem wchodzimy. wysłałem do niego kolejną wiązkę spostrzeżeń. Miałem nadzieję, że nie brzmi to zbyt rozkazująco, bardziej jako moja opinia na temat sytuacji w której się znaleźliśmy. Zostaję dalej na miejscu, by obserwować kto jeszcze tutaj wchodzi i kto wychodzi. Zwracam uwagę, jeżeli ktoś zachowuje się podejrzanie, bądź jeżeli jest to grupka osób. Chcę zapamiętać jak najwięcej szczegółów z wyglądu osób wchodzących. Jeżeli Taiowi nie wyjdzie skradanie się i zostanie zauważony, bądź wpadnie w jakiekolwiek tarapaty, to opuszczam "posterunek" tylko po to, by samemu przyjrzeć się sytuacji i w raze potrzeby mu pomóc, bądź podsłuchiwać rozmowę osób.
Dlatego więc wychodzę z szatni i udaje się gdzieś na korytarz tak żebym miał wejście oraz recepcję jak na dłoni. Siadam na krzesełku przy ścianie, otwieram swój notes i zaczynam opisywać całą naszą misję zaczynając od wyglądu towarzysza - czemu poświęcam bardzo dużo uwagi. Gdy chciałem sobie odtworzyć w głowie jego barwę głosu, usłyszałem jakby mówił do mnie. Rozejrzałem się, czy gdzieś on tutaj nie stoi i dopiero po chwili dotarło do mnie że to musi być jakaś jego technika, ta o której wcześniej opowiadał. Co tylko ułatwiło mi opisanie barwy jego głosu. Przez moment również bałem się myśleć cokolwiek, nie wiedząc czy słyszy każdą moją myśl, czy tylko te które chcę by słyszał. Modląc się w duchu odpieram Tak, słyszę Cię. Gdzie się tego.. chciałem kontynuować, ale dopiero w tym momencie dotarło do mnie skim mam do czynienia. Jesteś z rodu.. rzuciłem mu niedokończone pytanie, ponieważ nie mogłem przypomnieć sobie nazwy. Pamiętałem jedynie, że nie tak dawno temu czytałem o najciekawszych rodach i szczepach żyjących na tym kontynencie, w której właśnie był zawarty ród potrafiący wnikać w myśli praktycznie dowolnej osoby. Wyjąłem z torby inny zeszyt i znalazłem odpowiednią stronę która zaczynała się słowem "Yamanaka". Strona nie była pełna, najważniejsze że miałem w niej zapisane najważniejsze informacje o cechach charakterystycznych klanu tzn "członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic". To właśnie było w jego oczach "nienaturalne", aż pożałowałem że wcześniej ta furtka w głowie mi się nie otworzyła. ..Yamanaka dokończyłem.
W głowie pojawiło mi się setka pytań, więc pozostała mi tylko nadzieja że Tai ich nie odebrał. Nie było nawet czasu na rozmowę, bo do środka wszedł mężczyzna który oddawał w pełni opis z karteczki. Pojawił się. - zameldowałem. Udając, że jestem pogrążony w nauce czegoś oraz robieniu notatek, nie patrzyłem w ogóle na niego. Dopiero jak minął mnie, to podążyłem za nim oczami. Udaje się do męskiej części, tak jak spekulowałem. rzuciłem kolejną informacją. Musisz pójść pierwszy, bo mnie już widział. Dołączę do Ciebie chwilę później, by nie było podejrzane że razem wchodzimy. wysłałem do niego kolejną wiązkę spostrzeżeń. Miałem nadzieję, że nie brzmi to zbyt rozkazująco, bardziej jako moja opinia na temat sytuacji w której się znaleźliśmy. Zostaję dalej na miejscu, by obserwować kto jeszcze tutaj wchodzi i kto wychodzi. Zwracam uwagę, jeżeli ktoś zachowuje się podejrzanie, bądź jeżeli jest to grupka osób. Chcę zapamiętać jak najwięcej szczegółów z wyglądu osób wchodzących. Jeżeli Taiowi nie wyjdzie skradanie się i zostanie zauważony, bądź wpadnie w jakiekolwiek tarapaty, to opuszczam "posterunek" tylko po to, by samemu przyjrzeć się sytuacji i w raze potrzeby mu pomóc, bądź podsłuchiwać rozmowę osób.
- 10 maja 2020, o 17:53
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Zapinając guziki w kamizelce starałem się nie patrzeć na Taia, wzrok skupiłem na jakimś ogłoszeniu zawieszonym na ścianie. Słowa o tym, że został zwerbowany do rodziny w jakimś celu zabiły mi w uszach niczym dzwon. Czy tylko ja znalazłem się tutaj przypadkiem, mając więcej szczęścia niż rozumu? wrócił do dawnej zagwozdki. Chciał wyglądać w miarę profesjonalnie, dlatego chwilę dumał nad odpowiedzią. W ostatnim kroku swoich działań przygotowawczych wyciągnął ołówek i notes, ale na razie zdecydował się go nie otwierać. Jak powinienem Ci powiedzieć, że moje techniki są bardziej obronne i pomocnicze, aniżeli nadające się do szpiegowania czy atakowania? Nie wiem nawet co powinienem Tobie pokazać, o czym opowiedzieć. I czy warto się przyznawać do tego, że sam szkolę się na medyka - co w takiej sytuacji może okazać się fatalnym zbiegiem okoliczności. zachodził w głowę. Wolną ręką podrapał się po brwi, głęboko wciągnął powietrze i powoli je wypuścił przez nos.
W tym momencie odwrócił się do Taisuke i spojrzał na niego piwnymi oczami pełnymi ciekawości. Wywiad? zaczął ledwo opanowując drżenie w gardle Zakładam, że masz odpowiednie "narzędzia" do podsłuchiwania rozmów oraz do podtrzymywania jakiegoś kontaktu między nami. rzuciłem tekstem rodem z książki szpiegowskiej, którą prawdopodobnie kiedyś przeczytałem Ja preferuję działać "w drugim rzędzie", czyli zapewniać wsparcie. Zrobiłem kilka kroków po pomieszczeniu, czując że zaczyna się rodzić we mnie małe podniecenie, bo w końcu zaczyna się dziać coś nowego i bardzo interesującego.
W zasadzie.. kim konkretnie jest ten medyk i jakie informacje posiada, że rodzina się tym przejęła? Z drugiej strony, gdyby było to coś poważnego, to nie wysyłali by "żółtodziobów" tylko osoby starszych rangą. Chyba, że.. rzuciłem następnie półgłosem, tak by Tai mógł ledwie to usłyszeć, a stanąłem tuż obok niego opierając się o ścianę Może być to test. po czym dodaje już normalnym tonem Jeżeli ma się to odbyć na terenie Gorących Źródeł, to do wymiany informacji może dojść w dwóch miejscach - w wodzie lub w szatni. Najpewniej z dala od wścibskich uszu.. pozostaje jednak pytanie, czy będzie to na części męskiej, czy koedukacyjnej. Dobrze więc będzie, by jeden z nas czatował niedaleko korytarza, a drugi - na przykład - czekał w wodzie i ewentualnie przeniesie się do drugiego zbiornika. tutaj urwałem. Sam byłem zaskoczony tym, jak bardzo potrafiłem się rozgadać oraz skupić na misji. Było w tej sytuacji coś niezwykle ciekawego, a ciekawość od zawsze przejmowała nade mną kontrolę. Po chwili dodałem Sugeruję, wybrać męską część kompleksu i w niej się rozstawić. Masz jakiś pomysł na utrzymanie dobrego kontaktu między nami? postanowiłem tę część zostawić dla niego, a samemu otworzyłem notes i zacząłem opisywać te pomieszczenie oraz sytuację. Z drugiej zaś strony.. co jeżeli to nas ktoś robi w konia?
W tym momencie odwrócił się do Taisuke i spojrzał na niego piwnymi oczami pełnymi ciekawości. Wywiad? zaczął ledwo opanowując drżenie w gardle Zakładam, że masz odpowiednie "narzędzia" do podsłuchiwania rozmów oraz do podtrzymywania jakiegoś kontaktu między nami. rzuciłem tekstem rodem z książki szpiegowskiej, którą prawdopodobnie kiedyś przeczytałem Ja preferuję działać "w drugim rzędzie", czyli zapewniać wsparcie. Zrobiłem kilka kroków po pomieszczeniu, czując że zaczyna się rodzić we mnie małe podniecenie, bo w końcu zaczyna się dziać coś nowego i bardzo interesującego.
W zasadzie.. kim konkretnie jest ten medyk i jakie informacje posiada, że rodzina się tym przejęła? Z drugiej strony, gdyby było to coś poważnego, to nie wysyłali by "żółtodziobów" tylko osoby starszych rangą. Chyba, że.. rzuciłem następnie półgłosem, tak by Tai mógł ledwie to usłyszeć, a stanąłem tuż obok niego opierając się o ścianę Może być to test. po czym dodaje już normalnym tonem Jeżeli ma się to odbyć na terenie Gorących Źródeł, to do wymiany informacji może dojść w dwóch miejscach - w wodzie lub w szatni. Najpewniej z dala od wścibskich uszu.. pozostaje jednak pytanie, czy będzie to na części męskiej, czy koedukacyjnej. Dobrze więc będzie, by jeden z nas czatował niedaleko korytarza, a drugi - na przykład - czekał w wodzie i ewentualnie przeniesie się do drugiego zbiornika. tutaj urwałem. Sam byłem zaskoczony tym, jak bardzo potrafiłem się rozgadać oraz skupić na misji. Było w tej sytuacji coś niezwykle ciekawego, a ciekawość od zawsze przejmowała nade mną kontrolę. Po chwili dodałem Sugeruję, wybrać męską część kompleksu i w niej się rozstawić. Masz jakiś pomysł na utrzymanie dobrego kontaktu między nami? postanowiłem tę część zostawić dla niego, a samemu otworzyłem notes i zacząłem opisywać te pomieszczenie oraz sytuację. Z drugiej zaś strony.. co jeżeli to nas ktoś robi w konia?
- 8 maja 2020, o 07:07
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Chłopiec szedł po tafli wody ze spuszczoną głową, drżał. Pomimo mojej prośby, nie był w stanie wydobyć z siebie więcej niż to było konieczne, więc postanowiłem nie maltretować go kolejnymi pytaniami czy też żądaniem odpowiedzi. Szliśmy ewidentnie w kierunku szatni, gdy podeszliśmy już naprawdę blisko zdołałem usłyszeć dwa różne głosy i byłem przekonany że już je gdzieś kiedyś słyszałem.
Przy wyjściu z wody, chwyciłem ręcznik leżący przy brzegu i szybko przewiązałem się w pasie. Przy wejściu głosy się nasiliły Jestem przekonany, że już gdzieś je słyszałem.. Wróg, czy..? w tym momencie weszliśmy do pomieszczenia. Temperatura tutaj była znacznie niższa niż w wodzie, więc przywitał mnie przyjemny chłodek. W środku pierwszą osobę którą zauważyłem, był starszy jegomość siedzący na krześle i patrzący na mnie z delikatnym uśmiechem. Poznałem go i dotarło do mnie, że cała ta maskarada to był jego plan. Bowiem był to jeden z ważniejszych osób w rodzimej Mafii z którą się związałem kilka lat temu, a której przysiągłem pomagać. Zachowując dalej powagę biorę głęboki ukłon w jego stronę w celu przywitania oraz by wyrazić głęboki szacunek do jego osoby oraz pozycji. Wtedy przeniosłem wzrok na drugą osobę, którą był Taisuke..?! niemalże krzyknąłem w myślach. Czułem, że oczy mi się rozszerzyły z niedowierzania. Przez chwilę po prostu wlepiałem w niego wzrok chcąc sprawdzić najmniejszą fizyczną cząstkę pod kątem tego jak się trzyma i czy to nie on potrzebuje jakiejś pomocy. Na moje i swoje szczęście wyglądał dobrze. Widać, że nie zaniedbywał treningów oraz że potrafił o siebie zadbać - co sugerowało nie tylko dobrze zbudowane ciało, ale również dobrej jakości, eleganckie kimono.
Skutecznie udało mi się powstrzymać falę tysiąca pytań, która przepłynęła w mojej głowie jak tsunami wraz z kaskadą różnych wspomnień i obrazów z dawnych lat. Postanowiłem jednak zachować je na później i na inną okazję.. jak znajdziemy Gundana. - powiedziałem sobie. W stronę Taisukę również posłałem krótkie dygnięcie, ciągle bacznie go obserwując. Do rzeczywistości przywrócił mnie głos starca, który widać nie miał czasu bo tylko pokrótce wyjaśnił po co nas tu zebrał. Przeprosiny przyjąłem skinieniem głowy, chociaż przeszło mi przez głowę że mógłby tak po prostu powiedzieć że mam się zjawić tu czy tam. Gdy skończył mówić co miał do powiedzenia, bardzo szybko się ulotnił wraz ze swoim podopiecznym. W pokoju zostaliśmy tylko my, co podniosło mi trochę ciśnienie i aby nie było niezręcznej ciszy czy też sytuacji postanowiłem po prostu otworzyć szafkę i skupić się na zadaniu - zwyczajne rozmowy niech wypłynął same z siebie, a nie na siłę - stwierdziłem.
W środku była tylko mała karteczka, której zawartość przeczytałem na głos. Pierwszym sukcesem było to, że powstrzymałem dostatecznie drżenie głosu na tyle, by brzmieć naturalnie. Chciałem zachować kartkę na później, bądź też przepisać zawartość kartki do swojego zeszytu, ale ona uległa samodestrukcji wraz z ostatnim wypowiedzianym słowem przeze mnie - a to było bardzo zaskakujące. Wypuściłem powietrze z dłoni i odwróciłem się w stronę starego "kompana". Co o tym myślisz? rzuciłem, chcąc nawiązać jakąś rozmowę oraz przy okazji rozpoznać jego styl czy też tok myślenia. W tym samym czasie podchodzę do szafki, gdzie schowałem swoje rzeczy i zacząłem się ubierać. Brązowa koszula, szelki i czarna kamizelka - to nie jest wymarzone ubranie do takich akcji, ale to w tym tutaj przyszedłem i będę musiał się przezwyciężyć niektóre niedogodności. Z torby wyjmuję od razu notes i ołówek, by móc na bieżąco opisywać i zapisywać najmniejszy szczegół z tego wieczoru, a zaczynam od wyglądu Taisuke.
Przy wyjściu z wody, chwyciłem ręcznik leżący przy brzegu i szybko przewiązałem się w pasie. Przy wejściu głosy się nasiliły Jestem przekonany, że już gdzieś je słyszałem.. Wróg, czy..? w tym momencie weszliśmy do pomieszczenia. Temperatura tutaj była znacznie niższa niż w wodzie, więc przywitał mnie przyjemny chłodek. W środku pierwszą osobę którą zauważyłem, był starszy jegomość siedzący na krześle i patrzący na mnie z delikatnym uśmiechem. Poznałem go i dotarło do mnie, że cała ta maskarada to był jego plan. Bowiem był to jeden z ważniejszych osób w rodzimej Mafii z którą się związałem kilka lat temu, a której przysiągłem pomagać. Zachowując dalej powagę biorę głęboki ukłon w jego stronę w celu przywitania oraz by wyrazić głęboki szacunek do jego osoby oraz pozycji. Wtedy przeniosłem wzrok na drugą osobę, którą był Taisuke..?! niemalże krzyknąłem w myślach. Czułem, że oczy mi się rozszerzyły z niedowierzania. Przez chwilę po prostu wlepiałem w niego wzrok chcąc sprawdzić najmniejszą fizyczną cząstkę pod kątem tego jak się trzyma i czy to nie on potrzebuje jakiejś pomocy. Na moje i swoje szczęście wyglądał dobrze. Widać, że nie zaniedbywał treningów oraz że potrafił o siebie zadbać - co sugerowało nie tylko dobrze zbudowane ciało, ale również dobrej jakości, eleganckie kimono.
Skutecznie udało mi się powstrzymać falę tysiąca pytań, która przepłynęła w mojej głowie jak tsunami wraz z kaskadą różnych wspomnień i obrazów z dawnych lat. Postanowiłem jednak zachować je na później i na inną okazję.. jak znajdziemy Gundana. - powiedziałem sobie. W stronę Taisukę również posłałem krótkie dygnięcie, ciągle bacznie go obserwując. Do rzeczywistości przywrócił mnie głos starca, który widać nie miał czasu bo tylko pokrótce wyjaśnił po co nas tu zebrał. Przeprosiny przyjąłem skinieniem głowy, chociaż przeszło mi przez głowę że mógłby tak po prostu powiedzieć że mam się zjawić tu czy tam. Gdy skończył mówić co miał do powiedzenia, bardzo szybko się ulotnił wraz ze swoim podopiecznym. W pokoju zostaliśmy tylko my, co podniosło mi trochę ciśnienie i aby nie było niezręcznej ciszy czy też sytuacji postanowiłem po prostu otworzyć szafkę i skupić się na zadaniu - zwyczajne rozmowy niech wypłynął same z siebie, a nie na siłę - stwierdziłem.
W środku była tylko mała karteczka, której zawartość przeczytałem na głos. Pierwszym sukcesem było to, że powstrzymałem dostatecznie drżenie głosu na tyle, by brzmieć naturalnie. Chciałem zachować kartkę na później, bądź też przepisać zawartość kartki do swojego zeszytu, ale ona uległa samodestrukcji wraz z ostatnim wypowiedzianym słowem przeze mnie - a to było bardzo zaskakujące. Wypuściłem powietrze z dłoni i odwróciłem się w stronę starego "kompana". Co o tym myślisz? rzuciłem, chcąc nawiązać jakąś rozmowę oraz przy okazji rozpoznać jego styl czy też tok myślenia. W tym samym czasie podchodzę do szafki, gdzie schowałem swoje rzeczy i zacząłem się ubierać. Brązowa koszula, szelki i czarna kamizelka - to nie jest wymarzone ubranie do takich akcji, ale to w tym tutaj przyszedłem i będę musiał się przezwyciężyć niektóre niedogodności. Z torby wyjmuję od razu notes i ołówek, by móc na bieżąco opisywać i zapisywać najmniejszy szczegół z tego wieczoru, a zaczynam od wyglądu Taisuke.
- 7 maja 2020, o 23:17
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Delikatne ruchy czułkami, mniej więcej co półtora sekundy.. chwilę po tym błyskawiczny ruch skrzydłami. Wygląda to jak jakiś wieczorny rytuał, jakby przygotowanie się do noclegu. Ciekawe czy motyle w ogóle śpią i w jaki spo.. - z leniwych, lecz bardzo ciekawskich pytań odnośnie natury wyrwał mnie jakiś chłopak. Dopiero wtedy zauważyłem, że już dłuższy czas opieram się o skałę i wgapiam się w motyla, którego istnienie dostrzegam chyba tylko ja. Z momentem przyjścia dziecka, motyl uciekł w swoją daleką i nieznaną stronę. Póki jeszcze mogłem, odprowadzałem go wzrokiem.
Chłopak, który wywołał całe to zamieszanie, wyglądał na bardzo przejętego. Łzy stanęły mu w oczach, a gil zaczynał ciec po nosie - wygląda bardzo przekonująco. W kolejnym momencie, z jego ust wydobyła się fala słów, która w krótki acz szczegółowy sposób opisała sytuację. Dogłębnie ruszyło mnie to, że od razu ktoś poznał we mnie jakiegoś lekarza, pomimo, że jestem "niższy stopniem". Cały ten stan rzeczy od razu przywlókł mnie na ziemię, z której tak często chciałbym odlecieć. Odczesuję włosy raz jeszcze z czoła, po czym delikatnie się kłaniam w geście przywitania. Oczywiście, prowadź i opowiedz mi co się dokładnie stało. Ze wszystkimi szczegółami, jeżeliś łaskaw. rzuciłem mu krótko, nie chcąc marnować czasu. Bowiem, jeżeli jest to zawał spowodowany na przykład szybką zmianą temperatury - co po wyjściu ze źródeł może mieć miejsce - to istotna jest każda sekunda. Usta mi się zasikają delikatnie, a wzrok mam skupiony chcąc wyłapać najmniejszy szczegół z otoczenia jak i z zachowania chłopaka. Wziąłem te zadanie śmiertelnie poważnie, nawet jeżeli ma być to tylko jakiś głupi żart, czy prowokacja -trudno.
Chłopak, który wywołał całe to zamieszanie, wyglądał na bardzo przejętego. Łzy stanęły mu w oczach, a gil zaczynał ciec po nosie - wygląda bardzo przekonująco. W kolejnym momencie, z jego ust wydobyła się fala słów, która w krótki acz szczegółowy sposób opisała sytuację. Dogłębnie ruszyło mnie to, że od razu ktoś poznał we mnie jakiegoś lekarza, pomimo, że jestem "niższy stopniem". Cały ten stan rzeczy od razu przywlókł mnie na ziemię, z której tak często chciałbym odlecieć. Odczesuję włosy raz jeszcze z czoła, po czym delikatnie się kłaniam w geście przywitania. Oczywiście, prowadź i opowiedz mi co się dokładnie stało. Ze wszystkimi szczegółami, jeżeliś łaskaw. rzuciłem mu krótko, nie chcąc marnować czasu. Bowiem, jeżeli jest to zawał spowodowany na przykład szybką zmianą temperatury - co po wyjściu ze źródeł może mieć miejsce - to istotna jest każda sekunda. Usta mi się zasikają delikatnie, a wzrok mam skupiony chcąc wyłapać najmniejszy szczegół z otoczenia jak i z zachowania chłopaka. Wziąłem te zadanie śmiertelnie poważnie, nawet jeżeli ma być to tylko jakiś głupi żart, czy prowokacja -trudno.
- 7 maja 2020, o 18:03
- Forum: Lokacje
- Temat: Gorące źródła
- Odpowiedzi: 168
- Odsłony: 17227
Re: Gorące źródła
Odgarnąłem wilgotne włosy z czoła i delikatnie potarłem po głowie, by włosy trzymały się z tyłu. Oparłem się wygodniej
o gorące skały, które coraz mocniej nagrzewały moje już i tak czerwone ciało. Głowę podniosłem do góry, przypatrując się księżycowi na niebie który teraz przypominał białego rogalika. To był spokojny wieczór, który po ciężkim tygodniu pełnym coraz to nowszych wyzwań, spędzałem na źródłach. W piątki leżę w gorących źródłach.. zanuciłem sobie w głowie nieistniejącą piosenkę, która gdzieś mi się odtworzyła.
Nagle coś przeleciało szybko nade mną, wyciągając mnie z letargu. Odwróciłem głowę i ujrzałem czerwono-niebieskiego motyla, który przycupną na pobliskim źdźble trawy. Owad szybko schował skrzydełka i wydawało mi się przez chwile, że jakby patrzył na mnie. Byłem oczarowany tym widokiem, a każdy moment jakby spowolnił.. to był cudownie spokojny wieczór, z dala od pieniackich osób. Czułem, że cały stres i napięcie ze mnie schodzi, a w głowie pojawiła się kolejna myśl Chwilo trwaj..
o gorące skały, które coraz mocniej nagrzewały moje już i tak czerwone ciało. Głowę podniosłem do góry, przypatrując się księżycowi na niebie który teraz przypominał białego rogalika. To był spokojny wieczór, który po ciężkim tygodniu pełnym coraz to nowszych wyzwań, spędzałem na źródłach. W piątki leżę w gorących źródłach.. zanuciłem sobie w głowie nieistniejącą piosenkę, która gdzieś mi się odtworzyła.
Nagle coś przeleciało szybko nade mną, wyciągając mnie z letargu. Odwróciłem głowę i ujrzałem czerwono-niebieskiego motyla, który przycupną na pobliskim źdźble trawy. Owad szybko schował skrzydełka i wydawało mi się przez chwile, że jakby patrzył na mnie. Byłem oczarowany tym widokiem, a każdy moment jakby spowolnił.. to był cudownie spokojny wieczór, z dala od pieniackich osób. Czułem, że cały stres i napięcie ze mnie schodzi, a w głowie pojawiła się kolejna myśl Chwilo trwaj..
- 2 maja 2020, o 02:27
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Tenshin Senbō
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 555
- 2 maja 2020, o 02:10
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Tenshin Senbō
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 555
- 2 maja 2020, o 02:03
- Forum: Administracyjne
- Temat: Piąta Rocznica Shinobi War
- Odpowiedzi: 131
- Odsłony: 7428
Re: Piąta Rocznica Shinobi War
Dziękuję bardzo!
Pobieram te nagrody: 7. Shigashi no Kibu - 55 PH na statystyki fizyczne (siła/wytrzymałość/szybkość/percepcja)
"Skrócenie misji/misji wojennej/wyprawy o X postów łącznie dla gracza i MG do wykorzystania przez rok (X: ranga D - 2 posty, ranga C - 4 posty, ranga B - 6 postów, ranga A - 8 postów, S - 10 postów; na wyprawie skrócenie postów o jeszcze dodatkowe 2)"

Pobieram te nagrody: 7. Shigashi no Kibu - 55 PH na statystyki fizyczne (siła/wytrzymałość/szybkość/percepcja)
"Skrócenie misji/misji wojennej/wyprawy o X postów łącznie dla gracza i MG do wykorzystania przez rok (X: ranga D - 2 posty, ranga C - 4 posty, ranga B - 6 postów, ranga A - 8 postów, S - 10 postów; na wyprawie skrócenie postów o jeszcze dodatkowe 2)"