Znaleziono 2711 wyników

autor: Tsukune
25 mar 2024, o 21:51
Forum: Własne Techniki
Temat: Rework
Odpowiedzi: 11
Odsłony: 402

Re: Rework

autor: Tsukune
20 mar 2024, o 20:13
Forum: Własne Techniki
Temat: Rework
Odpowiedzi: 11
Odsłony: 402

Re: Rework

autor: Tsukune
20 mar 2024, o 19:10
Forum: Bank
Temat: Tsukune
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 6968

Re: Tsukune

autor: Tsukune
20 mar 2024, o 19:09
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Tsukune
Odpowiedzi: 125
Odsłony: 11076

Re: Tsukune

autor: Tsukune
20 mar 2024, o 19:05
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 188
Odsłony: 18328

Re: Siedziba władzy

W trakcie mojej wypowiedzi zostało mi przerwane...ale to było akurat dobre przerwanie historii? Można tak to uznać.
-W sumie całkowicie o tym nie myślałem. Za bardzo mnie wkurwił więc chciałem aby zdechł. To jest zapuszczone pole gdzie praktycznie nikt nie przychodzi i się nie pojawia dlatego wybrałem to miejsce na zasadzkę ale spoko... przerwałem by szybko rozejrzeć się po miejscu w którym jestem -Mogę wziąć ten kawałek papieru? Ewentualnie mogę prosić o czystą kartkę i coś do pisania? Na wszelki wypadek narysuje też taką pseudo mapę. zapytałem chwytając w dłoń zdawało mi się pustą kartkę. Dodałem też ewentualnie gdyby była zapisana z jednej strony o pustą i wyjaśniłem po co mi ona. Następnie tłumacząc gdzie się znajduje ten zdechlak nakreśliłem prowizoryczną mapkę tak na szybko. Zaznaczyłem miejsce którędy wszedłem do Osady i tak plus minus narysowałem gdzie znajduje się to pole na którym byłem. Następnie narysowałem bardziej dokładnie miejsce gdzie się ukrywałem czyli drzewo. Bo akurat to drzewo było bardziej samotne i większe od reszty. Na koniec po narysowaniu też rowu zaznaczyłem pewien obszar okręgiem by następnie oddać kartkę mówiąc -Dokładnie co do metra nie pamiętam ale Ten obszar co zaznaczyłem był miejscem walki wiec w razie czego proszę szukać w tym rowie tak plus minus do 10 metrów. Oczywiście mowa o samym rowie. Miejsce powinno wyglądać jakby odbyła się tam walka jakichś dzikich zwierząt. Starałem się aby to tak wyglądało. Co prawda ukryłem ciało aby właśnie ludzie go łatwo nie mogli znaleźć. Poza tym raczej powinno być widać że coś w tym miejscu się działo...możliwe że nawet będzie trochę przypalonej trawy przez techniki Raitonu. W razie gdyby był problem ze znalezieniem to mogę iść i wskazać dokładnie miejsce dokładnie powiedziałem co też tak w razie czego zrobiłem aby osoby mające odnaleźć ciało wiedziały czego się spodziewać. Do tego też zaproponowałem ewentualną pomoc we wskazaniu dokładniej miejsca gdyby były ewentualne problemy ze znalezieniem. Po tym wyjaśnieniu a raczej powiedzeniu gdzie znajdują się zwłoki moja kontynuacja historii nie była już więcej przerywana.
-Czy jest za co dziękować? Nie sądzę. Obiecałem, że wyjaśnię dokładniej o co chodziło po wszystkim i to zrobiłem. To tyle. Jestem Shinobi tej Osady, jak mam możliwość staram się pomóc osadzie. Ale czy ja wiem czy pracuje dla Ryuzaku? Bardziej jak każdy dla siebie, a że przynosi to korzyści miejscu w którym żyję to dodatkowy profit. Większość chyba mnie kojarzy w naszej osadzie z muzyki. odpowiedziałem zgodnie z prawdą by na temat wzmianki o raportach o mnie wspomnieć tylko o muzyce i wzruszyć ramionami. Nigdy nie uważałem abym robił coś ważnego. Ot zwykłe misje i tyle.
-Chyba wolę nie wiedzieć co dokładnie wzbudziło ciekawość bo nie pamiętam abym zrobić coś na tyle wartego uwagi aby o tym mówić komukolwiek a zwłaszcza męczyć tym Radę. W końcu czy radę obchodziłby ślub jakiegoś tam kupca który poprosił mnie o ochronę? Zadanie jak zadanie prawda? zacząłem. Szczerze chyba naprawdę wolałem nie wiedzieć co wzbudziło najbardziej ciekawość Radnego co do mnie. Bardziej zakładałbym niechęć albo załamanie moją osobą no ale co ja tam mogę wiedzieć. Zaś na wzmiankę o współpracy z Kaminari wspomniałem tylko o zadaniu. W końcu co Radę obchodzi misja z ochroną ślubu?
-Bardziej bym powiedział jak już, że Pierwszy raz z własnej woli. Poprzednim razem nie miałem zbytnio wyjścia. Musiałem im pomóc by mój przyjaciel który właśnie wziął ślub, jego żona i goście nie mieli problemów. Trochę w drastyczny sposób ale możnaby to porównać do sytuacji, że uznajmy że wypiłeś truciznę którą dobie dałem i chcę abyś podpisał dokumenty gdzie pozwalasz mi chodzić wolno po świecie bez potrzeby powrotu w zamian za antidotum. W tym wypadku pomogłeś mi z własnej woli czy raczej bo musiałeś? Tak bym tą pierwszą pomoc dla Kaminari opisał. No ale skoro uznali to za pomoc mimo iż wymuszoną to zawsze jakiś plus dla mnie. No i nie nazwałbym tego raczej sympatią. Po prostu zakładam, że szukali sobie jełopa, który to wykona za nich aby nikt się o tym nie dowiedział specjalnie. zacząłem mówiąc na temat współpracy z Kaminari dając dosyć drastyczny przykład tej "pierwszej" współpracy by na końcu rozłożyć na boki ręce i wzruszyć ramionami. W końcu mimo że niechętnie im pomogłem uznali że im pomogłem i zostałem w pewnym sensie przez nich zauważony. To zawsze jakiś plus. Jedynie nasuwa się pytanie czy to dobrze czy źle że mnie zauważyli. Nie mi to oceniać.
-Odmówiłem pieniędzy bo i tak mam jej wystarczająco i na razie nie potrzebuję. Więc skoro nie potrzebowałem kasy wolałem zyskać coś innego. Ująłem to że ich szacunek jest ważniejszy od pieniędzy. Jak to kupcy. Czasem lepiej zainwestować więcej pieniędzy by uzyskać jeszcze większy profit? Ech za dużo czasu spędziłem z Kijinem nie ma co zacząłem by następnie przyłożyć dwa palce do czoła kończąc ostatnie zdanie westchnieniem by następnie kontynuować -Przy okazji stwierdziłem że wartoby też zyskać coś i dla Ryuzaku jeżeli będę w stanie. Nic wielkiego ot po prostu aby Cieplej spojrzeli na ewentualny Handel lub Propozycję od strony Ryuzaku wiedząc, że jest ktoś kto im ewentualnie pomoże i tyle. Czemu mam wrażenie że ta propozycja może śmierdzieć? zakończyłem swoją wypowiedź pytaniem. Trochę niemiłym lub nieuprzejmym no ale samo to w jaki sposób o tej "prawdziwej" pomocy dla Ryuzaku coś mi sie nie podobało. Następnie wysłuchałem spokojnie wszystkiego co miał mi do powiedzenia. Po wysłuchaniu zamknąłem oczy i zacząłem się zastanawiać.
-Czemu mnie to w sumie nie dziwi? Ale to zbyt piękny układ a raczej zrządzenie losu. Pomysł wydaje się ciekawy. Zawsze mogę to wykorzystać na własną korzyść. zacząłem rozmyślać w głowie
-Zawsze możesz kłamać w tych raportach lub nie dawać ich w pełni prawda? nagle usłyszałem swoje alter ego. Trochę mnie to zaskoczyło bo nie sądziłem że sie akurat teraz odezwie.
-A ty wiesz że to nawet niebyłby taki głupi pomysł?
-Ja zawsze mam dobre pomysły
-Przyznam, że czasami się dobry pomysł Tobie trafi postanowiłem tym razem się nawet nie sprzeczać ze swoim altere go. Nie chciałoby mi się słuchać jego zrzędzenia w głowie. Powoli otworzyłem oczy i spojrzałem na Radnego
-Bardzo ciekawy pomysł nie powiem. Ale czy to w tym momencie nie byłoby zbyt podejrzane gdybym po pomocy im dzisiaj przyszedł sobie następnego dnia z pytaniem czy mogę u nich pomieszkiwać? To zbyt śmierdzi. Wątpię aby zgodzili się zrobić "wymianę" gdzie byście mnie wysłali do nich w dobrej wierze aby zacieśnić więzy i pokazać że jednak nie jesteście tak w pełni za Uchica...chociaż to też mogłoby być podejrzane...A może by tak wykorzystać to co powiedziałem o tym trupie i wywołać "kontrolowaną" epidemię? Ewentualnie zamiast robić specjalnie epidemię zarządzić za jakiś czas, tydzień lub dwa "przymusową" kontrolę medyczną bo znaleziono podejrzanie zachowujące się zwierzę i rozkładającego się trupa...Byłby to wtedy dobry pretekst aby mnie "wydalić" z Ryuzaku za spowodowanie takiego wielkiego niebezpieczeństa...A najlepsza opcja to... przerwałem na chwilke by ukazać swoje wampirze kiełki w bardzo wrednym uśmiechu. -Dać mi pozwolenie na wieloletnie opuszczenie wioski na odbycie własnej prywatnej misji. Obiecałem rodzinie, że kiedyś zwiedzę ponownie świat. Może taka podróż pozwoli mi odblokować swoją wenę muzyczną. W tym wypadku najlepiej jakbym dostał takie pozwolenie raczej pozbyć się albo ukryć moje dane w końcu teoretycznie zawsze mogę zginać prawda? Więc po co je niepotrzebnie trzymać? I jeżeli chodzi o te odznaki naciąć ją lub uszkodzić aby ukazać że mimo iż dalej jestem w Ryuzaku nie mam za bardzo co tu wracać...a miałbym ją na pamiątkę zaproponowałem parę pomysłów odnoście jak mógłbym zostać szpiegiem
-A co jeżeli będą chcieli abym szpiegował Dla nich w ramach udowodnienia im, że ta wioska mnie nie obchodzi? No jak już to nie tak od razu bym się udał na taką wyprawę. Niech trochę to co się teraz wydarzyło ostygnie i zapomną o tym. Będzie to wtedy mniej podejrzane. I będę miał też czas aby wszystko sobie poukładać. Na ten moment brzmi to całkiem nieźle, ale muszę sobie to przemyśleć na spokojnie odpowiedziałem ze spokojem by dodać do siebie w myślach "aby zyskać jak najwięcej z tego dla siebie. Może by nawet specjalnie im powiedzieć, że chcieliby abym szpiegował dla Ryuzaku więc może by mi pomogli w 'przekazywaniu prawdziwych' informacji". Ta myśl wydała mi się ciekawa ale za to bardzo niebezpieczna. Potrząsnąłem lekko głową chcąc pozbyć się tych głupich myśli. Musiałem sobie wszystko na spokojnie i bardzo dokładnie przemyśleć. Na pewno opuszczenie Ryuzaku i to, że nie musiałbym tu często wracać byłoby mi bardzo na rękę...a to czy wysyłałbym informacje do Ryuzaku to byłaby inna sprawa. W końcu mam dawać to co może być nawet ziarnem przydatności...tylko ja musze tą przydatność ocenić więc może to wyglądać różnie...Zyskanie w oczach Kaminari za pomaganie im i od czasu wysłanie jakiejś błahej przydatnej informacji do Ryuzaku przyniosłaby mi korzyści.
-Z grajka przerobiłeś się na totalnego kupca usłyszałem w głowie swoje alter ego...z przykrością musiałem przyznać mu aktualnie rację...Teraz zostało tylko czekać na to co mi odpowie na moje ewentualne pomysły Radny. By następnie wrócić na spokojnie do domu i zająć się zdobywaniem informaji.
autor: Tsukune
15 mar 2024, o 23:08
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 188
Odsłony: 18328

Re: Siedziba władzy

[Jeszcze w karczmie]

-Nie jestem kupcem i nigdy nim nie byłem. Od dziecka jestem muzykiem. Podróżowanie z rodziną po świecie nauczyło mnie tego i owego, a stwierdzenie że jestem kupcem uznam za swoisty komplement. Po prostu staram się myśleć nieszablonowo i próbować znaleźć sposób gdzie każdy wyjdzie korzystnie. Zwłaszcza jeżeli dzięki temu będę w stanie uniknąć niepotrzebnej walki i głupiej utraty chakry i własnego zdrowia oznajmiłem spokojnie. Nie byłem oburzony na to że nazwał mnie kupcem. Było to nawet zabawne z jednej strony. Z drugiej zaś nieco mnie to zirytowało ale nie na tyle aby coś z tym zrobić. Tak jak wspomniałem postanowiłem to uznać za komplement myśląc tu że nazwanie mnie "kupcem" jest swoistym nawiązaniem do mojego nietypowego myślenia i próbach zyskania czegoś bez niepotrzebnej walki. Po kolejnych słowach mój rozmówca postanowił odejść. Dodałem jeszcze do niego
-Spokojnej i bezpiecznej drogi. I niech spokojna melodia szlaku przyniesie Tobie szczęście trochę pozmieniałem bodajże swoiste powiedzonko cesarzynka Natsume? Bo jak mnie pamięć nie myliła często coś wspominał w stylu "niech wiatry wysp cię prowadzą" albo jakoś tak. Następnie zjadłem to co byłem w stanie i po zapłaceniu udałem się w dalszą drogę tym razem do władz.

[u władz]

Dotarłem spokojnie do siedziby. Nie spieszyło mi się zbytnio a z drugiej strony mi się spieszyło. Nie spieszyłem sie zbytnio idąc bo to co miałem zrobić wykonałem. Zaś z drugiej strony spieszyło mi sie aby dokładniej przyjrzeć się zwojowi jaki zdobyłem. Czułem, że może być to coś bardzo interesującego i niecodziennego. Może jakaś technika? A może co jeszcze lepsze całkowite wzmocnienie żywiołu? Zaśmiałem się w duchu na ostatnią myśl. Jakby w ogóle wzmocnienie żywiołów było możliwe. Gdyby tak było każdy shinobi by tego pragnął i szukał wszędzie i posługiwał się tym na każdej walce i prawdopodobnie już wszyscy by o tym wiedzieli. Przez pomyślenie o całkowitym wzmocnieniu żywiołu zacząłem rozmyślać w jaki sposób by było wzmocnione. Czy wzmocniłoby to prędkość technik? A może ich moc? Albo w jakiś przedziwny sposób zmniejszyło ilość pieczęci? Czy zmieniłoby to kolor? Jeżeli tak to jaki by miał kolor Katon? Błękitny? Może biały? Albo czarny? A co by było z technikami wiatru? Czy byłoby je widać? A może wręcz przeciwnie nie byłoby ich w ogóle widać? A jakby to zadziałało na wodne techniki? Miałyby większe ciśnienie? Wymagałyby mniej wody? Nawet nie zauważyłem przez to rozmyślanie że stałem już przed budynkiem rady. Potrząsnąłem solidnie głową by pozbyć się tych myśli
-Przez to twoje durne rozmyślanie nie mam gdzie siedzieć. Za dużo miejsca zajmujesz tymi durnymi rozkminami. usłyszałem w głowie znudzony i nieco wnerwiony głos swojego alter ego -Ale masz rację ciekawe jakby coś takiego mogło działać usłyszałem po chwili mruknięcie w głowie. Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko pod nosem przez chwilę by następnie spokojnie wejść do budynku i udałem się tak jak poprzednim razem do lady gdzie powiedziałem kim jestem, do kogo chciałem się udać i w jakim celu. Uniosłem lekko brew do góry słysząc że wszystkie formalności są zbędne. Czyżby radny sam im powiedział aby od razu gdy osoba o takim i takim imieniu przyjdzie wysłać go do niego? Na to by wychodziło. Mi to tam akurat nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Będę mógł to szybciej załatwić...o ile się nie rozgadam co w moim wypadku może być pewne.
-Szczerze sam się nie spodziewałem tego, że załatwię to tak szybko. Zakładałem że będę w tym miejscu dopiero jutro...i pewnie bym przyszedł jutro koło południa po odpoczynku ale stwierdziłem, że nie będzie mi się zapewne chciało jutro tu przychodzić więc przyjdę dzisiaj zacząłem spokojnie po tym jak zamknąłem za sobą drzwi. W trakcie mówienia zrobiłem krótką pauzę zerkając w sufit jakbym się nad czymś zastanawiał by po chwili kontynuować swoją wypowiedź patrząc się na swojego rozmówcę. Podszedłem we wskazane miejsce i usiadłem
-Od razu powiem na wstępie. Osoba którą miałem znaleźć wkurwiła mnie na tyle że mogę nie pamiętać co obiecałem opowiedzieć gdy pierwszy raz się widzieliśmy...No i zmęczenie i ta paskudna pigułka robią swoje ych zacząłem mówiąc mimo wszystko spokojnie. Byłem wtedy wkurwiony. Teraz jestem tylko mocno zirytowany w związku ze zmęczeniem no i pamięci tej paskudnej pigułki bleh. Nim zacząłem mówić swoją historię pozwoliłem sobie nalać trochę wina i wypić solidny łyk. Gdy przełknąłem wino wypuściłem powoli powetrze
-Postaram się to powiedzieć w miarę składnie. W razie czego proszę mi zadawać pytania abym coś rozwinął. powiedziałem kończąc swoją wypowiedź skierowaniem swoistego pytania do radnego by po jego ewentualnym kiwnięciu głową lub odpowiedzi zacząć opowiadać.
-Po tym jak jeden z samurajów pokazał i nauczył mnie i mojego nowego znajomego jednej z technik otrzymałem list proszący o pomoc i spotkanie w Karczmie gdzie miałem otrzymać więcej informacji. Był on od Kaminari którym raz pomogłem. W pewnym sensie nie miałem wyjścia i im pomogłem no ale mniejsza z tym. Miałem wtedy ochraniać bal i wesele mojego znajomego kupca. A że wybuchła wojna a impreza akurat odbywała się na terenie Kaminari to wiadomo. Wzięli nas do pomocy. Więc chcąc nie chcą im pomogłem by nie robić problemów przyjacielowi. To tyle jeżeli chodzi o wyjaśnienie czemu poprosili mnie o pomoc i z jakiego powodu. Ktoś kto miał ewidentnie dość pracy z nimi ukradł coś ważnego. Nie wiem co i nie obchodzi mnie to. Nawet gdyby to były nagie szkice samej bogini i tak bym tego nie wiedział bo było to zapieczętowane. Otrzymałem informacje czym posługiwał się złodziej, co zrobił i gdzie się udał. Słysząc że zapewne będzie potrzebował kogoś kto albo zna się na pieczęciach albo kogoś kto potrafi robić bardzo dobre przedmioty. Łatwiej więc było znaleźć kogoś od pieczęci więc udałem się z tym do Rady i tak trafiłem przed twoje oblicze. powiedziałem przerywając na chwilkę by wskazać pazurem rękawicy na radnego. W trakcie mówienia dolałem sobie też trochę wina by w razie potrzeby móc zwilżyć gardło i właśnie w tym momencie postanowiłem wziąć delikatny łyk by następnie kontynuować
-Jedno miejsce chyba ten medyk Murai? Mujin? No mniejsza. W jednym miejscu do którego dotarłem nie było nikogo od bardzo długiego czasu. Gdy dotarłem do świątyni ewidentnie tam mnie okłamywali. Czułem to. Ewidentnie ten kogo szukałem tam był. Następnie udałem się do tego wykładowcy od pieczęci? Uznał mnie za złodzieja? A może mordercę? No mniejsza z tym to mało istotne. Zauważyłem że ma to co szukałem lecz okazało się to tylko nędzną kopią aby mógł się temu przyjrzeć i ewentualnie pomóc to otworzyć. Porozmawiałem z nim chwilę i zgodził mi się pomóc. Poprosiłem go aby gdy to ścierwo przyjdzie wysłał go w miejsce w którym będę wspominając coś o człowieku który potrafi dorobić wszystko i bla bla bla. Taka stworzona na szybko historyjka. Oczywiście byłem w tamtym miejscu pierwszy i postanowiłem przygotować pole do ewentualnej walki. Po przygotowaniach nie pozostało mi nic innego jak czekać. Musiałem poczekać do wieczora. Mój oponent się "delikatnie" wnerwił tym że wspomniałem iż znam kogoś. Próbował mnie zaatakować techniką Raitonu ale spodziewałem się tego i gdy wyczułem że miesza chakrę zrobiłem to samo. Następnie zaatakowałem go swoją laską. Nie będę opisywał całej walki ale udało mi się to ścierwo pokonać. Co prawda musiałem łyknąć pigułkę na odnowienie energii ale go zabiłem. Zabrałem to co miałem zabrać...W sumie się zdziwiłem tym że idiota przyniósł to ze sobą i nie pomyślał nawet że może to być pułapka. Odzyskałem też swój sprzęt który poukrywałem jako pułapki. Aby być pewny przebiłem jeszcze jego serce i wrzuciłem do rowu. Następnie zaniosłem przedmiot do osoby która mnie wynajęła i zamiast brać pieniądze stwierdziłem, że bardziej ważny będzie dla mnie ich szacunek. Aktualnie i tak mam wystarczająco pieniędzy więc takie coś może zaowocuje w przyszłości i dzięki temu jakoś się wzmocnię, a co za tym idzie wzmocnię też naszą osadę? Starałem się też spróbować załatwić tym nie braniem pieniędzy aby Kaminari przychylniej patrzyli na ewentualny Handel z Ryuzaku, ale wspomniał coś tylko o tym że Wspieramy Uchiha w wojnie przeciw nim. Cóż polityka mnie nie interesuje a jakby to patrzyłbym bardziej z perspektywy trzeciej osoby. No i po oddaniu własności jestem teraz tutaj na tym zakończyłem swoją historię. Miałem nadzieję że opowiedziałem ją w miarę spójnie a tym bardziej zrozumiale. No ale czas tylko pokarze czy Radny to zrozumie. Zakładałem jednak że będzie mi zadawał jakieś pytania. Wiec spokojnie siedziałem i czekałem. Nie wspomniałem o próbie swoistego przekupienia mnie bo uznałem że to mało ważne...poza tym po co miałbym to mówić skoro nie jest to związane z zadaniem ?
autor: Tsukune
13 mar 2024, o 20:27
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Karczma Onigiri
Odpowiedzi: 712
Odsłony: 58458

Re: Karczma Onigiri

-Wnerwił mnie przy okazji więc z większą przyjemnością go załatwiłem oznajmiłem spokojnie czekając na swoje zamówienie.
-Zastanawiałem się nad przyniesieniem jakiejś jego części na potwierdzenie jego ubicia ale nie znalazłem nic co byłoby u niego charakterystyczne dodałem jakbym mówił o czymś normalnym.
-Jak wspomniałem czasem lepszą zapłatą jest posiadanie zaufania i szacunku u was. Może kiedyś poproszę was o wsparcie albo o pomoc jako swoistą zapłatę. Kto wie dodałem wzruszając lekko ramionami. -Poza tym w tym momencie nie potrzebuję pieniędzy i lepiej te pieniądze zachowaj dla swoich ludzi. Poza tym było to też wnerwiające bo wnerwiające ale ciekawe doświadczenie. przyznałem dodatkow. Słuchałem dalej informacji jakie przekazywał mi mój rozmówca
-Jak wspominałem polityka mnie nie interesuje. Gdybym miał być politykiem raczej każdy by mnie nienawidził ze względu że na wszystko patrzyłbym z perspektywy trzeciej osoby. Sam mam dwóch znajomych Uchiha którzy mieli mi pomóc bronić wesela mojego dobrego przyjaciela ale ich siostra miała pewną sytuację nazwijmy to zdrowotną i nie mogli mi pomóc. Tak wiec ja nie mam problemu ani z Uchiha ani z Kaminari. Chociaż raczej po prostu nie oceniam wszystkich Uchiha ani Kaminari za to co robią ich Przywódcy. Nie każdy musi robić to bo chce tylko dlatego że musi by nie zostać uznany za zdrajcę...wiec każdą osobę będę oceniał oddzielnie odpowiedziałem swoje stwierdzenie na temat tej wojny czy tam zwady między Uchiha a Kaminari
-A co do Ryuzaku...to miasto kupieckie więc jedyne o czym myślą to aby zarobić. Ja wolałbym pozostać neutralny. Ewentualnie jak już mógłbym po prostu zwiększyć ceny produktu dla Uchiha a dla was pozostawić takie same lub niższe. A gdyby wpierw kupił coś Uchiha a następnie ktoś od was zawsze znalazłby się jakiś pomysł w jaki sposób wasza osoba mogła otrzymać taką zniżkę dodałem ze spokojem. W tym momencie raczej nie wyglądałbym na najemnika tylko bardziej na kupca...no ale co poradzić. Nigdy nie przepadałem za polityką. Jest to wrzód na dupie.
-Hmm... mruknąłem w zamyśleniu zjadłem trochę ze swojego zamówienia by następnie przepłukać gardło łykiem wina.
-Interesująca propozycja muszę przyznać. Byłbym skłonny ją przyjąć...ale na razie muszę odmówić zacząłem spokojnie i uśmiechnałem się lekko w jego stronę -Trzymają mnie tu głównie bardzo ważne wspomnienia związane z tym miejscem...No i poza tym tylko głupiec odszedłby z miejsca gdzie ma darmowy wikt i opierunek do miejsca gdzie może lecz nie musi znaleźć miejsca do życia...No i w aktualnych warunkach o których wspomniałeś związanych z polityką...taka sytuacja mogłaby wam przysporzyć jeszcze większego problemu. Władcy mogliby uznać że mnie przekupiliście, ukradliście, porwaliście czy jeszcze inny głupi wymysł jaki mógłby wpaść im do głowy...No i sam nie chcę mieć problemu. W przyszłości jakby się poprawiły relacje z Ryuzaku zawsze możecie zaproponować cos w rodzaju wymiany Shinobi aby wzmocnić nasze relacje i zaproponowalibyście mnie do wysłania i bla bla bla....Trochę to zabawne że mówię jakieś pomysły polityczne twierdząc wcześniej że polityka to nie moje klimaty...no ale taka prawda. Wolę mówić zawsze jako osoba neutralna...Jak wspomniałem propozycja mi odpowiada, lecz w tym momencie muszę odmówić, dla swojego i waszego spokoju oznajmiłem. Dałem mu wieść, że się zgadzam na ten pomysł i jestem gotów się zgodzić ale jak na razie jednak wolę nie robić nic nieprzemyślanego. Po tej wymianie...a raczej moim monologu spokojnie dalej jadłem swój posiłek. By po jego skończeniu i zapłaceniu za zamówienie pożegnać się ze swoim rozmówcą dodając jeszcze przed odejściem
-Jakbyście potrzebowali mojej pomocy wiecie gdzie mnie szukać i po tych słowach opuściłem Karczmę i skierowałem swoje kroki w stronę Rady aby powiedzieć Radnemu z którym wcześniej rozmawiałem i poprosiłem o jedną radę dotyczącą mojego zlecenia informacje o które mnie prosił...a raczej powiem tylko to co byłoby konieczne.
autor: Tsukune
10 mar 2024, o 02:28
Forum: Ogłoszenia Administracyjne
Temat: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 1164

Re: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024

U mnie jeżeli chodzi o męską postac to bylby nas lodzikowy cesarzynek od ostrych lodów śmierci lodowego wybuchu w skrócie znany jako Natsume.
Był mi znany jedynie jako mistrz krwawego pokolenia by przy następnym spotkaniu być świadkiem jak staje się Cesarzowym Lodzikiem wysp pokazujacy tym samym że można dojść do wszystkiego jeżeli będziesz naprawdę mocno tego chciał.

A co do kobiet to niestety nie wiem kto by mógł być

Edit:
Z postaci kobiecych [niestety już nieżyjących fapularnie] byłaby Hisui. Przyjaciółka z dzieciństwa Tsu z którą miał wiele dziwnych przygód a później spotkali się po latach i znowu były złośliwości jak za starych lat...trochę bardziej poważna walka, "niewinne" tortury no ale się dziewoi padło niestety. Ale zawsze będzie w pamięci Tsu.
autor: Tsukune
28 lut 2024, o 00:05
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Karczma Onigiri
Odpowiedzi: 712
Odsłony: 58458

Re: Karczma Onigiri

Gdy przyszedł kelner zamówiłem sobie kieliszek wina i coś treściwego do zjedzenia. W końcu po takiej walce przydałoby się bardziej zregenerować...a na pewno zmienić smak w ustach. No ale wracając do tematu.
Uśmiechnąłem się lekko słysząc stwierdzenie "...nas nie obchodzi..."
-I to się właśnie z nim stanie. Jak nie kruki to inne zwierzaki go spałaszują...a na pewno w końcu pożrą go te stwory czym sam był...czyli robaki powiedziałem spokojnie do swojego rozmówcy tak aby tylko on mógł to spokojnie słyszeć. Przyjrzałem się przez chwilę woreczkowi jaki Shirakuda położył na stole. Musiało być w nim całkiem sporo monet. Sięgnąłem po nie ręką jakbym chciał je zgarnąć ale zamiast tego przysunąłem je spowrotem w jego stronę
-Nie potrzebuje pieniędzy. Mam wystarczająco własnych. Zamiast tego wolę abyś powiedział dobre słowo o mnie swojemu przywódcy. W tym momencie wasz szacunek jest dla mnie więcej warty niż te pieniądze. Zachowaj je. Albo niech przydadzą się Tobie, albo niech zostaną przeznaczone na uzbrojenie dla waszych ludzi lub na lepszą ochronę waszych skarbów...A czasem lepiej to co cenne trzymać na widoku powiedziałem spokojnie z lekkim uśmiechem
-No i miło by było aby w razie jakichś dyplomatycznych rozmów Ryuzaku z waszym Rodem spojrzeli przychylniej na Ryuzaku...Chociaż nie przepadam za polityką. Ale to już jak uznacie za stosowne. Jak wspomniałem dla mnie jest ważniejszy wasz Szacunek...Może kiedyś poproszę was o jakąś przysługę. Kto wie. W tym akurat wypadku pieniądz ma mniejszą wartość niż Szacunek dodałem na zakończenie. Teraz jedynie czekałem na swoje zamówienie. Jeżeli w trakcie chciał ze mną o czymś porozmawiać to po prostu popijając wino i jedząc swój posiłek odpowiadam mu by po zjedzeniu i zapłaceniu za swoje zamówienie udać się do radnego który polecił mi parę osób związanych z pieczęciami.
autor: Tsukune
27 lut 2024, o 18:50
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: Karczma Onigiri
Odpowiedzi: 712
Odsłony: 58458

Re: Karczma Onigiri

[Jeszcze na polu]

Przeszukując martwego irytującego sk...nerwiajacego już dobitego na amen typa znalazłem to co poszukiwałem. Widocznie miał nadzieję iż znalazł w końcu kogoś kto to otworzy, a po tym jak to uczyni łatwo go zabije na miejscu. No cóż przeliczył się ewidentnie. Przy okazji znalazłem też coś równie interesującego. Mianowicie nieco przypalony zwój który z ochotą otworzyłem i z ciekawości szybko przeleciałem wzrokiem. Za bardzo nie wiedziałem co to jest ale zdawało się iż to była jakaś technika...technika której nie znałem...technika z żywiołu jaki używałem...czyżby to był zbieg okoliczności? A może swego rodzaju bonus za pomoc Kaminari? Nie wiedziałem tego ale będę musiał to przestudiować później. Tak wiec owy zwój postanowiłem schować do torby tak by mieć ją blisko siebie. Zaś pudełko schowałem do drugiej torby i tak udałem się do miejsca gdzie ostatnim razem rozmawiałem z...W sumie czy stwierdzenie "klientem" w tym wypadku byłoby dobrym określeniem? Zapewne tak.

[W karczmie]

Czy było mi ciężko znaleźć mojego zleceniodawcę? W pewnym sensie tak i nie. Czemu w pewnym sensie? Ponieważ wspomniał mi w jakim pokoju się znajduje więc jedyne co musiałem w razie czego zrobić to zapytać się barmana czy osoba z tego pokoju gdzieś wychodziła a następnie jakby go nie było po prostu czekać pod drzwiami...jak jakiś wierny piesek...Ale na szczęście nie musiałem "warować" bo mój najemca? zasiadał przy stole i widząc mnie zaprosił do siebie.
-Co do poszukiwań... przerwałem spokojnie wyciągając pudełko i podając mu je -...zostały zakończone sukcesem...a co do waszego że pozwolę tak zażartować "przyjaciela" nie musicie się nim przejmować dodałem i wymownie uniosłem głowę do góry patrząc się w "niebo" by po chwili spojrzeć na swojego rozmówcę i lekko palcem przejechałem sobie po gardle drapiąc się ale ruch mógł wyglądać jakbym pokazywał "podcięcie gardła"
autor: Tsukune
25 lut 2024, o 23:22
Forum: Piszemy o wszystkim!
Temat: subiektywna lista top10
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 1075

Re: subiektywna lista top10

Haro co ja mówiłem <catban> <catban> <catban> mnie nie powinno być w ogóle w tym Topie <catsteam>
autor: Tsukune
20 lut 2024, o 18:04
Forum: Ryuzaku no Taki
Temat: Zaniedbane pole treningowe
Odpowiedzi: 55
Odsłony: 3784

Re: Zaniedbane pole treningowe

W końcu udało mi się tą mendę zajebać. A przynajmniej wyczułem że jest martwy...Wolałem dla bezpieczeństwa poczekać jeszcze tak z 2 minuty aby się upewnić nim do niego podejdę. Gdy to zrobiłem dla bezpieczeństwa przebiłem mu jeszcze serce używając swojej laski. Zawsze warto być bardziej pewnym. Następnie ostrożnie sprawdziłem go co ma przy sobie. Zastanowiłem się gdzie mógłbym ukryć jego ciało czy może zabrać go ze sobą. Postanowiłem zgarnąć coś co było charakterystyczne w jego wyglądzie lub w uzbrojeniu jako dowód że zabiłem tego gnoja. Następnie pozbierałem sprzęt jaki przygotowałem jako pułapki które się nie przydały. Nie szkoda mi było zmarnować tych 2 a raczej 3 kunayów oraz 2 notek wybuchowych oraz bombki dymnej i oślepiającej. Jest to strata ale nie aż tak wielka. Po tym wszystkim wrzuciłem jego ciało do miejsca w którym ciężko będzie go znaleźć gdy ktoś od tak sobie po prostu tutaj przyjdzie. Postanowiłem zrobić też tutaj parę akcji w stylu jakby odbyła się tu walka zwierząt po czym udałem się do Karczmy Onigini aby zdać sprawozdanie mojemu zleceniodawcy.
autor: Tsukune
8 lut 2024, o 22:38
Forum: Ryuzaku no Taki
Temat: Zaniedbane pole treningowe
Odpowiedzi: 55
Odsłony: 3784

Re: Zaniedbane pole treningowe

-Zaczyna nas ten gnojek coraz bardziej wkurwiać pomyślałem jednocześnie ze swoim alter ego gdy robiłem odskok w bok gdy mój przeciwnik rzucił się w moją stronę. W czasie robienia uniku ponownie uniosłem obie ręce do góry. Przesyłając między swoją laską a kunayem chakrę tworząc w ten sposób wyładowania raitonu. By po chwili uformować je w kulkę i cisnąć prosto w mojego oponenta, a zaraz za tą kulką posłałem kunay tak by trafić mojego oponenta dotkliwie w tors. Następnie wyciągnąłem kolejne dwa kunaye tym razem z doczepionymi notkami wybuchowymi i cisnąłem nimi w taki sposób aby przeleciały obok mojego przeciwnika aktywując obydwie w tym samym czasie gdy znajdą się blisko niego. Przez to że zdążyłem już go mocno wnerwić...a on zdążył mnie niebotycznie wkurwić postanowiłem unikać jego ataków w taki sposób aby wprowadzić go w moje pułapki. Rozmyślając nad kolejnym planem.
autor: Tsukune
4 lut 2024, o 01:25
Forum: Ryuzaku no Taki
Temat: Zaniedbane pole treningowe
Odpowiedzi: 55
Odsłony: 3784

Re: Zaniedbane pole treningowe

Jak to ludzie mawiają "spodziewaj się niespodziewanego" i jak widać mój przeciwnik nie pamiętał o tym przysłowiu albo powiedzonku? a może mądrości ludowej? Mniejsza z nazwą. Nie był przygotowany na to iż użyję bombki gazowej...w sumie najprościej można by to tak ująć. W sumie kto normalny użyłby takiego "gadżetu"? w sumie to dobre stwierdzenie. Sam nie myślałem aby tego użyć ale stwierdziłem, że skoro ma to jakieś dodatkowe walory prócz dymu może się to dla mnie przydać. Bądź co bądź bombka dymna a ta wyglądają całkiem podobnie...zwłaszcza gdy jest ciemno. Wyczułem że mój przeciwnik ruszył w moją stronę lecz drażniąca bomka zadziałała. Gdy wykonałem swoją technikę lekko odskoczyłem do tyłu aby dzieliło nas około 6m. Postanowiłem dłużej nie przedłużać techniki jaką używałem na swoim kiju i sięgnąłem do kabury aby wyciągnąć kunay. Przez chwilkę pomyślałem aby wyciągnąć też notkę wybuchową ale się powstrzymałem. Chwyciłem mocniej kunay w prawej ręce, zaś na lewym przedramieniu opierała się moja laska gdzie jeden z jej końców dotykał spokojnie ziemi. [coś w stylu jak ma się oparty kij o ziemię i lekko oplecioną rękę wokół niego] Czekając na uderzenie błyskawicy zrobiłem lewą ręką jedną pieczęć, zamknąłem oczy chwytając jedocześnie głęboko powietrze by następnie spróbować zsynchronizować mój atak z uderzeniem pioruna i wypuszczoną wiązką z moich ust trafić swojego przeciwnika albo prosto w ciała a jak się uda to prosto w głowę. Gdy wyczuję że jeszcze żyje rzucam z całej siły kunay prosto w jego gardło.
autor: Tsukune
30 sty 2024, o 01:01
Forum: Ryuzaku no Taki
Temat: Zaniedbane pole treningowe
Odpowiedzi: 55
Odsłony: 3784

Re: Zaniedbane pole treningowe

-A mogliśmy to załatwić bez niepotrzebnego rozlewu krwi i zapewne twojej śmierci powiedziałem spokojnie do swojego przeciwnika. To że mówiłem spokojnie nie znaczyło wcale że nie byłem gotowy do uniku lub obrony. Wręcz przeciwnie. W tym momencie byłem gotów do obrony i ataku. Mój oponent postanowił działać nieco defensywnie. Cóż nie dziwię mu się. To jednak dało mi pewien pomysł. Dalej używając techniki mokuza z chaotycznymi atakami postanowiłem utrzymać też powłokę jaką wcześniej użyłem na wspomnianej broni w tym samym czasie użyłem lewej ręki aby sięgnąć do swojej kabury i wyciągnąć z niej coś okrągłego . Następnie sięgnąłem do torby którą miałem również po lewej stronie dokładniej na pośladku i wyciągnąłem kolejne dwie owalne niewielkie przedmioty Ten który wyciągnąłem jako pierwszy przyciskałem małym palcem do wnętrza dłoni a dwa następne trzymałem między wskazującym a środkowym palcem dodatkowo asekurując je kciukiem. Następne co zrobiłem to rzuciłem oba wyciągnięte przedmioty w stronę mojego przeciwnika by następnie unosząc obie ręce do góry wsunąć do ust ostatnią kulkę którą zjadłem. Razem z rękami uniosłem też lekko głowę do góry zamykając jednocześnie oczy pod maską i aktywując obie rzucone bombki w chwili gdy wykonałem swoją technikę. Cały czas używam swojej umiejętności aby sprawdzić czy mój przeciwnik coś zamierza aby być godowym do obrony lub kontrataku.

Wyszukiwanie zaawansowane