"Ī tabemono" Ryokan

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Tamaki Hyūga

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Saeko

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Saeko »

Dziewczyna jedząc swój posiłek, który pochłaniała w szybkim tempie, nie zwracała uwagi na otoczenie. Nie dlatego, że nadal czuła się nieswojo z powodu nowego miejsca. Wątpiła też, czy komukolwiek zdołałaby zaprzątnąć choćby myśl, żeby chciał ją zaczepić. Nie w tym rzecz. Saeko polegała na sobie i nie pragnęła towarzystwa przy jedzeniu. Co innego, gdyby zaproponowano jej wspólny wypad do baru. Sytuacja zmieniłaby się z ponurej na ciekawą doznania. I w tym tkwi szkopuł. Głód na tyle odpędził złe myśli, że raczej trudno byłoby powiedzieć, czy kunoichi wytwarza dookoła siebie negatywną barierę. Stała się na ten moment szarym przedstawicielem społeczności, który przebywał samotnie w lokalu. W końcu talerz i miski zostały opróżnione, a brzuch panienki wzdęty, ale zadowolony. Nie było nad czym płakać. Kilka kilogramów więcej pozwoli na lepszy opór przed napastnikami. Oczywiście wpadnięcie w bójkę na ulicach miasta czy w samym ryokanie nie byłby dobrym rozwiązaniem. Jakkolwiek potoczyłaby się akcja, to nadal narażanie się na niepotrzebny rozgłos. Z drugiej strony wojownicza natura Saeko chciałaby odbyć z kimś porządną bijatykę.
Na razie rozsiadła się leniwie, aż żołądek nie rozwiąże wstępnych procesów i nie uwolni od ciężkości. Chwilka dogodna do znudzenia się na śmierć. Czekanie, aż ma minąć coś nadzwyczaj mozolnego, jak przeciekająca przez sufit wilgoć. W ten czas nawet Oboro nie potrafiła powstrzymać się przed ogładą i wpatrywaniem we własny blat stołu. Nie robić nic niegrzecznego i wyzywającego, jak choćby gapienie się na innych. Dociekanie ich prywatności poprzez lustrowanie skrawka ich poczynań. Wiedziała jednak, że bez tego nie będzie uspokojona. Zerknęła na liczbę osób w pomieszczeniu. Pobieżnie określiła ich wiek i sytuację życiową. Na tym skończyła się ciekawość. Nie miała żadnych planów, które pchały ją do głębszej analizy. Zgrywała raczej znużoną i obojętną, by nie zostać narażona na niczyje spojrzenia. Wśród zwykłych mieszkańców przebywających w jadalni nie mogła liczyć na ożywioną obserwację. Nastawienie zmieniło się, podczas gdy miejsce to nawiedziła dość charakterystyczna osoba. To, że posiadała wyposażenie od razu utwierdza w przekonaniu, że jest ninja. Natomiast bardziej niż zwykły ekwipunek z bronią chodziło o wygląd ów dziewczyny. Ciemne włosy upięte w kitkę, zgrabna sylwetka z dopasowanym dla siebie stroju i ponadto duże jednolite oczy. Nie kwestionowała własnego przywiązania do myśli, jakie błądziły jej w głowie. Przypatrzyła się z czystej ciekawości.
- Ależ niezwykłe oczy. - szepnęła, być może zbyt głośno, jak na stwierdzenie sama do siebie. W ogóle to powinna nadmienić taką uwagę w myślach. Wiele można było zarzucić Saeko, a już na pewno teraz, gdy się dopełniło. Wyszło na jaw, że obnażyła swoją obecność. Z braku lepszej perspektywy powróciła głową do wpatrywania się we własne dłonie. Pozostawiając sytuację, być może, do zignorowania. Równie często nic sobie nie robiono z przypadkowego stuknięcia, więc nie powinno być katastrofy.
0 x
Tamaki Hyūga

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Uchiha Izanagi

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Uchiha Izanagi »

0 x
Uchiha Izanami

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Uchiha Izanami »

Izanami, Izanagi, Tamaki - zt
0 x
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Hikari »

Hikari otworzył drzwi i przytrzymał je wpuszczając dziewczynę pierwszą do środka. Przecież wypada zachować wszelakie maniery, w końcu takowe posiada. Samo wnętrze nie robiło wielkiego wrażenia, była to raczej dość średnia półka, dlatego też nie można niczego karczmie zarzucić. Przecież mogło być parokrotnie gorzej, chociaż patrząc na wygląd i ubiór Arisy wątpił aby ta zaprowadziła go do jakiejś speluny. Wtedy to byłoby bardzo podejrzane, a to wszystko mogłoby być pułapką zastawioną przez Sanjin. Stolik w rogu był doskonały, tam nie powinien zbytnio nikt ich podsłuchiwać. Obsługa wzięła ich prawie za parę i można powiedzieć była delikatnie natarczywa. Pokój dwuosobowy, pojedyncze, jeszcze jakieś inne opcje. Widać było, że teraz o tym jego towarzyszka nie myślała i zamówiła onigiri z wodą zostawiając takie kwestie na czas późniejszy. Do tego Terumi dla siebie poprosił butelkę sake, które poleci obsługa oraz tempurę z toro jako ciepły posiłek mający go wypełnić. Nie zamierzał robić inaczej, jeszcze nie ma pojęcia czy chciałby tutaj zresztą nocować, a z taką nachalnością delikatnie mu się odechciewa. Zostając sam na sam dwójka mogła wrócić do rozmowy.
- Inoshi. Swoją drogą napijesz się?
W tej informacji nie widział nic złego, wykorzystywanie dzieci dodatkowo z innych rodów przyniosłoby tylko jego wielki gniew. Mogła to być jego słabość, ale nie musiał się tym przejmować. O ile będzie miał nad takową oko nikt nie wykorzysta jej tak łatwo jakby się mogło wydawać. Przy okazji nawiązał do swojego zamówienia, jakim był alkohol. Nie miał nic przeciwko poczęstowania nim kogoś, to otwiera ludzi można powiedzieć. Z pewnością w pewnym sensie zbliża. Potem nadeszło stwierdzenie, że mała Yamanaka musi być fajna. Czy mógł tak nasz Yogańczyk powiedzieć? Cóż... W pewnym sensie bardziej go ona irytowała większość czasu, przynosiła same problemy to mimo wszystko nie miał złych wspomnień. Dalej mu jednak była ona dość obojętna, zrobił to dla spokoju wtedy w karczmie głównie.
- To wciąż dziecko, które po prostu sporo przeżyło w ostatnim czasie. Była świadkiem wydarzeń w Kami no Hikage, przypłynęła na Hanamurę tej zimy kiedy byłem tam na wycieczce. Przypadkiem się spotkaliśmy w karczmie, chociaż może to było przeznaczeniem? Miała w sobie determinację, aby pomagać ludziom, więc obiecałem, że ją przygarnę pod swoje skrzydła. Formalnie naukę miała dopiero zacząć po przybyciu do Yogan-Ryu, tak po prawdzie może wcale się nie pojawić, a ja teraz tylko o niej jako mojej uczennicy kłamałem w takim wypadku.
Rozłożył delikatnie ramiona jakoby wiele więcej nie wiedział na ten temat. Nikt nie gwarantował, że puszczą ją rodzice do innej prowincji, liderka, a może zabronią tego jakieś jeszcze inne fakty im nieznane. Przecież może zginąć po drodze zaatakowana przez jakichś bandytów, a potem ani widu ani słychu jak o tysiącach innych osób przez te parę czy paręnaście lat. Gdyby tylko znał te dokładne liczby. Zło czai się wszędzie, a teraz będzie jeszcze bardziej rozhulane. Po chwili przynieśli wszystko co było zamówione do szybkiego przygotowania. Kulkę ryżową, oraz napoje w tym jeden procentowy wraz z tradycyjnie czarką. Przy okazji informacja, że mają problem w kuchni i jego zamówienie się opóźni. Pamiętacie co Hikari wspominał, że to nie jest takie złe miejsce? Cofnijcie to. Skoro mają problem z prostym nawarem na podstawie ryb z możliwym dodaniem owoców morza, a także z wysokiej zawartości mięsem tuńczyka to jest zawiedziony delikatnie. Wykonanie tego jest bardzo prostą rzeczą, nie znaczyło to, że miał zamiar narzekać. W odpowiedzi tylko lekko westchnął z uśmiechem polewając sobie - a może pierwszej towarzyszce, zależnie od odpowiedzi - sake wspominając, że nic takiego się nie stało. Posiadał wszelakie maniery, a denerwowanie się z takiego powodu byłoby zupełnie nie w jego stylu. Ostatecznie dostanie swój posiłek, a ten o ile będzie smaczny zmyje wszelakie plamy na honorze lokalu.
Dalej tylko doszło do dość ciekawych cicho wypowiedzianych zdań. Po pierwsze nie chciała wybierać się na Hanamurę, ale tutaj nie zamierzał tak łatwo nasz Terumi odpuszczać. W końcu miał w rękawie jeszcze jednego asa, którego mógł wykorzystać. Była to osobistość Natsume, a przy tym wizyta w pałacu cesarskim z butelką jakiegoś dobrego sake, a jak to serwowane w Tabemono? Niezłe, ale wiele mu brakowało aby powiedzieć, że poszukiwania zostały zakończone. Wolał zdobyć o wiele bardziej wyjątkowy trunek, który zresztą mógł nabyć u siebie w wiosce nawet. Wspomnienie o chęci usunięcia Arisy miał zamiar w pełni przemilczeć, ostatecznie były stwierdzeniem dość prawdziwym. Jego czyn przyjścia tutaj bez dawania najmniejszego powodu do obaw drugiej stronie jest najlepszym przykładem, że nie zależy mu na jej śmierci. Okazji do morderstwa miał wiele, ale wtedy nigdy nie posunie się naprzód z możliwymi planami złączenia szczepu. Interesujący temat był odnośnie małżeństwa, który miał zamiar jeszcze poruszyć zaraz, ale wszystko w czasie. Widział na pięknej twarzy, bo nie mógł odjąć niczego urodzie przedstawicielki Sanjin zawahanie, a potem dziwnego rodzaju pytanie. Pokój czy wojna z zakomunikowaniem wcześniejszym, że jak pokój to pojedynki.
- Czy to zawahanie było związane z tym, czy nie powinniśmy brać pokoju dwuosobowego?
Poczuł się swobodniej i zażartował w związku z dla Yogańczyka głupim pytaniem. Oczywiście uśmiechał się, a sam ton i postura wskazywała, aby nie brać tego na poważnie. Do tego nie dał nawet czasu, aby tak zrobić. Przy takim obejmowaniu się ramionami kobieta siedząca naprzeciwko wyglądała na prawdę słodko.
- Gdybym chciał wojny nie poszukiwałbym świadków, którzy nas wcześniej widzieli. Przychodziłem tutaj z przystaną propozycją pokoju. Nie musisz się z mojej strony niczego obawiać, miałem nadzieję, że to już pokazałem.
Jego głos był w tym momencie bez większych emocji, może to spowodowało, że delikatnie zawiódł się na dziewczynie? Zbyt wiele chyba pomyślał wcześniej na leśnej ścieżce, gdzie uroił nawet łzę od dawna. Tak na prawdę jego marzenie było wciąż niesamowicie odległe, a on nic się nie przybliżał. Prawdopodobnie jest jedynym chcącym tak złączyć szczep. Nie, że musiał taki fakt zepsuć resztę wieczora.
- Czyżby rodzice zmuszali was do małżeństwa? W Yogan z tego co wiem to jest o wiele bardziej dowolne, każdy wybiera sam sobie przyszłego partnera czy partnerkę. Dzięki temu ostatecznie lider musiał pozwolić mojemu ojcu przyjąć moją matkę z Sanjin, ale nigdy nie znałem szczegółów. Zostawili mnie w wiosce kiedy byłem mały toteż nigdy nie musiałem się przejmować takimi problemami.
Był tym zainteresowany, a w zamian powiedział co nieco o sobie. Zdradził rąbka tajemnicy, chociaż tego faktu był świadom chyba każdy człowiek w wiosce. Nawet te dzieci, które nauczyły się mówić co najmniej od czterech lat, historie o nim krążą po społeczeństwie. Teraz te złe zostały bardziej zapomniane przez o wiele bardziej pozytywne.
- A co do Hanamury, jesteś pewna? Moim celem jest spotkanie z samym cesarzem, który ostatnim razem mnie zaprosił. Może to być jedyna taka okazja w życiu, przyjść jako pełnoprawny gość do jego pałacu nad oceanem.
Ostatnie zdania były w tym momencie najważniejsze. Prawdę mówiąc Arisa wspominała, że chce zwiedzać świat. Obecnie stwierdziła, że jednak na Kantai nie ma zamiaru się wybierać. Z kolei w jego wiosce chętnie spędzi czas. Czyżby miała być ona szpiegiem, a ich spotkanie wcale nie było takie przypadkowe? W tym świecie, po zniszczeniu Kami no Hikage trzeba się spodziewać wszystkiego, nawet czegoś takiego. Ostatecznie między ich gałęziami była wojna.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Hikari »

Dziewczę odmówiło nawet niewielkiej ilości sake, cóż więcej dla niego? Tak pomyślałby jakiś alkoholik a Hikariemu było to obojętne czy spożywa procenty samotnie czy z kimś. Spożywał go też dość często, w większości przypadków to jego jedyna rozrywka w tym życiu wraz z rozmowami przypadkowo spotykanych ludzi. Już od w sumie tak dawna. Odnośnie tego czy prawdziwym celem Arisy było szpiegowanie Yogan, czy też faktycznie po prostu w jakiś sposób chciała z nim zwiedzać świat nie mógł powiedzieć. Istnieją takie jednostki jak Sakki, tam należał jego ojciec zdolne do zrobienia wszystkiego dla szczepu czy rodu. Nie mógł jej wykluczać jako jednej z nich, która ma jakiś tajemny cel, w końcu jego rodzice potrafili go zostawić w samotności w wieku 8 lat. Wszystko w imię misji, która jest dla nich najważniejsza. Mimo wszystko nie wykrywał w jej słowach żadnych kłamstw. Jak to jest, że każdy kto go spotyka ostatecznie jakoś chce do niego dołączyć? A potem ostatecznie po chwili i tak znika. Cóż może dość sporą szczerością potrafił przekonywać do siebie ludzi, a może to coś jeszcze innego. Skąd miałby wiedzieć.
- Może zwykłą kobietę by wyśmiał, ale wątpię aby taką z którą przyszedłem. Ostatecznie spotkałem go przypadkiem, szukałem miejsca do treningu, gdzie spotkałem go w ukrytym wybrzeżu. Odbiliśmy ostatecznie sparing, a także poczęstował mnie najlepszym sake z wysp, które było dość... Niedobre.
Lekko się skrzywił na samą myśl podczas gdy ta butelka tutaj, która jest dobrej jakości jest jak niebo i ziemia. Samotnie potrafiłby wyprodukować coś lepszego, więc to nie jest to czego szukał na tą okazję.
- Dopiero potem pojawiło się parę osób znikąd i się przyznał na temat swojej pozycji zapraszając mnie do pałacu. Wydawał się raczej zmęczony tym specjalnym traktowaniem od każdego na wyspach, ale ostatecznie też jestem tylko zwykłym przypadkowym mężczyzną, który obiecał mu butelkę porządnego alkoholu wcześniej.
Nie chciał aby ktoś wyolbrzymiał jego przyjaźń z Natsume, bo byli ledwo znajomymi z przypadku. Ostatecznie to wszystko co mógł o nim stwierdzić, a sama ta informacja nie groziła zupełnie nikomu. Nie chciał się tym przesadnie chwalić jak to mogło wyjść z poprzednich słów mających sprawdzić dziewczynę. Wpierw myślał o szpiegostwie, może to z względu na skasowanie już jednego takiego, ale równie dobrze stolica wysp była dość daleko, a taka podróż to kilkanaście dni co najmniej. Odnośnie pokoju, pierwszą odpowiedzią był delikatny śmiech, ale pewnie Arisa nie spodziewała się kontynuowania tematu. Jakby miał futon czy kawałek podłogi w jakimkolwiek stopniu jemu przeszkadzać, był shinobim nie raz śpiącym czy to pod jakimiś konarami, a także w wszelakich innych warunkach. Nawet ostatnio w Hanamurze oddał swoje zameldowanie, aby spała tam Inoshi, podczas gdy sam spędził noc podpierając ścianę w Ryokanie jak też inne osoby nie mogące znaleźć czegoś wolnego.
- Jakbym mógł spać przy Tobie, to nawet położenie się na lawie nie było taką złą opcją.
Po cichu się zaśmiał, ostatecznie samo pytanie o ten dwuosobowy pokój było raczej dowcipem, który wciąż kontynuował. Po prostu nie lubił trochę zostawać na ostatnim słowie drugiej strony, która myśli, że wygrała taką małą słowną potyczkę łapania za słów. Co do lawy, mógł to nawet spełnić. Jego gumowa wersja była dość wygodnym miejscem, a jakiej użyje nie precyzował. Ostatecznie nawet w lekko rozbawionym tonie głosy dało się wyczuć, że nie było to w pełni poważnie mówione, bo ostatecznie chociaż Arisa miała niezwykłą urodę to wcale nie latał za dziewczynami. Miał inne zmartwienia na głowie.
- Ale niech będą, dwie jedynki.
Tutaj zagrał o wiele bardziej zawiedzionego, jakby pogodzonego z swoim losem.
- Nie ma problemu i tak mam zamiar się wybrać do cesarstwa dopiero za dłużej nieokreślony czas.
Jego ton głosu, delikatny uśmiech po całym teatrzyku wrócił do normalności i tak właśnie odpowiadał na temat Hanamury. Mógł dać czas swojej... Towarzyszce? Bo chyba tak może ją nazywać, skoro ma z nim podróżować jakiś czas.
W końcu przeszło ostatecznie do poważniejszych tematów rozmowy. Odnośnie małżeństwa, oraz jego zwyczaju, co zamieniło się w wspomnienie o śmierci ojca i wychowaniu w nienawiści do Yogan. Zupełnie się temu nie dziwił, pewnie jego także wychowano by w podobny sposób, tylko z wpajaną nienawiścią do Sanjin. Sam przyjmował jej bardzo wiele, jako człowiek z krwią mieszaną każdego dnia, aż zdobył siłę dzięki której nikt się nie odważy nawet wspomnieć o tym w jego towarzystwie. Miał zamiar jednak zmienić sposób jej myślenia, ale to wymagało ostatecznie czasu. Może to było wyzwaniem jakie sobie teraz powoli tworzył w głowie, chciał się przekonać czy ich wielką nienawiść między gałęziami da się jakoś pohamować.
- Nie ma problemu najmniejszego, wybacz że pytałem.
W pewnym sensie teraz mógł wyglądać dość smutno, bo wszelakie oznaki poprzedniej radości znikły.
- Nie oczekuję, że mi zaufasz czy uwierzysz w moje intencje. Po prostu daj sobie czas, obserwuj i przekonaj się sama czy na pewno ta nienawiść jest tak konieczna.
Powiedział to spoglądając w czarkę sake, o której zapomniał. Natychmiast polał sobie do niej trochę alkoholu, a następnie wypił na raz w oczekiwaniu na posiłek, który został po chwili doniesiony. Nareszcie.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Hikari »

Uroczy? Czy taki rzeczywiście był Hikari? Prędzej by powiedział o sobie jako zmęczonym życiu człowiekiem, który szuka jakiejś w życiu rozrywki. Ostatecznie jednak miewał jakieś szczęście do dziewczyn, tylko do żadnej jeszcze nigdy nie zbliżył się uczuciami. Drugie zdanie wyraźnie mówiło, że Arisa wcale nie ma pojęcia o pełni umiejętności jego gałęzi, albo nie brała pod uwagę gumowej lawy. Cóż pewnie jeżeli będzie chciała podróżować jakiś czas u boku Terumiego pewnie w niedługim czasie i tak o tym się dowie. Jego życie ostatecznie polegało na byciu shinobi pełną gębą, elitarnym wojownikiem który miał służyć ogółowi społeczności. Przy okazji starając się zbliżyć do własnych celów. Po dostaniu posiłku Yogańczyk zaczął go też powoli w międzyczasie konsumować, ale kto by się spodziewał, że zostanie zaraz samotny przy stoliku? Może był zbyt nachalny?
- Nie ma problemu. Odpoczywaj, dobranoc.
Odwzajemnił uśmiech swoim własnym lekkim uśmiechem polewając sobie kolejną, już trzecią kolejkę. Spoglądał jak jego niedawna towarzyszka odchodziła w kierunku schodów, aby zapoznać się z swoim wynajętym pokojem. Jemu wciąż została połowa posiłku, a także na sen było zdecydowanie zbyt wcześnie dla niego. Pozbył się tego w niecałe dziesięć minut, bardzo spokojnym tempem, butelka alkoholu powoli także się opróżniała, a w jego głowie zaczął delikatnie czuć skutki spowodowane powolnym przekraczaniem limitu. Oczywiście wciąż parę czarek brakowało do bycia pijanym, ale w głowie świat wydawał się delikatnie zwalniać, co było u niego praktycznie pierwszym objawem zbliżania się do końca wojowania, przynajmniej w tej kwestii. Kto by się spodziewał tego, co się stało zaraz?
W tym momencie stało się coś zupełnie nieoczekiwanego, ktoś nagle otworzył drzwi krzycząc zdyszany "wojna". To sprawiło, że Hikari natychmiast niemal podniósł się z krzesła, skoro był ten człowiek tak zdenerwowany musiała ona wybuchnąć dość blisko. Następnie usłyszał tylko, że jest ona pomiędzy Soso, a Kyuozo. Już zaczynał siadać, kiedy zorientował się, że jedną z tych prowincji zamieszkują Yamanaka. W końcu obiecał coś Inoshi, w takim wypadku może go szukać, a on jako sensei ma pewne obowiązki. Normalnie możliwe, że nawet by nie ingerował, ale to też dobra okazja aby się wykazać. W celu połączenia szczepu musi zbierać wszystkie przyszłościowo korzystne kontakty. Nie czekając dłużej ruszył szybko na górę, przedtem pytając się w recepcji o pokój który miała zajmować wcześniej poznana dziewczyna. Ostatecznie nie będzie mógł spełnić swojej obietnicy, sprawiającej, że mieliby zwiedzać świat. Będąc pod odpowiednimi drzwiami zapukał, a gdy zostało mu otworzone wyglądał na głęboko zamyślonego.
- Muszę Ciebie przeprosić. Nie będzie dane jednak nam zwiedzać tego świata, właśnie doszły wieści o wojnie, która wybuchła pomiędzy Yamanak i Hyuga. Muszę wrócić do wioski jak najszybciej na wypadek jakby poszukiwała mnie Inoshi, ale jeszcze kiedyś będzie nam się dane zobaczyć. Nie mogę stracić ani chwili.
Uśmiechnął się, chociaż było widać, że nie był on z szczerego serca. Obecnie ta nowina zajmowała mu wszystkie myśli, kiedy skończył swoją wypowiedź nie czekając na odpowiedź zaczął obracać się na pięcie, aby wyruszyć z wioski nie osiągając niczego po co tutaj przyszedł. Jeżeli nie został jakoś zatrzymany to po paru krokach znikł. No, może nie tak do końca, po prostu rozmazał się i znalazł poza Ryokanem przynajmniej dla dziewczyny, jej wzrok ostatecznie nie mógł nadążyć za jego pełną szybkością.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Arisa Terumi »


_________________________________________________________________________________________________________

ZT x2 - Hikari i Arisa na szlak transportowy, jeśli coś jest nie tak, mów, najwyżej edytuję posta. :*
0 x
Hotaka

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Hotaka »

Hotaka przybył do miasta kupieckiego tylko dlatego, że słyszał o jego sławie. I nie chodziło tutaj o jakieś proste stragany, wybitne materiały czy też inne cuda wianki, którymi przekrzykują się kupcy. Grubasek miał bardziej wyrafinowany gust i tam, gdzie inni widzieli coś zbędnego, on sam dostrzegał niezwykły, nowy i niesamowicie smaczny świat. Już przechodząc przez pierwsze uliczki bazaru jego nos wyniuchał tuzin zapachów, których do tej pory nie znał. To zapewne przyprawy, które przywędrowały tutaj z nieodkrytych przez Hotakę części świata. Jakiś czerwony proszek, po którym łzawią oczy, a później zbiera człowieka na kichanie, żółty puder, który nie chce dać się zmyć z palców kiedy już się go chwyci i wiele, wiele, naprawdę wiele innych. Akimichi był w ósmym niebie, a do pełni szczęścia brakowało mu jeszcze tylko spróbowania jakiegoś lokalnego specjału. I właśnie kiedy o tym pomyślał, jego dziurki w nosie odkryły coś wspaniałego. Mięsko, mięsko i jeszcze raz mięsko. No dobra, jeszcze raz - mięsko! To własnie wyczuwał grubasek, kiedy przeciskał się przez uliczki pełne ludzi, a było co przeciskać, bo przecież swoje jakoś ważył.
Waga nigdy jednak nie przeszkadzała mu w dotarciu do obranego celu, jeśli ten cel oczywiście wiązał się z jedzeniem. Wchodzenie pod górę było już zdecydowanie cięższe. No chyba, że na szczycie znajdowało się mięsko. W każdym razie próg karczmy przekroczył niezwykle rozmarzony. Lekko przymrużone oczy, wysunięty do przodu podbrudek i dziewnie lekki krok jak na takiego grubaska. Wszystko to za sprawą przyjemnego zapachu, który panował w środku. Hotaka mógł rozróżnić poszczególne potrawy tu przygotowywane tylko na podstawie kilku niuchów. Ramen, wołowina, a tam nawet sushi. Nie zwlekając zbyt długo, po prostu zajął miejsce przy najbliższym stoliku i czekał na złożenie zamówienia.
- Trzy talerzyki gyoza, do tego może shio ramen i shōyu-ramen. Na deser poproszę o duży, duży kawałek najlepszego mięsa jakie macie! Ze sposobem przygotowania zdam się na szefa kuchni. Prosze mu powiedzieć, że jeśli smak dorówna tym zapachom, to następnym razem przyjdę tu z całą rodziną! - ekscytacja w jego głosie zdradzała tylko jego głód. Swoją drogą wypowiedziane przez niego słowa musiały z pewnością zabrzmieć jak worek monet, bo jeśli w jego rodzinie też są tylko tacy grubaskowie, to z pewnością lokal wyrobi jedną dniówkę w ciągu godziny.
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1481
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Yasuo »

PS: Nie wiem jaki charakter ma ten Matou, ale przez 11 stron są posty +18, więc nawet ich nie czytam kappa. Nie wiem też co wie. Więc poniekąd improwizuję ;).
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Hotaka

Re: "Ī tabemono" Ryokan

Post autor: Hotaka »

Podróże może i nie należały do najprzyjemniejszych zajęć, jakie musiał wykonywać Hotaka, ale grubasek jakoś na nie nie narzekał. W końcu bez nich niemógłby się dostać do miejsc, które serwują przeróżne rarytasy, a bez tego z kolei nie mógłby zaspokoić swojego brzuszka. Całość oceniał więc raczej na zło konieczne, aniżeli naprawdę wielką przeszkodę. Zresztą co to za paskudny stereotyp, że jak gruby, to pewnie podróż musiała być dla niego męczaca? Wbrew pozorom, Hotaka jest shinobi, a to oznacza o wiele większy poziom wysportowania, niż można oczekiwać od podrzędnego grubaskowego zajadacza wszystkiego, co chodzi na świecie.
- Niekoniecznie. - odpowiedział na pierwsze pytanie, po czym płynnie przeszedł do dalszej rozmowy - W takim razię życzę powodzenia i od razu deklaruję, że jeśli wszystko mi zasmakuje, to poproszę o solidny deser. Taki prawdziwy i słodki. - dorzucił radośnie i uśmiechnął się szeroko. W głowie już sobie układał co takiego będzie mógł wymyślić, jaką żywnościową kompozycję stworzyć. Może dango polane miodem? A może mięso polane miodem? A może w ogóle najlepiej płynny miód? Zawsze może też spróbować jakichś wyrobów cukierniczych, chociaż nie był pewien czy tutaj dostanie cokolwiek takiego. Teraz jednak przyszło mu spokojnie czekać na zamówione jedzenie. Niegrzecznie było w końcu pospieszać kucharza, który całe swoje umiejętności i duszę wkłada w przygotowanie posiłku. Aby coś wyszło dobre, to potrzeba na to czasu, a burczący brzuch Hotaki z pewnością jeszcze przez jakiś czas to zrozumie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Mukutaro i 10 gości