Znaleziono 781 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Minoru
24 mar 2024, o 23:58
Forum: Sabishi
Temat: Wioska Omonogawa
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 357
Zadanie specjalne rangi B:
“Wilki w owczej skórze”
Rokudo Gaika
Kolejka 13:
Rokudo Gaika: 12
Minoru: 13
To co wydarzyło się przed chwilą, spowodowało, że kolesie od tatuażu węża zrozumieli kto jest największym złodupcem w tym miejscu. I zapewne chcieliby skupić się całkowicie na Gaice, tylko, że pozostała dwójka miała swoje własne problemy. Olbrzym z ciałem pokrytymi tatuażami, który dotąd radził sobie całkiem nieźle, nagle został pochwycony przez piaskowy wir, który oplótł jego ciało, unieruchamiając go w miejscu. To spowodowało, że Jun mógł przenieść swoją uwagę w kierunku drugiego z przeciwników, tego z którym walczył Nobuko, a który miał wybuchowe pięści. Kupczyna zaczynał zdobywać przewagę nad Nobuko, który chyba nie dysponował żadnymi specjalnymi umiejętnościami, jak Jun, ponieważ jak dotąd nie pokazał nic więcej jak okładanie się pięściami po pysku. Tylko, że w tej kwestii Haretsu wydawał się lepszy. To on bowiem zdołał trafić Nobuko już któryś raz w twarz i gdyby wykorzystał tą samą eksplozję, której użył na Hiroshim, mielibyśmy już dwóch martwych oficerów. Ale, z jakiegoś powodu, nie zrobił tego. I wszystko wskazywało na to, że zaraz zachowanie zemści się na nim, ponieważ wokół jego ciała zaczęły unosić się drobiny piachu.
Lecz Gaika sam nie miał za dużo czasu by obserwować co działo się wokół niego. Jego przeciwnik dysponował bronią zdolną go zranić, co prawda lekko, ale jeśli zamachnie się wystarczającą ilość razy, to ubije naszego bohatera. Dlatego też Gaika postanowił potraktować swego przeciwnika poważniej, wszak przeszedł pierwszą próbę, i sięgnąć po jedną ze swych rodowych, szpiegowskich umiejętności i czekać. Miał to być pokaz umiejętności Gaiki i jego ogromnej przewagi nad wrogiem. Ot plan genialny, złapać wrogą broń swymi stalowymi mięśniami, wyrwać jego uzbrojenie i obić mu mordę. Wystarczyło czekać, co mogło pójść nie tak? Ano to, że słomkowy chwycił swoje ostrze oburącz, unosząc je wysoko nad głowę i pokrywając ponownie tą intensywną, niebieską poświatą. Tylko po to, by po chwili znów ciąć ostrzem powietrze, posyłając to samo cięcie w kierunku Gaiki, który tym razem ledwo mógł dostrzec nadciągający atak, nie mówiąc nawet o jego uniknięciu. Na jego torsie pojawiła się kolejna szrama, krzyżując się z poprzednią. Znów płytka, znów nie zagrażająca życiu, ale ból kumulował się. W całej tej sytuacji był jednak jeden plus. Słomkowy wyglądał jakby zaraz miał paść ryjem w piach od zmęczenia.
- Nobuko -
- Hiroshi -
- Jun -
mechanika
KaPejki
Użyte techniki
Poziomy chakry
Obrażenia
autor: Minoru
24 mar 2024, o 00:17
Forum: Sabishi
Temat: Wioska Omonogawa
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 357
Zadanie specjalne rangi B:
“Wilki w owczej skórze”
Rokudo Gaika
Kolejka 12:
Rokudo Gaika: 11
Minoru: 12
Sytuacja zaogniała się z sekundy na sekundę. Dwie strony tego przedziwnego konfliktu naparły na siebie i pojawiły się pierwsze ofiary. Wyszkoleni żołnierze sprawiali wrażenie jakby mieli przewagę, zwłaszcza że jak dotąd nie użyli śmiertelnej broni a tylko wyłapywali ludzi z tłumu i ci którzy znajdowali się na tyłach pętali ich i odciągali na bok. Jednakże, napierający tłum zaczynał z wolna przytłaczać żołnierzy. Problemem było również to, że ich najsilniejsi żołnierze, oficerowie, związali się walką z grupą wrogich shinobi.
Mieszanka krwi i adrenaliny buzowała w ciele Gaiki. I gdy normalna osoba odczuwałaby stres w związku z zaistniałą sytuacją, on czuł radość. Ruszył przez tłum niczym czołg, rozpychając się między cywilami, jakby byli bambusowymi tyczkami. Kilku nawet starało się zamachnąć na niego, tylko, że Gaika był dla nich za szybki i nim broń opadła na dół, to jego już dawno tam nie było. Nasz bohater i mordobijca w jednym, przedarł się przez cały ten tłum, aż do samego centrum, gdzie rozgorzała największa walka. Tam mógł dostrzec, Juna wokół którego krążyła macka stworzona z piasku, osłaniając go przed napierającym olbrzymem, którego skóra pokryta była przedziwnym wzorem, przypominającym swoim kształtem fale na morzu. Dużo gorzej wyglądała natomiast sytuacja drugiego z oficerów. Nobuko miał naprzeciwko siebie dwoje przeciwników. Pseudo kupiec i mówca w jednym, który kilka chwil temu zrobił dość spory lifting twarzy Hiroshiego, nacierał na oficera, uderzając w niego pięściami, lecz już bez wybuchowego efektu. Co chwilę zamieniał się jednak ze słomkowym samurajem, który wyczekiwał odpowiedniego momentu, tylko po to by przeszkodzić Nobuko w wykonaniu kontrataku. W tym momencie, nasz Gaika okazał się istnym zbawieniem dla oddanego żołnierza Unii. Jego klaśnięcie w dłonie natychmiast zwróciło uwagę najbliższego otoczenia, wszak co za idiota klaszcze w trakcie zamieszek?
- Wykończ go, byle szybko! - Fuknął na samuraja, ten z wybuchowymi piąchami. Gość w słomkowym kapeluszu kiwnął potakująco głową i przeniósł swoje skupienie całkowicie na Gaike. Schował on swój miecz do pochwy przytwierdzonej przy pasie. Zrobił to jednak dosłownie na ułamki sekund, by przyjąć pozycję bojową i wyciągnąć ostrze z wyćwiczoną wprawą. Gaika bez problemu mógł określić, że jego przeciwnik był mniej więcej tak samo szybki jak on, lecz nie to było największym odkryciem tego wieczoru. Ostrze samuraja, już podczas wyciągania zabłysło niebieską poświatą, a gdy tylko wykonał on przekątny zamach, ów poświata odlepiła się od jego ostrza kierując się wprost na Gaikę. Powiedzieć, że była szybka, to jak nie powiedzieć nic. Gaika mógł co prawda dostrzec nadlatujące zagrożenie, tylko że biedak nie miał szansy nawet zareagować! Technika samuraja dotarła do niego, trafiając go po przekątnej w tors. Gaika mógł w pierwszej chwili poczuć znajome, choć chyba już dawno nie odczute uczucie ostrza tnącego jego skórę. Poświata z chakry była tak ostra, że zdolna była do przebicia się przez jego koszulę i tytanową skórę, zostawiając krwawiący ślad na skórze. Rana nie była głęboka, ale piekła jak cholera.
- Kurwa… - Widząc, że atak samuraja nie powiódł się tak jak zakładano, kupczyna przyspieszył swe działania, napierając na Nobuko ze zdwojoną siłą. Również i słomkowy samuraj wyglądał na zaskoczonego tym, że Gaika jeszcze stał.
- Nobuko -
- Hiroshi -
- Jun -
mechanika
KaPejki
Użyte techniki
Poziomy chakry
Obrażenia
autor: Minoru
23 mar 2024, o 14:56
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Siedziba Akatora "Loch"
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 67
Zadanie specjalne rangi A:
“Odwet”
Mukutaro
Kolejka 3:
Mukutaro: 2
Minoru: 3
Mukutaro zajął wygodną pozycję, racząc się swoim prywatnym zapasem alkoholu. A pojmany Hyuga zaczął wykazywać oznaki, że został wybudzony ze swego snu. Haruto zajął miejsce blisko drzwi, opierając się o ścianę. Zupełnie jakby przewidywał jakieś kłopoty. Mai stanęła pod kolejną ścianą, opierając się o nią, a jej brat wciąż przystawiał fiolkę do nosa Hyugi. Po chwili pochwycony Hyuga zaczął obracać głowę, by odsunąć się od fiolki.
- Pobudź go, nasz gość nie będzie czekał wieczności aż książątko zaszczyci nas swoją świadomością. - Kobieta ponagliła Shiro. Ten skinął ku niej swoją głową i odsunął fiolkę, zamykając ją przy pomocy korka i chowając w przypasanej do pasa torby. Z wolnymi rękoma chwycił za kikut ręki Hyugi i przycisnął niedaleko miejsca gdzie zaczynała się rana. Hyuga zareagował momentalnie, unosząc głowę do góry, pokazując w pełnej krasie swą zmasakrowaną twarz. Z jego ust wydobył się piskliwy dźwięk mający być krzykiem, lecz z powodu zdartych strun głosowych, jego głos ochrypł, przypominając teraz bardziej dzikiego ptaka aniżeli człowieka.
- KTO WAS NASŁAŁ! - Shiro zaczął drzeć się w niebogłosy na torturowanego, a jego dłoń pochwyciła go za włosy nie dając opuścić głowy na stół.
- Przecież wszystko wam powiedziałem. - Głos pojmanego był wyraźnie ochrypły i słaby. W niczym nie przypominał pewnego siebie człowieka, który rzucił głupie wyzwanie Pazurowi Ekibyo.
- ZADAŁEM PYTANIE! - Shiro zamachnął się głową mężczyzny i uderzył nią o blat stołu tylko po to by nie puszczając włosów, podciągnąć go do góry. Na twarzy Hyugi widniał teraz kolejny krwiak.
- AKIYAMA, najęła nas Akiyama! - Wychrypiał zmęczonym i łamiącym się głosem.
- Dobrze, a teraz powiedz mi, skąd wiedzieliście gdzie uderzać? - Shiro uśmiechnął się mimowolnie, a ton jego głosu złagodniał. Stał się niemalże ojcowski. Jego uścisk na włosach Hyugi zelżał, ale jeszcze nie pozwolił mu się położyć.
- Wtyczka! Akiyama uruchomiła swych uśpionych agentów i ci przekazywali nam informacje! - Wyrecytował torturowany, bez chwili wachania.
- Łżesz! Wyłapaliśmy wszystkie wtyczki dawno temu! - Shiro wciąż się uśmiechał, lecz zmodyfikował swój ton głosu w taki sposób by wydawało się, że jest wściekły.
- Nie, błagam, mówię prawdę! - Zareagował momentalnie, zapewniając o swej prawdomówności. Jego twarz wykrzywił grymas przerażenia.
- Wyłapaliśmy płotki i zostali profesjonaliści - Mukutaro mógł dosłyszeć ciche stwierdzenie Haruto, zza siebie. Pazur mógł przysiąc, że wyczuwa, jak ten przygryza paznokcie z powodu informacji jaką otrzymał. Shiro puścił głowę Hyugi, a ta bezwiednie upadła z łoskotem o stół. Lecz zamiast krzyku bólu, Hyuga wydał z siebie dźwięk ulgi.
- Szefie, czy masz jakieś pytania, czy mam kontynuować przesłuchanie? - Mai wstała ze swego miejsca i zastąpiła Shiro przy więźniu. Ten wzdrygnął się wyraźnie i zaczął cicho łkać.
- Haruto -
- Mai -
- Shiro -
autor: Minoru
23 mar 2024, o 00:17
Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 283
Odsłony: 27476
Kolejka 14:
Amida: 13
Minoru: 14
Amida pracował metodycznie, od punktu do punktu, od informacji do informacji. I chyba tylko on wiedział, czego właściwie poszukiwał. I chyba po raz pierwszy, w całym swym dochodzeniu, natknął się na ścianę, w postaci miejskich urzędników. Amida starał się jednak wybrnąć w jakiś sposób z ów zaułka i przekonać do siebie podejrzliwych pracowników działu budowlanego. I o dziwo, udało mu się.
- Jego biuro znajduje się przy targu. Południowa ściana, szyld z żurawim okiem. - Oznajmił mężczyzna, który jeszcze przed chwilą tak bardzo podejrzewał naszego bohatera. Uwagę o kolejce zbył jednak machnięciem ręki. Amida, mógł ruszyć do kolejnego punktu swej podróży. Po nitce do kłębka.
Z/T
autor: Minoru
23 mar 2024, o 00:17
Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
Temat: Targ
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 7995
Przychodzimy stąd
Kolejka 14:
Amida: 13
Minoru: 14
Nasz bohater nawet nie zdawał sobie sprawy jak wiele czasu minęło mu w budynku administracji. Gdy docierał jednak do targowiska, słońce rzucało już długie cienie, wskazując na to, że zbliża się wieczór. Na targowisku panował już niewielki ruch, a wiele ze stoisk zostało już zamkniętych, co budziło pewne wątpliwości, czy naszemu fircykowi uda się dzisiaj wskórać cokolwiek. Pędem wpadł do południowej części targu i zaczął szukać wskazanego przez urzędnika, szyldu z okiem. Problemem było to, że szyldów było tutaj mnóstwo i spora część z nich przedstawiała jakąś wersję oka. Na całe szczęście żurawie oko, było tylko jedno i na dodatek, w środku jeszcze paliło się światło.
- Właśnie zamykam. - Oznajmił głos, należący do mężczyzny w sile wieku o szerokich barach i mocno posiwiałych włosach. Ubrany był on mocno po mieszczańsku, bez zbędnych ozdób, lecz miał za to okulary, zapewne od zbyt długiego ślęczenia nad książkami, co też właśnie robił teraz. Choć oderwał się on na chwilę od czytanego tomiszcza, by obrzucić Amida swym pełnym dezaprobaty spojrzeniem.
autor: Minoru
22 mar 2024, o 23:53
Forum: Ogłoszenia Administracyjne
Temat: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 1160
Myślę, że nie będzie wielkim zaskoczeniem jeżeli odpowiem, że kobietą, która ma największy wpływ na fabułę Minoru jest Misae-san. Nasza forumowa piękność towarzyszy Minoru od samego początku gry i nawet pomimo wielu rozstań i przeżywaniu swych własnych przygód, oboje zawsze znajdują drogę by spotkać się jeszcze raz.
Dużo trudniej jest mi wybrać postać męską, jako że większość graczy pojawiała się w życiu Minoru na chwilę i nie odciskali oni na nim większego śladu. Ale myślę, że jeśli miałbym kogoś wybrać, byłby to Isei, który swoim zachowaniem na evencie spowodował, że Minoru zrozumiał, że nie każdemu warto darować życie.
autor: Minoru
22 mar 2024, o 22:39
Forum: Sabishi
Temat: Wioska Omonogawa
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 357
Zadanie specjalne rangi B:
“Wilki w owczej skórze”
Rokudo Gaika
Kolejka 11:
Rokudo Gaika: 10
Minoru: 11
Gaika przewidywał kolejną tyradę, tym razem wykonaną w tercecie. Lecz nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego trojaczki opuściły lokal udając się bogowie raczą wiedzieć gdzie. Gaika rad lub nie, musiał udać się za nimi. Wszak był szpiegiem na misji, a co robią szpiedzy? No jasne, że chodzą za swoim celem, aż nie zrobi czegoś głupiego. A wtedy, ciach, trzask, bach, jak na prawdziwego szpiega przystało.
Na zewnątrz, Gaika, mógł dostrzec że wojskowi niemalże całkowicie opuścili obóz i udali się w miejsce gdzie odbywała się budowa ogromnej podobizny jakiegoś ważnego jegomościa. W dokładnie to samo miejsce udali się trzej amigos. Przy budowie zebrało się naprawdę wielu mieszkańców wioski. Stali oni w odległości kilkuset metrów od powstającej rzeźby, oddzieleni od niej, szczelnym murem stworzonym z żywych ludzi, stojących ramię w ramię i uzbrojonych w piki. Naszemu zabijace nie umknęło to, że miejscowi byli wyraźnie wzburzeni zachowaniem unijnych, ani to, że miejscowi przewyższali ilościowo żołnierzy 6 do 1. Choć byli oni dużo gorzej uzbrojeni.
- Proszę się rozejść! Rozumiemy, że nasze pojawienie się jest dla was niedogodnością, lecz gdy tylko budowa zostanie zakończona, wrócimy do stolicy! - Jeden z dowódców starał się uspokoić tłum. Jako jedyny stał na przedzie swych wojsk, gdy pozostała dwójka, znajdowała się na tyłach.
- Twoi ludzie ukradli nasze zapasy! - Natychmiast odpowiedział mu ktoś z tłumu nakreślając powód dzisiejszego konfliktu. Jeżeli wczoraj atmosfera była napięta, to dzisiaj można było ją kroić nożem. Zapach krwi wręcz wisiał w powietrzu i brakowało tylko iskry by nastąpiła eksplozja.
- Zapewniam was, że rozumiem przez jakie trudności musicie przechodzić. Lecz żołnierze muszą jeść. Proszę byście spisali wszystko co zostało wam odebrane, a po wszystkim zostaną wypłacone wam rekompensaty. - Sytuacja wydawała się patowa. Miejscowi nie chcieli się dzielić. Żołnierze musieli zapewnić sobie zapasy, tak by te które przywieźli ze sobą wystarczyły na jak najdłużej. Wszak kto wie ile tu pozostaną.
- Złota nie można zjeść! Zresztą znamy te wasze rekompensaty. Zapłacicie połowę tego co nam zabraliście. - I oto wtrącił się on, pseudo kupiec, który wczorajszego dnia nawijał makaron na uszy mieszkańców, a teraz zwęszył okazję by zrobić to jeszcze raz. Wyszedł on przed tłum, tak by stanąć twarzą w twarz z Hiroshim. Dryblas i słomkowy kapelusz rozeszli się, starając wmieszać w tłum.
- Odejdźcie i zabierzcie swoich bożków! Powiedzcie w stolicy, że ludzie mają dość fałszywych panów, którzy myślą tylko o sobie, a swych mieszkańców traktują jak obywateli drugiej kategorii! - Kontynuował, jednocześnie podnosząc rękaw swej koszuli, aż do łokcia, tak by pokazać wytatuowany na przedramieniu symbol. Wąż zjadający swój własny ogon. Widzieli go wszyscy żołnierze, a już na pewno dowódcy unijczyków. Cywile natomiast nieszczególnie. I pewnie dlatego stało się później dokładnie to…
- Pojmać go! - Krzyknął Nobuko, zaczynając się przedzierać między swoimi ludźmi. Krok za nim podążał Jun, ostatni z unijnych dowódców. Uzbrojona falanga, zrobiła krok do przodu, a przerażony tłum krok do tyłu. To jednak wzmogło tylko wściekłość wśród cywilów. Nagle ktoś rzucił kamieniem, wprost w unijną falangę. I to był ów zapalnik. Wszystkim puściły nerwy. Żołnierze ruszyli przed siebie, starając się zmusić tłum do posłuszeństwa. Cywile, czując swoją przewagę liczebną, rzucili się na żołnierzy. Dowódcy mieli jednak inne priorytety. Hiroshi rozłożył swe dłonie na boki, a z nadgarstków wyrosły mu kościane ostrza. Tylko na dużo się to nie przydało, ponieważ jego przeciwnik zamachnął się z dużą prędkością na niego i uderzył go w twarz. Niebo rozerwała eksplozja. Twarz Hiroshiego została pochłonięta przez kulę ognia, a chwilę później jego ciało zostało wyrzucone do tyłu. Chaos zaczął przybierać na sile.
- Nobuko -
- Hiroshi -
- Jun -
KaPejki
Użyte techniki
Poziomy chakry
Obrażenia
autor: Minoru
21 mar 2024, o 00:01
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Siedziba Akatora "Loch"
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 67
Zadanie specjalne rangi A:
“Odwet”
Mukutaro
Kolejka 2:
Mukutaro: 1
Minoru: 2
Haruto starał się zachować spokój za wszelką cenę, toteż nie reagował na żadną z przykrości jakie serwował mu Mukutaro. Olbrzym wyraźnie nie był zadowolony z pojawienia się mężczyzny, chociaż wizja rewanżu poprawiała mu humor. Kurotora czekał grzecznie, aż Mukutaro oporządzi się i da znak, że jest gotów do wymarszu i dopiero wtedy pozwolił sobie na to by ruszyć ku wyjściu. W drodze do „lochów” utrzymywał on pewną odległość od Pazura. Czy było to spowodowane strachem, czy jednak tym, że spocony jak knur zabijaka śmierdział potem, nie sposób było powiedzieć. Kluczyli drużkami miasta, zmieniając kierunek tak często, że Mukutaro już dawno stracił rachubę gdzie są. Haruto chyba jednak wiedział co robi, ponieważ nie zatrzymał się nawet na chwilę.
- Musimy tutaj chwilę zaczekać. - Oznajmił, zatrzymując się prawie w miejscu. Rozejrzał się dookoła, upewniając się, że nikt ich nie obserwuje i złożył dłonie przy ustach. Z jego wydętych warg wydobył się dźwięk przypominający odgłosy sowy. Musiał to być chyba jakiś sygnał ponieważ po chwili otworzyły się jedne z drzwi, prowadzących do jakiegoś budynku, a w nich stanęła Mai. Dziewczyna ubrana była w cywilne ciuchy, toteż ciężko było ją rozpoznać w pierwszej chwili, lecz Mukutaro mógł być pewien, że to ona, gdy dostrzegł jej twarz.
- Nie śpieszyło się wam. - Oznajmiła wciągając Haruto do środka i gestem dłoni ponaglając naszego olbrzyma. Gdy tylko oboje znaleźli się w pomieszczeniu, zatrzasnęła drzwi za sobą i zasunęła zasuwę. Znajdowali się w niewielkiej, ciemnej sieni. Pokój był urządzony dość przytulnie, choć trochę wybrakowanie. Jedynym źródłem światła był kominek oraz okno, przez które wpadało niewiele światła, gdyż było zabite dechami. W pokoju siedziała jakaś staruszka, lecz ona nie zwracała na nich najmniejszej uwagi, dziergając coś na drutach. Dużo jednak ciekawszym elementem wystroju była jedna ze ścian, a raczej to, że jej część stała otworem, jakby ktoś nacisnął klamkę i pchnął drzwi. Za ów dziurą w ścianie, znajdował się, prowadzący w dół korytarz.
- Chodźmy. - Mai ruszyła w głąb korytarza, nie czekając na pozostałych. Haruto ruszył zaraz za nią, co chwilę jednak oglądając się za Mukutaro. Gdy wszyscy znaleźli się po drugiej stronie, w ścianie uruchomił się jakiś mechanizm i otwarta część ściany zaczęła się przemieszczać, zakrywając przejście. Korytarz oświetlony był przy pomocy pochodni i ciągnął się niemiłosiernie. W końcu jednak dotarli.
Po przekroczeniu kolejnych drzwi znaleźli się w dość sporym kompleksie lochów, na który składały się liczne cele, z których większość była pusta, kilku pomieszczeń do przesłuchań, w których znajdowały się stoły wzmocnione stalą, do których można było przykuć delikwenta za pomocą łańcucha, a także kilka prostych narzędzi tortur, co by wspomóc przesłuchanie. Była jeszcze sala tortur, znajdująca się w jeszcze innym pomieszczeniu. Tutaj wybór narzędzi zbrodni był przeogromny. Szczypce, noże, piły, koła do łamania, żelazne dziewice. Czego dusza zapragnie. Krzątało się tutaj zaledwie kilak osób, każda należała do rangi Akatora.
- Gość czeka tutaj. - Mai zaprosiła oboje do jednej z sal przesłuchań. W środku znajdowały się dwie osoby. Jedną z nich był Shiro, brat Mai i kolejny Akatora, z którym Mukutaro miał nieprzyjemność współpracować. Oprócz niego, był też drugi osobnik. Ciężko było stwierdzić kto to, ponieważ leżał przykuty do stołu, z twarzą zwróconą ku blatu. Chyba spał. Brakowało mu jednej ręki od łokcia w dół, na drugiej zerwano kilka paznokci. A na gołym torsie można było dostrzec liczne ślady po przypalaniu.
- Witaj szefie. - zwrócił się do Mukutaro, jednocześnie podnosząc głowę więźnia, którym okazał się być pochwycony Hyuga. Brakowało mu jednak obu oczu, które nie zostały jednak wyłupane, a usunięte z wręcz chirurgiczną precyzją.
- Zbudź go, niech powie to co nam zdradził. - zażądała Mai od swego brata, odwracając się jednocześnie do Haruto i naszego bohatera. Shiro natychmiast przystąpił do działania, podstawiając pod nos Hyugi jakąś fiolkę.
- Twardy jegomość, lecz uwielbiamy tutaj takich. - Oznajmiła z lekkim uśmiechem dziewczyna.
- Haruto -
- Mai -
- Shiro -
autor: Minoru
21 mar 2024, o 00:00
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Siedziba Akatora "Loch"
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 67
Ciemne i wilgotne miejsce, gdzieś pod mafijnym miastem. Znajduje się tutaj wiele cel, dla pojedynczych więźniów, jak i całych grup. Oprócz tego, kilka pokoi przesłuchań, a także pokój do tortur. To tutaj członkowie mafii Ekibyo przetrzymują swoich więźniów, którzy już nigdy nie mają ujrzeć światła dziennego, lub też posiadają cenne informacje które należy wydobyć, albo też nie mogą wiedzieć gdzie tak naprawdę się znajdują. Miejscem tym rządzą Akatora, którzy szkolą się na więźniach w fachu zadawania bólu, bez uśmiercania ofiary oraz wyciągania informacji.
autor: Minoru
20 mar 2024, o 22:31
Forum: Sabishi
Temat: Wioska Omonogawa
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 357
Zadanie specjalne rangi B:
“Wilki w owczej skórze”
Rokudo Gaika
Kolejka 10:
Rokudo Gaika: 9
Minoru: 10
Czy karczmarz został zaskoczony tym, że Gaika zdawał się być nieporuszonym ilością alkoholu jaki przyjął? Oczywiście. A przynajmniej w pierwszej chwili, ponieważ szybko doszło do niego, że nietypowy osobnik musiał być przecież shinobi, a ci dziwacy potrafili rzucać ogniem z ust, więc dlaczego nie mieliby być odporniejszymi na alkohol? Tylko jednak myśl kołatała mu się wtedy w głowie. Po jaka cholerę marnować kasę na alkohol?!
- Mam kilka wolnych pokoi. Wybierz sobie któryś. Płatne z góry, nie mamy żadnych dodatkowych udogodnień niż to co znajdziesz w pokoju. Do południa powinieneś mieć cicho, ponieważ nikt z rana nie przychodzi się napić. Gdy wstaniesz przygotuję ci jakieś śniadanie. - Wyjaśnił karczmarz, sięgając jednocześnie za ladę i wyjmując zza niej pęczek kluczy. Gdy nasz twarzoobijca zdecydował się, w końcu który pokój przypasował mu najbardziej, właściciel tego przybytku wyciągnął do niego dłoń, żądając w ten sposób zapłaty. Dopiero wtedy wręczył mu klucz, podał numer pokoju i ruszył na dalszy obchód, by obudzić i wyrzucić pozostałych śpiochów.
Pokój nie był apartamentem. Brak było tutaj wielu rzeczy, choć było łóżko, nawet poduszka się znalazła. Oprócz tego stolik, krzesło, nawet lustro i bania, do której zapewne można było nabrać wody na kąpiel. Tylko skąd wziąć wodę? Tego mu nie wyjaśniono. Lecz nasz bohater nie przybył tutaj dla wygody. Miał misję. Szpiegowską misję! Więc nasłuchiwał. Słuchał i słuchał. Aż doszło do niego. Jego sąsiedzi spali. Jedyne co słyszał to głośne chrapanie. Cóż się dziwić, był środek nocy, a jeżeli ci planowali coś złowieszczego, to wypadało jutro być wyspanym. Kto wie, być może gdyby Gaika zaczął swe przeszpiegi wcześniej? Cóż więc zamierzał dalej, spać, czekać?
Nie miało to jednak najmniejszego znaczenia. W nocy nie zadziało się dosłownie nic, a po kolejnych kilku godzinach wstało słońce i ludzie ruszyli do swych prac jakby nigdy nic. Gaika mógł spędzić ten poranek jak zechciał. Jeśli chciał mógł dostać śniadanie, jeśli chciał mógł zacząć pić od samego rana, jeśli chciał mógł szpiegować dalej. Jego współlokatorzy z innego pokoju wstali niemalże o świcie. Z rozmów wynikało, że było ich tam więcej niż jeden, choć ciężko było określić jak wielu. Nasz zabijaka mógł jednak wnioskować po rozmiarze swojego pokoju, że więcej jak dwóch zakrawałoby na jakieś homoseksualne zapędy. Nie sposób było jednak dosłyszeć o czym rozmawiają, nie dało się również dostrzec nikogo więcej aniżeli tego który tak pięknie memlał jęzorem, czarując miejscowych. Tylko on wyszedł ze swego pokoju, by zabrać spore ilości jedzenia i wrócić do niego chwilę później, uprzednio obrzucając Gaike podejrzliwymi spojrzeniami. Wszystko zmieniło się jednak w okolicach południa, gdy słońce wzniosło się wysoko na niebo i zaczęło niemiłosiernie palić. Był to moment gdy większość ludzi robiła sobie przerwę od swej pracy i chyba o to właśnie chodziło tamtym, ponieważ drzwi do ich pokoju stanęły nagle otworem a z pokoju wyszedł on. Ubrany był dzisiaj w dużo bardziej przylegające do ciała szaty, obite gdzieniegdzie skórą, a przy jego pasie wisiał najprawdziwszy bicz. Zaraz za nim szedł prawdziwie mroczny mściciel. Mężczyzna był od Gaiki o głowę niższy i dużo starszy, ubrany po samurajsku, co podkreślało jeszcze bardziej przytroczony do boku ostrze oraz słomkowy kapelusz. Ostatnim, który wyłonił się z pomieszczenia był również mężczyzna. Ten jednak był prawdziwym monstrum. By zmieścić się w drzwiach, musiał się pochylić i obrócić. Całe jego ciało zdawało się być jednym wielkim mięśniem. Miał na sobie tylko proste ciuchy, które nosili wieśniacy w shigashi, albo jeszcze dalej w głąb kontynentu. Twarz miał pooraną licznymi bliznami. Straszny zakapior, choć bił od niego ogromny spokój. Cała trójka podziękowała za nocleg karczmarzowi i życzyła mu dobrego dnia. Wszyscy udali się ku wyjściu.
- Nobuko -
- Hiroshi -
- Jun -
autor: Minoru
19 mar 2024, o 23:52
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Kasyno "Kupieckie Nieszczęście"
Odpowiedzi: 17
Odsłony: 449
Wyprawa rangi C dla Zankoku i Azugimoto
9/14
Co tu dużo było mówić, obaj panowie popadali już w niezłą paranoję. Kryjąc się przy stoliku, patrząc na boki by upewnić się, czy ktoś ich nie podsłuchuje. Tylko czy rzeczywiście to była paranoja?
Zankoku nie szukał swym wzrokiem nikogo szczególnego, toteż nie dostrzegł niczego szczególnego. Az natomiast, podążał wzrokiem, za jegomościem który go nagabywał i bardzo szybko odkrył, że ten udał się ku schodom prowadzącym na wyższe piętro, gdzie też i zniknął. Ciekawsze sprawa miała się z krupierem, który być może i dostrzegł, że obaj chłopcy nie chcą kontynuować gry, lecz gdy dostrzegł wyczekujące spojrzenia na sobie odpowiedział tylko.
– Ja tu pracuję! - Zauważył on oczywistą oczywistość. Chcąc nie chcąc, nasi bohaterowie musieli zmienić miejsce ploteczek. Na całe szczęście nie brakowało tutaj ciemnych kątów, gdzie mogli oni ukryć się przed niechcianymi spojrzeniami i zbytnio nadstawionymi uszami. Wymienili się zatem swoimi spostrzeżeniami i obawami, jednocześnie uszczuplając zapasy piwa, aż w końcu doszli do wspólnego konsensusu „Trzeba iść”. Zebrali więc swoje dupska i ruszyli ku wyznaczonym schodom, gdzie czekała na nich, nie kto inny jak, Midori. Kobieta stała zaraz przy samych schodach, za nic mając to, że znajdowało się tam dwóch, wielkich jak szafa trzydrzwiowa, goryli, mających za zadanie zatrzymać każdego nieproszonego gościa.
– Dobrze, plan jest taki. Wchodzicie na górę, ja zostaję tutaj i przygotowuję drogę do szybkiej ewakuacji. Mój znajomy prawdopodobnie sprowadził już wasze cele na pierwsze piętro i będzie tam na was czekał. Gdyby coś się… ekhm… zjebało. Improwizujcie. - Wcisnęła obojgu po zielonej opasce i nie czekając na ich reakcje obróciła się na pięcie, udając się w głąb sali. Czy to wszystko zaczynało być coraz bardziej podejrzane? Oczywiście. Tylko jaki wybór mieli nasi dwaj bohaterowie? Odprowadzeni wzrokiem przez dwóch ochroniarzy, przedzierali się stopień po stopniu coraz wyżej. Szybko zorientowali się, że piętra muszą być w jakiś sposób wygłuszone, ponieważ im wyżej zachodzili, tym coraz cichszy stawał się parter. Natomiast coraz lepiej mogli dosłyszeć to co działo się na kolejnym piętrze.
Gdy dotarli, ich oczom ukazało się… właściwie to samo co na dole. Tylko wszystko było urządzone z większym rozmachem, dorzucono więcej złotych elementów, siedzenia wyglądały na wygodniejsze, a pracujący tu ludzie nosili schludniejsze stroje. Było też mniej ludzi. Dużo mniej.
– No, jesteście w końcu. - Niczym spod ziemi, wyrósł przed nimi mężczyzna, którego Zan poznał pod imieniem Ikkaku, natomiast Az widział po raz pierwszy. Spoglądał na oboje jakby oceniał ich, czy dadzą sobie radę, lecz przerwał to równie szybko jak zaczął.
– Chodźcie, wszystko już gotowe. - Oznajmił odwracając się na pięcie i udając w głąb pomieszczenia. Był to prawdopodobnie ostatni moment dla braci by się wycofać.
Midori
Typ od rzutek
Krupier
Ikkaku.
autor: Minoru
19 mar 2024, o 22:30
Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 283
Odsłony: 27476
Kolejka 13:
Amida: 12
Minoru: 13
Kobiety siedzące przy recepcji bez większego problemu wskazały drogę prowadzącą do archiwum jak i do działu budowlanego. Tam też i udał się nasz młody bohater, całkowicie przy tym olewając swego staruszka, który tak bardzo był pochłonięty czymś, że nie dostrzegł od swego syna opuszczając budynek.
Archiwum znajdowało się dość stereotypowo. W najdalszym zakątku budynku, gdzieś na uboczu. Zapewne byłoby w piwnicy, gdyby nie to, że takowej tutaj nie było, a przynajmniej nic nie wskazywało, że była. Było to ogromne pomieszczenie, z licznymi półkami i szafami, na których stały niezliczone ilości teczek, w których odnaleźć się potrafił zapewne jedynie siedzący za biurkiem jegomość. Staruszek wyglądał jakby spędził w tym miejscu większość swego życia. Postępująca łysina dotarła do takiego miejsca, że niemalże dzieliła jego włosy na dwie osobne części. Kolor straciły one już bardzo dawno. Był niewysoki, bardzo wychudzony i sądząc po bardzo grubych okularach które nosił na nosie, niemalże ślepy. Niewiele sobie zrobił z pojawienia się petenta i zareagował dopiero gdy ten zaczepił go. Wtedy też staruszek podniósł swój wzrok znad wielkiego tomiszcza i obrzucił go swym spojrzeniem. Po szybkich wyjaśnieniach staruch stwierdził, że wglądu do dokumentów nie można dostać ot tak i trzeba wypełnić odpowiedni wniosek i odczekać na rozpatrzenie go. Udzielił on jednak odpowiedzi dla poszukiwanych przez Amida informacji. Poprzednimi właścicielami było rodzeństwo Hideo i Atsushi Hashimoto, którzy zajmowali się sierocińcem przez kilka ostatnich lat. Nie jest jasne gdzie się udali.
Kolejne kroki poniosły Amida aż do działu budowlanego gdzie też poprosił o informację kto też zajmował się remontem sierocińca, gdzie też dowiedział się, że odbiorem prac zajmował się niejaki Mae Sora. Urzędnicy szybko jednak zainteresowali się dlaczego też Amida potrzebował tych informacji, węsząc że młodzieniec ma jakieś niecne plany. Nie chcieli zdradzić gdzie też urzęduje ów rzemieślnik, dopóki nie wyjaśni swego postępowania.
autor: Minoru
19 mar 2024, o 16:05
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 79
Odsłony: 1806
Misae zareagowała na jego nowy wygląd, dokładnie tak jak się spodziewał. Nie miał co prawda lustra, ale widział wielokrotnie swoje odbicie, w przydrożnych kałużach. Nie był to piękny widok, na pewno. Lecz tak naprawdę Minoru miał najgorsze już za sobą.
– Sprawili nam gorące powitanie… - Zażartował, samemu zanosząc się śmiechem. Chciał w ten sposób jakoś odwieść jej myśli od wszystkiego co złe. Chciał również dodać, że już nie boli. Że tylko źle wygląda. Lecz nie dane było mu tego zrobić, gdyż jakiś cień przemknął obok niego z szybkością dzikiego kota i siłą tura odepchnął Minoru od Misae. Zaskoczony Rakurai pacnął dupskiem na ziemię. Dopiero po chwili doszło do niego, że miała tu miejsce, matczyna interwencja. Meduki stała dokładnie tam, gdzie jeszcze przed chwilą łysy pseudo-samuraj i teraz to ona ściskała przyjaciółkę Rakuraia. W odróżnieniu jednak do niego, nie szczędziła jej cierpkich słów.
Gdy wstał, dostrzegł również ojca Misae, który również udzielał reprymendy swej córce. I Minoru zgadzał się z nimi. Postąpiła bezmyślnie przybywając do Sogen. Tylko, że to nie był moment na takie rozmowy, nie gdy ona wyglądała… na tak bezbronną. Być może Rakurai byłby odmiennego zdania, gdyby wiedział, że Misae była na samym froncie. Lecz nie wiedział tego. Wtem, Meduki dopadła do niego. Widocznie była poruszona i rozemocjonowana, a przynajmniej tyle mógł wywnioskować po potoku słów, jaki wydobywał się z jej ust, podczas którego mówiła tak szybko i tak wiele niestosownych do tego momentu rzeczy, że wydawało mu się to jedynym racjonalnym wyjaśnieniem.
– Cieszę się, że nic pani nie jest. - Odpowiedział jedynie i uśmiechnął się do niej. Jego wzrok jednakże, szybko wrócił do tej, która liczyła się teraz jako jedyna. I wtedy z jej ust padło to pytanie, którego nie chciał usłyszeć. "czy Kitashi tu jest?" . Nie wiedział co miał jej odpowiedzieć. Pokiwał jednak przecząco głową, opuszczając nieco wzrok.
– Ruszył do oddziału medycznego i nigdy więcej go już nie widziałem. - Wyrzucił w końcu z siebie. Lecz nie był sam pewien ile z jego słów dotarło do dziewczyny, ponieważ dopadł do niej jakiś mężczyzna. Był dla niej czuły, może trochę za bardzo. I właściwie tyle wystarczyło Rakuraiowi by wywnioskować kim był ów czarnowłosy osobnik. Jakby dopełnieniem tego wszystkiego, było imię wyszeptane przez Misae. Minoru starał się przypomnieć czy słyszał już kiedyś to imię. Lecz nie był pewien. Nie miał żadnych wątpliwości kim musiał być ten cały Masashiro i… i czuł że go nienawidzi. Nie potrafił tego nazwać wprost, ale samo patrzenie na ich dwójkę, powodowało w nim ból zazdrości. Chciał podbiec do nich i odepchnąć go. Zająć jego miejsce. Ale nie zrobił tego. Dlaczego? Z wielu powodów. Najważniejszym było jednak to, że tak naprawdę Misae nie potrzebowała teraz kolejnej sceny. Stanął więc z boku. Czekając gdyby przyzwała go do siebie.
autor: Minoru
19 mar 2024, o 00:31
Forum: Sabishi
Temat: Wioska Omonogawa
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 357
Zadanie specjalne rangi B:
“Wilki w owczej skórze”
Rokudo Gaika
Kolejka 9:
Rokudo Gaika: 8
Minoru: 9
Tłum przerzedził się. Wszyscy napatrzyli się na przybywające wojsko dowoli i usatysfakcjonowani mogli wrócić do domu. Unijczycy zabrali się za stawianie obozu. Jedyny i niemalże oczywisty złoczyńca zawinął się ponownie do karczmy. A Gaika… Gaika jakby nigdy nic wrócił do picia. Karczmarz, nie skrywał swego zdziwienia, widząc ponownie tego nietypowego jegomościa, który wyglądał jakby codziennie podnosił kegi pełne piwa. Lecz gdy kasa zabrzęczała na stole a on sam zażądał kolejnych trunków, natychmiast wziął się do roboty. Już po chwili pierwszy kieliszek został wypełniony jakąś przeźroczystą, lekko brązową cieczą, która pachniała lekko sfermentowanymi owocami figi. W smaku było słodkie, palące w gardło, czy mocne? Gaika mógłby pić spirytus, a zapewne nie odczuł by tego jakoś szczególnie. Ot jego ciała nie można było już porównywać do typowo ludzkiego.
Godziny mijały, podczas których nasz bohater mógł wsłuchiwać się w tłum, który rósł i malał w zależności od czasu jaki mijał. Ludzie rozmawiali, jak nietrudno zgadnąć, przede wszystkim o przybyciu żołnierzy i tym jak bardzo mogliby się tu nie pojawiać. Wyraźnie było widać, jak duży wpływ miał na wszystkich chodzący po stołach jegomość. Tematyka zmieniła się dopiero w momencie, gdy do budynku wkroczyli ów znienawidzeni unijni żołnierze. Ubrani byli po cywilnemu, wszak ich warta się skończyła, więc panowie postanowili zaczerpnąć miejscowych rozrywek. I zupełnie jakby nie zwracali uwagi na to, że nie wszyscy patrzyli na nich przychylnie.
W końcu jednak, ludzi zaczęło tylko ubywać. Noc zapadła już głęboka i ludzie musieli odpocząć przed kolejnym dniem. Przez cały ten czas, cel Gaiki nie pojawił się na dole ani razu. Więc właściwie jaki był plan? Działać, czekać?
- Kolego, czas iść do domu. Zaraz będę zamykał. No chyba, że nie masz domu, wtedy możesz wynająć pokój. Mam ich kilka wolnych. - Rokudo został zaczepiony przez karczmarza, który zdążył już wyczyścić wszystkie naczynia i pochować je do odpowiednich szafek. W środku zostało już tylko pięciu klientów, ale to od naszego bohatera zaczął swój obchód właściciel tego przybytku. Pozostali klienci przysypiali na swych miejscach.
- Nobuko -
- Hiroshi -
- Jun -