[Event] - Grupa Medyczna

Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3734
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1541
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mała jaszczurka mieszcząca się w dłoni. Już na pierwszy rzut oka widać jego młody wiek - zwłaszcza po proporcjach ciała i spojrzeniu. Swoimi ogromnymi, błękitnymi oczami ogląda świat z zainteresowaniem. Zaufaniem. Jego brzuszek jest śnieżnobiały, a łuski na grzbiecie, ogonie i głowie przyjmują barwy od jasnoniebieskiej po granatowy, przesiane przez różowe plamki na czole i karku. Wprawny obserwator może dostrzec drobne prążki na małych łapkach.. Porusza się z niebywałą szybkością, zdawać by się mogło, że jest wszędzie na raz.
Charakter Jego imię mówi samo za siebie. Chochlik. Młody, ciekawski. Wszędzie go pełno. Jest otwart na świat i chce czerpać z niego całymi garściami. Opiekuje się swoją młodszą siostrzyczką Egao. Mówi tak szybko, że często mało kto rozumie co mówi. Dosłownie potrafi wyrzucać z siebie potok słów, nie tworzących nawet składnego zdania, przez brak kropki, która by mogła poskładać je w całość. Radosny, zawsze uśmiechnięty. W powiernikach paktu widzi przyjaciół, których chętnie pozna i zobaczy czego mogą go nauczyć.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mieszczący się w dłoni, niesamowicie intensywnie zielony kameleon, o dużych, brązowych ślepiach. U każdej z łapek ma po trzy, chwytne palce oraz długi skręcony w spiralę ogon. Głowę zdobi mu kostny wyrostek. Porusza się z widocznym gołym oka zawzięciem. Nie jest to jaszczurka, z której można w kaszę dmuchać. Udaje bardziej groźnego niż jest. Na grzbiecie widać przebijający się dopiero grzebień z łusek. Wyraz jego pysia jest często poważny, nie pasujący do jego wyjątkowo młodego wieku.
Charakter Potomek samego mędrca, przez co jest bardzo ambitny. Stara się być poważniejszy niż jest w rzeczywistości by ostatecznie i tak dawać swojej dziecięcej naturze dojść do głosu. Małomówny, choć zna ludzki dialekt. Woli aby przemawiały jego czyny, a nie słowa. Najbliższy przyjaciel „Chochlika”. Zawsze są razem i są sobie wierni. Razem planują w przyszłości być najsilniejszymi przedstawicielami swojego rodu. Pozytywnie nastawiony do ludzi i innych. Wydawać by się mogło, że nie jest zbyt przyjazny, ale to zdecydowanie mylne wrażenie.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Najstarszy z paczki młodziaków, co widać zarazem po jego już dojrzalszych rysach, jak i spojrzeniu. Jego łuski są koloru buletkowej zieleni,lekko przydymione. Szare oczy, podkreślone są kontrastującą, czerwoną farbą, nadającą młodzieńcowi pewnej dzikości. Jest na tyle duży, że spoczywającą na ręce jego gruby, ogon zwisa. Łuski na grzbiecie układają się na siebie płytowo. By jeszcze bardziej odróżnić się od młodszych towarzyszy na wysokości pasa posiada jasnobrązową przepaskę. Chowa tam różne przedmioty, jak często podkreślając takie, które mogą przydać się w każdym momencie.
Charakter Typowy szef „gangu”. Poważny, ładnie i wyraźnie się wysławiający. Zawsze na przedzie swojej paczki. Nie boi się niczego, a przynajmniej zawsze takie sprawia wrażenie. Wskoczy za pozostałymi maluchami w ogień i na pewno nie da ich skrzywdzić. Bywa porywczy i mówi często więcej niż powinien nie przejmując się tym co pomyślą sobie inni. Bywa uparty i krnąbrny, co często robi za maskę, by złudnie dodać mu wieku i powagi. Gdy pozna kogoś lepiej i nie ma maluchów obok pozwala sobie na żarty i rozluźnienie. Nie zdarza się to niemal wcale, lecz w takich chwilach Bosu, nie musi być bosem.
  Ukryty tekst
Karta:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst

Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): - Torba na lewym i prawym biodrze, plecak, rękawiczki ze stalowymi ochraniaczami na dłoniach, na lewym ramieniu opaska „Zjednoczonych sił Sogen”
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 193
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Shigemi »

Młody Iryonin wiedział, że ten przeszczep to nie tylko rutynowy zabieg. To było coś więcej niż tylko ingerencja w ciało pacjentki. To była operacja, która miała odmienić losy, zarówno jednostki, jak i całego miasta. Dumny z faktu, że mógł wziąć udział w czymś tak znaczącym, podszedł do zadania z zaangażowaniem i zdeterminowaniem. Każdy ruch, każde skoncentrowane użycie chakry, miało dla niego znaczenie. Zdawał sobie sprawę, że to nie tylko umiejętności medyczne decydują o sukcesie tego przedsięwzięcia, ale również jego własna determinacja i gotowość do poświęceń. Podczas operacji czuł, jak jego serce bije mocniej, zasilane emocjami, które były mieszaniną ekscytacji i zdenerwowania. Był świadomy wagę tego momentu, momentu, który mógł zmienić życie pacjentki i losy całej społeczności. Duma z tego, że jest częścią tego wyjątkowego wydarzenia, przepełniała go i napędzała do działania. Jednakże, wraz z biegiem czasu, gdy operacja trwała, a on poświęcał się każdemu niuansowi, zauważył coś niepokojącego. Zmiany w okolicy oka pacjentki, subtelne drżenie mięśni, które mogłyby zagrażać całości operacji. To wyzwanie przestało być jedynie testem umiejętności medycznych, stało się również próbą jego siły psychicznej. Duma zamieniała się w obawę, a zaangażowanie w walkę z przeciwnościami życia rosło. Czuł, jak zmęczenie napływa, ale nie pozwolił, by to go zatrzymało. Każde spojrzenie na stan pacjentki, każde podejście do kolejnego etapu operacji, było przepełnione walką między chwilową frustracją a uporem, aby nie zawieść. Shigemi, mimo fizycznego i psychicznego zmęczenia, zacisnął zęby i kontynuował pracę. To już nie tylko operacja przeszczepu oczu, to stało się wyraźnym wyzwaniem dla jego profesji i samej egzystencji miasta. Dumny, ale jednocześnie czujący na plecach oddech niepewności, radził sobie z każdym kolejnym etapem, zrównoważony na krawędzi między nadzieją a obawą.

Czas zdawał się sięgać nieskończoności, ale młody medyk nie dawał za wygraną, uczucie dumy powoli ustępowało miejsca niewielkiemu znużeniu. Jednak zmieniło się to podczas jednego mrugnięcia okiem. Zauważyłem, że pacjentka zaczyna podkrwawiać. W głębi serca czułem, jak ciężar moralnego dylematu przyciska moje ramiona mocniej niż cokolwiek wcześniej. W mojej roli młodego medyka ninja, byłem związany nie tylko służbą dla swojego klanu, ale także sumieniem, które mówiło mi, że moje priorytety powinny być zawsze związane z ratowaniem życia. Dlatego, gdy zauważyłem komplikacje podczas przeszczepu, trudno było mi zignorować wewnętrzny alarm. Wiem, że mam swoje zadania do wykonania, świadomy jestem hierarchii i dyscypliny, jakie rządzą naszym szpitalem. Jednak widok zawiłości w trakcie operacji, której sukces miał odwrócić losy naszego miasta, sprawił, że serce zabiło mi mocniej. Czułem się rozdarty między lojalnością wobec rozkazów a moim wewnętrznym nakazem, by ratować życie. Odczuwałem presję i obawy związane z konsekwencjami, które mogły wyniknąć z podjęcia decyzji na własną rękę. Równocześnie wiedziałem, że zwłoka może przynieść fatalne skutki dla pacjentki. Mój umysł płonął pytaniami, a serce rozdzierało się na strzępy między posłuszeństwem a moralnością.
W tej chwili dylematu czułem, jak moje emocje szaleją. Byłem uwięziony między poczuciem obowiązku wobec swojego klanu a humanitarną potrzebą pomocy dla tej kobiety, której przyszłość zależała od tego przeszczepu. Byłem świadomy, że ta jedna decyzja mogła wpłynąć na los wielu ludzi, a mój umysł przemykał między scenariuszami konsekwencji każdego z wyborów. W tej chwili odwagi i determinacji musiałem znaleźć odpowiedzi na pytania, których nie przewidział żaden trening. Czy moje sumienie pozwoli mi stać z boku, patrząc, jak życie wymyka się spod kontroli, czy będę gotów podjąć się roli zbawcy, łamiąc przy tym zasady? Emocje tańczyły ze sobą w wirze, a każdy krok w jednym kierunku wydawał się równie bolesny co w drugim. To była chwila, gdy musiałem stanąć oko w oko z tym, kim naprawdę jestem, i podjąć decyzję, której konsekwencje mogły zaważyć na moim życiu. Nie chciałem być biernym świadkiem tragicznych skutków, ale jednocześnie czułem się zakuty w kajdany służby. Ta chwila była jak walka wewnętrzna, której wynik miał odzwierciedlić moje prawdziwe wartości i przekonania. Jednak obiecałem Misae, że nie będę już odpierdalać!
-Misae, mamy krwawienie z oczodołu, potrzebuję pomocy z tamowaniem, nie chcę ryzykować martwicy oka. - powiedziałem i obserowałem krwawienie, czy podczas tej krótkiej wymiany informacji stan się nie pogorszył. Cały czas wykonywałem swoją pracę oraz polecenia Misae.

1. rozterki
2. pytanie do Misae
3. kontynuowanie działań
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1206
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1520
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Kuroi Kuma »

Cisza. Momentami była przerażająca i właśnie tak było w tym wypadku. Mimo ogólnego szamotania się, chodzenia medyków po sali można było wyczuć napięcie w powietrzu i zawisającą nad nimi grobową ciszą. Każdy się stresował, zdawał sobie sprawę jak przecież wielką wagę miało powodzenie tego zabiegu, toteż chciał dać z siebie wszystko i jeszcze nieco więcej. Może gdyby nie ta presja to pracowałoby im się lepiej i nie byli tak skłonni do nerwów, a może podeszliby zbyt luźno, ze zbyt dużym brakiem koncentracji, by dojść do upragnionego celu? Ciężko powiedzieć, tym bardziej gdy siedzi się w tym po uszy, aaa tak właśnie było dla Kumy. I trudno tu mówić, że ruchy Tetsuro to była lekcja, chociaż był naprawdę sprawny. Staruszek pewnie był tak długo medykiem, jak długo nasz młodzieniaszek żył na tym świecie i swoje rany zaszył więc no... na pewno trzeba było przyznać chłopakowi, że wiedział co robi i że nie musi się zastanawiać nad dalszymi krokami. Był zdolny, ale zdolnych shinobich na tym świecie było mnóstwo.
No ale jakby nie patrzeć tooo... Kuroi stał z tym pojemnikiem trudno mi powiedzieć, jako komuś kto nigdy nie trzymał pojemnika na oko, czy to trudne zadanie czy też nie, ale jeżeli miałbym strzelać, to bym uderzał bardziej w to drugie. Miał tylko wycinek roboty, wyczekiwanie na nieuniknione, mógł w tej chwili się po prostu odprężyć i patrzeć co robi reszta.
WTEM OTO, Staruszek zobaczył że oko jest niedostatecznie nawilżone i od tego ważyły się losy cywilizacji! Z tego też powodu wziął po prostu suchą szmatkę, której raczej było w okolicy pod dostatkiem, zamoczył ją w wodzie, na której brak też raczej nie mogli narzekać, a coś do picia na pewno się znajdzie. Lub coś do przemycia, wiadomo. Wziął więc jedną ręką szmatkę, narzucił na butelkę i tak oto nawilżył ją, a później tylko przesmyrał po oczku tak, by to stało się mokre. Poczuł się jak zwycięzca w tej chwili, wiedział że jego mikro działanie miało ogromne skutki. W razie jednak gdyby nie było wody w pobliżu - bo przecież wszystko mogło się tutaj wydarzyć - ostatnio spadła im z nieba kobieta - to miał też pod ręką manierkę pełną czystej i przegotowanej wody - na pustyni nigdy nie wiesz co Cię może dorwać na pustkowiu - której też można było spokojnie użyć. Także taki oto był plan na najbliższe minuty.

Chakra i Statystyki
  Ukryty tekst
Techniki
  Ukryty tekst
Ekwipunek
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 464
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Keion »

Operacja się zaczęła nie byłem przekonany co do tego na czym miała polegać moja rola i czy aby na pewno zrozumiałem czego się ode mnie oczekuję, więc powiedziałem wprost, jak to rozumiem. Okazało się to nie być najgorszym pomysłem bo w odpowiedzi dostałem co mogę jeszcze zrobić, tak że ilość moich domniemanych obowiązków wzrosła i czułem że rzeczywiście moje zadanie będzie miało znaczenie i przełożenie na przebieg operacji. Jednakże żeby tak się stało musiałem być w pełni skupiony, sprawdzanie pulsu, temperatury czy też oddechu zdawało się być głupoto i w sumie nie było niczym trudnym, a przynajmniej na podstawowym poziomie. Każdy głupi zobaczy ze dzieję się coś nie tak w momencie gdy pacjent zaleje się potem lub zacznie dyszeć, jakby walczył o każdy oddech i bał się że każdy może być tym ostatnim. W tej sytuacji jednak chodziło o to by zadziałać za nim do czegoś takiego dojdzie i reagować w przypadku jak najmniejszych zmian chociażby nerwowego pocenia się dłoni, które może poprzedzać ataki paniki, czy też duszności, które w tej sytuacji mogły być śmiertelne w konsekwencjach.
Dlatego też słysząc i widząc działania moich towarzyszy starałem się na nie specjalnie nie reagować, a jedynie brać za pewnik coś co mnie nie dotyczy. Spodziewałem się raczej że gdyby działo się coś wymagające mojej nagłej interwencji polecenie poleci odgórnie, a póki to się nie stanie moim jedynym zadaniem było obserwowanie stanu pacjentek i informowanie gdyby działo się coś nie tak.
Wszystko szło dobrze do momentu, gdy nie wyczułem nie wyczułem pierwszych nie wielki, lecz w tym przypadku niepokojących zmian w rytmie serca Kamino. Nie chciałem działać zbyt pochopnie i wszczynać niepotrzebnego zamieszania, więc ze spokojem dałem sobie chwilę na zastanowienie zostawiając na drugą pacjentkę na parę uderzeń serca bez opieki. Pozwoliło mi to się upewnić że coś zaczyna się dziać nie tak, puls i oddech zaczęły przyśpieszać, ciśnienie się zmniejszyło, jedynie twarz nie zmieniła swego wyrazu, ale sama badana mogła być w czymś w rodzaju szoku i nawet nie zdawać sobie sprawy że coś nie gra. - Przerywać zabieg czy spróbować opanować sytuację podając ostatnią już dawkę lekarstw stabilizujących? - Zadałem sobie pytanie wiedząc że jak wiele może zależeć od tej decyzji i zastanawiając się jakie są szanse że sytuacja się nie powtórzy przed końcem zabiegu. To akurat było dobre pytanie, jeśli zabieg był w połowie szanse że wytrzyma do końca były nie małe, stawiałbym że w okolicach pięćdziesięciu procent w przeciwnym wypadku jej szanse to góra pięćdziesiąt procent, a to mogło oznaczać lekko myślne narażanie życia. Jednakże czy mogliśmy sobie pozwolić w takiej sytuacji na swobodę przeprowadzenia tejże operacji bez narażania życia? Czy raczej ta operacja od samego początku była czymś w rodzaju hazardu z tą różnicą, że ryzyko podejmowały w miarę doświadczone osoby, które wiedziały na co się piszą? Tak dokładnie, ryzyko było od samego początku i zarówno my, jak i same pacjentki postanowiliśmy podjąć to ryzyko wiedząc że nagroda będzie warta, nie mogliśmy więc zrezygnować zbyt szybko i zbyt pochopnie.
- Ciało Kamino wykazuje pierwsze oznaki poprzedzające zapaść. Zmiany rytmu serca, przyspieszony puls i przyśpieszony oddech oraz zmniejszone ciśnieni krwi. Proszę o podanie dodatkowej dawki lekarstw stabilizujących, żeby uspokoić stan pacjentki. Jednakże gdyby to nie pomogło będziemy musieli przerwać operację bo ryzyko będzie zbyt wielkie. - Podjąłem decyzję i wydałem polecenie. Czy słuszne tego miałem się dowiedzieć niebawem. Wiedząc że starałem się, byłem gotów ponieść konsekwencje swoich czynów.
Chakra
Ukryty tekst
Techniki
Karta
Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)

Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3734
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2157
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Ario »

Ario przez większość drogi na chwilę tracił świadomość, by ponownie ją odzyskać na kilka chwil. Jego nogi poruszały się same, a co jakiś czas dostawał dodatkowych ataków kaszlu. To była cena, którą musiał zapłacić, za nadwyrężenie sił...za obronę i walkę na najwyższych obrotach. Jakby tego jeszcze było mało, poszedł w kierunku podziału chakry na klony, co jeszcze bardziej zwiększyło wydajność jego, a i tym samym postęp choroby.

Po prostu było z nim źle. Na tyle źle, że w przebłyskach świadomości zaczął mieć myśli o tym, ze to naprawdę już koniec. Będzie kolejną ofiarą wojenną, zapomnianą przez wszystkich. Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że naprawdę bolało go całe ciało. Może nie tyle całe, co w okolicach klatki piersiowej. Serce biło mu w nieregularnych odstępach, wskazując na to, że miał już pewnego rodzaju przerzut. Póki co wydajnościowy...ale z czym dalej będzie się to wiązać?

Nie wiedział. Wpadł na jakiegoś przypadkowego chłopa i wręczył mu kartkę. Ten jednak zaprzeczył, jakoby był w posiadaniu leków. W sumie jakichkolwiek, z tego co zrozumiał Sentoki. Brak środków medycznych oznaczał, że bitwa naprawdę szła w kierunku zakończenia. Następnie poinformował go o tym, ile osób mógł zarazić. Ario by tylko popatrzył na niego niemrawo, ale w obecnej sytuacji jego oczy były niemalże wybałuszone.
- Widzisz...co tam jest? - powiedział i wskazał palcem w kierunku dwóch demonów, a raczej ich gigantycznych awatarów. - Tam...tam... - Ario łapał oddech, który był coraz cięższy. - ...ta...mmm...nie będzie...jeńców....ten kto wygra...wygra wojnę. - dodał. - Ci ludzie...nie przeżyją...dwa ogony nie wygrają...z dziewięcioma... - dodał i przełknął ślinę. - Nie mam sił...by mu pomóc...więc jak ktoś mu nie pomoże...to nic nie zostanie...a wróg przejmie kolejną...bestię... - starał się wyjaśniać chaotycznie, ale bardzo trudno było mu pozbierać myśli.

Lekarz zabrał go i posadził na łóżku. Łuna pojawiła się wokół jego dłoni i zaczął mu zagajać ranę. Na tyle mu to ulżyło, że mógł pozbierać myśli. Zaczął spokojniej oddychać. Medyk poinformował go, że jego następna walka...będzie ostatnią. To trudne być shinobi i nie móc walczyć. Ani w obronie kogoś, ani w obronie własnych przekonań. Był wojownikiem bez miecza. Miał jednak jeszcze coś do zrobienia.
- Dziękuję. - powiedział i skinął głową. - Powinniście się pomału ewakuować. Ale zrobicie jak uważacie. - jego głos był spokojny, wracał pomału do swojego beznamiętnego tonu.

Posiedział tak jeszcze chwilę, po czym najzwyczajniej w świecie wstał, otrzepał się i ruszył w kierunku wyjścia. Musiał jak najszybciej poinformować Unię, co tu zaszło. Oby sojusz pustynny nie zbagatelizował zagrożenia jak Ci tutaj. Dzici nie żartowali, a dziś to udowodnili dobitnie na wszystkich strefach.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3734
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1541
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mała jaszczurka mieszcząca się w dłoni. Już na pierwszy rzut oka widać jego młody wiek - zwłaszcza po proporcjach ciała i spojrzeniu. Swoimi ogromnymi, błękitnymi oczami ogląda świat z zainteresowaniem. Zaufaniem. Jego brzuszek jest śnieżnobiały, a łuski na grzbiecie, ogonie i głowie przyjmują barwy od jasnoniebieskiej po granatowy, przesiane przez różowe plamki na czole i karku. Wprawny obserwator może dostrzec drobne prążki na małych łapkach.. Porusza się z niebywałą szybkością, zdawać by się mogło, że jest wszędzie na raz.
Charakter Jego imię mówi samo za siebie. Chochlik. Młody, ciekawski. Wszędzie go pełno. Jest otwart na świat i chce czerpać z niego całymi garściami. Opiekuje się swoją młodszą siostrzyczką Egao. Mówi tak szybko, że często mało kto rozumie co mówi. Dosłownie potrafi wyrzucać z siebie potok słów, nie tworzących nawet składnego zdania, przez brak kropki, która by mogła poskładać je w całość. Radosny, zawsze uśmiechnięty. W powiernikach paktu widzi przyjaciół, których chętnie pozna i zobaczy czego mogą go nauczyć.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mieszczący się w dłoni, niesamowicie intensywnie zielony kameleon, o dużych, brązowych ślepiach. U każdej z łapek ma po trzy, chwytne palce oraz długi skręcony w spiralę ogon. Głowę zdobi mu kostny wyrostek. Porusza się z widocznym gołym oka zawzięciem. Nie jest to jaszczurka, z której można w kaszę dmuchać. Udaje bardziej groźnego niż jest. Na grzbiecie widać przebijający się dopiero grzebień z łusek. Wyraz jego pysia jest często poważny, nie pasujący do jego wyjątkowo młodego wieku.
Charakter Potomek samego mędrca, przez co jest bardzo ambitny. Stara się być poważniejszy niż jest w rzeczywistości by ostatecznie i tak dawać swojej dziecięcej naturze dojść do głosu. Małomówny, choć zna ludzki dialekt. Woli aby przemawiały jego czyny, a nie słowa. Najbliższy przyjaciel „Chochlika”. Zawsze są razem i są sobie wierni. Razem planują w przyszłości być najsilniejszymi przedstawicielami swojego rodu. Pozytywnie nastawiony do ludzi i innych. Wydawać by się mogło, że nie jest zbyt przyjazny, ale to zdecydowanie mylne wrażenie.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Najstarszy z paczki młodziaków, co widać zarazem po jego już dojrzalszych rysach, jak i spojrzeniu. Jego łuski są koloru buletkowej zieleni,lekko przydymione. Szare oczy, podkreślone są kontrastującą, czerwoną farbą, nadającą młodzieńcowi pewnej dzikości. Jest na tyle duży, że spoczywającą na ręce jego gruby, ogon zwisa. Łuski na grzbiecie układają się na siebie płytowo. By jeszcze bardziej odróżnić się od młodszych towarzyszy na wysokości pasa posiada jasnobrązową przepaskę. Chowa tam różne przedmioty, jak często podkreślając takie, które mogą przydać się w każdym momencie.
Charakter Typowy szef „gangu”. Poważny, ładnie i wyraźnie się wysławiający. Zawsze na przedzie swojej paczki. Nie boi się niczego, a przynajmniej zawsze takie sprawia wrażenie. Wskoczy za pozostałymi maluchami w ogień i na pewno nie da ich skrzywdzić. Bywa porywczy i mówi często więcej niż powinien nie przejmując się tym co pomyślą sobie inni. Bywa uparty i krnąbrny, co często robi za maskę, by złudnie dodać mu wieku i powagi. Gdy pozna kogoś lepiej i nie ma maluchów obok pozwala sobie na żarty i rozluźnienie. Nie zdarza się to niemal wcale, lecz w takich chwilach Bosu, nie musi być bosem.
  Ukryty tekst
Karta:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst

Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): - Torba na lewym i prawym biodrze, plecak, rękawiczki ze stalowymi ochraniaczami na dłoniach, na lewym ramieniu opaska „Zjednoczonych sił Sogen”
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 193
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Shigemi »

Mój puls przyśpieszył, a serce zaczęło mi bić mocniej, gdy zdałem sobie sprawę, że nie mam pełnej kontroli nad sytuacją. Krew pulsuje w uszach, a moje dłonie stają się lepkie od potu. Zdenerwowany oddech wpada w nieregularny rytm, a każdy oddech staje się jakby trudniejszy niż poprzedni.W oczach pacjentki zobaczyłem wyraźne odbicie własnego niepokoju. Jej powieki drżały, a spojrzenie płonęło pytaniem, ale to nie było jej oko, to był wypełniający się krwią oczodół, w którym widziałem swoje odbicie. To było więcej niż tylko operacja — to było ocalenie, może nawet powrót do normalności dla niej. W tym momencie zdawałem sobie sprawę, że jestem nie tylko odpowiedzialny za jej wzrok, ale także za jej życie. Dźwięki otoczenia stają się jakby bardziej donośne, a ja słyszę każdy krok w sali operacyjnej. Taśma chirurgiczna, którą trzymam w dłoniach, wydaje się być jedynym połączeniem między nią a życiem pacjentki. W mojej głowie rodzi się pytanie, czy damy radę.

Misae, mój punkt odniesienia w tym chaosie, spojrzała na mnie. Jej spojrzenie było mieszanką zaniepokojenia i oczekiwania. Czułem na sobie presję, ale jednocześnie wiedziałem, że muszę poprosić o pomoc. Moja pycha ustępuje miejsca potrzebie zespołowej pracy. Głos mi drżał, gdy przekazałem informację o problemie, a moje słowa wypełniła gorączkowa obawa. Być może moje zdolności sięgały pewnych granic, a to mogło zaważyć na życiu pacjentki. W tej chwili nie byłem jednostką walczącą o sławę, lecz człowiekiem, który musiał pokonać ego, by uratować życie. W tym czasie zrozumiałem, że nie jestem sam. Głównodowodząca przybyła na pomoc, a reszta zespołu pracowała szybko i sprawnie. Razem, jako zgrany zespół, zaczęliśmy stawiać czoła komplikacjom. Niepewność w moim sercu ustąpiła miejsca nadziei, że mimo wszystko uda nam się pokonać ten kryzys. To uczucie — proszenie o pomoc, pokonywanie wewnętrznego oporu i zespołowe działanie w obliczu zagrożenia — sprawiło, że stałem się bardziej świadomy swojej roli. To nie tylko o operację czy umiejętności medyczne; to o zaufaniu, współpracy i gotowości do podjęcia decyzji, które wpływają na życie innych.

Ulgę poczułem, gdy skomplikowana operacja przeszczepu oczu zaczęła układać się zgodnie z planem. Byłem podekscytowany myślą, że moje umiejętności mogą odmienić losy pacjentki i być może nawet wpłynąć na losy całego oblężonego miasta. W miarę jak jednak operacja postępowała, zaczęła się dawać we znaki fizycznie i psychicznie.

Zmęczenie przewijało się przez każde moje ciało, a drżenie rąk zaczęło utrudniać mi precyzyjne ruchy. Moje oczy mówiły mi, że muszę odpocząć, ale serce podpowiadało, że nie mogę teraz zawieść. Nadzieja była jak płomień, który utrzymywał mnie przy życiu.

W miarę jak nadzieja trwała, odgłosy walki stawały się coraz bardziej dosadne. Szmer kroków i odgłosy starcia nie były tym, co chciałbym usłyszeć w trakcie tak skomplikowanej operacji. Z każdym zbliżającym się odgłosem, rosnący niepokój paraliżował moje zmysły. Byłem jak na huśtawce, wahałem się między nadchodzącą chwilą triumfu a chaotyczną burzą wojenną.
Nagle przerywający kaszel przeciął powietrze, wprowadzając dreszcz niepewności. Dźwięk ten, jak paskudna symfonia, dodawał kolejny poziom złożoności sytuacji. To nie był dźwięk naszej sali operacyjnej, ale stał się kolejnym elementem łamigłówki, która zaczęła się składać przed moimi oczami.
Odkąd ten kaszel nie pochodził z naszej sali, ulga, że uniknęliśmy dodatkowych komplikacji, przeplatała się z głębokim zaniepokojeniem. Coś się działo, a to zaledwie zasygnalizowało, że walka o życie pacjentki i nasza walka o przetrwanie bynajmniej się nie skończyły. Napięcie w powietrzu stawało się gęstsze, a ja wraz z resztą personelu medycznego czekałem, nie wiedząc, co jeszcze wydarzy się w tym dramatycznym akcie. Oczywiście kontynuowałem moje zadanie, pracując w pocie czoła i kontrolując swój stan, zaczynałem rozważać wzięcie pigułki żywnościowej.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 464
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Keion »

Stres udzielał się wszystkim również mnie, chociaż moje zadanie wydawało się najprostsze. Musiałem cały czas stać na straży i reagować gdyby działo się coś nie tak. Zadanie na tyle wariantywne, że mogę przez całą operację jedynie sprawdzać stan pacjentek, albo walczyć o ich utrzymanie. Tego drugiego oczywiście miałem nadzieję uniknąć bo powoli nie było czym walczyć, leki i środki uspokajające się kończyły, a bez nich nie miałem czym walczyć.
Niestety na moje nieszczęście moment w którym trzeba było decydować co robić dalej nastąpił dość szybko bo jeszcze zanim oboje oczu zostały wyciągnięte z czaski jednej z kobiet. Przez chwilę się zawahałem nie wiedząc jakie polecenie wydać, ale pamiętając że wszyscy byli świadomi ryzyka pomyślałem że jeszcze nie moment by się poddawać i że póki możemy powinniśmy kontynuować operację. Wydałem więc polecenie o podaniu dodatkowych leków stabilizujących i przekazałem informację o tym co zaczęło się dziać. Oczywiście nie tylko ja w tym czasie zmagałem się z problemem, Tetsuro również miał do podjęcia ciężką decyzję, a Shigemi zmagał się z krwotokiem w opanowaniu, którego pomogła mu Misae. Jakby tego było mało z zewnątrz dochodziło coraz więcej i coraz to dziwniejszych odgłosów. Krótko mówiąc mieliśmy najdoskonalszy przykład tego jak wygląda praca w stresie i pod presją czasu z tym że nam dodatkowo coś w każdej chwili mogło spaść na głowę czego zdążyliśmy już doświadczyć.
Po mimo całego tego otaczającego bajzlu starałem się skupiać na swoim zdaniu, a w tym momencie musiałem pilnować w szczególności pilnować Kamino. Jej stan wydawał się poprawić, ale mogło to być chwilowe i lada moment mogło dojść do podobnego ataku.
- Zdaje się że stan Kamino się poprawił, ale wciąż jest spięta i sytuacja może się powtórzyć. - Odparłem Białowłosej spoglądając na Ucicha i sprawdzając jej stan. Zauważyłem przy tym że cały czas zaciska pięści i wiedziałem że to na pewno w niczym nie pomaga.
- Kamino-sama proszę spróbuj otworzyć pięć. Jesteś bardzo spięta, a w ten sposób dajesz swojemu ciału żeby było gotowe do walki. Spróbuj zapanować nad oddechem, licz każdy jeden, staraj się by były równomierne i głębokie. - Powiedziałem do samej pacjentki nie przerywając naprzemiennego kontrolowania stanu jej, jak i jej siostry.

Chakra
  Ukryty tekst
Techniki
Karta
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=103690#p103690
Opaska na czole, Kabur na prawym udzie, Torba na lewym pośladku, Torba na prawym pośladku (wyprawka eventowa)
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość