Znaleziono 462 wyniki

autor: Keion
13 kwie 2024, o 17:13
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 124
Odsłony: 3306

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Udało mi się bezpiecznie odtransportować jednego z fenków do jego właściciela. Mężczyzna do którego wrócił był bardzo wdzięczny i przekazał mi nagrodę za uratowanie zwierzaka, ale nie był zbyt wygadany i wyraźnie gdzieś się spieszył. Dlatego też szybko się rozeszliśmy i wróciłem do Kazukiego. Po powrocie czekała mnie kolejna niespodzianka bo znalazł się ktoś kto zna Misae i wie gdzie jej szukać. Nieznajoma przedstawiła się jako Uchiha Nana i powiedziała że poznała Misae na jakimś turnieju. Pamiętałem że Misae mówiła wcześniej coś o jakimś turnieju na którym wiele się działo i kobieta zdawała się mieć wiele wspólnego z rodem Uchiha, więc nie miałem powodów żeby jej nie wierzyć. Chciałem wraz z nią i fenkiem udać się do reszty grupy, ale zostałem poproszony przez Kazukiego o pomoc.
- W takim razie później do was dołączę. - Odpowiedziałem Nanie. Choć co prawda chciałem się dowiedzieć co u innych i co się zadziało po tym jak nas opuścili, ale tutaj mogłem się do czegoś przydać. Nie miałem szczególnych powodów żeby odmówić i jako medyk chciałem pomagać innym, jeśli tylko byłem w stanie.
- Nigdzie mi się nie spieszy, więc chętnie wam pomogę. - powiedziałem wracając swoją uwagą do niegdysiejszego pacjenta ciekaw w czym jeszcze mógłbym pomóc.
autor: Keion
8 kwie 2024, o 13:00
Forum: Bank
Temat: Keion
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 2112

Re: Keion

autor: Keion
20 mar 2024, o 23:11
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 124
Odsłony: 3306

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Będąc jeszcze w kolumnie pochodowej z twierdzy do punktu ewakuacyjnego jakim było Miasteczka Sarufatsu zostawiłem za sobą Anzo i Hanę. Nie podobało mi się zostawianie ich samym sobie wraz z ciężko ranną Chino, ale zdawałem sobie sprawę że nie jestem w tym momencie w stanie im bardziej pomóc. Dodatkowo z tyłu głowy cały czas miałem myśl że porzuciłem zwierzątko szefowej Misae i jeszcze inne lisko podobne zwierzę. Dlatego po mimo trudów i zmęczenia po długim czasie udało mi się w końcu ich dogonić i odnaleźć przestraszonych, ale również grzecznie siedzących pod opieką Kazukiego, który najwyraźniej już też czuł się coraz lepiej. - W końcu udało mi się was dogonić. Jak się Pan czuje panie Kazuki? W kwestii nóg robiłem co mogłem, ale niestety to była granica moich możliwości. - Zagadałem jak tylko się zbliżyłem i wraz z nimi dalej kontynuowałem podróż.
Dopiero gdy zbliżyliśmy się do osady jeden z lisków zaczął żywo reagować wyraźnie wyczuwając w otoczeniu coś znajomego. Chwilę później zerwał się i pognał, gdzieś, a ja na wszelki wypadek pobiegłem tuż za nim. Niestety tak małe i zwinne zwierzę szybko zdołało mi zginać w tłumie, a ja nie miałem zielonego pojęcia w którym kierunku się udało. Rozglądałem się tylko bezradnie raz w lewo raz w prawo licząc że uda i się je gdzieś przypadkiem wypatrzeć. I wtem udało mi się odnaleźć zagubione zwierzątko z tym ze już nie było zagubione i nie biegło bo teraz siedziało już na czyjejś głowie i wyglądało jakby było przewodnikiem. Nie wiedziałem jak na to zareagować i w sumie to przez chwilę w ogóle nie reagował przyglądając się z oddali tej scenie, po czym stwierdziłem że skoro lisek jest już bezpieczny to pora wracać. Nie zaszedłem jednak wiele kroków nim owa dwójka mnie dogoniła, a szczęśliwy właściciel fenka postanowił mnie wynagrodzić za uratowanie życia Jego przyjaciela. Zamurowała mnie po raz drugi, ale z podziękowaniem przyjąłem nagrodę. - Dziękuję, nie trzeba było, miałem go akurat po drodze, a on nie sprawiał żadnych problemów. - Odparłem szybko i widząc że Jegomość się spieszy pokłoniłem się mu na pożegnanie by wrócić do Ucicha Kazukiego.
Po powrocie do Kazukiego zauważyłem że fenek białowłosej wciąż tam jej i ta jeszcze się po niego zgłosiła. Chociaż biorąc pod uwagę gdzie się udała nie mogłem być pewien czy w ogóle się po niego zgłosi, ale miałem nadzieję że tak będzie. Mnie więcej w momencie w którym udało mi się wrócić do grupy do liska odezwała się jakaś czarnowłosa kobieta, a po reakcji zwierzątka nie wykluczałem że mogą się znać. Jednakże mimo wszystko nie chciałem zostawiać ich samym sobie i śmiało podszedłem.
- Witaj. Znasz to zwierzątko, albo znasz Jego właścicielkę i wiesz gdzie jej szukać? - Zapytałem wprost podchodząc i patrząc się raz na fenka, raz na Kazukiego, a raz na ciemnowłosą nieznajomą. Po krótkiej chwili przez myśl przeszło mi że dla niej również jestem totalnie nieznajomy i pewnie też potencjalnie niebezpieczny. - Wybacz mi tak nagłe wtargnięcie. Zwę się Keion, Keion Hayakawa i Misae-san nim udał się na pole bitwy prosiła mnie bym zajął się nim podczas jej nieobecności. Stąd moja ciekawość co do twej osoby i jej relacji z nią. - Dodałem po krótkiej chwili nie chcąc robić zbyt dużego zamieszania.
autor: Keion
3 mar 2024, o 21:17
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Po szybkim sprawdzeniu stanu Chino i udzieleniu wyjaśnieniu jak kształtuje się jej przyszłość wraz dwójką przybyłych ruszyłem za Shigemim i całą resztą grupy ewakuacyjnej. Chwilę później ostrza i wybuchowe notki znowu zaczęły spadać z nieba niszcząc pozostałości kompleksu, ale tym razem gradobicie powstrzymał ktoś unoszący się na piaskowej chmurze. -Mamy szczęście że jeszcze ktoś ubezpiecza nas odwrót.- Ucieszyłem się spoglądając w górę i widząc że moje szanse na przeżycie wcale nie są takie małe.
Później już było nieco z górki dotarliśmy do bramy, gdzie ewakuacją kierowaną i dołączyliśmy do większej grupy. Nikogo tam nie znałem, a obecnym tutaj nie mogłem, ani nie miałem czasu żeby pomóc. Postanowiłem więc nieco przyspieszyć żeby spróbować dogonić Ucicha Kazukiego wraz z fenkami.
- Wybaczcie muszę kogoś dogonić, może jeszcze się spotkamy jak dotrzemy do kolejnego obozu, jeśli nie będziecie mogli znaleźć żadnego medyka to odnajdzie mnie, a zrobię co w mojej mocy żeby pomóc.- Rzuciłem do Anzou i Hany zostawiając ich za sobą.

Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
23 lut 2024, o 10:31
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Chciałbym powiedzieć że efekty prób przemówienia do rozsądku okazały się przy najmniej połowiczne, ale niestety były by to kłamstwem bo zarówno Shigemi i złotowłosa nadal trwali w swoich postanowieniach. Z tym że złotowłosa nie miała siły by trwać w swoim postanowieniu ciałem, wyraźnie osłabiona i wciąż ranna nie była w stanie postawić się mężczyźnie, który targnął ją niczym worek ziemniaków i zabrał ją z ruin szpitala wbrew jej woli. Shiemi zaś nie zamierzał ustępować i skierował się w stronę zapasów by wziąć co się da nim przybędą dziczy i uniemożliwić im uzupełnienie zapasów. Nie mogąc go tak zostawić samego udałem się za nim licząc że we dwóje nasz szanse na przeżycie są większe niżeli gdybym puścił go samego.
Gdy już zbliżaliśmy się do składziku z medykamentami do twierdzy wtargnęła troje osób, a raczej dwóje z ranną na rękach. Chłopak dla mnie wyglądał dość niecodziennie, ale biorąc pod uwagę gdzie się znajdował i fakt że miał na rękach ranną nie miałem wątpliwości że stoimy po tej samej stronie barykady. Za pewne przez fakt gdzie się znajdowaliśmy białowłosy wziął nas za medyków i krzyknął do nas z prosząc o pomoc dla rannej towarzyski, a ja ponownie nie mogłem tak po prostu przejść obok. Tym razem postanowiłem zostawić Shigemiego i ruszyłem w kierunku dwójki zachowując ostrożność by nie zostać niczym trafionym, a o to akurat tutaj nie było trudno. Na szczęście po chwili poczułem na skórze silny powiew wiatru i bronie zaczęły spadać z nieba co dało nam nieco dłuższą chwilę.
Korzystając z chwili spokoju szybko podbiegłem do dwójki nieznajomych by ocenić stan rannej. - Tak jesteśmy medykami, ale w tych warunkach nie jesteśmy w stanie dla niej wiele zrobić, poza tym najlepszych z nas dawno już tutaj nie ma. - Odparłem spoglądając na rany kobiety, prowizoryczne opatrunki i badając jej stan. - Jej oko i noga raczej są już nie do odratowania, ale jeśli nie stanie się jej nic więcej powinna przeżyć. - Spojrzałem na dwójkę licząc że taka odpowiedź choć trochę ich usatysfakcjonuje, w końcu gdyby nie wzięli jej że sobą jej życie z całą pewnością dobiegłoby końca. - Jak znajdziemy się w bezpieczniejszym miejscu możemy zająć się ją i jej ranami, ale w tym momencie powinniśmy się stąd ewakuować. Wracacie z pola bitwy, jeśli jesteście zbyt wyczerpani żeby iść dalej pozwólcie że zamienię was i poniosę dalej do punktu ewakuacyjnego. - Zaproponowałem pomoc w transporcie rannej i wyciągnąłem w jej kierunku ręce, zamierzałem razem z nimi udać się do ewakuacji by w razie czego mieć na oku ranną, albo przynajmniej próbować osłaniać ich plecy podczas odwrotu.

Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
19 lut 2024, o 12:35
Forum: Urlopy graczy
Temat: Keion
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 519

Re: Keion

Imię i nazwisko postaci: Keion Hayakawa
Okres nieobecności: 09.0.3 - 16.03
Powód: Wyjazd (dostęp do forko pewnie będę miał tylko z tel, więc w tym czasie raczej ciężko będzie z odpisem)
autor: Keion
16 lut 2024, o 19:04
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Leczenie białowłosego do optymalnego stanu nie potrwało długo. Jednakże ten optymalny stan był bardzo naciągany. Mężczyźnie wciąż nie trzymał się najlepiej, ale już był w stanie utrzymać się na nogach o własnych siłach i Jego życiu raczej nic nie zagrażało. Trochę głupio zrobiłem prosząc go o pomoc w przetransportowaniu Kazukiego, ale całe szczęście ktoś inny, albo nawet coś innego się tym zajęło wyręczając nas obu. Ja natomiast nie zwlekając podbiegłem do Shigemiego i zaoferowałem mu odrobinę własnej chakry spodziewając się że ten nie ma jej już zbyt wiele. Ku mojemu zdziwieniu ten za pomoc podziękował, ale wskazał inną poszkodowaną, którą mogłem się zająć.
Stan drugiej dziewczyny również nie był najlepszy. Co prawda Shigemi zajął się już najgorszymi ranami, ale wyraźnie się spieszył i te w każdej chwili mogły o sobie przypomnieć. - Pozwól że teraz ja nieco Cię podleczę. - Powiedziałem podchodząc do drobnej dziewczyny o śnieżnobiałych włosach i skupiając w dłoniach lecznicą chakrę pozwoliłem by ta robiła swoje. Złoto włosa dziewczyny, którą leczył Shigemi powiedział że chce jeszcze zostać i pomagać w ewakuacji, choć sama wyglądała jakby potrzebowała pomocy. Chciałem powiedzieć jej że zostając pozwoli by chakra i wysiłek Shigemiego poszły na marne, ale ubiegli mnie jej towarzysze. W międzyczasie Ucicha Kazuki jakimś cudem się ocknął i chociażby był wyraźnie skołowany szybko zorientował się w sytuacji. Jak się po chwili okazało dopiero obudzony był w całej grupie największy stażem oraz rangą i rozkazał się wszystkim wycofać. Tym razem nie zamierzałem oponować, nie widziałem już poza nami rannych i nie słyszałem by ktoś w pobliżu wołał o pomoc, a zostając tutaj już i tak na coś się przydaliśmy i pomogliśmy.
Chwilę po wydanym rozkazie z nieba zaczęły spadać ostrze co tylko przypominało jak blisko starcia już się znajdowaliśmy. Każda kolejna minuta zwiększała prawdopodobieństwo że sami staniemy się celem. W naszej grupie nie pozostał nikt będący w stanie wciąż walczyć w pełni sił, a ja nie spodziewałem się bym mógł obronić kogokolwiek poza sobą. -Shigemi nie ma już na to czasu. Fort jest stracony, a ważniejsze od medykamentów jest twoje życie. - Powiedziałem do Shigemiego i przez chwilę przeszło mi przez myśl że to może nie o lekarstwa mu chodziło, ale zaraz odrzuciłem od siebie tę myśl. Następnie skierowałem się w stronę złotowłosej zastanawiając się czy w ogóle poznałem jej imię, ale w końcu olewając to nie chcąc tracić czasu. - Dziewczyno spójrz na nich jeśli coś Ci się stanie i twoje goryle znikną najprawdopodobniej nikt z nas nie da rady się ewakuować. Dwoje z nich ledwo trzyma się na nogach, a Kazuki-sama sam nawet nie jest w stanie ustać. - Powiedziałem licząc że wszyscy zgodnie udamy się ewakuować, ale nie zamierzałem zostawiać Shigemiego, ani innych samy sobie. Na słowa samuraja kiwnąłem tylko że zrozumieniem głową by wiedział że ze mną wszystko w porządku i że nie zamierzam w żaden sposób szarżować tylko nakłonić i pomóc w ewakuacji reszcie.
Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
12 lut 2024, o 23:35
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Właściwie jak tylko wybiegłem z namiotu wpadłem na białowłosego mężczyznę, który pomimo ran starał się biec i wzywać pomocy. Bez zastanowienia podbiegłem do niego będąc pewnym że tak jak ja należy do obrońców, a nie napastników. Mężczyzna niemalże wpadł w moje ramiona i udało mi się go złapać wybawiając go od upadku. Pomogłem mu usiąść, po czym skupiając na dłoniach medyczną chakre zacząłem leczyć rany. Jego stan był ciężki, ale na szczęście nie okazał się śmiertelny i byłem w stanie mu pomóc, choć to musiało trochę potrwać.
W międzyczasie zauważyłem że pojawił się Shigemii i najprawdopodobniej zajął się leczeniem towarzyszy mojego pacjenta.
- Spokojnie mój kolega właśnie pomaga twoim towarzyszą. - Powiedziałem do białowłosego chcąc go uspokoić, żebym mógł na spokojnie dokończyć leczenie. Ten jednak specjalnie nie reagował na moje słowa, przyjął moje polecenie prawie jak rozkaz co w pewnym sensie mnie ucieszyło. Także ukończyłem leczenie go na tyle ile byłem w stanie i puściłem go dalej by mógł lecieć i wykonać swoją część obowiązków.
Gdy tylko ten się podniósł ja również wstałem i spojrzałem dookoła co i jak. Widząc wciąż pracującego Shigemiego od razu podjąłem postanowiłem podjąć konwersacje. -Shigemi jak tam sytuacja? - Krzyknąłem i niemalże natychmiast zacząłem biegnąć w stronę Jego i kolejnych potencjalnych pacjentów. -Jak Ci idzie pomóc Ci? Nie wypompowałeś się z chakry? - Zapytałem zbliżając się i oferując swoją pomoc w postaci chakry bądź umiejętności medycznych
Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
5 lut 2024, o 20:24
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Nie minęła chwila po zakończeniu operacji i cała grupa medyczna praktycznie przestała istnieć. Misae wraz z dwiema Ucicha, które tak namawiały do odwrotu postanowiły się rzucić wprost w wir walki, nie przejmując się ich własnym życiem, a dołączyli do nich Tetsuro i Kuroi Kuma. Cóż to była ich decyzja i musieli się zmierzyć z jej konsekwencjami, tak samo jak i ja musiałem zmierzyć z konsekwencjami odmowy natychmiastowej ewakuacji. Natomiast Shigemiemu wyraźnie nie spodobało się że nie został wzięty na pole bitwy i szybko mi zniknął z oczu wbiegając na twierdzę.
Jedynie postanowiłem zostać medykiem do końca i próbował ratować tych, którzy tutaj zostali i byli w potrzebie. Zacząłem od wyswobodzenie fenka Misae, który tak jak się spodziewałem wcale nie był mocno przygnieciony i w mgnieniu oka go oswobodziłem. Zwierzątko choć wyraźnie nie pewne zaufało mi na tyle by po uwolnieniu pozwolić wziąć się na ręce. Skąd wraz z Bosu zabraliśmy go w miejsce, które najbardziej mnie zaniepokoiło, a było to łóżko na którym leżał Kazuki. Jakimś cudem Jego miejscówka wciąż pozostawała zasłonięta płachtą i pewnie dlatego reszta ewakuując się nie wzięła go ze sobą. Jak się okazało mężczyzna wciąż był na swoim miejscu i oddychał, ale nie był w stanie sam się ewakuować, a jakby tego było mało pod Jego łóżkiem chował się kolejny lisek. - Nie dam rady ich wszystkich stąd wynieść, dookoła wciąż są ranni, a ja nie potrafię się rozdwoić tak jak Kuroi Kuma. - Przez chwilę nie wiedziałem co robić, ale podszedłem do przestraszonego liska postawiłem obok niego fenka Misae licząc że zwierzątka wzajemnie dadzą sobie otuchy i dadzą mi chwilę na wymyślenie jakiegoś genialnego planu.
Niestety żaden genialny plan nie przyszedł mi do głowy poza tym co wiedziałem już wcześniej, że sam nie jestem w stanie uratować wszystkich. - Shigemi przydałby się, ale znowu go gdzieś wcięło, gdy jest potrzebny. - Westchnąłem nie zadowolony i spojrzałem na Bosu zastanawiając się w czym może mi pomóc ta jaszczurka. Koniec końców postanowiłem liczyć na szczęście i poszukać pomocy kogoś kto będzie w stanie pomóc mi bym mógł pomagać innym...
-Bosu zostań tutaj i pilnuj tych troję, a gdyby coś się działo od razu mnie wzywaj, przybędę tak szybko jak to tylko możliwe i zrobię co będę mógłby aby pomóc. W tych ruinach na pewno został jeszcze ktoś kto jest w stanie nam pomóc z ewakuacją, a ja go znajdę. - Powiedziałem do jaszczurki zostawiając jedynie odsłoniętą część płachty wskazującą nas kierunek odwrotu i ruszyłem w kierunku z którego dobiegały mnie wezwania pomocy. Ku mojemu zaskoczeniu po chwili wpadłem na mężczyznę równie o białych włosach, który po mimo faktu że ledwo trzymał się na nogach starał się biec i wzywać pomocy. Gdy tylko mnie zauważył zatrzymał się podbierając się rękoma czego tylko się dało żeby nie upaść, a ja od razu do niego podbiegłem. Zdziwiło mnie że ktoś w takim stanie wzywał pomocy do kogoś innego, albo tak mi się tylko wydawało. Jednakże sytuacja była dość skomplikowana, musiałbym zostawić go i liski by lecieć z pomocą, choć nie wiedziałem nawet do końca, gdzie i kto potrzebował pomocy, a co najważniejsze w jakim był stanie. - Najpierw muszę pomoc Tobie, nie mogę tracić czasu na szukanie kogoś komu być może już nie jestem w stanie pomóc, a Ty w tym stanie i tak za daleko nie zajdziesz. - Powiedziałem niemalże od razu starając się ustalić co jest nie tak i usilnie próbuję posadzić mężczyznę(Mijikumę) na podłodze by udzielić mu pierwszej pomocy. Gdy tylko to mi się uda skupiam wokół rąk chakrę medyczną i zbliżam ręce do ran mężczyzny, a jeśli ich nie widzę to staram się je zlokalizować nim przystąpię do działania. - Słuchaj, jak tylko Ci pomogę ruszę w poszukiwaniu twoich towarzyszy, ale ja również potrzebuje twojej pomocy. W tamtym namiocie jest jeszcze mężczyzna, który nie jest w stanie sam iść i pupile mojej szefowej, Misa. - Powiedziałem wskazują na namiot w którym zostawiłem Kazukiego Ucicha, wraz z resztą kompani. - Obiecałem że ich stąd zabiorę, ale sam nie dam rady ich wszystkich stąd wynieść, a wciąż są tutaj osoby, którym jest potrzebny medyk, dlatego potrzebuję twojej pomocy. Jak tylko będziesz w stanie normalnie chodzić musisz ich stąd zabrać, tylko powiedz Bosu że przysłał Cię Keion. - Dodałem skupiając się na leczeniu, mając nadzieję że to nie potrwa zbyt długo, a w międzyczasie nikt, ani nic nas nie zaatakuje z nienacka.
Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
30 sty 2024, o 08:23
Forum: Urlopy graczy
Temat: Keion
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 519

Re: Keion

Imię i nazwisko postaci: Keion Hayakawa
Okres nieobecności: 02.0.2 - 04.02
Powód: Wyjazd
autor: Keion
29 sty 2024, o 23:25
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

W szpitalu albo w tym co po nim zostało po uderzeniu i zniszczeniu frontowej ściany panował teraz jeszcze większy chaos niż przed paroma chwilami. Ekscesy i tragedie bitwy w końcu dosięgły i nas, czyli tych którzy mieli stać z tyłu unikając otwartej bitwy. Od samego początku podejrzewałem że to nas nie ominie, ale nie spodziewałem się że czegoś takiego. Byłem tym trochę przerażony, ale przynajmniej wiedział co robić i czułem że mogę się naprawdę komuś przydać, a przecież po to właśnie tutaj przyszedłem.
Niestety dla Aki nie byłem w stanie nic zrobić. Jej śmierć mnie zabolała, ale wiedziałem że to nie moment na żałobę, musiałem pohamować rosnący we mnie smutek i skupić się na niesieniu pomocy tym, którym dało się jeszcze pomóc. Zostawiając za sobą martwą kobietę szybko znalazłem się przy Midori i z ulgą spojrzałem że kość nie jest złamana. Mięsień był rozerwany i mocno krwawił, ale to wciąż było coś z czym mogłem sobie poradzić dość sprawnie. Nie zwlekając więc wyciągnąłem odłamek muru tkwiący w nodze kobiety, nie zważając na jej syk bólu i fakt że nie czuła się z tym zbyt komfortowo. - Wybacz, ale im szybciej to zrobię tym szybciej poczujesz ulgę. - Skupiłem medyczną chakrę w dłoniach, przyłożyłem do rany i zacząłem stymulować tkanki zmuszając je do znacznie szybszej regeneracji niż normalnie. Chwilę to trwało i wymagało ode mnie skupienia, ale pomagało zapomnieć o śmierci Aki, a raczej sprawiało że nie miałem czasu tego rozpamiętywać.
W tym samym czasie Kuroi zrobił coś w rodzaju piaskowej ściany, która przypomniała mi technikę Ichirou, którą widziałem podczas wyprawy do Oniniwy. Tamta była oczywiście niszczycielska i przyniosła że sobą wielkie spustoszenie, ale upatrując się podobieństw spodziewałem się że ten jegomość również musi być bardzo silny, a Jego piaskowa ściana z całą pewnością nie jest czymś co można łatwo przebić. Poczułem się dzięki temu nieco bezpieczniej no i przede wszystkim dzięki temu zabieg mógł dalej trwać. W tym czasie Misae ponownie nakazała nam się ewakuować, dołączyła do niej również Kamino i prawie mnie przekonały żeby czym prędzej opuścić szpital. Było jednak jedno małe, ale. Słyszałem że ktoś nieopodal, ranny lub przygnieciony przez gruz woła o pomoc. - Co byłby że mnie za medyk, gdyby wycofał się nawet nie próbując pomóc? - Nie mogłem od tak uciekać zabierając że sobą kogo się da i zarazem patrzeć jak inni zostają bądź też idą walczyć.
- Misae-san nie przejmuj się mną obiecuję że nic mi nie będzie. Potrafię o siebie zadbać i nie zamierzam ryzykować bardziej niż to konieczne, ale nie mogę odejść słysząc że ktoś ranny woła o pomoc. - Powiedziałem i zamilkłem na chwilę wiedząc że skoro ja słyszę wołanie o pomoc to reszta też je słyszy. - Spróbuję wydostać twojego fenka, ale jak tylko uda mi się to zrobić odnajdę osobę, która wzywa pomocy i jej też spróbuję pomóc. I będę to powtarzał do momentu w którym wołania o pomoc ustaną. - Dodałem po chwili kończąc leczenie Midori i pomagając jej wstać na nogi.
Operacja się powiodła obie kobiety były wstanie stanąć na nogi i obie nie zamierzały czekać tylko czym prędzej chciały ruszyć na pole walki by przechylić choć nieco szale na naszą stronę. Nie zamierzałem do nich dołączać, ani nikogo powstrzymywać tam była ich bitwa, a moja tutaj wciąż się toczyła. - Uważajcie tam na siebie, a Ty Bosu prowadź do Tomoe, nie mamy czasu do stracenia. - Pierwsze słowa skierowałem do Misae i sióstr, po czym wręcz pognałem jaszczurkę by mnie prowadziła na miejsce zdarzenia. Liczyłem że skoro że fenek i jaszczurka są ode mnie znacznie mniejsze to przeszkoda z którą nie mogli sobie poradzić, dla mnie nie będzie większym problem i będę mógł z nią szybko się uporać, a gdy tylko uwolnię fenka udaje się w poszukiwaniu tego kto woła o pomoc.

Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
24 sty 2024, o 00:39
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Pomimo moich starań i usilnych próśb jedna z sióstr ucicha wciąż nie zamierzała mnie posłuchać. Niestety nie mogłem na to poradzić nic więcej, jak tylko się cieszyć ze przynajmniej jedna z nich jest na tyle ogarnięta i wie że stosując się do poleceń ułatwia prace Misae oraz Tetsuro. Po jej dłoniach jednak od razu można było zauważyć, że napięcie z jej ciała nie uciekło, a przynajmniej nie całkiem po przez zaciskanie pięści raniła samą siebie, chociaż tego akurat pewnie nie czuła przez wzgląd na silne znieczulenie pod wpływem jakiego była. Choć dookoła działo się wiele, nie było łatwo i nawet Meduki zarządziła już ewakuacje, operacja nadal trwała i powoli szła do przodu.
W momencie gdy udało się wszczepić po jednym oku, każdej z pacjentek zaczynałem widzieć realne szanse że się uda, że to wyjęcie oka było tą trudniejszą częścią operacji i że teraz powinno pójść łatwiej. Niestety mój optymizm nie trwał długo, a przerwała go potężna eksplozja i huk po którym dopiero się zaczęło. Sam w sumie nie widziałem wiele i tak na prawdę dopiero po chwili dotarło do mnie co się stało. Byłem w małym szoku, huczało mi uszach, ale stosunkowo szybko zorientowałem się coś uderzyło w ścianę twierdzy, która miała nas chronić, niszcząc ją niemalże doszczętnie. Zaś odłamki czy też kawałki ściany, które nie uległy natychmiastowemu rozpadowi poleciały niemalże w każdym kierunu raniąc i zabijając ludzi, a także niszcząc wszystko co stanęło na ich drodze. Miałem szczęście i wszystkie lecące elementy mnie ominęły nie wyrządzając mi żadnych obrażeń, a przynajmniej żadnych większy, którymi musiałbym się przejmować. Nim kotara odgradzająca nas od reszty szpitala opadła i totalnie zgubiłem rezon zdążyłem jeszcze zauważyć że Midori i Aka upadły na ziemie. Jedna z nich wydała okrzyk bólu zaś druga poleciała na ziemie niczym szmaciana lalka. Na chwile zrobiło się spokojnie by zaraz dookoła zabrzmiały krzyki bólu i przerażenia, po których do porządku przywrócił mnie krzyk Misae.
Pierwsze co zrobiłem to uporałem się z płachtą ciągnąć ją po całości w swoją stronę i rzucając ją byle gdzie za siebie. Zadanie tego kawałki materiału już się skończyło i nie sądziłem by ktokolwiek chciał i widział jakikolwiek sens w próbach ponownego rozpostarcia osłony. Dopiero w tym momencie miałem jasne spojrzenie na to co stało się dookoła, ogrom zniszczeń ilość rannych i przypuszczenia co do tego ilu było martwych. Białowłosa od razu wykrzyknęła kolejne polecenie, tym razem skierowane wprost do mnie. Przez chwilę się zawahałem czy powinienem zostawić pacjentki, ale te na pierwszy rzut oka nie odniosły żadnych obrażeń, poza tym że ich ciśnienie i poziom stresu pewnie skoczyły do nieba. Tak więc zostawiłem je i podbiegłem do Aki by szybko się przekonać że tej już nie pomogę. - Nie żyje. - Rzuciłem spoglądając na ranę, która spowodowała natychmiastowy zgon. Tłumiąc w sobie smutek i panikę odłożyłem jej bezwładne ciało tuż obok na plecach. - Odmawiam! Zostaje tutaj, teraz dopiero jestem potrzebny, poza tym jeśli ktoś ma się stąd zabierać to Tym kimś powinni być w pierwszej kolejności cywile i ochotniczy, a nie shinobii i Iryonini - Krzyknąłem stanowczo spoglądając przez chwilę na Miase i Shigemiego, jakbym chciał powiedzieć że rozumiem i w pełni podzielam Jego motywy, po czym szybko podszedłem do Midori by zająć się jej raną. Spodziewałem się że ta po takim uderzeniu kość będzie złamana, ale miałem nadzieję że nie będzie wymagała nastawienia, a od tego zależały moje dalsze kroki lub ich brak i udzielanie pomocy innym osobom.


Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
19 sty 2024, o 09:41
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 4301

Re: [EVENT] - Finał

Stres, stres i jeszcze raz stres, jakby tego było mało to w połączeniu z paniką że bardzo ważna operacja się nie powiedzie co może być katastrofalne w skutkach. Dookoła panuje zamęt, a ja jedyne co mogę robić to stać obserwując stan pacjentek i raportować gdyby działo się coś nie tak, bo leki prawie już wyszły. -Świetnie, po prosty żyć nie umierać. Z jednej strony nas atakują z drugiej zarządzają odwrót, który nas akurat nie dotyczy bo musimy dokończyć operację, a z trzeciej mam dwie pacjentki, które w tym całym bajzlu nie specjalnie próbują współgrać. Zamiast tego dodatkowo nas pośpieszają i same siebie wzajemnie nakręcają. Jeśli ta operacja uda się w stu procentach to będzie mały cud przy, którym pozbycie jednego biju to nic nadzwyczajnego.-Pomyślałem słysząc jak głównodowodząca zarządza ewakuację, a chwilę później w twierdzę nastąpiła seria silnych uderzeń wywołujących wstrząsy i jeszcze ten ryk będący zapowiedzią czegoś iść złowieszczego.
Uderzenia jak i ryk z całą pewnością były słyszalne przez wszystkich w kompleksie i pewnie też na wszystkich zrobiły nie małe wrażenie. Katsumi zareagowała pierwsza, a z jej wypowiedzi można było wywnioskować, że gdyby tylko mogła to już by biegła na pole bitwy. Nieco mniej wyrywna okazała się Kamino co było dla mnie zaskoczeniem biorąc pod uwagę fakt że przed momentem otarła się o zapaść.
-Katsumi-sama proszę się uspokoić. Niech Pani się skupi na oddechu, a w myślach powtarza coś w nieskończoność niczym mantre co powoli Pani odciąć się od tego co dzieję się na zewnątrz i dookoła. Misae i Tetsuro robią co w ich mocy żeby operacje skończyć jak najszybciej, więc proszę zrobić co w Pani mocy żeby im tej operacji nie utrudniać.-Tym razem słowa mające doprowadzić pacjentkę do pionu były skierowane do Katsumi i tym razem też nie byłem tak wyrozumiały. Między innymi przez wzgląd na wyraźną porywczość jej charakteru, ale także uznałem skoro grzeczne i spokojne prośby nie pomogły to tym razem trzeba spróbować czegoś innego, a na mnie również stres zaczynał coraz bardziej oddziaływać.
-Misae-sama biorąc pod uwagę to wszystko co tutaj się dzieję, stan pacjentek oraz zapasy leków, które albo są na wykończeniu, albo już się skończyły. Sądzę że będzie małym cudem jeśli ta operacja się powiedzie, ale cokolwiek dalej zamierzasz nie zostawię wasz z tym samych.-

Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
autor: Keion
12 sty 2024, o 15:54
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Keion
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 3365

Re: Keion

autor: Keion
12 sty 2024, o 15:50
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event] - Grupa Medyczna
Odpowiedzi: 206
Odsłony: 5838

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Stres udzielał się wszystkim również mnie, chociaż moje zadanie wydawało się najprostsze. Musiałem cały czas stać na straży i reagować gdyby działo się coś nie tak. Zadanie na tyle wariantywne, że mogę przez całą operację jedynie sprawdzać stan pacjentek, albo walczyć o ich utrzymanie. Tego drugiego oczywiście miałem nadzieję uniknąć bo powoli nie było czym walczyć, leki i środki uspokajające się kończyły, a bez nich nie miałem czym walczyć.
Niestety na moje nieszczęście moment w którym trzeba było decydować co robić dalej nastąpił dość szybko bo jeszcze zanim oboje oczu zostały wyciągnięte z czaski jednej z kobiet. Przez chwilę się zawahałem nie wiedząc jakie polecenie wydać, ale pamiętając że wszyscy byli świadomi ryzyka pomyślałem że jeszcze nie moment by się poddawać i że póki możemy powinniśmy kontynuować operację. Wydałem więc polecenie o podaniu dodatkowych leków stabilizujących i przekazałem informację o tym co zaczęło się dziać. Oczywiście nie tylko ja w tym czasie zmagałem się z problemem, Tetsuro również miał do podjęcia ciężką decyzję, a Shigemi zmagał się z krwotokiem w opanowaniu, którego pomogła mu Misae. Jakby tego było mało z zewnątrz dochodziło coraz więcej i coraz to dziwniejszych odgłosów. Krótko mówiąc mieliśmy najdoskonalszy przykład tego jak wygląda praca w stresie i pod presją czasu z tym że nam dodatkowo coś w każdej chwili mogło spaść na głowę czego zdążyliśmy już doświadczyć.
Po mimo całego tego otaczającego bajzlu starałem się skupiać na swoim zdaniu, a w tym momencie musiałem pilnować w szczególności pilnować Kamino. Jej stan wydawał się poprawić, ale mogło to być chwilowe i lada moment mogło dojść do podobnego ataku.
- Zdaje się że stan Kamino się poprawił, ale wciąż jest spięta i sytuacja może się powtórzyć. - Odparłem Białowłosej spoglądając na Ucicha i sprawdzając jej stan. Zauważyłem przy tym że cały czas zaciska pięści i wiedziałem że to na pewno w niczym nie pomaga.
- Kamino-sama proszę spróbuj otworzyć pięć. Jesteś bardzo spięta, a w ten sposób dajesz swojemu ciału żeby było gotowe do walki. Spróbuj zapanować nad oddechem, licz każdy jeden, staraj się by były równomierne i głębokie. - Powiedziałem do samej pacjentki nie przerywając naprzemiennego kontrolowania stanu jej, jak i jej siostry.

Chakra
Techniki
Karta
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)

Wyszukiwanie zaawansowane