Brudna uliczka

Hanaye

Brudna uliczka

Post autor: Hanaye »

Tymczasem białowłosa Hana raźnie tuptała przed siebie, wyciągając rączki i przeciągając się. Po spotkaniu z tamtą dwójką oszołomów w końcu przyszedł czas by wyruszyć do brata, który zapewne sam, opuszczony, bez kochanej siostry umierał z pragnienia i tęsknoty. Hana ziewnęła, zakrywają buzię ręką. No dobra, dobra. Ale maluchowi nic się nie stanie jak jeszcze poczeka. Nie znała za dobrze tego miejsca, dlatego z chęci zatarcia śladów jej bezpośredniej drogi zepchnęły ją do dość dziwnego miejsca. Jak nic były to tylne wyjścia z położonej po drugiej stronie dzielnicy handlowej. Dziewczę "rozpłynęło" swój nos, by nie musiała wdychać tego smrodu. Uuuuu... czekała ją bardzo, bardzo długa kąpiel. Przyśpieszyła kroku i włożyła dłonie w kieszenie. Gdzieś tam w dali majaczyło poza zielonym kolorem otoczenia, nieco świeżego powietrza. Teraz liczył się tylko jeden cel.. zawęziła swoje pole obrazowe i gnała tam już prawie biegnąć. Plus był taki, że prócz świadomości i przerostu wyobrażeń na temat osadzania się na niej brudu smród już do niej nie dolatywał.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Gnająca przed siebie dziewczyna nawet nie myślała, że cokolwiek ją zatrzyma. Miała serdecznie dość tego miejsca z każdym krokiem robiło się coraz gorzej. Nie sądziła, że takie "ciekawe" uliczki są gdzieś w tym kraju. Odpychało ją na widok obleśnych ludzi którzy chyba mieli ochotę na jakieś obmacywanie. Prawie wzięło ją na nudności, gdy obejrzała się za siebie i zobaczyła jak wyglądał jeden z zalotników. - O matko i córko. - mruknęła i kiedy odwracała głowę w kierunku swojego biegu... Poof! - coś mocno ją zatrzymało. Wrzasnęła i odskoczyła do tyłu myśląc, że to jakiś kolejny pacan, próbujący ją unieruchomić do swych niecnych działań. Zmierzyła go wzrokiem i gdyby nie moment zawahania spowodowany jego przystojnym wyglądem, już by jej tu nie było. Miał coś dziwnego w oczach, ale dla odmiany białowłose dziewczę nie miało nawet jak przebrnąć obok, a co do zamiany w kałużę - nie, nie, NIE! Nie na takim podłożu. Zrezygnowana liczyła, że wszystko się wyjaśni i da jej spokój. Sytuacja komplikowała się coraz bardziej kiedy ten zaczął czegoś oczekiwać. Hana otworzyła ślepia jak pięć złoty i pokazała na siebie paluszkiem. - J.. ja? - no głupie pytanie, raczej dookoła nikogo nie było więc o pana kloszarda za nią nie chodziło. Cofnęła się kroczek do tyłu. Nadal lekko zamurowana wzięła zdjęcie i wykrzywiła twarz w lekkim przerażeniu. - CO TO!? I CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ?! - teraz przynajmniej nie było wątpliwości o naturę tego pytania - była w końcu kunoichi, która pracowała w ten sposób dla ludzi, chodziło raczej o naturę etyczną zadania. Miała nadzieję, że nie będzie musiała tego zakładać. - P.. pomogę.. - mruknęła, szybko zabierając swoją dłoń, najlepiej zanim jeszcze jego łapa dotknie jej zgrabnej ręki. - Mam Ci to przynieść, tak? - westchnęła chcąc wszystko wyjaśnić. Nie miała zamiaru w tym czymś paradować, ale przynieść mogła. Po co wnikać w fetysze innych ludzi..
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Czy to było dla niej takie oczywiste, że ma tego nie zakładać a tylko zdobyć? Jasne, że nie! Wybiega jakiś popapraniec, a raczej ona wbiega na niego i z oczami szaleńca daje jej zdjęcie cyckonosza, jakby od tego zalezało jego całe życie. Odwróciła karteczkę i przeczytała adres.. Milutki. Teraz to ona przewróciła oczami. Ciekawe co teraz na nią tam czeka. Oczywiście, że białowłosa tak na prawdę wolała nie pytać, tylko ruszyć i odbębnić swoją robotę. Pierwszy ruch i... niespodziewane zagęszczenie jej ruchów. Popchnięta Hana zrobiła kilka kroków do przodu by utrzymać równowagę i odwróciła się, szczerząc kły jak rozdrażniony kot. - Tknij mnie jeszcze raz bez pozwolenia to Ci coś odgryzę. - warknęła, potrząsając łebkiem. Nie było już nic więcej do roboty jak tylko udać się w miejsce wskazane przez dziwnego chłopaka. W końcu powietrze... wyglądało na czyste. Jeżeli tylko tak samo pachnie, zaczerpuje świeżego powietrza pełną piersią i na nowo przywraca sobie nos, ot tak. Żeby nie straszyć. Gdy stanęła przed drzwiami, cóż. Westchnęła ciężko. Właściwie to czemu sam dziwak nie mógł iść po odbiór tego? Któż to wiedział.. Może czeka ją jakieś niebezpieczeństwo? Tego dziewczę wiedzieć nie mogło, dopóki nie dostanie się do środka. Zapukała, dzerżąc karteczkę w dłoni. Zaczęła bujać się na stopach to do przodu to do tyłu.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Nawet jeżeli zleceniodawca nie zareagował na jej, jak to zostało nazwane "groźby" to samo jako kobieta miała satysfakcję, że nie zostawiła tego dotykania bez odzewu. Niech sobie nie myślą, że można robić co się chce z jej ciałem! A teraz kończąc jej wewnętrzny monolog rodem z feministycznych gazet, szybko okazało się, że nie będzie miała problemu z odnalezieniem adresata. Bardzo podobał jej się ten dom, który był czysty - czytaj spełniał wymagania białowłosej, która umiłowanie do harmonii i porządku miała we krwi. Nagle z zadumania wyrwała ją jakaś zimna kropka, która znienacka pojawiła się na jej twarzy. Hana dotknęła dłonią i przejechała po buzi. Jej oczy się szerzej otworzyły, niepewnie zerkając w miejsce z którego padł "strzał" zobaczyła faceta, a raczej karła.. niższego od niej o głowę. Lekko drgnęła jej brew. - Dz.. dzień dobry? - westchnęła, od razu nie kojarząc faktu, że Pan w białym fartuchu musi być rzeźnikiem, a nie mordercą. Chociaż.. kto ich tam wie. Uścisnęła jegomościowi rękę, z lekkim grymasem spoglądając na brudną dłoń. No to zapowiadało się pięknie.. ciężko westchnęła, wchodząc do pomieszczenia. O dziwo prosiaki nie zrobiły na niej wrażenia, mięso jak każde inne, chociaż sama preferowała ryby. Wyglądało, że już czekał na nią ale jakoś nie wydawała się zbyt rozmowna, do czasu aż zasiadła. Zaraz, zaraz... Ona miała coś odebrać i wrócić, a tutaj herbatka? Cóż z grzeczności nie wypadało odmówić. - Także.. wysłał mnie tajemniczy, kudłaty jegomość. Mam odebrać to.. - podsunęła mężczyźnie zdjęcie z danymi zapisanymi na odwrocie. - Także, czy mogłabym? - dziewczyna dość zakłopotana chrząknęła, opierając piąstki na kolanach. Wodziła wzrokiem za karzełkiem, czekając na jego decyzję.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Hana dalej jeździła łapka po twarzy, tak by plama od krwi w większym stopniu się zmyła. Westchnęła, czekając na jakikolwiek rozwój sytuacji i lekko podskoczyła zaskoczona, gdy ten zaryglował drzwi. Dość nerwowo przejechała ślepiami po pomieszczeniu, szukając ewentualnej drogi ucieczki od pajaca. No trudno... najwidoczniej będzie musiała go utopić jeżeli zrobi jakiś zły ruch. Chwyciła dłońmi filiżankę i zaciągnęła się aromatem zaparzonej herbaty, zrobiła łyka, kładąc nogę na nogę. Było dziwnie. Nawet bardzo, tym mocniej w momencie kiedy ten wlepił, dosłownie wlepił jej wzrok w cycki. Cicho chrząknęła, unosząc jedną z brwi. - Więęęc? - zagadnęła, a jej głos dostał nieco niższego poirytowanego tonu. - Może zaczniemy od początku... Zostałam tutaj przysłana po ten stanik z kokosów. Dziękuję za herbatę, smaczna ale nie wiem czemu Pan tak zwleka. - nieco ściszyła głos, robiąc kolejnego łyka, popukała palcami o blat i zniecierpliwiona.. na nowo zaczęła. - NO WIĘC?! - powiedziała wcale nie agresywnie, a niespodziewanie głośno. Ciężko westchnęła, przekładając nogę na drugą stronę. Zapowiadało się... nudno. Na rozrywkowych ludzi Hana nie trafiała, nie ma co.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Nic jednoznacznie nie wskazywało na to, że facet jest głuchoniemy, a bardziej na to, że jest zakręcony. No nic.. Czasem ludzie popełniają błędy w rozumowaniu Hana nieco ochłonęła i ciężko westchnęła. Zaczęło robić się pod górkę... ale, ale! Co to dla naszej białowłosej Hanaye! Przetarła stół dłonią i zaczęła wolno pisać w znakach Kanji po blacie, jak najprościej zapisując, że wysłał ją tutaj kudłaty jegomość i ma odebrać to co jest na zdjęciu. Jednocześnie, bezgłośnie wypowiadała słowa. Może ktoś nauczył go czytać z ruchu ust, albo po prostu będzie mu łatwiej poskładać to wszystko do kupy. Miała nadzieję, że teraz będzie wiedział o co chodzi. Dziewczę roześmiało się serdecznie, kiwając głową. Co jak co, ale czegoś takiego jak głuchoniema osoba na misji się nie spodziewała, mimo, że nie było to niemożliwe. Wpatrywała się w mężczyznę, starając się wyczytać z jego twarzy zrozumienie bądź jego brak. Jeżeli go nie będzie, cóż. Nie pozostanie nic innego jak dalej się nagimnastykować. Co jej pozostało? Może pisanie palcem umoczonym we krwi lub jakieś inne cuda wianki... Hanaye, zmarszczyła ślepka gdy dostała kolejną porcją krwi. No cóż... przetarła twarz rękawem. Jej brat ma przecież nowy komplet ciuchów, a ułomność człowieka o której się dowiedziała chyba zadecydowała, że wystąpiła w niej większa doza zrozumienia.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Dziewczyna odetchnęła kiedy rezultaty jej wysilonego myślenia przyniosły jakieś efekty. Już z komfortem psychicznym zabrała się za picie herbaty, spoglądając na dziwnego karzełka. Mężczyzna nagle się zerwał i grzmotnął o podłogę, Hana podniosła się, zerkając czy nie należy pomóc. Koniec końców wyszło na to, że facet miał twardszy łeb niż się mogło wydawać. Nie rozumiała za bardzo dlaczego podszedł do cielsk ale ... w sumie to może po prostu zachciało mu się pracować. Białowłosa mimowolnie odwróciła wzrok kiedy wnętrzności zaczęły wypływać z wnętrza prosiaka. O ile półtusze bez "nadzienia" były bezproblemowo do zniesienia o tyle sine wnętrzności już wywoływały niefajne emocje. No dobra, to na czym to Hana skończyła? Ah tak... zapiła niesmak herbatką, czekając, aż mężczyzna upora się z flakami. Z każdą sekundą jej zainteresowanie rosło, a odniosło apogeum gdy z wnętrza jednej ze świń wypadła damska bielizna. Dziewczyna mrugnęła raz ślepkami, drugi i trzeci. Lekko zadrżała jej powieka. Tak.. no to tego. Chrząknęła, wyraźnie zaskoczona. Jakiś nowy rodzaj przemytu.. Panna Hozuki w swoim stanie mentalnym nawet nie poczuła kiedy dziwny karzełek przyłożył do jej biustu stanik. Pogodziła się z faktem, że rozmiar kokosowego stanika pasującego na nią przypomina raczej dwa, przecięte arbuzy. Lekko onieśmielona, zarumieniła się i z odsieczą przyszedł mężczyzna, który dolał herbatki. Dziewczyna zrobiła łyczek i postukała palcem w blat, chwilę potem znów zaczęła "mazać" nim po stole, najpierw pytając czy z głową, która uderzyła o podłogę jest dobrze i czy nie czuje się źle - ot tak ze zwykłej troski. Następnie oczywiście zapytała o cenę stanika.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Hanaye

Re: Hasiok nr 6

Post autor: Hanaye »

Cóż.. dziewczynie wydawało się, że szybsze i czystsze pisanie na stole bywa lepszym rozwiązaniem niż dziabanie w kawale mięsa. Ale jak kto tam woli! Hola, hola! O dobieraniu nie było mowy, chodziło w tym wypadku o mierzenie stroju. No cóż.. punkt widzenia od punktu siedzenia. Na pewno nie dopuściłaby by rzeźnik zaczął zbyt namacalnie oceniać walory Hanaye. Gdy przyszło do rozmowy o pieniądzach, której chyba nikt nie lubił, białowłosa zdziwiona brakiem chęci zapłaty, wstała od stołu i ruszyła w kierunku drzwi. Ale stop... jednak czegoś chciał. Przewróciła ślepiami i obróciła się dookoła, w tym momencie mając już dość jego mordy. Nie znosiła kiedy na misji musiała naginać granice godności. No nic.. ważne, że miała już stanik z którym ruszyła do wcześniej poznanego, młodego i kudłatego mężczyzny. Starała się go odnaleźć bez konieczności wejścia po raz kolejny w tę śmierdzącą ulicę.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości