Biały Dystrykt

Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Shikarui »

Żyjąc w dniu dzisiejszym ludzie, na których ustach nie było snów o wolności zbierali okruchy z dnia wczorajszego - ci zaś, którzy doceniali i szanowali tą potężną wieszczkę, mogli cieszyć się okruchami jutra. Każdy podnosił tyle, ile mógł, nie było przecież ograniczeń, bo jedynym ogranicznikiem byliśmy my sami. Nasze postanowienia, nasze myśli, nasze możliwości, które ewoluowały z dnia na dzień, jeśli tylko wystarczająco im na to pozwoliliśmy. Im i co najważniejsze - samym sobie. Łatwo było postawić barykady, wiesz? Przyzwyczaić się do czegoś, co skutecznie ułatwiało nasze życie - o, na przykład do przekonania że jesteśmy dostatecznie wolni, żeby samym stanowić o własnej drodze. Bez żadnych ograniczeń. Wiesz, prawo w końcu tylko nasza wolność... regulowało, nie wpływało na nią szczególnie druzgocąco. Władza? To tylko kolejni Wolni, wyzwoleni z okowów, którzy czuwali nad regularnością, aby... czuć się bezpiecznym. Moralność? Ta zaś... nie wiem, dlaczego ona istniała. Natura wyposażyła człowieka w jakieś śmieszne niedoskonałości, ale spokojnie, one były jak rak - dopóki nie był złośliwy i z przerzutami, naprawdę łatwo dało się go zoperować. Przecież mieliśmy wokół tyle niesamowicie zdolnych medyków. Nie wiem, jakby wyglądało życie Śmierci i Szczęścia. Tam, gdzie jeden spoglądałby tylko w tył, a drugi tylko w przód, chodząc i zbierając, zbierając i chodząc. Doświadczałby przesytu wszystkiego, czym tylko można było się nasycić. Pomógłby mu parę razy, tak żeby nie czuł się samotny. Jeśli stali tam razem, to i razem mogli coś zrobić - zjeść wspólny posiłek, albo potrzymać sobie kraniec koszulki, kiedy ta druga osoba zbierała bezcenne, lśniące drobiny - odbicia przeszłość i przyszłości, które nie zderzały się na rozdrożach, na których się na siebie spotkali, z impetem, jak dwie różne planety winny się zderzyć. Te światy przenikały się wzajemnie. Naturalnie i gładko, bez żadnych zgrzytów - tylko drobne iskry świadczyły o tym, że przepływ informacji, zdań i myśli różnił się od siebie wzajemnie, po to właśnie powstawały tu cienie, które miały chować w bezpiecznych kokonach i zachowywać równowagę. W oczach innych ludzi byli tylko zwykłymi chłopakami, którzy jedli razem dango, przesiadując pod daszkiem, który chronił ich od ciągłej mżawki. To ta równowaga, ta łagodność Szczęścia sprawiała, że Śmierć nie cięła chłodnym ostrzem słów, nawet jeśli niektóre z jej zdań wcale nie były nacechowane pozytywnie w swoim wydźwięku. Dlatego nie wznosiła kosy i nie zbierała żniw - tak to było? Czy jednak ugłaskały ją bardziej dary, które Szczęście wyciągnęło w jej kierunku, traktując tak zwyczajnie, jak każdego innego człowieka? Nie wyciągnął palca, nie krzyknął: przeklęty! Obruszył się tylko, że gadał o jakichś zobowiązaniach - kto to widział! Wszak w świecie Szczęścia, który bez implozji przeniknął się z jego światem, nie było podziału na równych i równiejszych.
Tak jakoś wyszło, że Shikarui i tak był nader rozmowny. Sam się sobie dziwił, że wybijał się ze swojego zwyczajowego milczenia. Najpierw ugłaskała go Kwiecista Królewna, teraz ukoiło Rekinie Szczęście. Ten Jelonek, który nie kultywował i nie hołubił rozlewu krwi. Gdyby motyl przelatywał tuż obok niego, to jestem przekonana, że usiadłby na jego ramieniu, żeby odpocząć, chociaż na chwilkę. Pomylić tego drapieżnika z kwiatem - cóż za niedopatrzenie... A jednak motyl się pomylił. I kto był głupszy - człowiek, który kpił z motyla, czy motyl, który wypoczął, chroniony silnymi dłońmi chłopaka i po przerwie znów mógł wznieść się w powietrze?
- Och? Mówi to chłopiec marzący o miłości, wolności i szczęściu? - Jedna osóbka oskarżyła go dzisiaj o to, że zbyt wiele myśli. Teraz został posadzony na ławie oskarżonych o to, że oczekiwali zbyt wiele. Obie te osoby miały w gruncie rzeczy rację, chociaż on mógł odgórnie zaprzeczyć - i nie byłoby to kłamstwo z jego strony. Bo w tym powierzchownym rozumieniu - niezbyt wiele myślał, jego umysł zawsze był klarowny, nie zasypywał go śmieciami i nie miał żadnych ambicji - nawet na rzeczy małe, więc jak on, Maluczki, miałby celować w rzeczy wielkie? To była ta powierzchowna skorupa. W gruncie rzeczy było prawdą, że miał oczy wzbite w niebo - i od razu myślał o tym, że nie może go dosięgnąć. Wyceniał ludzi - i od razu wiedział, że nie może go dosięgnąć. Zdaje się, że to właśnie była chorobliwa pogoń za czymś lepszym. Za lepszym sobą, skoro nie mógł być tym, kim mu się zamarzy i wymyśli, nie mógł być tym, kim był, zanim powiedzieli mu, jaki ma być i nie mógł być też tym, którego opisano już swoimi prywatnymi wymaganiami. Zdecydowanie powinien pochłonąć więcej słów tego młodego shinobiego i bardziej się do nich przekonać, ale to już był mały kroczek na tym wielkim, zbyt dużym świecie, jak to sam miał zaraz stwierdzić, czy nie tak?
Shikarui pewnie by się pokłonił, gdyby nie to, że energiczna burza błękitu przesunęła się przed niego, wsunęła mu do dłoni jedzenie - i uciekła. Tam, gdzie tylko burze mogą chodzić. Gdzieś w swoją stronę. Mimo to, gdy już był zwrócony do niego plecami, kiedy biegł przez mokre ulice miasta - pokłonił się. Głęboko i z szacunkiem - tak, jak kłania się mentorowi, który zna wiele prawd żywych, objawionych ludowi. Nawet jeśli Kaito nie uważał się za mędrca - to dziś swoją mądrością pozostawił na kimś naprawdę dobre wrażenie. Równo warta wymiana. Drobinki pesymizmu i drobinki optymizmu - mam wrażenie, że jeden z nich mógł wyjść z tego pokrzywdzony - i nie był to Shikarui.
Śmierć oddala trochę czerni w zamian za odrobinę błękitu.
[z/t]
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Atari Sanada
Gracz nieobecny
Posty: 275
Rejestracja: 4 gru 2017, o 15:55
Multikonta: Yama-uba

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Atari Sanada »

Mężczyzna o nietypowym wyglądzie prezentując obrazy i szkice przedstawił uczestniczce turnieju esencje swojego problemu. Uczynił on przed laty coś co rozdzieliło drogi dwóch splecionych losem dusz, a teraz pragnął odwrócić zapisane na kartach historię. Atari nie mogła mu pomóc, nawet gdyby chciała. Każdy zasługuje na drugą szansę, lecz nie mógł on jej uzyskać bojąc się zaryzykować. Wysłużenie się młodą dziewczyną skorą do pomocy bliźniemu nie zmieni niczego, a nawet mogłoby się okazać, że pogorszyłoby całą sprawę. Dawne dzieje, powinny pozostać dawne, nierozdrapywane. Starzec poczuł w zmierzchu swego życia żal, lecz owy żal nie przybył bezpodstawnie. Był winny, zaś winę musiał oczyścić swoimi własnymi rękoma.
Szarooka wysłuchała każdego słowa, po czym dość prędko odmówiła. Z początku pragnęła wyjaśnić swój punkt widzenia, ale starzec nie wyglądał na takiego, który choć przez chwile mógłby przyjąć do siebie inną prawdę niżeli swoją własna. Płacz rozniósł się po całym małym sklepiku z różnościami, a chwile później rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Atari nie skruszała pod wpływem słonej wody lejącej się z pomarszczonych, zmęczonych oczu. Łzy bowiem pełne były zakłamania. Wyszła i ruszyła prosto w objęcia festynu, który chylił się już ku końcowi.
Kręciła się długo, snując po uliczkach i zaglądając w przeróżne kramy z niecodziennymi towarami. Była ciekawa i radosna, podobna do dziecka. Nie mniej tak jak i słońce ma swój wschód i zachód, tak i festiwal musiał zakończyć swoje jestestwo. Dziewczyna przyjęła to niechętnie, czując, że wiele ją ominęło - choćby same walki turniejowe, choć w głębi serca wolała bawić się wśród budek i stoisk, gdzie przygrywała piękna muzyka niżeli patrzeć na brutalne i krwawe walki. Koronacja cesarza dokonała się, a festyn zmierzchał. Czas, aby podróżni powrócili do swych domów. Dla Atari wybiła godzina podjęcia dalszej drogi. Jej domem był szlak, niekończąca się podróż i pogoń za pięknem skrywanym pośród całego, wielkiego świata.


[z/t]
0 x
Obrazek
Theme | Głos | Wygląd | #5f9ea0
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 709
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Keizo »

Stojąc przed ogromnym, jasnoszarym budynkiem biblioteki, Keizo pierwszy raz będąc w tym mieście poczuł, że zapiera mu dech w piersiach. Była to naprawdę wielka budowla, przed którą kłębili się studenci, uczeni czy ludzie chcący nieco odpocząć w ciszy oraz otoczeniu wiedzy gromadzonej przez stulecia.
Dziękując sobie w duchu, że niedawno odwiedził łaźnię, Senju wypożyczył kilka zwojów oraz zielarskich atlasów. Po ostatniej wizycie w sklepie coś go tknęło i kupił parę niewielkich drobiazgów, które do tej pory nigdy go zbytnio nie interesowały - na jednej ze swoich misji zauważył jednakże iż świat shinobi nie jest bezpieczny, szczególnie kiedy nie znajdujesz się w murach swej klanowej osady.
Chłopak znalazł cichy zakątek w otaczającym bibliotekę zagajniku - o wiele lepiej myślało mu się na świeżym powietrzu - po czym zaczął studiowanie atlasu pod tytułem "Zioła i ich zastosowanie". Miał przy sobie jeszcze kilka takich dzieł - nie były one zbyt grube czy pojemne, zawierały bowiem jedynie podstawowe informacje na temat tego, które rośliny mogą uśmierzyć nieco ból, służyć jako polowy bandaż, a które sprawią iż na naszych dłoniach pojawi się wysypka, a krost z brzucha nie będziemy mogli się pozbyć przez parę dni.
Kolejna księga - a raczej jedynie pamflet - dawał najprzeróżniejsze wskazówki na temat hodowania podstawowych roślinek w warunkach domowych. Opisywał jaka wilgotność gleby czy nasłonecznienie jest odpowiednie dla każdej z nich, wskazywał też na wielkości doniczek czy najczęstsze pasożyty i choroby trawiące te zioła.
Po kilku godzinach studiowania obu tych dzieł - Keizo w końcu nie chciał pomylić kwiatów roślin zwanych białym nefrytem oraz białym smokiem - jedna z nich mogła kogoś otruć w niezbyt przyjemny sposób, z drugiej zaś można było przyrządzić pyszną herbatę.
Ostatnim poradnikiem zielarza, który postanowił przeczytać chłopak było dzieło opisujące przygotowanie większości z poznanych przez chłopaka ziół. Przy świetle świecy - słońce bowiem już dawno zaszło za horyzont, a biblioteka powoli zaczynała się wyludniać, zostali w niej jedynie najbardziej zdeterminowani (lub ci mający test dnia jutrzejszego) studenci - Senju czytał o ucieraniu roślin w moździerzach, bezpiecznym wcieraniu ich w rany czy ucinaniu kwiatów w taki sposób by ich nie zniszczyć, co mogło zdarzyć się nadzwyczaj często.
Po długich godzinach studiowania, Senju zdecydował się w końcu ruszyć do miejsca swojego noclegu - uzbrojony w nową wiedzę czuł się nieco bezpieczniejszy w szerokim świecie, czyhającym zapewne na każdym kroku by uciąć mu głowę - tak jak pewnemu mężczyźnie, którego Keizo spotkał na swojej drodze po opuszczeniu klanowej osady.

z/t

Antidota i trucizny - prosty
0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Misae powoli błądziła po Hanamurze. Zmęczona tym wszystkim, ale mająca dość przede wszystkim siebie. Był jednak problem. O ile mogła uciekać przed wieloma rzeczami i osobami przed samą sobą uciec nie mogła. Nie mogła zagłuszyć tego okropnego poczucia winy. W twarzach mijanych osób widziała tego przerażonego nieszczęśnika, który nie mając nawet odrobiny szansy na oparcie się swojemu oprawcy podżyna własne gardło. Umrzeć będąc tak pozbawionym honoru. Patrząc prosto w oczy swojemu mordercy, który nawet nie brudzi sobie rąk. Który nawet nie zamierza podejść i stanąć do uczciwej walki. Zwykły tchórz. Co gorsza nie będący w stanie dotrzymać słowa. Miała przecież pomóc tym biednym chłopcom... A do czego dopuściła? Łańcuch... Notki.. Aż zacisnęła mocno powieki jakby tym samym chcąc uchronić się przed widokiem, który był wytatuowany w jej wspomnieniach.. Zasłonięte oczy nie pomogły.
dlatego też nie była gotowa na spotkanie z Kitashim.
Z jednej strony chciała wiedzieć czy czuje się już lepiej i czy będą mogli wyruszyć... Ale z drugiej tak bardzo nie chciała rozmowy o minionej misji. Nie chciała go oklamywac, szczególnie, że Minoru i tak opowiedziałby o tym co miało miejsce. Jedyne na co mogła liczyć to na to by jak najbardziej odłożyć tą rozmowę w czasie. Nie była gotowa by spojrzeć mu znowu w oczy. Już wspierał ja kiedy pierwszy raz widziała czyjąś śmierć.. Wtedy zadanie było łatwe. Wystarczyło kilka słów bo wiedziała że dała z siebie wszystko i nie było winy po jej stronie. Tym razem było inaczej. Zupełnie inaczej. Teraz to ona była tym złym. Teraz proste słowa nic nie zmienią. Jej nie zmienią.

Zepewne dalej błądziłaby bez celu bijąc się z setkami myśli, kiedy ktoś postanowił wybić ją z tego letargu. Najpierw dotarły do niej słowa, potem kto je wypowiedział, a dopiero na szarym końcu pojawił się jakiś sens. Kobieta zamrugała kilkukrotnie by sprowadzić się na ziemię.
-Co się stało? - trudno powiedzieć czy mówiła do siebie, czy może jednak do niego. Odetchnęła. Pochyliła się, z skromni opartymi dłońmi p kolana. Była raczej wyższą kobietą, a nie chciała go zbyt mocno wystraszyc. Miał dosyć swoich problemów.
-Niczym się nie przejmuj... Opowiedz gdzie ostatnio widziałeś swojego kolegę? Jak wygląda? - pytała go łagodnie. Starała się uśmiechać, jednak sprawne oko mogło dostrzec, że coś jest nie tak. Misae miała nadzieję, że zajęty swoimi problemami chłopak nie będzie starał się dociec prawdy. Czemu Yamanaka postanowiła mu pomóc... Przecież ma dobre serce... Przecież tylko o to chodziło..
0 x
Obrazek
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Czy Misae wierzyła w przeznaczenie? Że spotykamy pewnych ludzi dlatego, że tak chciała tego wyższa siła?Trudno jej było powiedzieć. Czasem rzeczywiście chciała wierzyć, że ktoś nad nią czuwa i że ktoś nawet jeśli podkłada jej kłody pod nogi, robi to tylko i wyłącznie dla jej dobra. Może to bogowie chcieli aby spotkała tego chłopca? Może miało być to swoiste odkupienie win, których lista była dużo dłuższa po tych kilku dniach.
Yamanaka przyglądała się chłopakowi i od razu w jej głowie zabrzmiał alarm. Sklep z biżuterią? Czyżby ci dwaj wpakowali się w jakieś kłopoty? Nie wyglądał na kogoś, kogo byłoby stać na zakupy w takim miejscu - chociaż białowłosa nie była z tych co oceniają po wyglądzie, lecz nie mogła być ślepą na takie ewentualności. Na szczęście lub jeo brak wrodzoy altruizm wyciszył na chwilę niepokój, zostawiając go jednak z tyłu głowy
-Prowadź... i nie powtarzaj tego, nie przejmuj się tym - uśmiechnęła się delikatnie wskazując mu gestem dłoni, aby wskazał im ścieżkę. Sama mieszkała tu już niemal rok i znała większość miejsc na wyspie, ale chłopak n pewno poczuje się pewniej gdy będzie działał. A działał wyjątkowo sprawnie, gdyż przelamywał lody lepiej niż lodołamacze przedwiośniem.
-Misae... bardzo mi miło - przedstawiła się i już po chwili stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewała. Dotyk dłoni nastolatka był przyjemny i kontrastował z panującym chłodem. Robił to dla niej? A może szukał wsparcia u kogoś dorosłego mogącego wskazać mu drogę i pomóc w niebezpieczeństwie? Stawiała na tą opcję i jej się zamierzała trzymać. Dlatego też nie miała serce wyrwać ręki z uścisku, a sama odwzajemniła ten gest.
-Jesteś bardzo miły, ty też jesteś przystojnym młodzieńcem - odpowiedziała na komplement i już po chwili została wprawione w kolejne zdziwienie. Czy, aż tak mocno widać było po niej trudy ostatniego zadania?
-Dzisiaj wróciłam z trudnej misji... mój bliski przyjaciel został ciężko ranny i jest w szpitalu.. ale jest pod dobrą opieką i mogę pomóc teraz tobie - uśmiechnęła się smutno, ale nic nie mogła na to poradzić. Mogła liczyć, że po prostu nie pojawią się kolejne pytania.
0 x
Obrazek
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Misae spacerowała spokojnie z młodym Yahiko przed dystrykt kierując swoje kroki w stronę sklepu z biżuterią. Skoro miało to pomóc młodzieńcowi, to czemu nie? Lepiej nie by błąkał się sam po mieście, szczególnie jeśli nie był shinobi mógłby sprowadzić na siebie prawdziwe kłopoty. Niestety na świecie było wielu złych ludzi, którzy tylko czekali na taką okazję. Dziewczyna korzystała z miłego towarzystwa, szczególnie, że od chłopaka biła bardzo intrygująca aura.
-To prawda, najważniejsze to się nie poddawać - odparła ze skinieniem głowy. Miło było usłyszeć słowa wsparcia szczególnie, że ostatnio trochę jej ich brakowało. Może nie tyle ich co poczucia stabilności i spokoju. Pewnie dlatego chodziła rozproszona machinalnie dając się prowadzić... minęła dłuższa chwila nim pojęła coś oczywistego, coś co powinna zauważyć już od dawna - pustki w dystrykcie. Początkowo jej to umknęło, jednak nie powinna tracić czujności. Dopiero co się na tym przejechała.
Przymknęła na chwilę powieki dalej dając się prowadzić. Chciała skupić się na swoim zmyśle sensorycznym. Przecież jeśli było wszystko w porządku powinna wyczuć wiele różnorakich źródeł chakry dookoła, prawda? Oczywiście nie zamierzała marnować czasu - przecież miała tutaj ważne zadanie. Nie mogła zawieźć chłopca
-Yahiko-kun... nie powiedziałeś mi... jak wygląda twój przyjaciel? - zapytała podnosząc powieki i starając się patrzeć na niego jak najbardziej łagodnie. Nawet nie zauważyła kiedy stanęli pod jubilerem - tej wystawy nie dało się pomylić z niczym innym. Niestety nie było tam tego, kogo szukali. Białowłosa postanowiła nie dawać niczego po sobie poznać, choć sam zdawał się mieć ciągle nadzieję.
-Pójdę, oczywiście, że tak
0 x
Obrazek
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Entuzjazm chłopaka miał w sobie coś chwytające za serce.
-Nie, nie poddamy się - odparła ze skinieniem głowy. Nie chciała by poddał się w swoich poszukiwaniach. Dla niej była to tylko chwila ucieczki od codzienności, a dla niego może najważniejsza rzecz w życiu. Zgubić kogoś bliskiego. Dobrze, że ona nie miała z tym problemu ponieważ potencjalną zgubę mogła znaleźć kiedy tylko pojawiłby się gdzieś w nie najdalszej okolicy. Kiedy tak kroczyli przez opustoszałe okolice chłopak powiedział coś co bardzo ją zdziwiło.
-Jakie czasy? - nie rozumiała o co mu chodzi. Najgorsze było to, że przeżywała wewnętrzny konflikt. Z jednej strony chciała pomóc chłopcu, który powoli zaczynał tracić nadzieję, ale z drugiej strony wszystko coraz mniej jej się to podobało. Pustki w takim miejscu? A co jeżeli to wszystko to była iluzja jak ta jej przyjaciela? Powinna użyć techniki uwolnienia? Podejrzana aura nie pomagała w podjęciu decyzji, ale co powiedziałby chłopiec gdyby stanęła nagle w połowie drogi i okazało się, że to tylko i wyłącznie jej wyobraźnia? Nie chciała tego... nikt by tego nie chciał. Zdecydowała się jeszcze chwilę poczekać. Nie mogła go tak po prostu zranić. Tym bardziej, że fontanna już po chwili wyłoniła się przed nimi.
Nastał moment konfrontacji. Znajdą zaginionego przyjaciela, czy obejdą się smakiem. Aż serce zaczęło krajać się dziewczynie kiedy dłoń chłopczyka zadrżała. Czyżby ponieśli porażkę? Czyżby miło stać się to czego obawiała się najbardziej. Chyba jednak ktoś nad nimi czuwał ponieważ kiedy tylko zza figury wyłoniła się postać Yahiko aż zapiał ciągnąć Misae za sobą.
-Idę, spokojnie, spokojnie... - uśmiechnęła się z przekąsem. W życiu by nie pomyślała, że chodziła o psa, ale bez słowa skargi pozwoliła się prowadzić - Widzisz? Udało się
0 x
Obrazek
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Przygoda, która niemal na samym swoim początku mogła zakończyć się fiaskiem szczęśliwie potoczyła się zupełnie inaczej. Mimo trudności i dość specyficznych odczuć chłopcu udało się odnaleźć swojego przyjaciela. Choć Misae nie spodziewała się, że będzie chodziło o psa. Choć z drugiej strony zwierzęta były często bardziej oddanymi towarzyszami niż inni ludzie, którzy pchani przez niezdrowe pobudki często zdradzali i porzucali
Pogłaskała psiaka po głowie dopiero wtedy kiedy ten nieco się uspokoił i przestał po niej skakać. Nie miała mu temu za złe. Na pewno musiał się wystraszyć kiedy pojął, że został pozostawiony samemu sobie bez młodego opiekuna. Musieli oboje przeżywać to równie ciężko więc chciała być wobec niego tak łagodna i wyrozumiała na ile potrafiła.
-Bardzo się cieszę, że udało wam się znaleźć - odparła pogodnie. Ta radość naprawdę się udzielała. A że czułości nie było końca już po chwili chłopiec przyległ do jej tali w ciasnym uścisku. Otworzyła szerzej oczy w zaskoczeniu, ale już po chwili mogła zareagować dla siebie naturalnie. Pogłaskała chłopięce włoski. Był to naprawdę miły gest z jego strony. Chyba najlepsza nagroda jaką mogła dostać. Już po chwili odsunął się od niej. Wtedy to kunoichi dostrzegła coś czego za bardzo się nie spodziewała dostrzec. Nagle ni stąd ni zowąd na placu, na którym do tej pory nie było żywego ducha. Chłopiec też jakby gotowy na tą sytuację wyjął z kieszeni kawałek chleba. Wydawał się być osobą biedną, dlaczego więc chciał oddać jedzenie ptakom. Już samo idealne zgranie wszystkiego w czasie było dla niej zaskakujące. Podejrzenia, które na chwilę ucichły teraz znowu zaczęły powracać.
-No nie wiem... chyba powinnam wrócić zobaczyć co z moim przyjacielem.. - nie chciała go zranić szczególnie jeżeli jej podejrzenia mogły okazać się mylne. Był teraz taki szczęśliwy, czy mogła mu to odebrać...
0 x
Obrazek
Sumairu Abe

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Biały Dystrykt

Post autor: Misae »

Widząc reakcję chłopca dziewczyna poczuła nieprzyjemne ukłucie w klatce. Poczucie winy - ostatnio coraz częściej ją dopadało i jakoś zaczynała tracić pomysł jak może sobie z nim radzić. Nie miała ku temu zbyt wiele wyjść. Najważniejsze było wreszcie wziąć się za siebie... dlaczego więc mimo, że to wiedziała tak ciężko było jej to zrobić? Dlaczego z każdym kolejnym wydarzeniem czuła się coraz gorzej? Nie wierzyła w to, że to była wina tego miejsca. To ona sama zatraciła się w zbyt wielkim świecie i zapewne miałoby to miejsce wszędzie indziej. Powinna zachować choć na tyle dumy aby nie okazywać się, aż taki tchórzem i przegranym.
Kunoichi usiadła obok chłopaka. Jeszcze jedna chwila jej nie zbawi przecież, a dla niego mogła to być jedna z niewielu przyjemności w życiu. Choć z drugiej strony zdawał się on wyciągać uśmiech z niewielkich rzeczy. Dlaczego ona tak nie potrafiła ostatnio? Trudno było powiedzieć.
-Nie mogłabym zostawić tak uroczego młodzieńca w potrzebie - odparła na jego słowa. Położyła mu dłoń na włoskach zwichrzając jego fryzurę. Kitashi i Minoru często tak robili i czuła się zawsze wtedy znacznie lepiej, więc chciała tym razem sama osiągnąć ten sam efekt, kiedy to rozmowa ciągnęła się dalej.
-A wy wyjątkową parą - odparła. Nie mogła uwierzyć w to, że w takim małym ciele było tyle dojrzałości kiedy ona czuła się jak zwykły gówniarz. Powinno być jej wstyd... i właśnie tak było. Mogła zrobić tylko jedno...
-Zostanę...
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość