Znaleziono 1515 wyników

autor: Kuroi Kuma
25 mar 2024, o 18:58
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 79
Odsłony: 1807

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Kuroi oglądał sobie tą miłą scenką z rodzicami i w ogóle, lecz nie miał czasu za bardzo się w nią wbić, bowiem obok niego stanęło kilku mężczyzn. Był w wśród nich jego ulubiony - Takeru, który ponoć nie był już jego dowódcą, więc co w ogóle on tutaj robił i co od niego chciał? Trudno powiedzieć?
-Mam nie pogarszać sytuacji... stojąc? - uniósł brew patrząc na nich niedowierzając temu, co oni tutaj właśnie odstawiają. Piękna to szopka trzeba było przyznać. Nie za bardzo wiedział co mają zamiar teraz zrobić prócz jednej, oczywistej winy, czyli znaleźć sobie kozła ofiarnego za swoje porażki. O tak, przecież jego atak na lidera (który by prędzej czy później nastąpił) zmienił wszystko i to nic, że nawet wielki ogoniasty i Uchihy w przeogromniastych zbrojach nie dały rady. To zmieniało wszystko.
-Eeee... nie. Walki się skończyły, z tego co wiem to podlegam pod władze Pustyni, nie waszą. Jeżeli to wszystko, to pozwolę sobie zająć się swoimi sprawami i zameldować u tego, u którego powinienem. Czyli w Unii. Bo to tam jest moje miejsce. Dziękuję za współpracę - ukłonił się przed nimi bardzo grzecznie, jego ton był obojętny, bez złości, bez przymusu, bez niczego niepotrzebnego. Wolał zachować spokój i po prostu sobie iść niż być teraz postawiony przed jakimś oddziałem gdzie by sobie debatowali czemu przerżnęli i oczywiście to nie z tak idiotycznego powodu, jak wysłanie zdrajcy jako dyplomaty.
-Nie wiem gdzie miałbym z wami iść i nie mam też żadnego powodu. Chyba że panowie mają do mnie personalnie jakąś rzecz, w takim razie słucham, jestem otwarty.
autor: Kuroi Kuma
17 mar 2024, o 12:00
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 79
Odsłony: 1807

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

-Pustynna wyprawa - rzucił sobie w powietrze wyobrażając sobie ich dalszą drogę. Ciekawiło go to, czy Misae już była w tych okolicach i czy przypadkiem nie padnie trupem przy tak skrajnych temperaturach dla typowego mieszczucha, a jasna karnacja nie pomagała nikomu. Fakt faktem dawno jej nie widział, nawet nie spodziewałby się że tak szybko rozwinie się jako medyk. Co tu dużo mówić - można jednoznacznie stwierdzić że go przerosła, bo ten znowu się gdzieś zaszył i opierdalał tak żeby nie było zbyt nudno.
Przystał na propozycję młodziaka i wziął pierwszą turę pozwalając pozostałej dwójce spać spokojnie. Chyba najmniej odczuł skutki zużytej energii, a Tetsuro się po prostu należało za przygotowanie posiłku. Podział ról czy coś. Noc jednak była spokojna, cicha. Tak bardzo inna od wydarzeń ostatnich godzin. Momentami tylko dało się usłyszeć dziwne dźwięki w oddali, lecz nie było to nic niepokojącego, nic na co warto byłoby budzić pozostałych. Szybkie śniadanko, potem trzeba było wyruszyć. Czekała ich dalsza droga, droga w ciszy, której w sumie każdy z nich potrzebował.

W Sarufutsu
-Ja w sumie wiem co się stało z moimi towarzyszami, więc nie ma co sprawdzać - wzruszył ramionami, niestety nikt inny znajomy się mu nie przewinął podczas walki o Mur, więc w sumie miał wolne.
-Masz coś przeciwko, jak Ci potowarzyszę? - rzucił do pozostałej duszyczki, która była jedynym punktem zaczepienia, czymś co pozwalało poczuć mu się nieco bardziej swojo, wyluzować się. Nie miał za bardzo potrzeby chodzić po miasteczku, rozglądać się za kimś, bowiem nie spodziewał się nikogo znajomego tutaj zobaczyć. Można powiedzieć że jego towarzysze daliby o sobie znać dużo wcześniej, w dużo bardziej spektakularny sposób. Jeżeli tego nie zrobili - nie było tutaj dla niego czego szukać. Pozostał więc przy Białowłosej jako jej niemy cień.
autor: Kuroi Kuma
15 mar 2024, o 16:41
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 79
Odsłony: 1807

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Im starszy jesteś tym bardziej boli strata kogoś, kogo znasz. Ludzi jest coraz mniej w Twoim otoczeniu, nie pojawiają się nowe znajomości, a jeśli nawet to nie tak mocne, jak te które już były. Każde kolejne odejście jednej istotki znacznie mocniej odciskało swoje piętno na Staruszku. W takich chwilach właśnie nie chcesz być starszy, nie chcesz przeżywać innych, nie chcesz ciągle słyszeć złych wiadomości. Chcesz odpocząć, żyć w ciszy i spokoju otoczony kozami czy innym czymś. Kuroi dosyć szybko się otrząsnął z szoku, ale po prostu mu się nie chciało. Nie miał ochoty ani rozmawiać ani za szczególnie coś robić. Normalnie też mu się nie chciało, lecz teraz wszystko osiągnęło swoje apogeum.
-A dzicy sobie szaleją. Od początku miałem wrażenie że to się tak skończy, jak tylko widziałem plan grupy szturmowej i to jak działają... - nie chciał kontynuować wątku nieżyjącego bohatera. Umarli głosu nie mają, mogli teraz sobie wesoło o nim rozprawiać, ale to życia mu nie wróci.
-Ty nie bądź taki hop do przodu młodzieniaszku. - rzucił mu szybkim uśmieszkiem - chciał dobrze, chociaż naciskanie to była jedna z tych rzeczy, których teraz nie robisz, jeżeli nie chcesz osiągnąć dokładnie odwrotnego skutku. Jeżeli jednak nie miał złych intencji, nie można było się na niego gniewać. Albo i można było, ale nikomu to nie było teraz potrzebne.
-Mhm - mruknął do Misae spodziewając się czego od niego chce. Nie robił jej zasadniczo jakoś miejsca, no bo tego było aż nadto, ale gdy ta usiadła objął ją po prostu ramieniem, wcześniej układając sobie jedzonko na kolanach. Drugą ręką zaczął pałaszować i nie wiedział czy to zdolności Tetsuro się pogorszyły, lecz jedzenie stało się jakieś dziwnie mdłe i bez smaku, nie jak poprzednim razem. Misae za to zaczęła stroić miny i robić jakieś dziwne strzelanie oczami. Szturchnął ją nieznacznie i przysunął miskę z jedzeniem.
-Jedz. Bo nie dojdziesz na pustynię. Jestem ciekaw czy Goguś tam w ogóle jest
autor: Kuroi Kuma
12 mar 2024, o 22:49
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 79
Odsłony: 1807

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Uciekali. Wzięli nogi za pas nie za bardzo mogąc zrobić coś więcej. Niezbyt to się Kumie podobało, ale co innego miał zrobić? Rzucić się pomiędzy dwie walczące bestie, zalać je piaskiem i dostać tym wielkim pociskiem w zamian - tym samym kończąc swój żywot? Brakowało tutaj kogoś silniejszego, kogoś kto mógł się pochwalić zdolnościami walki. Gdzie była reszta Klepsydry, jak była potrzebna? Nie za bardzo chciało mu się wierzyć w to, że walka sprowadzała się do tego, że to właśnie Kjudasz musi walczyć, a oni będą to tylko obserwować.
-Nie tak piękne, jeżeli bierzemy pod uwagę to, że nie możemy mu nijak pomóc - odpowiedział Tetsuro, ciągle przyglądając się walce, dalej jednak sunąc chmurkami z dala od pola bitwy.
-Jak wolisz, mi to obojętne jak polecimy, oby tylko uciec dzikim - ciągnął dalej wątek, bo chociaż sił miał jeszcze dosyć dużo, to nie chciał ich nadwerężać dalszą walką. On nie musiał, Kjoszo za to... zniknął. W jednej chwili, przy jednym uderzeniu po prostu rozpadł się tak jakby zniknął w jednym momencie.
-Gdzie on...? - zapytał na głos chociaż doskonale wiedział co się stało. Biały chłopaczek, ten pogodny, rozpustny i głośny gałgan... czy on naprawdę? Był chyba nieświadomy tego co się działo dalej i do końca nie wierzył w to co się wydarzyło pozostając w ciągłym letargu. Zupełnie tak jakby nie słyszał tego co krzyczy Misae po prostu patrzył się w pustkę, która teraz pozostała bo ogromnej bestii otoczonej uprzednio zbroją i mieczem. Nie wierzył. Przecież ten musiał jakoś uciec, wykpić się śmierci i zaśmiać się jej w twarz tak jak to miał w zwyczaju. Tetsuro jednak sterował mimowolnie piaskiem, ten zdawał się lecieć prosto w zależności od tego jak okręcił sobie oddzielonego od rzeczywistości Kuroia.
autor: Kuroi Kuma
22 lut 2024, o 18:16
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

Ucieczka, odwrót. Czyżbyś tego nie przewidywał od samego początku Staruszku? Tego że padniecie pod naporem Dzikich, którzy wleją się za Mur, bo nikt nie odciął głowy hydrze, nikt nie pozbawił ich lidera, tylko ślepo wykonywał rozkazy ludzi, którzy chyba nie za bardzo mieli jakiś większy plan, tylko reagowali na to, co się dzieje. Wszyscy przygotowani do obrony, tylko nikt nie wie czego broni, nikt nie zawołał liderów innych klanów wiedząc, że takie niebezpieczeństwo się zbliża. Negocjator padł w pierwszej chwili, na co innego liczyli? Do czego to doszło, że Ci, których uznawaliśmy za dzikusów, za prymitywów byli tak dobrze skoordynowani i umieli się zgrać tak dobrze, że dumni shinobi szczali w gacie obecnie uciekając przed ich naporem. Śmieszne.
Nagle głowa jednej z Uchih spadła z jej głowy, jakiś facet jednym, szybkim cięciem pozbawił życia jedną z sióstr, które operowali pewien czas wcześniej. W tym momencie wiesz, że Twoje wysiłki poszły w połowie na marne. Kocur jednak walczył dalej, druga Uchiha stworzyła mu wielki miecz - szermierz w końcu dostał to, czego potrzebował.
Misae za to się zerwała. Kolejna nieprzewidziana rzecz, dziewczyna miała chyba jakiś kurwa sprytny plan, żeby sobie jednak zostać i patrzeć dalej. Nie to żeby coś, ale widok walki dwóch bestii można było obserwować z dużo większej, bezpieczniejszej odległości.
-Mogę... Ale tego nie zrobię. Dziewczyna ma prawo robić co chce, nawet jeśli to skrajnie idiotyczne - rzucił do marionetkarza i zatrzymał swoją chmurkę w powietrzu, tak by zawisła na chwilę, a oni się zatrzymali.
-MENDO JEDNA. PO DOBROCI, PO ZŁOŚCI, CZY NIE ODPUŚCISZ?! - zawołał do białowłosej i to od jej decyzji miało zależeć co robią dalej. Jeżeli wróci sama z siebie i pozwoli kotu walczyć bez zbytniego przeszkadzania, to super i Kuroi znowu rusza chmurkę dalej, wszystko super. Jeśli odpowie że po złości, to miał zamiar wyciągnąć po nią piaskową łapę, by złapała ją i przyciągnęła do nich, żeby nasza medyczka nie została z tyłu pozostawiona sama sobie. Jeśli jednak wybrała trzecią opcję... to Kuroi miał inny plan.
Wznieść jej piaskowy fort, zamek z piasku, który miał ją uchronić przed Dzikimi, ale pozostawić okienko, by mogła dalej obserwować potyczkę. Nie zostawiał jej żadnego wyjścia ani nic takiego, bo bądźmy szczerzy - przy użyciu niewielkiej ilości swojej chakry mogła roznieść piaskowe ściany w strzępy. Wszystko zależało jednak od niej samej.


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
Skrót:
1. Zatrzymujemy się
2a. Jeżeli Misae wybiera opcję 1 lub 2 - to wracamy z nią
2b. Jeżeli Misae wybiera trzecią opcję, to tworzę jej zamek z piasku, żeby sobie patrzyła wygodnie
autor: Kuroi Kuma
16 lut 2024, o 12:56
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

Było coś niezwykłego w czarnych płomieniach posyłanych przez Kamino raz po raz. Wyglądały inaczej, zachowywały się inaczej, jakby przelepione do wroga nie chciały się od niego odczepić, dopóki go nie wykończą. Czy to jednak było tym czymś, co miało zmienić losy walki, czy może jednak potrzebowali czegoś więcej? Znacznie więcej w opinii Kuroia. Uchiha faktycznie wyglądały jakby stanowiły dużą siłę na polu walki, tylko czy dadzą radę z taką ilością dzikich, którzy wydawali sie pojawiać bez końca? Wiecznie niestrudzeni, waleczni, gotowi poświęcić swoje życie.
Plan Kuroioa w sumie zaczął się nawet spełniać - kamień posłany na dzikich, jeden z nich został posłany do tyłu i pewnie zmiażdżony patrząc na masę obieku z jakim miał nieprzyjemność się spotkać. Pozostali także nie mieli zbyt wiele szczęścia - jeden po drugim padali uwięzieni przez kamienie. To jednak stanowiło tylko maleńki ułamek sił dzikich, było ich więcej, o wiele więcej - a ile jeszcze pozostało im czasu i chakry? Sam Kuroi nie czuł już się najlepiej, odczuwał skutki braku chakry, a co dopiero inni, którzy mieli jej mniej lub gorzej ją kontrolowali? Porażka. Na pełnej linii.
Wtem pojawił się on - ktoś kto nie zamierzał dać się pokonać kamyczkowi i po prostu go roztrzaskał swoją pięścią. Jak dzicy uświadomili sobie, że akurat to Kuroi kontrolował piasek, skoro nie musiał jakoś zbytnio się ruszać, by tego dokonać, a piasek miał wyciągnięty już dużo wcześniej? Może baczna obserwacja, a może po prostu fuks. Rzucił się więc w kierunku Staruszka, a ten westchnął głęboko, zwłaszcza gdy po jego prawej miał zaraz pojawić się ognisty smoczy pocisk... i inni.
I naprawdę myślał że teraz będzie musiał dać z siebie więcej, walczyć do upadłego, gdy na jego ciele pojawiło się coś dziwnego. Spojrzał w kierunku skąd to dobiegało - nitki Tetsuro, młodziaka, artysty, wizjonera. Pozwolił się więc nieść, bowiem wiedział że są na przegranej pozycji i wiele już tutaj nie zrobią. Posłuchał się więc młodziaka, który pewnie już widział jego chmurki, gdy uprzednio mieli okazję współpracować - stworzył podniebne twory, które to miały za zadanie zabrać ich trójkę. Żeby zaoszczędzić na energii stworzył tylko jedną - dla marionetkarza, a sam pozwolił sobie i Miase zwisać na sznurkach jak lalki, by w razie czego móc coś robić. Jeżeli Tetsuro ich nie utrzymywał, to stworzył oczywiście każdą osobno.
-Trzymaj nas, Misae nie przesadzaj, bo zaraz nas zestrzelą, a ja długo nas nie utrzymam w powietrzu jak się zawezmą. Rób co trzeba, najlepiej mu powiedz żeby spierdalał jak tylko szybko może.


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
Skrót:
1. Daję się zabrać nitkom Tetsuro
2. Chmurka dla mnie, Misae i Tetsuro
3. Gadanko do Misiałełe
4. Bezpieczny dystans od przeciwników na chmurce, uniki, zwroty, wybuchy i inne kocie ruchy
autor: Kuroi Kuma
10 lut 2024, o 14:16
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

Buchające płomienie pojawiły się na polu walki. Kobiety z Uchiha nie patyczkowały się za bardzo i paliły wrogów przy pomocy swojej chakry. Swąd spalonego ciała pojawił się ponownie, tym razem bardziej intensywnie, spalenizna dawała się mocno we znaki, dym krztusił, utrudniał oddychanie. Kuroi zawinął sobie twarz w bandaż, tam przynajmniej będzie miał chociaż trochę czystsze powietrze, bo cały syf zostanie na materiale - a przynajmniej jego część. Potem zaczęły dziać się rzeczy - wielki jaszczur, wielki samuraj, ogólnie wiele wielkich rzeczy pojawiało się na placu boju zupełnie tak, jakby tylko wielka rzecz mogła się przeciwstawić wielkiemu Biju. Pewna logika w tym oczywiście była. Myślisz sobie wow, potężni ludzie, potężne techniki, ale nie masz za bardzo czas się temu przyglądać, bo zaraz zaczęło w jego kierunku biec trójka dzikich - już nie strzelali, albo nie mieli chakry, albo... nie umieli? No i Kuroi już chciał się do nich ruszyć, naprawdę, nie zmyślam, nawet miał ochotę coś z tym zrobić, ale z nieba zwalił się przed nim kamienny wąż. Nawet nie przed nim, bo częściowo na niego, na szczęście piaseczek był na miejscu i pozwolił mu wyjść z tego cało. Nie to żeby mógł odskoczyć, to by wymagało zbyt wiele energii jak na Staruszka. Dzicy jednak chyba przejęli się tym wydarzeniem i chcieli część kamiennego stwora, dlatego też ruszyli w jego kierunku. Super.
Mając jednak swój piach do dyspozycji, a także kamienne pozostałości stwora, który rozpadł się tuż przed nim, wziął więc nieco piasku i zaczął rzucać w dzikich kamieniami, tak żeby każdy z nich został poczęstowany kawałkiem kilkusetkilogramowego tortu. To jednak nie miał być koniec, bowiem piasek miał dotrzeć do Dzikich, tuż za pociskami. Jeżeli zmiażdżą oponentów, to fajnie, a jeżeli nie to... no trudno się mówi i trzeba ich po prostu pizgnąć piaskiem, przebić ich ciało najlepiej, tworząc piaskowe szpikulce wycelowane prosto w czaszkę lub brzuch. Tam gdzie miękkie, tam gdzie najprościej był się ich pozbyć.
Pozostały piasek jaki miał w garści służył mu do... cóż, do przechwytywania na siebie techniki innych dzikich wymierzonego czy to w niego, czy to w Miase i jej stwora, czy też Tetsuro. Przy nich zamierzał się najbardziej trzymać, by w razie czego ich ochronić.

Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
Skrót:
1. Rzucam w Dzikich kamieniami które są obok
2. Tworzę piaskowe szpikulce, by ich przebić i się pozbyć na dobre
3. Pozostały piasek do ochrony siebie, Misae, Tetsuro
4. Trzymam się wyżej wymienionej dwójki
autor: Kuroi Kuma
4 lut 2024, o 19:45
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

-Może? - odpowiedział do dziewczyny chwilę się zastanawiając lub przynajmniej udając zastanowienie i walkę z myślami, ale koniec końców burknął tylko tyle.
Okazało się też, iż młodziak Tetsuro także chciał dołączyć do wyprawy obejrzenia sobie bestyjki i walczących. Czy to z ciekawości, czy też po prostu artystyczna dusza kazała mu się kierować w stronę niebezpieczeństw i autoanihilacji - tylko on to wiedział lub też nie, bo podświadomość często płatała figle.
Całe szczęscie, wszyscy chętni na tą wyprawę zostali poinformowani, że to niebezpieczne, że no śmierć czyha na nich, ale hej, na tym polegało życie shinobiego. Nie za bardzo masz czas i nie za bardzo jest do tego miejsce, żeby rozważyć czy to ma sens czy nie. Jesteś stricte narzędziem, czymś co ma zadawać śmierć lub w najlepszym przypadku obezwładnić. Czy więc nie jesteś stworzony do tego, żeby właśnie udawać się w takie miejsca? Na pewno nie każdy i Kuroi raczej uważał się za narzędzie, ale czy był szczery wobec siebie?
-Bo się zarumienie - odparł niby do kobiety, niby tak w eter, bo sam by chętniej wziął ze sobą młodych, którym się chce i mają siłę plus wiele pomysłów, a nie gościa po czterdziestce. Może wzbudzał zaufanie? Nagle jednak stało się ciemno. Czarno. Pustka. Byli jakby wszędzie i nigdzie. Sami ze sobą, a jednak przytłoczeni przez nicość. W sumie to nawet nie wiem czy można powiedzieć, że "byli", bo Kuroi był pewien tylko co do siebie. Ta krótka chwila, która przypominała iluzję w końcu zniknęła, a pojawiło się wiele nowychd bodźców. Hałas, swąd, światło.
Jesteśmy w dupie. To pierwsze, co przyszło Kumie do głowy, gdy widział obecną sytuację i jak beznadziejnie to wygląda. Dzicy jakby niewzruszeni szli do przodu, w sumie to właśnie przewidział i tego się spodziewał od samego początku. Mieli dać czas grupie szturmowej... To znaczyło, że znowu będzie musiał zobaczyć tego idiotę dowodzącego tą grupą, którego imię już wyrzucił z pamięci, bo tylko zawadzało. No i spoko, tylko gdzie ta grupa szutrmowa była?
-W takiej formie się go nie spodziewałem - popatrzył to na Kota, to na (jeżeli będzie) wielkiego jaszczura. Zapowiadało się miło. Tylko co dalej? Mają strzelać piaskiem w Kyubiego? Czy może jednak stać tutaj i robić osłony, tylko to zabierze im widoczność.


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
Skrót:
1. Gadu gadu, nic konkretnego
autor: Kuroi Kuma
30 sty 2024, o 10:54
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

Bariery zostały postawione - w sumie to chyba pierwszy raz kiedy dotarł do tego miejsca i przydał się faktycznie jako Sabaku, a nie jako medyk. Czuł się trochę na swoim miejscu, nie do końca oczywiście bo daleko mu było do komfortu i poczucia bezpieczeństwa, gdy na każdym kroku czyha jakaś wielka kula rozwalająca mury. Odwrócił się do swoich kompanów, widział ugli na twarzy, niemą radość, gdy zabieg się udał. Jedno z głowy, teraz tylko trzeba dowiedzieć się w jaki sposób miało to pomóc w walce z Dzikimi, bo przecież właśnie to zamierzali osiągnąć. Pewnie już mało kto o tym pamiętał, ale to miała być ich karta przetargowa, coś co zakończy spory i sprawi, że walki się zakończą. Jak to jednak dokładnie miało wyglądać - tego nikt nie wiedział. Kuroi czuł gdzieś tam z tyłu głowy, że powinni się ewakuować, ale jak widać nikt za bardzo się za to nie zabierał.
-Gratulacje - powiedział przychodząc do stołu operacyjnego - Nie rób niczego BARDZO głupiego - rzucił cicho do Misae, gdy ta przechodziła tuż koło niego. Nie za bardzo rozumiał czemu jej obecność jest tam aż tak potrzebna, ale sama podjęłą tą decyzję, sama musi wziąć na swoje barki jej konsekwencje. Popatrzył sobie na tych wszystkich ludzi, na zebranych przy stole, na kobiety które miały im pomóc w jakiś magiczny sposób. Muszę to zobaczyć. W sumie jak jest i Kyoushi, to może i reszta? - pomyślał sobie nasz kochany Staruszek i niewiele myśląc poszedł w ślady Misae. Podszedł do niej od tyłu i położył rękę na ramieniu.
-Ty też się przydasz bardziej żywa niż martwa.


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
Skrót:
1.Fajen bariera, lubim
2. Idem za Misałką
autor: Kuroi Kuma
25 sty 2024, o 17:34
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [EVENT] - Finał

Chaos i ewakuacja. Do tego wszystkiego jeszcze przeprowadzanie zabiegu. Całe szczęście Misae miała rękę na pulsie i dowodziła tutaj wszystkimi - czyli w sumie tak jak powinno być. Jedno oko było już gotowe, zaaplikowane, no miód malina tylko teraz tańczyć do upadłego, do rana, do momentu aż słońce wstanie - jeśli tylko w ogóle taki moment nadejdzie, bo zdawał się tylko oddalać i to tylko miało się zaraz potwierdzić.
W twierdzę coś trafiło, Kuroi oberwał! A raczej prawie oberwał, bo miał dostać jego klon, jednak ten już jakiś czas został odesłany do świata umarłych, by nie przeszkadzał no i trzeba jednak było oszczędzać chakrę. To jednak był najmniejszy problem z tego wszystkiego, bowiem no... działo się. Kuroi nie widział za wiele, bo odruchowo przymknął oczy, chroniąc je przed pyłem i odłamkami, które mogły bezpośrednio trafić go w gałki oczne. Widział jednak jak kamienie latają dookoła, jak Midori dostała odłamkiem i krzyknęła z bólem, jak ktoś rzucił się na pacjentkę, by ją chronić. Najgorsze jednak miało dopiero nadejść, bowiem starsza kobieta, ta która była przy nich cały czas, która miała tutaj swój duży udział padła trupem. Medyka zawsze było bardziej szkoda - to był bowiem ktoś, kto był warty dużo więcej jak jedno życie, bowiem mógł ich uratować mnóstwo. Ile miała kobieta uratowanych istot na swoim liczniku? O ilu ludziach mogła powiedzieć że żyją tylko dzięki niej? Pewnie dużo więcej, niżeli przewinęło się dzisiaj przez cały namiot polowy. Próbował zachowywać spokój i podążać dalej za instrukcjami, ale ciężko było być spokojnym, po czymś takim, co rozwaliło ściany twierdzy w drobny mak. Dosłownie i w przenośni.
-Postaram się, ale nie wiem czy dam radę zatrzymać coś takiego. Oddzielę nas, ale będę się na tym musiał skupić całkowicie. Będzie was jeszcze mniej - rzucił Kuroi i w sumie nie czekał na odpowiedź, tylko ruszył wykonać swoje zadanie. Nie musiał bowiem utrzymywać piasku, tylko mógł go ustawić ładnie w barierę i tam zostawić. Tak też w sumie zamierzał zrobić. To były takie chwile, w których nie możesz działać na pół gwizdka - musisz dać z siebie wszystko, nawet jeśli będzie cię to wiele kosztować. Zebrał przez chwilę siły, zaczerpnął świeżego powietrza i wezwał piasek znajdujący się w jego własnej gurdzie. Będzie musiał bardzo mocno uszczuplić swoje zapasy, ale po to właśnie je miał. Wyciągnął ręce przed siebie, a piasek ruszył do przodu tworząc nową ścianę na podobieństwo podobnej. Wolał zachować pozory bezpieczeństwa. Miał zamiar nie stworzyć jednej takiej bariery, lecz kilka następujących po sobie - tak by wykorzystać pełny potencjał swojego piasku. Na ile mu to mogło się udać - pewnie wystarczy na trzy czy cztery takie warstwy. Nawet nie wiedział czy to w ogóle obroni ich przed takim atakiem, musiał mieć po prostu nadzieję, że tyle wystarczy.

Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
autor: Kuroi Kuma
18 sty 2024, o 19:59
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 161
Odsłony: 3857

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Humorki dopisywały. Siedzisz sobie tak, ktoś babrzę przy twoich oczach, przy zmyśle do którego masz największe przyzwyczajenie i do którego masz największe zaufanie. Usłyszysz niespodziewany dźwięk - musisz zobaczyć co takiego to wydało. Dotkniesz czegoś dziwnego - trzeba to natychmiast sprawdzić, ludzka ciekawość bowiem nie miała granic i nie znała słowa "odpuść". Kiedy jednak może wydarzyć się wszystko, możesz stracić wzrok swój lub też swojego członka rodziny, to jednak pełna rozbawienia gadasz sobie ze swoją siostrą. Ah sielanka.
Kuroi jednak za bardzo nie miał co robić, tylko stać jak te widły w gnoju i obserwować co się dzieje no i może do tego nawilżać oko żeby nie wyschło, bo coś Tetsuro chyba nie mógł zebrać się w sobie i zwlekał z działaniem. Był w sumie dosyć mocno od niego uzależniony, wolał nie przejmować pałeczki, bowiem wtedy właśnie wykazałby się dosyć dużą i znaczącą niesubordynacją wobec głównodowodzącej - miał tu oczywiście Miase na myśli. Czas sobie uciekał, rozmowy w najlepsze, brakowało jeszcze kogoś, kto otwierałby już szampana za zwycięstwo, do którego to jeszcze dosyć długo, ale jak widać Ci, którzy najbardziej powinni się martwić, bo to od nich zależały losy tej wojny, bawili się najlepiej. Zero presji, a może jednak tak ogromne przytłoczenie, że nie zdajesz sobie sprawy i próbujesz odreagować. Psychika ludzka zawsze będzie zadziwiać Kuroia.

Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
autor: Kuroi Kuma
14 gru 2023, o 20:58
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event] - Grupa Medyczna
Odpowiedzi: 206
Odsłony: 5826

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Cisza. Momentami była przerażająca i właśnie tak było w tym wypadku. Mimo ogólnego szamotania się, chodzenia medyków po sali można było wyczuć napięcie w powietrzu i zawisającą nad nimi grobową ciszą. Każdy się stresował, zdawał sobie sprawę jak przecież wielką wagę miało powodzenie tego zabiegu, toteż chciał dać z siebie wszystko i jeszcze nieco więcej. Może gdyby nie ta presja to pracowałoby im się lepiej i nie byli tak skłonni do nerwów, a może podeszliby zbyt luźno, ze zbyt dużym brakiem koncentracji, by dojść do upragnionego celu? Ciężko powiedzieć, tym bardziej gdy siedzi się w tym po uszy, aaa tak właśnie było dla Kumy. I trudno tu mówić, że ruchy Tetsuro to była lekcja, chociaż był naprawdę sprawny. Staruszek pewnie był tak długo medykiem, jak długo nasz młodzieniaszek żył na tym świecie i swoje rany zaszył więc no... na pewno trzeba było przyznać chłopakowi, że wiedział co robi i że nie musi się zastanawiać nad dalszymi krokami. Był zdolny, ale zdolnych shinobich na tym świecie było mnóstwo.
No ale jakby nie patrzeć tooo... Kuroi stał z tym pojemnikiem trudno mi powiedzieć, jako komuś kto nigdy nie trzymał pojemnika na oko, czy to trudne zadanie czy też nie, ale jeżeli miałbym strzelać, to bym uderzał bardziej w to drugie. Miał tylko wycinek roboty, wyczekiwanie na nieuniknione, mógł w tej chwili się po prostu odprężyć i patrzeć co robi reszta.
WTEM OTO, Staruszek zobaczył że oko jest niedostatecznie nawilżone i od tego ważyły się losy cywilizacji! Z tego też powodu wziął po prostu suchą szmatkę, której raczej było w okolicy pod dostatkiem, zamoczył ją w wodzie, na której brak też raczej nie mogli narzekać, a coś do picia na pewno się znajdzie. Lub coś do przemycia, wiadomo. Wziął więc jedną ręką szmatkę, narzucił na butelkę i tak oto nawilżył ją, a później tylko przesmyrał po oczku tak, by to stało się mokre. Poczuł się jak zwycięzca w tej chwili, wiedział że jego mikro działanie miało ogromne skutki. W razie jednak gdyby nie było wody w pobliżu - bo przecież wszystko mogło się tutaj wydarzyć - ostatnio spadła im z nieba kobieta - to miał też pod ręką manierkę pełną czystej i przegotowanej wody - na pustyni nigdy nie wiesz co Cię może dorwać na pustkowiu - której też można było spokojnie użyć. Także taki oto był plan na najbliższe minuty.

Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
autor: Kuroi Kuma
29 lis 2023, o 21:09
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event] - Grupa Medyczna
Odpowiedzi: 206
Odsłony: 5826

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Zaczęło się. W tle pojawiło się wielkopaństwo - liderka Katsumi i ktoś jeszcze, kogo akurat Kuroi nie znał, ale widział że dziewczyna albo ofiaruje swoje patrzałki albo to właśnie jej będą je wszczepiać. Opcje były dwie, jak bramki w grze hehe. Akurat Kuroi znał liderkę, nieco wiedział co się dzieje w Sogen i nie był ignorantem żeby nie wiedzieć jak ona wygląda.
Potem wyszła jakąś gównoburza... w sumie Hazama nawet próbował coś mówić, ale chyba nawet Katsumi to nie podeszło i zgasiła go jak zapałkę. Zapowiadało się NIESAMOWICIE przyjemnie i Kuroi wiedział że tej chwili to wolałby jednak być na froncie, bo tam przynajmniej ludzie grali do jednej bramki, a nie chodzili napuszeni starając się być kimś ponad każdym innym. Z drugiej strony do Kuroia dochodziła myśl że... to właśnie Katsumi będzie drugą pacjentką w tym zamieszaniu. Jeszcze jakby tego było mało to kobiety ze sobą też zaczęły walczyć słownie, ale to akurat nie był problem bo zaraz będzie przy nich kilku medyków którzy już postarają się, żeby nie mogły się ruszać mówić, narzekać i inne takie dyrdymały. Cisza była przecież najważniejsza, żeby się skupić i nie rozpraszać medyków. No i Kuroi nie musiał już pytać komu i jak przeszczepiała oczy Misae, bo kobiety chyba o wszystkim wiedziały i zamiast zachować to w tajemnicy (bo chyba takie rzeczy to jednak nie powinno się ujawniać na forum publicznym) to powiedziały to tak, jakby wspominały sobie wczorajsze śniadanie jak to się kłóciły o przylepkę od chleba. No i fajnie no i cześć, zajebisty początek.
A Kuroi sobie tak stał jak te widły w gnoju i próbował być przydatny czekając sobie na jakieś rozkazy albo komendy od Misae co przynieść i przygotować. Bo o ile wiedział że coś takiego jest możliwe, wiedział jak taka procedura powinna wyglądać, to nigdy tego nie robił tak sam z siebie jako on sam, więc może poprzez doświadczenie zdobyła jakąś wiedzę pod tytułem "jak nie oślepić swojego pacjenta".
Ustawił się na swoim miejscu - tuż obok Tetsuro, tak bowiem ich ustawiła ich białowłosa. Już zawczasu pokrył swoje dłonie chakrą, tak na wszelki wypadek, by być gotowym. Potaknął pokazując, że rozumie co do niego będzie należeć. Utrzymywanie rany w ryzach, nie brzmiało to jakoś nazbyt skomplikowanie, ale też nie pierwszyzna którą można przekazać pierwszemu lepszemu medykowi. To mu akurat mocno podpasowało. Czas jakby sobie płynął niezauważenie, jakoś sytuacja i ludzie go otaczający sprawiały, że nie czuł żadnego stresu - może prócz wkurwiających pacjentech i Hazamy jeśli jakimś cudem się jeszcze tutaj ostał robiąc masaż liderce i jej przybocznej. Kuroi sam nie potrafił za bardzo stwierdzić czemu tak się czuł, ale odpowiadał mu ten stan i czekając sobie na odpowiedni czas patrzył jak podają znieczulenie, jak twarze kobiet robią się bardziej senne, aż w końcu nadszedł czas na zabieg.
Gdy tylko Tetsuro zaczął wsadzać swoje zwinne paluszki, Kuroi przyłożył swoje dłonie w jego pobliże. Na krótki moment czubki ich palców się zetknęły w krótkiej, acz porażająco energetycznej chwili byli razem. Kuroi i Tetsuro, uczeń i mistrz, młody i stary, obydwoje władającymi niesamowicie sprawnymi dłońmi. Niestety Staruszek postanowił się trzymać z boku, nie przeszkadzać mistrzowi finezji w wyjmowaniu oka, który chyba najwyraźniej traktował to jak naprawę swoich tworów, bo robił to z niezwykłą jak na laika wprawą. Czyżby Ayatsuri mieli kursy składania i rozkładania mechanizmów, tylko trenowali na ludzkich zwłokach? Kolejna nieodgadniona zagadka.
-Dobrze - powiedział mu na uszko cicho, nie chcąc rozpraszać pozostałych i siać fermentu niczym najebany Kyoushi, który - nie zapominajmy - też miał przeszczepione oko i wszyscy o tym teraz wiedzieliśmy, więc częściowo był tutaj z nami. Przytrzymał więc otrzymane oczko, ciągle skupiając się na ranie, by była ona w pełni przygotowana na podmiankę, teraz jednak musiał też przerzucić większość swojej uwagi na drugi oczodół, bowiem to tam gmerał sobie nasz Zielonowłosy młodzieniaszek. Odebrał drugie oko, czekał cierpliwie na otrzymanie miski do Midori, a także na komendę od Misae, że czas się zamienić.


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek
autor: Kuroi Kuma
29 lis 2023, o 19:55
Forum: Ogłoszenia Administracyjne
Temat: Zapisy na Mikołajki 2023
Odpowiedzi: 32
Odsłony: 472

Re: Zapisy na Mikołajki 2023

Biorem udziau :)
autor: Kuroi Kuma
14 lis 2023, o 15:48
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event] - Grupa Medyczna
Odpowiedzi: 206
Odsłony: 5826

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Zabieg... podwójny przeszczep oczu - chyba pierwszy ich użytkownik po prostu był beznadziejny w tym co robił i najlepiej było je przekazać komuś bardziej kompetentnemu. Żarty żartami, jednak Kuroia ciekawiło czemu taki krok miał zostać podjęty akurat eraz i co tak naprawdę to zmieniało? Mieli przeprowadzić zabieg - który raczej nie będzie trwać chwili, a będzie przy nich zajętych wielu medyków, którzy w tym samym czasie nie będą mogli zrobić nic innego. No i czy człowiek który otrzyma nowe umiejętności nie będzie nie wiem... nie umiał ich używać? Sam po sobie doskonale wiedział, że przecież nim opanował zdolności wykorzystywane przez bardziej doświadczonych Sabaku minęły LATA. Nie dni, nie godziny ani nie minuty i wytłumaczenie przez kogoś - nawet bardzo szczegółowe i rozwinięte - nie dawało choćby ułamka wiedzy i tego jak takowe zdolności wykorzystywać, a tym bardziej wykorzystywać podczas walki.
-Hai - odpowiedział do Misae, licząc że się przyda bowiem to byłby jego pierwszy taki zabieg i nie spodziewał się, że Misae tego już się podjęła... i to kilkukrotnie. Wyrosła nam ta dziewucha w ciągu ostatniego czasu i nawet przez moment poczuł się lekko z tyłu. Uśmiechnął się jednak do tej myśli, bo taka gonitwa zawsze lekko go motywowała do dalszego działania. Poszedł się przygotowywać, w pobliżu Tetsuro oczywiście, bowiem to właśnie jemu miał pomagać. Nowe ubranko, rękawice - wszystko przysposobione tylko po to, by było sterylnie i nasza "Nowa Nadzieja" nie padła trupem przez zakażenie, bo no trochę byłoby niezręcznie. Nie czuł jednak żadnej presji, bo do końca trochę nie wierzył w ten sukces. Nagłego olśnienia i siły przyjaźni, która pokaże co takiego potrafią shinobi po tej stronie muru! Sami słyszycie jak to brzmi, co nie? Kuroi chcąc nie chcąc dźgnął swojego klona, tak by ten przestał już istnieć i został tylko on. Musiał być w pełni skupiony na tym co robi, a obecność drugiego Kuroia przy tak dużej liczbie zaangażowanych ludzi raczej nie pomoże, a będzie tylko przeszkadzać. Druga sprawa, to stan w jakim się znajdował, a wykorzystanie chakry przez dwójkę ludzi było dużo szybsze - haha dwukrotnie szybsze, bo wiecie, było ich dwóch - więc wolał mieć jej dobry zapas i zakąsił sobie pigułkę, by odnowić zapasy magicznej energii zwanej chakrą.
-Tetsuro błagam... nic tak źle nie brzmi jak "zróbmy to szybko i sprawnie jak w więzieniu" - uśmiechnął się do chłopaczka, który chyba zrozumie dosyć szybko żarcik i to jak postronni mogliby zrozumieć słowa wymienione między nimi -Spodziewam się, że to nie będzie lekka przejażdżka, oby to było warte zaangażowania wszystkich


Chakra i Statystyki
Techniki
Ekwipunek

Wyszukiwanie zaawansowane