PORT

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Hiyori

Re: PORT

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
23/15

Lokal przeżywał swoją przeciętną, wieczorną porę, kiedy drzwi prowadzące do środka zostały brutalnie potraktowane kopniakiem. W przejściu stał teraz niewysoki blondyn z czarnym kotem w ręku, pytając o "szefa". Brodaty mężczyzna stojący za ladą jedynie westchnął ciężko.
- Wiem jak to wygląda, ale to nie nasza sprawka i nie nasz interes - zaczął obojętnym tonem - Tak, wiem że za moim lokalem ktoś skupuje te cholerne koty. Tak wiem, że to nielegalne. Nie, nie interesuje mnie dlaczego i po co - oznajmił twardo. Nim jednak chłopak zdążył zareagować, czarnowłosy mężczyzna w sile wieku szybko wtrącić kolejne zdanie, aby uniknąć niepotrzebnej, słownej potyczki - Chodź za mną, wiem gdzie gość jest. Możesz z nim zrobić co chcesz. W sumie będę wdzięczny, kiedy ten piskliwy jazgot ucichnie - powiedział, po czym wyszedł zza lady i udał się w stronę wyjścia z baru.

Nie mając ciekawszego wyjścia Ryuji podążył za tutejszym gospodarzem. Nie minęła chwila, kiedy jego uszu dobiegł niezbyt kulturalny okrzyk nowego kompana, który zdążył przed nim skręcić za ścianą budynku.
- O żesz kurwa!
0 x
Ryuji

Re: PORT

Post autor: Ryuji »

Wielkie wejście okazała się totalnie bezsensownie i straciło swój urok dość szybko. W pomieszczeniu nie było śladu po kotach oraz głównym bandziorze. Jedynie jakiś brodacz udający barmana, który oczywiście nie jest nic winien, on tu tylko sprząta i takie tam. Ryuji nie miał ochoty słuchać jego wymówek jednak nie mógł nic wtrącić ponieważ mężczyzna na to nie pozwalała. Chyba doskonale zdawał sobie sprawę, że blondyn ma wiele do powiedzenia, a jemu nie chce się tego zwyczajnie słuchać. Udał się za swoim przewodnikiem i później tego żałował. Takiego scenariusza zdarzeń kompletnie nie brał pod uwagę. To co widział zostanie w jego pamięci na zawsze. Koty jak sam wcześniej wspomniał to łowcy jednak nie spodziewał się, że te w ramach zemsty zjedzą swojego oprawcę. Gdy tylko zobaczył to nie odwrócił wzroku. Jedynie westchnął i spuścił nieco głowę. Całą tą sytuację zniósł spokojnie jakby w życiu widział coś o wiele gorszego. Również mocniej trzymał Mruczka aby ten przypadkiem również nie chciał zapuścić swoich zębów w ciele leżący na ziemi. Po chwili odwrócił się i udał się w kierunku z którego przyszedł. Bez słowa i bez jakiegoś wielkiego zaskoczenia powolnym krokiem przeszedł koło brodatego mężczyzny. Gdy go minął zatrzymał się na chwilę przy nim. Następnie szybko i energicznie odwrócił się w jego stronę i wyprowadził prosty cios w jego brzuch. Cios miał być bardzo odczuwalny, a nie niebezpieczny. Ponownie odwrócił się od delikwenta i rozpoczął marsz w kierunku wyjścia przy okazji mówiąc do mężczyzny. W jego głosie z łatwością można było wyczuć złość i gniew.
-Następnym razem jakoś zareaguj. Tym razem ci odpuszczam... Wezwij lepiej strażników, nie mam zamiaru sprzątać za ciebie tego gówna.
Jak tylko przeszedł przez próg drzwi od razu udał się w kierunku domu właścicielki zwierzaka.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: PORT

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: PORT

Post autor: Izanagi »

Wreszcie dotarłem do brzegu, tyle jeszcze w życiu nie pływałem na łodzi, może choroby morskiej nie miałem ale nogi lekko się uginały jak schodziłem z pokładu. Wreszcie byłem zadowolony że jestem na lądzie, bez walk, po prostu zwykłe codzienne życie się zaczęło. Przyznam że oprócz dotarcia do siedziby klan to innych planów nie mam, powoli i spokojnie miałem ruszyć w stronę Sogen, za nim jeszcze zacząłem obierać odpowiedni kierunek, do mych uszu zaczęły dobiegać jakieś hałasy, marynarze coś darli mordy. Nie dało się nie słyszeć o czym rozmawiali, przez co postanowiłem podejść do nich.
- Witam, potrzebujecie jakiejś pomocy?- doszedłem do nich i tak z 5 metrów przed już stojącym tylko kolesiem, prawdopodobnie kapitanem. Nie śpieszyłem się aż tak bardzo w stronę swojej siedziby klanu, przez co postanowiłem żeby jeszcze coś ciekawego wydarzyło podczas tej podróży, to będzie taka moja podróż przygodowa z powrotem do domu. Ciekawy byłem czy mogłem jakoś pomóc kapitanowi, czy on w ogóle potrzebuje pomocy oraz co tutaj się wydarzyło. Rozglądałem się dookoła być może coś mi rzuci się w oczy przypadkiem i sam odpowiem sobie na pytanie "czemu on drze tak twarz?".
- Jak mógłbym się do czegoś przydać, to za drobną opłatą...- zawsze mógłbym zarobić parę groszy po drodze do domu, o ile będzie tu jakaś robota do wykonania.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: PORT

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: PORT

Post autor: Izanagi »

- No, dobra. Gdzie mam zanieść tę paczkę, do kogo i co w niej jest?- zapytałem, po zacząłem się rozglądać.
- Gdzie ona jest?- szybko chciałem ją zabrać i zanieść pod wskazane miejsce, pytań nie można się bać bo inaczej bez odpowiednich odpowiedzi mógłbym nie dostarczyć paczki.
- Jeszcze jedno pytanie, jak duży ten ładunek bo żeby się nie okazała że nie dam rady go udźwignąć, to wtedy utknę tutaj na amen, do tego dałbyś 150 ryo za wykonanie w pewnym stopniu przysługi dla was, no i płatność z góry, dzięki czemu będziecie mogli spokojnie sobie od razu odpłynąć, bo rozumiem że tak chcecie zrobić, skoro sami jej nie możecie dostarczyć.- skrzyżowałem ręce i czekałem na odpowiedź kapitana, co ten ma mi do powiedzenie, nie liczyłem że dadzą mi więcej wynagrodzenia, ale potargować się można skoro się zapytał co ja na to, kto wie może się okaże że dorzuci te 50 ryo, niby nie wiele ale lepsze to niż nic. Teraz nie pozostało mi nic jak poczekać na reakcję kapitana, samemu co jakiś czas przyglądający się otoczeniu, jak to pracują ludzie, jak wygląda tutejsza kultura oraz zwyczaje, wiadome pierwszy raz w tym miejscu powoduje iż jestem ciekawy wszystkiego.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: PORT

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: PORT

Post autor: Izanagi »

Nieco się zdziwiłem jak zobaczyłem ten ładunek, ale dopóki to nie ja musiałem go nieść to nie widziałem problemu, mogłem spokojnie sobie eskortować to dzidostwo do celu, zabrałem karteczkę i nie czekałem na nic więcej. Chciałem już szybko udać się we wskazane miejsce aby szybko dostarczyć ową przesyłkę, nigdy nie wiadomo co w środku się znajduje a do tego zapewne odbiorca chciałby szybko dostać swoją przesyłkę. Przeczytałem adres i uważnie przyjrzałem się jak wygląda herb czy coś...
- Dobra ruszamy chłopaki.- po zobaczeniu tej paczki można było się domyśleć że 150ryo to za mało, ale powiedziało się A trzeba powiedzieć B, najważniejsze że zwróci mi się za statek. Zaraz po tym jak dałem znak do marszu, udałem się w stronę adresu wskazanego na karteczce, oraz rozglądałem się gdzie znajduje się opisany dom z owym godłem, trzeba także uważać aby jacyś bandyci na nas nie napadli, świat jest tak skonstruowany że może nie zabraknąć idiotów próbujących na nas napaść, szukając szybkiego zarobku, odważnych straceńców którzy nie mają nic do stracenia. Sam nie chciałem przyglądać się nawet tej paczce, jakoś nie interesowało mnie co tam się znajduje oraz czy osoba której to dostarczam jest dobra czy zła, moje zadanie to podrzucić paczuche i spadam. Po za tym to wygląda jak zwykłe, najzwyklejsze zlecenie więc raczej nie spodziewam się jakiś ostrzejszych akcji, ale mimo wszystko raczej mało mnie może teraz zaskoczyć po tym co przeżyłem na tej małej wojence.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: PORT

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Białowłosa uśmiechnęła się nieznacznie. W takim razie gościu, który dowodził, ewidentnie nic nie robił, skoro w żadnym calu nie zapadł Muraiowi w pamięć. W tym wypadku temat tego człowieka mogli uznać za zakończony. Tak jak i pobyt Shigemiego wśród nich. Członek klanu Kaminari postanowił od razu udać się w stronę Antai, by tam spotkać się z Liderem. I naprawdę niesamowicie to odpowiadało Nikusui. Mogła mieć parę chwil dla siebie, bez zbędnych pytań, co wprost uwielbiała. Nie lubiła się spowiadać, formalności wychodziły jej uszami, dlatego odkładała ewentualna rozmowę z Ukyo. Trudno, najwyżej później sprawi jej reprymendę, teraz nie miało to dla niej znaczenia.
- Nie byłaby tego taka pewna. - zaczęła, widząc, jak statek zaczyna zbliżać się do portu w Ryuzaku no Taki. - Są tacy, którzy dalej będą je uważać za zagrożenie. Szczególnie, kiedy pójdzie fama, jakie nastawienie mieli Klifowcy podczas przybycia do Kami no Hikage. Może i to jest ryzykowne, ale czy kiedykolwiek ktoś powiedział, że ryzyko się nie opłaca? - zapytała, chociaż sama nie pokusiła się o wyrażenie swojej dokładnej opinii. Zresztą, czy to było ważne, co by zrobiła? Nie była osobą wpływową, zresztą, gdyby nie bitwy i wojny, to od czego by byli? Od łapania uciekinierów, w postaci kotów? Od małych rzezimieszków, którzy odważyli się okraść jakąś karczmę? No chyba nie. Nie oznaczało to jednak, że popierała wszelakie walki, ale była pewna, że póki ten świat istnieje i póki rodzą się nowi ninja, nowe umiejętności, to spory nigdy nie ustaną. Mogą być mniejsze, bądź większe, ale będą. A sytuacja, w której sądzono, że rozsądniej będzie nie podejmować walk z Cesarstwem, mogła być dobrą podpuchą i uśpieniem czujności. Skoro większość nie sądziłaby, że może do czegoś takiego dojść, to mogliby nie zdążyć się przygotować i nie odparliby ataku.
- I śmiało mogę powiedzieć, nie na wyrost, że wiele klanów i szczepów żyje urazami, które mogły mieć miejsce kilkadziesiąt lat temu. Skoro kiedyś ci, co byli słabsi, podporządkowywali się wpływowym Rodom, praktycznie im służąc, to nie widzę powodu, by teraz nie pokłoniły się Hanowi. A szczerze wątpię, by zrobiło to Cesarstwo, które, tak po prawdzie, może stać się największym wyzwaniem dla Antykreatora. Ciężko będzie otworzyć się tym, którzy żyją przeszłością, by móc połączyć siły, nie tylko między rodami kontynentalnymi, ale i tymi za wodą. - dodała w momencie, kiedy statek już zacumował. Szybko znaleźli się więc w porcie, w którym nie było sensu się nawet zatrzymywać. Dlatego powoli ruszyła dalej, mając dziwną pewność, że Murai również podąży obok niej. - Han wiedział, co robi. - posumowała, kiedy opuszczali teren portu. Gdzie ich poniesie? W sumie białowłosa nie oczekiwała, że Kakuzu będzie jej towarzyszył, ale mogli nawiązać dalej ciekawą rozmowę, więc przydałaby się do tego również jakaś knajpka. Co jak co, ale dzisiaj Ryukata nie zamierzała wracać do Antai. Spokojnie mogła znaleźć tu jakiś pokoik, zresztą spędziła tu spory okres czasu, więc miasto kupieckie znała i nie powinna mieć z tym problemu.

z/t z Muraiem
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Saburō Hokusai
Postać porzucona
Posty: 292
Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
Wiek postaci: 18
Ranga: Wędrowiec
Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach

Re: PORT

Post autor: Saburō Hokusai »

Podróż minęła spokojnie. Wyznawca ten czas przeznaczył na rozmyślenia dotyczące jego życia, celu i ambicji. Nie pominął w tym również modlitwy do swojego Boga z którego czerpie siłę. Choć... Może nie tyle co czerpie, ale dostaje w łasce. W każdym razie wysiadł ze statku a jego oczom ukazał się port w którym się zatrzymał. Nic wspaniałego. Port jak port, dużo handlarzy, milion stoisk i przede wszystkim tłok. Westchnął spod kaptura robiąc przy tym dziwny grymas twarzy. Nie chciał się tutaj zatrzymywać. Wiedział, że to miasto będzie teraz tętnić wydarzeniami które odbyły się na wyspie. Nie chciał tego wysłuchiwać. Przeżył to i na razie chciał wypić za kapitana. Jego celem była sąsiednia prowincja, więc nie myśląc wiele ruszył w trasę.

z/t
0 x
Uchiha Izanami

Re: PORT

Post autor: Uchiha Izanami »

Strasznie mało czasu mam. Opiszcie prosze wasza podróż na Teiz, zachowanie, to, co robicie. Tylko rozsądnie.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: PORT

Post autor: Seinaru »

- Waaaah! - Odetchnął głęboko, łącząc to z ziewnięciem. Byli już w porcie, te pierwsze emocje zdążyły już opaść, a po rozpłynięciu się adrenaliny, dopadły go ból i zmęczenie. Mlasnął dwa razy, gdy rozglądali się za łodzią, która mogłaby przewieźć ich na brzeg Teiz. Hayami i Cana stali obok, nikt ich nie gonił, więc chyba mogli teraz nareszcie zamienić parę słów.
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej. Poznajesz mnie w ogóle? - Zapytał Cany, dokonując jej pobieżnych oględzin. Zmieniła się od tamtych wydarzeń, to na pewno, ale jej dziwna nieobecność była dla niego niepokojąca. Nie spodziewał się tego, że dziewczyna rzuci mu się na szyję jak rycerzowi na białym koniu, w końcu przecież nie był tutaj konno, ale jednak wciąż nie widział na jej twarzy ani odrobiny radości.
- No nic... - Przewrócił tylko oczami i nieco się przeciągnął. Kurcze, bolało go całe ciało, a kijek którym zazwyczaj się podpierał został u Shinigamiego, smutny i krzywy. Wyciągnął 300 Ryo z torby i podał je Hayamiemu.
- Zajmij się opłatami za naszą podróż, dobrze? - Zakomenderował, choć tak naprawdę brzmiało to jak prośba wypowiedziana zmęczonym głosem. On nie miał już po prostu chęci włóczyć się po porcie. Dlatego zostawił to zajęcie dla Akodo, sam natomiast poprowadził Canę do najbliższego siedziska, gdzie czekali na transport.
- Do Sogen udamy się konno aby nie męczyć Cany. Tam przenocujemy, może w tym hotelu gdzie kiedyś zatrzymaliśmy się z Shijimą. Jak to się nazywało? "Granit"? "Marmur"? Jakoś tak. Tylko będziemy potrzebowali osobnych pokoi. Nie chcę skończyć jak tamten chłopaczek z niebieskimi włosami. - Rozpisał mniej więcej plan podróży powrotnej i aby Akodo wiedział, co i gdzie załatwiać. Wiedział, że w takich kwestiach może na nim polegać.
Zarówno podczas podróży, w hotelu jak i na łodzi do Teiz, Seinaru trzymał pieczę nad dziewczyną, zwracając uwagę zwłaszcza na to, czy ona sama nie zamierza opuścić ich na własną rękę. Musiała pozwolić sobie pomóc. Po wylądowaniu na wyspie, należało w pierwszej kolejności pokazać ją Kapitanowi Straży, a dopiero później będzie można zaprowadzić ją do domu Seinaru, gdzie czekała na nich Yuri.

// Ryuzaku nie ma bezpośredniego połączenia łodzią z Teiz, dlatego ten post powinniśmy pisać na szlaku transportowym i przejść przez Sogen. No ale jak tutaj nas zaprowadziłaś no to siup. Sam też się pomyliłem tho.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: PORT

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: PORT

Post autor: Natsume Yuki »

Na szczęście zorganizowanie całej wyprawy dyplomatycznej poszło całkiem sprawnie, i jeszcze tego samego dnia udało się odbić od brzegu Kantai i ruszyć na morze. Przez większość tego czasu Yuki tylko po cichu nadzorował, czy wszystko jest jak należy, i czy na statek weszli tylko wybrani przez niego ludzie. Postanowił, że chociaż teoretycznie nie potrzebował aż tak wielkiej ochrony, to mimo wszystko coś zawsze się przyda - nie wiadomo, co kontynenciakom może strzelić do głowy na widok czarno-złotego żagla. Dlatego postanowił wziąć ze sobą tych, którzy wcześniej znajdowali się w sali tronowej i pomagali mu w ustaleniu następnych ruchów - czyli tajemniczą gwardzistkę imieniem Kroto (nawiasem, strasznie dziwne imię... ciężko przechodziło przez gardło), Daizo, pozostałą dwójkę strażników, kilku innych członków i adeptów Gwardii, oraz, prawdopodobnie najważniejszy punkt: jednego z czterech kapitanów Gwardii, Ranmaru Hideo - tegoż samego, który był jego ochroniarzem podczas koronacji. Uczestnik turnieju na pustyni, mimo swojej cichej i służbistycznej natury, dorobił się dość dużej renomy i respektu pośród pozostałych członków Dywizji Duchów (inna nazwa Gwardii). Podobno za granicą też go kojarzyli - w sumie, jak i pozostałych uczestników imprezy poprzedzającej Pogrom.
No, ale mniejsza z tym. Cała ta wyprawa miała też inny, ważniejszy plus.
Gdy tylko statek ruszył z pełną prędkością, Yuki wyszedł na pokład i stając praktycznie na dziobie, spojrzał na horyzont, uśmiechając się pod nosem. Tak, dokładnie tego zaczynało mu brakować - podmuchu powietrza towarzyszącemu morskiemu przepływowi. Chłodu. Uczucia towarzyszącemu podróży z miejsca na miejsce. Było to bardzo budujące. Wręcz... nostalgiczne.
Spojrzał na Hideo, który jako jedyny na pokładzie - ze względu na swoją rangę - nosił gwardyjski mundur defiladowy. Pozostałym na czas podróży pozwolono być ubranym jak tylko zechcą, ale po przybyciu do Ryuzaku mieli wdziać swoje tradycyjne, białe pancerze. W pełnym opancerzeniu będą wyglądać identycznie, co doda im trochę majestatu.
-Nie powiem, miło się w końcu wydostać z pałacu - powiedział, uśmiechając się krzywo. - Jak myślisz, czego możemy się spodziewać w mieście? * * * W końcu dotarli na wybrzeże Ryuzaku no Taki. I od razu, na pierwszy rzut oka, dało się zauważyć że ich przybycie nie miało się spotkać z pozytywnym odbiorem, a przynajmniej na wstępie. Dość szybko też się okazało czemu - jednym z tych, którzy na nich oczekiwali, był sam Takasu Tsuyo, jeden z byłych przedstawicieli Rady Dwudziestu, która to przecież jeszcze niedawno próbowała im wypowiedzieć wojnę. Aktualnie zaś stał i oczekiwał przybycia przedstawicieli frakcji, za którą (w sumie z niewiadomych powodów) nie przepadał. Albo takie robił wrażenie.
Yuki westchnął ciężko. Na Konohanę, zapowiada się urocze spotkanie...
-Chyba się nie posiadają z radości na nasz widok - powiedział z bardzo wyczuwalnym sarkazmem, chociaż tego podkreślenia chyba w tym stwierdzeniu nie było trzeba.
Gdy okręt w końcu przybił, Natsume w towarzystwie swojej eskorty przybliżył się do burty i wykonał uprzejmy ukłon w kierunku Takasu. Nie za płytki, żeby nie urazić gospodarza, ale też nie za głęboki, aby podkreślić że nie jest jego podwładnym. I przez cały proces nie spuszczał Radnego z oczu.
-Bądź pozdrowiony, Takasu-dono - powiedział spokojnym tonem, przybierając na twarz równie uspokajający i uprzejmy uśmiech. - Cieszę się, że udało się nam zorganizować to spotkanie. Liczę, że uda nam się znaleźć nić porozumienia i zawiązać kilka nowych kontaktów.
Przez chwilę zastanawiał się, czy dobrał słowa odpowiednie do sytuacji - w końcu teraz cokolwiek powiedział, mogłoby zostać wykorzystane przeciw niemu. I tak dobrze, że nie użył tradycyjnego powitania z wysp - jeszcze by prąchać zaczęli. Jednak tych drobnych wątpliwości nie dało się wyczytać z twarzy Yukiego; na tej wciąż trwał kamienny spokój.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości