Klinika Mujina

Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Ktoś w jego domu! W jego prywatnej części, niedostępnej dla pacjentów. Chyba powinien opracować jakąś metodę na niedopuszczanie innych do miejsc zastrzeżonych. W ten sposób mógłby też chronić swoje laboratorium, setki notatek i przepisów czekają tam na zrealizowanie i ich wyciek mógłby przysporzyć mu nieco problemów jako twórcy. To znaczy pewnie by się z nimi podzielił z innymi przedstawicielami cechu, ale na razie niespecjalnie miał okazję. Praktycznie wcale tego nie robił, no jego badania stały w miejscu od jakiegoś czasu. Nie mógł poczynić postępów. Zero. I tutaj pojawia się taki jeden ktoś, co myśli że może wejść na prywatną posesję bez jakiegokolwiek pytania i zabrać co mu się podoba. Żyłka na jego głowie była zasłonięta, ale gdyby nie była to Kei mógłby ją zobaczyć. Powoli zaczynał się denerwować całą sytuacją. Mógł sobie na to nawet pozwolić, biorąc pod uwagę że pacjent miał się dobrze i zamierzał chyba wrócić do formy. Ale nadal, spokój. Spokój zewnętrzny, spokój wewnętrzny. Nie po sobie nie poznał, kiedy jego robaki stworzyły pod nim niewielką platformę na której wzleciał. Otworzył klapę i wyjrzał samą głową. Pies. Pies? Jak się tutaj niby dostał? To było absolutnie idiotyczna sytuacja.
Co miał w pysku? Jakiś pojemnik? Może to był specjalny pies, jak ten od Keia? Bojowy chyba. Chciał coś ukraść? Dostarczyć? Otworzył okno? To bez sensu, psy nie mogą tego robić. Nie potrafią, chyba. Pies rzucił się do ucieczki, a mężczyzna krzyknął o Henge. Hmh, ma sens. Niewinna forma, łatwa w poruszaniu się. Robaki natychmiast podleciały i złapały delikwenta. Skoro to Henge, to delikatne jego pogryzienie przez robale powinno ujawnić jego prawdziwą formę. Robale napierały na niego w stosunkowo dużych ilościach, nie powinien mieć możliwości ruchu. Robale z nim wlecą do pokoju ponownie. Następnie Mujin poprosi Keia o wezwanie kogoś. Przestępca, jakby nie było. Włamywacz powinien gnić w lochach za zakłócanie porządku. JEGO porządku w JEGO domu.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Dziecko? Tutaj? W jego prywatnej części mieszkalnej? Nie żeby samo dziecko-ninja budziło w nim jakiekolwiek zdziwienie. Sam przecież w młodym wieku i pod opieką trenował techniki ninjutsu, te podstawowe nie były aż takim problemem nawet. Bardziej chodziło o fakt, że dziecko jest złodziejem. Z tego co mówiło, to nawet nie było złodziejem. Miało po prostu przynieść pojemnik i zaśpiewać? Jaki to miało sens? Spojrzał na dziewczynkę raz jeszcze. Raczej nie użyła Henge na Henge. O ile to możliwe, nigdy nie próbował. Więc dziecko było prawdziwe i pewnie też prawdę mówiło. Doskonale pamiętał, że jako młoda latorośl niezwykle bał się robali. Nawet swoich, nawet jako Aburame. Widok małych kilkunożnych stworzonek w grupach po tysiące sztuk? To samo w sobie było niepokojące, a co dopiero gdyby zaatakowały cię jednocześnie i zaczęły kąsać. To musiałby być dramat. Który sam zapewnił jakiemuś dziecku. Co prawda samo się prosiło, wchodząc do nie swojego domu. Ale dziecko to dziecko. Robaki odpuściły i wróciły do jego ciała. Część z nich podniosła pojemniczek i otworzyła. Zawartość mogła być niebezpieczna, więc warto było spróbować zrobić to w miarę bezpiecznych warunkach.
- Zmykaj stąd. I nie próbuj więcej takich sztuczek, mogłaś trafić na kogoś kto naprawdę by cię skrzywdził. - powiedział i poczekał, aż dziecko ucieknie. Jeśli byłaby to jakaś trucizna? Albo bomba? Mogłoby ucierpieć.
Ostrożnie otworzył pojemniczek. Jego oczom ukazała się karteczka. Wzrok miał dobry, rozczytanie się nie było problemem. Czas na zabranie. Przez chwilę nie łapał, ale szybko zrozumiał. Pacjent. Opuścił się na dół na robaczej chmurze i natychmiast rozproszył ją po pokoju. W poszukiwaniu czegokolwiek co mogłoby się przydać. Zapachu. Czegokolwiek. Pies? Bezpieczny, nadal leży. Mujin podbiegł do niego i przebadał raz jeszcze, sprawdzając czy nie ma na nim jakiejś dodatkowej rany. Ale nie, wyglądało na to że wszystko z nim dobrze. Coś jeszcze? Rozglądnął się. Trucizna. Zniknęła. Nie było jej. Pyłek co prawda został, ale nie ona sama. Przepadła. Co teraz? Ktoś mógł wejść do jego domu w każdym momencie i zabrać sobie co chciał? Ta wizja była naprawdę przerażająca.
- Zabierz psa jak tylko będziesz w stanie. Jest już wyleczony, nic mu nie będzie. A tutaj nie jest bezpiecznie. - powiedział do właściciela. Gdzie on może być? Wyszedł czy może jeszcze jest w... pracownia. Co jeśli jest tam? Tam są jego wszystkie wyniki badań! Teorie i przepisy! Szybko wybiegł na zewnątrz, do klapy w ogródku schowanej za grządkami. Otworzył. Sprawdził. Czy jest? Jeśli jest, to musiał coś z nim zrobić. A jeśli nie? To... nie wie. Sam nie wie. Musi usiąść. Przemyśleć. Na spokojnie. Bez emocji.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

Koniec misji
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Sukces? Czyli że udało jej się go wyrolować? To znaczy jeśli chodziłoby tylko o przytwierdzenie się do ściany to i tak nie byłby jej pierwszy raz, jakoś tutaj weszła. Ale nie myślał nad tym aż tak intensywnie. Teraz ważniejszą sprawą było dokładne sprawdzenie wszystkiego w tym domu. Mógł zostawić jakąś ukrytą pieczęć. Mógł ukryć kolejny pojemniczek. Jego robaki pomogły mu w tym znacząco, dzięki nim był w stanie zająć się kilkoma prostymi rzeczami jednocześnie. Podczas gdy on żegnał się z właścicielem Ninkena. Tak, tutaj nie było bezpiecznie. I dopóki nie upewni się że nie jest, nie będzie w stanie przyjmować kolejnych pacjentów. Ani robić czegokolwiek innego, pracować w spokoju. Nic nie będzie mógł.
- Nie ma problemu, to mój obowiązek. Przyjdź kiedy czegoś się dowiesz. - powiedział te słowa były ostatnimi które wypowiedział w stronę mężczyzny. Dalej, kiedy ten zniknął już z jego oczu - piwnica. Nic nie było, nic. Absolutnie żadnego śladu czyjejś interwencji. Przeglądnął wszystkie papiery, tam też był spokój. Żadnego nieporządku poza tym, który sam zostawił. Robaki nie znalazły nic. Czyli spokój? Nie, nigdy. Chwycił jedną z kart na biurku. Jeśli teraz nie było momentu żeby zrealizować jeden z jego pomysłów, to nigdy nie będzie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

  Ukryty tekst
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Że niby hologram? Technika do tworzenia swojego własnego obrazu w dowolnym miejscu? Szybko zapisał sobie i tą informację w notesiku, obiecując że sprawdzi ją w jakiś sposób później. Możliwość kontaktu z kimś w dowolnym miejscu brzmiała zaskakująco obiecująco. Wymiana informacji pomiędzy dwoma medykami w różnych środowiskach. Zdawanie raportów na odległość, jak to zostało użyte. Może nawet nauka, konsultacje medyczne, cokolwiek. Możliwości - nieograniczone. Klasyfikacja takiego czegoś - niemożliwa. To znaczy nie wspominała nic o wodzie ani żadnym medium. Z medycyną miało to mało wspólnego. Może to była jakaś wrodzona umiejętność posiadana tylko przez nią? Oh, jak bardzo chciałby zobaczyć to na żywo. Przebadać, dowiedzieć się co i jak. Może nawet nauczyć? Koniecznie musi o tym pomyśleć, spisać. O ile jego pomysł nie zginie pod czterdziestoma dziewięcioma innymi, spisanymi na kartkach.
Dlatego gdy tylko wrócił do swojego domu, poszedł do łaźni w celu dokładnego wyczyszczenia swojego ciała, zmienił bandaże na świeże, stare wyprał i powiesił, usiadł do biurka i zaczął kreślić i spisywać wszystko czego był świadkiem. Przepisywać ze swojego notesu jakiekolwiek informacje. Szukać i badać przypadki białego, uszkodzonego oka. Pociski z powietrza, hologramy. Jedna czy dwie lokalne rośliny na które przelotnie spojrzał. Zaznaczył wioskę na mapie. Miał teraz w końcu nieco czasu dla siebie, mógł go spędzić jak tylko chciał. I właśnie zamierzał spędzić go na jednej ze swoich receptur, które planował zrobić wcześniej. Dlatego poszedł do piwnicy po tą jedną karteczkę, odłożył te powstałe w ciągu najbliższych pół godziny, zamknął piwnicę i z ogromnym stosem tomiszczy zielarskich przysiadł do projektu. A te ciała w zwoju? E, walić je, przecież nigdzie nie uciekną. Dlatego z taką myślą wyszedł do ogródka, wyjął szpadel ze schowka.
- Nie no, dobry pomysł. Chowaj dwa trupy w środku dnia, co może pójść nie tak? - mruknął do siebie z wyraźną irytacją w głosie. Geniusz, jebany geniusz. Wrócił go schowka, wsadził tam szpadel. Wrócił do domu zawstydzony z własnego nieprzeciętnego toku rozumowania, i wrócił do biurka, do swoich licznych i wymagających skupienia idei.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Klinika Mujina

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wróciła do domu w radosnych podskokach. Chakra 100%, full Power. Jak w grach, level up uzupełnił pokłady many. Rika skakała z lewej nóżki na prawą, nucąc piosenkę. „Jestem Sentokinią. Jestem Sentokinią. Jestem Sentokinią”. Nie zastanawiała się, czy to w ogóle poprawnie. Było jak moneta wrzucona do skarbonki. Wbiła się do środka i za nic w świecie nie chce dać się wyciągnąć. W domu? Świętowanie. Samotne, z mamą i tym chłopcem, którego odnalazła i którego mama bardzo chciała zostawić. Rika nie była chłopcem i czasem zastanawiała się, czy to nie jej wada. Ale tego dnia na pewno nią nie było. Nawet podchodząca sceptycznie do kariery córki Maya czuła powód do dumy. Rika dostała zresztą kieliszek wina. Pierwszy raz mogła spróbować czegoś takiego legalnie. Smakowało pysznie, ale może ludziom o jej randze wszystko tak dobrze smakuje?
Nazajutrz postanowiła oddać Mujinowi pieniądze. Cieszyła się na spotkanie. Czasami jej się nawet zdawało, że był człowiekiem. Ludzi nie ocenia się po okładce, dlaczego jego miałaby tak oceniać? Przypomniała sobie wszystkie sceny z Mujinem. Jak leczy Akolitkę. Jak jest zły po porwaniu Kenshina i jak słodko chciał ją uratować, gdy ona właśnie kończyła z Akolitą. Ryuzaku znała jak własną kieszeń i choć nie kojarzyła Mujina, domyślała się gdzie znajduje się jego klinika. Może nie było to jakoś bardzo blisko, ale półgodzinny spacer doprowadził ją do celu. Podeszła nawet do drzwi, ale po chwili podniosła coś z ziemi i odwróciła z powrotem.
Zielono-żółto-czerwono-niebieska Rika i o wszystkich odcieniach między tymi barwami falowała na wietrze i migotała niczym obraz oldschoolowych telewizorów. Stała tak nieruchomo, czekając aż coś się zadzieje. Wzrok nie mówił wiele. Wyglądała, jakby czekała na kolejkę w sklepie. Lub u lekarza.
-No, udało ci się, Mu-jin! – pochwaliła, jeśli nawiążą połączenie. Imię wypowiadając dokładnie z takim akcentem, jakim go uczyła. – tak ci się wczoraj śpieszyło do twojego pacjenta – mówiła jakby miała niezachwianą wiarę w prawdziwość tej wersji. – że nie uwierzysz. Przegapiłeś coś bardzo ważnego! Stoję przed drzwiami. Może byś mnie wpuścił? – zapytała. I koniec rozmowy. Nie ma już Riki, ani niczego innego w miejsce hologramu.
Ale moment. Nie ma też Riki przed drzwiami. U progu leżą zaś trzy gałązki wskazujące drogę naprzód. W oddali znajdują się kolejne strzałki, narysowane mocno patykiem niczym kredką, z której chce się wydobyć najintensywniejszą barwę.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Cykl dobowy upłynął mu standardowo. Jedzenie, myślenie, zaspokajanie swoich potrzeb i spanie. W nocy postanowił wyrwać się z tego schematu i ukradkiem zakopał dwa ciała w ziemi, pozwalając na ich naturalny rozkład. Co prawda było to czasochłonne z przyczyn czysto oczywistych, w końcu mięso i materia organiczna nie rozkłada się ot tak, ale miał czas. I swoje robale, które mogły żerować na mięsie. Musiał poczekać niestety, nie było wyjścia. Ogródek dobrze ukrywał miejsce. No musi trochę poczekać na swoje nowe pomoce naukowe. Pamiętał że w pracowni Akuhara-sensei były takie szkielety, na metalowym rusztowaniu. To z nich Mujin poznawał dokładnie budowę organizmu człowieka, stawów, kręgosłupa... No i fajnie wyglądały, no po prostu chciał takie mieć do swojej dyspozycji.
Nie było sensu się śpieszyć, miał dużo czasu. Miał nadzieję że nikt go nie wezwie na kolejną misję. Owszem, uratował ludzkie życia w ogromnej ilości i pozyskał cenne doświadczenia i materiały, ale praca w klinice spokojnym umiarkowanym tempem chyba bardziej do niego pasowała. Gdzie nie musiał walczyć o swoje życie i w przerwach od walki o czyjeś był w stanie zająć się swoimi rzeczami. Następnego dnia także bawił się przy książkach. Miał zamiar stworzyć coś nowego na potrzeby ponownego przyswajania podstaw tworzenia specyfików. Miał jeszcze kilka starych projektów, ale powinien chyba stworzyć coś całkowicie nowego. Prostego, zrodzonego z czystej spontanicznej myśli. Oderwał wzrok od stron dosłownie na chwilę i wtedy zobaczył.
Taka jakby zjawa. Malowidło, ale w trzech płaszczyznach. To musiał być chyba ten cały hologram o którym mówiła Rika. Rika... Skąd wiedziała o tym, gdzie mieszkał? No pewnie w ciągu lat działalności wyrobił sobie jakąś renomę, ale żeby aż tak? No cóż, jego sława go wyprzedzała. Co miał niby zrobić kiedy dojdzie do spotkania hologramu? Sięgnął po notatnik i przeczytał - pieczęć Barana. Ustawił się przed tym czymś i faktycznie złożył pieczęć. I ta projekcja natychmiast przemówiła. Rika to była niezaprzeczalnie, to dziwne akcentowanie "Mujin" dobitnie na to wskazywało.
- A więc to tak działa... Ej, a nie jest to czasem jakaś iluzja? Z tych twoich dziwnych? - zapytał jeszcze zanim się porządnie z nią przywitał. Może faktycznie było to Genjutsu, a złożenie pieczęci było tylko picem na wodę? O cholera, to byłoby coś. Genialna zagrywka psychologiczna, stworzona żeby zrobić go w chuja.
- A, no bo pukać nie wypada najwidoczniej. - odpowiedział do siebie, po tym jak dziewczynka zerwała połączenie. Jakby zapukała to przynajmniej wiedziałby o tym, pieczątki na jego ręce nadal działały, jeśli wierzyć oryginalnemu opracowaniu techniki. Wyszedł na zewnątrz, ale jej tam nie było. No, wybornie. Już miał się cieszyć z czegoś "ważnego" a tutaj klops, dziecko postanowiło bawić się w chowanego. Albo ganianego. Albo poszukiwanie skarbu i piratów. Nie pamiętał już w co bawią się dzieci w jej wieku, poza wydłużaniem i utwardzaniem włosów w celach bojowych. Widział strzałki, zatem nie pozostało mu nic innego jak za nimi ruszyć. Zamknął drzwi i w długą. Nie wiedział nawet po co ani jaki to ma cel. No pewnie dziecko chce się pobawić i porobić jaja. Ale to miało przynajmniej jeden gwarantowany plus - zobaczył i doznał tej techniki. Zapisałby to sobie w notatniku, ale ten został w domu. Musi pamiętać o uzupełnieniu tego, ale to gdy ją znajdzie. Jeszcze nie był aż tak zdesperowany, żeby korzystać z robaków. Może jak się znudzi tym bezcelowym aktem dziecięcej rozrywki?
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Klinika Mujina

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Trochę to zajęło, ale w końcu Mujin złożył odpowiednią pieczęć i się połączyli. Rika poprosiła o wpuszczenie do środka, tak naprawdę sama zapraszając do gry. Czy to była iluzja? Nie odpowiedziała, ale nawet jeśli, faktem był akt nawiązania rozmowy i przekazania komunikatu. Mujin wyszedł ze swojej kliniki na ciepłe, wiosenne powietrze, a tam miast Riki kilka gałązek wytyczyło mu drogę. Po co to wszystko? Nie wiadomo. Ale skoro pozwoliła Mujinowi spróbować swojej holo-sztuczki, to chyba zasłużyła na coś w zamian? Ba, zasłużyła niezależnie od tego, a więc teraz zasłużyła tak bardzo, bardzo.
Mujin podążył za strzałką za gałązek, a następnie za strzałkami wyrytymi w ziemi. Ślady nie były starte, a wręcz przeciwnie. Wyglądały na bardzo świeże. Mujin nie miał racji co do jednego. Dziewczynka wcale nie chciała bawić się w berka. Nie interesowała ją też gra w chowanego. Przecież to takie proste! Ona lubiła wszystkie zabawy, ale te wyszukane zdecydowanie bardziej. Jeśli medyk biegły był w grach i zabawach, mógł się o tym przekonać już po kilku minutach drogi, gdy dotarł do lasu. Strzałki nieprzerwanie mu towarzyszyły. Aż do momentu, gdy ujrzał również wyrytą w podłożu, symboliczną kopertę, a obok niej prawdziwą, białą.
Czy to pułapka? Czy ze środka wyskoczy kolejna Rika i zrobi upiorne „bu!”? A może w środku czyha bardziej realne niebezpieczeństwo?
Jeśli Mujin zdecyduje się zajrzeć do środka, nie znajdzie tam należnych pieniędzy.
Zawartość mieści bowiem zwiniętą kartkę. Po lewej stronie zrobione jest kilka niebieskich gryzmołów, po prawej zaś – zielonych. Na środku napisane było pytanie.

Jeśli wcześniej Mujin nie zwrócił na to uwagi, to teraz musiał. Znajdował się na rozwidleniu dróg. Jedna z nich prowadziła prosto do Riki.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Bo po co próbować normalną rozmowę, wymianę poglądów i innych takich dupereli, skoro można było zagrać w "Znajdź dzika po śladach racic". Albo kopyt, czy cokolwiek posiada lokalna dziczyzna. Palców raczej nie miała, ale ekspertem w myślistwie nie był, kto tam je wie. Rika doskonale odrywała rolę zwierzyny łownej, zostawiając subtelne ślady w postaci strzałek. Na tyle precyzyjne by dało się odczytać kierunek. Jego oczy, przywykłe do wyłapywania drobnych detali i szczegółów, nie miały żadnych problemów ze znalezieniem konkretnego kierunku. Może minął się z powołaniem i kariera myśliwego była mu pisana? Mordowanie zwierzątek dla mięsa i skór, przy ogólnym pożytku społecznym? Czemu nie?
W końcu wyryta na ziemi koperta. A obok niej faktyczna koperta. Gdzie ona do cholery była? W sensie nie koperta, a Rika. Zostawienie czegoś takiego na drodze? Ktoś mógł przechodzić i sobie ot tak wziąć. I wtedy po zabawie, bo listu nie ma i nie ma dalszej drogi. I generalnie dupa z całego konceptu "Złap dzika". Ale otworzył kopertę. Szczerze wątpił, że będzie tam jakaś niespodzianka. Aż tak złe to dziecko nie jest. Utalentowane i momentami denerwujące, owszem, ale nie chcące zrobić krzywdę. Co w środku? Papierek. Z kolorkami i pytaniem o kolor oczu. Co do cholery, skąd miał wiedzieć jaki ma kolor oczu? Nie zwracał na to uwagi, bardziej od tego interesowały go insekty w ściółce w lesie który przemierzali. I to nie tak że nie patrzył, patrząc na całą twarz musiał siłą rzeczy patrzeć na oczy. Ale po co mu by była taka informacja?
I teraz musiał podjąć decyzję. Lewo czy prawo? Kurde no jakby tylko to pamiętał to wybrałby odpowiednią drogę. Zresztą czemu miał się w to niby bawić? Zajmowała mu czas przeznaczony na naprawdę ważne zadania. Na przykład opracowywanie tych cholernych receptur. Prawo czy lewo? A walić to, idzie w prawo. Co najwyżej się wróci albo jeszcze lepiej - poleci na chmurce robaków i znajdzie dzika.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Klinika Mujina

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Trudna decyzja. W lewo czy prawo? Mujin był pewien, że to dla niego zostawiona została ta wiadomość. Dlaczego nikt jej nie pochwycił przed nim? Pewnie została podłożona przed momentem. Chwilę po narysowanych strzałkach. I holotelefonie. Sama treść nie budziła wątpliwości. Kolorowe gryzmoły po bokach i pytanie o kolor oczu. Pytania o kolor oczu zawsze są ważne i teraz nie było inaczej. Rika zapewne liczyła, że medyk będzie wiedział. Ten od razu wiedział, że będzie musiał iść na chybił-trafił. Wybrał zielone oczka i zielony szlak prowadzący w prawo. Szedł tak minutę, drugą, trzecią. Po drodze mijał różne robaczki i rośliny, które zapewne doskonale znał. Dosyć szybko odnalazł siedzącą na jednym z pieńków, czekającą na niego w milczeniu Rikę. Droga nie bez powodu była krótka. Dziewczynka nie chciała, by zniechęcony Mujin za szybko się cofnął i wybrał odrzuconą wcześniej opcję, która w istocie prowadziła na manowce.
-Ahhh! Znalazłeś mnie! - powiedziała niby rozczarowana. Zupełnie jak rodzice, chcący by dzieci polubiły określoną zabawę i częściej godziły się grać. Czy Rika liczyła, że Mujin codziennie będzie się na to godził? A może sam pukał do jej drzwi, zapraszając na gonitwę po lesie?
-Zapamiętałeś kolor oczu. - zauważyła z niemałą satysfakcją i pochwałą w głosie. Właśnie wstawała i zmierzała w jego stronę. Gdy stała już blisko niego, podjęła dalej.
-Wczoraj, gdy się żegnaliśmy, zapomniałeś o czymś bardzo ważnym. - Rika wyjęła z torebki drugą kopertę. - wypłaty. Poproszono mnie, abym ci przyniosła. W końcu jesteśmy sąsiadami. Czyż to nie cudowne? - rozejrzała się po lesie jakby był najwspanialszą rzeczą pod słońcem, nie ustępując nawet panience Matsubari.
Wręczyła kopertę i poczekała, aż zajrzy do środka. Był ciekawy, ile warte było jego wczorajsze niebezpieczeństwo? Będzie zadowolony?
-Starusz... Ekhm. San-san ogłosił jeszcze jedną wspaniałą nowinę. Od wczoraj oficjalnie jestem Sentokini! - czy ktoś z niej używał takiej formy? Ale hej! Rika właśnie przywarła do Mujina przytulaskiem, jakby chciała go zdusić. Przytulaskiem o sile 1. - to też twoja zasługa, Mu-jin.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Jakby mu się chciało chodzić po całej wiosce w jej poszukiwaniu. Może faktycznie lepszym pomysłem byłoby zrobienie sobie latającej chmurki i wskoczenie na nią? Z góry wiele by widział, a strażnicy raczej się nie przyczepią że wolny człowiek korzysta z wolnej i niezajętej przestrzeni powietrznej. Może powinien nosić przy sobie płachtę? Taki potężny kawał materiału, żeby zakrywać potencjalne zwłoki albo robale w locie, jakby kogoś brzydziły? To zdecydowanie byłoby przydatne i powinien o tym pomyśleć jak tylko wróci do domu. Zapisać gdzieś i mieć nadzieję, że akurat ten kawałek papieru nie wpadnie pod trzydzieści innych, albo nawet do paleniska. Notesu nie miał, musiał pamiętać. Albo też mieć nadzieję że nie zapomni. Albo nie wpadnie do paleniska.
Na Rikę musiał czekać kilka minut drogi, siedziała sobie na pieńku zasmucona tym, że ją znalazł. Czyli spodziewała się, że Mujin pochodzi w kółko i się zmęczy? ALE to oznaczało, że dobrze zapamiętał jej oczy. To znaczy no, dobrze trafił. Powinien chyba trzymać się tej wersji.
- No pewnie, że tak. Każdy detal ma znaczenie. - odpowiedział pewny siebie, kiedy dziewczynka do niego podeszła. Nie wiedział co końca jak widać się z dziećmi, czy podać rękę czy poklepać po głowie i potargać włosy. Dlatego też tak stał niezręcznie, dając się prowadzić małej dziewczynce w tej dziwnej interakcji. Kiedy dziewczę wystawiło mu kopertę, przez chwilę nie wiedział o co chodzi, ale kiedy wspomniała o pieniądzach, nad jego głową zapaliła się woskowa świeczka. Oczywiście metaforyczna świeczka. Teraz już wiedział czego mu brakowało przez cały ten czas. Cholernych ziół i nasion. I statywu alchemicznego. Czyli pieniędzy.
- A... no tak, ma sens. Dziękuję, zupełnie wyleciało mi z głowy. - odebrał kopertę, przeliczając pieniądze. Hmh, chyba powinno starczyć na to i owo do jego zakładu. Uśmiechnął się pod nosem.
- No i cudownie, tego potrzebowałem. Jak zacząć kupować składniki na leki bez pieniędzy to jeszcze nie wymyśliłem... Czekaj, sąsiadami? Aż tak blisko jesteś? - zapytał nagle zdezorientowany. Czy sąsiadami w sensie "ponieważ żyjemy w jednej wiosce to jesteśmy sąsiadami" czy może "nasze domy są blisko siebie". Osobiście wolałby tą drugą opcję, mniejsze zagrożenie że Rika wejdzie do jego domu i zrobi z jego kliniki scenę zbrodni i zniszczenia.
- Ty? Sentokim? Dziecko? Nie żebym krytykował, ale czujesz się na siłach? To znaczy no, jesteś pewna że dasz radę? - zapytał do nowego paska z Riki, elementu garderoby który przywarł do niego jak gdyby chciał go udusić. Na szczęście w tych małych rączkach nie mogła tlić się prawdziwie potężna siła. Nie skrzywdziła go, tylko by spróbowała, ale na taką formę kontaktu mógł chyba sobie pozwolić. Nieco inwazyjna, ale przez ubrania. Więc nie było tragedii.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Klinika Mujina

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Każdy detal ma znaczenie. O tak, właśnie tak powiedziałby prawdziwy ninja. Pokiwała głową w geście zrozumienia. To były mądre słowa, tym mądrzejsze, że zapamiętał jej kolor oczu. Takie rzeczy się docenia. Takie rzeczy sprawiają, że jest miło.
Tymczasem Mujin został posiadaczem okrągłej sumki. Co z nią zrobi? Postanowi wydać, czy tak jak Rika, która wbrew pozorom ma całkiem mało potrzeb, zacznie chomikować? Zawsze gdy coś potrzebowała, po prostu szła do sklepu i większość z tych rzeczy używała do dziś. Ze składnikami na lekarstwa było pewnie inaczej…

-Nie da się kupować bez pieniędzy. – prychnęła rozbawiona. Nie wiedzieć czy śmiała się z niewiedzy Mujina, czy z jego dowcipu. – No… może nie aż tak. Ja mieszkam po drugiej stronie lasu i jeszcze kawałek. Tam też jest mało ludzi tak jak koło ciebie. Jak jeszcze byłam mała i chciałam się z kimś pobawić, trzeba było się trochę przejść. Ale kilka minut stąd jest Domek Małej Księżniczki, a to już bliskie sąsiedztwo. – skomentowała, wypowiadając tę nazwę zupełnie jakby było to na tyle powszechne, że każdy z góry wiedział o co chodzi.
Po uwagach Mujina na temat jej gotowości do boju powoli zwalniała uścisk i odsunęła się z głową wysoko uniesioną ku jego twarzy.
-A nie pamiętasz, co było wczoraj? Trzymałam go jeszcze mocniej, niż teraz ciebie! – zrobiła dynamiczny gest, chwytając oburącz powietrze. – nie wiadomo co by się wczoraj stały gdyby nie j-My.
-Na pewno dam radę, Mu-jin. Inaczej San by tego oczywiście nie zrobił. Poza tym mam PLANY. – powiedziała to z bardzo wyraźnym podkreśleniem. Dzieci nie mają planów, żyją chwilą. Plany są domeną ludzi dorosłych, którzy analizują, przewidują, a czasem zapobiegają. Rika wkraczała, albo chciała wkraczać w ten świat.
-A ty masz jakieś plany na teraz, Mu-jin?
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Chyba tylko przez jej dojrzałość punktową mógł znaleźć z nią jakikolwiek wspólny język. Zwykłe dzieci raczej nie zachowywały się tak jak Rika. No, na pewno nie potrafiły rzucać żadnych iluzji ani wydłużać swoich włosów. I to mu pasowało, obcowanie z ludźmi ponad standardem społecznym było ważnym doświadczeniem, szczególnie kiedy dało się z tego coś dowiedzieć. Już i dostał pieniążki (których zresztą sam zapomniał, ale już mniejsza o to) i dowiedział się o technice hologramowej. Więc jakąś korzyść z tego wziął. I dowiedział się nawet gdzie dziewczynka mieszka. Czymkolwiek do cholery był ten "Domek Księżniczki". Pewnie jakaś nazwa własna, lokalna pośród dzieciaków w jej otoczeniu.
- Ta, w końcu masz tyle siły w tych swoich cienkich łapkach. Prawie byś zabiła chłopa. - uśmiechnął się z politowaniem. Jej potężna siła fizyczna na pewno była głównym prowodyrem ich wygranej. Wcale nie to, że ten dostał w klatę z techniki powodującej zatrzymanie akcji serca.
- Plany, powiadasz? No, to chętnie bym posłuchał. Jakie plany może mieć taki ambitny Sentoki? - no, może lekka kpina wdarła się do jego głosu. Taka subtelna, ale nie wywołała zawiścią czy chęcią dobicia marzeń małej dziewczynki i zrównania ich z ziemią. Bardziej na zasadzie przyjaznego zaczepienia, z jakiego dzieci przecież są znane. I tak samo Rika jest znana. Na upartego takie a nie inne wypowiadanie Mujin mogłoby podchodzić pod personalny atak, ale nie miał żadnych złych intencji w tej interakcji. Nawet jeśli zabierała mu nieco czasu.
- Ja zawsze mam plany. Ogromne, ambitne nawet. Zanim wpadłaś w odwiedziny pracowałem nad recepturami. To znaczy no, ziołowymi specyfikami różnego przeznaczenia. A potem myślałem żeby popracować nad akupunkturą. Albo może nad walką fizyczną. Albo jeszcze lepiej - mam kilka pomysłów na techniki pieczętujące. Albo może poszukam stałego źródła zarobku. No sama widzisz, sporo roboty ale na co się zdecydować - nie wiem. - zaczął pitolić Mujin, cudem tylko nie dodając do tego "albo obedrzeć z mięsa ciała znajdujące się pod moim ogródkiem". Byli martwi, co ich to mogło obchodzić. I tak nigdzie by tego nie zgłosili, no.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości