Znaleziono 485 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Yoshimitsu
12 paź 2020, o 18:02
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Kaguya zrobił tak jak chciał. Wskoczył na gliniany twór i był gotowy do drogi jaką mieli przebyć. Wszystko pewnie by się udało gdyby nie ten wścibski Han i jego pocisk raitonu, który przeszył i całe szczęście dezaktywował właściwości wybuchowe zabawek Shinsa. Yoshi mógł poczuć się jak Mateja na mamuciej skoczni. Jeśli przeżyje te ekscesy to nigdy więcej nie wsiądzie na żadne cholerstwo, które lata. Gdyby nie jego krew pewnie już byłby martwy, a tak jego życie przedłuża się kolejny raz. Chwilę później skurwiel odpowiedzialny za zestrzelenie transportowca pojawił się całkiem niedaleko białowłosego i coś tam próbował gadać. Chłopak miał mały problem żeby się zebrać z ziemi ale kiedy tylko usłyszał, że "arcywróg" chce zestrzelić jego przyjaciela zerwał się na miarę swoich obecnych możliwości na obniżoną pozycje bojową.
To co zostało już powiedziane, że przed Hanem należy uciekać lub ukrywać się straciło sens. Kaguya musiał reagować, życie Nendohito było w jego rękach. Musiał spróbować nawet jeśli polegnie to może uda mu się kupić trochę czasu. -SHINS! SPIERDALAJ! Krzyk musiał dosięgnąć pozostałą część grupy. Yoshiego zaatakował niemały napływ myśli. Czy to był pierwszy raz kiedy krzyczy? W obliczu śmierci? Co za żenada... Jedna z dłoni powędrowała do torby. Kościany wojownik chciał sięgnąć po shurikeny, które rzucił w największego z wielkich, jednocześnie spróbował skoczyć za jakikolwiek głaz, drzewo czy inną zasłonę. Wykonując ruch z jego ciała ponownie wyskoczyły kości w swojej maksymalnej liczbie. Skorzystanie z Karamatsu prawdopodobnie osłabi go znacznie ale gotów był oddać życie za swoich pełnoprawnych towarzyszy i za członka rodziny, którym przez ten cały czas stał się Dohito.
Techniki:
autor: Yoshimitsu
11 paź 2020, o 11:38
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Cała ta "misja" bardzo irytowała Yoshiego. Okazywało się, że Hikari to hipokryta myślący, że jest jedynym sprawiedliwym na całym świecie i ma prawo decydować kto i kiedy ma coś zrobić. Początkowy podziw zmienił się w czyste rozbawienie. Bawił go Terumi i jego zachowanie. Kula połknęła Shenzhena, z którego prawie nic nie zostało. Uśmiech Yoshiego był teraz wyraźny. Jednego szczura mniej chociaż w sumie może zacząłby festiwal płaczu? Czemu teraz nikt nie komentuje, a największy problem Yuriko ma do Shika? Ten go chciał ogłuszyć i zostawić żeby miał jakieś szansę, a tymczasem Hikari zdradziecko, niemal w taki sam sposób jak Yoshi zabił Sashe, po prostu zlikwidował Shena. Teraz przecież był winny bo jakaś młódka tak powiedziała. Ciekawe kiedy Terumi zda sobie sprawę z tego jak bardzo jest absurdalnym człowiekiem. Kaguya spojrzał na Niego z typową dla siebie pogardą. Zwykły robak ot co.
Chęć zostania niestety została zanegowana, powód? Kaprys Hikariego. Białowłosy podszedł do tego beznamiętnie, właściwie nie miał zamiaru współpracować z kimś tak zdradzieckim i wymyślającym sobie powody do ataku. Shikarui miał rację, Asaka również. Terumi? Przedstawiał pozę na zasadzie "jak on zostanie to ja sobie pójdę :c", Kaguya zastanawiał się kiedy ten facet faktycznie zacznie płakać i sobie pójdzie. -Życzę szczęścia, mam nadzieje że jeszcze się spotkamy. Pokłonił się w kierunku Państwa Sanada. Sam nie znał ich za dobrze ale Shikarui zrobił na Nim bardzo dobre wrażenie do tej pory. Ruszył w kierunku transportowca stworzonego przez Dohito, gdzie stała już mała idealistka ze swoim prawie tak samo idealistycznym dzieckiem.
Kaiko mimo, że zdobył sympatię Yoshiego, której nie straci to wydawał się być bardzo dziecinny. Sprawiedliwy świat? W coś takiego mógłby uwierzyć tylko Hikari. -Życie. Rozłożył ręce, a będąc już bardzo blisko Yuriko po prostu zwróci jej uwagę. -Panuj nad sobą. Czas na reakcję był wcześniej, a teraz? Dzieciak nie żyje i nic tego nie zmieni. Żaden wybuch gniewu czy pokaz siły, po prostu dokończmy to co zaczęliśmy. Kaguya z impetem wskoczy na figurę, którą znał doskonale. Ostatni raz kiedy na niej leciał rozkazał zrzucić się z wysokości w wir wojny. -Ogarnij się. Yoshi przyjął pozycje, która zazwyczaj ułatwiała utrzymywanie się na transportowcu oczekując na ruch reszty.
autor: Yoshimitsu
9 paź 2020, o 16:45
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Iście ogniste charaktery zostały zebrane podczas tego wydarzenia. Okazywało się, że nie tylko Yoshi jest w stanie ukarać kogoś za jego przewiny w bardzo dosadny i jasny sposób. Sanada z prędkością jakiej Kaguya jeszcze nie widział ruszył na Sabaku, a po chwili mały dureń został pozbawiony dłoni, uśmiech na twarzy "Pazura" był coraz wyraźniejszy. Śmieci trzeba wyrzucać, a takim właśnie był Shenzhen, zwykłym robakiem którego trzeba rozdeptać. Podobało mu się to co spotkało tego gładkoskórego dzieciaka i specjalnie się z tym nie krył. Założył ręka na rękę oczekując finału tej sytuacji. Shen nawet nieźle zniósł obrażenia po czym zaczął formować piach. Zrobiłby dobre wrażenie ale postanowił drzeć japę. Ogarnij się w ciszy, pizdo. Kaguya myślał bardzo prostolinijnie. Widać było, że Sabaku próbował być cicho ale przegrał walkę sam ze sobą i swoim słabym charakterem.
Shikarui uskoczył od razu w miejsce, w którym stał Yoshimitsu i ten jak się okaże hipokryta Hikari. Kaguya wiedział na czym polega władza nad piaskiem więc skoro dzieciaczek chce atakować Kaguya odskoczy w kierunku Shinsa. W razie gdyby sytuacja tego wymagała to złapie swojego towarzysza za ubranie i zasłoni się przed potencjalnym atakiem. Sanada również zaatakował pizdusia. Pewnie byłby wystarczający ale oprócz głównych walczących jeden na jeden to inni postanowili się włączyć. O ile Asaka działała instynktownie bo broniła swojego męża to Hikari działał jak dzban. Wielki maruda bo ktoś zabił niewinnego teraz na podstawie możliwie wyssanych z dupy oskarżeń postanawia wypluć ogień w Shena. Yoshi nie lubi tego wypacykowanego zjeba ale to już była przesada. -Jednak nie różnisz się tak bardzo ode mnie. Powiedział spokojnie do Terumiego. Jeśli zabijał ktoś kto potencjalnie był mniej doświadczony to trzeba było płakać przez prawie cały pobyt w wiosce, a kiedy atakuje ktoś na zbliżonym poziomie doświadczenia, przyłączamy się do zabawy... Hikari stał się w oczach białowłosego zwykłym pajacem i hipokrytą, a na jego tłumaczenie Kaguya jedynie prychnął.
Pan Sanada zaproponował, że on i jego żona zostaną w celu rozmowy z Hanem. Było to dziwne bo wszyscy tutaj, a zwłaszcza Feniksy obawiały się dosyć mocno tego jegomościa. -Shikarui. Jeśli mogę się wtrącić... Yoshi westchnął dosyć mocno. -Jeśli nie będzie Ci to wadziło to chętnie zostanę z Wami. Jestem nieprzydatny przy poszukiwaniach skarbów. Kaguya podjął decyzje. Jeśli tracić życie to w walce, a nie schowany jak szczur. Oczekiwał na pozwolenie Sanady, jeśli jednak ten zadecyduje, że Kaguya będzie tutaj zbędny to białowłosy dostosuje się do następnego polecenia Yuriko. Oczekując na decyzje czarnowłosego, chłopak będzie gotowy do zablokowania lub uniknięcia potencjalnego ataku wychodzącego z wiadomej hipokryckiej strony.
autor: Yoshimitsu
6 paź 2020, o 23:25
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Kaguya był tutaj teoretycznie w poszukiwaniu wiedzy, w praktyce wiedział jednak, że nie posiada umiejętności do szybkiego przeszukiwania, a każda jego próba będzie równała się z tym, że coś zostanie uszkodzone. Nie chciał tego, właściciele tego opuszczonego miejsca byli właśnie tutaj. Państwo Sanada, nawet jeśli o tym nie wiedzieli to Yoshi postanowił to uszanować. Wykonał wyraźny odmowny gest w kierunku Yuriko. -Przekaże to Państwu Sanada. W moim mniemaniu wszystko co tutaj jest, należy do Nich. Lekko skłonił głowę w kierunku swojej tymczasowej przywódczyni, zabrał co znalazł i ruszył w dom. Celem była Asaka i Shikarui. Trzeba było im to oddać. Im może się to bardziej przydać, a jeśli nie to tylko oni byli tutaj upoważnieni do niszczenia czegokolwiek.
Próbował znaleźć kogokolwiek co chwile mu zajęło. Nie mógł nawet głośniej powiedzieć i zapytać gdzie kto jest. Posiłkował się tym, że miejsce nie było zbyt duże. Wiedział gdzie jest Shins, a ten z pewnością wiedział gdzie jest Yoshi, skoro miał na sobie jego figurkę. Kaguya postanowił, że wystarczy tego dobrego i po prostu skierował się do korytarza, gdzie napotkał śmietankę towarzyską. Państwo Sanada chyba zbierali się do wyjścia. Białowłosy ruszył do Nich pewnym krokiem. Nie był cmentarną hieną, nie był poszukiwaczem skarbów. Był tutaj bo sytuacja i prawdopodobnie liderka rodu by tego wymagała.
-Znalazłem jakiś zwój. Powiedział delikatnie do Asaki bo to właśnie ją pierwszą zauważył.
-Oznaczony jest imieniem "Shinjiro". Nie wiem kto to, może Wy będziecie wiedzieć. Oddał swoje znalezisko jeśli ktokolwiek był Nim zainteresowany.
Chłopak miał mieszane uczucia względem tej sytuacji. Nie chciał urazić potencjalnych właścicieli ale z drugiej strony, misja przed jaką zostali postawieni zmazywała wszystkie moralne ramy. Przyjrzał się Sanadom nie wiedząc czy robi dobrze czy źle, zwyczajnie o to nie dbał. Po prostu był uczciwy. Chwila przemyśleń została przerwana przez czarnowłosego, który z impetem ruszył. Kaguya był nieco zmieszany całą sytuacją, podszedł bliżej, a okazało się że Shik biegnie na Shenzhena. Ciepło rozlało się po całym ciele, a na twarzy pojawił się mały uśmiech. Zabij, zabij, zabij! Gdyby tylko mógł odrąbać łeb gładkoskórego dziecioluba to by to zrobił już dawno ale wszyscy byli obrażeni i ubolewali nad śmiercią Sashy jednocześnie mając oko na działania mafiozy. Cóż Yoshimitsu nawet jeśli jest w stanie to nie zareaguje, nie będzie mu żal małego Sabaku, a swoje przemyślenia zostawi dla siebie. Ciekawe co na to Hikari, ciekawe czy Sanadzie też powie, że jest gorszy od mafii.
autor: Yoshimitsu
4 paź 2020, o 02:55
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Kaguya postanowił przeszukać jadalnie połączoną z czymś przypominającym salon. Uważnie przeczesywał każdy kąt aby skończyć przy biblioteczce, której poświęcił trochę więcej uwagi niż reszcie. Znalazł tam jakieś poetyckie bazgroły, które najchętniej by spalił gdyby miał choć trochę czasu. Zabrał się za przegląd dokumentacji, próbował znaleźć tam cokolwiek przydatnego, a zwoje z oznaczeniami właściciela "Shinjiro" starał się zebrać możliwie jak najszybciej. Chciał przekazać to Yuriko, ponieważ dla białowłosego nie przedstawiały żadnej wartości. Nie chciał grzebać w cudzych rzeczach nawet jeśli były to rzeczy osób martwych. Yoshi będzie chciał zebrać przydatne rzeczy i przekazać je głównodowodzącej tak żeby mogła stwierdzić czy jego znalezisko jest w jakikolwiek sposób przydatne.
Przepraszam za jakość posta i wszystkich, których mogłem pominąć.
autor: Yoshimitsu
30 wrz 2020, o 22:47
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Yoshimitsu trzymał się wytyczonej formacji. Chciał żeby wszyscy mogli widzieć to co robi. Ułatwiało to sprawę wietrzącego wszędzie spiski Hikariego i uspokajało Yuriko. Dotarli przed jedną z większych rezydencji, a jego oczom ukazał się napis "Sanada". Zaraz, zaraz czy ten cały Shikarui nie miał takiego nazwiska? Momentalnie wzrok władcy kości spoczął na nowo przybyłym członku drużyny. Co jeśli mieli ze sobą związek? Co jeśli tutaj spoczywają ciała jego rodziny? Gdyby nie rozkaz Yuriko, Yoshi raczej poczekałby na wejście "Pana" domu i dopiero na widoczne zaproszenie dołączyłby ale teraz? Teraz okoliczności były inne i należało się spieszyć skoro ten złowrogi Han był tuż za Nimi.
Kaguya po wydaniu dyspozycji zamiast od razu wejść skierował się w kierunku żony Shika. -Chyba powinniście iść z Nami. Jeśli dobrze pamiętam, Shikarui przedstawił się jako Sanada więc jeśli to nie zbieg okoliczności, jesteście właścicielami. Lekko się ukłonił robiąc jednocześnie kilka kroków do tyłu aby w końcu się odwrócić i wejść zaraz za Shinsem i Hikarim do wnętrza budynku. Dohito od razu stwierdził, że idzie do najbliższego pokoju.
-Pospiesz się i dołącz później do mnie lub Terumiego. Kaguya wydał mu dyspozycje, co prawda nie byli w zwykłej sytuacji ale jednak... Szarża miała swoje przywileje. Przepuścił kolejnego ze swoich towarzyszy, który był wyjątkowo niezadowolony z przydzielonej mu kompanii. Nie zamierzał prowokować utarczki słownej więc zaufał, że ktoś tak doświadczony po prostu wie o tym żeby po zakończeniu przeszukania przechodzić do swoich współpracowników.
Kaguya machnął ręka w kierunku, w którym zamierzał pójść, a z jego ciała zniknęły wszystkie kości. Wróciły one do normalności bo teraz potrzebna była cisza i gracja, w której jednak mogły by przeszkadzać. Pokój, do którego zmierzał był po lewej stronie od największego pomieszczenia (pokój ze stołem i czymś przypominającym krzesła). Spodziewał się, że nie znajdzie tam wiele ale jednak warto było się łudzić. Starał się nie demolować niczego. Jeśli coś go zainteresuje po prostu po to sięgnie.
autor: Yoshimitsu
28 wrz 2020, o 16:29
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Walka nieuchronnie zbliżała się ku końcowi, a sytuacja była całkiem niezła dla drużyny Yuriko. Wszyscy poradzili sobie z przeciwnikami z mała stratą jaką była kontuzja barku Kaiko. Trzeba było się przebijać w kierunku innych grup gdzie mogli znajdować się medycy. Kaguya wykończył swojego przeciwnika wykonując ogromną liczbę pchnięć. Niezdolne ramię było zbyt dużym obciążeniem i luką żeby Juugo mógł się osłonić przed atakiem i po prostu stracił swoje życie. Chłopak postanowił nie chować kości z Karamatsu i zostać cosplayem jeża na dłuższy czas. Rozejrzał się po całym magazynie widząc stłamszone Kanamure.
Yoshimitsu postanowił lekko zbliżyć się do rannego towarzysza zachowując całkowitą ostrożność żeby przypadkowo nie szarpnąć kogoś jedną ze swoich kości. -Przeszukujemy czy przebijamy się do drużyny mającej medyka? Wiedział, że ryzykiem jest marnowanie czasu na przebicie się do lekarza ale czy nie większym ryzykiem będzie posiadanie w drużynie kogoś rannego i tylko połowicznie zdolnego do walki? Decyzja należała do Yuriko, która chwilę po tym pytaniu poinformowała o obecności Hana. Wieść o tym, białowłosy przyjął obojętnie. Nie wiedział kim on jest, jakie ma możliwości. Jedynie trochę legend i baśni, które mogły być kłamstwem albo najprawdziwszą prawdą. Kaguya nie zamierzał rozwodzić się nad tym czy faktycznie ktoś opowiadał prawdę czy powtarzał kłamstwa. Teraz liczył się cel i ocalenie stawu barkowego siwego szermierza.
Hikari razem z Shinsem to był duet doskonały. Jeden narzekał na zbyt wolne załatwianie spraw, a drugi najchętniej położyłby się i odpoczął. Yoshi nawet tego nie komentował. Mijałoby się to z chęcią zakończenia misji w sposób szybki i w miarę bezpieczny. Wypluł trochę tej substancji, z której zrobił wcześniej most aby unieruchomić staw. Cóż tylko teraz mogli zrobić. Cała drużyna znów była razem, a Dohito zaczął w końcu przypominać człowieka, z którym "Pazur" przeżył niejedną ciężką przeprawę. Konkrety zamiast ujadania, tylko takich ludzi można było mieć za przydatnych. Skinął głową na plan o ptakach Shinsa. Zawsze trzeba mieć jak się ewakuować, a posiadanie kogoś o takich umiejętnościach jak Nendohito po prostu to ułatwiało.
Moment unieruchomienia Kaiko zniósł całkiem nieźle. Najwidoczniej był twardszy niż wygląda, a i sposób walki miał całkiem widowiskowy. -Przeżyj to zamieszanie i będziemy kwita. Odpowiedział na podziękowanie. Za każdym przydatnym członkiem zespołu wejdzie w ogień bo tego wymaga sytuacja. Uśmiechnął się lekko kiedy młodzieniec zrozumiał o co chodzi z wyjątkowością kośćca Kaguya. Przyglądał się chwile tworowi dzięki, któremu możliwa była pomoc dla Kanamury. Musieli ruszać, a Kaiko twierdził, że brak sprawnej ręki to nie jest problem. -No nie wiem. Jedna ręka wiele zmienia w walce na bliskim dystansie. Białowłosy nie wątpił w możliwości towarzysza. Trzeba było być ostrożnym do granic możliwości. -Yuriko przyjmę każdą decyzje ale musimy pamiętać o jego kontuzji. Skończył rozmowy i postanowił po prostu się dopasować. Jeśli będą mieli się przebijać do medyka to kościany wojownik wyjdzie na sam przód w celu wzięcia na siebie jak największej liczby wrogów, a jeśli decyzja będzie inna to... To po prostu zajmie miejsce w formacji, zaraz obok Kanamury. Jednak będzie on gotowy żeby zasłonić towarzysza własnymi kośćmi. Yoshi będzie bronił całej grupy nawet za cenę własnego życia.
TECHNIKI:
autor: Yoshimitsu
26 wrz 2020, o 12:08
Forum: Wprowadzone
Temat: Statystyki, atrybuty 3.0
Odpowiedzi: 94
Odsłony: 2931
Trochę mnie to bawi Hikar, rzeczywistość jest fuj jak większość krzykaczy pomysłowych chce zmiany, a jak się coś chce zrobić w wt to wtedy rzeczywistość jest super ważna. Nie będę tu więcej pisał bo przecież rzeczywistość fuj, a ostrość jest zależna od siły
autor: Yoshimitsu
26 wrz 2020, o 08:47
Forum: Oniniwa
Temat: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Odpowiedzi: 243
Odsłony: 18905
Walka, cudowna walka trwała w najlepsze. Kaguya czuł się w tym jak ryba w wodzie, mógł w pełni pokazywać swoje umiejętności i być przydatnym dla reszty swojej drużyny. Uwagi wymienione z Kanamura w żaden sposób nie wpłynęły na wydarzenia gdyż ten najzwyczajniej w świecie miał zablokowaną drogę do ich liderki. Yuriko natomiast zaczęła dominować w swojej walce, co rusz trafiając w ciało przeciwnika, który przy zatrzymaniu chakry miejscowo odmieniał swoje oblicze. Jednak niestety dla Niego dalej zachowywał się jak potwór.
Kaiko radził sobie równie dobrze, przynajmniej tak się wydawało. Chłopak nie wyglądał ale był bardzo silny, prawdopodobnie dużo silniejszy od Yoshiego. Kiedy minął atak swojego przeciwnika wykorzystał swoje wyjątkowe miecze do zadania bolesnego uderzenia. Cały bok Juugo został rozorany i po prostu upadł na ziemie, w oczach "Pazura" po prostu już był martwy. Dobicie lub nie dobicie zostawił towarzyszowi. Jego przeciwnik i jego decyzja.
Pojedynek trwał, a sam białowłosy nie zamierzał odpuścić nawet na krok. Jego ataki nie dawały zbyt wiele ale siłą była defensywa, która nawet jeśli nie była przygotowana, a sam użytkownik Shikotsumyaku nie skupiał się na niej to i tak była wspaniała. Czego przeciwnik nie miał w zanadrzu to kości broniły go równocześnie zadając rany atakującemu. Kiedy chłopak został odbity tarczą to mógł zauważyć, że wróg słania się na rannych nogach, a krew ucieka z jego ramienia w zastraszającym tempie.
Obserwacje przerwał kolejny Juugo, który toporem miał zamiar ukrócić rękę, a może i żywot białowłosego ale stało się coś nieoczekiwanego. Zanim atak się dokonał to topornik leżał już martwy, a za jego plecami stał Hikari. Zupełnie jak w cyrku podrzucał kunai, a Yoshi jedynie skinął głową w ramach podziękowania. Jednocześnie ze skinięciem z jego dłoni zniknęły kości, który sięgnęły po miecz. Kaguya rozpędził się w kierunku swojego przeciwnika i zaczął wykonywać dzikie pchnięcia. Chaotyczne i nieprzewidywalne, ciężko było cokolwiek przy tym zaplanować. Jedynie można było założyć cel, którym była górna część klatki piersiowej, za defensywę posłuży reszta kości z Karamatsu. Jeśli atak się powiedzie, to Yoshimitsu ruszy ku Yuriko żeby spróbować jej pomóc, nawet jeśli będzie miał tylko wybić jej przeciwnika z rytmu to będzie próbował kontynuować festiwal pchnięć.
TECHNIKI: i
autor: Yoshimitsu
26 wrz 2020, o 08:42
Forum: Wprowadzone
Temat: Statystyki, atrybuty 3.0
Odpowiedzi: 94
Odsłony: 2931
Czemu ostrość ma być zależna od siły? Ktoś kto tak uważa chyba nie miał kontaktu z czymś naprawdę ostrym. Wystarczy dotknąć szkła podczas jego produkcji żeby zależnie od miejsca spowodować sobie ogromną krzywdę. DOTKNĄĆ, a nie ciąć używając nawet minimalnej siły. Wystarczy naprawdę dobrze naostrzony nóż żeby odciąć sobie palec przy znów minimalnym nakładzie siły. Nie wiem czemu siła ma być odpowiedzialna za ostrość miecza czy innych narzędzi.