Targowisko

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Po wejściu natychmiast zakrył twarz starając się zminimalizować oddziaływanie intensywnej woni jego węch. Musiał się do tego przyzwyczaić, dlatego też stał tak przez chwilę korzystając z okazji i udając, że ogląda wnętrze budynku w poszukiwaniu... czegoś. Za ladą stała egzotyczna kobieta, z jaką nie miał raczej wcześniej okazji się spotkać. Ludzie tacy musieli wyróżniać się z tłumu przez kontrast jaki stanowiły włosy w stosunku do skóry. Gdy tyko podszedł bliżej zaciągnął się dymem wciągając woń nozdrzami, nawet rozkoszując się nim i zatapiając. Tego mu właśnie brakowało.
-Pewnie nie masz jednego żeby się podzielić? - spojrzał na kobietę błagającym wzrokiem, który zrozumieją tylko palacze. Przypomniał sobie jednak cel, za którym tutaj przyszedł - I tego, miałem odebrać jakąś paczkę, czy zakupy dla starszej damy, która mieszka tuż obok za rogiem. - opisał mniej więcej gdzie jest starsza dama, której jak na złość zapomniał zapytać o godność.
0 x
Akaime

Re: Targowisko

Post autor: Akaime »

Misja rangi D [13/15]

Kobieta chwilę na ciebie spoglądała i w końcu uśmiechnęła się do ciebie ukazując swoje nienaturalne kły.
-Łap. -Odrzekła melodyjnym głosem i drugą ręką rzuciła ci papierosa.
-Tylko uważaj. Sa mocniejsze niż te gówna stąd. -Ponownie się uśmiechnęła, a gdy poinformowałeś ją o paczce dla starszej pani ta udała się na zaplecze seksownie kręcąc biodrami. Jak widać masz chociaż tyle szczęścia że spotkałeś jakąś fajną dupkę, chociaż zapewne jest dwa razy młodsza od ciebie. Kiedy na nią czekałeś odpaliłeś otrzymanego papierosa i zaciągnąłeś się, co poskutkowało kaszlem. Czuć było że to nie są papierosy z tytoniu produkowanego w tych rejonach.
-Mówiłam -Usłyszałeś w pewnym momencie, a już w następnej chwili leżało przed tobą pudełko wydzielające intensywną woń ziół.
-Zapewne o to ci chodzi. -Uśmiechnęła się już po raz kolejny i na pożegnanie pomachała ci.
-Wpadnij jeszcze kiedyś przystojniaku.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Nie zważając na uzębienie kobiety odebrał dar i odpalił go chwilę później. Potaknął na zapewnienie, jednak nie przejął się tym zbytnio i zaciągnął się kilka razy. Spojrzał za nią, gdy udawała się "na tyły", cóż instynkt zachowawczy działał jak najlepiej, czyli był zdrów. Nie uważał tego za coś niestosownego, wręcz przeciwnie, lubił gdy ludzie zdawali sobie sprawę ze swojej cielesności i tym jak ona oddziałuje na ludzi. Lekko podrapało go w gardle przy pierwszym zaciągnięciu, jednak do wielkiej zadyszki było bardzo daleko. Obejrzał paczkę z każdej strony, jakby wiedział że to faktycznie o tą chodzi, by zaraz ją podnieść z blatu i potaknąć. Zaciągnął się jeszcze kilka razy i wychodząc także pomachał na pożegnanie. Odpowiedziałby, ale jednak miał usta zajęte czym innym w tym momencie, więc no cóż, bywa. Zaraz też poszedł z paczką z powrotem do domu starszej pani, nie pukając już do drzwi, tylko wchodząc i pukając do drzwi z których uprzednio wyszła, by przekazać paczkę. Wcześniej jednak zakończył palenie, żeby nie nasmrodzić jej w domu, tak z czystej przyzwoitości.
0 x
Akaime

Re: Targowisko

Post autor: Akaime »

Misja rangi D [15/15]

Wyszedłeś machając do dziewczyny i szybko skierowałeś się do domu starszej pani. Przed wejściem jednak dopaliłeś podarowanego papierosa i dopiero wszedłeś. Plan był taki aby skierować się do jej pokoju, ale niestety ten etap ci nie wyszedł, albowiem ona już stała po środku spiżarni i czekała na ciebie.
-No ile można? Pewnie zagapiłeś się na jej tyłek i nie wiedziałeś w którą stronę się kierować w drodze powrotnej. Ach ta niewychowana młodzież. -Babcia zaczęła narzekać pod nosem, ale szybko skończyła po czym wyrwała ci paczkę z rąk.
-Ta. To to. Dzięki kochasiu. -Odrzekła i już miała pójść do swojego pokoju, aby tam w spokoju otworzyć pudełeczko, ale zatrzymała się w pół kroku. Z niewiarygodną szybkością sięgnęła do kieszeni i rzuciła w ciebie mieszkiem.
-Masz i kup sobie porządne fajki, a nie te jej domowe wyroby palisz. Jeszcze umrzesz na raka płuc czy czegoś tam innego. -I w końcu staruszka cię opuściła, a ty mogłeś odejść.

Misja zakończona:
-Wynagrodzenie standardowe
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Wzruszył tylko ramionami w odpowiedzi na uwagę na slłowa babuszki. Lekko się przy tym uśmiechnął, ale już dalej nie komentował jej słów. Oddał jej paczkę, trochę wymuszenie, ale oddał. bo innego wyjścia nie miał. Młodzież, jak to dziwnie było usłyszeć, skoro jego towarzysz podróży zwykł nazywać go pierdzielem. Złapał jednak mieszek jak na młodzieniaszka przystało i schował go tam, gdzie jego miejsce. Od razu przypomniał sobie o spoczywającym tam piachu i natychmiast go wybrał.
-Lepsze domowe, a chyba Twoje słoiczki o tym dowodzą - odrzucił na odchodne i wyszedł z jej domu kierując się w tylko sobie znanym kierunku, w nieznane ku... czemuś!
[z|t]
0 x
Satoshi

Re: Targowisko

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Ku przygodzie - Misja rangi D - #5
    Okolica prezentowała się okazale. Plac targowy był jedną z największych lokacji w okolicy. Powierzchnią przekraczał nawet najbardziej rozciągnięte budynki. Nic w tym dziwnego. Znajdowało się tutaj kilkadziesiąt, a może i kilkaset straganów. Wszystkie uporządkowane, ułożone systematycznie, zajmujące praktycznie tyle samo miejsca. Namioty ułożone w ten sposób sprawiały wrażenie iluzji. Czyżby Hebi znajdował się w iluzji? Nie wiadomo. Było to jednak wątpliwe. Wszystko zdawało się być... Zbyt realne. Krzyki kupców, tłok, hałas i harmider...

    Młodzieniec szukał. Słuchał ludzi. Rozglądał się. Pałętał. Poszukiwał zlecenia. Pojawia się więc pytanie: czy w takim skupisku ludzi istnieje jakaś praca? Oczywiście, że tak. Jednakże, istnieje również drugie zapytanie: czy łatwo znaleźć zleceniodawcę pośród rzeszy? Cóż, nie do końca. Wszystko zależało więc od sposobu poszukiwania i szczęścia.

    Nawet jeżeli Hebi nie potrafił odnaleźć się wśród tłumu, to miał zwyczajnego farta. Obracając się w skupisku ludności przypadkiem wpadł na staruszka. Mężczyzna zdziwił się tym widokiem i odepchnął go dalej. Kakushi prawie się wywrócił, jednakże w decydujących sekundach złapał się za metalowe rurki, podtrzymujące jeden z namiotów. Konstrukcja, na jego szczęście, nie runęła, a on powoli mógł wykonać salto i powrócić do pionu. Swoim wyczynem wywołał oczywiście niemałe zamieszanie na cywilach. Dla nich podobny obrót ciała i wstrzymanie ruchu były wręcz niemożliwe. Nic więc dziwnego, że skupisko gawiedzi nie rozeszło się tak prędko.

    A pośród ich okrzyków, zarówno negatywnych, jak i odwrotnych, pojawił się jeden. Należący do mężczyzny. Starszego. Ale głośnomówiącego.

    - Młody! Jesteś do wynajęcia? Potrzebny mi taki akrobata! - krzyknął. A co na to Hebi?
0 x
Kakushi Hebi

Re: Targowisko

Post autor: Kakushi Hebi »

Ku przygodzie - misja rangi D#6 Tutaj nic, tam też nic. Wszędzie jedno wielkie nic! Nigdzie nie było oznak pracy. Jak trudno być osobą do wynajęcia w tych czasach. Na dodatek to miejsce było za duże. Mój plan wydawał się taki genialny, a zarazem taki ciężki do wykonania. Ciężko być geniuszem. Chodząc to tu, to tam, wałęsając się po całym placu, denerwowałem się tylko coraz bardziej brakiem informacji o czymkolwiek. Jednakże w pewnym momencie, poczułem, że na kogoś wpadłem. Czy może to raczej ktoś wpadł na mnie? Tak, to na stop procent było tak. Przecież ja takich błędów nie popełniam. Mówię wam, to był jakiś WIEEELKI kark, który mnie popchnął. Wiadomo, miał szpetny ryj i zazdrościł mi mojego nieukrywanego piękna i uroku osobistego, który przyciąga do mnie laseczki. Te cycate, te z fajnym tyłkiem, te mądre, głupie, blondynki, brunetki, rude... Taak, te ostatnie lubię najbardziej, przecież im bardziej rdzawy dach, tym mokrzejsza piwnica, jak to zwykło się mówić. Kontynuując jednak moją historię, zostałem brutalnie zaatakowany przez tą złą personę i leciałem w tył, już miałem się przewrócić ale TADAM! Jestem przecież na to zbyt zajebisty, złapałem się jakiejś rurki czy czegoś tam i dzięki temu utrzymałem równowagę. Następnie poczułem nagle wielką chęć wykonania salta. No przecież dlaczego by nie? Umiem to pokażę. Wykonałem piękne i cudownie majestatyczne salto w przód, po czym ukłoniłem się wiwatującej mi publiczności, która zaparła dech w piersiach. Oczywiście, byli też i tacy, którzy rzucali obelgi, ale po co przejmować się plebsem, który zazdrościł mi moich super umiejętności i zręczności. Problemy trzeciego świata.
-Dziękuję, dziękuję. Datki przyjmuję codziennie w moim domu od rana do wieczora. Nie krępujcie się ludzie, nie ma czego. Od tego jestem żeby zachwycać. Taka już moja rola - cieszyłem się splendorem i łapałem każde słowa chwały, które leciały w moją stronę, aż w końcu usłyszałem jeden głos przebijający się przez tłum.
-Praca? Pokaż no się Panie. Pewnie, że przyjmę. Z chęcią zarobię parę grosza. Mów Pan o co chodzi. Przyjmuję zlecenie z góry - rzuciłem w tłum i starałem się wypatrzyć mojego zleceniodawcy.
0 x
Satoshi

Re: Targowisko

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Ku przygodzie - Misja rangi D - #7
    Ciężko powiedzieć, czy młodzieniec sam znalazłby sobie robotę. Jego poszukiwania nie były zbyt owocne. Mimo przechodzenia obok niewiast, które tak przykuwały jego uwagę, czy też zwracania uwag na wszelkie możliwe zlecenia, nie znalazł nic. Tak samo ze słuchaniem reszty. Szczerze mówiąc, gdyby nie potrącenie przez starca, Hebi dalej obserwowałby otoczenie i liczył na szczęście. No ale cóż, stało się. Wywołał zamieszanie, zwrócił na siebie uwagę ludzi. Ci zaczęli wpatrywać się w niego. Krzyczeć. Wzywać pomocy. Wyzywać. Chwalić. Skandować na jego cześć. Cóż, ludzie to hałastra. Chołota, którą dało się dowolnie manipulować. Kolejna lekcja życia dla młodego Hebiego. Powinien podziękować. Tylko komu?

    Zamiast uciszenia tłumu, młodzieniec postanowił wykorzystać go na swoją korzyść. Zachęcając do dawania datków, natychmiastowo osiągnął odwrotny skutek. Gapie znikali. Tłum się rozszedzał. Osoby, którym spodobał się akrobata powoli znikały. Tak samo było z tymi, którzy nie do końca chcecieli jego obecności. Wszyscy uznali, że tego typu teksty nie są na miejscu. A Kakushi?

    Kakushi zawołał dziadka, który ośmielił się zaoferować mu robotę. Na reakcję mężczyzny nie trzeba było długo czekać. Po paru minutach przed Hebim stał rosły dziadek. Człowiek, który swoim ciałem mógł imponować nawet młodemu akrobacie. Ciemnoskóry z blond włosami, wysoki na metr osiemdziesiąt, umięśniony mimo późnego wieku. Przedramiona pokryte licznymi bliznami, w paru miejscach tatuaże, wyblakłe od słońca. Pierwsza myśl przeciętnego człowieka? Marynarz. Co natomiast mógł pomyśleć na jego temat młodzieniec? Kto wie. W każdym razie, prezentował się przed nim staruszek, który mimo swoich lat na pewno dawał sobie radę z szarym życiem... i innymi ludźmi. W czym więc problem?

    - Chodź, młody. Musimy o tym pogadać nieco dalej. Nie przy tej grupie gapiów, która swoją drogą zaczyna się rozchodzić. Tak to już bywa że sławą, młodzieńcze. - powiedział potężnym tonem. Zadziwiające. W czym tkwił haczyk?

    Po odejściu kilkunastu metrów mężczyzna wyciągnął coś ze swojej torby. Był to zwój, w kolorze czarnym. Rozmiarów średnich, widoczny i na pewno łatwo dostrzegalny dla otoczenia.

    - Musisz znaleźć takie cudo. A w zasadzie to kilka. Widzisz, prowadzę tutaj kram z rybami. Jeden z moich klientów próbował gwizdnąć mi ten papier, w którym mam zapisane nazwiska moich dostawców. Złapałem go, ale ten wywalił go w powietrze. Jak się domyślasz, wylądował na dachu któregoś ze straganów. A ja... Nie jestem ani lekki, ani specjalnie zwrotny, nie te lata. Cała misja polega więc na znalezieniu tego zwoju. Łapiesz? - powiedział spokojnie.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Pozostawiony sam sobie nie wiedział dokąd się udać, tak więc skierował swoje kroki bardziej stronę centrum wioski, by rozejrzeć się za czymś ciekawym, na czym można zawiesić na chwilę oko. I nie myślał tutaj o przedmiotach, lecz o innym tego typu towarze deficytowym w jego ostatnich przeżyciach. Tak więc jego nogi zaprowadziły go na rynek, gdzie wszystko było w jednym miejscu. Rozglądał się więc po straganach, wdychał zapachy okolicznych budek z żarciem i spoglądał na przechodzące kobiety. Dzień zapowiadał się całkiem przyjemnie. Wyjął z kieszeni papierosa i odpalił go, po czym zaciągnął się mocno stojąc obecnie kawałek obok głównej drogi, by nikomu nie przeszkadzać. Stał oparty o ścianę i mielił w dłoniach cygaretkę. Ludzie przechodzili spokojnie obok nie zwracając na kolejnego z ich gatunku, który postanowił odpocząć z boku.
0 x
Shirokaze

Re: Targowisko

Post autor: Shirokaze »

Misja rangi D 1/15 Na jednym z tutejszych straganów, sprzedaje mężczyzna. Prowadzi stragan z owocami różnego rodzaju, od tych najzwyklejszych, po te najbardziej egzotyczne. Jest bardzo cenionym sprzedawcą. Ma długie, blond włosy, które zaczesuje w tył. Jego błękitne jak oczy ocean zyskują zaufanie wielu ludzi. Na codzień, ubiera się się całkiem skromnie, na sobie ma szarą podkoszulkę, z jakimś znakiem na piersiach, jego nogi zasłaniają niczym odróżniające się jeansy. Buty bardzo skromne, bowiem były to najzwyklejsze sandały. Był w trakcie kłótni z klientem. Posprzeczał się, ponieważ nie miał pewnego owocu, który klient sobie życzył. Zauważył mężczyznę podpierającego ścianę, więc wyszedł ze swojego straganu, olał totalnie wściekła kobietę, po czym znalazł się obok faceta z papierosem. Oparł się o ścianę i zaczął mówić.
- Hej, jestem Mark. - z uśmiechem na ustach podał rękę. - Mam do ciebie sprawę. - dodał tajemniczo.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Wszystko było idealnie - słońce świeciło, papieros delikatnie drażnił gardło zalewając je falą ciepłego dymu. Jednak nasz mężczyzna nie przewidział, że tak konkretnie z dupy przyjdzie do jego nieznajomy aryjski facet. Dosłownie - blond z niebieskimi oczami, co niekoniecznie było częstym pośród tutejszych ludzi, lecz zdarzał się i taki ewenement. Uniósł na niego wzrok, po czym kącikiem ust wypuścił falę dymu i przydeptał papierosa na ziemi, bo na niego nadszedł już czas. Zmierzył go wzrokiem, taksował ze trzy razy i lekko uniósł brwi do góry nie wiedząc czemu został wybrańcem tego jegomościa.
-Że niby do mnie? - popatrzył dookoła siebie i nie znajdując nikogo innego w okolicy wrócił do swojego rozmówcy - Czemu akurat do mnie i jaką znowu? Ludzie nawet nie pozwolą człowiekowi odpocząć... No ale jak już ruszyłeś się to mów, czego chcesz. - rzucił do Marka i westchnął głęboko niby to zrzędząc na swój los. Cóż, nietypowym dla niego było, by człowiek prosto z ulicy odszedł od swego przybytku i zaczynał z nim rozmowę.
0 x
Shirokaze

Re: Targowisko

Post autor: Shirokaze »

Misja rangi D 3/15 Mark widział, iż mężczyźnie nie podoba mu się to, że do niego podszedł. Najwyraźniej chciał odpocząć. Jednak, praca shinobi nie polega na opierdalaniu się. Nie wiadomo, kiedy zostanie się wezwanym. Prośba sprzedawcy była na tyle, ważna, że nie miał czasu do stracenia, więc powiedział:
- Myślałem, że Shinobi powinno pomagać normalnym ludziom, ale chyba się myliłem. - po czym odszedł do swojego straganu. Chciał tym sposobem wzbudzić poczucie winy w palaczu. Jednak na to się nie zanosiło. Mark podszedł do kobiety, i jej wszystko wyjaśnił:
- Nie mogę mieć tego owocu, ponieważ nie mam nikogo, kto mógłby po niego pójść. Mogę zaufać tylko shinobi, a jak widać, on mnie olał. - lekko się zasmucił, ponieważ zasmucił kobietę i samego siebie.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

-A skąd pomysł, że jestem Shinobi? Każdy z nich zatraca się w paleniu tego zielska? Poznałem dwóch takich. Jeden uznał to za tracenie formy, a drugi nie zniósł samego zapachu, więc to raczej nie ich znak rozpoznawalny - odparł do mężczyzn i pokręcił głową. Gdyby jeszcze nosił coś, co by świadczyło o przynależności do tego zawodu, jednak może to był kolejny z gatunku tych, którzy widzieli wszędzie ludzi chętnych podłapać jakąkolwiek robotę.
-Owocu? - spojrzał na jego stragan i za chwilę przypomniał sobie jak go wcześniej mijał - A... o to chodzi. Nie wiem po co Ci Shinobi, ale nawet zwykły człowiek może Ci pomóc. Za opłatą mogę go poszukać - wykonał charakterystyczny gest dłonią ukazując pieniądze i uśmiechnął się nieznacznie. Zapowiadało się kolejne zlecenie, a co jak co, nie lubił pracować za darmo. Cenił swoje umiejętności i znał ich wartość, więc po co obniżać ich cenę do minimum? Cóż, jednak zgodził się przyjąć ofertę i zabrać się do roboty. Nie chciał jednak ogłaszać wszem i wobec, że należy do tej grupki osób, które pracowały przy wykorzystaniu czakry. Po prostu uznawał to trochę za coś więcej niż zwykle sprzedawanie się prostaczkom do ich robót.
0 x
Shirokaze

Re: Targowisko

Post autor: Shirokaze »

Misja rangi D 5/15 - Wiem, że nim jesteś. Skąd? Mogę powiedzieć tylko tyle, że mam znajomości. - odpowiedział zarozumiale sprzedawca, po czym obrócił się plecami do mężczyzny. Najwidoczniej, udało się wzbudzić u niego poczucie winy, bowiem zainteresował się tym owocem, i powiedział, iż mi pomoże za opłatą. Przecież, Mark od samego początku chciał dać mu odpowiednią opłatę, bowiem niczego się nie robi za darmo w tych czasach. Sprzedawca obrócił się ponownie, tym razem w stronę Kuroi.
- To nie jest zwykły owoc, to jest Raiy. Ma niepowtarzalny smak, a rośnie w pewnym ogrodzie, gdzie wpuszczają tylko nieliczne osoby z kartą. - powiedział. - Ja mam taką kartę, lecz nie mogę jej dać byle komu, ponieważ w tych czasach ciężko zaufać ludziom. Dlatego, chcę powierzyć to zadanie tobie, widać, iż można tobie zaufać, co widać na pierwszy rzut oka. - dodał Mark. Podszedł do niego bliżej, i podał mu mapę, na której zaznaczone było miejsce, do którego ma iść. Opisał wygląd owocu, czyli, biały, ze śladami przypominającymi pioruny. Rośnie na niskich drzewach, podobnych do drzew oliwkowych. Powiedział również, co ma powiedzieć, kiedy wejdzie do owego ogrodu, czyli "Jestem od Marka, chcę owoc Raiy.". Nic trudnego. Nieprawdaż? Czeka go trudna droga, z wieloma przeszkodami. Brzmi to trochę jak fabuła słabego filmu przygodowego.
- Zapłacę ci... nie bój się. Całkiem sporo. A teraz idź już. Ja nie mogę, ponieważ nie mogę dostawić interesu. - powiedział uśmiechnięty sprzedawca.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Targowisko

Post autor: Kuroi Kuma »

Na oskarżenia o byciu kimś tej profesji nie nie odpowiedział. Nie potwierdzał, nie zaprzeczał po prostu trwał w swej postawie i nie zachęcał mężczyzny do kontynuowania bezsensownej sprzeczki i dywagowania. Czy to było poczucie winy - nie, a raczej chęć zarobku. Z tego pierwszego sam Kuroi nie słynął i nigdy się tym nie kierował w swym życiu od czasów dawien dawnych.
-Do ogrodu wpuszczają ludzi z kawałkiem papieru? - otworzył szerzej oczy i nie zwracał uwagi na kręcenie się w kółko sprzedawcy. Może lubił. Odebrał jednak mapę i chwilę czekał na kartę, jednak w końcu sam ją zabrał z ręki sprzedawcy i słuchał dalej na temat owocu, hasła i wszystkich szczegółów tajnej akcji pod kryptonimem "Owocki jednej nocki".
-No nie ważne, to wszystko co mam wiedzieć, nic więcej? Wygląda na proste zadanie. Widzimy sie niedługo - miał pytać, czemu akurat jemu postanowił zaufać, bo wygląda jak typ spod ciemnej gwiazdy. Jednak nie chciał strzępić jeziora. Przestudiował sam uważnie mapę i ruszył w stronę miejsca wskazanego. Pamiętał oczywiście szczegóły tego co ma znaleźć, oraz samego hasła, które miał przekazać przy bramie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości