Przystań ukryta między klifami

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

No tak, podrzucenie mierza było techniką o tyle widowiskową, że również rzadko tak naprawdę użyteczną. Ale można na to spojrzeć z jeszcze innej strony: wykonanie takiego manewru może sprawić, że przeciwnik po prostu się zdziwi "co ty tak właściwie odwalasz". A przeciwnik nie może przewidzieć co ty do cholery robisz, skoro sam nie wiesz co do cholery robisz, nie? Jeśli jednak chodzi o warunki bojowe, upuszczenie zadziałałoby tylko na niedoświadczonych wojowników; każdy szermierz z jakimkolwiek doświadczeniem, od razu wykorzystałby ten ułamek sekundy bezbronności, żeby wyprowadzić własny atak. Dlatego jednak bezpieczniej ćwiczyć wariant bez puszczania rękojeści, a to zostawić tylko na pokazy.
Zdrowiej dla walczącego.
Yuki wbił na chwilę lodowy miecz w ziemię, żeby chłodna rękojeść nie irytowała go w dłoń, i przyglądał się ćwiczeniom Asagiego. Samuraj łapał podstawy ataków w try miga, i to zupełnie go nie dziwiło: jeśli przez całe swoje życie skupiało się właśnie na treningach posługiwania się mieczem, to niektóre techniki szło nauczyć się samym patrzeniem, bo ciało samo wyłapywało jak należy wyprowadzić dany atak prawidłowo. I tutaj Kakita również wykazywał się niezwykłą pojętnością, jeśli chodzi o techniki kenjutsu. Wystarczyło wspomnieć kilka wskazówek, jak najlepiej wyprowadzić pchnięcie, a on od razu - i ze stuprocentową precyzją - odwzorowywał prawidłowe ruchy. Widać też było, że brał ćwiczenia śmiertelnie poważnie: kiedy tylko znajdował jakiś element, którego nie był do końca pewien, po prostu pytał o wskazówki, żeby poprawić swoje możliwości. Niektórzy nauczyciele pewnie nie byliby zadowoleni z takiego podejścia, jako że zwykle inwencja twórcza i zdolność odnajdywania własnych rozwiązań były wysoce pochwalane, ale Akahoshi doskonale rozumiał takie podejście Kakity. W końcu zanim spróbuje nadać temu swoje własne twisty, najpierw musi opanować podstawy, czyż nie? Tak samo jest z gotowaniem - najpierw gotuje się zgodnie z przepisem, żeby później wiedzieć co poprawić lub zmienić wedle własnego gustu.
Kiedy Asagi spytał go o pomoc z przedstawieniem ruchu dłonią podczas pchnięcia, Kensei powoli kiwnął głową i sięgnął ponownie po wytworzony z lodu miecz.
-Chwyt za rękojeść jest ciężkim elementem. Musi być jednocześnie na tyle silny, by móc przekierować całą siłę obrotu na czubek broni, ale przy tym na tyle lekki, by ostrze mogło działać niczym wiertło. Dlatego, zwykle kiedy wykonuję Tsukisasu, trzymam je w taki sposób...
Z tymi słowami sięgnął po miecz, i złapał go za rękojeść normalnie. Następnie, wykonując powoli ruchy do Tsukisasu, pokazał Asagiemu że podczas pchnięcia, kiedy już miecz mknie w stronę oponenta, szermierz delikatnie luzuje uchwyt, by móc go schwytać mocno za samą końcówkę rękojeści.
-Zwykle atak wykonuje się na tyle szybko, żeby przeciwnik nie miał szansy na wykorzystanie tego ułamka sekundy po pchnięciu na poluzowanie Twojego chwytu. Następnie zaś...
W tym momencie, kiedy miecz już lekko się wbił w cel (tutaj - pozostałości bloku), Yuki ponownie poluzował chwyt, jednocześnie obracając nadgarstek - tak, by móc dopchnąć i przekazać obrót ciała na rękojeść miecza od tyłu, wręcz na siłę "wpychając" obracający się miecz w ciało przeciwnika. Następnie po prostu wyprostował palce, zsunął dłoń po głowicy, i ponownie chwycił pewnie za rękojeść, by wyszarpnąć miecz z celu.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc jak Kensei wyjaśnia w jaki sposób prawidłowo trzymać miecz w ostatniej fazie techniki lekko się uśmiechnął - to co mu przedstawiono wpisywało się we wręcz klasyczne "rób naturalnie", które to nie raz nie dwa słyszał od swoich nauczycieli. Shizen - naturalnie, zwrot który doprowadzał niejednego adepta szermierki, jednakże prowadzący do prawdy na temat sztuk walki - niezależnie czy z bronią, czy też bez niej, wymagane jest by działać zgodnie z naturalną pracą ciała. Wszelkie odstępstwa od tego kierunku prędzej czy później musiały się skończyć w najlepszym razie kontuzją, a w najgorszym przegraną w walce.
- Rozumiem. Dziękuję. - odpowiedział krótko, bowiem więcej nie potrzebował. Zajmując się doskonaleniem miecza słowa były przywilejem nauczyciela, natomiast adept miał z nich wyciągać naukę, ale nie tylko z nich. Niebieskooki nie zmarnował okazji by przyjrzeć się raz jeszcze w jaki sposób Kensei wykorzystał swoje ciało i chyba już wiedział. Teraz należało przejść do praktyki...
Niebieskooki raz jeszcze stanął do wykonania techniki, ale tym razem z zamiarem trafienia w cel, jakim był lodowy blok. Samuraj nabrał wdechu, powoli skręcając swoje ciało od bioder tak, że stał teraz prawą stroną w kierunku bryły. Jego głowa zwrócona wzdłuż ramienia dzierżącego miecz, palce prawej stopy prosto na cel. lewa ręka... o właśnie, co z lewą ręką. Niebieskooki nie pytał, lecz przeniósł ją na swoją kość biodrową. Nauka walki mieczem nauczyła go, że jeśli w momencie zadawania ciosu cofnie ją energicznie, to zyska dodatkową moc, w tym przypadku wzmocni siłę przebijania. Wydech. Niebieskooki rozpoczął "rozkręcanie" sprężyny i uwalnianie mocy do potężnego uderzenia. Podobnie jak przed chwilą poczuł, że rotacja bioder przenosi się wzdłuż jego tułowia i następnie za pośrednictwem barku przechodzi na przedramię wprowadzając nadgarstek w rotację. To ten moment. Kakita wykonał wypad do przodu prawa nogą, wybijając się z lewej. Jego ciało wraz wibrującym mieczem mknęło w stronę bryły, by w odpowiednim momencie gwałtowanie się zatrzymać - teraz wszystko miało się rozegrać w prawej dłoni. Kakita skręcił nadgarstek i "puścił" rękojeść bokkena tak, by miecz wysunął się do przodu, a następnie środek dłoni dopchnął do tsukakashiry, amartyzując całość. W tym momencie, wibrujący miecz zaczął się wbijać w lodowy blok. Nie był to koniec. Teraz pora dopchnąć broń. W tym celu, Kakita jeszcze mocniej skręcił biodra, przeniósł ciężar na przód, a lewą rękę pchnął w tył, by spotęgować siłę pchnięcia - ot jego własna wizja. Dalej odpowiednio pracując przedramieniem powstrzymał wibracje przed uderzeniem w łokieć, wiedział, ze wszystko trzeba zamknąć w dłoni, bowiem blok będzie się "bronił" - na jego uderzenie odpowie własnym oporem, to wiedział. Jako, że jednak to wiedział, przygotował się i chociaż Kensei mu o tym nie wspomniał, to jednak przeniósł na chwile miecz na nasadę nadgarstka, tworząc w ostatniej fazie linię prostą mieczy mieczem a ramieniem. Dzięki temu siła została zamknięta i nie uderzyła w innym niż naturalnym kącie. To było wszystko czego potrzebował - ostrze wwierciło się w cel, może nie tak głęboko jak w przypadku Kensei'a, ale ciało zostałoby zmasakrowane. Zadowolony ze swojego wyniku niebieskooki zacisnął dłoń prawidłowo, po czym szarpnąwszy biodrami wydobył miecz eleganckim hiki-nuki nagara.
- Potężne jutsu, będę je doskonalił. - rzekł z zadowoleniem widząc efekty, które sugerowały, że ta technika w jego dłoniach jest już niebezpieczna, jednakże jeszcze trochę mu brakuje. Zawsze można coś poprawić, prawda? Niebieskooki podejrzewał, że w tym jutsu wiele zależy od siły szermierza, bowiem kształt miecza nie wspiera przebijania, w przeciwieństwie do cięcia - tutaj wojownik robi więcej pracy.
- Akahoshi-san, jeśli chcesz, mogę ci wyjaśnić Tsukikage, chociaż podejrzewam, że sam jesteś w stanie ją opanować. - zaproponował, po czym czekał na odpowiedź Kensei'a.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Po przekazaniu ostatnich wskazówek, Natsume rozluźnił mięśnie i zaczął się przyglądać treningowi Asagiego. Tak jak się spodziewał, samuraj okazał się wyjątkowo pojętnym uczniem, i po kilku próbach załapał podstawy wykonania Tsukisasu. Zakapturzony białowłosy kiwnął powoli głową, zadowolony z efektów ataku wykonanego przez Kakitę: pchnięcie było dostatecznie mocne, by wejść głęboko w lodowy blok, i przy okazji rozłupać go. Samuraj wyciągnął miecz z lodowego bloku i stanął przed Natsumem, widocznie zadowolony z tego jak mu poszło. I Yuki zupełnie się nie dziwił - samuraj poradził sobie znakomicie. Sam Yuki potrzebował dobrych kilka tygodni, żeby opracować podstawy obrotu całym ciałem - tylko po to, by móć nadać swojemu ostrzu odpowiednie tempo cięcia. Kakita oczywiście mógł bazować na tych wskazówkach, co tylko przyspieszyło proces nauki - co nie zmieniało faktu, że było to bardzo imponujące.
Następnie Asagi spytał, czy Natsume nie chciałby wskazówek do techniki Tsukikage, którą on sam zastosował w ich pojedynku. Yuki jednak tylko pokręcił lekko ręką w przeczącym geście, przy okazji lekko skłaniając głowę.
-Dziękuję za propozycję, Kakita-san - powiedział spokojnym tonem. - Wystarczą mi te wskazówki, które przedstawiłeś przed chwilą, i wizualizacja techniki w działaniu. Całą resztę będę chciał opanować sam, tak by ją wkomponować we własny styl walki. Nie będę w stanie w pełni zrozumieć techniki, jeśli nie opanuję jej sam.
Poza tym, będzie musiał poćwiczyć z blokowaniem nie tylko podobnych szybkością uderzeń, ale też z blokowaniem znacznie silniejszych ciosów. A do tego będzie potrzebował pomocy Hyojina i Hyokena. Ale tego już nie powiedział na głos - w końcu sam fakt że Asagi pokazał mu tę technikę i wytłumaczył jak ją opanować, był wystarczająco dużym darem. No i, głupio mówić, ale po tak intensywnym pojedynku wykorzystującym sto procent siły organizmu, Yuki czuł że jutro mięśnie dadzą mu w kość. Już prawie zapomniał o tym odczuciu.
-Bardzo szybko opanowałeś podstawy Tsukisasu. Muszę przyznać, jest to bardzo imponujące.
Przystanął na moment. I uśmiechnął się.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

- Jak wolisz, Akahoshi-san. - odpowiedział niebieskooki szermierz z lekkim skinieniem głowy. Asagi nie chciał się narzucać drugiemu szermierzowi, chociaż czuł potrzebę by odwdzięczyć się jakoś za przekazaną mu wiedzę, ale skoro Kensei sam zdecydował się na samodzielne opanowanie techniki samuraja i to we własnej wersji, niegrzecznym było się dalej przy tym upierać, chociaż nie do końca zgadzał się z filozofią zamaskowanego wojownika - istotnie, opanowanie techniki jest najpełniejsze, gdy zrobi się to samemu, jednakże, zawsze warto pierw poznać wersję podstawową i to od autora, dzięki temu mamy pewność, czy utrzymujemy prawidłowy zamysł techniki. Koncepcja shu-ha-ri leżąca u podstaw tradycyjnych samurajskich sztuk walki i opierała się o naśladowanie, a następnie przetwarzanie na własne potrzeby nauk i technik nauczyciela. Jednakże, wcale nie oznaczało to, że decyzja Kensei'a była zła, jego droga była po prostu inna i Kakita zamierzał to w pełni uszanować.
- Nie udałoby mi się bez twoich wskazówek. Będę dopracowywał tą technikę i przetestuję ją przy najbliższej okazji. Bardzo dziękuję za twoje ciepłe słowa. - odpowiedział samuraj zgodnie z prawdą. Zdecydowanie trudniej byłoby mu się nauczyć tego jutsu z samego opisu, a mając możliwe trenować pod okiem twórcy mógł nie tylko zadawać pytanie co do szczegółów, ale również kilka razy zobaczyć wykonanie techniki, a jako, że szermierka nie była dla niego jakimś większym problemem, mógł chłonąć wiedzę...
Wszystko jednak ma swój czas, a słońce już niemalże dotykało horyzontu, tak więc słusznym było nie zaczynać kolejnego treningi, tak więc niebieskooki podszedł do Kensei'a po czym w tradycyjny sposób przekazał mu stworzony przez niego lodowy miecz z ukłonem, po czym skierował się do leżącego na haori daisho. Ponownie jak poprzednio pierw wsunął za pas wakizashi, następnie swoje tachi zabezpieczając sageo przez przymocowanie go do pasków hakama, a na koniec ubrał "płaszcz" z rodowymi symbolami. Cóż im zatem pozostawało?
- Akahashi-san, jakie masz dalsze plany? - zapytał niebieskooki samuraj, którego pytanie mogło dotyczyć zarówno chwili obecnej, najbliższych dni turnieju, ale również planów dużo dalszych i tylko od Kensei'a zależało, na które z nich odpowie, albo raczej, na które z nich odpowiedzi już zna...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uprzejmie skinął głową w geście podziękowania, że Asagi przyjął na spokojnie odmowę. Oczywiście, w całej tej sytuacji zupełnie nie chodziło mu o to, że nie doceniał umiejętności nauczycielskich Kakity, albo że nie chciał poznać tajników sztuki Tsukikage - tutaj po prostu wychodziło na wierzch jego podejście do własnej nauki nowych sztuk szermierczych. Od kiedy pamiętał, całej swojej sztuki władania mieczem uczył się samotnie, bazując tylko na własnych doświadczeniach, wizjach i umiejętnościach. Ba, cały swój styl walki stworzył tylko i wyłącznie na podstawie obserwowania w trakcie pojedynku swojego nauczyciela, Zjawę, oraz na bazie niezbyt szczegółowych notatek z księgi którą dostał od ronina. Całą sztukę opanował sam. I teraz, gdyby miał szkolić się surowych zasad podstaw manewrów operowanych przez kogoś innego, by wykonywać ją identycznie jak on, przypuszczał że miałby z tym problemy: musiał poznać tę technikę na własną rękę, przemielić ją w samotności, i odtworzyć w sposób który będzie najbardziej pasował do Sengiri no kokyuu. Indywidualizm szermierczy. Po prostu taki styl bycia.
-Oczywiście. Z chęcią zobaczę, jak ta technika będzie wyglądać po przemodelowaniu do własnej sztuki miecza - powiedział wesoło. - Masz niezwykły potencjał, Kakita-san. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie okazja spróbować się w pojedynku ponownie.
Z lekkim uśmiechem przyjął lodowy miecz od Asagiego, po czym dezaktywował działanie znajdującej się w nim chakry - i prostym uderzeniem dłonią rozbił ostrze na setki kawałków lodu, pozostawiając mu w dłoni tylko rękojeść bokkena. Wtedy przyszedł mu ciekawy pomysł - a gdyby tak zachować tę rękojeść, i przerobić ją tylko po to, by była podstawą do tworzenia ostrzy z Hyotonu? Na pewno w ten sposób będzie wygodniej, niż jakby miał machać mieczem w całości wykonanym z tegoż materiału - ile można trzymać coś tak chłodnego... Uśmiechnął się, po czym przypiął rękojeść bokkena do paska. Będzie musiał wziąć ją do jakiegoś rzemieślnika, żeby przerobił ją na coś ładniejszego...
Wtedy też Asagi zadał najważniejsze pytanie, które kręciło się po głowie Yukiego już od jakiegoś czasu. Co zamierzał tak właściwie teraz robić, skoro w końcu był wolnym i niezawisłym człowiekiem? Kiedy stoi przed Tobą tyle szans i możliwości, często człowiek może się pogubić - i ostatecznie nie wybrać wcale. Powoli schylił głowę, naciągając nieco mocniej kaptur. Będzie musiał nad tym dokładniej pomyśleć...
I wtedy przypomniała mu się rozmowa z Kyu. Podniósł głowę, sięgnął po Kubikiriboucho i postawił je przed sobą, opierając ostrze o ziemię.
-Kiedy byłem na trybunach nieco wcześniej, miałem okazję porozmawiać z pewnym młodzieńcem, imieniem Shiroyasha Kyu. Był on zafascynowany Kubikiriboucho, i poprosił mnie o wytłumaczenie skąd wziąłem ten miecz. Opowiedziałem mu więc - o tym, jak wyrwałem ten miecz z rąk pewnego bezlitosnego bandyty, który zabijał ludzi dla czystej rozrywki. Używał on go tylko jako nic niewartego tasaka do mordowania - nie doceniał surowego piękna, i talentu który jest potrzebny by używać tej broni. Ba, nawet nie znał niezwykłej umiejętności tej broni...
W tym momencie uderzył w grzbiet ostrza Kubikiriboucho drugim lodowym mieczem, który stworzył wcześniej. Lodowy miecz rozleciał się w drzazgi, lecz w samym mieczu pojawiła się dosyć głęboka rysa, przypominająca złamanie.
-Kiedy znalazłem Miecz Kata przy bandycie, została z niego tylko rękojeść i mały kawałek ostrza. Wtedy przez przypadek odkryłem to.
Zacisnął pięść, a z karwasza mężczyzny wysunęło się ukryte ostrze. Przejechał ostrzem po grzbiecie drugiej dłoni, tak żeby wywołać krwawienie, ale nie zostawić sobie zbyt głębokiej szramy. Następnie skropił okolice pęknięcia własną krwią. Posoka prawie natychmiast spłynęła po ostrzu, nienaturalnie - niczym woda. A pęknięcie, na oczach Asagiego, zaczęło się zrastać z powrotem w całość, tak jak gdyby miecz nigdy nie był uszkodzony.
Natsume spojrzał z fascynacją na tę sytuację, po czym kontynuował.
-Los chciał, że Kubikiriboucho trafiło w moje ręce, abym wyrwał je z rąk Rzeźnika. Podczas rozmowy z Kyu jednak mnie naszła pewna refleksja...
Odetchnął ciężko. Następnie spojrzał na samuraja, z pewnością na twarzy.
-Jak wiele istnieje mieczy podobnych do tego? Legendarnych ostrzy o niezwykłych możliwościach, używanych albo przez ludzi którzy korzystają z nich tylko dla siebie lub dla zła, albo broni zapomnianych w odmętach czasu? Czy takie dzieła sztuki nie zasługują, żeby je odszukać, przywrócić do życia, i przekazać dalej - następnym szermierzom, którzy okażą się ich godni?
Uśmiechnął się pogodnie.
-Właśnie to planuję. Na początku myślałem, żeby tylko gromadzić te oręże, odszukiwać je i badać... Ale teraz, jak stoczyłem walkę z Tobą i miałem okazję potrenować, przyszło mi do głowy coś innego. Przecież żeby te miecze odzyskały swoją legendę, ktoś musi je dzierżyć. Dlaczego więc nie zebrać grupy znakomitych szermierzy lub osób aspirujących do tego tytułu, i wspólnie poszukiwać tych broni, oraz pomagać sobie wzajemnie w rozwoju?
Wciąż szeroko uśmiechnięty, spojrzał na zachodzące słońce.
-Grupa szermierzy, wędrująca wspólnie, odnajdująca legendarne oręże i budująca ich legendy poprzez wspólny rozwój do perfekcji. Ten plan brzmi... fascynująco. Trudno. Ale realnie.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc kolejną pochwałę ze strony Akahoshi'ego, niebieskooki raz jeszcze skłonił się w geście podziękowania, bowiem te słowa były dla niego wielkim wyróżnieniem. Cztery lata temu kiedy wyruszył z Yinzin na turniej do Hanamury był jedynie uczniakiem, jednym z wielu samurajów. Co prawda, miał na koncie starcie z wielkim niedźwiedziem, ale nie oszukujmy się, sam go nie pokonał, a dziś? Dziś od tego czasu ścierał się z różnymi ninja i adeptami miecza, dorównał w starciu pierw władającej siedmioma ostrzami Uchiha-hime, a dzisiaj cesarzowi lodowych wysp - nie był to jednak powód do popadania w samozachwyt. Niebieskooki doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby w tym starciu Kensei sięgnął po ninjutsu sprawy miałyby zupełnie inny obrót, co więcej - widział jak ninja sprawnie wplótł w swoją szermierkę techniki taijutsu, pole na którym również miał spore braki, a przecież jako samuraj powinien umieć i tą drogę. Tak, Kakita miał jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ale jeśli zamknie się jedynie na sztukę miecza może paradoksalnie nigdy nie osiągnąć miana kensei'a - świętego miecza.
- Raz jeszcze dziękuje za twoje uznanie, Akahoshi-san. Chcę byś jednak wiedział, że to co zaprezentowałeś również mi imponuje. Ja spędziłem na doskonaleniu drogi miecza całe życie, ty natomiast chłonąłeś nauki z innych sztuk, czego przykłady widziałem. Jestem przekonany, że niewielu wojowników może się z tobą mierzyć, a ja sam nigdy nie chciałbym przeciwko tobie stawiać w prawdziwej walce. - wypowiedział z szacunkiem w głosie i postawie. Taka była prawda, Kensei opanował tak liczne drogi, że Kakita mógł tylko wyobrażać sobie, co on tak naprawdę potrafi. Podejrzewał, że tajemniczy trening z tygrysimi mędrcami trwający dwa lata musiał dać mu niezwykłe, może wręcz nienaturalne umiejętności które daleko wykraczały poza wyobrażenie prostego hatamoto.
- Liczę jednak, że będzie nam dane się jeszcze zmierzyć. Do tego czasu wyciągnę odpowiednie wnioski. - zapewnił Kakita, który już nieco wiedział i miał parę przemyśleń. Przede wszystkim należało skorzystać z nauki i opracować nieco trudniejsze kombinacje cięć, co prawda, jako samuraj skupiał się na wygraniu w możliwie najmniejszej liczbie ciosów, ale jak już powiedziano, nie można się zamykać na tylko jedną metodę, szczególnie w już i tak wąskiej specjalizacji jaką na siebie niebieskooki nałożył - bun bu ryodo - ta idea musiała być zawsze przed jego oczami, w przeciwnym razie by przepadł...

Kiedy Kensei zamyślił się nad odpowiedzią, niebieskooki spokojnie czekał i go nie popędzał, a kiedy ten zaczął mówić niezwykle zaintrygował samuraja. Oto bowiem zamaskowany szermierz spotkał tego samego białowłosego krzyczaka któremu Kakita obiecał starcie - istotnie szeroka jest sieć niebios. Intrygujące jednak było, kiedy do tego spotkania doszło? Wszak z białowłosym widział się na trybunie wschodniej, a kiedy udał się na północną Akahoshi już tam był - czyżby potrafił być w dwóch miejscach na raz? Cóż, widział kiedyś taką sztuczkę z klonami, kiedy na dachach Daishi mierzył się z ninja zadającym potężne cięcia, ale tamte widziadła były tylko iluzjami. Cóż, ninja mieli różne sekrety i Kakita uznał że zapamięta iż nie może nigdy założyć, że widział już wszystko...
Skoro jednak o prezentowaniu mowa, opowieść dotycząca potężnego miecza była ciekawa. Kakita sam chciał zapytać, jak Kensei wszedł w posiadania tej broni i jak się nią włada, ale dużo ciekawsze od opowieści była prezentacja właściwości. Widząc, jak Akahoshi "okalecza" miecz niebieskooki poczuł w środku ukłucie - jak można tak psuć broń? Nie zdradził się tym jednak, bowiem podejrzewał, że jest to zabieg konkretny. Dalej było jeszcze dziwniej, nacinanie własnej ręki? Niektórzy samurajowie, przykładowo Yasuo na turnieju, wierzyli, że miecz musi napić się krwi po dobyciu, czy o to chodziło? Ofiara z krwi jako zapłata za uszkodzenie? Odpowiedź okazała się być jeszcze dziwniejsza - oto bowiem... miecz naprawił się pod wpływem krwi. I to był dla Kakity szok.
- Jak... - wymsknęło mu się, a w oczach zagrało totalne zdziwienie i niedowierzanie. Aż przyjrzał się bliżej szukając śladów po skazie, ale nie mógł niczego znaleźć. Ten miecz zwyczajnie naprawił się pod wpływem krwi - a więc opowieści o magicznych mieczach wcale nie były zmyślone. Znów rzeczywistość przerosła legendy, broń naprawiająca się ludzką krwią - czyżby stąd przesąd o konieczności skraplania klingi krwią, jeśli ta jej nie posmakowała w walce? Niebieskooki nie mógł wyjść z szoku, oto jak się okazywało dowiadywał się o świecie dużo więcej niż przez całe swoje dotychczasowe życie. Jednakże to nie był koniec. Kensei mówił bowiem więcej. Dużo więcej.
Wizja, jaką przedstawił samurajowie Akahoshi zaszokowała go. To był plan ogromny. Odnalezienie wszystkich legendarnych ostrzy, zapomnianych przez czas i skrytych w mrokach dziejów. Gdyby ktokolwiek powiedział mu to jeszcze siedem dni temu uznałby go szaleńca. Teraz jednak widział jeden z cudownych mieczy na żywo. Tego dowiedział się dopiero teraz. Co będzie wiedział... jutro? Dla samuraja w jednej chwili stało się jasne, że nie może jedynie poprzestać na służeniu szkole Taka, to szlachetne zadanie niestety ograniczało go. Nagle się okazało, że niczego nie wie o świecie. Podejrzewał, że wiedza Akahoshi'ego była niewiarygodna. Kensei - święty miecz. To imię nie było przejawem pychy. To było opisane tego, kim stawał się obecnie Natsume. Czy jego pozostałe ostrza również były niezwykłe? Tego nie wiedział, ale pewne było jedno - skoro taki miecz służył jakiemuś złoczyńcy, to podobne jemu również mogą czynić zło, a to godziło w dewizę samuraja = Shin Aku Zan - zniszczyć zło natychmiast. To była jego droga, droga którą kroczył, ale nie z wyboru, lecz z decyzji losu. To los sprawił, że jego miecz stał się mieczem sprawiedliwości. Nadeszła pora odpowiedzi, a Kakita już wiedział, czego chce.
- Akahosi-san, chcę dzielić tą wizję. Niestety, nie mogę za tobą podążyć, służę bowiem mojej szkole i dopóki nie pokonam jej wrogów nie mogę jej porzucić, ale uważam, że twoja wizja jest czymś, co trzeba zrealizować. - mówił podniosłym tonem, dzieląc go między emocje, a powagę. Chociaż jego samurajskie serce rwało się do misji odnalezienia zagubionych mieczy, to samurajski rozum i dusza kazały iść drogą obowiązku, taka była droga samuraja. Nie mógł żyć dwoma różnymi życiami, to samo wszak przed chwilą powiedział Kensei'owi, wyszedłby na hipokrytę.
- Pomogę ci zatem na tyle, na ile będę wstanie. - odpowiedział wiedząc, że będzie musiał to skonfrontować ze stanowiskiem mistrza Zenpachi'ego. Na szczęście, nie będzie musiał mówić, kim w istocie był szermierz który pokazał mu tą wizję - wszak Yuki Natsume już nie żył, tak więc ten, który pokazał mu niezwykłe ostrze to Akahoshi Kensei.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się lekko, widząc kompletne zaskoczenie w oczach samuraja na widok zrastającego się Kubikiriboucho. Cóż, zupełnie się temu nie dziwił - na początku, kiedy Yuki samemu przez przypadek ukrył niezwykłą umiejętność którą wyróżniał się ten olbrzymi miecz, zapewne wyglądał dokładnie tak samo jak Asagi w tym momencie. W końcu co to były za czary - zanbato, które jest w stanie samo z siebie się naprawić, i to tylko przy samym kontakcie z krwią? On sam odkrył tę właściwość, kiedy rozeźlony wbił rękojeść miecza w truchło Rzeźnika, a kiedy zaczął je wyciągać - wyciągał je razem z zupełnie odtworzoną stalą. To dopiero było zaskoczenie! Ale trzeba to było przyznać - umiejętność Miecza Kata, równie imponująca co nieprawdopodobna, dająca mu przy tym praktyczną niezniszczalność, potrafiła zadziałać na wyobraźnię nie tylko przeciwników, ale też innych szermierzy.
I dawało do myślenia - czy istnieją inne, równie potężne oręże?
-Przypuszczam, że ta regeneracja ostrza ma związek z samą krwią - powiedział spokojnie, patrząc na osłupiałego samuraja. - W końcu kiedy nam się zdarzy poczuć smak krwi, ma metaliczny posmak, czyż nie? Więc może wydobywa te "metaliczne" cechy krwi, i używa go do regeneracji, czy coś.
A to, że inne miecze o takich właściwościach istniały, doskonale wiedział z samego tego, jaki miecz nosił przy pasku: Hakuhyo. Ostrze przypominające kryształ, które przy samym dotknięciu celu wysysało ciepło i kradło siły przeciwnika. Przy dłuższym kontakcie działało ono jednak również na użytkownika, dlatego ograniczał używanie Hakuhyo tylko do sytuacji, w której musi kogoś pozbawić życia - i zrobić to jak najszybciej. Zwykle preferował jednak używać Shiroi Shi - był znacznie bezpieczniejszy, no i był do niego przywiązany na bazie duchowej.
Wtedy też przedstawił swój plan na najbliższy czas - odnajdywanie informacji o starożytnych ostrzach, które teraz albo trafiły w niepowołane ręce, albo po prostu zostały zapomniane w odmętach czasu. Planował teraz całkowicie się poświęcić tej organizacji, w taki sposób aby odnaleźć nie tylko same miecze i kogoś kto chciałby uczyć się sztuki szermierczej, ale też chodziło tutaj o podstawowe elementy. Potrzebował kontaktów, u których mógłby zbierać informacje co do oręży i legend na ich temat. Jakieś miejsce, w którym członkowie grupy mogliby się zbierać, ukryć, spokojnie trenować i spędzać czas. Rozpisanie dokładniejszej struktury organizacji. To zajmie trochę czasu... ale czy teraz nie miał całego czasu świata?
Uśmiechnął się szerzej, kiedy Kakita przybliżył się do niego i wyraził głośno swoją chęć pomocy i uczestnictwa w tej grupie. Yuki spojrzał na niego, zaskoczony tak dużym entuzjazmem, ale to zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca radości. Tak. Jeżeli Asagi zechciałby dołączyć do organizacji, stałby się nie tylko jednym z filarów grupy, ale też dobrym kompanem, który z pewnością podzieliłby się swoimi talentami z mniej doświadczonymi szermierzami. Poza tym, musiał przyznać - rozmowy i ogólne spędzanie czasu z samurajem również były bardzo przyjemne i pouczające, więc tym chętniej przyjął fakt, że Kakita zechciał pomóc mu w jego planach. Natsume skinął wesoło głową, i spojrzał na Asagiego z szerokim uśmiechem.
-Naprawdę cieszy mnie, że również uważasz że to dobry cel. Zwłaszcza, że mogłem zobaczyć Twoje umiejętności w akcji, i porozmawiać z Tobą poważniej - i widzę, że jesteś człowiekiem honoru. Poza tym, Twoje doświadczenie jako nauczyciel również jest naprawdę bezcenne. Walczymy zupełnie inaczej, ale uzupełniamy swoje braki innymi umiejętnościami.
Wciąż uśmiechnięty, przyłożył pięść do okolic serca - tak, że gdyby trzymał miecz w dłoni, to zaprezentowałby go w salucie - i skłonił się w podziękowaniu. Następnie zaś wyciągnął otwartą dłoń w kierunku samuraja, chcąc uścisnąć mu przedramię w kultywowanym przez żołnierzy uścisku.
-Twoja pomoc byłaby naprawdę nieoceniona, Kakita-san. Ba, powiedziałbym nawet więcej. Potrzebuję Twojej pomocy, Kakita-san. Aby nasza grupa, nasz... Zakon Miecza, Kenseikai, mógł powstać, i chronić legend.
Kiwnął głową na wątpliwości ze strony Asagiego. W rzeczy samej, nie jest tak łatwo jednocześnie zajmować się jednym, tak czasochłonnym celem, kiedy człowiek zajmuje się już czymś innym, przecież równie ważnym. Dlatego też ponownie pozwolił sobie na uśmiech i stwierdził:
-Rozumiem to doskonale. Nie przejmuj się - każdy członek naszej grupy ma prawo poruszać się i zajmować tym, czego tylko zapragnie, lub czuje że musi to zrobić - nie będziemy przecież nikogo trzymać na smyczy. Tak długo jak ktoś kultywuje ścieżkę miecza, spełnia założenia które złożyliśmy. Gromadzenie informacji też jest ważne, jak również uczenie nowych szermierzy - a przecież tym się zajmujesz, czyż nie?
Uśmiechnął się wesoło.
-Gdzie znajdę Twoją szkołę, Kakita-san? Jeśli tylko będziesz potrzebować, zjawię się by pomóc. Nie musimy przecież dzierżyć naszych brzemion sami. Poza tym, będę wiedział gdzie Cię znaleźć, jak zrobię jakieś postępy. - Spojrzał prosto w twarz samuraja, wyszczerzając zęby w uśmiechu. - Doceniam. I docenię każdą pomoc, jaką zechcesz mi udzielić - w zamian możesz liczyć na moją pomoc.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc wyjaśnienie Kensei'a dotyczące odbudowywania się ostrza, niebieskooki pogładził brodę z zastanowieniem - istotnie, coś w tym było. Wszak świat natury składał się z pięciu żywiołów: ziemi, metalu, drewna, wody i ognia, a każdy z nich miał swoje przedstawienie w yin i yang, tak więc może i w ciele człowieka znajdował się jakiś metal? Cóż, pośrednim dowodem na to był, że potężne ostrze uległo naprawie. To rodziło kolejne pytanie, czy gdyby miecz złamać na pół i następnie odpowiednio dużo krwi mu dostarczyć, to czy odbudowałoby się w formie dwóch mieczy? Ta myśl zastanowiło na moment samuraja, z jednej bowiem strony było to przerażające, z drugiej fascynujące. Kolejnym pytaniem było, czy to musiała być krew ludzka, czy dowolna? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...
Nie zastanawiał się jednak nad tym dalej, bowiem pewne deklaracje złożył i otrzymały one odpowiedź od strony Kensei'a, konkretną i jasną. Dla Asagi'ego sprawa była jasna, nie rzucał swoich słów na wiatr, skoro więc złożył taką, a nie inną "ofertę", to teraz zwyczajnie niehonorowym i zupełnie nie samurajskim byłoby się z tego wykręcić, tudzież udawać, że nic takiego nie zaszło. Kakita miał swój honor, miał tez swoje zasady i przede wszystkim, zamierzał kroczyć ścieżką bushido. Co prawda, była to ścieżka obowiązku, ale i umiejętności prawidłowego dobierania słów. Nie zadeklarował, że w tej chwilo porzuci wszystko i ruszy na poszukiwania mieczy, bowiem nie mógł, a kiedy Kensei wyciagnął w jego stronę dłoń... Kakita na chwilę nabrał głębszego wdechu, ale tylko na sekundę. Jego drogą miecza było brać odpowiedzialność za to, co się mówi, tak więc znając gest zastosowany przez Akahoshi'ego wyciągnął swoją dłoń i chwycił jego przedramię.
- Tak jak powiedziałem, pomogę ci Akahoshi-san. - odpowiedział, chociaż lekko uniósł brew słysząc dalsze słowa mężczyzny, który wydawał się mieć wszystko całkiem dobrze już rozplanowane. Jak na inicjatywę, która zrodziła się tak niedawno, wszystko wydawało się być dobrze przygotowane, może to całe spotkanie miało na celu sprawdzenie, czy samuraj dołączy do dawnego cesarza? Czyżby... wpadł w małą "pułapkę"? Tego nie wiedział, ale nie obawiał się, bowiem wszystko co usłyszał było zgodne z tym, na co mógł się zgodzić. Origanizacja, a może raczej grupa, która się rodziła miała w sobie coś z tajemnego bractwa, nawet nazwa sugerowało pewne religijne zgromadzenie. Kakita słyszał o samurajach, którzy dołączali do praktyków shugendo, a potem zostawali mnichami. Może właśnie, taki miał być kierunek?
Cóż, pewne było jedno - Akahoshi Kensei był potężnym sojusznikiem i jakby nie spoglądać, Kakita potrzebował takich. Zgodnie z tym czego się dowiedział, Ondori ryu rośli w siłę i to bardzo, zagrażali już nie jednej, a dwóch samurajskim szkołom, a to oznaczało, że stali się potężni. Szermierz pokroju Akahoshi'ego po stronie samurajów byłby idealnym wsparciem przeciwko rebeliantom, tak więc sojusz z nim był nie tylko pożyteczny, ale i pożądany. Wszystko jednak ma swoją cenę i Kakita doskonale o tym wiedział.
- Twoje pomoc może się okazać nieoceniona Akahoshi-san i wdzięczny za nią będę. Moja szkoła leży w Kaigan, niedaleko od osady portowej Funemi w świątyni Amaterasu. - odpowiedział niebieskooki z lekkim ukłonem, po czym kontynuował.
- Po powrocie na kontynent poinformuje mojego mistrza o inicjatywie, w jakiej biorę udział. Powiedz mi, jak będę mógł znaleźć ciebie?
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się lekko, widząc że Asagi ostatecznie zgodził się pomóc mu w realizacji planu odnalezienia mieczy, i uczenia sprawnych szermierzy. Wiedział, że ich kontakty jak na razie tak czy owak pozostaną czysto profesjonalne, ale i tak cieszył się że mógł nawiązać porozumienie z tak znakomitym szermierzem jak Kakita. Nawet oni dwaj byliby w stanie dużo zwojować w świecie - a przecież planowali odnaleźć więcej utalentowanych wojowników, i razem z nimi odkrywać i ratować relikty przeszłości. Widząc ten podniosły moment, w którym narodziła się organizacja Kenseikai, Natsume nie mógł powstrzymać się przed okazaniem radości z takiego biegu zdarzeń. W przyszłości może, poprzez wspólne wędrówki i treningi, będą mogli nawiązać również kontakty nie tylko bazujące na wspólnym celu - ale być może też na pełnym zaufaniu? Już teraz szło to w dobrym kierunku - w końcu Natsume zdradził Kakicie swój najważniejszy sekret...
Uścisnął przedramię samuraja, i skinął w jego kierunku porozumiewawczo głową.
-Dziękuję, Kakita-san. Za cały dzisiejszy dzień. Porządny pojedynek, po którym mogę z dumą pogrzebać swoją prawdziwą osobę. Rozmowę, i porozumienie. Muszę przyznać, że czuję się po tym wszystkim fantastycznie - pewniejszy przyszłości niż kiedykolwiek wcześniej.
Oczywiście, organizacja dopiero powstawała. Powstawała w głowie Yukiego - czy też Akahoshiego, jak zwał tak zwał. Ale niektóre cechy i założenia, których był pewien że planuje je zastosować w pełnym rozpisie Kenseikai, po prostu mówił teraz jako pewniki - jak gdyby grupa istniała już od dawna. Stąd też mogło wyjść zawahanie ze strony Asagiego. Natsume zawsze był człowiekiem podążającym za marzeniami, pomysłodawcą jakich mało: kiedy tylko coś mu przyszło do głowy, od razu wszystko rozpisywał sobie w głowie z największą możliwą ilością szczegółów, przy okazji pod wpływem ekscytacji często zdradzając te plany innym osobom. A te zwykle albo zaczynały podzielać entuzjazm mężczyzny z Hyuo, albo uprzejmie ściągali go z chmur do rzeczywistości. W tym przypadku jednak pomysł był na tyle dobry, że nawet Kakita przyznał że jest to idea godna podążania... Co tu dużo mówić, po prostu się cieszył.
Odwrócił się na moment, by ostatni raz spojrzeć na zachód słońca, po czym sprawdził czy wszystkie elementy dzierżonego przez niego wyposażenia znajdują się na swoich miejscach. Następnie zaś, zapytany przez Kakitę, na chwilę zdębiał. W sumie fakt - w jaki sposób Asagi będzie mógł się do niego zwrócić, skoro on sam teraz kręci się po świecie jak róża pustynna? Przecież obiecał samurajowi pomoc w dowolnych problemach jakie mogłyby na niego trafić, a do tego będzie musiał jakoś się skontaktować. Ostatecznie jednak przypomniał sobie o jednym, stałym miejscu, o którym pamiętał najlepiej:
-Generalnie teraz będę wędrować, i odwiedzać miejsca w których mam niedokończone sprawy - lub których nie odwiedziłem wcześniej. Ale co jakiś czas będę wracać do Ryuzaku no Taki, gdzie można mnie znaleźć w jednym z dwóch miejsc: albo w spelunce portowej "Pod Zdechłym Kojotem", albo - nawet lepiej - na moim małym kitamaebune, zacumowanym głębiej w porcie. Nazywa się "Morigan". Tam na pewno odczytam wiadomość. Ale możesz być spokojny - co jakiś czas pewnie wpadnę w odwiedziny do Kaigan, by zobaczyć czy nie potrzebujesz pomocy.
Ostatni raz się uśmiechnął i skinął głową w kierunku Asagiego, po czym odpiął do tej pory przymocowaną do jego paska maskę, i założył ją na twarz - ostatecznie ukrywając prawdziwe oblicze.
-Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą, Kakita Asagi-san.
Z tymi słowami zaczął powoli odchodzić, kierując się z powrotem do Watarimono. Będzie musiał jeszcze trochę pokręcić się po okolicy - obiecał jeszcze jedną rozmowę z Kyu, no i przecież może jeszcze znajdzie jakieś nowe, ciekawe osobistości, które zaintrygowałyby go na tyle, by rozważyć współpracę z nimi...

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Jeśli Akahoshi reprezentował entuzjazm, to samuraj stoicki, może nawet nadmierny spokój - obaj byli tacy, jak zaprezentowali w swoich stylach walki: Kensei pełen pasji i emocji, Asagi natomiast uważny i wysublimowany. Żadna z tych postaw nie była ani lepsza, ani gorsza od drugiej, jeśli tylko nie stawała się swoimi najbardziej skrajnymi wersjami. Nie można jednak powiedzieć, że emocje nie udzieliły się i Asagi'emu, bowiem widząc radość byłego cesarza, który właśnie znalazł nowy sens życia i to przy jego nieskromnym udziale, nie mógł pozostać temu obojętny. Widzieć narodziny nowego człowieka to coś, co niewielu widziało, zwłaszcza, jeśli to człowiek dorosły. Natsume, a raczej Kensei, cieszył się jak dziecko, ale i miał z czego.
- Bardzo ciesze się, że mogłem się do tego przyczynić. - odpowiedział krótko, ale szczerze samuraj z lekkim uśmiechem. Człowiek, który odnajduje spokój i rodzi się na nowo to zawsze fascynujący widok, a do tego widok nieczęsty. Kakita wcześniej tego jeszcze nie widział, a sam również miał sporo zmartwień na głowie. Wrogowie jego szkoły rośli w siłę, a jego przyszłość była niepewna. Jako najstarszy syn rodu Kakita prędzej niż później powinien się i kwestią sukcesji zainteresować, bo jeśli nie zrobi tego on, to jego rodzice zrobią za niego. W zasadzie, powinien ich odwiedzić, wszak nie pojawiał się na Yinzin od prawie czterech lat, oczywiście, miał obowiązki, ale też chciał zobaczyć swoich bliskich. Pewnym było, że jeśli tego nie zrobi teraz, to nie prędko będzie miał ku temu okazję, a bogowie bardzo dobitnie karzą tych, którzy marnują takie dary...
Na razie jednak nie uciekajmy za daleko w przyszłość, bowiem chwila obecna jest równie ważna. Kakita zadał z pozoru proste, a jednak istotne pytanie - gdzie znajdzie Akahoshi'ego, który jako wędrowiec może być wszędzie i nigdzie zarazem. Po imieniu również ciężko byłoby go szukać, chociaż najpewniej wielki miecz stanowiłby wystarczającą wskazówkę, jednakże chociaż sieć niebios jest szeroka, a jej oka są wąskie, to lepiej trochę rzeczywistości pomóc. Jak się okazało, Kensei miał pewne "swoje miejsce" w którym mógł odebrać wiadomość od samuraja - dobrze to wiedzieć. Niebieskooki wyjął swój notes i zanotował miejsce i formę kontaktu.
- Zapamiętam. Jeśli będziesz potrzebował mojej pomocy poślij sokoła do szkoły Taka, na pewno odpowiem i zjawię się na wezwanie. - odpowiedział niebieskooki, który mając swoją siedzibę w Kaigan tam najpewniej wiadomość odczyta. Sprawy nabierały tempa i samuraj zaczął czuć, że staje się częścią czegoś większego - Kenseikai - to brzmiało dumnie. Co prawda, możnaby się spierać, czy nazwa nie nawiązuje do tylko jednego z założycieli, ale to mały problem. Kolejnym jakie będą stały przed "tajemnym bractwem" to ustanowienie jego reguł oraz doprecyzowanie celów, ale wszystko w swoim czasie. Na razie aż prosiło się o wyjście na sake... no i właśnie. Ubierając maskę Kensei przypomniał Kakicie, że nie tak łatwo w jego przypadku zwyczajnie iść się napić. Niestety, pierwszy z Kensei'ów będzie musiał zawsze pozostawać skryty...
Wszystko co ma początek, ma jednak i swój koniec, taki jest rzeczy porządek.
- Niech Amaterasu cię strzeże, Akahoshi Kensei-dono. - odpowiedział na jego pozdrowienie niebieskooki, po czym chwilę jeszcze odprowadził go wzrokiem, po czym przeniósł spojrzenie na fale. Wezwana Amaterasu powoli chowała za horyzontem, a wraz z jej spoczynkiem zbliżała się noc. Zimne wody Yinzin uderzały o brzeg coraz mocniej zwiastując przypływ. Pozostała jeszcze jedna sprawa.
- Uchiha-hime, zrealizowałem obietnice. - rzekł i skłonił się falom, w które posłał papierowego Żurawia. Obiecał że spotka się wraz z nią i cesarzem. Teraz nie żyła ani ona, ani też cesarz, więc i obietnica przestała istnieć, a raczej, została wypełniona. Kakita walcząc z nim bez ciężarków niejako przywołał ducha niewidomej wojowniczki, która na pewno tak by walczyła i która na pewno dołączyłaby do inicjatywy, która się właśnie zrodziła. Jedyne, co w tej chili mógł zrobić niebieskooki to jeszcze chwile spoglądać w morze, a potem oddalić się...

<ZT>
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

9/30
Ruszyłyście obie w stronę wioski, by spotkać się ze swoimi nowymi pracodawcami. Niesamowite przygody znajdują się same, a na pewno bywają nieoczekiwane. Kto by pomyślał, że nawet w nawiedzonym domu, podczas treningu można się załapać na płatny powrót do domu.
- O tak, wspaniale, dziękuje.- powiedziała Mayore i popędziłyście z powrotem ścieżką, którą przyszła, a mgła frunęła za Wami. Podjęłaś wyzwanie i postanowiłaś pomóc nastolatce w jej pierwszym poważnym zleceniu. Było to szlachetne, ale z drugiej strony bardzo korzystne. Nie wiadomo co spotka Was po drodze, ale co dwie kunoichi to nie jedna, no i nie wiele osób może zadzierać z kapitan Maname.

W osadzie panował względny spokój. Ludzie w większości opuścili już wioskę, a turniej pozostał tylko w ich pamięci. Czasami ze straganów mogłyście wyłapać rozmowy w stylu: Przeklęta mgła, nawet po turnieju unosi się nad wioską! Walk nie widać i teraz też gówno mogę zobaczyć! Tak to było dość irytujące zjawisko, zważywszy na to, że turniej miał być wielkim widowiskiem dla oka. Lecz liczy się dobra taktyka i tak dochodzi się do zwycięstwa.

Gdy byłyście już blisko portu zagadałaś do Mayore, która szła już trochę pewniej mając Ciebie u boku. Wyjaśniłaś jej, że to Wy jako kunoichi, które będą ochraniać swoich klientów ustalacie zasady, a oni tylko wykładają pieniądze i niech zajmują się swoimi biznesami.
- Dobra, to ja tylko Cie przedstawię, a jak będzie potrzeba to porozmawiacie sobie. Ogólnie nie są źli, tylko jakoś tak mało mówią.- powiedziała gdy zeszliście do doków.
Statek, którym miałyście podróżować nie był zbyt majestatyczny. Ot trochę większy kupiecki statek z powiększoną ładownią, miejscem dla załogi i kajutami dla kapitana i gości. Oby tylko starczyło i dla was miejsca w środku. Ciężko się płynie marznąc na zewnątrz.
- Ah, Mayore, witaj, kogo nam tutaj przyprowadziłaś- odezwał się jeden z kupców, który był brunetem. Dość przystojny i postawny, na pewno czarujący i pewny siebie.
- To moja współpracowniczka. Postanowiłam, że popłyniemy razem- odezwała się dziewczyna, starając się być pewną siebie i stanowczą.
- Kolejna baba na pokładzie- burknął blondyn który stał obok pierwszego kupca.
- Proszę nie przejmuj się nim, jest przesądny. Jestem Kisashi, a to mój wspólnik Reido. WItamy na pokładzie. Mamy dla obu pań kabiny, także proszę się rozgościć. My mamy jeszcze parę rzeczy do załatwienia wieczorem, a z samego rana wypłwamy. Jakieś pytania?- skierował się bardziej do Ciebie niż Mayore, która była zapoznana z tymi szczegółami. Jeśli masz jakieś wątpliwości, to jeszcze jest czas się wycofać. Bo gdy rano wstanie świt, będziecie już na morzu.

Przybliżony wygląd dziewczyny:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

11/30
Mężczyźni patrzyli na Ciebie z uwagą. Blondyn nie przejął się zbytnio nowym kompanem podróży i na Twoje wypowiedzi dodał tylko westchnięcie i zabrał się dalej do pracy. Widać nie był on typem, który był bardzo rozmowny. Ale robotę zawsze wykonywał, więc i tym razem musiał dopiąć wszystko na ostatni guzik. Krzątał się na lewo i prawo zbierając liny, poprawiając maszty i zabezpieczając ładunek.
Brunet natomiast podniósł nieco brew na Ciebie i zdawał się być pod lekkim wrażeniem. Chyba pierwszy raz spotkał kogoś, kto byłby za pan brat z falami w tak młodym wieku i jeszcze płci pięknej.
- A więc panienka już żeglowała, proszę proszę. Zatem jak sobie panienka życzy, niech się rozgląda do woli. Statek jest do dyspozycji, ale kapitanem na tym statku jestem ja.- powiedział zmieniając trochę ton. Widać, że nie oddał nikomu wcześniej panowania nad swoją łajbą i nie zamierza się to zmienić w najbliższej przyszłości.
- Płyniemy do Sogen, tam przeładujemy towary na wozy i pędzimy do Ryuzaku no Taki, gdzie czeka na nas już nasz statek. Proszę się rozgościć, a my idziemy dopiąć parę spraw, Reido!- zawołał swojego kompana, który rzucił liny i zeskoczył, by razem udali się z pokładu do portu. Zostałyście same i panienka w czarnej szacie odezwała się do Ciebie:
- Mówiłam, że nie są tragiczni, jak na kupców. Widziałam dużo gorszych tutaj w Ynzin. Ja za dużo nie żeglowałam. Powiesz mi na co zwracać uwagę przy rozglądaniu się po statku? No i może coś zjemy potem?- zapytała ciekawska Mayore, która rzeczywiście była zielona jeśli chodzi o podróże morskie. Odbyła aż jedną i to jeszcze na pewno z amatorską załogą. Teraz miała kapitana jako kompana podróży, więc mogła się dowiedzieć czegoś wiecej. Statek wyruszał dopiero jutro rano, więc mieliście czas na inspekcję łajby, posiłek i odpoczynek.

Przybliżony wygląd dziewczyny:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Maname »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości