Szary Dystrykt
Re: Szary Dystrykt
Misja zakończona sukcesem! Pieniążki możesz wziąć od dziewczyny albo nie, wtedy nie ma wynagrodzenia. Mam nadzieje, że się miło pisało i polecam się na przyszłość. Powodzenia w dalszej grze! <3
0 x
- Khusara Hatakame
- Gracz nieobecny
- Posty: 312
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Szary Dystrykt
Na początku nie wszystko było jasne, to czy dziewczyna dostanie posadę jak i to czy kupiec będzie w stanie zapłacić jej odpowiednią sumę, która jakkolwiek wystarczy do przeżycia. Okazało się to dopiero po słowach staruszka, który słysząc propozycję młodzieńca zastanawiając się przez chwilę podjął decyzję. Zgodził się na ofertę, co na pierwszy rzut oka ucieszyło stojącą przy nim młodą matkę. Czyli istniało jeszcze dobro na tym świecie, można by pomyśleć. No cóż Khusara o tym wiedział doskonale, jednakże ta dziewczyna żyjąc tyle lat w tamtej dzielnicy nie mogła być tego taka pewna. Katowana przez swojego alfonsa żyła z dnia na dzień sprzedając swoje ciało czasem to jeszcze gorszym typom z pod ciemnej gwiazdy. Teraz zaś dostała szanse dla lepszej przyszłości zarówno swojej jak i swojego dziecka. Kobieta jak się okazało nie pozostała dłużna i od razu zaproponowała zapłatę z części jej oszczędności.
-Niestety nie mogę tego przyjąć- odpowiedział, raczej nie zdarzało się zbyt wiele razy by zachowywał się tak szczodrze, jednakże źle czuł by się sam ze sobą, gdyby miał wziąć pieniądze od ciągnącej ledwo koniec końcem matce dziecka. Mimo, iż wiedział, że te pieniądze na pewno by mu się przydały. Z resztą nie wiadomo co by było, gdyby jednak ten starszy mężczyzna po okresie próbnym postanowił, że woli zamknąć sklep. W takim wypadku te pieniądze byłyby jej niezwykle potrzebne więc oczywistością było, że nie mógł się zgodzić.
Jak się okazało wszystko się dobrze zakończyło, młoda dziewczyna znalazła zatrudnienie, i stały dochód dla siebie i swojego dziecka. Teraz czarnowłosy mógł odejść w spokoju i zostawić im do zrobienia resztę. Czuł, że pomógł i jako, że nie wziął pieniędzy satysfakcja była ogromna.
z/t
Bardzo fajna misja, przyjemna i nie nudna, oraz szybkie tempo, żeby było więcej takich MG jak ty :p
-Niestety nie mogę tego przyjąć- odpowiedział, raczej nie zdarzało się zbyt wiele razy by zachowywał się tak szczodrze, jednakże źle czuł by się sam ze sobą, gdyby miał wziąć pieniądze od ciągnącej ledwo koniec końcem matce dziecka. Mimo, iż wiedział, że te pieniądze na pewno by mu się przydały. Z resztą nie wiadomo co by było, gdyby jednak ten starszy mężczyzna po okresie próbnym postanowił, że woli zamknąć sklep. W takim wypadku te pieniądze byłyby jej niezwykle potrzebne więc oczywistością było, że nie mógł się zgodzić.
Jak się okazało wszystko się dobrze zakończyło, młoda dziewczyna znalazła zatrudnienie, i stały dochód dla siebie i swojego dziecka. Teraz czarnowłosy mógł odejść w spokoju i zostawić im do zrobienia resztę. Czuł, że pomógł i jako, że nie wziął pieniędzy satysfakcja była ogromna.
z/t
Bardzo fajna misja, przyjemna i nie nudna, oraz szybkie tempo, żeby było więcej takich MG jak ty :p
0 x
''Nie potrafię uciec śmierci, jednakże mogę pozbyć się strachu przed nią.''
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 1/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
Spacer to dobry zwyczaj
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ksYVHF1nZdY[/youtube]
Dzielnica rzemieślnicza jako typowe miejsce dla klasy niższej, pełna była w dwa zasoby: ludzi oraz alkohol. Nie chodziło od razu o to, że dało się tu znaleźć dziesięć beczek sake, które czekały na szczęśliwego znalazcę, lecz prędzej o fakt, iż wszędzie dało się spotkać mężczyzn. Narąbanych potwornie. Zataczających się, śpiewających stare, dobre piosenki, a także kłócących ze sobą, o wyjątkowo ważne sprawy. Przykładem jednej z takowych mogła być chociażby sprzeczka o sens używania pieniądza. No bo przecież, jak głosił jeden chłop ledwie stojąc na nogach, gdyby ludzie wymieniali się uczciwie, a władze rozdawały wedle potrzeb, to po co nam takie sztuczne tworzywo? Oponent portowego filozofa niestety nie dysponował wysublimowaną odpowiedzią, ponieważ poklepał się tylko po czole i wyryczał z siebie krótkie sformułowanie: "w papę się pierdolnij". A wszystko to w towarzystwie młodej kunoichi, która kroczyła sobie okolicą, zastanawiając się nad tym gdzie znajdzie lepszy alkohol. Może powinna zbastować nieco, wziąć odwrotny przykład z obecnych tu obdartusów - pijaczków.
Każdy lokal, który mijała, wyglądał raczej typowo. Przede wszystkim, znajdowały się tutaj zakłady pracy, pełne ciężkiego sprzętu, ale i też ludzi, którzy musieli to obsługiwać. Gdzieś tam hen, dwadzieścia metrów przed nią, widać było ogromną kuźnię, z wnętrza którego wydobywały się potworne odgłosy przetapiania, kłucia, hartowania, no i innego zajmowania się stalą. Gdzieś z prawej, kolejne piętnaście metrów przed dzieweczkę, rysowały się mniejsze zakłady rzemieślnicze, w których urzędowali kowale, ale do mniejszego sprzętu. Poza tym kaletnicy, ślusarze, i inni mniejsi, lecz wciąż niesamowicie potrzebni dla przemysłu ludzie. Tak naprawdę tylko w miejscu, w którym teraz stała dziewczyna, było tyle zapijaczonych mord. A czemu to? A, bo kunoichi mijała akurat największą tawernę.
I jak na złość losu, jak na ziszczenie dziwacznej karmy, kiedy znajdowała się tuż przed wejściem do ogromnego budynku, rozległego bardziej niż wysokiego, płaskiego i przyziemnego na swój sposób, gdzie wchodziło się przez wielgachne dębowe drzwi, lecz przedtem należało przekroczyć parę metrów przez ogrodzony małym murkiem ogrodzik (bo ogrodem się tego nazwać nie dało), dostrzegła Maname jegomościa, który zataczał się lekko. Kroczył jeszcze, ale najwidoczniej nie mogło to trwać zbyt długo, bo runął ze trzy metry od dziewczyny, co prawda na ziemię, ale wciąż szczęśliwie, bo nie na łeb, nie na szyję, lecz na ramię. Podniósł się zaraz, otrzepał, i począł coś tam jęczeć w pijackim bełkocie. I nagle, nie po diable, lecz wciąż niespodziewanie, persona ta przykuła uwagę kunoichi. A czemu to? Otóż, głos mężczyzny był znajomy. Zdawało się, że kojarzyła go, nie nie zdawało. Na pewno. Oto nieopodal niej znajdował się, powoli nawet powstawał, rosły mężczyzna, łysy, bez brody, ale z kilkudniowym zarostem, odziany w strój wręcz piracki. Tak, to jeden z bratków ojca dzieweczki. Tylko czemu znajdował się teraz w porcie? Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
Jako córka morza musiałam rozumieć jedno. Alkohol był uwielbiany przez mężczyzn, piratów, kapitanów, załogę... Wszystkich, każdy jeden lubił wypić lampkę wina do degustacji a później butelkę sakę na popitkę. Powiem wam, że sake jest mocne i mi w ogóle nie smakuje. Nie wiem jak mogą je pić litrami, czyżby lubili się tak krzywdzić, albo ten cierpki, palący smak na języku? Nigdy nie potrafiłam zrozumieć natłoku tych wszystkich warsztatów, na co tyle tego? No właśnie, nikt nie miał odpowiedzi innej niż zysk, co w sumie wystarczyło by mnie przekonać co do słuszności ich istnienia. Dalej są jednak irytujące, ten niekończący się hałas, od samego rana, do samej nocy jest niczym bliskim szumowi morza czy skrzypiącym deskom statku. Nie wyobrażam sobie wytrzymywać tego wszystkiego z dnia na dzień, to musi być dopiero przekichane, musieć tak pracować.
Mijałam najróżniejsze miejsca aż w końcu moją uwagę zatrzymała największa pijalnia na tym kwadratowym rejonie. Dziwiło mnie to, że wcześniej mi umknął. Dalej zastanawia mnie dlaczego zatrzymałam się akurat tutaj, nie wspominając o zasłudze w tym dwójki całkiem zabawnych pijaków. Wielkie drzwi... Prawie jak jakiś... Jakiś wielki dom bogacza. Skoro tak wielkie mieli tutaj drzwi, to musieli mieć też i duże stoły i duże butelki, by każdy się zmieścił i napił... Ale dlaczego coś takiego... Tutaj? Z tych przemyśleń wyrwał mnie zataczający bączki jegomość. Ha! Był taki śmieszny, szedł, szedł i nagle benc, zaraz obok mnie, leżał z twarzą w ziemi. Twardo walczył, chciał się podnieść ale trochę mu nie szło. Ej, jesteście tutaj jeszcze? Nie zasypiać mi tutaj, wiem, że znowu opowiadam nudy o jakiś moczymordach ale tak właśnie było. Nie po to mnie słuchacie by zasypiać no! No i wtedy zdałam sobie sprawę, że ja go chyba skądś znam. Odtoczył się już trochę i właśnie wtedy poczułam jakby ktoś chlusnął mnie w środku wodą pełną tajemnych wiadomości z przeszłości. - Ja go znam! - No i cyk, strzeliłam się lekko palcem w bok głowy, albo bok czoła, czy jak się to tam nazywa. Znałam go z czasów tatkowych wypraw. No ale najpierw poskładajmy fakty. Kojarzę głos, kojarzę tą napuchniętą od trunku gębę... Tak, to na pewno ten. Ale dla pewności zadecydowałam, że to sprawdzę. Z początku nie interesowałam się nim. Pozwoliłam mu iść, dopiero jak stanął na równe nogi i tak szedł zastąpiłam mu drogę - Hej-ho! Kapitan Maname wzywa na stanowisko! Pamiętasz mnie, he? Co robisz tak daleko od boskiej wody?- Ciekawiło mnie czy od razu zacznie zapierdzielać na łódź, albo lepiej, pomyśli, że jest na łodzi i zacznie wiosłować albo wchodzić na maszt albo do orlego gniazda.
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 3/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
Spacer to dobry zwyczaj, jeśli jest się w stanie spacerować
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ksYVHF1nZdY[/youtube]
Ex piratka na widok swego niedawnego kompana jedynie się uradowała, i postanowiła nawiązać z nim dialog. To dobrze, bo może wiedział coś ciekawego. Jeśli dalej pływał z jej ojcem, a przecież to mógł wskazywać jego strój, bo raczej widać było na nim typowe atrybuty pirackie - chustę na łbie, miecz przy pasie i opaleniznę widoczną na całym ciele wraz z rozmaitymi bliznami. Mężczyzna unosząc się, niestety stracił błękitną bandanę, która spadła na ziemię. Uchylił się więc po nią, zachwiał, i koślawo postawił krok do przodu, aby zachować równowagę. Nie upadł, tym razem, ale żeby wstać potrzebował jakiejś minuty. Kiedy się wyprostował, założył na lśniącą w słońcu glacę niebieskawą chustkę, i ujrzał, a przede wszystkim usłyszał, że ktoś się do niego odzywa. Jakąś nieletnią dziewuchę.
- Hanabame? Ha-harabe? Ma-mamane? - mruczał coś pod nosem, najwidoczniej nie dosłyszał w pełni imienia dziewczyny, albo inaczej, usłyszał, lecz nie rozpoznał. Jego słowotwórstwo trwało parędziesiąt sekund kiedy w końcu gdzieś w jego pijackiej łepetynie pokazała się lśniąca gwiazda. Spadła z nieba i w formie podarunku dała mu odpowiedź na jego zagwozdkę z ostatniej minutki. - Ma-maname? Córka...
Tej części wypowiedzi niestety nie zdołał dokończyć, ponieważ wydał z siebie okropny jęk, a chwilę później puścił potężnego bełta z ust. W czasie wymiotowania oczywiście upadł na kolana, toteż wyglądało to naprawdę żałośnie. Po jednym rzygu mężczyzna niestety nie przestał, i wydał z siebie kolejne dwa jęki, a zaraz po nich ładunki płynu alkoholowego z domieszkami soku żołądkowego i innych rzeczy, które obecnie znajdowały się gdzieś tam w jego wnętrzach. Kiedy skończył swój żałosny pokaz, wskazał ręką na dziewuszkę, i pokazał jej prosty gest, aby zbliżyła się do niego. Taś taś, Manamka.Asahiro
Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
No, już mnie tak nie czaruj tutaj, że zamierzałam nawiązać dialog z tym moczymordą. To, że próbowałam dodać dwa do dwóch i zobaczyć czy się nie mylę co do tej łysej pały to jedno. To, że się odezwałam i rzuciłam go na głęboką wodę to drugie. Zawsze mi mówili, że jak chcesz kogoś nauczyć pływać to na środek jeziora takiego. Albo się nauczy albo utopi. Ja na szczęście nie miałam tego problemu... Ugh. - Ma... - Powtarzaj za mną - MA-NA-ME - Musiałam przeliterować bo chyba za mało wypił by zrozumieć co mówię, tak to właśnie z nimi było. Pili... Pilii a potem musieli więcej by liczyć na palcach. I tak mu utrudniałam sprawę - KA-PI-TAN! - Tak będzie prościej jak będzie tytułował mnie moim samozwańczym stopniem jaki sama sobie nadałam po opuszczeniu ojcowskiego statku. - Myślałam, że został w załodze tatka, ciekawe dlaczego już z nim nie pływa - To mnie zaczęło zastanawiać. Czyżby dostał całkiem nową załogę? Mało z nim rozmawiałam o pracy dla Cesarstwa, może właśnie dlatego, że nie widuję go zbyt często....
Miałam ochotę go trzepnąć przez te łysą glacę, jak można przekręcać moje imię? No!? Moje imię, rozumiecie to? Przekręcał imię które wykrzykiwał na tamtym statku nie raz, czasem w złości a czasem... Po prostu, dla samej zasady. No i masz... Haftuje... - Ty, bo zaraz cały kubrak sobie uhaftujesz - Raz widziałam jak przechodziłam obok takiego domu w którym pracowała jakaś baba i szyła, haftowała, on robi to samo jakby... HAFTUJE. - Dlaczego jak trafiam na załogę tatka to zawsze w taki sposób? - Westchnęłam zmęczona tym widokiem. Strzeliłam ręką w czoło świdrując oczami to w prawo to w lewo, obserwowałam czy inni czasami nie są tym łysolem zainteresowani. - Jak to dobrze, że ja nie haftuje, włosy bym sobie całe wyhaftowała i co by wtedy było... - Czasami miewałam takie dziwne myśli, jak ja bym wyglądała wtedy co? No! To okropne!
Rzyguś nie poprzestał na jednym hajfcie, zaraz w ruch rzucił kolejne! Raz za razem. - O patrz, to ryba! - Wskazałam ręką nieco obrzydzona na zawartość żołądka koleżki która znajdowała się już na zewnątrz - Marynowana w sake... - Dopowiedziałam już ciszej. Widząc jego gest tylko pokręciłam głową na boki. Jeszcze mnie obrzyga i co? Zahaftowane włosy! Pamiętam! Stanęłam w bezpiecznej odległości, nie podchodziłam zbyt blisko.Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 5/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
A konserwa nie jest miła
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ksYVHF1nZdY[/youtube]
Dzieweczka nie krzepiła się zbytnio do pomocy, co skończyło się smutnym jękiem, a właściwie to serią westchnień ze strony dorosłego już pirata, który nerwowo próbował wspomóc się w staniu z ziemi. Po kilku próbach w końcu udało mu się stabilnie oprzeć obie dłonie na ziemi, i to nawet w miejscach, w których nie zostawił po sobie śladu. Ubranie też miał czyste, czyli rzygał, ale rzygał rozsądnie. Była to pewna forma odpowiedzialności, której dziewczynka jeszcze nie rozumiała, ale być może wraz z upływem lat pojmie ona w czym tak naprawdę przejawia się dbanie o samego siebie. W każdym razie, łysol zaczął powstawać, a robił to ślamazarnie, jednak po minucie czy dwóch siłowania się z grawitacją, wygrał. Stał na dwóch nogach, ciuchy i ciało miał czyste, może poza buzią, ale teraz już wyraźnie wskazywał na Maname palcem wskazującym prawej dłoni.
- Chodź tu.. i mi pomóż. Musimy odejść... gdzieś. - mówił, a właściwie wyjękiwał z siebie wyrazy. Widać było, że nie mógł tutaj zastać. Ale dlaczego? Cóż, odpowiedź na to pytanie, jeśli zjawiło się ono w głowie Maname, zostało dość szybko wyjaśnione. Skinął łbem, ten łysol, na to co z siebie wyrzucił, a potem dodał parę kolejnych słów. Już nieco płynniej mówił. - Przyjdzie ktoś zara i... mi tam morde wsadzi, a... nie chciałbym... Odwdzięczę-ę się-ę.
Poza przedłużaniem "ę", wszystko zdawało się grać z jegomościem. Wracał powoli do siły, ale chyba najwidoczniej oczekiwał, że ktoś zbliży się do niego, złapie za rękę, czy tam ramię, i poprowadzi do jakiegoś miejsca, w którym będzie mógł zaznać nieco więcej spokoju. A co pocznie z tym Maname? No cóż, mijało ją wiele ludzi, i nieważne czy wielkolud miał rację czy nie. Jeśli chciała z nim nawiązać jakikolwiek kontakt, czy może po prostu odebrać nagrodę od niego, za współpracę przy ucieczce od takich smutnych obowiązków jak sprzątanie po sobie w porcie przed ogromniastą karczmą, no to musiała coś zadziałać.Asahiro
Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
Nie kupi mnie swoim jęczeniem, słyszysz? Ty tam, prowadzący... Daj mi mówić no... Eh, dobrze. Po prostu czasem należało się na takiego popatrzeć, niech wie, że bystre oczy widziały jak się walał po podłodze i tarzał w ziemi. Jego technika wymiotowania byłą opracowana do perfekcji, haftował dużo i równo, ale wciąż zostawał czysty, wiem, że na statku u Tatki musieli czasem łoić równo ale... Tam było łatwiej haftować, łeb za burtę i niech leci. Tutaj to musiał być jakiś wyższy poziom wtajemniczenia, zważywszy na to, że do tej pory się nie upaprał... Też chciałabym tak umieć.
- No już, już... Nie marudź Asahi. Wiesz, że się droczę, nie? - Pewnie i tak to do niego nie dotarło. Za mało wypił - Ugh... Może jeszcze jednego? Lepiej ci się zrobi i normalnie gaworzył będziesz. - Nie miałam pewności czy kolejny nie zwali go z nóg całkiem ale przynajmniej przez chwilę mówiłby z sensem a tak? A tak będę taszczyła ze sobą te kołyszące się na wszystkie strony zwłoki, jak podczas sztormu. Oby tylko jak jakiś kraken nie wypluwał swoich macek to będzie dobrze, względnie dobrze!
- Za burtę to przydałoby ci się gębę wystawić, phi - Zadarłam wysoko głowę. Co złego to nie ja. Tak, jak zawsze ktoś podjął za mnie decyzję, jak zwykle tatko miał rację... Nie daj sobą rządzić Maname, ty wiesz co dla ciebie dobre no i co robię? No! No właśnie! Jestem za dobra. - Tylko nie hajtuj już! - Powiedziałam szczerząc złowieszczo zęby jak zbliżałam się do niego - Wszystko masz? - Zapytałam rozglądając się w a to w lewo, a to w prawo a to w kierunku lokalu. Może coś zostawił, a może i nie. Ostatecznie ominęłam jego wymiociny i zamierzałam go gdzieś podprowadzić, ale nie wiedziałam gdzie. Do Portu daleko... Do mojego domu daleko... Może on mnie gdzieś poprowadzi to wtedy tam pójdziemy a tak... Pozostawała jakaś wolna uliczka bo kto pozwoli komuś tak spitemu leżeć w pełnym słońcu i kwitnąć, zwłaszcza tam gdzie chodzą ludzie i mogą się o niego potknąć. No i jeszcze jedno. Na pewno nie będę po nim sprzątać. Jedyne co mogłoby mnie przekonać do tej pracy która podobno nie hańbi to jakieś zajebiaszcze fanty. A ja wiem, że na pewno nie miał nic takiego ani nikt mi nie da, dlatego pierwszy kurs! - Gdziekolwiek, byle jak najdalej od zarzyganego podejścia do tawerny.Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 7/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
Pomocna rybcia ep. 1
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ksYVHF1nZdY[/youtube]
Jak można się było tego spodziewać, Maname postanowiła jeszcze troszeczkę pośmiać się z biednego pirata, który przeżywał teraz chwile katuszy. Chłop co prawda nie wymiotował, ale skoro wstanie i utrzymanie wyprostowanej postawy sprawiało mu ogromny problem, dało się domyśleć, że nie jest z nim najlepiej. Facet nawet nie odpowiadał na zaczepki dziewczyny, i trudno było się dziwić czemu. Właściwie to skoro większość jego wypowiedzi do tej pory była okraszona albo bełtem, albo jąkaniem się jak wariat, to czemu miałby próbować przemawiać? Zależało mu głównie na transporcie w inne miejsce, a w jakiej postaci to już tam mało ważne. Może nie był też w humorku na znoszenie docinek czy żarcików z własnej osoby. Nie był w ogóle wojowniczy czy wrogo nastawiony jak wielu mężczyzn pod wpływem alkoholu, jednakowoż jego czerwona gęba mówiła sama przez się, że męczy go słuchanie o rybach w marynacie z alkoholu. Wyraz twarzy miał żałosny, a spływający ze skroni pot sprawiał, że twarz lśniła w słońcu niczym złota moneta.
Kiedy Maname zbliżyła się do towarzysza jej ojca, a może ex towarzysza, bo sama nie wiedziała naprawdę jak to wygląda, złapała go za rękę. Nie chciała najwidoczniej służyć mu ramieniem, co wcale nie było złą decyzją. Gość był od niej sporo wyższy, a gabarytów też pokaźnych. Dźwiganie go mogło przysporzyć jeszcze jakiegoś garba pani kapitan, a tego raczej należało uniknąć, hę? Kiedy więc Hoshigaki pociągnęła za sobą dziadygę, dość szybko zadecydowała gdzie należy iść - nie do jej domu. Następną szybką decyzją było wybranie jakiejkolwiek uliczki, która była mało uczęszczana, nawet jak na standardy dzielnicy portowej. I ten wybór był znamienity, bowiem jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, kunoichi zauważyła, że kilkadziesiąt metrów od niej, za hutą szkła, stała sobie ławeczka, jakaś taka odosobniona, w cieniu, a droga, na której się znajdowała była prawie pusta. No ideolo!
Piratka wraz z jej skarbem czy może nawet skarbuniem, doszła tam bez dużych problemów, a jej skarbuńcio wcale już nie haftował. Usadowił się jednak na ławce, zaczął łapczywie łykać powietrze, jakby się dusił, co oczywiście było wielce zaskakujące dla dzieweczki, po czym spojrzał na nią, wyciągnął ręce na boki jakby oczekując, że ta go przytuli i wysapał zmęczony:
- Dziękuję! - Następnie zrobił jakąś dłuższą pauzę czekając na tulonko, ale jeśli takowego się nie doczekał, a w sumie to nawet gdy przytulenie nastąpiło, mówił dalej. - Słuchaj, Maname. Tam w tawernie ktoś mnie... podtruł. Nigdy nie rzygałem aż tyle, a i kolor wymiocin był inny niż zwykle... Weźże załatw mi jakąś odtrutkę to dam ci duży prezent. Twój stary by nim na pewno nie pogardził.
Dziadyga trochę pieprzył. Przede wszystkim, nawet jeśli kunoichi była gotowa na podjęcie się tej roboty, znajdowała się w dzielnicy przemysłowo-portowej. Trudno tutaj było znaleźć medyka czy sklep z ziołami. No ale decyzja odnośnie pomocy czy kopnięcia pirata w dupę należała tylko i wyłącznie do niej.Asahiro
Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
Nie wiem na co on czekał jak go odprowadziłam do tej alejki. Wyciągnął płetwy i chyba coś chciał... Tak chwilę popatrzyłam i zdałam sobie sprawę o co chodzi, co to to nie. Pomachałam rękami na boki wyraźnie pokazując mu, że z tulonka nic nie wyjdzie. Już ja znałam te jego pomysły... Zresztą, jeszcze mnie ktoś zobaczy i sobie pomyśli coś bo zobaczy go spitego i co wtedy? Albo na mnie zwymiotuje? - O nie, nici z tego Asahi! - Skrzyżowane ręce i pełna gama niezadowolenia na twarzy wyraźnie pokazywała, że nie jestem zadowolona z tego spotkania. Nie chodziło o niego, bardziej o to kiedy i w jaki sposób się spotkaliśmy. Przecież nie tak należy witać przyszłą Kapitan, prawda?
- Kolor wymiocin zależy od tego co zjesz, pewnie zjadłeś coś nieświeżego albo ta wóda była niebieska! - No tak przeczuwałam, że coś było nie tak. Upił się, przesadził z fikuśnymi trunkami albo jeszcze lepiej, oszukali go i dali szczyny do picia a on się nie połapał. - Odtrutkę, hę? A skąd ja ci taką wezmę. Mogę ci zrobić płukanie bebechów jak chcesz... - Wystarczyła do tego spora tuba, jedna wodna technika i nieprzerwany strumień wody, ale czy wytrzyma? No ja nie jestem tego taka pewna, dlatego nie chciałam bardziej się na ten temat rozwodzić. Ale to za darmo, jak oferował prezenty to już oczka mi się bardziej zaświeciły, za fanty to mogłam coś zrobić - Tak? No... umm... Mogę poszukać, ale nie odchodź za daleko bo jeszcze sam sobie coś zrobisz - To mogło trochę potrwać nim rzeczywiście wytrzeźwieje, lepiej więc by losu nie kusił. Ja w tym czasie zamierzałam udać się w prost do tego lokalu i rozmówić się z tym cwaniaczkiem co to moich znajomych do parteru sprowadza.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w kierunku całego tego baru. Duży był. Wielkie wrota i tak dalej... Już o tym sobie mówiliśmy, ale! Wciąż pozostawała kwestia jednego. Pamiętacie jak wcześniej opowiadałam o tych całych Tanukach i tym głupim Taro? No upaprał mnie trochę jego krwią, w sensie jak się kłaniał i łasił pacan jeden. To będzie świetna karta przetargowa jak wlezę do tego baru. Pierwsze co, zacznę łypać oczami złowrogo na lewo to na prawo. Na pewno wypatrzę kogoś straszliwie złego, mam przecież swoją intuicję, prawda? No nie mów, że nie wierzysz w moją intuicję, póki co mnie nie zawiodła i zawsze dawała o sobie znać jak najlepiej! Dobra więc! Wchodzę do środka i patrzę to w lewo, to w prawo. Ktoś groźny, ktoś niezadowolony albo bardzo rozbawiony. Jak już się rozejrzałam to skrzyżowałam ręce na piersi i zaczęłam, oj tak, tyrada była wcale nie mała! - Cisza wy Kawa-uso kiedy Kapitan Maname do was przemawia! - Wydarłam się na cały bar. Mieli mnie słuchać, innego wyjścia nie mieli. - Kto się odważył, z was wydry zakichane, doprawić sake mojego koleżki, wielkiego żeglarza i postracha mórz? Gniewu Watatsumiego sobie napytać chcecie, co? - I tak łypałam na nich wszystkich, na pewno się dziwili, że ktoś taki jak jaa ma tak wielką reputacje, w końcu kapitan ze mnie była nie zwyczajna! Wskazałam na trochę poplamioną szatę, nie ma co, krwi trochę i powinni zrozumieć, że żarty się skończyły, już na samym wstępie. A ja? Patrzyłam, jeśli ktoś czymś we mnie rzucił to od razu zamierzałam mu oddać strugą wody. A co. Będzie miał sprzątania i potraktują mnie wtedy poważnie. Urażony klient to zadowolony klient bo się mu dogadza.Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 9/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
Wojownicza rybcia
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=SneJOp9yzjI[/youtube]
Kapitan Maname, jak to przystało na typową morską mendę, nie za bardzo krzepiła się do większej pomocy niż przeniesienie kogoś z jednej alejki do drugiej. Kunoichi nie miała zamiaru przytulić się do biednego mężczyzny, który jeszcze parę minut temu wypluwał z siebie napój alkoholopodobny, ale pomogła w końcu się przejść do upragnionego przez pirata, bardziej skrytego miejsca. Kiedy Asahiro zaczął opowiadać o swoich podejrzeniach, a długo to nie trwało, bo przecież po wymiotowaniu nie był zbytnio rozmowny, kapitan Maname dość szybko przekonała się do sprawy prawdopodobnie otrutego mężczyzny. I oczywiście chodziło tylko wyłącznie o hajs, co mogło być odebrano przez mężczyznę jako to, że Hoshigaki to tak naprawdę blachara, i to już w takim wieku. No bo po zaoferowaniu pieniędzy oczy jej się zaświeciły, i tak jakby przyjemniej się zwracała do Asahiro. No, ale ważne było to, że babeczka postanowiła rozwiązać problem osłabionego pirata. Ruszyła więc przed siebie, informując go o tym, że nie powinien on się ruszać z tego miejsca.
Zaraz po tym, dziewczynka ruszyła w stronę karczmy. Nie przejmowała się zbytnio jego rozmiarami, co mogło wynikać z tego, że sama była niewielka i po prostu czuła kompleks wyższości nie tylko wobec ogromniastych knajp, ale i innych przeciętnych ludzi. No ale zostawmy naszą biedną rybcię, bo przecież na pewno jeszcze urośnie. Ma czas, a nawet jeśli nie, to i tak jest piękna... W każdym razie, Hoshigaki stwierdziła, że najprostszym sposobem na rekonesans w tej całej sytuacji będzie proste wejście i nakrzyczenie na wszystkich, jakby to była ich wina. No cóż, jednego spośród wszystkich person w owej knajpie na pewno, ale czy należało robić takie szopki? No bo spójrzmy na to od nowa.
Prześliczna kunoichi weszła do lokalu. Następnie rozejrzała się po nim, i zaobserwowała kolejno: dziesięć metrów przed nią barman i dwóch fagasów przy ladzie, którym polewał sake; z lewej trzech drabów, którzy siedzieli przy stoliku, widocznie już zawiani, bo nawet siedzenie i picie sprawiało im problem; z prawej zaś dwa pełne stoliki, po czterech mężczyzn każdy. Ci wyglądali na najbardziej trzeźwych, chociaż na pewno byli pod wpływem, może dopiero zaczynali. I w takich właśnie warunkach, nasza młoda piratka postanowiła wygłosić swój manifest. Wywołał on, mówiąc szczerze, ogroooomne wrażenie.
- Zamknij się, kapitanie kurdupel! - ryknął jeden z tych, co siedzieli przy ladzie.
- Nie drzyj mordy, maleńka, farbą nas nie nastraszysz. - zawołał zaraz drugi, ze stolika najdalej położonego, po samej prawej.
I poza tym rzecz ujmując, reszta wróciła do swojego zajęcia, to znaczy się, konsumpcji napojów wyskokowych.Asahiro
Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
No i pewnie powiesz mi teraz: " A nie mówiłem? " Eh... Weszłam do środka, i nakrzyczałam na nich, nie wiem dlaczego nie zwrócili na mnie najmniejszej uwagi, przecież powinni to byli zrobić, no. Nie potraktowali mnie poważnie a ja jednak byłam bardzo poważna. Nie mogłam zostawić tego w taki sposób, musiałam pokazać im, że jednak z kapitan Maname trzeba się liczyć. Wskazałam na gościa siedzącego przy ladzie - Żebyś ty nie został kurduplem jak ci nawet drewnianej nogi nie dorobią! - Buchnęłam na niego i zaraz odwróciłam się w kierunku stolika z którego kierunku też się ktoś odezwał - Tak możesz wołać do swojej matki w portowym burdelu a nie do szanowanej Kapitan, alkoholowy moczykiju! - Teraz to na pewno ich sprowokowałam albo przynajmniej zdobyłam ich atencję. Wszyscy ci którzy mnie znali wiedzieli, że przygadać potrafię, i to wcale nie kiepsko.
Obserwowałam co robią dalej, ich ruchy. Jeżeli coś im strzeliło do łbów przepitych to musiałam być gotowa nie tylko na werbalne wezwanie a na uspokojenie tych łachudr. Skupię się jednak jeszcze na wyciągnięciu z nich tego co się tutaj stało z moim łysym przyjacielem - Wy, pacany, co zrobiliście z moim łysym koleżką, co? Pewnie za dobrze was w karty ogrywał, hę? To trzeba było go się pozbyć, tak? Watatsumi nie lubi jak jego sługi zostają tak traktowane, zawsze sprawi, że ktoś za to odpowie! - Watatsumi był mi zwykle przychylnym bogiem, nie zamierzałam go prosić o pomoc w tej sprawie, w końcu to on poprosił o nią mnie, ustami moczymordy bez włosów. Ale i tak uważam, że mogę sobie trochę go wykorzystać w tym werbalnym starciu. Prosisz o pomoc, dajesz wytyczne albo możliwości. I z tych ostatnich właśnie korzystałam, powoływałam się na Boga mórz i oceanów.
Nie miałam pewności, że zaczną grać jak im zagrałam, ale czy wy byście się nie zdenerwowali jakby zaczęto obrażać wasze mamusie? No, ja bym się nie zdenerwowała bo za dużo swojej nie pamiętam! To moja tajna broń, żadna torpeda wgniatająca w dno oceanu moją matulę nie zadziała, wygrałam to starcie nim się zaczęło. Nieprzychylność Watatsumiego zazwyczaj liczyła się tylko dla żeglarzy, bez jego aprobaty na morzu działy się różne rzeczy...
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Szary Dystrykt
Misja Rangi D - 11/?
Hoshigaki Maname
STARY DRUH
Wojownicza rybcia
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=SneJOp9yzjI[/youtube]
Trudno się oprzeć pokusie pouczania młodej kunoichi, jednak nie będę tego robił. Zbłaźniła się nieco, ale też biorąc pod uwagę miejsce w jakim się znajdowała, nie należało to do niczego nowego. Karczmy i ich bywalcy nie takie rzeczy widywali albo słyszeli od innych stałych gości. Można więc pewnie stwierdzić, że po paru minutach mężczyźni, którzy przebywali w lokalu, zapomnieli o młodej krzyczącej i wrócili do swoich zaplanowanych czynności. Znaczy się, spożywania alkoholu. Młoda Maname nie miała jednak zamiaru poprzestać na swoim poprzednim durnym zachowaniu, i aktywowała swoją kartę pułapkę - zaczęła wyzywać pijaków. Facet siedzący przy ladzie, chociaż został obrażony nie tak znowu poważnie, zrobił się cały purpurowy na twarzy. Już otwierał usta, aby zacząć coś krzyczeć, ale zakrztusił się zanim zdążył powiedzieć pierwsze słowo. Kaszlał i kaszlał, dobre parę minut, aż przy pomocy swojego kompana obok i barmana wrócił do siebie. Zapomniał najwyraźniej co miał odrzec do dziewczyny, a przynajmniej na pewno nie chciał teraz tego robić. Wychylił jednak jednego głębszego, żeby mieć spokój. Jeśli się zaś tyczyło drugiego faceta, którego wyzywała Maname, to reakcją na jej krzyki był jedynie śmiech. Towarzysze chojraka zaczęli śmiać się z niego, a tamten tylko zaczerwienił się, ale z uśmiechem na ustach, postanowił odpowiedzieć Maname, jednak niespecjalnie w złym tonie.
- Coś za dobrze znasz burdele, młoda? Ile bierzesz za numerek na stole tutaj? - spytał, czemu towarzyszyła kolejna salwa śmiechu od jego towarzyszy. Zadowoleni, bo raczej tak dało się ich określić, mężczyźni wrócili do swoich czynności, znaczy się, relaksowania. Ci z lewej, niczego nie kojarzyli prócz picia, ci przy ladzie po prostu zabawiali się rozmową, a ci z prawej kolejno grali w kości (tam był ten jeden krzykacz), a drudzy rozmawiali szeptem ze sobą, tak, że kunoichi nie mogła ich dosłyszeć.
Co do samego komunikatu zaś, nie spowodował on żadnego wrażenia na pijących. Olewali dziewczynę, a jedynym mężczyzną, który teraz na nią patrzył, był barman. Na jego twarzy widać było poirytowanie. Chyba psuła mi nastrój, a on, ponieważ był władcą tego miejsca w jakimś stopniu, mógł ją przecież wyprosić za drzwi.Asahiro
Ukryty tekst
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Szary Dystrykt
- Rok 387 - Wiosna -
No i co teraz zapytacie? Też się zastanawiałam, moje prowokacje nie wydawały się tworzyć rezultatu o jaki zabiegałam. Nie codziennie zdarza się by Kapitan Maname wpadała z buta tutaj i rozstawiała ludzi po kątach, nie mogli widzieć takich rzeczy często, bo jak nie ja to kto? Widziałam reakcję gościa przy barze, i dobrze mu tak, niech się krztusi, to powstrzyma go przed kolejnymi głupimi tekstami w moim kierunku, gdybym jeszcze była zwykłą ciurą to tak, ale nie jestem!
Drugi chłystek natomiast od razu poczuł się napompowany jak paw, niby go to śmieszyło bo to przecież tylko ja, tylko ja!? Eh, ale przynajmniej jego koledzy dali mu popalić, zyskałam ich szacunek, może jeszcze chwila i to ja zostanę liderką ich bandy, o tak, on zostanie zapomniany jako niegodny przywódca, ośmieszony. Ośmieszenie przez kogoś takiego jak ja to nie hańba, wiadomo, że ze mną się tylko przegrywa, ale jestem litościwa i znoszę te zwycięstwa z dumą. Nie odpuszczał, koledzy jednak byli wystarczającym motywatorem by dalej mi się stawiał. - Bo mnie na nie stać, w przeciwieństwie do ciebie - No i wytknęłam język w jego kierunku. Za bogato to ja nie wyglądałam ale przynajmniej nie musiałam grać w karty czy inne kości by pokazywać jaka to bogata nie jestem, by na drugi dzień rodzinie brakowało pieniędzy, tacy właśnie byli żeglarze, nie wszyscy ale niektórzy, rzemieślnicy też... Strażnicy tez... Wszyscy co zarabiali na rodziny, tego nauczyłam się już tutaj. Strzeż się najbardziej niepozornego! Dlaczego niby załogi statków często noszą na sobie obwisłe szmaty, co? No właśnie, bo mają furę skarbów ale wydaję je na kości albo inne rzeczy, już w domu. Nie musiałam wyglądać bogato by taka być... Nie byłam, ale miałam trochę dowodów w domu które mogłoby poświadczyć o tym, luneta! Amulet! No i mój grzebyk i te specjalne pałeczki. To dla prawdziwych kolekcjonerów.
Barman krzywo się na mnie patrzył, ale co mogłam zrobić jak nie podejść do niego i wskoczyć na wolny stołek. Jak już na nim stałam, tak stałam, nie siadałam, musiałam patrzeć na niego z góry - Kto doprawił drinka tamtej łysej pale która wyszła kilka chwil temu? Jak się nie dowiem, to przyjdę tutaj z całym zastępem shinobi Cesarstwa, oni się tego dla mnie dowiedzą. - Wtedy też zamieniłam swoją wskazującą na niego rękę w wodę. Niech skapnie trochę wody na blat by musiał pozmywać to się nauczy, że Maname nie wolno się sprzeciwiać. Poza tym, to tylko pokazywało, że musieli się teraz ze mną liczyć, nawet jeśli blefowałam, wiedzieli, że rozmawiają z kimś kto potrafi wykorzystywać ninjutsu i jest znacznie ponad ich poziomem. Pod każdym względem.
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości