Ścieżka Poboczna Eventu

Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Zabawka?
Obrazek
Rodzice zawsze zabraniali brać prezentów od obcych.
Z pewnością nie spodziewała się tak... Grzecznego rozpoczęcia rozmowy. To jej zachowanie w tej chwili było mniej uprzejme, choć z pewnością uzasadnione. Młoda krew, brak informacji i przerażający towarzysze, wszystko razem może człowieka doprowadzić do agresji. Jednak cisza po jej pytaniach pozwoliła nieco ochłonąć, nabrać dystansu. I podziwiać wzory kolumn zamiast widocznego serca Akuryo. Kazumi uznała jego imię za dość stare, w trakcie swojego krótkiego życia nie miała okazji choćby poczytać o bohaterze z takim imieniem. Żaden z demonów też go nie używał, ale wiadomo, jak rozdrobniona jest prawda w takich opowieściach.
Słowa żywego szkieletu nie dawały konkretnych odpowiedzi, a półśrodki w żadnym stopniu nie satysfakcjonowały szarookiej. Zanim jednak zdążyła zasypać go ponownie pytaniami, do sali wkroczyła kolejna osoba. Po chwili, gdy postać znalazła się w zasięgu światła, rozpoznała tego, który ją porwał. Może i sama zemdlała w lesie, ale mógł ją tam po prostu zostawić, a nie zabierał ją... Tutaj. W ciemne miejsce gdzie żywi stanowili mniejszość. Prawdziwi żywi.
Jednak dalsza część monologu dostarczyła jej jeszcze więcej niewiadomych, które skutecznie zajęły miejsca priorytetowe dotychczasowych. Kościsty sługa odszedł do miejsca, z którego przyszedł, a Kazumi zdołała się trochę rozluźnić. Oczywiście nadal miała nerwy napięte w sposób, którego wcześniej nie mogła sobie wyobrazić, ale zniknięcie jej porywacza odsunęło złe wspomnienia. Inferno szalejące w lesie i osadzie. Martwe ciała, w których jeszcze przed chwilą tliło się życie. W porównaniu do tego, ciemna sala i kamienny stół wydawały się dość solidną przystanią dla drobnego statku kunoichi na morzu lęków i tajemnic.
- Nie możecie się podzielić miejscem? Wygląda na całkiem spore, ne? I dlaczego chcesz dać właśnie mi swoją zabawkę? Zaraz... Jak niby sprawdziliście, czy się nadaję?! - Mówiąc o zabawce nie miał chyba na myśli swojego... Nie, był tylko szkieletem. Z sercem. A skoro tak, to miał też krew i mięśnie... Nie. Potrząsnęła głową, wyrywając się z coraz gorszych obrazów podsyłanych przez własną podświadomość. Wróciła do pewnej równowagi psychicznej tak szybko, jak tylko mogła. - I dziękuję za wodę. - dopiero po tych słowach sięgnął po szklankę i powoli ugasiła pragnienie. Co z tego, że woda mogła być zatruta? I tak nie miała szans uciec, a gdyby chcieli się nad nią znęcać, już by to zrobili. Potrzebna jest cierpliwość, a wszystko się wyjaśni, ne?
W mrocznym odbiciu źrenic, w miejscu gdzie czerń graniczyła ze srebrem tęczówki pojawiło się coś nowego. Mrugnęło krwistym okiem, ziewnięciem pokazało dwa rzędy sztyletów i rzuciło się przed siebie, ku wolności. Jedno mrugnięcie Kazumi później nie było po nim śladu.
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Okazało się, że potrzebne było jakieś durne hasło. Plan Shinji'ego mimo swojej prostoty powinien działać jednak tak nie było. Wszystko przez cholerne hasło, którego rzecz jasna nie miał jak poznać. Teraz istniały trzy opcje. Wycofać się i obmyślić nowy plan co niestety było słabą opcją bo znali już ich twarze. Zresztą nawet jeśli by użyli Henge wydawałoby się to nieco podejrzane. Wcześniej było tutaj dwóch kolesi i nagle znowu się tylu pojawia. Podejrzane co nie? Drugą opcje stanowiło podjęcie walki co mogłoby się okazać głupie. Spodziewali by się ataku i straciliby jakikolwiek efekt zaskoczenia. Zresztą trudno było oceniać jaką siłą może dysponować oponent i walka mogłaby się okazać ich zgubą. Z pewnością nie byłby ich w stanie w żaden sposób zaskoczyć technikami Katon, bo właśnie w nich klan Uchiha się specjalizował, a to one stanowiły jego jedyny arsenał. Oprócz tego mogli potraktować ich genjutsu, a przynajmniej w jego wypadku były to niezbadane perypetie sztuki ninja. Jedyną rozsądną opcją zdawało się być ciągnięcie tego cyrku dalej. Dlatego też Shinji postanowił kontynuować aktorkę.
Popchnął Reiji'ego przed siebie tak, że powinien zaliczyć glebę, a następnie rozpoczął przedstawienie.
- No i co ja mam teraz z nim kurwa zrobić? Może mi powiecie? Laboratorium nie laboratorium nie dam rady go taszczyć aż do obozu. Więc albo wydobywamy z niego teraz informacje, albo zabijamy. Nie widzę innego rozwiązania.
Być może zachowanie to mogłoby się okazać głupotą jednak istniała ta nikła szansa na to, że chwycą fortel.
- A co do oczu całkiem niedawno przebudziłem jedną łezkę, a chcecie wiedzieć w jaki sposób przebudziłem drugą? Skurwiele zajebały mi przyjaciółkę o imieniu Iwaru! Został tylko on. Ledwo stoję na nogach i wy karzecie mi dosłownie wypierdalać?! Co z was za ludzie?! Liczyłem, że uzyskam chociaż odrobinę pomocy, ale widzę że niestety pomyliłem się...
Ton głosu podczas całego swoistego przedstawienia przedstawiał się jako ogromne oburzenie połączone z gniewem. Taki gniew dało się uzyskać jedynie poprzez wspomnienie Iwaru. W jego głowie podczas tych słów istniał właśnie obraz tej dziewczyny zarzynanej niczym owca na jakimś ołtarzu w imię czegoś wyimaginowanego. Taki właśnie obraz potrafił wzburzyć emocje do tego stopnia, że wszystko wyglądało jak najbardziej naturalnie.
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Owszem, plan miał kilka niewiadomych, ale aż takie trudności na pewno nie zostały przewidziane ani przez Shinji'ego, ani przez Reiji'ego. Jakieś hasło, pierdolenie o skradzionych oczach, którego totalnie nie rozumiał i podobne temu problemy - to wszystko nieco pogorszyło ich sytuację. Pozostając w ukryciu byli bezpieczni, ale teraz trzeba było działać szybko. Odwrót i obmyślenie innego planu były pozbawione większego sensu. Strażnicy już udowodnili, że nie dadzą się łatwo zaskoczyć tym bardziej, że teren przed nimi był pieczołowicie wyczyszczony, pozbawiony jakichkolwiek wzniesień lub podobnych miejsc, w których można by było się schować. W związku z tym jashinista w pierwszym zrywie chciał się rzucić do bezpośredniej, niezbyt przemyślanej walki. Brunet jednak zachował zimną krew. Świetnie, kurwa, dosłownie szczęście w nieszczęściu. Wybrał bardziej rozsądną opcję, ale coraz bardziej irytujące stawało się leżenie z wykręconymi rękami obok niewiernego. Zacisnął jednak zęby i pozwolił Shinji'emu kontynuować przedstawienie.
Słuchając krzykliwej wypowiedzi towarzysza Reiji szybko stwierdził, że jednak "ludzkie" emocje się do czegoś przydały. Wspomnienie przyjaciółki, cokolwiek to znaczyło, dodało znacznej wiarygodności i zwiększyło szansę na to, że strażnicy połkną haczyk. Co prawda dalej to wszystko wydawało mu się niezwykle prymitywne, ale dopóty, dopóki ułatwiało to osiągnięcie celu - nie komentował. Początkowo miał zamiar dodać kilka słów od siebie, żeby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę, ale nagłe wybudzenie się z udawanego omdlenia byłoby dość podejrzane, czyż nie? Dlatego jak na razie ograniczył się do leżenia twarzą skierowaną w stronę ziemi. W umyśle układał słowa modlitwy w nadziei, że Jashin wspomoże go w tej sytuacji nawet pomimo tego, że był zmuszony współpracować z poganinem.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji i Reiji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 9
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Kotek! =^.^=
Obrazek
A ma buty?
Kilka kropel wyleciało ze szklanki, uderzając o kamienną posadzkę. Pył z sufitu osiadł na głowie, siwizna dodała lat Kazumi. Co takiego działo się na zewnątrz? I jak głęboko pod ziemią się znajdowali? Gdyby strop runął, czy miałaby szansę na przeżycie? A nawet jeśli, to czy ktoś wygrzebałby ją spod gruzów? A może Akuyro zdołałby ją obronić? Skoro, jak sam przyznał, jest mu potrzebna. Wszystkie jej wątpliwości zostały ponownie zepchnięte przez wypowiedź szkieletu. Zwierzątko? Dla niej?! Coś tak miłego w tym mrocznym miejscu? Tego się nie spodziewała. Wstała powoli, otrzepując głowę i ubranie z pyłu, a dopiero potem pozwoliła się poprowadzić swojemu... Gospodarzowi.
- Jak się nazywa?! Jest młodym kociakiem czy starym kocurem? I dlaczego trzymasz go w kryjówce, a nie w domu? Koty zawsze chodzą własnymi ścieżkami, a to miejsce jest jak klatka, ne? - zasypywała go pytaniami, nie zauważając tego, że nie daje mu czasu na odpowiedź. Nie zwracała uwagi na otoczenie, mrok w jednym końcu sali nie różnił się zbytnio od tego z naprzeciwka, ale po wyjściu z pomieszczenia do... Do TEGO. - Sugoi... - szepnęła, wpatrując się w setki, jeśli nie tysiące świateł rozjaśniających olbrzymią jaskinię. Nie miała pojęcia, skąd czerpią energię, ani czym tak dokładnie są te jasne punkciki, ale w tej chwili liczył się tylko efekt. A ten był porażający, odbierający dech w piersiach i zmuszający do refleksji nad rolą człowieka w świecie. Nigdy nie słyszała o tak cudownym miejscu. Czyżby młoda Sarutobi trafiła dalej od domu, niż kiedykolwiek wcześniej miała okazję? O ile jej dom jeszcze istniał. Ocknęła się z zachwytu po chwili i dołączyła do rozmówcy, dla którego ten widok był najpewniej codziennością.
- Ile masz lat, Akuyro? - zapytała z czystej ciekawości, wędrując niemalże pod rękę z olbrzymim szkieletem. Może istniał od początku świata, twór wymykający się prawom natury? Dziwne, ale nie czuła już strachu towarzyszącego jej kilka minut temu. Nadal był obecny, gdzieś tam, głęboko w niej, ale... Czy w takim miejscu może jej cokolwiek grozić? Wizja otrzymania własnego zwierzaczka napawała ją entuzjazmem. Tylko czy kotek nie będzie zbyt kościsty, tak jak jej rozmówca? Tego dowie się dopiero na miejscu, szła więc dalej, Może w zamian za pomoc Akuryo powie srebrnookiej co stało się z osadą? A przede wszystkim, z jej rodzicami.
- Naiwna... Tylko ja ci pozostałem. - głos i tym razem nie dotarł do uszu dziewczyny. Zawędrował jednak znacznie dalej, niż wcześniej.
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Przedstawienie może i było dobre, ale, tak jak poprzednie z udziałem Iwaru, nie zostało zwieńczone szczęśliwym zakończeniem. Strażnicy byli zbyt dobrze wyszkoleni, by połknąć haczyk. Reiji próbował wymyślić kolejny, bardziej bezpieczny niż otwarta walka plan, ale nic mu nie przychodziło do głowy. Cóż, najwidoczniej musieli postawić wszystko na jedną kartę. W sumie, takie rozwiązanie mu odpowiadało. Wreszcie mógłby się nieco rozruszać, od dłuższego czasu nikt go nie zmusił do użycia chakry. Delikatnie poruszył dłońmi, by przedstawić Shinji'emu swoje zamiary i już po chwili biegł w stronę przeciwników z ręką uniesioną nad głową. Elektryczność zatańczyła wokół niej, by szybko przeobrazić się w swego rodzaju zbroję, pokrywającą całe ciało. Nie miał jednak zamiaru porzucić swojej roli, o nie. Dalej udawał szpiega z Senju.
- Pierdoleni Uchiha! Najpierw zajebię was, a potem tego jebanego szczyla! - wrzeszczał, dodając wiarygodności swojemu udawanemu "atakowi". Jednak tym razem był tylko przynętą. Szybko zaczął zataczać spory łuk, by dać pole do popisu brunetowi. Jeśli dostrzega jakąś broń lub technikę lecącą w jego stronę, odskakuje kilkukrotnie w bok, nisko przy ziemi. Jednocześnie nie ułatwia im trafienia, raz po raz zrywając to w prawy ukos, to w lewy. Słowem, daje z siebie wszystko, by tamci go nie trafili licząc przy tym, że Shinji się nimi zajmie. Jednocześnie stara się, by utrzymać dystans około piętnastu metrów od żołnierzy.
Szybkość: 20
Percepcja: 10|27

Mnożniki:
- Kusarijutsu (Chēn) - +10 percepcja,
- Losowanie Walentynkowe - +7 percepcja.

Kontrola chakry: E
Chakra: 88%

Użyte jutsu:
Nazwa
Raiton: Hiraishin
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z pierwszych technik z natury Raiton. Jest stosunkowo prosta, gdyż działa na podobnej zasadzie co Dendō Hando. Gromadzimy chakre w naszej dłoni (ta musi być uniesiona nad głowę), przeobrażając ją następnie identycznie co przy Dendo, pioruny następnie otaczają naszą kończynę, by to zaraz udać się wzdłuż organizmu tworząc swego rodzaju barierę przy ciele wykonaną z Raitonu. Od palców u dłoni, po te u stóp rozchodzi się Hiraishin. Technika jest stosunkowo szybka i użyteczna w walce przeciw użytkownikom którzy preferują walkę Taijutsu. Kontakt z techniką kończy się niemałym bólem, jaki i nawet oparzeniami czy chwilowym paraliżem.
[/center]
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Wyglądało na to, że strażnicy nie będą chcieli za nic dać się podejść. Nawet odstawienie aktorki, którą nie pogardziłby najznakomitszy teatr nie odniosło żadnego rezultatu. W takim wypadku trzeba było się szykować na walkę. Dodatkowo towarzysz Shinji'ego dał mu jakiejś znaki dłonią. Były one przy tym niesamowicie subtelne jednak chłopak od razu zrozumiał, że może chodzić o rozpoczęcie walki. Mimo wszystko odczekał chwilę nie będąc pewnym co planuje jego towarzysz. Ten okazał się być nie takim głupim jakim z początku mógłby się wydawać. Odwalił aktorkę, która mogła przyprawić strażników o zawrót głowy. Atakować obu czy tylko tego pędzącego w ich kierunku? To właśnie pytanie stanęło teraz przed nimi otworem, ponieważ młody Uchiha miał zamiar włączyć się do tego całego przedstawienia. W dłoni trzymał jeszcze kunai, który rzucił w kierunku Reiji'ego został on jednak wycelowany w taki sposób, by przeleciał tuż koło niego co powinno się zgrać z jego zataczaniem koła, a w ten sposób wyglądać naturalnie. Następnie zerwał się biegiem w jego kierunku, a tym samym zmniejszał dystans do strażników. By dodać temu wszystkiego odpowiedniego wydźwięku wydarł na nich mordę.
- Na co się gapicie zajebcie go!
W oczach Shinji'ego ponownie zagościł Sharingan, następnie przystąpił do wykonania podstępnego ataku. By utrudnić im rozpoznanie techniki, której miał zamiar użyć zaczął formować fikcyjną kombinację pieczęci tak naprawdę przygotowując się do użycia techniki Katon: Dai Endan. Gdy znalazł się w odpowiedniej odległości - 15m od nich gwałtownie obrócił się w ich kierunku i wypuścił swoje dzieło. Skupił się na tym by przynajmniej jeden z nich oberwał techniką. Dlatego jeśli się rozbiegli celował w tego, który znajdował się bliżej. Wyjątek stanowiłaby tutaj jedynie sytuacja gdyby Reiji znajdował się na linii strzału. Wtedy celował w drugiego. Istniała także szansa na bezpośrednie trafienie obu i jeśli była tylko taka możliwość miał zamiar z niej skorzystać. Na tym całe przedstawienie nie miało się skończyć. Musiał mieć pewność, że także druga osoba zostanie wyeliminowana dlatego zerwał się w jej kierunku sprintem formując pieczęcie do Katon: Kaen Senpū. Była to technika mniej rozpowszechniona i istniał chociaż cień szansy na to, że nie będą wiedzieć w jaki dokładnie sposób działa. W przypadku jednak gdyby trafił obu Katon: Dai Endan jego bieg szykując się do użycia Katon: Kaen Senpū nadal się odbywał jednak w tym przypadku miała ona posłużyć za ewentualną dobitkę lub skontrowanie techniki, która mogła zostać użyta bezpośrednio przeciwko nim w odwecie.
Nie został także pominięty aspekt ewentualnego uniku. Taktyka defensywna podczas przygotowywania jak i używania Katon: Dai Endan miała polegać jedynie na ewentualnym skontrowaniu ataku przeciwnika swoim. Jednakże tylko w wypadku gdyby został on wyprowadzony w jego kierunku. Jeśli chwycili przynętę wszystko przebiegało według planu wyeliminowania przynajmniej jednego z nich już na wejściu.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła: 11 | 21
Wytrzymałość: 5
Szybkość: 41 | 51
Percepcja: 41
Psychika: 1
Konsekwencja: 1

Obliczenia: 97% - 3% [shar] - 30% [Katon: Dai Endan]
Chakra: 64%
Nazwa
Katon: Dai Endan
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga znajomości Katon: Endan
Opis Lepsza wersja Endanu. Użytkownik po zgromadzeniu chakry w ustach, wypuszcza ją pod postacią wielkiego płomienia, który leci w kierunku celu. Technika jest bardzo przydatna ze względu na brak pieczęci. Warto dodać, że płomień ma dużą szerokość, dzięki czemu może zająć całą szerokość danego pomieszczenia, np. wypełnić korytarz. Siła ognia w tym przypadku potrafi zabić. Nie ma co mówić, po prostu kapitalne Jutsu.
Przygotowywana:
Nazwa
Katon: Kaen Senpū
Pieczęci
Małpa → Ptak → Pies → Baran
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z silnych technik Katonu. Polega ona na stworzeniu ognistej kuli, która kręci się przybierając kształt wiru. Następnie leci w kierunku celu, a potem rozszerza się i wybucha. Technika może spowodować ogromne obrażenia, ale również wadę. Jest nią standardowo mały zasięg kuli ognia, przez co przydaje się ona tylko na średnio - bliskim kontakcie z przeciwnikami.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji i Reiji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 10
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Sytuacja była lekko rzecz ujmując niesprzyjająca. Shinji pominął w swoim planie tak istotną kwestię jak możliwość uzyskania wsparcia przez strażników pilnujących wejścia w przypadku niepowodzenia fortelu. Co prawda udało mu się ich pozbyć, ale co z tego skoro mógł zginąć właśnie teraz? Co najgorsze nie miał czasu na jakiekolwiek obmyślenie taktyki co można by śmiało uznać za jego atut. Działanie, które podjął zostało wykonane instynktownie. Dzięki aktywnemu Sharinganowi był w stanie oglądać lot strzał w czymś przypominającym spowolnione tempo, a tym samym znaleźć najmniej zbity punkt w jego najbliższym otoczeniu (dosłownie na jeden szybki krok). Tam się właśnie ustawił.
W tym samym momencie sięgnął za katanę i miał zamiar zrobić rzecz z pozoru idiotyczną. Zbić to co w niego leciało pojedynczym cięciem z pochwy niczym samuraj działając na pamięć mięśniową - uderzając tam gdzie powinna znaleźć się lecąca/lecące bezpośrednio w niego strzały. Machnięcie to odbywało się rzecz jasna nad jego głową i przy odpowiednim wyczuciu mogło odnieść skutek. Drugą ręką zasłonił twarz przyjmując ewentualne uderzenie właśnie na nią. Po raz kolejny Sharingan pozwalał ustawić ją właśnie w taki sposób by to ona mogła przyjąć ewentualne uderzenie zamiast ciała. Chodziło tutaj zwłaszcza o to by nie dostać w twarz. Drugą najbardziej istotną dla niego częścią ciała zdawały się być stopy. Bezpośrednie trafienie w którąś z nich mogłoby okazać się tragiczne w swoich skutkach dlatego lekko zgiął nogi w kolanach tak by to one przyjęły ewentualne trafienie w stopy. Cała ta akcja powinna dawać chociaż cień szansy na przeżycie niszczycielskiego deszczu.


ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła: 11 | 21
Wytrzymałość: 5
Szybkość: 41 | 51
Percepcja: 41 | 61 (Shar)
Psychika: 1
Konsekwencja: 1

Obliczenia: 64% - 3% [shar]
Chakra: 61%
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Aaa, kotki dwa
Obrazek
Skąd wziąć ryō na whiskas?
Kazumi musiała się przyzwyczaić, że szkielet słyszał tylko to, co chciał usłyszeć. Mówił na tematy, które chciał poruszyć. Ot, iluzja prowadzonej od kilkunastu minut rozmowy. A szkoda, bo naprawdę była ciekawa tego, jak długo Akuryo stąpa już po ziemi. Mógł widzieć tyle ciekawych miejsc, poznać tyle ciekawych osób, stworzyć coś naprawdę ważnego dla całego społeczeństwa... Jak choćby, technikę upiększającą. A przynajmniej odbudowującą ciało, bo jego obecne nie sprawdzało się chyba najlepiej. Albo zrobił to celowo, by nie czuć głodu i innych przyziemnych słabości. To by pasowało do badacza skupionego na mrocznych eksperymentach.
Takie oto myśli pojawiały się w głowie srebrnookiej, oddając prawdziwość powiedzenia, by nie oceniać książki po okładce. W końcu nawet piękne i nieco rozpieszczone dziewczęta stać na głębsze przemyślenia. Musiały jednak ustąpić miejsca fali emocji, która zalała ją po dotarciu do jasności... Sala może nie dorównywała poprzedniczce pod względem oryginalności, ale nie to było jej główną atrakcją. Gigantyczny, utkany z błękitnych płomieni kot o dwóch ogonach. I miał różnokolorowe oczy! - Kawaii! - przeszło jej przez myśl. Efekt słodziakowatości stworzenia był silnie zagłuszony przez aurę, dziwne bramy działające jak łańcuchy, szkielety, wściekłe ryki i inne takie, ale Sarutobi natychmiast dostrzegła w tej wielkiej, płonącej kulce okruchy szczęścia. Albo po prostu nigdy wcześniej nie widziała tak wielkiego kota.
Po chwili jednak trybiki odpowiedzialne za logiczne myślenie wznowiły pracę, a dziewczę znowu mogło zadać pytanie. Kilka pytań. W ostateczności kilkanaście. - Jest ogromny! I cierpi przez te wszystkie tori! I jak niby mam się nim zająć?! Kilka skoków i jest dzień drogi piechotą! - chciała dodać coś jeszcze o zapewnieniu mu wyżywienia (mysz wielkości konia, cała pustynia robiąca za kuwetę i inne tego typu obrazki pojawiające się przed oczami), ale stwierdziła, że nie ma to sensu. - Eto... Skoro istnieje od tylu lat, a teraz jest wściekły... Może po wypuszczeniu na wolność będzie szczęśliwy i spokojny? Skoro nawet ty i twoi słudzy nie daliście rady... Co ja mogę? - To wcale nie tak, że nie wierzyła w swoje możliwości, droga do porozumienia się z tym... Dziwnym stworzeniem z pewnością w końcu by się znalazła. Tylko jak miałoby to wyglądać? Wróci do domu na jego grzbiecie? Rodzice dostaliby szału.
- Baka. - wyszeptał cień. Nie potrafił zrozumieć, jakim cudem ta istota ciągle wraca myślami do tych dwóch, zimnych ciał w których już dawno wylęgły się larwy. I dlaczego niby to właśnie ją wybrano do dwóch jakże podniosłych ról...
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 11
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Ej, to nie tak miało być!
Obrazek
Meow?
Eh... Ten szkielet naprawdę nie potrafił słuchać. Odgrywanie człowieka też nie wychodziło mu za dobrze, nigdy uprzejmy gospodarz, a Kazumi obchodziła go tyle, co kamienny stół. Jest przydatny, dlatego pozwala mu dalej istnieć Czy dziewczę dopiero teraz pojęło ów smutną prawdę? Z pewnością pewna część jej umysłu zdawała sobie z tego sprawę, ale wszystko działo się tak szybko, nowe informacje, bodźce, widoki, wiedza... Za dużo jak na jedną nastolatkę, która jeszcze kilka dni temu nie potrafiła zdecydować, czy chce uwieść chłopaka, czy uczyć się tańczyć ze wstążkami.
Sytuacja rozwijała się coraz dynamiczniej, od spaceru przez rozświetloną grotę, po stanie oko w oko z błękitną bestią. Zawrotne tempo, które tylko przybierało na sile. Bicie płonącego kota po głowie dla uspokojenia to chyba nie najlepsza taktyka, ale panna Sarutobi sama nie miała większego doświadczenia w tego typu sprawach. Choć jej zdaniem gigantyczna miska mleka podziałałby lepiej, niż Torii. Jednak nie to było w tej chwili największym zmartwieniem srebrnookiej. Akuryo, do tej pory wykazujący tyle zainteresowania jej ciałem co mijane stalagmity, nagle zaczął się do niej dobierać! Później sama nie była pewna, czy unieruchomił ją jakimś jutsu, czy to strach ją sparaliżował.
Nieumarły miał gdzieś jej reakcję, a poczynał sobie dalej w najlepsze. Jakby nie mógł wcześniej poprosić, by odsłoniła konkretną część ciała, ne? Zamiast tego rozerwał jej sukienkę, odsłaniając nagie ciało od pierwszych dolnych żeber do pasa. Skóra w błękitnym świetle wydawała się blado-zielonkawa, jak u trupa. I dlaczego akurat brzuch? Co złego było w pięcie, barku czy chociażby czole? Tego też nie wiedziała... Akuryo wspomniał wcześniej coś o sprawdzeniu jej, czy się nada, a teraz jeden z jego sług... Nie wierzyła własnym oczom. Szkielet złapał za kocią głowę, a potem wyciągnął z niego trochę chakry? Tak to przynajmniej wyglądało.
Pomijając już towarzystwo szkieletów, potężnego bijuu, niemożności ucieczki ani choćby okrzyku przerażenia, pojawiło się coś jeszcze. Półprzezroczysty gigant odziany w białe szaty, krwiste rogi wystające z mlecznych, długich włosów... Tanto w ustach i dusza wisząca tuż przed nim. Zadziwiające, jak niewiele różnił się od swojego wizerunku w zwojach. Tylko jaką rolę w tym wszystkim miał odegrać bóg śmierci? Choć w tej chwili najbardziej zależało jej na przeżyciu, nie wiedzy. Jakby dopiero teraz zauważyła, że jest jedyną "normalną" istotą w tym pomieszczeniu. Obecność żywych trupów, wielkiego kota i boga śmierci uświadomiła jej własną kruchość.
- Marna podróba. - skwitowała ciemność. Kazumi zadrżała, widząc zbliżające się postacie. A może w końcu go usłyszała?
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Obrazek
Sytuacja w której obecnie znajdował się Shinji była bardzo nieciekawa. Był on cały poraniony, chociaż większość ran nie była zbyt uciążliwa. Liczne rozcięcia na całym ciele były niczym innym jak lekkim pieczeniem, które potrafił przezwyciężyć. Gorzej było w przypadku uda, które to było rozcięte całkiem poważnie i trzeba było się nim zająć. Oprócz tego w jego lewej dłoni w okolicach kciuka znajdywała się strzała, która z pewnością właśnie tkwiłaby w głowie jego martwego ciała gdyby się w porę nie zasłonił. Tak można mówić o tym, że miał wyjątkowe szczęście. Szok, który towarzyszył temu wszystkiemu całkowicie przykrył obraz jego martwej towarzyszki w postaci Iwaru.
Instynkt pokierował Shinji'ego w kierunku drzwi, pod ścianę. Nie był w stanie biegać. Ból w udzie był przerażający i po prostu był to zwykły chód z lekkim utykaniem. Każdy skurcz mięśni powodujący poruszanie się kończyny nie dość, że potęgował ból to dodatkowo powodował dodatkowe krwawienie. Gdy tylko dotarł rozejrzał się czy to miejsce jest w miarę bezpieczne. Zwłaszcza miał na uwadze czy nie dosięgną go tu czasem strzały. Musiał kupić sobie czas.
Jeśli okazało się, że miał rację i zyskał chwilę spokoju katana trzymana w prawej dłoni została wbita w ziemię tak by mogła być gotowa do szybkiego użycia w razie bezpośredniego zagrożenia. Następną czynnością jaką zrobił było wyłamanie wystającej strzały. Nie było to jednak jej wyciągnięta. Tak naprawdę lepiej było trzymać ją wbitą, ponieważ póki co tamowała w miarę sprawnie krwawienie zresztą pod wpływem szoku, mógłby wyrządzić sobie krzywdę.
Chłopak zupełnie nie przejmował się losem jego towarzysza. Liczyło się tylko i wyłącznie jego przetrwanie dlatego ponownie spojrzał czy jest bezpiecznie tym razem jednak zaglądając do środka. Jeśli faktycznie było pusto postanowił wejść i tam się opatrzyć. Pamiętał przy tym by zabrać ze sobą katanę i gdy się już znalazł w środku i nie okazało się, że padł ofiarą chytrego podstępu schował ją do pochwy. Następnie podarł koszulę i obwiązał udo w miejscu rany oraz dłoń. Jeśli miał jeszcze chwilę czasu nasikał na te miejsca mocząc opatrunek. Metoda ta była doskonale zdana wszelkim adeptom sztuki przetrwania i wspomagała leczenie ran poprzez właściwości moczu. Zwłaszcza skuteczna w przypadku miejsc, które trudno było wyleczyć, a cóż były miejsca, które bardzo często się poruszały, więc śmiało można je było do tego zaliczyć. Metoda ta mogłaby się wydawać nieco obrzydliwa. Z drugiej strony liczyło się przetrwanie, a nie stosowane środki.
Jeśli w środku nie było bezpiecznie próbował się opatrzyć na zewnątrz jednak jeśli nie było żadnej sposobności wolał już chyba przebywać w środku i podjąć walkę. Na swoje szczęście dłoń, która była używana do walki kataną była cała, a dodatkowo znał technikę nie wymagającą formowania pieczęci co było wielkim atutem w obecnej sytuacji. Wykonywanie ich ze strzałą dłoni było niemal niewykonalne.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła: 11 | 21
Wytrzymałość: 5
Szybkość: 41 | 51
Percepcja: 41 | 61 (Shar)
Psychika: 1
Konsekwencja: 1

Obliczenia: 61% - 3% [shar]
Chakra: 58%
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 12
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Zamknąć mnie w kimś takim?!
Obrazek
Przywykniesz.
To dziwne uczucie, gdy sekundy trwają całe godziny, a kilka minut przypominało obserwowanie rozwoju wszechświata od chwili wielkiego wybuchu. Kreacjoniści mają pod tym względem przewagę, tydzień zamiast wielu miliardów lat... Mniej więcej tak czuła się Kazumi wewnątrz tej mrocznej jaskini. Kościsty sługa i bóg śmierci kroczyli w jej kierunku, demoniczna chakra przepływała od kota do dłoni szkieletu. Scena wlokła się niczym zatopiona w miodzie (nikt nie chciałby przecież zostać zatopiony w żywicy, ne?). Dziewczyna drżała, unieruchomiona przez Akuryo i własny strach, gdy nagle podobna przypadłość dopadła pozostałych sługusów jej gospodarza. Mogło mieć to sporo wspólnego z grubą warstwą lodu otaczających szczelnie ich ciała. Na tym nie kończyły się niespodzianki. Nieznany ninja władający lodem wystrzelił w ich stronę ostre pociski, jakby za wszelką cenę nie chciał dopuścić do zakończenia rytuału. Kazumi była zbyt przerażona, by w ogóle myśleć o uniku, a uścisk Akuryo doszczętnie wykluczał obronę własną.Był naprawdę świetnie wyszkolony, ale nie wziął pod uwagę jednego czynnika. Istota, która porwała ją z jej domu, teraz uratowała jej życie. Jej i swojemu władcy, robiąc ze swojego ciała tarczę na lodowe odłamki. Może po jakimś czasie srebrnookiej przyjdzie do głowy, by zastanowić się nad mocą jaką dysponował napastnik.
Jednak wtargnięcie nieznanego shinobi (bądź kunoichi) dysponującego takimi umiejętnościami nie wróżyło dobrze dla tajności tego laboratorium. Przynajmniej miał uzasadnienie dla tak nagłej zmiany swojej kryjówki i uprzątnięcia tej. Nawet jeśli oznacza to porwanie przypadkowej dziewczyny, wybicie osady w której żyła i zapieczętowanie w niej olbrzymiego kota o dwóch ogonach skąpanego w błękitnych płomieniach... No bo co takiego mogłoby pójść źle, ne? Młoda Sarutobi z olbrzymią radością i oddaniem będzie pełnić rolę klatki dla demona.
Ale nie uprzedzając wydarzeń, pomimo "drobnych" niedogodności cała ceremonia wróciła do normalnego (jak na nią) biegu. Dłoń z chakrą bijuu w końcu dotarła do brzucha dziewczyny. I wtedy zaczęła się prawdziwa uczta dla tego, co do tej pory było częścią ciemności. Niebieski ogień zapłonął mocniej, wędrując od kota przez szkielet kończąc trasę na gładkiej i delikatnej skórze, wypalając na niej ślad. Czy krzyczała? Może. A może to krzyczało coś, co było jej ciałem? Dusza nie zawsze jest przecież przywiązana do ciała, zwłaszcza w chwili, gdy wkracza do niego jeszcze jedna, znacznie starsza i potężniejsza. Wystrzelił z mroku, starając się stworzyć sobie kryjówkę na całą wieczność w podświadomości dziewczyny. Bezwolne ciało naprężało się i szarpało, byleby wyrwać się z pułapki. Kot zachowywał się podobnie, ale z biegiem czasu malał coraz bardziej, a palenie stawało się coraz delikatniejsze. Kazumi była z powrotem sobą, Nibiego nigdzie nie było widać, brzuch szarookiej pokrywał skomplikowany wzór, ale zanim kunoichi zdążyła zaobserwować coś jeszcze, wokół zapadła ciemność. Dziwne tylko, że wśród niej unosiła się biała czaszka z gwiazdami w oczodołach. Szczerzyła białe zęby w uśmiechu...
Ocknęła się w ciemnościach, zewsząd pustka i cisza. Niewielka różnica w porównaniu do poprzedniej pobudki, gdyby nie pył sypiący się na głowę. Przez chwilę nie czuła własnego ciała. Wstała niepewnie, chwiejąc się lekko. Nie potrafiła powiedzieć, czego dokładnie była uczestnikiem, ale wychodziło na to, że wewnątrz niej siedział ten olbrzymi kot. Starała się jednak o tym nie myśleć, zajmując uwagę obecnym, dość nieciekawym położeniem. Z ciemnością mogła sobie poradzić, jedno jutsu i po problemie. Przynajmniej na chwilę. Tylko czy w ogóle jest w stanie to zrobić? Zaczęła kumulować chakrę, składając odpowiednie pieczęcie. Kiedy już uda jej się odnaleźć wyjście, ruszy nim... W nieznane? Nie miała czego szukać w tym miejscu, strawy, picia, odzienia... Akuryo i jego kompani nie potrzebowali przecież takich rzeczy, a na zewnątrz może uda się znaleźć strumyk, owoce lasu, a przy odrobinie szczęścia i ludzką siedzibę.
Suń się pchlarzu.
Nazwa
Katon: Hōsenka no Jutsu
Pieczęci
Szczur → Tygrys → Pies → Wół → Królik → Tygrys
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 8% (od pocisku)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Najprostsza technika Katonu. Polega ona na nabraniu powietrza i wypluciu pewnej ilości kul ognia o małej wielkości. Ogromną zaletą techniki jest to, że w pociskach można ukryć mniejsze bronie, np. shurikeny, co sprawia, że pomimo małej rangi Jutsu to może sprawić wiele kłopotów. Jednak nic nie trwa wiecznie i po wykonaniu jednej salwy kul ognia trzeba nabrać powietrza na następną. W jednej salwie mieści się 15 pocisków. Przerwa między salwami trwa mniej więcej tyle co długi oddech, a następnie można wykonać kolejną salwę, bez składania pieczęci.
Jeden pocisk żeby ogarnąć, gdzie jestem (jak nie wystarczy to jeszcze jeden i jeszcze czyli maks 24% chakry ~)
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości