Osamu po stworzeniu jakże pięknego wodospadu zachwycał się widokiem. Nagle zauważył pewną ciekawą rzecz. A dokładnie mówiąc chakre. Ktoś to szedł. Kto to mógł być? Osamu ukrył się za krzakami any owa osoba nie zauważyła Masuki. Jednak jak tajemnicza persona weszła na wzgórze powiedziała:
-Wiem, że tam jesteś.
Osamu był bardzo zmieszany, czyżby jakiś Yamanaka. Masuko postanowił zerknąć lekko na nieznajomego. I nagle rozpoznał go. Był to jego dawny znajomy. Właściwie mówiąc przełożony. Przyjaciolmi nie byli. Niestety Osamu nie pamiętał jego imienia. Jednak postanowił wyjść z krzaków. Powiedział Masuko:
-Witaj!! Znasz mnie, co nie?! To ja ten zagubiony Yamanaka. To ty mnie nauczyłeś pierwszych technik.
Nieznajomy uśmiechnął się i powiedział:
-Tak pamiętam, Osamu... Mmmm Masami?
-Osamu Masuko, hi hi. Co cię tu sprowadza?
-Mnie? Ten piękny wodospad, ostatnio go tu nie było. No i proszę spotkałem tu ciebie. Chyba nie będę ci zabierać czasu i już pójdę.
-Nie, zaczekaj! Potrzebuje pomocy!
-Wiesz, że nie jestem od wykonywania zadań itd.
-Ale tu chodzi o nasz klan. A on jest dla ciebie najważniejszy.
-W takim razie w czym ci pomóc?
Trening: Shintenshin no Jutsu
Range: C
Osamu przekonał swojego mistrza, aby pomógł mu w nauce technik Yamanaka. Dokładnie w trzech technikach. Także dowiedział się, że jego dawny mistrz przyjechał tutaj na wypoczynek. Kto by chciał przyjeżdżać do osady kupieckiej na wakacje? Ciągle jakiś hałas i zamieszanie. Ale patrząc z drugiej strony są tutaj przepiękne tereny, malownicze pola, wzgórza, lasy rzeki. Ale dlaczego nieznajomy zgodził się pomóc? Faktycznie nie lubił on wykonywać zadań, misji. Był nietypowy. Ale za to kochał on swój klan całym sercem. Trenując nowych członków klanu w Soso robił to z ogromną przyjemnością, ponieważ nie dość że kocha swój klan to dodatkowo jego pasją jest bycie nauczycielem, nauczanie innych. Oferta Osamiego w tym przypadku była celem w dziesiątkę. Pomimo urlopu zgoda mistrza była prawie oczywista. Pierwszy trening był bardzo profesjonalny. Na początku mistrz pokazywał jak powinno dokonywać się technikę, zasady jej działania opisywał atakując no Osamiego, ponieważ nikogo innego tam nie było. Pomimo kilku małych ran, w końcu nadszedł czas na kolej Masuki. Osamu zaczął od nauki specjalnej pieczęci. Potem musiał się bardzo skupić, a przede wszystkim skupić się pod względem psychicznym. Później było tylko cel i pal. Okazało się, że mistrz robił tuniki oraz zwody, aby Osamu mógł się lepiej nauczyć. Najpierw Osamu trafiał w drzewa, kamienie. Dopiero po kilkudziesięciu próbach doszło do przejęcia władzy nad ciałem oponenta. W końcu się Osamiemu udało. Technika udana, ale nie nauczona. Masuko powtarzał justu i powtarzał tak długo jak jego mistrz w końcu stwierdził gratulacje i skończenie treningu. Po wielu godzinach treningu, technika była nauczona. Kolejny sukces Osamiego Masuki.