Póki co za krótko gram, żeby wpisać tu coś konkretnego. Jedyne moje doświadczenia to sb i misja
Ciężko więc nie wymienić:
Shiori - Świetnie poprowadzona misja, ciekawe postacie, szkoda że nie dotrwałem do momentu żeby się cała fabuła jakoś wyjaśniła, ale to mój błąd Miła, pomocna zawsze gdy trzeba.
Moje natchnienie do grania takedą xD
Rei Uta - Sentyment ze starego forum, podobny wynik w banach na forum, także zawsze propsy
Pamiętam, że mi zniknął w środku fabuły na poprzednim forum
Odbieram nagrody jak bozia przykazała, 30ph i 1000 ryou gotówką do zasobnika Dziękuję ślicznie
Jak można to odbieram na nowym koncie, nie wiedziałem, że trzeba nowe zakładać
Znaleziono 109 wyników
- 18 mar 2024, o 13:59
- Forum: Administracyjne
- Temat: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024
- Odpowiedzi: 39
- Odsłony: 1306
- 16 mar 2024, o 23:37
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
- 16 mar 2024, o 01:54
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
- 12 mar 2024, o 23:41
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
- 11 mar 2024, o 23:05
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
- 11 mar 2024, o 18:24
- Forum: Pomysły
- Temat: Suika no Jutsu (Hōzuki)
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 290
Re: Suika no Jutsu (Hōzuki)
No to ja wrzucę swoją propozycję. Może znowu głupia, ale no cóż.
- Katon z racji, że jest żywiołem słabszym - nie ma wpływu na wodę. Natomiast woda z hoozukich, nie ma nadrzędności nad katonem (jest neutralna jak do reszty żywiołów).
- Raiton jako mocna słabość.
- Tai/buki - jako najsilniejsza strona (w a/m - nie było pokazane by dało się zranić Hoozukiego fizycznymi atakami, do tej pory na forum też tak to działało, stąd ogromny boost w tym kierunku).
Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Do tej techniki proponuję dodać, że klon posiada atrybuty użytkownika. Rośnie przez 10 tur po czym następuje wybuch, z każdą turą zwiększa swój rozmiar o 10% i traci swoją szybkość o 10%.
Wybuch 220/200 w promieniu 10m?
Nie sformatować tableki, żeby dodać tą siłę, ciągle mi się rozwala.
- Katon z racji, że jest żywiołem słabszym - nie ma wpływu na wodę. Natomiast woda z hoozukich, nie ma nadrzędności nad katonem (jest neutralna jak do reszty żywiołów).
- Raiton jako mocna słabość.
- Tai/buki - jako najsilniejsza strona (w a/m - nie było pokazane by dało się zranić Hoozukiego fizycznymi atakami, do tej pory na forum też tak to działało, stąd ogromny boost w tym kierunku).
- Nazwa
- Suika no Jutsu
- Ranga
- D
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Bezpośredni
- Koszt
- E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% S+: 1% (za skroplenie)
- Koszt
- E: 45% | D: 35% | C: 25% | B: 20% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 na turę)
- Dodatkowe
- Technika Pasywna
- Opis Podstawowa technika klanu Hōzuki. Polega ona na zamianie dowolnej części ciała (bądź też jego całego) użytkownika w wodę, przez co unika obrażeń wynikających z ataku przeciwnika. Technika posiada kilka trybów:
a) Technika aktywuje się samoczynnie i bez wiedzy właściciela, wykorzystanie elementu zaskoczenia do skutecznego ataku jest więc znacznie utrudnione.
b) Użytkownik wywołuje efekt zmiany w wodę. Można zmienić część ciała lub całe ciało (koszt pozostaje ten sam dla opcji liczonej na turę) - Użytkownik w formie wody posiada 50% atrybutu siła. - Od rangi C.
c) Użytkownik może wyłączyć samoczynną zmianę w wodę, przydatne przy walce z użytkownikiem Raitonu - Od rangi B.
Technika chroni przed większością obrażeń fizycznych oraz technik z wykorzystaniem chakry. Posiada jednak podatność na żywioł Raiton
Dokładny opis działania znajduje się w opisie klanu.
Po rozwinięciu dziedziny klanowej na rangę C możliwa jest zamiana wybranej części ciała lub całego ciała - w wodę na własne życzenie. Koszt chakry jest taki sam jak w przypadku samoczynnego skroplenia.
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/nWdA1xM.gif[/timg]
[tname=Nazwa]Suika no Jutsu[/tname]
[tname=Ranga]D[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tname=Zasięg]Bezpośredni[/tname]
[tname=Koszt]E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% S+: 1% (za skroplenie)[/tname]
[tname=Koszt]E: 45% | D: 35% | C: 25% | B: 20% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 na turę)[/tname]
[tname=Dodatkowe]Technika Pasywna.[/tname]
[topis=Opis]Podstawowa technika klanu Hōzuki. Polega ona na zamianie dowolnej części ciała (bądź też jego całego) użytkownika w wodę, przez co unika obrażeń wynikających z ataku przeciwnika. Technika posiada kilka trybów:
a) Technika aktywuje się samoczynnie i bez wiedzy właściciela, wykorzystanie elementu zaskoczenia do skutecznego ataku jest więc znacznie utrudnione.
b) Użytkownik wywołuje efekt zmiany w wodę. Można zmienić część ciała lub całe ciało (koszt pozostaje ten sam dla opcji liczonej na turę) - [color=#BF0000]Użytkownik w formie wody posiada 50% atrybutu siła.[/color] - Od rangi C.
c) Użytkownik może wyłączyć samoczynną zmianę w wodę, przydatne przy walce z użytkownikiem Raitonu - Od rangi B.
Technika chroni przed większością obrażeń fizycznych oraz technik z wykorzystaniem chakry. Posiada jednak podatność na żywioł Raiton
Dokładny opis działania znajduje się w opisie klanu.
[hr].[/hr]Po rozwinięciu dziedziny klanowej na rangę C możliwa jest zamiana wybranej części ciała lub całego ciała - w wodę na własne życzenie. Koszt chakry jest taki sam jak w przypadku samoczynnego skroplenia.[/topis][/tab]
- Nazwa
- Suihō no jutsu
- Ranga
- D
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Bezpośredni
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za turę)
- Dodatkowe
- Zamiana w wodę techniką Suika no Jutsu
- Opis Technika używana w formie kontrataku wobec oponentach opierających się na starciach bezpośrednich. Po wcześniejszej zamianie części ciała w wodę należy wejść w bezpośredni kontakt z oponentem. Wtedy to część wody zaczyna przemieszczać się po ciele oponenta, ostatecznie tworząc wodny bąbel wokoło jego głowy. Jeśli przeciwnik nie pozbędzie się go jakimś sposobem, to padnie na ziemię nieprzytomny z braku powietrza. Dużą rolę odgrywa tutaj wytrzymałość duszonego, który może próbować anulować technikę, przykładowo dążąc do przerwania fizycznego kontaktu. Wtedy to woda bezwładnie opada na ziemię i uwalnia głowę ofiary.
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/2BE3M9L.png[/timg]
[tname=Nazwa]Suihō no jutsu[/tname]
[tname=Ranga]D[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tname=Zasięg]Bezpośredni[/tname]
[tname=Koszt]E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za turę)[/tname]
[tname=Dodatkowe]Zamiana w wodę techniką Suika no Jutsu[/tname]
[topis=Opis]Technika używana w formie kontrataku wobec oponentach opierających się na starciach bezpośrednich. Po wcześniejszej zamianie części ciała w wodę należy wejść w bezpośredni kontakt z oponentem. Wtedy to część wody zaczyna przemieszczać się po ciele oponenta, ostatecznie tworząc wodny bąbel wokoło jego głowy. Jeśli przeciwnik nie pozbędzie się go jakimś sposobem, to padnie na ziemię nieprzytomny z braku powietrza. Dużą rolę odgrywa tutaj wytrzymałość duszonego, który może próbować anulować technikę, przykładowo dążąc do przerwania fizycznego kontaktu. Wtedy to woda bezwładnie opada na ziemię i uwalnia głowę ofiary.[/topis][/tab]
- Nazwa
- Gōsuiwan no Jutsu
- Ranga
- B
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (na 3 tury dla kończyny)
- Koszt
- E: 45% | D: 35% | C: 25% | B: 20% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 na turę dla całego ciała)
- Dodatkowe
- +60 siły, +20 wytrzymałości (woda) // +100 siły, +20 wytrzymałość (olej)
- Opis Technika pozwalająca na "dopakowanie" swojej kończyny i tym samym zwiększenia dotkliwości zadawanych ciosów. Poprzez skupienie dużych ilości wody w wybranej części ciała, ta staje się wyraźnie większa od reszty ciała. Może to lekko zaburzyć poczucie równowagi, jednak poza tym nieznacznym detalem technika nie ma praktycznie żadnych wad. Wzmocniona kończyna może być używana na bardzo wiele sposobów, wszystko zależy od sytuacji i samego użytkownika. Skupienie większych ilości wody w jednej części ciała wymaga utrzymania jej porcją chakry raz na jakiś czas.
Od rangi B możliwość dopakowania całego ciała
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/psn8BGR.png[/timg]
[tname=Nazwa]Gōsuiwan no Jutsu[/tname]
[tname=Ranga]B[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tname=Zasięg]Na ciało[/tname]
[tname=Koszt]E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (na 3 tury dla kończyny)[/tname]
[tname=Koszt]E: 45% | D: 35% | C: 25% | B: 20% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 na turę dla całego ciała)[/tname]
[tname=Dodatkowe][color=#008000]+60 siły, +20 wytrzymałości (woda) // +100 siły, +20 wytrzymałość (olej) [/color][/tname]
[topis=Opis]Technika pozwalająca na "dopakowanie" swojej kończyny i tym samym zwiększenia dotkliwości zadawanych ciosów. Poprzez skupienie dużych ilości wody w wybranej części ciała, ta staje się wyraźnie większa od reszty ciała. Może to lekko zaburzyć poczucie równowagi, jednak poza tym nieznacznym detalem technika nie ma praktycznie żadnych wad. Wzmocniona kończyna może być używana na bardzo wiele sposobów, wszystko zależy od sytuacji i samego użytkownika. Skupienie większych ilości wody w jednej części ciała wymaga utrzymania jej porcją chakry raz na jakiś czas.
Od rangi B możliwość dopakowania całego ciała[/topis][/tab]
- Nazwa
- Mizudeppō no jutsu
- Ranga
- B
- Pieczęci
- Złożenie dłoni w "pistolet"
- Zasięg
- 4m
- Koszt
- E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Niepozorna, jednak bardzo zabójcza technika w asortymencie wykonującego. Nie wymaga żadnych pieczęci, jedynym wymaganiem jest złożenie palców dłoni w taki sposób, by przypominały pistolet. Potem należy wycelować swoją palcową broń w potencjalną ofiarę. W małym palcu zaczyna kumulować się woda, która chwilę później wychodzi z palca i przyjmuje formę małej kulki. Wtedy następuje wystrzał - kulka z dużą prędkością odłącza się od palca i mknie przed siebie, przebijając wszystko na swojej drodze.
Od rangi A możliwym jest wystrzelenie dwóch pocisków jednocześnie - po jednym na dłoń.
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/nSCDksr.gif[/timg]
[tname=Nazwa]Mizudeppō no jutsu[/tname]
[tname=Ranga]B[/tname]
[tname=Pieczęci]Złożenie dłoni w "pistolet"[/tname]
[tname=Zasięg]4m[/tname]
[tname=Koszt]E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%[/tname]
[tname=Dodatkowe]Brak dodatkowych wymagań[/tname]
[topis=Opis]Niepozorna, jednak bardzo zabójcza technika w asortymencie wykonującego. Nie wymaga żadnych pieczęci, jedynym wymaganiem jest złożenie palców dłoni w taki sposób, by przypominały pistolet. Potem należy wycelować swoją palcową broń w potencjalną ofiarę. W małym palcu zaczyna kumulować się woda, która chwilę później wychodzi z palca i przyjmuje formę małej kulki. Wtedy następuje wystrzał - kulka z dużą prędkością odłącza się od palca i mknie przed siebie, przebijając wszystko na swojej drodze.
Od rangi A możliwym jest wystrzelenie dwóch pocisków jednocześnie - po jednym na dłoń.[/topis][/tab]
- Nazwa
- Abura
- Mistrzowska ścieżka rozwoju dla rodu Hoozuki. Użytkownik przez długotrwały trening potrafi zmieniać swoje ciało w olej, który jest gęściejszy, przez co bardziej wytrzymały i mniej podatny na element błyskawicy.
Dodatkowe: Nauka techniki zajmuje miejsce na jedną umiejętność wspomagającą - Możliwości
- Zwiększona wytrzymałość Suika no Jutsu
- Zmniejszona podatność użytkownika na techniki raitonu
- Specjalne techniki do użycia jedynie z olejem
- Wymagania
- Zdobycie na wyprawie rangi A, Zgoda administracji
- Nazwa
- Sakana Akuna no Jutsu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Bezpośredni
- Koszt
- D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5%
- Dodatkowe
- Zamiana ciała w wodę techniką Suika no Jutsu, duży zbiornik wody
- Opis Technika polega na wcześniejszej zamianie ciała w wodę, po czym wniknięcia do dowolnego zbiornika wodnego. Następnie Hōzuki przejmuje kontrolę nad ogromną ilością wody, którą formuje w gigantyczną falę. Użytkownik może zmaterializować się w dowolnym miejscu przejętej wody, przykładowo w celu niespodziewanego ataku na pochwyconego przez wodę przeciwnika. Technika jest też idealną odpowiedzią na wszelkiego rodzaju techniki Katon, które w starciu z tą techniką nie mają najmniejszych szans, poza tymi najpotężniejszymi. Efekt jest tym lepszy, im więcej wody przejmiemy, mogąc powalić nawet największe summony czy Biju!
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/7Xh4c6B.png[/timg]
[tname=Nazwa]Sakana Akuna no Jutsu[/tname]
[tname=Ranga]A[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tname=Zasięg]Bezpośredni[/tname]
[tname=Koszt]D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5%[/tname]
[tname=Dodatkowe]Zamiana ciała w wodę techniką Suika no Jutsu, duży zbiornik wody[/tname]
[topis=Opis]Technika polega na wcześniejszej zamianie ciała w wodę, po czym wniknięcia do dowolnego zbiornika wodnego. Następnie Hōzuki przejmuje kontrolę nad ogromną ilością wody, którą formuje w gigantyczną falę. Użytkownik może zmaterializować się w dowolnym miejscu przejętej wody, przykładowo w celu niespodziewanego ataku na pochwyconego przez wodę przeciwnika. Technika jest też idealną odpowiedzią na wszelkiego rodzaju techniki Katon, które w starciu z tą techniką nie mają najmniejszych szans, poza tymi najpotężniejszymi. Efekt jest tym lepszy, im więcej wody przejmiemy, mogąc powalić nawet największe summony czy Biju![/topis][/tab]
- Nazwa
- Mizu Fūsen no Jutsu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg Max.
- 2m (stworzenie) | 25 metrów
- Koszt
- D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 15 baniek)
- Statystyki
- Siła
- 60 + 10 za dodatkowe pociski
- Szybkość
- 180
- Dodatkowe
- Wymaga zdobycia oleju, Zamiana nóg w olej techniką Suika no Jutsu
- Opis Poprzez zamianę stóp w olej i rozprowadzenie go na małym obszarze wokoło nas, możliwym jest wytworzenie kilkunastu baniek, które wychodzą z powierzchni naoliwionej ziemi. Bańki są bliźniaczo podobne do tych używanych w technikach klanu Shabondama. Te jednak stworzone są z oleju i pełnią rolę pocisków. Są one bardzo szybkie i po trafieniu w cel wywołują wybuch na obszarze 1m od miejsca uderzenia. Pociski nie są naprowadzane, raz posłane będą lecieć do przodu póki nie stracą swojej formy i nie rozprysną się.
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/OTEthY5.png[/timg]
[tname=Nazwa]Mizu Fūsen no Jutsu[/tname]
[tname=Ranga]A[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tmax=Zasięg]2m (stworzenie) | 25 metrów[/tmax]
[tname=Koszt]D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 15 baniek)[/tname]
[tname=Statystyki][tbox][tdial=Siła,50]60 + 10 za dodatkowe pociski[/tdial][tdial=Szybkość,50]180[/tdial][/tbox]
[tname=Dodatkowe]Wymaga zdobycia oleju, Zamiana nóg w olej techniką Suika no Jutsu[/tname]
[topis=Opis]Poprzez zamianę stóp w olej i rozprowadzenie go na małym obszarze wokoło nas, możliwym jest wytworzenie kilkunastu baniek, które wychodzą z powierzchni naoliwionej ziemi. Bańki są bliźniaczo podobne do tych używanych w technikach klanu Shabondama. Te jednak stworzone są z oleju i pełnią rolę pocisków. Są one bardzo szybkie i po trafieniu w cel wywołują wybuch na obszarze 1m od miejsca uderzenia. Pociski nie są naprowadzane, raz posłane będą lecieć do przodu póki nie stracą swojej formy i nie rozprysną się.[/topis][/tab]
- Nazwa
- Jōki Bōi
- Ranga
- S
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- 150m
- Koszt
- C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10%
- Dodatkowe
- Wymaga zdobycia oleju
- Opis Zaawansowana technika, która pozwala stworzyć klona złożonego zarówno z wody jak i oleju. Klon ten różni się od reszty swoim zastosowaniem. Klon nie jest w stanie użyć żadnej techniki, nawet nie wygląda jak twórca. Twór ten ma jednak inne cechy, które czynią go niesamowicie groźną techniką. Klon jest mały i tworzony wraz z szerokim, płaskim ostrzem doczepionym do jego przedramienia. Klon jest też bardzo szybki i zwinny, może więc błyskawicznie szatkować wrogów. Im dłużej klon się porusza, tym szybciej w jego ciele wzrasta temperatura. Z czasem klon zwiększa swoje rozmiary, co idzie w parze z ogromną utratą prędkości. Klon puchnie i zwiększa swoje rozmiary, a kiedy dorównuje ogromnym summonom, pokłady nagromadzonej pary o ogromnej temperaturze rozsadzają klona. Wybuch obejmuje zasięgiem 25m terenu wokoło klona. Ktokolwiek znajdzie się w zasięgu zostanie niemalże ugotowany żywcem. Po wybuchu klon zaczyna się chłodzić i ponownie powraca do swoich małych rozmiarów, a cykl zaczyna się od początku. Powstrzymanie klona przed kolejnymi wybuchami to zadanie bardzo trudne, gdyż kiedy się go pochwyci podczas jego poruszania się, ten ostatecznie i tak wybuchnie. Pokonanie techniki jest więc bardzo trudnym zadaniem.
- Uwaga Jest to technika zakazana, możliwa wyłącznie dzięki specjalnemu zwojowi znajdującemu się w posiadaniu lidera Klanu. Do jego nauki wymagane są zasługi dla klanu i odpowiednia ranga fabularna. W przypadku Nukeinów wymagana jest wyprawa rangi S. Szczegóły i pozwolenie na zdobycie trzeba uzgodnić z Administracją.
[tab=jutsu][timg=200]http://i.imgur.com/TrEjbZS.gif[/timg]
[tname=Nazwa]Jōki Bōi[/tname]
[tname=Ranga]S[/tname]
[tname=Pieczęci]Brak[/tname]
[tname=Zasięg]150m[/tname]
[tname=Koszt]C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10%[/tname]
[tname=Dodatkowe]Wymaga zdobycia oleju[/tname]
[topis=Opis]Zaawansowana technika, która pozwala stworzyć klona złożonego zarówno z wody jak i oleju. Klon ten różni się od reszty swoim zastosowaniem. Klon nie jest w stanie użyć żadnej techniki, nawet nie wygląda jak twórca. Twór ten ma jednak inne cechy, które czynią go niesamowicie groźną techniką. Klon jest mały i tworzony wraz z szerokim, płaskim ostrzem doczepionym do jego przedramienia. Klon jest też bardzo szybki i zwinny, może więc błyskawicznie szatkować wrogów. Im dłużej klon się porusza, tym szybciej w jego ciele wzrasta temperatura. Z czasem klon zwiększa swoje rozmiary, co idzie w parze z ogromną utratą prędkości. Klon puchnie i zwiększa swoje rozmiary, a kiedy dorównuje ogromnym summonom, pokłady nagromadzonej pary o ogromnej temperaturze rozsadzają klona. Wybuch obejmuje zasięgiem 25m terenu wokoło klona. Ktokolwiek znajdzie się w zasięgu zostanie niemalże ugotowany żywcem. Po wybuchu klon zaczyna się chłodzić i ponownie powraca do swoich małych rozmiarów, a cykl zaczyna się od początku. Powstrzymanie klona przed kolejnymi wybuchami to zadanie bardzo trudne, gdyż kiedy się go pochwyci podczas jego poruszania się, ten ostatecznie i tak wybuchnie. Pokonanie techniki jest więc bardzo trudnym zadaniem.[/topis] [topis=Uwaga][color=red]Jest to technika zakazana, możliwa wyłącznie dzięki specjalnemu zwojowi znajdującemu się w posiadaniu lidera Klanu. Do jego nauki wymagane są zasługi dla klanu i odpowiednia ranga fabularna. W przypadku Nukeinów wymagana jest wyprawa rangi S. Szczegóły i pozwolenie na zdobycie trzeba uzgodnić z Administracją.[/color][/topis][/tab]
Wybuch 220/200 w promieniu 10m?
Nie sformatować tableki, żeby dodać tą siłę, ciągle mi się rozwala.
- 10 mar 2024, o 19:43
- Forum: Techniki
- Temat: Jeet Kune Do
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 57
- 10 mar 2024, o 19:39
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
Re: Yukumushima
Plan Nao by wypalił gdyby nie fakt, że jej zmienna, trafiła w najgorszą możliwą pozycję. Szef brygady wcale nie był na dole w piwnicy, jak sądziła do tej pory. Nie widziała nikogo innego, więc musiał siedzieć w którejś chacie przez cały boży dzień. Był na to tak mały procent prawdopodobieństwa, że dziewczyna nie wzięła tego w ogóle pod uwagę.
Ale jak to mówią królowie matematycznych nauk. Prawdopodobieństwo to kurwa.
Dziewczyna wydarła się i usłyszała ryk przywódcy, który był krótszy o modną fryzurę. Nie wiedzieć czemu, ale zamurowało ją na kilka sekund. Wszystko działo się szybko, nawet bardzo szybko. Usłyszała skrzypnięcie drzwi świątynnych a zaraz później ogromny huk, który przedłużył kolejny - to strop który zaczął się walić jak domki z kart. Zanim Nao zdążyła odnaleźć się w tej całej sytuacji, zanim zdażyła przesłać mentalną komendę do klonów, by jakoś zatrzymały nowego przeciwnika - ten złożył trzy pieczęci z prędkością światła a potem jasnowłosa dziewczyna poczuła falę uderzenia która rzuciła nią jak szmacianą lalką. Gdzieś dalej, na budynek przy którym wcześniej stała? Nie wiedziała jak to się mogło stać, była schowana, była dobrze przygotowana, skupiona i opanowana w większym stopniu. A gość po prostu wparował i zrobił z niej kukiełkę na sznureczkach.
Poczuła jak grunt znika pod jej nogami a później grzmotnięcie w ścianę. Nie musiała sprawdzać swojego stanu, wiedziała, że było źle bo ból którzy przeszył ją w momencie uderzenia, był niczym w porównaniu z wbiciem się w ścianę budynku. Modliła się tylko, żeby w jej pięknym brzuchu nie było właśnie dziury przez którą można przełożyć rękę.
Musiała zachować zimną krew, nie mogła sobie pozwolić na choćby odrobinę żalu nad swoim losem. Zerwała się na równe nogi czując, że jej ciało odmawia się pełnego posłuszeństwa. Czuła jak nogi delikatnie dygotają, serce łomocze pompując ogromną ilość krwi do jej głowy. Poczuła gorąco które przenikało przez jej całe ciało, ale też ogromną ilość adrenaliny, która była jak zażyty narkotyk. Ciało się broniło. Wypuściło masę chemicznych związków które miały uratować ją przed zagrożeniem. A zagrożenie było ogromne.
Przy podnoszeniu - wyciągnęła kunai z przypiętą notką oślepiającą i cisnęła nią mniej lub bardziej na oślep - ważne, że w stronę przeciwnika - aktywując jej spalanie tak by wybuchła jakieś 10m od wyrzutu. Od razu po tym, ruszyła za najbliższy budynek, by mieć jakąkolwiek osłonę przed atakami przeciwnika.
Przeciwnik posiadał umiejętności walki na dystans i to nie byle jakie. Bezpośrednie zbliżenie się, było zbyt ryzykowne. Jeżeli przeciwnik nie był kimś mocno wybitnym, pewnie posiadał braki w rozwoju fizycznym, więc walka bezpośrednia to było coś co dawało dziewczynie przewagę. Ale nie przy tym dystansie i nie przy tej prędkości ataków. Nie mogła by zareagować, jeżeli ponownie zaatakował by ją tym czymś co w nią trafiło. Bo co to do cholery mogło być? Nie wiedziała, w jednej chwili stała a w następnej już frunęła w nieznane.
Gdy tylko znalazła by się za budynkiem, zamierzała aktywować technikę [ D ] Doton: Moguragakure no Jutsu by wejść pod ziemię i zniknąć z radaru przeciwnika. Jeżeli było jak myślała, to prawdopodobnie gość nie zdąży tu dobiec, a nawet nie będzie próbował. Jeżeli jest chociaż w połowie tak inteligentny jak silny to będzie próbował wykorzystać swoją przewagę w dystansie. Dziewczyna nie wierzyła, że jej plan się powiedzie, ale nie miała większego wyboru, nie miała też czasu - jak wcześniej - na stworzenie czegoś skomplikowanego. Musiała się zbliżyć na tyle by zadać cios. A była pewna, że wybuch którym go potraktuje, będzie ostatnim co zobaczy gość z tatuażem.
Jeżeli udało się jej wejść pod ziemię, zaczęła się przemieszczać w kierunku gdzie jeszcze chwilę temu stał jej przeciwnik. Musiała podejść blisko, jeżeli chciałaby spróbować wciągnąć go pod ziemię. Jeżeli poczuła by jego obecność - aktywowała by kolejną technikę [ D ] Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu by wciągnąć go pod ziemię.
Cały czas miała z tyłu głowy, że to nie koniec. Nawet jeżeli udałoby się zabić przywódcę, co było swoją drogą bardzo życzeniowym myśleniem - pozostawała kwestia reszty. Straciła swój cenny element zaskoczenia. Straciła strategiczną pozycję i rozmieszczenie notek którymi mogła zmienić losy tej walki. Notki pozostały, ale ona już nie widziała czy ktoś jeszcze wychodzi i nie mogła na to w żaden sposób zareagować.
Szybko licząc, miała z tyłu głowy że po za szefem do walki mogą dołączyć jeszcze dwie osoby maksymalnie. Zakładając, że pijaki mówili prawdę. Jasnowłosa była osłabiona a jej chakra była na tyle niestabilna, że każda technika zużywała jej ogromne zasoby. Była w kropce. Gdyby tylko lepiej się przygotowała i miała pomoc od Toru i Akemi - pewnie byłoby inaczej. Z drugiej strony, przeciwników pewnie byłoby więcej.
Ale Nao nie użalała się nad sobą. Wiedziała, że choćby miała tu zginąć, to nie będzie gorsza niż wybuchowa Akemi. Musiała zabić chociaż tego gnojka z tatuażem. Ukręcić głowę żmiji. Była zdeterminowana.
"Nie wolno się bać..." - Powtarzała w myślach jak mantę - "Strach zabija duszę."
- 9 mar 2024, o 22:06
- Forum: Techniki
- Temat: Jeet Kune Do
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 57
- 9 mar 2024, o 21:50
- Forum: [WT] Tematy graczy
- Temat: Nao Haretsu
- Odpowiedzi: 0
- Odsłony: 37
- 9 mar 2024, o 16:56
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
Re: Yukumushima
Dziewczyna sądziła, że jest źle. Ale cierpliwość - popłaciła. Fakt, że zaczekała do zmroku sprawił z dużym prawdopodobieństwem, że jej przeciwnicy byli pijani w trupa. No może nie tak w trupa, ale z ich specyficznego chodu, przez niektórych, bardziej zaawansowanych pijaków zwanych pustynnym krokiem - można było wywnioskować, że Nao nie potrzebowała techniki klonowania, by obok niej pojawiły się klony.
Śledziła ich najciszej jak tylko potrafiła, stąpała ostrożnie, ważąc każdy kolejny krok, by nie wywołać hałasu. Być może dmuchała na zimne, ale wolała nie zostać wykryta za wczasu.
Jej taktyka działała i przyniosła kolejne, bardzo dobre plony. Podsłuchała pijacką rozmowę, która nakierowała ją na kilka wskazówek. Akemi prawdopodobnie zrobiła to, co Nao założyła, że zrobiła. Nie byłoby to niczym dziwnym zważywszy na jej wybuchowy charakter. Jakby tego było mało, wcale nie zrobiła jej kłopotu, a wręcz przeciwnie. Ponoć wytłukła połowę bandytów. Szybki rachunek w głowie Nao, kilka rozpisanych całek w umyśle - podpowiadał jej, że połowa z połowy jest najebana, a druga połowa pewnie tyra na dole, próbując znaleźć skarb. Dodatkowo ich przywódca miał urwaną rękę.
Misja która wydawała się niemożliwa jeszcze dziesięć minut temu, nabierała tempa.
Dziewczyna miała już plan w głowie. Plan który pozwoli jej na walkę bez większego ryzyka. Nie chciała schodzić na dół, bo to naraziło by wszystkich tam obecnych na zawalenie się stropu. Walka pod ziemią przy użyciu wybuchowej chakry mogło być ultra niebezpieczne. Wymyśliła więc chytry plan który dodatkowo ułożył się znakomicie - gdyż przeciwnicy uznali, że zejdą do świątyni.
Jasnowłosa od razu wzięła się za realizację. Szybko rozejrzała się za jakimś sznurkiem, nie tracąc na to zbyt wiele czasu. Jeżeli znalazła to wykonała pułapkę z notki, tak by po otwarciu drzwi - nastąpił wybuch. Jeżeli nie znalazła sznurka, użyła do tego zabiegu po prostu kunai z przyczepioną do niego notką, tak by otwierając bramę, sznurek aktywował pułapkę. Dla pewności zamiast jednej notki, dała ich dwie. Miała nadzieję, że wyskoczy nie jeden przeciwnik a cała trójka która nadzieje się na pułpakę nie do uniknięcia.
Następnie odeszła od drzwi świątyni i w miejscu gdzie kończyło się wyjście lub schody, położyła na ziemi kolejną notkę i przysypała piaskiem. Wiedziała, że nie uda jej się wywabić wszystkich na raz. A kolejne wybuchy sprowokują resztę.
Po tym, powtórzyła czynność, odsuwając się o cztery metry. Jeżeli przestrzeń przed świątynią była na tyle otwarta, że mogła by umieścić jeszcze dwie notki w prawo i lewo - bez ryzyka uszkodzenia innych budynków - zrobiła by to i podobnie jak poprzednio - przysypała by piaskiem by nikt nie mógł ich zobaczyć gołym okiem. A już na pewno nie w tych ciemnościach.
Następnie Nao odeszła tak by znaleźć się blisko jakiegoś zabudowania które ją ukryje i złożyła pieczęci Baran → Wąż → Tygrys. Prosta technika ninjutsu, która wspomoże całą dywersję - bunshin no jutsu. Obok niej pojawiły się dwa, identyczne byty, które urodą - dorównywały samemu oryginałowi. Haretsu pewnie przyglądała by im się z uwielbieniem, ale nie było na to czasu. Schowała się za rogiem, wyglądając jedynie w stronę bramy świątyni.
Pierwszy klon ruszył na pozycję gdzie znajdowała się notka za wyjściem/schodami ze swiątyni. Odsunął się jeden metr w kierunku przeciwnym do drzwi - by na pewno nie oberwać pierwszą pułapką.
Drugi klon, miał się schować za jakimś innym budynkiem, który byłby bliżej. Po prostu tyle. W odpowiednim momencie, Nao wysłała by go na pełną chwały śmierć.
Wszystko było przygotowane. Nao w lewej ręce ściskała dalej kunai z przyczepioną do niego notką świetlną ale odłożyła go na ziemię. To był kolejny element możliwy do użycia. Gdyby zrobiło się gorąco - mogła spróbować jeszcze oślepić nieprzygotowanego przeciwnika. Musiała mieć wolne ręce by aktywować kolejne notki w razie potrzeby.
Wyszła na środek, przyłożyła dłonie do ust i wykrzyczała ile tylko miała sił w płucach
- HEEEEEEEEEJJJ, WY KURWY NA DOLE!! MAM WASZ OKUP, BIERZTA I WYPIERDALAĆ!!!
W wiosce panowała całkowita praktycznie cisza, więc coś takiego można było usłyszeć pewnie w promieniu kilometra. Nao nie była pewna czy ktokolwiek ją usłyszy w końcu jej przeciwnicy mogli znajdować się głęboko pod ziemią. Ale musiała spróbować. W razie czego mogła po prostu aktywować którąś z dalszych notek wybuchowych. Wybuch na powierzchni na pewno by usłyszeli.
Od razu po jej ikonicznej scenie na placu, schowała się za narożnik budynku, gdzie zostawił notkę świetlną. Musiała być czujna, bo któryś z bandytów mógł być dalej na powierzchni.
Dziewczyna była skupiona. Przykucnęła i nasłuchiwała i obserwowała. Jej serce biło coraz szybciej. Czuła jak adrenalina wdziera jej się do jej umysłu powodując delikatne pulsowanie w okolicy skroni. Nie mogła określić do końca czy była bardziej podniecona, spragniona czy zestresowana. Ale przyznać trzeba było, że dawno nie miała okazji walczyć w ten sposób. Ostatnie lata spędziła praktycznie na samym treningu i pracy, dlatego uczucia które jej teraz towarzyszyły - wydawały się nowe i egzoztyczne.
Mapka poglądowa (nie wiem gdzie są budynki, jakie odległości, więc rozrysowałem tylko orientacyjnie o co mi chodzi) Użyte:
5x notka wybuchowa
lub jeżeli nie znalazłem sznurka
1x kunai z przyczepioną notką wybuchową oraz 4x notka wybuchowa (jeżeli plac jest na tyle duży).
Użyte techniki:
[ E ] Bunshin no jutsuChakra:
- Nazwa
- Bunshin no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Baran → Wąż → Tygrys
- Zasięg
- Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- 0
- Dodatkowe
- Brak własnej woli; niematerialne
- Opis Prosta technika, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy jesteśmy w stanie stworzyć iluzje, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
106% - 4% = 102%
- 9 mar 2024, o 12:59
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
Re: Yukumushima
Poświęciła ostatnie dwie godziny na trening swoich umiejętności klanowych, które polegały na tworzeniu wybuchów, chociaż w tej sytuacji ograniczała się raczej do małych wyładowań chakry które objawiały się zaostrzoną temperaturą na powierzchni dłoni i dziwnymi iskrami. Skupiła się na doskonaleniu swoich zdolności w tej dziedzinie, starając się być gotową na każdą ewentualność. Ćwiczenia okazały się skuteczne, ale bardzo wyczerpujące. Brak wody tylko pogłębiał ich cierpienie, a Nao czuła suchą gulę w gardle. Niemniej jednak, wiedziała, że musi działać dalej, bez względu na wszystko.
Gdy była na górze obmyślała też formę ucieczki, gdyby coś poszło nie tak. Było już stosunkowo ciemno, pewnie w trakcie ucieczki panowała by już noc. Wybuch notki świetlnej, lub bombki oślepiającej w pełnym mroku, mogłoby skutecznie odwrócić uwagę przeciwników. To był jej plan numer jeden. W tym czasie mogłaby wykorzystać ukształtowanie terenu, które pozwalało z wioski zrobić totalny grobowiec. Wystarczyło poruszyć te masy piasku w stronę wioski i skutecznie mogłaby przyblokować wszystkich w środku. Ta taktyka była jednak ostatecznością, na wypadek gdyby okazało się, że zakładnicy nie żyją.
Nao stanęła na skraju decyzji, czując ciężar odpowiedzialności za życie czerwonowłosego chłopaka i losy ich misji na swoich barkach. W obliczu niebezpieczeństwa i coraz to pogarszającej się sytuacji, musiała działać szybko i zdecydowanie. Chociaż była zdezorientowana i zmęczona, nie pozwoliła sobie na chwilę słabości. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, musiała wykazać się determinacją i sprytem.
„Musimy zdobyć wodę”, pomyślała, starając się skupić na priorytecie, który mógł zapewnić im przetrwanie. Obwinianie się czy innych za błąd z zapasami byłoby bezsensowne w obliczu pilnej potrzeby. Teraz liczyła się tylko szybka reakcja i trafne decyzje, które mogłyby uratować ich przed katastrofą.
„Pod świątynią… może być piwnica”, przypomniał jej Toru, jego słaby głos brzmiał jak wyzwanie do działania. To było jedno z niewielu miejsc, gdzie mogliby znaleźć cenną wodę. Nao wiedziała, że musi podjąć ryzyko i zbadać tę opcję, choć nie miała pewności, czy to nie będzie kolejny ślepy trop. Niemniej jednak, nie miała innego wyboru – musiała spróbować.
Zaniepokojona stanem czerwonowłosego, poczuła narastającą panikę. Jak to możliwe, że nagle tak się pogorszył? Upał i brak wody miał na niego bardzo negatywny wpływ, a teraz jego życie było zagrożone. Nao wiedziała, że musi działać szybko i zdecydowanie, jeśli chce uratować jego życie.
Największym problemem w mniemaniu jasnowłosej - wciąż byli bandyci. Ludzie którzy okupowali tą wioskę a którzy to byli celem całej tej wyprawy. Nie było widać mieszkańców, nie było widać pełnej paczki bandytów. Dlatego piwnica, wydawała się najbardziej trafnym miejscem gdzie mogło się coś dziać.
Po pożegnaniu z Toru, ruszyła przed siebie, gotowa na kolejne wyzwanie. Gdy zbliżyła się do trzech pijanych mężczyzn, poczuła adrenalinę w żyłach. To była jej szansa, by zdobyć informacje i rozwiązać zagadkę zniknięcia Akemi.
Czuła, że to moment decydujący, a każdy jej ruch musiał być przemyślany i precyzyjny. Patrzyła na mężczyzn, szukając sposobu na zdobycie potrzebnych jej informacji. Teraz liczyły się tylko jej umiejętności i determinacja, bo od tego zależało życie jej towarzysza i przyszłość ich misji.
Miała ten przywilej, że bandyci jeszcze jej nie widzieli. Mogła by to zmienić, ale uznała, że chyba lepszym sposobem niż bezpośredni atak na trzech zbirów o niewiadomych umiejętnościach to wcale nie jest najlepszy pomysł. Próbowała usłyszeć czy o czymś rozmawiają, ale większym skupieniem obdarzyła swoje własne nogi i poruszanie. Musiała być jak niesłyszalny lis który zakrada się w nocy do kurnika. Śledziła ich w tempie na które pozwalało ukształtowanie terenu, by nie zostać wykryta. Jeżeli przy okazji dowie się czegoś więcej - to dobrze, ale nie to było priorytetem.
W trakcie skradania się za bandytami, cały czas pilnowała by miała gdzie się schować, gdyby któryś zamierzał się obrócić. Za murem, kamieniem czy budynkiem. Nie mogła pozwolić sobie na stracenie elementu zaskoczenia.
W międzyczasie wyciągnęła dwa kunai z przyczepionymi notkami. Jedną wybuchową, a drugi kunai - z notką świetlną. Nie chciała ich używać, ale musiała być przygotowana w razie konfrontacji na pierwszy - najbardziej skuteczny z racji zaskoczenia - atak.
Jej myśli krążyły wokół trójki pijanych mężczyzn, konającym Toru, a Akemi - która zniknęła. Gdzie ta dziewczyna mogła pójść? Nao podejrzewała, że spotka ją już niedługo, gdzieś gdzie cała zagadka pustej wioski zostanie w końcu rozwikłana. Ale istniała też inna możliwość. Młoda dziewczyna była tak samo nie poskromiona jak Nao w jej wieku. Nie byłoby więc niczym dziwnym gdyby wpadła na jakiś głupi plan, który całkowicie nie opiera się na odbijaniu jej macierzystej wioski.
Młoda kunoichi mogła dedukować w nieskończoność, jednak nie miało to większego sensu. Ot, zwykłe zajęcie czasu.
Co jej bowiem mogło dać rozwikłanie zagadki zniknięcia Akemi prócz wewnętrznej satysfakcji i zaspokojenia jej ciekawości? Związała się z nią na swój sposób ale ciężko było tu mówić o emocjach wyższego poziomu. Trudno było tu mówić by się w ogóle polubiły. Była to na swój sposób bardzo ciekawa relacja, której Nao do końca nie mogła pojąć. Bo jak wytłumaczyć fakt, że nie przeszła koło zniknięcia Akemi - zupełnie obojętnie? Jak wytłumaczyć to, że zaprząta jej to głowę do teraz? Może chodziło o poczucie odpowiedzialności? A może to przez wzgląd na więzy krwi?
Nie wiedziała.
- 6 mar 2024, o 18:36
- Forum: Tsurai
- Temat: Yukumushima
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 388
Re: Yukumushima
Dziewczyna obserwowała wioskę kilka godzin. Dziwnym było, że nie dostrzegła nikogo innego. Nawet samych mieszkańców rzekomo okupowanej wioski. Gdyby Toru był w pełni sił, zaczęła by podejrzewać jakiś fortel. Może to wcale nie była akcja ratunkowa, a mityczny skarb skrywał się gdzieś w wiosce? Rzekomi bandyci byli po prostu strażnikami a rodzeństwo - zwykłymi bandytami. Mogło tak być. Ale Nao odganiała te myśli od siebie za każdym razem jak patrzyła na cierpiącego chłopaka który resztkami sił leżał na wznak i wyczekiwał cudu. A przecież mówiła im, żeby ogarnęli zapasy. Oczywiście ona nie pozostawała bez winy bo mogła zaopatrzyć się w większy zasób wody czy jedzenia, ale przecież nie będzie fundowała wycieczki za które i tak miała mieć zapłacone jakieś marne grosze. No tak, to pewnie ich wina. Jasnowłosa mogła bez żalu umyć ręce jeżeli misja się nie powiedzie. Przecież powiedziała.
Do tego Akemi która dała dyla dzień przed całą zabawą. Teraz zamiast opracowywać atak w trzy osoby, Nao głowiła się i troiła jak ma niby ukatrupić dziesięciu gości którzy zapewne potrafią zamachnąć się nie tylko fujarą jak sikają pod wiatr.
Słońce chyliło się ku horyzontowi w żółwim tempie. Miała wrażenie, że ta chwila trwa i trwa. Nudziła się strasznie bo Toru dogorywał. Wokół sam piasek i nie było nawet do kogo mordy otworzyć. A przynajmniej jeżeli chciało się uzyskać jakąś odpowiedź. Siedziała więc jak ta kura na złotym jaju i czekała aż się ściemni.
- Czy pod wioską jest jakiś system tuneli? Jakaś podziemna świątynia, kopalnia - cokolwiek? Dziwne, że po za tą trójką nie widać innych, chociażby mieszkańców. Nie sądzę, że przez dwa tygodnie siedzieli w domku czekając aż ktoś raczy przynieść im okup. Coś mi tu mocno śmierdzi.
Przerwała na moment i zagryzła wargę.
- I nie mam na myśli Ciebie i mnie.
Dodała po chwili, czując że cały dzień spędzony na pustyni, litry potu które wylały się na ubrania, zbierają teraz żniwa. Nie było innej opcji, tylko to że cuchnęli.
Jasnowłosa widziała swoje błędy coraz wyraźniej. Wiedziała co musi poprawić, w czym się doszkolić i jak zmienić swoje myślenie i podejście w stosunku do takich sytuacji. Wiedziała, że misja wisiała na włosku, a gdyby mogła to rozegrać raz jeszcze - było by zupełnie inaczej. Nie posiadała aż tak wielkich umiejętności by wygrać tą bitwę. Zbyt słabo kontrolowała swój przepływ chakry by rozsadzić każdemu czaszkę. Dlatego musiała wykorzystać element zaskoczenia. Gdyby nie potencjalni cywile w wiosce, pewnie zdecydowała by się na zasypanie wszystkiego piaskiem, a potem czekała na głowy które wypełzną z piasku w celu oderwania ich od szyi.
Być może dlatego uznała, że to doskonały moment na trening. Co prawda dzień powoli się kończył a z nieba nadal lał się żar, ale Nao uznała, że to właśnie teraz, właśnie w tym momencie - będzie to idealny moment na trening. Mimo pogody i niesprzyjających warunków, była to o wiele lepsza opcja niż leżenie plackiem w namiocie, nudzenie się jak diabli i wąchanie smrodu zarówno swojego jak i swojego niemal konającego towarzysza.
Jak postanowiła - tak zrobiła. Wygramoliła się z namiotu bez słowa, ukryła się z tyłu za wydmą, już całkowicie mając w poważaniu całą tą misję. I usiadła kładąc sobie pod tyłkiem skórzaną torebkę, by czasami gorący jeszcze piasek nie przypalił jej za bardzo czterech liter.
--
W samotności środkowej pustyni, na wydmach skąpanych w świetle zachodzącego słońca, Nao, kunoichi z klanu Haretsu, zasiadła w pozycji medytacyjnej. Przed nią rozpościerała się panorama, gdzie w oddali widniała wioska, której życie zostało pochłonięte przez bandyckie rządy.
W sercu wojowniczki pulsowała tęsknota za doskonaleniem umiejętności, jakie przynosiła jej przynależność do klanu Haretsu. Zanim wyruszy na misję, Nao postanowiła poświęcić dwie cenne godziny na trening swoich zdolności, mając nadzieję, że przybliży ją to do celu misji.
Rozpoczęła od kontemplacji, wchłaniając siłę natury i energię otaczającego świata. Potem, z głęboką koncentracją, skupiła się na kontrolowaniu chakry, która pulsowała w jej ciele jak wulkan gotowy do wybuchu.
W jej umyśle krystalizował się obraz wybuchów - głośnych i gwałtownych, które mogłyby zaskoczyć wrogów i otworzyć drogę do zwycięstwa. Na potrzeby aktualnej sytuacji - wybuchy te oczywiście nie mogły być głośne i gwałtowne - a dyskretne i niesłyszalne.
Nao zaciskała pięści, wizualizując każdy szczegół swojego działania, starając się opanować moc wybuchów tak, by była najbardziej użyteczna.
Podczas kolejnych dwóch godzin, Nao praktykowała bezustannie, przemierzając w myślach setki różnych scenariuszy i możliwych zastosowań swoich umiejętności. Pustynne wiatry niosły dźwięk jej oddechu i szelestu piasku, jak w towarzystwie niewidzialnego nauczyciela, który prowadził ją w tym duchowym treningu.
Kiedy słońce już chyliło się ku zachodowi, Nao wiedziała, że czas powoli kończyć trening. Wstała z pozycji medytacyjnej, wewnętrznie uspokojona i skoncentrowana. Teraz była gotowa na konfrontację z bandytami, wiedząc, że dyskretnie wykorzysta swoje umiejętności klanowe, by pokonać wrogów i przywrócić pokój wiosce.
Mijały minuty, które przeradzały się w kwadranse. W końcu zaczęło szarzeć, a dziewczyna - wzbogacona o wiedzę praktyczną, ruszyła z powrotem do namiotu. Od razu poczuła buchający smród, ale cóż poradzić. Ostatnie chwile w szarości jeszcze dnia - spędziła na obserwowaniu obozu.
--
- Idę. Trzymaj się.
Powiedziała krótko i zwięźle, po czym wygramoliła się cicho z namiotu i ruszyła w stronę małej wioski na dnie zbocza. Bardzo powoli, bardzo ostrożnie i ultra cicho. Tak cicho jak tylko potrafiła.
Chciała się zakraść jak najbliżej i eliminować przeciwników po cichu. Przynajmniej pierwszą trójkę. A później? Na później nie było planu, bo wszystko szło nie po jej myśli i jej cały plan z obserwacją szlak trafił jak okazało się, że bandyci nie za bardzo lubują się w opaleniznie.
Mimo tego, że ostatnie godziny spędziła na stronie praktycznej swoich umiejętności - nie mogła się już doczekać treningu kiedy będzie już po wszystkim. Miała duże plany, bo w obecnej chwili jej siła opierała się na bardzo wąskiej grupie umiejętności i całkowicie nie pasowała do charakteru misji gdzie musiała by walczyć z większą ilością przeciwników.
Pomyślała, że gdyby tylko miała łuk z którego umiała by strzelać, na który byłoby ją stać - to życie byłoby dużo prostsze. Prosty strzał w głowę i po problemie.
Przyzwyczajała wzrok do ciemności, ale natura nie obdarzyła jej specjalnymi oczami o których krążyły legendy w świecie shinobi.
Wytężała więc wszelkie zmysły ponad normę, nasłuchując nawet własnych kroków, by każdy kolejny krok był jeszcze mniej wykrywalny. Jej ciało było spięte i gotowe do ataku w każdej chwili, a serce łomotało przez zwiększoną dawkę adrenaliny.
" W co ty się głupia wpakowałaś. "
Przeleciało jej przez myśli.
Musiała wybadać sytuację zanim podejmie kolejne kroki. Musiała przynajmniej rozpoznać pozycję trzech ludzi by zdecydować czy wchodzić w nich za wszystko, czy próbować eliminować ich w jakiejś kolejności. Zadanie nie było łatwe bo była zupełnie sama a ich było trzech i pewnie kilku kolejnych, gdzieś dalej.
- 4 mar 2024, o 23:21
- Forum: Tsurai
- Temat: Szlak transportowy
- Odpowiedzi: 77
- Odsłony: 13983
Re: Szlak transportowy
Nao odczuwała przemożny niepokój, widząc reakcję Toru na temat zaginięcia Akemi. Chłopak był wyraźnie zdezorientowany i zaniepokojony, a jednocześnie zdeterminowany, by odnaleźć swoją siostrę. Widząc jego stan, kunoichi poczuła głębokie współczucie i chęć pomocy. Jednocześnie była cholernie zła. Na tyle zła, że straciła na moment zdrowy rozsądek. Nie zaplanowała wszystkiego jak trzeba. Nie przewidziała, że gówniara ucieknie w kluczowym momencie. Morale całej drużyny spadły. Na jej barki wszedł nowy obowiązek. Było bardzo źle. Miało być ich trzech i nawet jeżeli jej towarzysze nie potrafili zbytnio walczyć - zawsze mogli się jakoś przyczynić do wygranej. Teraz Nao musiała myśleć nie tylko o misji, ale także o Akemi.
Kotłowały się w niej dwa wilki. Jeden który martwił się o młodszą, daleką kuzynkę i drugi który nakopał by jej do dupy za taką nieodpowiedzialną zagrywkę. Szczególnie, że naraziła nie tylko siebie, ale i brata, Nao oraz wszystkich jeńców w wiosce.
- Musiałam spytać. Nie miej mi za złe. To tylko czysta kalkulacja i próba ułożenia do tego planu.
Przerwała na chwilę i chciała dokończyć. Ale dokończyła tylko w myślach.
"Przyjaciele to tylko bagaż który trzeba wliczać do równań na własną niekorzyść." - Czekała aż ktoś zmieni jej poglądy, ale dotychczas nikomu się to nie udawało. Nie wiedziała, czy to kwestia tego, że trafiała na nieodpowiednich ludzi, czy tego że wymagała od nich conajmniej tyle ile sama mogła dać. A dawać potrafiła dużo. Przynajmniej kiedyś, kiedy była jeszcze młoda, naiwna i potrafiła przepłacać w relacjach.
Świadomość ogromu pustynnego terenu i braku konkretnych śladów sprawiała, że zadanie to wydawało się niemal niemożliwe. Pustynia była surowym i nieprzebaczającym miejscem, a zejście ze szlaku mogło być równie niebezpieczne, co zgubne.
„Nie możemy się poddać”, postanowiła Nao, wyrzucając wszelkie wątpliwości z głowy.
Wspólne wysiłki w poszukiwaniu Akemi nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Mimo desperackich starań, nie znaleźli żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na miejsce pobytu zaginionej dziewczyny. Czas upływał, a braki zapasów stawały się coraz bardziej dotkliwe.
Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że w tym całym zamieszaniu popełniła katastrofalny błąd. Nie zaopatrzyła się dostatecznie mocno na czas uderzenia. Szybka kalkulacja w głowie i wiedziała, że gdy dotrą na miejsce zacznie brakować wody, a jedzenia starczy na styk. Nie mogli sobie pozwolić na przegrupowanie sił, zebranie zapasów i naprawienia błędu Nao - bo Akemi uciekła. To była jebana walka z czasem. Z jednej strony musieli ratować niesforne dziecko, całą wioskę a jednocześnie musieli to zrobić szybko jeżeli nie chcieli skończyć jako padlina dla sępów na tym bezkresnym morzu piasku.
Niestety, dalsza podróż nie była łatwa. Upał nieubłaganie wyssał z nich siły, a braki w zapasach sprawiły, że każdy krok stawał się coraz trudniejszy. Widząc cierpienie Toru, Nao czuła się bezradna. Jednak wiedziała, że muszą kontynuować marsz, jeśli chcą mieć choćby cień nadziei na odnalezienie Akemi.
„Musimy iść dalej”, mówiła do siebie Nao, próbując zachować zimną krew w obliczu coraz trudniejszych warunków, „musimy dotrzeć do wioski”.
Kolejna wiadomość jaka dotarła do dziewczyny - Toru nie dorównywał jej zdolnościami przetrwania. Nie był na tyle wytrenowany, silny i zaprawiony by sprostać wędrówce bez zapasów. Ostatnie odległości pokonał praktycznie słaniając się na nogach a dziewczyna wiedziała, że na jej barki spadł kolejny - ogromny głaz odpowiedzialności. Cała misja stanęła pod znakiem zapytania. Dosłownie. W normalnych okolicznościach zdecydowała by na naprawę błędu i uzupełniła by zapasy, lepiej się przygotowała. Jeżeli wioska nie padła po dwóch tygodniach, może trzech - nie padnie przez kolejny dzień. Natomiast Taro - tego nie była pewna.
W końcu, gdy znaleźli się w pobliżu Yukumushimy, jasnowłosa postanowiła zająć wyższe stanowisko, aby móc lepiej obserwować okolicę. Jednak widok, jaki zastali, nie był pocieszający. Wioska wydawała się opustoszała, co wzbudziło jeszcze większe niepokój w sercach Nao i Toru.
„Gdzie jest Akemi?” zastanawiała się kunoichi, czując, że sytuacja staje się coraz bardziej beznadziejna.
Nagle, gdy skupiali się na obserwacji wioski, zauważyli trzech mężczyzn opuszczających osadę. Wbrew oczekiwaniom Toru, żaden z nich nie był łysy i napakowany.
„Bandyci…” szepnął czerwonowłosy, zarażając swoją obawą Nao.
- Oszczędzaj siły. Nic nie mów. Mrugnij raz na tak, dwa razy na nie. Czy wśród tej trójki jest ich herszt?
Wyczekała momentu odpowiedzi.
- A czy jest tam użytkownik ognia?
Dziewczyna znała już jako tako sytuację. Z takiej odległości raczej nie była by w stanie zauważyć specyficznego tatuażu o którym wspominał wcześniej Toru. Oznaczać to mogło dwie rzeczy. Cała wioska została zagoniona pod ziemię, do łopat a całości pilnuje reszta zbirów. Lub drugie: część opuściła wioskę tymczasowo w celu zwiadu lub długoterminowo tylko w sobie znanym celu.
Niezależnie od wyniku, młoda Haretsu podejrzewała bramkę numer jeden.
Schowała się za wydmą i zaczęła rozkładać namiot który mieli wziąć ze sobą Toru i Akemi. Musiała wsadzić chłopaka do choćby odrobiny cienia. Przykryła namiot piaskiem, a raczej jego brzegi by nie rzucał się tak mocno w oczy w razie gdyby ktoś postanowił zrobić obchód.
- Zostaniesz tu. Trzymamy się planu, czekamy do nocy. Wtedy przyjdzie ochłodzenie i ulga. Za dwie godziny przestaniesz czuć dokuczliwy skwar. Na czas akcji zostaniesz tu, oszczędzaj siły i odpocznij. Ja się wszystkim zajmę a później wrócę z wodą. Dasz radę? Mrugnij.
Jeżeli zostało jej choćby trochę wody, podzieliła by ją po połowie z Toru.
Obserwowała okolicę w namiocie, pilnując jednocześnie stanu zdrowia chłopaka. Co oczywiście było bezcelowe. Jakby zaczął jej tu umierać, nie dysponowała by żadnymi zdolnościami i narzędziami którymi mogłaby mu pomóc. Nie miała wody, nie mogła zapewnić porządnego schronienia. Jedyne co mogła zrobić to szybko załatwić sprawę w wiosce.
Wyczekiwała aż zrobi się ciemno, cały czas wypatrując potencjalnych wrogów i analizując ich ruchy.
Jeżeli stan w wiosce by się nie zmienił i widać było by tylko tą trójkę - Nao, pod osłoną nocy zamierzała by się podkraść bliżej i załatwić sprawę po cichu. Miała przewagę zaskoczenia, mogła działać z ukrycia. Po pustyni chodziło się cicho, to nie był las pełny suchych gałęzi. Ale Haretsu mimo to ostrożnie stawiała każdy swój krok, by przypadkiem piasek nie pociągnął za sobą lawiny.
- 3 mar 2024, o 20:24
- Forum: Tsurai
- Temat: Szlak transportowy
- Odpowiedzi: 77
- Odsłony: 13983
Re: Szlak transportowy
Gdy nadszedł czas ich spotkania, Akemi nie kryła swojego zaskoczenia widokiem skromnych zapasów, jakie Nao zabrała ze sobą. Jej reakcja nie była zaskakująca, gdyż kunoichi zdawała sobie sprawę, że w tak surowych warunkach ilość jedzenia, jaką ze sobą wzięła, mogłaby okazać się niewystarczająca. Mimo to, pozostała wierna swojemu planowi.
„Rozumiem, że to może wydawać się niewiele, ale musimy podróżować lekko. Zbyt ciężkie plecaki mogą nam przeszkodzić w poruszaniu się po pustyni. Ale jestem pewna, że uda nam się znaleźć odpowiednie źródła wody i jedzenia po drodze”. - Pewnie właśnie tak by odpowiedziała Akemi gdyby ją obchodziło choć trochę jej zdanie. Ruszali w stronę pustyni, ale zanim tam dotrą - miną pewnie kilkadziesiąt przybytków gdzie można uzupełnić zapasy. Nao nie była mistrzem fuuinjutsu więc podróżowanie z zapasami ograniczała do rzeczy które może zawiesić na plecach i upchać w kieszeni. Taki jej los. Chociaż miała zamiar to zmienić w niedalekiej przyszłości.
Toru, stanąwszy w obronie Nao, również próbował uspokoić Akemi, zapewniając ją, że mają wystarczająco dużo zapasów na podróż. Mimo napięcia w powietrzu, które towarzyszyło im od samego początku, postanowili ruszyć naprzód.
Podczas trwania podróży, Toru opowiadał Nao o ich przeciwnikach – przewodniczącym grupy bandytów, Koguchim, i jego drużynie. Informacje te mogły okazać się kluczowe w planowaniu strategii, choć były dość ogólne. Kunoichi zdała sobie sprawę, że walka z ninja mogła być znacznie bardziej wymagająca, niż się spodziewali.
„Musimy być ostrożni”, pomyślała Nao, „przeciwnicy, których będziemy mieli do czynienia, nie będą zwykłymi przestępcami. Ich umiejętności mogą stanowić realne zagrożenie dla naszej misji”.
Wiedziała, że przywódca będzie najsilniejszy. Wiedziała doskonale jak działa hierarchia nie tylko w wielkich rodach ale i wśród bandytów. Zazwyczaj rządzi najsilniejszy, najbardziej zaradny lub podstępny. Musiała więc w pierwszej kolejności zlokalizować kto jest przywódcą. Druga sprawa to użytkownik elementu ognia. Bez znaków rozpoznawczych ciężko będzie go zlokalizować. Nie wiedziała też czy kula ognia w oczach mało doświadczonych shinobi nie brzmiała zbyt przesadnie. Być może była to jedna z podstawowych technik katonu, a nie zaawansowana technika która mogłaby spalić całą wioskę. Cholera wie. Nao miała świadomość, że była odporna na takie ataki za sprawą swoich zdolności klanowych. Wiedziała również, że jej umiejętność kontroli chakry nie jest jeszcze na tyle wielka by bez przeszkód używać umiejętności raz za razem. Musiała się pilnować. Stąd obmyśliła chytry plan w formie dywersji. Nie mogła sobie pozwolić na otwartą walkę z dziesięcioma chłopa od tak, nie znając nawet ich umiejętności.
Nao spędziła kolejne dni, próbując lepiej poznać rodzeństwo, z którym została połączona w tej niebezpiecznej sytuacji. Historie ich życia, choć pełne tragedii i trudności, zaczęły układać się w spójną opowieść o sile i determinacji. Akemi, choć na początku była oporna i pełna złości, stopniowo otworzyła się na kunoichi, a Nao zaczęła czuć prawdziwą więź z nią i Toru. Chociaż z dziewczyną była to raczej więź starszej siostry która dokucza młodszemu rodzeństwu. Patrzyła na Akemi z góry, chociaż nie chciała przesadnie jej prowokować. Nie komentowała jej zachowania, szczególnie gdy mowa była o wyskokowym napoju z baru. W końcu to nie do końca była jej sprawa.
Jednakże, ich spokojna podróż niespodziewanie przerwała się w jedną noc, gdy Nao, budząc się rano, zorientowała się, że Akemi zniknęła. Pomimo desperackich poszukiwań, ślad po niej zaginął, pozostawiając Nao i Toru z palącym się pytaniem, co się stało.
„Gdzie mogła pójść?” pomyślała z niepokojem Nao, „i dlaczego zniknęła bez śladu?”. Czas płynął nieubłaganie, a ich sytuacja stawała się coraz bardziej beznadziejna. Bez wody i z ograniczonymi zapasami jedzenia, musieli podjąć szybką decyzję, aby przetrwać. Czasu było coraz mniej, a tajemnica zaginięcia Akemi wciąż wisiała w powietrzu, dodając jeszcze więcej niepewności do już trudnej sytuacji.
- Musimy ruszać. Zniknięcie Akemi nie wróży niczego dobrego. Szczególnie tak blisko waszej wioski. W najlepszym razie wpadnie w łapy bandytów i ją zamkną. Toru, spytam tylko raz. Całkowicie neutralnie, nie bierz tego do siebie. Ufasz jej w stu procentach?
Pytanie było z serii tych bardzo głupich. Pytała w końcu czy ufa swojej rodzinie. Ale musiała zadać to pytanie, bo jeżeli na jego twarzy pojawiła by się chociaż drobna wątpliwość - Nao musiała brać pod uwagę, że Akemi nie jest tym za kogo się podaje. A przynajmniej zakładać brak sojusznika w jej osobie.
- Przez zniknięcie Akemi musimy być ostrożniejsi. Jeżeli ją złapali i wpadła w sidła tortur - mogła zdradzić im nasz plan. Z drugiej strony stawiamy wszystko na jedną kartę. Brakuje nam zapasów i wody, nie możemy sobie pozwolić na zmianę planu i zaatakować za dwa dni. Kolejne, nie możemy pozwolić sobie na przeczekanie do rana. Akemi może nie dożyć rana. Widząc jej upór i determinację, daje głowę, że wyprzedziła nas w ataku. Zwijaj obóz, ruszamy.
Jak powiedziała tak zrobiła. Spakowała wszystko co mieli i ruszyła.
- Znajdźmy jakieś wzniesienie by sprawdzić z większej odległości co się tam dzieje. Rozejrzyjmy się, czy nie zastawiono na nas pułapki.
Nao była przesadnie ostrożna, ale miała ku temu podstawy. Zbliżając się do wioski, włączyła tryb ultra skupienia. Nasłuchiwała zmian w otoczeniu, wypatrywała dziwnych wybrzuszeń na piasku. Miała złe przeczucie, więc pilnowała się jak nigdy.